Kategorie opowiadań


Strony


Forum erotyczne





Burza rudych lokow - rano

Zasnęliśmy.
Rano. Wcześnie rano. Budzę się i przez chwilę patrzę podziwiając piękne, nagie ciało śpiące obok. To ciało leży tyłem do mnie. Lekko podkulone nogi. Mocno wypięty tyłek o bardzo kobiecym charakterze. Lekko rozchylone pośladki- widzę wszystko dokładnie, to wszystko jest bardzo zmysłowe. Zsuwam się niżej. Całuję pośladki, sunę językiem wzdłuż zagłębienia między nimi. Znów całuję. Wsuwam dłoń między lekko zaciśnięte uda i szczytem wskazującego palca masuję Jej kobiecość- nie budzi się. Całkiem obudzony jest mój kutas- chce. Ciało o rudych włosach przeciąga się i wciąż nieobudzone kładzie się na plecach. Oglądam je. Mój wzrok sunie od smukłych stóp, przez bardzo długie nogi, zatrzymuje go pożądliwy fragment ciała między szczytem posągowych ud, a płaskim podbrzuszem- wzdycham, wzrok sunie dalej- unoszony oddechem wyrzeźbiony brzuch, linia kości żeber mocno odcinająca się od brzucha, nad żebrami te jej piersi, szyja i otulona snem twarz, a wokół niej burza rudych loków. Powoli, by nie obudzić Pięknej, rozsuwam Jej nogi trzymając dłonie tuż nad kostkami- brak oporu, śpi. Układam się między rozwartymi udami, całuję wewnętrzną stronę każdego z nich. Docieram do ciepłych pachwin, które muskam językiem z jednej potem z drugiej strony- śpiąca piękność oddycha głębiej, wciąż śniąc. Chcąc wpłynąć na charakter Jej sennych marzeń, obejmuję miękko wargami Jej pachnącą snem cipkę- nie otwiera oczu, a ramiona układa nad głową. Nie odrywając warg, językiem zaczynam krążyć po najbardziej intymnych fragmentach ciała śpiącej Piękności. Kiedy czubek mojego języka wdziera się między płatki delikatnej skóry,  skrywającej łechtaczkę i zaczyna ją pieścić, coraz głębszy oddech przechodzi w mruczenie, a Jej twarz zdobi grymas wstępnej rozkoszy, której jeszcze nie rozumie, budząc się powoli. Będąc między snem, a obudzeniem czuje jak język naciskając nieco mocniej sunie leniwie od dołu ku górze Jej pęczniejącej od pieszczot łechtaczki- a bezwolny jęk wyrywa się z Jej krtani, wybudzając Ją na dobre. Każdy oddech wieńczy króciutki jęk, z którym to unosi na chwilę biodra ku górze. Mój język wibruje, krąży, a czasami porusza się z częstotliwością ruchu skrzydeł kolibra- jęczy głośniej, jęczy pięknie. Układa dłonie na tyle mojej tkwiącej między Jej coraz mocniej zaciskanymi udami głowie, dociskając ją lub ciągnąc lekko za włosy nadaje tempo. Wsuwam lewą dłoń pod jej unoszący się co chwilę pośladek i chwytam go pewnie palcami. Prawa dłoń wędruje w górę szukając piersi, a dokładnie sutka, gdy go znajduje opuszki palców szczelnie zaciskają się na sterczącej już brodawce. Mocno. Mocniej. Łechtaczka Piękności pod naporem pieszczot języka pęcznieje do granic możliwości, a jej biodra drżą bez kontroli. Unosi głowę chcąc patrzeć jak Ją liżę po kroczu, jednocześnie napiera nim mocniej na mój szalejący język, który drażni ją swoją chropowatą częścią. Głośny jęk wraz z gwałtownym przyciągnięciem mojej głowy, po chwili piękne ciało opada na pościel bezwładnie, a Jej dłonie odpychają mnie z między drżących ud, ciągną moją głowę nieco wyżej i układają na łopoczącym rwanym oddechem podbrzuszu. Czuję wciąż Jej smak na wargach. Słyszę wciąż jak cichutko mruczy w rozkoszy. Jej ciało drży coraz lżej. Nie patrzę, a wiem, że uśmiecha się do siebie samej.
-Chodź.- mówi.
Idę. Sunę.




Podoba się opowiadanie? Podziel się z innymi!





Tomasz Tomasz

Komentarze


Brak komentarzy! Bądź pierwszy:

Twój komentarz






Najczęsciej czytane we wszystkich kategoriach