Kategorie opowiadań


Strony


Forum erotyczne





Sasiadka Magda - czesc 10

Od momentu powrotu mojej żony z delegacji nie widywałem się z Magdą zbyt często - Kinga miewała gorsze dni już na początku ciąży przez co często zostawała w mieszkaniu. Zwykle składało się tak niefortunnie, że jeśli akurat miałem wolny dzień to Magda akurat była zajęta lub była poza Wrocławiem. Zacząłem podejrzewać, że może się z kimś spotyka ale natychmiast odrzucałem taką ewentualność. Zazdrość? Sam nie wiem. Miała prawo żyć swoim życiem, nie mogłem dać jej siebie na własność. Z drugiej strony stanowczo przypomniała mi przed naszym "rozstaniem", że obiecałem jej spotkania, wbrew wszystkiemu. Oczywiście zdarzało się nam spotkać przelotnie (dosłownie i w przenośni) na krótkie spotkania - a to wpadała do mnie na szybki numerek albo ja szedłem do niej między spotkaniami w pracy na lodzika. Romans trwał ale w ograniczonym stopniu.
Wracałem często do zimowych chwil, do wspólnych dni i wieczorów podczas ferii. Gdy byłem sam w mieszkaniu oglądałem raz za razem filmik z naszym udziałem, który nakręciłem podczas jednego z naszych spotkań. W takcie jednego z takich "senasów" puściłem filmik na telewizorze, a sam rozsiadłem się wygodnie na kanapie i zacząłem walić sobie konia. "Boże, jaki ona ma tyłek! Nie do opisania" - pomyślałem. Masowałem kutasa i w tym momencie wpadłem na pomysł. Wyciągnąłem telefon i zrobiłem sobie zdjęcie od góry, z widokiem na sterczącą pałę oraz telewizor i natychmiast wysłałem Madzi.

[11:10] P: Spójrz co się u mnie dzieje...
[11:10] zdjęcie.
[11:11] P: Raczej nie wytrzymam długo.
[12:30] M: ;** Tęsknię za nim...

Wiedziałem, że Magdy nie ma we Wrocławiu, wyjechała w jakichś ważnych sprawach rodzinnych, zabrała syna i miało ich nie być przez pewien czas. Trochę się martwiłem ale nie wnikałem - umówiliśmy się, że sprawy rodzinne pozostawiamy na boku.

Czas mijał, nadszedł maj, zaczęło się robić ciepło. Moja żona wzięła L4 i już siedziała na stałe w mieszkaniu. W takich okolicznościach wyrwanie się z mieszkania do sąsiadki za ścianę graniczyło z cudem. I któregoś późnomajowego popołudnia ten cud się wydarzył. Gdy wszedłem do mieszkania z zakupami usłyszałem końcówkę rozmowy telefonicznej mojej żony:

- ... dobrze, porozmawiamy i dam Ci znać, pa.
- Komu dasz znać i o czym?
- Wiesz, dzwoniła do mnie mama, że Monika przyjeżdża z Niemiec na 3 tygodnie i czy nie chcielibyśmy wpaść na jakiegoś grilla w kolejny weekend. Pomyślałam, że wziąłbyś wolne i pojechalibyśmy wcześniej?
- Kurczę, Kochanie... Mam teraz bardzo dużo pracy, wiesz o tym. Ciężki czas jest.
- Ach, no tak. Nie ma szans na urlop?
- Nie bardzo... Ale słuchaj, może Monika mogłaby przejechać przez Wrocław i Cię zabrać wcześniej? W końcu z Monachium to nie jest jakoś bardzo daleko, a w drodze byście sobie poplotkowały, dawno się nie widziałyście.
- Hmmm... Jest to jakiś pomysł, napiszę do niej.

Monika to starsza siostra mojej żony. Wyemigrowała za pracą za naszą zachodnią granicę i tam została. Wyjechała ze swoim ówczesnym narzeczonym Bartkiem ale związek szybko się rozsypał. Poznała po czasie jakiegoś Niemca, który nieszczególnie był lubiany w rodzinie ale cóż, nie bardzo mnie to obchodziło. Okazało się, że Monika może zabrać moją żonę już w środę wieczorem, a ja dojadę w piątek zaraz po pracy. Brzmiało to jak prawie dwa dni z Magdą - oczywiście jeśli nie będzie wtedy miała innych planów oraz jeśli pozbędziemy się Krzysia na jakiś czas. Wieczorem napisałem sms do Magdy:

[20:31] P: Hej Słodziutka, co robisz w czwartek 19 maja? I do południa w piątek 20 maja?
[20:42] M: Mmmm... ;* Za ponad tydzień? Rzadko wybiegam tak daleko w przyszłośc haha. Pewnie pracuję i spędzam czas z Krzysiem, a co?
[20:45] P: Kinga jedzie do rodziców, ja mam do niej dojechać w piątek po pracy.
[20:47] M: I pomyślałeś, że... ?
[20:48] P: Wiesz co pomyślałem.
[20:49] M: Nie, nie wiem?
[20:51] P: Pomyślałem, że trafia się idealna okazja, żeby przywitać się dogłębnie z moją dobrą znajomą.
[20:55] M: Przemyślę propozycję...

Brzmiała nie do końca pozytywnie w tych smsach, czyżby coś się popsuło? Nie umiałem wtedy odpowiedzieć. Dni mijały szybko, starałem się maksymalnie nadrobić pracę tak, żeby czwartek poświęcić Madzi. W końcu nadszedł środowy wieczór. Przed 20:00 w naszym mieszkaniu zjawiła się starsza siostra mojej żony, Monika.

- Heeej, kochana! - krzyknęła od progu moja żona
- Cześć Kinia, hej Piotrek. Uh ale brzuszek już duży!
- No nie przesadzaj, nie jestem gruba! - naburmuszyła się na żarty moja żona.
- Jest piękny, zazdroszczę Ci... Thomas nie bardzo widzi się w roli ojca.
- Zmieni się, zobaczysz. - odparła Kinga.

