Kategorie opowiadań


Strony


Forum erotyczne





Wakacje z milfami (akt 2)

AKT II

- O kurwa, matka – szepnęła i zrzuciła mnie z siebie – Lecę do siebie się ogarnąć.

Wybiegła na paluszkach z pokoju w samych pończochach. Jej pupcia podskakiwała w rytm kroków. Zerwałem się za nią domykając drzwi. Kroki się zbliżały. Szybko rzuciłem się do sprzątnięcia śladów „zbrodni”, schowałem torebkę, stanik oraz lampki po winie i w ostatniej chwili rzuciłem się na łóżko próbując przybrać zaspaną pozę. Drzwi otworzyły się po sekundzie, a w nich stanęła moja babka. Nadal wyglądała wyjątkowo seksownie jak na swój wiek, jej koszula miała głęboki dekolt, który uwydatniał jej zrobione cyce jeszcze mocniej. Obcisłe jeansy wyglądały jakby miały zaraz pęknąć. Nie była chuda, ale to był jej atut, krągłości miała cudowne. Blond włosy miała spięte trochę u góry, szeroki uśmiech przyozdobiony był mocnym make upem. Całość dopełniały typowo nauczycielskie okulary o dużych, szerokich szkłach, których jeszcze rok temu nie nosiła. Mając ją porównać do kogoś to pierwsza myśl padała na znaną aktorkę porno Ninę H. Jej zachowanie jeszcze bardziej uwydatniało podobieństwo.

- Cześć wnusiu – zaszczebiotała – w końcu przyjechałeś. Niestety nie mogłam Cię przyjąć – Przytuliła mnie mocno do swych piersi. Całym ciałem przylgnęła. Unikałem jej jak mogłem, ale musiała poczuć mój wzwód.

- Cześć, w końcu przyjechałaś – skłamałem – co tam u Ciebie?

- Aaaaa, stara bida – zaśmiała się – a jak Ty żyjesz? Widzę, że dalej dbasz o siebie – wskazała na mnie – wszystko u Ciebie jest twarde jak skała.

- Staram się – udawałem, że nie zauważam aluzji do moich opiętych spodenek.

- Co robiłeś wczoraj? Matka o Ciebie zadbała? Czy znów zapiła pałe? – zasypywała mnie pytaniami.

- Spokojnie, wszystko ok. Mama przyjęła mnie. Właśnie ogarniam się w pokoju.

Rozejrzała się po moim „lokum”, dłuższą chwilę spoczął jej wzrok na pustej butelce wina – przekląłem się w myślach, bo jej nie zauważyłem.

- Widzę, że nie próżnujesz  - zaczęła z uśmiechem – już kogoś zaprosiłeś – popatrzyła na moje zmieszanie –Bardzo dobrze, młodzież musi się wyszaleć – podczas wypowiedzi dokonywała delikatnego obchodu – Ooooo – schyliła się – twoja koleżanka jeszcze tu jest? – zapytała.

Spod łóżka podniosła czarną sukienkę na której widniały ślady zaschniętej spermy. Zmroziło mnie.

- Nieźle się bawiliście – uniosła ciuch – naprawdę nieźle – dodała widząc plamy – To gdzie ona jest? Znam ją?

- Eeee.. nnnieee, chyba nie znasz – wyjąkałem - ….raczej nie…. Może.

- Skąd jest? – krótkie pytanie było jak ciachnięcie sztyletem.

- Nooo…. No stąd – dalej się jąkałem.

- Achhhha. Jest w łazience?

- Niee. Wyszła nad ranem.

- Jak?- zapytała – W samej bieliźnie?

- Nooo nieee – zacząłem  - miała inne ciuchy, w torbie – nieudolnie się tłumaczyłem – no i dałem jej swoje.

- Ahaaa – przeciągnęła – ok. To kiedy ją oficjalnie poznamy?

Punktowała mnie każdym zdaniem. Zacząłem myśleć, ze chyba poznała sprawę.

- Nie wiem. To jeszcze nieoficjalny temat –odparłem.

- No cóż. Wasza decyzja. Dobra, spieszę się jeszcze na kilka spotkań w Krakowie. Później nacieszymy się Twoją wizytą – ruszyła w stronę przedpokoju, ale ciągle z sukienką w ręce. Zatrzymała się i oddała mi ją dodając z uśmiechem – ma gust jak twoja matka.

