Kategorie opowiadań


Strony


Forum erotyczne





Starszy wspolnik

Nazywam się Dominik. Mam 30 lat, jestem wysokim, zielonookim szatynem o nienagannie przystrzyżonym zaroście. Zawodowo jestem adwokatem- młodszym wspólnikiem w jednej z polskich kancelarii prawniczych. Historia ta będzie dotyczyła mojej koleżanki po fachu- Beaty, piastującej stanowisko starszej wspólniczki. Nadmienię, że Beata jest wysoką, piwnooką, piekielnie ponętną kobietą o czarnych włosach i opalonej skórze. Właśnie wszedłem do kancelarii po wygranej negocjacji w sprawie fuzji dwóch potężnych klientów. Idąc ubrany w swój ulubiony granatowy garnitur w bordową kratę, białą koszulę z krawatem i brązowych butach korytarzem spotykam się z owacjami wszystkich pracowników naszego działu włącznie ze wspólnikiem zarządzającym. Błądząc wzrokiem po wszystkich przyjmuję gratulacje delikatnym skinaniem głowy oraz uśmiechem ma twarzy dostrzegam Ciebie. Zawsze lubiłaś pokazywać swoją wyższość nade mną a nawet niejednokrotnie osobiście pokazywałaś mi moje miejsce w szeregu. Twoje oczy jednak dzisiejszego dnia patrzą na mnie trochę inaczej niż zwykle- a przynajmniej tak mi się wydaje.. jednakże i tym razem zamiast pogratulować mi mojego sukcesu powoli odwróciłaś się i ponętnie kręcąc biodrami poszłaś w stronę swojego gabinetu. Po przyjęciu gratulacji poszedłem do swojego gabinetu w celu sporządzenia protokołu z umowy fuzji. Gdy otworzyłem drzwi na stole ujrzałem butelkę Pappy Van Vinkle oraz list. Uśmiechnąłem się lecz gdzieś z tylu głowy pojawiła się niepewność pod tytułem „Co to tu robi?”. Otworzyłem list a w nim znajdowały się krótkie słowa uznania i gratulacje. Nieco zmieszany wrzuciłem list do swojej aktówki, butelkę postawiłem w swojej mini lodówce a sam zająłem się sporządzaniem protokołu. Do domu wróciłem około godziny 21:00. Garnitur odwiesiłem na wieszaku w swojej garderobie, po czym ubrany w luźne ubrania zacząłem przyrządzać sobie kolację. W międzyczasie dostałem SMS-a z nieznanego mi jak dotąd numeru „Podobał Ci się prezent?” Po chwili konsternacji odpisałem „Tak, bardzo mi się podobał”. Przez cały wieczór nie dostałem już żadnej wiadomości z tego numeru, zjadłem kolację, umyłem się i położyłem się spać myśląc o dzisiejszych sytuacjach. Przez kilka tygodni nie działo się nic co by zaburzyło mój spokój, lecz pewnego dnia znowu przyszedł SMS z tegoż samego, nieznanego numeru. „W tym nowym garniturze i w tym nowym krawacie wyglądasz niczym Ares, jeśli nie masz dzisiaj planów przyjedź do hotelu… pokój 1129, bądź o 22:00- wejdź, drzwi będą otwarte. Czekam i do zobaczenia” Pod wiadomością było dołączone zdjęcie kobiety stojącej w seksownym, czarnym, koronkowym komplecie oraz pończochach z podtrzymującym je pasem. Na stopach miała założone szpilki potocznie zwane „szklankami” - jednakże na tym zdjęciu nie było widać twarzy. Poczułem się dość niepewnie i przez resztę dnia nie mogłem skupić się na pracy. Zostałem wezwany do Beaty na przysłowiowy „dywanik” w celu wyjaśnienia błędów we wnioskach do sądu, oczywiście wynikających z braku kompetencji stażystów. Niemniej jednak dostałem srogi opierdol w zasadzie za coś czego nie zrobiłem. Pomyślałem sobie „głupia suka, dawno chyba nikt Cię nie zerżnął skoro warczysz na mnie z powodu, na który nie miałem wpływu”. Miałem wrażenie, że Beta jednak znów patrzy na mnie trochę inaczej niż zwykle- w jej anielskich oczach jest coś mocno niepokojącego. Po wizycie na dywaniku zapomniałem już o SMS-ie i wróciłem do dalszej pracy. Gdy do dochodziła godzina 20:00 zacząłem się zbierać do domu i wtenczas przypomniałem sobie o wiadomości, którą dostałem rano. Miałem pewne obawy co do tej wizyty lecz z drugiej strony chciałem się dowiedzieć kto napisał te wszystkie wiadomości. Wsiadłem do swojego