"Aha, na pewno się zmieni" - pomyślałem. Przygotowałem dla wszystkich herbatę i rozmawialiśmy chwilę. Monika była bardzo ładną kobietą po trzydziestce, falowane czarne włosy, duże niebieskie oczy, zabójczy uśmiech. Jej dużym atutem były sporych rozmiarów piersi. Eksponowała je często, była z nich dumna, teraz też miała na sobie lekką bluzeczkę z dość dużym dekoltem. Chcąc nie chcąc każdy facet rzuciłby okiem. Na dole była ubrana w delikatną, beżową spódniczkę, rozsuwaną z boku. Na nogach rajstopki, które pięknie komponowały się z całością. Dziewczyny dokończyły herbatę, pomogłem im znieść rzeczy do auta i pożegnałem się.

- Pamiętaj, że masz być w piątek zaraz po pracy! - rzuciła groźnie Kinga.
- Pamiętam Kochanie, skończę wcześniej i mknę do Was. - odparłem.
- Pa Kochanie.
- Pa.
- Do zobaczenia Piotrek. - powiedziała Monika.
- Cześć.

Wróciłem pośpiesznie do mieszkania i złapałem za telefon:

[20:49] P: To co, widzimy się jutro?

Prawie godzina niepewności i dostałem odpowiedź:

[21:42] M: Oczywiście Tygrysie ;* O której możesz być?

Ufff... Czyli jednak nie miałem się co martwić.

[21:43] P: Najważniejsze spotkanie kończę o 11:30, więc tuż po pukam do Twoich wrót. Chyba, że chcesz przyjść wcześniej do mnie?
[21:45] M: Zatem 11:30 u mnie. Nie mogę się doczekać.

Ogarnąłem się szybko, obejrzałem coś w telewizji i poszedłem do łóżka. Nie mogłem się doczekać następnego dnia, coś jak dzieciak czekający na prezenty. Długo rozmyślałem jak przebiegnie nasze spotkanie, nie widzieliśmy się już dłuższy czas. W końcu udało mi się zasnąć, przy czym moje sny wędrowały głównie wokół nadchodzącego dnia.
Obudziłem się rano, wziąłem szybki prysznic, wyszorowałem dokładnie miejsca, które miały być tego dnia używane. Użyłem perfumów, które Magda lubiła, następnie zalogowałem się na chwilę do pracy. Czas do 11:30 minął ekspresowo, więc zaraz po spotkaniu wymknąłem się cicho z mieszkania i zapukałem do drzwi mieszkania Magdy. Czekałem parę chwil, aż wreszcie mi otworzyła. Stała przede mną piękna jak zwykle, seksownie ubrana. Włosy rozpuszczone, zadbane, lekki makijaż, bluzeczka na ramiączkach (te dni w maju były wyjątkowo ciepłe) pod którą nie było widać stanika, więc sutki pięknie się przebijały przez materiał. Krótkie jeansowe spodenki i brak rajstop. Bogini.

- Czeeeeeść - zacząłem przelotnie.
- Hej, wejdź, proszę.

Wszedłem pośpiesznie do mieszkania, zbliżyłem się do niej i poczułem słodki zapach perfum. Chciałem ją pocałować namiętnie ale skończyło się na buziaku.

- Wszystko w porządku? - zapytałem.
- Tak, tak. - odparła.

Przez głowę przemknęła mi jedna obawa:

- Jesteśmy sami?
- Nie do końca...
- Krzysio jest? Nie poszedł do szkoły?
- Nie, nie. Krzysio w szkole i mam zapewnienie, że nie wróci przed 18. Zadbałam o to mając w pamięci jak omal nie wpadliśmy jednego razu przez jego nieoczekiwany powrót. Jest u mnie Dorotka.
- Dorotka? Kto to jest Dorotka?
- Byliśmy u niej w lutym podlewać kwiaty, pamiętasz?

"Ahhh, ta Dorota, na której łóżku małżeńskim Cię posuwałem, pamiętam" - pomyślałem.

- Jasne, teraz coś sobie przypominam. Wpadła na ploteczki?
- Tak, tak jakby. Chodź, przedstawię Cię.

Złapała mnie za rękę i pociągnęła za sobą do salonu. Coś nie dawało mi spokoju ale nie byłem pewien o co chodzi. Wszedłem pewnym krokiem do salonu, na kanapie, tyłem do mnie siedziała Dorota. Blondynka, włosy za ramiona, rozpuszczone. Kiedy weszliśmy odwróciła się i powiedziała:

- Dzień dobry! A więc to Ty jesteś Piotr.
- Cześć, miło mi, Piotrek. - podałem jej rękę gdy wstała.

Na stojąco mogłem się jej lepiej przyjrzeć. Niewysoka, na oko 1.65m wzrostu, wydatny biust - miała czym oddychać. Brzuch płaski, nogi opalone. Na sobie miała żółtą, zwiewną, wiosenną sukienkę w delikatne kwiatki. Wydawało się, że ma pod spodem stanik ale nie byłem tego pewien. Urocza buzia, widać było na niej piętno czasu ale takie pozytywne. Może nie mogła liczyć na zdjęcie na okładce czasopisma z modelkami ale twarz i uśmiech były przyjemne. W uszach skromne złote kolczyki, a na twarzy makijaż. Być może zbyt mocny ale dodawał jej uroku. Oczy wściekle zielone. Ciężko było mi określić wiek, bo było widać, że jest starsza niż Magda jednak nie umiałem powiedzieć czy bliżej jej do 50-tki czy raczej 40-tki.