Na pewno jej uwadze nie umknął mój wyraz twarzy. Uśmiech zrobiła prawie jak Joker po czym podeszła do mnie i pocałowała prawie w usta – Mmmm, jeszcze pachniesz jej cipką – uśmiechnęła się i wyszła z pokoju zostawiając mnie stojącego jak słup soli.

- No ale to twój wybór. Gdzie ona jest? – rzuciła – gdzie twoja mama? Aśka??!!!!  -krzyknęła.

Mama wyszła ze swojego pokoju. Ubrana krótką spódnicę  i  bluzkę.

- Cześć – rzuciła niby od niechcenia – czego chcesz?

- No, no, no. Jest dość wcześnie, a ty już ogarnięta i umalowana – powiedziała babcia podchodząc i witając się z córką – pamiętasz co mi obiecałaś?

- Tak, przeplewię grządki z kwiatami wokół altany – odpowiedziała – wszystko załatwię.

- Dobrze. To jadę, wrócę popołudniu.

Wyszedłem z pokoju i sam nie wiedząc dlaczego dodałem – pomogę mamie. Razem uwiniemy się szybciej.

- Miło by było – dodała babcia– To do zobaczenia – wyszła.

Wymieniliśmy z mamą milczące spojrzenia.

- To co? Śniadanie i bierzemy się do roboty? – zapytała jak gdyby nigdy nic.

- Ok.

                Po 10 wyszliśmy na ogród dziadków. Był ogromny. Mama przedstawiła plan działań i wzięliśmy się do pracy. Altana nie była zwykłą altanką, była jak mały domek turystyczny, w pełni wyposażona. Była tam kanapa i kilka foteli, stół, telewizor itd. Po ogrodzie widać było, że kasy dziadkom nie brakuje. Także zwrot  „praca wokół altany” nabierał innego znaczenia. Matka chwyciła się małej motyczki i zaczęła pracę, ja wykonywałem cięższe rzeczy sekatorem i szpadlem. Co kilka chwil rzucałem okiem  na nią zachwycając się jej ciałem. Spódniczka nie zakrywała wiele, widziałem jej cudowne, świecące w słońcu nogi. Mój kutas domagał się spustu, po poranku. Ciągły wzwód przeszkadzał mi w pracy. Podchodziłem do niej kilkukrotnie z niby ofertą pomocy, próbując ją przytulić, aby poczuła moją chuć, ale zbywała mnie stale. Postanowiłem pójść po piwa. Po jakimś czasie poszła do altanki. Ruszyłem za nią. Szukała czegoś w górnej półce, sięgnąłem po butelkę z wodą.

- Pomóc? – zapytałem widząc, że nie może sięgnąć.

- Tak, podaj ten pojemnik.

Podszedłem blisko niej. Otarliśmy się o siebie. Musiała poczuć mojego sterczącego kutasa. Ściągnięty pojemnik podałem jej i nie wytrzymując wtuliłem się w jej plecy i pośladki.

- Mamo….. chcę cię jeszczeeee.

- Przestań – odpowiedziała bez przekonania, nie wyrywała się – nie teraz.

- Teraz, ….już,….. natychmiast. Chcę cię zerznąć – powiedziałem cicho – nie wytrzymam dłużej – opuściłem spodenki i majtki wyzwalając nabrzmiałego penisa, który oparł się o jej pośladki – chodź.

- Nie, nie ma jak? Gdzie? –wyszeptała.

- Tu – pociągnąłem ją w stronę kanapy, ale uwolniła się z moich objęć i stanęła twarzą przede mną.

Mierzyliśmy się chwilę wzrokiem. Moje spojrzenie wyrażało jedno. Popatrzyła na mnie przenikliwie.

- Nie przeszkadza Ci to? – zapytała – to, że jesteś moim synem.

- Szczerze? – zapytałem, a ona kiwnęła głową – jeszcze bardziej mnie to kręci.

Badała mnie wzrokiem, a że te kilka wypitych wcześniej piw działało na moją korzyść nie miałęm wątpliwości, gdyż mama robiła się z minuty na minutę coraz bardziej otwarta.

- A co później? Co za miesiąc? Co za rok czy 10 lat? Co jak znajdziesz żonę?

- Będziemy nadal uprawiać sex – odpowiedziałem cicho i spokojnie – w tajemnicy… chyba, że nie chcesz? Chyba, że znów chcesz popsuć nasz relacje.