Mercedesa i udałem się pod wskazany adres zupełnie nieświadomy tego co się za chwile stanie. Zaparkowałem auto na parkingu najbardziej prestiżowego hotelu w mieście i wsiadłem do windy. Przyjechałem na najwyższe, 10 piętro i idąc wzdłuż korytarza dotarłem pod drzwi pokoju wymienionego w liście. Naciskając klamkę poczułem, że nie ma we mnie żadnych innych emocji tylko podniecenie. Wszedłem do pokoju a w moje oczy od razu rzucił się (mówiąc kolokwialnie) kolejny list. „Wyjdź na taras”. Wychodzę na taras i widzę ją- Beatę, ubraną tak jak ta kobieta ze zdjęcia w wiadomości. Uśmiecham się szeroko na co ona także odpowiada uśmiechem i zbliża się do mnie powoli, w tym samym czasie subtelnie oblizując usta. B: Zaskoczony? D: Nawet nie wiesz jak bardzo.. musiałaś zadać sobie wiele trudu, żeby zobaczyć mnie w takim stanie. B: Fakt, nie było to proste, szczególnie dziś gdy wezwałam Cię na swój dywanik.. już miałam ochotę Ci o wszystkim powiedzieć, gdyż widziałam obłęd w Twoich oczach haha.. D: Tak w ogóle to po co mnie tu zaprosiłaś? B: Uznałam, że butelka Pappy nie będzie wystarczająco dobrym prezentem gratulacyjnym. Pomyślałam, że mogłabym Ci dać coś więcej, a tym czymś będzie awans na starszego wspólnika.. co ty na to? D: yyy.. Beato to byłby najwspanialszy prezent na świecie, dziękuję Ci za to.. wiesz ile to dla mnie znaczy.. pracuję dla kancelarii już tyle lat i jest ona dla mnie bardzo ważna. B: Wiem o tym, Ty dla kancelarii też jesteś bardzo ważny, dlatego nie mogę pozwolić na to aby kancelaria straciła taką perełkę jak Ty. D: Dziękuję Ci jeszcze raz… B: Widzisz drogi Dominiku to jeszcze nie koniec niespodzianek.. ostatnimi czasy byłam dla Ciebie okropna a dziś masz szansę odegrać się na mnie. Sposób w jaki powiedziała ostatnie zdanie przyprawił mnie o gęsią skórkę. Złapała mnie za rękę i nie spiesząc się powolnym krokiem zaprowadziła mnie do sypialni, w której znajdowało się łóżko o wymiarach 200cmx300cm. Podczas tej krótkiej podróży nie byłem w stanie skupić się na niczym innym tylko na stukocie jej obcasów. Stanęliśmy obok łóżka a z jej ust wydobyły się słowa „Od tego momentu przestałam być Twoją szefową, zdegraduj mnie do pozycji swojej kurwy”. Na te słowa zrobiło mi się gorąco a dreszcz przeszył moje ciało od stóp do głowy. Z drugiej strony miałem teraz pełną kontrolę nad swoją szefową. Złapałem ją ja gardło, ścisnąłem mocno i przyciągnąłem do siebie. Spojrzałem jej głęboko w oczy a ona już zaczęła dyszeć. W jej oczach rozpoznałem spojrzenie, które posłała mi w dniu wygranej fuzji oraz wtedy, gdy byłem u niej na rozmowie upominające. Ta suka wszystko sobie zaplanowała i to bardzo skrupulatnie. Nie dam Ci tego czego byś chciała od razu- pomyślałem. Pocałowałem ją namiętnie.. D: Na kolana.- powiedziałem, a ona bez żadnego słowa sprzeciwu spełniła polecenie. Poleciłem jej związać te śliczne kruczoczarne włosy w kucyk a sam zdjąłem swój krawat i zawiązałem go na wysokości jej oczu tak, by nie widziała co robię. W kącie sypialni leżała jej skórzana torba a w niej kajdanki oraz pasy, które umożliwiły mi przywiązanie jej kończyn do łóżka. Gdy już tak leżała obezwładniona na łóżku dysząc z podniecenia, ekscytacji i przerażenia jednocześnie, ja nalałem sobie whisky i dodałem lodu patrząc na nią i myśląc jak by ją ukarać. Wyciągnąłem jedną kostkę lodu ze szklanki, podszedłem do niej i powoli przejechałem kostką po szyi, zahaczając o sporej wielkości piersi i sutki, i tak poprzez brzuch dotarłem do jej cipki. Wodząc kostką lodu w okolicy łechtaczki wydała z siebie przeciągnięty jęk niczym Walkiria. Rzuciłem kostkę lodu w kąt i zacząłem całować miejsca, po których przed chwilą wodziłem kostką lodu a Beata wiła się z przyjemności przy każdym pocałunku. Dotarłem do jej ud i zacząłem