- A więc to Ty jesteś tym młodym tygrysem, który sprawia tyle przyjemności naszej Madzi. - bardziej stwierdziła niż zapytała.
- Eee... Słu... Słucham? - zamurowało mnie, mogłem z siebie wydusić tylko to.
- Oj nie bądźmy dziećmi, mamy swoje lata, jesteśmy dorośli, lubimy się bawić - co z tego? Dobrze, ja idę do toalety, Wy sobie w tym czasie porozmawiajcie, dajcie znać jak skończycie. Poczekam.

Po tych słowach lekkim krokiem przeszła obok mnie, uśmiechając się szelmowsko. Byłem zdezorientowany, wiedziałem, że Magda jest mi winna wytłumaczenie. Opowiedziała o nas swojej koleżance? Zboczonej koleżance, o której mi wtedy opowiadała? Zaraz, zaraz... Zaczęło do mnie docierać więcej. Odwróciłem się do Magdy i zapytałem:

- Magda, co jest? Co się dzieje? Opowiedziałaś Dorocie o nas?
- Na początku przepraszam. Tak, wygadałam się. Chodź, usiądziemy. - zaprowadziła mnie na kanapę. - Podczas naszych długich dni nieobecności miałam ciężki okres. Brakowało mi bliskości, brakowało mi czułości. Jednego wieczoru Dorota zaprosiła mnie do siebie, na wino, bo jej mąż wyszedł na miasto. Mają dzieci, z których jedno już jest dorosłe, a drugie niedługo wkroczy w ten świat. Tak więc wybrałam się do niej i zaczęłyśmy plotkować. Opowiadała mi o ich życiu małżeńskim, o kochankach i seksie. A raczej o partnerach. Dorota ma luźny związek, bardzo się kochają z mężem ale nie mają kompletnie problemu z tym, żeby uprawiać seks z osobami postronnymi tak długo, jak druga strona nie jest oszukiwana. Jest im tak dobrze, nic mi do tego. Ale wracając... Opowiadała mi o swoim niedawnym kochanku, o mężu, o miejscach w którym się rżną, o zabawach i zabawkach. Pamiętasz jak wspominałam, że ona jest jak 2x ja w tych sprawach? Oj, jest... Zdecydowanie jest. Rozmowa się toczyła, aż w końcu zapytała co u mnie w tych sprawach. Z początku się wahałam ale wino zrobiło swoje i wyjawiłam jej nasz sekret. Opowiedziałam, jak mnie posuwasz, o naszych feriach i zabawach. Podnieciło ją to bardzo. Zauważyłam to i zbliżyłam się do niej, zaczęłyśmy się całować. Całe szczęście, że dzieci nie było w domu. Pamiętasz jak Ci ostatnio wspominałam, że chciałabym spróbować z kobietą? Dorota była moją pierwszą. Skończyłyśmy na ich małżeńskim łożu liżąc się i pieszcząc nawzajem, było cudownie.
- O Boże, Magda... - byłem autentycznie w szoku.
- Tak. Tak było. Dorota jest bardzo otwartą osobą, mówi wprost o sprawach seksu, nie owija w bawełnę, żyje pełnią życia. Po tym spotkaniu widziałyśmy się jeszcze 2 razy na igraszkach, jej mąż jest świadom tego, nawet proponował trójkąt ale nie zdecydowałam się póki co. Ale Dorota... Dorota wpadła na pomysł i zapytała mnie o Ciebie. Czy chciałbyś się z nami spotkać, zabawić. Opowiedziałam jej o Twojej fascynacji dojrzałymi kobietami, powiedziałam że porozmawiam z Tobą ale zabrakło mi odwagi. Co więcej, stwierdziłam że lepiej będzie po prostu się spotkać na żywo i porozmawiać niż smsami. Pytanie brzmi: co Ty na to?

"O kurwa" - przeszło mi przez myśl. Siedziałem jak wryty. Puzzle zaczęły do siebie pasować. Wszystko co Magda opowiedziała - miało sens. Z tego co zrozumiałem to teraz zależało tylko ode mnie, czy zerżnę dziś dwie mamuśki. Nie, niech mnie ktoś uszczypnie, to jest sen. Obudź się, Piotrek. To jednak nie był sen. Co prawda Magda nadal była najpiękniejsza i Dorota się do niej nie umywała pomimo swojej niebagatelnej urody i pięknych cycków ale to nie znaczy, że Doroty też nie chciałem przelecieć.

- Piotrek? Powiedz coś, proszę.
- Madzia... Nie wiem co powiedzieć, jestem szczerze w szoku. Zamurowało mnie. Na jakich zasadach miało by to się odbyć?
- Co masz na myśli?
- Dyskrecja?
- Ach... Tak. Dorota jest świadoma Twojej sytuacji rodzinnej, jest osobą godną zaufania w tej kwestii. Jestem pewna, że nic Ci nie grozi. Ręczę za to. Jej mąż został poinformowany ale nie zna Cię, nie wie nawet jak masz na imię, ile masz lat, skąd pochodzisz. Wie tylko, że istniejesz. Dziś wzięłyśmy wolne, jeśli odmówisz to Dorota wróci do siebie, a my będziemy mieć czas dla siebie. Krzysio ma zajęcia pozalekcyjne, więc nie wróci przed 18 na pewno. Mamy jakieś 6 godzin na spełnianie fantazji. Kwestia, która pozostaje do ustalenia to czy się zgadzasz?

Zamknąłem oczy. W głowie mi się kotłowało, penis już się podnosił. Pomimo, że walczyłem ze sobą to i tak już wiedziałem jaki będzie finał tej rozmowy.

- T... tak. Zgadzam się. - szepnąłem cicho. Magda pocałowała mnie namiętnie i oderwała się od moich ust.
- DOROTKA!!! CHODŹ DO NAS. - zawołała.

Chwilę później do salonu weszła Dorota. Odwróciłem się i zobaczyłem ją w zmienionym stroju. Nie było już zwiewnej sukienki, był czarny pas i pończochy, był prześwitujący biustonosz erotyczny. "Ja pierdolę, to jest jakieś 'Mamy Cię!'" - przeszło mi przez myśl.