Pokręciła głową i warknęła – To szantaż?

Popatrzyłem jej tylko w oczy – delikatny, nie chcę wracać do Warszawy, ale tutaj nic mnie nie trzyma.

Ściągaj spodenki zboczeńcu – powiedziała z uśmiechem – tylko szybko… i tylko zrobię ci loda – powiedziała poprawiając kok na głowie – nie wiem kiedy twoja babka wróci. Siadaj.

Nie musiała mi powtarzać. Szybko ściągnąłem spodenki, majtki i buty zostając w koszulce i skarpetkach. Zgodnie z jej poleceniem usiadłem na kanapie i rozłożyłem szeroko nogi. Ona natomiast klęknęła przede mną i zaczęła mnie pieścić. Jej delikatne dłonie gładziły mnie wpierw po udach następnie doszły do jąder. Było zupełnie inaczej niż wczoraj, starała się bardziej, bardziej się jakby jej podobało. Zatrzymała się na dłużej przy moich jajach, bawiąc się nimi i ugniatając je. Co jakiś czas spoglądała mi w oczy. Sam podciągnąłem jej spódniczkę na ile się dało, odsłaniając zgrabne uda i cudowną pupcię. Dłonie miała gorące, a wypięte w moim kierunku piersi podtrzymywane przez stanik podkreślały śliczną twarz. Brązowe oczy wpatrujące się we mnie teraz paliły intensywnością. Po chwili złapała mnie mocno za kutasa i zaczęła powoli go trzepać.

- Dobrze Ci? - zapytała

- Zajebiście - odpowiedziałem po cichu

- Masz powód żeby tu zostać? – possała główkę.

Nie mogłem wydobyć słowa, bo właśnie odlatywałem.

- Mam zacząć znowu obciągać czy cię dosiąść? - zapytała niemalże anielskim głosem, patrząc mi w dalszym ciągu prosto w oczy – zrobię wszystko dla mojego syna.

Zauważyłem kurwiki w jej oczach, podnieciła się na maxa. Ale czekała na coś.

- Weeeź go do buziii..

- Nie rozumiem – zatrzepotała jak małolata rzęsami z niewinną miną – przed chwilą dałeś mi ultimatum. Albo daję dupy tobie według zapotrzebowania, albo wyjeżdżasz. Teraz zachowujesz się jak dziecko.

Zrozumiałem, zrozumiałem że nie mogę dłużej zachowywać się jak wystraszony dziecko, jak jej syn. Przyciągnąłem jej twarz i wpiłem się w nią ustami. Po kilku sekundach oderwałem się i spojrzałem jej w oczy.

- Ssij go… ssijjj suko –powiedziałem głośno i stanowczo.

Mama natychmiast wykonała polecenie ssąc mi z zamiłowaniem główkę kutasa

Bez większych problemów cały kutas znalazł się w jej ustach, jaja były tarmoszone przez jej rączki. Byłem w ekstazie i czułem, że długo tak nie wytrzymam. Obciągnie trwało w najlepsze, gdy kątem oka zauważyłem ruch w oknie. Za szybą, pomiędzy firankami widniała postać. Serce mi zadrżało.


To babcia obserwowała całą akcję. Spojrzałem w jej stronę czekając na wyrok. Jednak ona uśmiechem na ustach przystawiła palec wskazujący do ust nakazując ciszę. Mama ciągle na kolanach nie zauważyła widza.

- Nooo – odezwała się – co jest? Kiedy dojdziesz? – uniosła głowę. Babcia zniknęła w oknie – co jest syneczku?

- Nic. Nic. Kontynuuj proszę.

- Ale tylko chwilę w każdej chwili może wrócić twoja babka.

Szybko waliła moją sterczącą jeszcze pałę jednocześnie ssąc jej główkę. Wiedziałem, że zaraz znów będę blisko przy takim jej staraniu. Spojrzałem w okno. Znowu pojawiała się moja babcia z szelmowskim uśmiechem. Obserwowała całą akcję jakby chciała zapamiętać każdy szczegół akcji. Zaczęło mi  się to podobać, ale wiedziałem, że na nic więcej nie ma szans, bo mama bała się, że ktoś nas przyłapie (i słusznie).  Wiedziałem, że nie poczuję jej gorącej cipki jeśli ciągle będzie myślała o nakryciu nas. Tymczasem babcia obserwowała nas z uwielbieniem, zachwycała się każdą chwilą, delikatnie poruszała ustami jakby sama brała w tym udział. Pomysł wpadł jak grom z jasnego nieba. Przyłożyłem dłoń do twarzy wykonując gest wykonania telefonu. Obserwator po  sekundzie zauważył go, a po kolejnej uśmiechnął się i zniknął. Za chwilę rozległ się dźwięk komórki matki dobiegający ze stolika tuż obok. Syknąłem ze złości udając złego na telefon. Położyła dłoń na moim udzie i szeptem przeprosiła. Sięgnęła na szafkę i wzięła komórkę.