zabawę- całowałem wszystko dookoła za wyjątkiem jej mokrej cipki. Pachniała niesamowicie słodko lecz jeszcze nie mogłem dać jej tej przyjemności.. jeszcze nie teraz. Jej ciężkie oddechy i jęki przeplatały się razem z przekleństwami. Wreszcie językiem dotarłem do punktu docelowego.. jej jęki i pomruki przerodziły się w krzyk rozkoszy, całkowicie straciła kontrolę nad swoim ciałem. Do pieszczot dołu dołożyłem pieszczoty sutków.. wiedziałem, że nie mogę lizać jej zbyt długo, bo za chwile będzie szczytować. Przestałem. Odwiązałem jej ręce i oczy, a ona jednym ruchem przesunęła się do mnie i złożyła na moich ustach najbardziej namiętny pocałunek jakiego kiedykolwiek doświadczyłem. B: Błagam Cię zerżnij mnie, słyszysz? Obiecuję, że przestanę być dla Ciebie oschła i niemiła ale błagam, wejdź już we mnie.. proszę”. D: O nie nie.. najpierw przede mną klękniesz i się z nim przywitasz.. Zdjąłem koszulę i usiadłem w fotelu, a Beata zaczęła rozpinać mój pasek od spodni po czym jednym ruchem zrzuciła je na ziemię razem z bokserkami. Popatrzyła na niego, uśmiechnęła się pod nosem, oblizała usta i zaczęła jeździć językiem po żołędziu. Po chwili zabawy językiem przeszła do ssania i tu muszę przyznać.. robiła to zawodowo. Wiedziałem, że ma w tym doświadczenie ale nie byłem świadomy tego, że robi to jak rasowa suka. Po kilkunastu minutach zabawy jej oczy zdradzały jedyne pragnienie jakie miała tej nocy.. Kazałem jej wstać i uklęknąć na łóżku podpierając się rękoma. Gdy to uczyniła podszedłem do niej i bez żadnego ostrzeżenia wbiłem się w jej cipkę po same jaja. Zaczęła jęczeć i oddychać niemiarowo. Moje głośne oddechy przeplatały się z jej przekleństwami.. B: Rżnij mnie jak dziwkę słyszysz? Zeszmać mnie. D: Zamknij się, kim jesteś, że teraz do mnie mówisz? No kim kurwo? B: Jestem kurwą! Twoją kurwą! I tylko Twoją kurwą! Dostała ode mnie salwę siarczystych klapsów w tyłek.. momentalnie jej ciało wygięło się w łuk i przeszył ją potężny orgazm. Opadła na łóżko. Złapałem ją za szyję i szepnąłem „To jeszcze nie koniec Beatko” i uśmiechnąłem się złowieszczo. Podniosłem ją i zaprowadziłem do łazienki, gdzie było lustro pokrywające całą ścianę. Postawiłem ją przy zlewie, ona obróciła się, wypięła tyłek i w lustrze przyglądała się jak mój penis znowu w nią wchodzi. Rżnąłem Beatę tak jak sama chciała utrzymując z nią cały czas kontakt wzrokowy. Zaczęła głośno jęczeć, ja złapałem ją za kucyk i zacząłem mocniej dopychać biodrami.. swoją drugą dłonią złapałem za jej pierś i zacząłem masować i szczypać sutki. Jej ciało zaczęło drżeć a ona sama przestała na chwile oddychać po czym wydała z siebie głośny krzyk.. przy czym ja powiedziałem „Dochodzę” a ona w mgnieniu oka padła na kolana i przyjęła obfitą salwę spermy na twarz a drugą część połknęła. B: Słodko smakujesz.. coś czuje, że długa noc dziś przed nami. D: Dzięki, Ty także masz nieziemsko dobre soczki.. mam nadzieję, że jutro załatwisz nam zwolnienie z pracy. B: Och Domisiu.. oczywiście, że tak. Poza tym od dziś jesteś starszym wspólnikiem w kancelarii, nikt nie będzie dociekał dlaczego nie ma Cię w pracy D: Oj Beatko, zawsze myślałem, że jest w Tobie trochę diablicy.. ale nie sądziłem, że jest jej aż 80% a tylko 20% anioła.. B: To prawda Domisiu, ale przecież za to mnie właśnie uwielbiasz… Cdn… P.S jest to moje pierwsze opowiadanie, konstruktywna krytyka jest jak najbardziej miłe widziana ;)





Podoba się opowiadanie? Podziel się z innymi!





D

Komentarze

Tomson5/06/2023 Odpowiedz

Brawo mega dobre

D12/06/2023 Odpowiedz

Dzięki. ;) niebawem ciąg dalszy :)

Robaczek12/06/2023 Odpowiedz

Najważniejszą krytyką jest brak akapitów. Reszta pierwsza klasa. Czuć chemię i erotykę między bohaterami.


Twój komentarz






Najczęsciej czytane we wszystkich kategoriach