- Jestem. Rozumiem, że porozmawialiście sobie i wszystko jest ustalone?
- Tak, Piotrek się zgodził na nasze wspólne igraszki.
- Świetnie, mam więc nadzieję, że Madzia nie kłamała odnośnie Twoich możliwości i pokażesz starej kobiecie co potrafisz.
- Żeby tylko nie było zawodu później! - zaśmiałem się do niej.

Dorota szła do nas pewnym, seksownym krokiem. Magda złapała moją koszulkę i szybkim ruchem ściągnęła mi ją. Siedziałem z nagim torsem, a Magda powoli zbliżała się do mnie językiem. Dopadła do mojego lewego sutka i zaczęła go ssać. W tym czasie Dorota już była przy nas, obróciła się i pochyliła tak, że maksymalnie wypięła swój tyłek do nas. Wyglądała obłędnie, myślałem, że pała mi rozerwie spodenki. Magda, wciąż w ubraniu, cały czas pracowała językiem na moim torsie. Dorota zapytała:

- Wiem, że mam swoje lata ale jak się prezentuję?
- Obłędnie... - odpowiedziałem.

Dorota się podniosła, zbliżyła się do Magdy i klepnęła ją w dupkę. Madzia wypuściła mojego sutka z ust i powiedziała:
- Ałaaa!
- No już już, daj mi rozpakować nasz prezent, a Ty wyskakuj z ciuszków, na Ciebie też mam dziś ogromną ochotę suczko.
- Jak widzisz Piotrek, Dorota jest bardzo otwarta i czasem może nieco wulgarna. Taki jej styl.
- Zgadza się, jestem niewyżytą kurwą i lubię jak się mnie ostro rżnie. Nie mam z tym problemu.

Magda odsunęła się nieco ode mnie i zaczęła ściągać bluzeczkę. Zgadłem, pod spodem nie było biustonosza. W międzyczasie jej koleżanka zniżyła się i ukucnęła na wprost mnie, przy moich nogach.

- No, zobaczmy co Ci tam Matka Natura schowała w tych bokserkach. I lepiej zróbmy to szybko, bo zaraz Ci materiał pęknie.

Podniosłem nieco tyłek, żeby spodenki gładko zeszły z moich nóg. Dorotka pociągnęła ze spodenkami też bokserki i mój kutas wystrzelił jak na sprężynie. "Fiu fiu" - szepnęła Dorota, gdy się pojawił.

- Czy pozwoli Pan, abym go delikatnie popieściła i spróbow... - zaczęła ironicznie Dorota ale w tym momencie podciągnąłem się trochę, złapałem ją za głowę i nakierowałem na fiuta.
- Ciągnij.

Otworzyła usta i wbiłem się w jej piękną buźkę. Po sekundzie wypuściła go z ust i powiedziała:

- Cudownie smaczny, idealnie twardy. Będziemy z niego miały użytek Madziu hihi.

Magda w tym czasie podniosła się z kanapy i rozebrała się całkowicie. Oto stała przede mną moja Madzia, kompletnie naga, przed nią klęczała jej starsza koleżanka w seksownym stroju i robiła mi loda. Niewiarygodne? Tak. Coś co dotychczas wydawało mi się kompletnie nieosiągalne, coś co w mojej opinii mogli robić tylko aktorzy porno - teraz miałem na własność. Magda zbliżyła się do Doroty i rozpięła jej biustonosz. Wyskoczyły z niego dwa duże cycuszki, jak wspominałem - Dorota miała czym oddychać. Wypuściła kutasa z ust i skierowała go właśnie na swoje cycki. Zaczęła mi walić konia cyckami, prawdziwy seks hiszpański. Co prawda nadal uważałem, że cycki Magdy są napiękniejsze, jednak faktem jest, że jej koleżanka miała je nieco większe. Kiedy Dorota mi tak waliła Magda usiadła na kanapie tuż przy mnie, przodem do mnie i nachyliła się ze swoimi pięknymi kulami. Złapałem lewą ręką lewego cycka i zbliżyłem do twarzy. Od razu dopadłem do sutka i ssałem go zapamiętale. Prawą dłoń zbliżyłem do jej warg sromowych i zacząłem pocierać. Madzia cichutko pojękiwała.

- Widzę, że Ci przyjemnie Madziula. To poczekaj na to. - powiedziała Dorota.

Wypuściła mojego kutasa ze swoich piersi i wstała. Zrzuciła z siebie pas i stringi, więc stała przede mną tylko w pończochach. Jej różowa cipka była dokładnie wygolona, widać że dbała o higienę. Podeszła do Magdy od tyłu i kazała się jej wypiąć. Przez to moja ręka już nie sięgała jej cipki ale Dorota zbliżyła się twarzą i zaczęła ją lizać. Madzia, wypięta na tyle że mogła pochylić się nade mną, wzięła mojego ptaszka w usta i zaczęła ssać. Byłem w raju. Trwało to jakiś czas i czułem, że to będzie szybki strzał ale wtedy Dorota podniosła się i powiedziała:

- Chyba pora dosiąść tego dorodnego kutasa, pozwolisz Madziu?
- Oczywiście. - powiedziała moja kochanka wypuszczając go z ust.

Dorota zbliżyła się do mnie ale odezwał się mój rozsądek (w porę):

- A gumka? - zapytałem. Wiedziałem, że Magda się zabezpiecza ale nie znałem kompletnie Doroty.
- Słodziutki, jeśli chcesz to założymy gumę, bo Madzia pewnie gdzieś ma jakąś ale nie ukrywam, że wolałabym bez. Robię badania na bieżąco, nie jestem niczym zarażona ale jeśli się obawiasz to oczywiście rozumiem. Nie rucham się po kątach z menelami, mam sprawdzonych kochanków, zawsze higienicznie i pewnie.
- Jasne ale choroby to chyba nie jedyny problem? - zapytałem niepewnie.
- Haha, oj Piotrek. Magda pewnie Ci nie mówiła ale ja mam 48 lat od dwóch miesięcy, przekwitanie mam już za sobą. Jakby to ująć... Mama Natura zabrała mi już to, na co mogłam łapać faceta za młodu... I bardzo, kurwa, dobrze - dodała ciszej z uśmiechem.