- Tak? – odebrała jakieś 10 cm od mojego penisa.

- Aśka? Aśka? –słyszałem dobrze.

- Co tam mamo? Gdzie jesteś?

- Aaa daj spokój, znowu się przeciągnęło wszystko. Wrócę najszybciej za godzinę. A wy co robicie?

- Tak jak mówiłam, robimy porządek wokół altany.

- Ok, to dobrze – chwila ciszy – wiesz, trochę za dużo narzuciłam ci pracy. Nie musisz przycinać tych krzaków i drzewek. Gorąco dziś. Zróbcie ile dacie radę i odpocznijcie, żar leje się z nieba.

- Ok. Jeszcze trochę nam zostało.

- Pa. Nie śpieszcie się. Jutro wspólnie dokończymy. Do później.

„Nie spieszcie się”? „Odpocznijcie”. Babka grała w tę grę. Wszystkie te myśli z kilku lat, te fantazje nie były już wymysłem wyobraźni, stawały się rzeczywistością.

- Przyjedzie za godzinę – oznajmiła mama.

- Słyszałem, więc… mamy czas mamo.

Spojrzała na mnie – tak… mamy, ale… - podniosła się –nie mów do mnie „mamo” w takich chwilach – rozpięła spódniczkę.

- Dobrze, zapomniałem – chwilę się zastanawiałem – Aśka, chcę cię żerżnąć. Pragnę Cię.

Uniosła oczy w górę znad mojego kutasa i się uśmiechnęła. Zaczęła ssać go ponownie. Lepiej niż wcześniej, jedną ręką miziała moje jaja, a drugą jeździła po penisie, wzdłuż nasady….. w górę i w dół. Ponowie wzięła go do buzi, sam żołądź i possała dłuższą chwilę. Nie trwało to jednak długo, gdyż oderwała się z głośnym mlaśnięcie i wstała.

Z figlarnym uśmieszkiem wstała, a ja podnosząc się z kanapy popchałem ją w stronę kredensu. Chwyciłem w objęcia i wpiłem w usta, następnie zerwałem jej majteczki i cisnąłem za siebie, uniosłem jej prawą nogę kładąc ją na blacie co ułatwiło mi dostęp do jej szpary. Nie mogąc dłużej wytrzymać wycelowałem w jej wilgotne cipsko i naparłem. Po kilku ruchach znalazłem się cały w tej norce. Ciężki oddech mamy odbił się od mojego policzka. Wykonywałem rytmiczne ruchy napawając się jej głosem. Zacząłem całować delikatnie jej szyję.

Po kilku minutach zwolniłem, ale nie mogłem przestać posuwać -  Dajesz –powiedziała napalona – rżnij mnie. Tego przecież chciałeś popaprańcu – walnęła - Chcę go czuć- obróciła się do mnie tyłem i oparła o mebel kładąc prawe kolano na komodzie. Ręką pomacałem cipkę i włożyłem kutasa. Mama się wyprężyła, znów ruszyłem z ruchami, a jęki mamy rozbrzmiewały w altanie. Spojrzałem w stronę okna, babcia była na posterunku, obserwowała nas.

 Wyszedłem z niej chwilę jeżdżąc kutasem po brzegach jej pizdy, moment nieuwagi mógłbym skończyć.. Wzrok mój przykuwał ciemno-brązowy odbyt, ale nie chciałem psuć chwili. Poza tym po drobnych naturalnych włoskach wokół odbytu wywnioskowałem, że raczej nie lubi skupiać się na tej części ciała. Mimo to wpatrywałem się w jej „kakaowe oko” jak urzeczony.  Popchałem ją na kanapę i rozłożyułęm nogi. Widziałem jej piczę w całej okazałości. Uklęknąłem przy jej nogach i zacząłem delikatnie lizać jej cipkę. Smak... był... niesamowity... jej smak, zapach... nie wiem czy to możliwe, ale miałem wrażenie, że moje podniecenie wzrosło jeszcze bardziej

-Ooooo  tak……Ooooo…. -  sapała.

