Kategorie opowiadań


Strony


Forum erotyczne





Przygoda z Zuzia cz. 1

Dzień był jak ich wiele...

Sezon urlopowy to i w firmie niewiele się działo. Obowiązki przeplatałem z zerkaniem na fellow... Nagle znalazłem zjawisko, piękną istotę uwięzioną w męskim ciele, która jednak stara się eksponować swoje walory fajnymi damskimi kreacjami. Zagadałem, coś palnąłem mimochodem, coś na zasadzie "Zjawiskowy styl, piękne pończochy. Chętnie zobaczyłbym co tam skrywasz w galerii prywatnej". Stwierdziłem, że jestem "za mały Miki", aby ktoś tak fantastyczny zgodził się ze mną pisać. Jednak odpisała... Jacek (jak się później dowiedziałem) chciał, by do jego alter-ego zwracać się Zuzia - ta sama, którą już poznaliście z jej opowiadań na tym portalu.

 

Wówczas nawet nie myślałem o spotkaniu, co najwyżej wieczorami fantazjowałem o tym jakby to było móc spędzić z nią cudowne chwile uniesienia. Na zdjęciach miała zarówno czarną perukę jak i rudą. Nie mogłem się jednak doprosić prywatnego zdjęcia, aby zobaczyć jak wygląda buzia jej męskiej wersji. W końcu jestem bi, czyli uniwersalny. Ciekawiło mnie strasznie jak wygląda On, ten który skrywa Zuzię przed światem. Nie dawało mi to spokoju. Mimo, że zawsze staram się trzymać zasady nie umawiania się i nie rozmawiania z osobami, których nie mogę zweryfikować, tak w tym wypadku coś mnie tchnęło, aby nie rezygnować. Pewnego dnia miałem mieć kilka spotkań biznesowych w centrum, więc pomyślałem, że czas uczynić kolejny krok w naszej znajomości. 

 

Pierwsze spotkanie. 

Zaproponowałem termin, ustaliliśmy wspólnie godzinę. Coś mnie jednak przekonywało, by zrezygnować - by powiedzieć, że coś w firmie wypadło i że nie dam rady. Często takie rzeczy mi się zdarzały, więc i teraz sytuacja byłaby wiarygodna. Głupi!! Pomyślałem sobie - teraz albo nigdy. Powtarzałem w myślach idź poznaj osobiście osobę, z którą już seks uprawiałeś za pomocą wiadomości tekstowych, a teraz boisz się czegoś? W wyobraźni już nie raz doszedłeś - to i teraz na spotkanie musisz dojść. 

 

Wsiadłem w taksówkę i powiedziałem do szofera - let's go Miracle ;-)

Jestem pod galerią. Mimo kilkunastu lat pracy w stolicy, wcześniej byłem tam tylko raz. Chwilę trwało zanim znalazłem umówione miejsce. Usiadłem i czekałem, po chwili napisałem, że jestem. Czas mijał niemiłosiernie długo. Różni ludzie chodzą dookoła, niektórzy patrzyli na mnie dość długo, uśmiechając się, jednak po chwili okazywało się, że wcale nie do mnie były adresowane te uśmiechy. 

Po jakimś czasie oczekiwania podszedł do stolika pewien młody człowiek. Miał tak zjawiskowy uśmiech, że na sam jego widok aż mi się cieplej robiło.

- Cześć - przywitał się. Tembr głosu miał miły, jakby ciut melodyjny o ciepłej barwie.

- Siemanko, nareszcie się widzimy - odparłem z uśmiechem.

- Wybacz spóźnienie, ale zakładałem, że Ciebie nie będzie. - odpowiedział zdziwiony, jakby nadal własnym oczom nie dowierzał, że oto właśnie siedzi przed nim osoba, z którą pisał przez ostatnie kilka tygodni.

- Przecież powiedziałem, że będę - powiedziałem lekko się uśmiechając.

Potem pogadaliśmy sobie jeszcze chwilę o tym co robimy w prawdziwym życiu, jak się nam kariery zawodowe układają. Jak to w Polsce - ponarzekać trzeba. 

- Nie dowierzałeś, że będę to popatrz co teraz zrobię... Sięgnąłem do portfela i wyjąłem na stół dwie stówki. 

- To na nasze przyszłe zabawy, zgodnie z tym co ustaliliśmy. 

Jacek wziął pieniądze, lecz nadal nie wierzył w to, co się właśnie dokonało. Dostał 200zl, aby kontynuować kreowanie Zuzi. Ciężko było mu w to uwierzyć.

Po jeszcze chwili pogadanek doszliśmy do wniosku, że czas nas goni i najwyższa pora wracać do obowiązków.

Wychodząc z lokalu gastronomicznego puściłem go przodem, aby z niepohamowanej cierpliwości zobaczyć jak układają mu się spodnie na pośladkach. Miał wtedy na sobie jeansy w jasnym kolorze. Były luźne na tyle, że nie do końca byłem w stanie dostrzec tych walorów. Nie mniej cierpliwość została nagrodzona - schylił się poprawić but i oczom mym ukazał się apetyczny tyłeczek. Nie z tych nadmiernie wychudzonych, a i także nie z tych niedopieszczonych. Poprawienie buta zajęło mu może 2 sekundy, jednak dla takich chwil warto żyć.

Wyszliśmy z galerii, rozstaliśmy się. Jeszcze ostatnim spojrzeniem odprowadziłem go do schodów i wróciłem do swojego grafiku spotkań. Spotkanie zaliczone, poznałem fajnego chłopaka.

Ciekawe dokąd nas ta znajomość doprowadzi...

 

CDN...

 




Podoba się opowiadanie? Podziel się z innymi!





Krzysiek i Zuzia

Zobaczcie opowiadania na profilu Zuzanna Pompino. 😉


Komentarze


Brak komentarzy! Bądź pierwszy:

Twój komentarz






Najczęsciej czytane we wszystkich kategoriach