"O kurwa, 21 lat starsza ode mnie... Ona faktycznie mogłaby być moją matką." - pomyślałem. Nie mówiąc nic, uśmiechnąłem się tylko i pociągnąłem Dorotę do siebie. Rozłożyła nogi i usiadła na mnie okrakiem, przodem do mnie. Kiedy mój kutas znikał w jej pochwie czułem niesamowite ciepło bijące ze środa i idealny poślizg, czuć było że była rozgrzana, pomimo że to głównie ona była stroną aktywną podczas gry wstępnej. Zaczęła się powolutku unosić i opadać co jakiś czas wzdychając:

- Ooooch, tak. Oooo kurwa, Madziula ale masz szczęście... Ooooo - sapała.

Nie poprzestałem na tym, chciałem jej dać więcej przyjemności tym bardziej, że orgazm zbliżał się nieuchronnie. Złapałem jej obfity biust w dłonie i zacząłem miętosić i ugniatać. W końcu zbliżyłem się do jej sutka i złapałem go w usta. Ssałem na zmianę z przygryzaniem, a Dorotka zmieniła podskoki na lekkie posuwanie. Madzia, aktualnie bezrobotna, usiadła koło nas i patrząc na nas zaczęła się masturbować wibratorem, który nagle pojawił się w jej dłoni. Wytrzymałem tak jakieś maksymalnie 5 minut. Naprężony do granic możliwości fiut eksplodował. Czułem, że zalewam Dorotę. Ona w tym momencie też to poczuła i spojrzała mi głęboko w oczy nie zatrzymując się ani na moment, a wręcz przyśpieszając. Dyszeliśmy ciężko, jak para jakichś nastolatków. W końcu cały mój ładunek wylądował w cipie Doroty. Wiedziałem, że trochę była zawiedziona, tym bardziej, że stwierdziła:

- Achh... Cudownie. Szkoda tylko, że tak krótko.
- Spo... spookojnie. - urywanym głosem powiedziała Magda, wyłączając wibrator. - Jeszcze zobaczysz co on potrafi. Zregeneruje się i przeleci Cię tak, że będziesz prosiła o koniec.
- Wybacz Dorotka ale postaw się na moim miejscu. Właśnie dwie dorodne mamuśki robią mi dobrze. Jedna będąca moją kochanką masturbuje się obok a druga skacze po mnie, po wcześniejszym lodziku i hiszpanie. Będąc wyposzczonym nic dziwnego, że strzeliłem szybko. Obiecuję poprawę. - uśmiechnąłem się krzywo.
- Już dobrze, żartuję przcież! - zeszła ze mnie i zbliżyła się ustami do kutasa, dając mu buziaka. - To w ramach przeprosin kochany, spisałeś się cudownie. O kurwa, kapie mi.
- Nie przejmuj się, będę sprzątała. Ale na stole masz chusteczki jeśli chcesz.

Dorota złapała jeszcze raz kutasa w usta i wyczyściła go dokładnie. Później zagadnęła:

- Madziula, wiem, że znasz smak nasienia Piotrka ale nie chciałabyś mnie wyczyścić lepiej? Chusteczka to nie to samo...
- Mniam. Piotrek, zrób sobie kawkę, odpocznij. My teraz się trochę zajmiemy sobą.

Magda podniosła się na łokciach, a następnie usiadła na kanapie. Ja wstałem, żeby zrobić im miejsce i skierowałem się do kuchni. Pomyślałem, że szklanka wody po takich harcach dobrze mi zrobi. Tymczasem Dorota usiadła na moim miejscu, opierając głowę na zagłówek i rozchylając nogi szeroko. Magda natychmiast do niej dopadła i zbliżyła się do niej ustami.

- No, dalej, wypchnij trochę tego nektaru z głębi swojej pizdeczki. - mruknęła Magda.

Wróciłem szybko, nie chciałem tego przegapić. Przesunąłem fotel tak, żeby być na wprost kanapy i przyglądałem się dziewczynom. Dorota robiła śmieszną minę napinając mięśnie, aby wyprzeć spermę z otworu. Po chwili białe krople zaczęły się pojawiać na jej wargach sromowych, do których natychmiast przyległa Magda. Wessała to co było widoczne i to co jeszcze znajdowało się w środku. Przełknęła i powiedziała do mnie:

- Masz niesamowicie smaczną spermę, kochanie.

W odpowiedzi tylko mrugnąłem okiem. Dorota w tym czasie jęczała coraz głośniej, bo Magda ewidentnie przyśpieszyła tempo ruszania językiem. Niesamowicie mnie to kręciło, dwie kobiety robiące sobie dobrze, więc zacząłem bawić się sflaczałym kutasem. W tej chwili nie miałem co liczyć na ponowne twardnienie ale i tak cały czas się stymulowałem. Magda rzuciła na mnie okiem i się uśmiechnęła, nie przerywając zabawy.

- O taaak, taaak... Kuuuurwa... Liż mnie suczko... Ssij... Ooooooch... - jęczała Dorota w zachwycie.

Po chwili Magda dołożyła palec i stymulowała Dorotę ustami i paluszkiem. Trwało to dłuższą chwilę, aż w końcu Dorota powiedziała:

- Obróć się skarbie, też dam Ci trochę przyjemności... 69?
- Mmmm... - zamruczała Madzia.