Włożyłem powoli palec wskazujący, do norki. Moja matka była niesamowicie mokra. Jej soki pokrywały już nawet wewnętrzną stronę jej ud. Powoli, delikatnie posuwałem jednym palcem tam i z powrotem. Pomimo, że w środku miałem tylko jeden palec doskonale czułem ścianki pochwy... Matka musiała mieć doskonale wyćwiczone mięśnie kegla, a w dodatku była bardzo ciasna. Po chwili włożyłem drugi palec, jednocześnie przyśpieszając tempa. Mama zaczęła cicho pojękiwać. Moje ruchy stawały się coraz szybsze, a mamy jęki coraz głośniejsze.

- Spójrz na mnie – rozkazała – od dziś jesteś mój i tylko mój, rozumiesz?

Skinąłęm głową patrząc jej w oczy.

- Rozumiesz?– warknęła szarpiąc mnie za włosy.

Spojrzałem jej w oczy, wsadzałem powoli trzeciego palca, a gdy w końcu dotarł do końca odpowiedziałem – rozumiem.

Rytmicznie ruszałem dłonią przyśpieszając nieznacznie. Patrzyliśmy sobie głęboko w oczy.

- Jesteś mój!!! Rozumiesz – krzyknęła matka –Rozumiesz? – zamachnęła się na mnie - Ostatni raz pytam gnoju.

Nie wiedziałem o co jej chodzi, ale musiałem odpowiedzieć- Oczywiście – cicho powiedziałem – tylko i wyłącznie twój.

Uśmiechnęła się nagle, jakby zmieniła się inną kobietę i z uśmiechem rzuciła – no to… będzie co wspominać.

Oj będzie – pomyślałem. Uniosłem się znad jej norki i pociągnąłem za rękę w stronę komody. Wstała niechętnie, uniosłem ją na mebel o posadziłem przodem do siebie.


Zanurzyłem czubek kutasa w jej wargach sromowych – uuuuhhhh … tak – cichutko stękała. Rozpocząłem kolejną rundę Posuwałem ją tak minutę czy dwie patrząc w jej oczy, a ona ani razy nie spuściła wzroku. Każde pchnięcie kwitowała odgłosem, lekkim grymasem na twarzy lub przymknięciem oczu, ale nie spuszczała zemnie wzroku. Jarało ją to, jarało ją, że jest posuwana przez ponad dwa razy młodszego faceta. Jarało ją to, że byłem jej synem, widziałem w jej oczach ogień. Wpatrywaliśmy się w siebie, ale w końcu musiała trochę złagodnieć, bo zaczęła.

- Przepraszam, po prostu…. Nie chcę Cię stracić…..zrobię wszystko co w mojej mocy, abyś został ze mną. Wszystko….. nawet sex.

- Widzę mamo. Dziękuję z całego serca za to, ze mogę się z Tobą kochać.

Uśmiechnęła się – więc więcej mnie nie szantażuj!

- Nigdy….

- Nigdy więcej…. Nie rób tego….. nie musisz. Spełnię każdą Twoją fantazję…. – wyszeptała.

- Każdą?

- Tak, każdą.

Podczas rozmowy przestałem wykonywać ruchy i wpatrywaliśmy się w siebie w całkowitej ciszy. Przypomniałem sobie o babci, ale nie chciałem ruchami zdradzić matce, że nas podgląda. I pewnie podsłuchuje. Pięknie kurwa.

- Spójrz na mnie! – krzyknęła znowu –ruchasz mnie czy odlatujesz myślami.

Otrząsnąłem się z zamyślenia i usiadłem na kanapie.

- Chodź.

Siadłem tak, żeby mama nie miała widoku na okno. Podeszła do mnie i nadziała się przodem. Kucając ujeżdżała mojego kutasa. Patrzyła na mnie co jakiś czas zerkała w dół zobaczyć nadziewanie. Przyśpieszyła ruchy, a ja zacząłem masować jej łechtaczkę. Po chwili penis wyskoczył z cipki z mlaśnięciem. Wsadziłem jej szybko dwa palce do rozepchanej szpary. Kilka ruchów i włożyłem kutasa. Znów wyskoczył, więc powtórzyłem schemat palcówki.

- Włóż trzeci - zakomenderowała patrząc mi w oczy, a po chwili je powoli zamknęła.

Ponownie wykonałem polecenie. Włożyłem do jej rozgrzanej i mokrej od soków cipy trzeci palec, po czym zacząłem ruszać ręką coraz szybciej. Spojrzałem w bok, zobaczyłem jak moja prawie 60-letnia babka obserwowała nas z otwartymi szeroko oczami i wielkim uśmiechem. Nie wyglądała jak na swój wiek, wyglądała jak starsza siostra mamy. Nasze spojrzenia się na chwilę spotkały, wiedziałem, że jest napalona. Wróciłem wzrokiem do Aśki, w tej pozycji pożerałem ją wzorkiem jej rozpalone krocze, rozwartą cipkę przyjmującą 3 palce na raz.

- Włóż go – sapnęła mama – włóż …. Zerżnij mnie.

Szybko wyciągnąłem rękę z jej krocza, ociekała sokami, chwyciłem ją za biodra i nasadziłem ją.  Joanna poczuwszy kutasa znów w sobie wygięła się w łuk, wypinając w górę kusząco piersi. Od razu je chwyciłem i zacząłem pieścić. Złożyła mi na ustach namiętny pocałunek.

- Oooohhhh –krzyknęła już –taaaakkk…. Takkk – wiła się.

Moja wolna, lewa ręka powędrowała ponownie do jej norki, początkowo pieszcząc łechtaczkę oraz szczypiąc i ugniatając jej wargi sromowe opięte wokół kutasa. Nie będę ukrywał, że trochę odleciałem, widząc jak babka zaczyna nagrywać nasze harce. Nie speszyło mnie to, a wręcz przeciwnie, jeszcze bardziej się wczułem.

- taaaak.. kurwa, taaak... – jęczała – mocniejjj…. – wygięła się lekko w łuk.

Westchnęła głośno. Kolejne kilkadziesiąt sekund penetracji kutasem i ręką doprowadziło moją mamę do orgazmu. Poczułem silny skurcz cipy, matka rozłożyła ręce, zaczęła się wić. Szczytowała gdy jeszcze męczyłem jej waginę, opadłą na kolana i  jak rasowa dziwka klęknęła do pały biorąc mojego kutasa w usta. Sam wstrzymując się od dobrych kilku chwil przed wytryskiem w końcu spuściłem się potężną dawką na twarz, fryzurę i podciągniętą bluzkę mamy. Nastała cisza w której było słychać tylko nasze dyszenie. Obróciłem głowę w stronę okna, ale nie zauważyłem babci. Zniknęła.  Uspokajając oddech podniosłem się i spojrzałem na moją kochankę.

- Co to było? –zapytałem.

- Co?

- No to na końcu.

Uśmiechnęła się – taki …bonus. Zasłużyłeś.

- Czyli nie było źle?

Patrzyła na mnie jakby się wstydząc, ale chyba uświadomiła sobie co się właśnie odjebało.

- Było…. cudownie. – zaczęła – Szczerze to znowu…. doszłam – patrzyła na mnie czekając na reakcję – ostatnio nieczęsto mi się to zdarza.

- Andrzej nie daje rady? – zapytałem obcesowo.

- Daje – zaperzyła się lekko – po prostu… brakuje tego… czegoś – dokończyła i zaczęła wstawać.

- Czego? – dociekałem.

Spojrzała na mnie – nie wiem…. może- zaczęła – wiesz… sex z nim nie jest zły, ale … szczerze to… nie potrafię…. nieważne – szybko dokończyła i zaczęła się ubierać. Obciągnęła w dół sukienkę i bluzkę. Włosy spięła w kucyk, wyciągnęła komórkę i włączyła przedni aparat, żeby zobaczyć jak wygląda. Poprawiła rozmyty tusz ręcznikiem papierowym, przeczesała włosy. Powoli zacząłem się ubierać, następnie podszedłem do niej i przytuliłem od tyłu.

Odwróciła się i powiedziała –wychodzimy, bo zaraz twoja babka wróci.


Właśnie – pomyślałem. Gdzie ona jest? Wyszedłem pierwszy na zewnątrz i jak gdyby na zawołanie zza ozdobnych krzaków wyszła babcia.