Obróciła się nogami do Doroty i weszła na nią. Scena jak z pornola, dwie kobiety liżą się po cipkach jęcząc niesamowicie. Zaczęło mnie to coraz mocniej pobudzać, czułem że kutas powolutku twardnieje. Wiedziałem, że jeszcze kilkanaście minut i mogę być gotowy do akcji. Nie mogłem się napatrzeć na to, jak dziewczyny o siebie "dbały". W pewnym momencie Magda złapała wibrator, włączyła go i zwiększyła stymulację Doroty o dodatkowy bodziec. Minęło kilka minut takiej zabawy i zobaczyłem, jak Dorota szczytuje - naprężyła całe ciało, uda zaczęły jej drżeć, sapnęła głośno i zaniemówiła. Po chwili opadła na łóżko, a Magda podniosła się.

- O kurwa... uwielbiam to. - powiedziała.
- Widzę Piotrek, że powoli się podnosisz? - zapytała Madzia.
- Tak. - odparłem. - Ale idzie powoli, przydałaby się jakaś dodatkowa stymulacja...
- Na mnie nie licz. Jestem, kurwa, wypompowana. - powiedziała Dorota.

Magda w odpowiedzi zbliżyła się do mnie i najpierw usiadła mi na kolanach dając namiętnego całusa, po czym zbliżyła piersi do moich ust. Zacząłem ssać i kręcić językiem wokół sutków, ugniatać piersi dłońmi. Trwało to zaledwie chwilę, bo Madzia zeskoczyła sprawnie z kolan i znalazła się między nimi. Złapała w dłoń na wpół sterczącego fiuta i zaczęła nim spokojnie poruszać "góra-dół", momentami łapiąc go w usta. Zachowywała się przy tym jak prawdziwa, rasowa suczka. Dorota w tym czasie nadal leżała na kanapie i błogim wzrokiem spoglądała na nas. Ja się odprężyłem i po kilku minutkach takiego intensywnego loda znów stałem na baczność. Magda była niesamowita w te klocki...

- Gotowe. - uśmiechnęła się uroczo. - Stoi jak skała.

Nabrałem ochoty żeby po prostu w nią wejść. Wstałem i złapałem ją za biodra, obróciłem w stronę stołu i popchnąłem tak, że brzuchem i cyckami wylądowała na nim, a tyłeczek był cudownie wypięty w moją stronę. Nie zastanawiając się długo nakierowałem penisa na jej cipkę i bezceremonialnie wdarłem się do środka. Pomimo tego, że była mokra od soków i lizania przez Dorotę to i tak jęknęła z bólu, gdy wszedłem do samego końca i dobiłem jajami do niej. Zacząłem ją tak posuwać opartą o stół, jak zwykłą szmatę. Nadawałem swoim pchnięciom coraz więcej mocy, momentami przyśpieszałem, to znów zwalniałem. Magda jęczała coraz głośniej, przeszła mi przez głowę myśl czy sąsiedzi słyszą, co tu się dzieje. Dorota zaczęła dochodzić do siebie, gdy ja nadal rżnąłem Magdę. Złapałem moją kochankę za biodra i dopchnąłem kilka razy swoje ciało z całą mocą.

- No, no, faktycznie waleczny ogier. - stwierdziła Dorota.
- Mó... óóó... ówiłaaam. - stękała Madzia.

Dorota podniosła się i podeszła do nas, ukucnęła przy samym stole pod Magdą i zbliżała się językiem do jej cipki kiedy ja ją posuwałem. Niezbyt było to wygodne, więc szybko pojawiła się znów koło nas i weszła na stół. Usiadła z rozszerzonymi nogami na wprost twarzy Magdy i warknęła:

- Zanim wezmę się za tamtego kutaska chcę żebyś jeszcze mnie wylizała.

Magda posłusznie spełniła życzenie i zabrała się za lizanie. Pomiędzy kolejnymi uderzeniami kutasa o ścianki jej cipki wwiercała się w norkę Doroty. Ja zwolniłem nieco tempo, przyznam że takie miarowe ruchanie trochę mnie zmęczyło ale nie przestawałem. Obydwie kobiety jęczały, ten dźwięk mnie jeszcze bardziej nakręcał. W pewnym momencie Magda napięła się i przestała ssać muszelkę Doroty - doszła. Zaciskające się mięśnie cudownie ścisnęły mi penisa, myślałem że eksploduję drugi raz dzisiejszego dnia ale udało mi się zwolnić. Magda odsunęła się i powiedziała:

- Ufff, mój kochany... Tego mi brakowało. Dorotka, zechcesz zająć moje miejsce?
- Oczywiście. - odpowiedziała i przysunęła się na skraj stołu.
- Komuś zrobić kawy? Ja muszę odsapnąć. - stwierdziła Magda. "No prawdziwie rodzinna atmosfera, ruchanie i kawka." pomyślałem.
- Ja poproszę kawę ale tylko z mleczkiem od Piotrka. - puściła do mnie oczko Dorota.
- A może wolisz kawę z mlekiem i kakao? - zapytałem.
- Mmmm... Anal? Za bardzo nie przepadam ale Tobie dam, przekonaj mnie do tego.
- Madzia, przyniesiesz lubrykant?

Magda spełniła moją prośbę, poszła do sypialni po lubrykant, ja w tym czasie naśliniłem palec i zacząłem jeździć nim po kakaowym oczku Doroty. Czuć było, że jest spięta ale szeptałem jej cicho żeby się rozluźniła całując ją przy tym po piersiach i chyba trochę pomagało. Po chwili Madzia przyniosła lubrykant i polała żelem po moim kutasie. Złapała go w dłoń i rozprowadziła po całej jego długości. Złapałem Dorotę za uda i przysunąłem na samą krawędź stołu, następnie nałożyłem żel na palca i jeszcze pojeździłem dookoła jej dupki. Byliśmy gotowi, więc przystawiłem kutasa do jej odbytu i zacząłem napierać. Jej napięte ciało nie chciało współpracować, główka penisa wślizgnęła się w miarę bez problemu ale później już było gorzej. Moja kochanka przy każdym pchnięciu syczała cicho.