- Czeeeść – krzyknęła –już jestem. Jak wam idzie?

Zamurowało mnie lekko, bo już nie wiedziałem w co ona gra. Idąc w moją stronę coraz szerzej się uśmiechała, nie zatrzymała się tylko dalej szła w kierunku altany, mijając mnie szepnęła – Super.

Weszła do altanki pewnie zaskakując mamę podczas oporządzania się. Usłyszałem odgłos zdziwienia oraz lekkiego zamieszania. Zaczęła się rozmowa. Po chwili mama wychyliła głowę przez drzwi patrząc gdzie jestem.

- Mateusz – powiedziała lekko roztrzęsionym głosem –możesz… możesz – intensywne myślała, chciała się mnie pozbyć –przynieść wodę z domu? – dokończyła w końcu.

Dziwny pomysł pomyślałem, tym bardziej, że woda była także w lodówce w altance, ale zauważyłem jednak, że chce mnie się pozbyć, bo non stop stała w drzwiach.

- Dobra – odpowiedziałem i ruszyłem w stronę domu. Gdy zniknąłem za krzakami oraz drzewkami z pola widzenia mamy przyśpieszyłem kroku i pobiegłem w bok. Obiegłem szerokim łukiem altankę i podkradłem się do tylnego (na szczęście uchylonego okna w budynku) chcąc podsłuchać tę rozmowę.

- ….. zazdroszczę ci – usłyszałem ostatnie słowa wypowiedziane przez babcię.

- Nie rozumiem – usłyszałem lekko trzęsący się głos mamy.

- Jestem zazdrosna – spokojnie powiedziała babka – naprawdę.

- O co ci chodzi? – zapytała zniecierpliwiona mama.

- Nie rżnij głupa – zaczęła ostro babcia – czuję to – ostentacyjnie pociągnęła nosem.

- Co? Co ty gadasz?

- Ahhh, no skoro sama się nie przyznasz to ci pomogę – zaczęła starsza blondynka – jestem twoją mamą i możesz powiedzieć mi wszystko.

- Przestań pieprzyć –krzyknęła prawie zdenerwowana matka – o co ci chodzi?

Chwila ciszy.

- O…oo twoje majtki -  wyskoczyła babka.

-  Co?

- Gdzie masz majtki?

-Co to kurwa za pytanie – zaczęła mama –znowu zaczynasz jakieś gierki psychologiczne czy co? – nadal miała nadzieję, że babcia się nie domyśliła, ale złamujący się głos i złączenie nóg wskazywały, że mocno się denerwuje.

- Nic nie zaczynam – kontynuowała jej matka ze spokojem – pytam po prostu gdzie masz bieliznę.

- Na sobie.

- To pokaż.

- To idiotyczne – zaperzyła się mama.

- A jednak – spokój bił od babci –pokażesz?

- Nie – zaczęła – bo to idiotyczne, co ty sobie myślisz?

Usłyszałem kroki, więc postanowiłem zmienić pozycję. Babcia ruszyła powoli w stronę mamy, ale nagle odbiła w prawo i się schyliła. Podniosła strzęp różowego materiału, który jeszcze godzinę temu był majtkami mojej mamy. Moja rodzicielka oblała się purpurą na twarzy, ale dalej do niczego się nie przyznawała.

- To pewnie twoje – powiedziała trzęsącym głosem Aśka – jak zwykle ruchasz się gdzie popadnie. Babcia nadal z pełnym spokojem podeszła do niej i powiedziała – Córeczko, po pierwsze pamiętaj na kogo jesteś utrzymaniu, po drugie, nie noszę różowej bielizny, a po trzecie, w powietrzu czuję sex. Mam nosa do takich spraw. – mama tylko bezgłośnie ruszyła ustami.

- Po czwarte masz spermę na włosach – cios spadł jak grom z jasnego nieba, a mama tylko bezwiednie dotknęła głowy. Babcia za to uśmiechnęła się w najlepsze, sięgnęła po maź na włosach córki i wsadziła do ust – sperma. Świeża sperma.

Mama milczała.

- Po piąte: widziałam 15 minut temu jak cię twój własny syn rżnie na tej szafce – wskazała bezbłędnie odpowiedni mebel – i na tej kanapie. Dlatego powiedziałam, że zazdroszczę – i na pewno nie stawiałaś żadnego oporu.

- Następie– wyliczała z ociąganiem – ostatnio to trochę przesadzasz– krótka pauza podczas, której mama drgnęła – ojciec rucha tylko ciebie..

Osłupiałem jak to usłyszałem. Mama schowała twarz w dłoniach.

Nastała cisza. Mama miała schowaną twarz, a babcia non stop mierzyła ją wzrokiem.

- Spokojnie – zaczęła starsza pani – nikomu nie powiem, jesteśmy rodziną.

Tę informację mama trawiła chwilę– dziękuuję. To nie miało prawa się wydarzyć ….too..

- Cicho –ucięła – nie skończyłam. Jesteś mi coś winna – powiedziała z szelmowskim uśmiechem.

Skonsternowana mama nie mogła znaleźć słów, ale w końcu wydukała – co?? Co chcesz?

Babcia uśmiechnęła się. Jej ostry makijaż nadawał jej lubieżnego wyglądu – Nadal będziesz  dawać dupy ojcu, może być jak zawsze po pijaku – powiedziała złośliwie – ważne, żeby sobie ulżył. A dodatkowo –powoli zaczęła budując napięcia, choć ja zaczynałem się domyślać o co chodzi – proszę nie przeszkadzaj mi w ewentualnym rżnięciu z Mateuszem–powiedziała szybko. Uśmiechnąłem się do siebie.

Co to za wakacje? – pomyślałem. Najlepsze w moi życiu!!!

- Co? – zaczęła mama – przecież to twój wnuk.

- Hahahaha – zaśmiała się na głos babcia – co za hipokryzja – sam się w duchu zaśmiałem. – Mam ci przypominać, że regularnie rżniesz się z własnym ojcem, a ostatnio, czyli dziś, wyruchałaś syna?

Mama spuściła głowę.

- No… - zmieniła ton babcia – to …. Mamy układ córeczko?

- Alee… ale… ale jak? – zapytała.

- Po prostu. Jest dorosły. Poza tym myślę, że nie będzie miał nic przeciwko temu – dodała z uśmieszkiem.

- Taaaaa. – mruknęła mama.

- Masz jakieś wątpliwości? – wybuchła babka.

- Nie – powiedziała mama – po prostu… - przerwała – to nie jest normalne.

- Prawda……ale jakie podniecające. Przestań hipokrytko, poza tym nie będę go zmuszać. Jeśli nie będzie chciał to nie. – rzuciła – A jeśli tak to co w złego?  - zapytała – On sobie ulży, ja też. Seks jak z każdym innym.

Racja – pomyślałem.

- Zobaczymy.

Mama zaczęła się zbierać do wyjścia. Rzuciłem się biegiem pochylony w stronę domu i bezszelestnie zniknąłem za roślinami Wziąłem wodę i ruszyłem do ogrodu. Babcia właśnie wychodziła z  altanki, zatrzymała się gdy podszedłem.

- Co dziś planujesz? – zapytała

Gorąco mi się zrobiło. A więc to prawda.

- Eeee. Nic… właściwie to nic. Na godzinę około 19 muszę wyskoczyć do Pawła i Maćka, bo obiecałem im pomóc w przenoszeniu rzeczy.

- Ok – babcia patrzyła na mnie przenikliwie – to może napijemy się wieczorem wina i powspominamy stare czasy? Obejrzymy jakiś film – rzekła z uśmiechem – dziś zdobyłam nowy, całkiem fajny.

- Jasne. Z chęcią – odpowiedziałem z  czerwoną twarzą.

– Ale … - zacząłem nieśmiało – jak… jak tak lubisz film to zawsze możesz… nagrać swój – Wydusiłem.

Uśmiech babci upewnił mnie, że nadajemy na tych samych falach – Masz to jak w banku. Skorzystam na pewno.

Ruszyła w stronę domu, a ja w stronę trzęsącej się mamy.




Podoba się opowiadanie? Podziel się z innymi!





Czarek Owczarek

Komentarze

Pisz dalej. Jest niesamowicie podniecające :)

Pisz więcej, ciekawie się rozwija :)

Opowiadanie petarda. Czekam na więcej

Sc17/07/2023 Odpowiedz

Kolejna seria w ktora chce sie wkręcić. Dawaj od razu kilka następnych czesci !!

Kochanie proszę kontynuuj bo nie mogę się doczekać


Twój komentarz






Najczęsciej czytane we wszystkich kategoriach