- Nic na siłę, możemy przestać... - zaproponowałem.
- Nigdy, kurwa, w życiu. Pchaj. - odpowiedziała przez zęby. Zawzięta suka.

Kontynuowałem zatem atak na jej odbyt, napierałem coraz mocniej w nadziei, że zaraz wbiję się cały. W środku było tak przyjemnie, że chciałem się tam znaleźć cały jak najszybciej. Po wielu próbach w końcu wszedł cały. Zacząłem nim powoli ruszać "przód-tył" oraz na boki, rozpychając jej ścianki. Po kilkunastku kolejnych takich pchnięciach już szło gładko, Dorotka rozluźniła mięśnie i mogłem się cieszyć jej dupką w całej okazałości. To ja nadawałem tempo naszemu stosunkowi, raz przyśpieszałem i uderzałem mocniej, raz zwalniałem i wbijałem się powoli do środka. Dorota oparła się rękoma na stole, odchyliła głowę do tyłu, a nogami objęła mnie w pasie mocno dociskając mnie do siebie. Chyba chciała maksymalnie czerpać z naszego zbliżenia. Waliłem ją tak dłuższy czas, moja kochanka pojękiwała głośno ale czułem, że jej się to podoba. Stół trzeszczał, momentami nieco się przesuwał ale nie dbaliśmy o to, liczył się tylko seks. W pewnej chwili Dorota zaproponowała, że wypnie się przy tym stole tak jak wcześniej Magda na co się zgodziłem. Zeskoczyła szybko i dała mi całusa, następnie odwróciła się i opadła ciałem na blat stołu. Magda w tym czasie jak gdyby nigdy nic parzyła nam w kuchni kawę. Wszedłem w Dorotkę ostro, ponownie w dupę i przyśpieszałem tempo. Czułem jak jej odbyt zaciska się na moim penisie, co zwiastowało nadchodzący orgazm. Jeszcze kilka pchnięć, parę klapsów w pośladek i Dorota krzyknęła głośno:

- TAAAAAAAAAAAK! KURRWAAAAA!

Doszła. Drżała na całym ciele, ja zwolniłem nieco tempo ale nie przerywałem, uderzałem miarowo.

- Ty nadal możesz? Kurwa, Piotrek, faktycznie niezły jesteś, Magda miała rację.
- Za drugim i kolejnym razem jestem na prawdę w stanie dłużej. Pójdę go obmyć a Wy, moje kochane, mi go obciągniecie. Takie mam życzenie.

Poszedłem szybko do łazienki, obmyłem z grubsza penisa po odbycie Doroty i wróciłem na kanapę. Tam już na mnie czekały moje dwie kotki. Najpierw ustami dopadła do mnie Dorotka, zaczęła lizać mi penisa na długość, Magda szybko dołączyła ssąc mi jajka od spodu. Wymieniały się co chwilę w swoich rolach, sprawiając mi niemożliwą przyjemność. W pewnym momencie Dorota złapała mojego fiuta między swoje obfite piersi i znów posuwałem ją na hiszpana. Tego mi było trzeba, kilkanaście ruchów i wystrzeliłem. Obryzgałem spermą cycki Doroty, a Magda zbliżyła się i zlizała z niej wszystko. Przyjemny widok, kiedy widzisz dwie starsze kobiety zlizujące z siebie Twoje nasienie.

- Intensywne spotkanie, przyznaję. - odpowiedziała koleżanka mojej kochanki.

Usiedliśmy na kanapie i zaczęliśmy rozmawiać. Dowiedziałem się więcej o życiu Doroty, o podejściu do seksu jej i jej męża. Odpoczywaliśmy popijając kawę, a poruszane tematy dotyczyły wyłącznie seksu, widać było, że Dorotę to kręci.

- Dobra, czas zwierzeń... Najdziwniejsze miejsce gdzie się kochaliście albo macaliście? - zagadnęła.
- Hmmm... Jeśli chodzi o mnie to najciekawsze momenty przeżyłam właśnie z Piotrkiem. - odparła Magda. Wspomniała o naszej zabawie w piwnicy, o lodziku w toalecie w galerii.
- U mnie podobnie jak u Madzi. Moja żona nie jest zbyt wyuzdana, z nią najbardziej ciekawym miejscem była plaża w Hiszpanii. Idąc na spacer schowaliśmy się za taką duża skałą nabrzeżną i tam ją przeleciałem.

Czas upływał. Nim się zorientowaliśmy była 15:30. Magda zamówiła jakieś jedzenie, żeby nie tracić czasu na przygotowywanie. Kiedy kurier miał przyjść zaśmiała się:

- Co powiecie na to, żebym otworzyła mu nago?
- Oj Magda, Ty już z kurierami masz i tak na pieńku. - odparłem.
- Jak to? - zapytała Dorota.
- Otóż, wyobraź sobie Dorotko, kiedy Magda raz u mnie była braliśmy wspólną kąpiel. Zamówiłem jedzenie ale doręczyciel dość długo procesował płatność, więc znudzona Madzia... Zaczęła się masturbować w wannie i jęczeć, głośniej i głośniej. Widziałem jakiego buraka strzelił chłopak. No wariatka z niej. - na te słowa Magda klepnęła mnie w ramię, więc ja w odwecie uszczypnąłem ją w pierś.
- No co? Nie było Cię chyba aż 5 minut, zaczęłam tęsknić. A jak tęskniłam to wyobrażałam sobie jak mnie bierzesz. Co zresztą później nastąpiło... - zaśmiała się.

Finalnie nie odebrała jedzenia nago ale zarzuciła na siebie tylko zwiewny szlafrok, pod którym nie było nic. Czas spotkania powoli nam się kończył, niedługo ze szkoły miał wrócić Krzysio, syn Magdy. Dorocie było jednak mało i chciała się zabawić jeszcze raz.

- Nie wiadomo kiedy znów się spotkamy, dlatego chcę wykorzystać ten czas. - stwierdziła.

Uklęknęła przede mną i zaczęła na nowo zabawę oralną z moim fiutem. Początkowo ciężko było mnie pobudzić ale w końcu jej się to udało. Penis zaczął reagować na pieszczoty, ja sam złapałem jej pierś i drażniłem sutka. Dorota jęcząc cichutko nie przerywała swojego zajęcia i poruszała głową w górę i w dół sprawiając, że po paru minutach kutas był już twardy na tyle, że mogła go złapać w dłoń i zacząć walić. Madzia, siedząca obok mnie, w tym czasie skierowała swoją dłoń w stronę swojej dziurki i poślinionymi paluszkami rozpoczęła masturbację.

- Połóż się Piotrek, chcę poskakać. - powiedziała Dorota. Zszedłem na podłogę i rozłożyłem się wygodnie na miękkim dywanie. Penis sterczał dumnie czekając na penetrację. Dorota usiadła na mnie okrakiem i zanurzyłem się w niej cały. Rozpoczęła swój szalony galop, a w tym czasie Madzia podeszła do mnie od strony głowy i bezceremonialnie usiadła mi na twarzy. Od razu zabrałem się do dzieła, złapałem jej biodra rękoma i zacząłem lizać norkę. Wśród odgłosów klaskania ciał nie byłem pewien ale wydawało mi się, że w pewnym momencie dziewczyny zaczęły się lizać. Z tej pozycji ciężko było mi zobaczyć cokolwiek. Dorota skakała na mnie w szaleńczym tempie, raz po raz odbijając się od moich nóg i brzucha. Trwało to dłuższą chwilę, po czym powiedziała:

- Weź Madzię, od tyłu.

Nie protestując podniosłem się, Magda na czworaka wypięła się do mnie i wszedłem szybciutko do jej ciepłej norki. Dorota w tym czasie zajęła moje miejsce leżące i wspierając się na łokciach zbliżyła do guziczka Magdy. Ja rżnąłem Madzię, a Dorotka ją lizała. Przyznam, że odczucie było mega, pierwszy raz czegoś takiego doświadczyłem. Mechanicznie wręcz posuwałem moją pierwszą kochankę, sukcesywnie sprawiając jej ogromną przyjemność. Pod wpłyewm moich pchnięć i pieszczot koleżanki zaczęła jęczeć głośniej, aż w końcu poczułem znajome skurcze pochwy na mojej pałce. Który to już raz dziś? Nie wiem, nie było to istotne. Dopychałem jeszcze penisa podczas jej orgazmu, aż w końcu bez sił Magda opadła na dywan. Mój nadal sterczący kutas natychmiast znalazł się w ustach Doroty ale tylko na chwilę. Położyła się na plecach i czekała aż w nią wejdę klasycznie. Ciężarem ciała naparłem na nią i wbiłem się ponownie głęboko. Rozpocząłem swój spektakl, rżnąłem ją szybko i mocno. Poprzednie orgazmy dawały mi większą kontrolę nad tym stosunkiem, czułem że mogę dużo. W takiej pozycji posuwałem ją jakiś czas po czym jeszcze raz wziąłem ją od tyłu. Dorota wypięła dupkę bezpośrednio do mnie i waliłem ją tak przez ładnych kilka chwil. Kiedy czułem, że dochodzi puściłem wszystkie hamulce. W jednym prawie momencie doszliśmy, Dorota zawyła głośno, a ja ładowałem w nią strumień życiodajnego płynu. W końcu opadliśmy na podłogę, a siedząca na kanapie Madzia uśmiechnęła się do nas:

- Cudownie się na Was patrzyło, moje króliczki.
- Czemu "króliczki"? - zagadnąłem.
- Bo rżniecie się jak króliki. - odpowiedziała ze śmiechem.

Usiedliśmy wszyscy na kanapie, Magda wtulona we mnie, Dorota obok. Przed godziną 17 zaczęliśmy się ubierać i ogarniać. Przed wyjściem Dorota powiedziała:

- Mam nadzieję, że to nie ostatnie spotkanie w takim gronie, bo było cudownie. Madzia, masz niesamowite szczęście, że znalazłaś takiego ruchacza. Zazdroszczę. Nie skłamię, jeśli powiem, że to był jeden z najlepszych dni w moim seksualnym życiu.
- Wiem Dorotka, wiem. Szkoda, że nie mam go na własność ale co zrobić. - mówiła Magda wtulona we mnie.
- Może to i lepiej, bo byś się znudziła. - zaśmiałem się.
- Oj nie, oj... nieee...

Magda pocałowała mnie namiętnie na pożegnanie i wyszedłem z mieszkania. Będąc u siebie patrzyłem przez wizjer jak Dorota wychodzi na klatkę. Przechodząc obok mojego mieszkania obróciła głowę i wysłała mi całusa podciągając lekko zwiewną sukienkę. Nie wiem czy wiedziała, że patrzę czy po prostu w ciemno to zrobiła ale wow. Niewyżyta.

Miałem nadzieję, że to nie ostatni raz w takim gronie.




Podoba się opowiadanie? Podziel się z innymi!





Piotrek

Seria chyli się ku końcowi... Jeśli się podoba - zostaw komentarz


Komentarze

:)21/08/2023 Odpowiedz

Skończ pisać takie bajki, marzycielu :)

Piotr7626/10/2023 Odpowiedz

Fajnie się czyta kontynuuj czekam na kolejną część pozdrawiam

mirek30/10/2023 Odpowiedz

Kiedy kolejna część?


Twój komentarz






Najczęsciej czytane we wszystkich kategoriach