Kategorie opowiadań


Strony


Forum erotyczne





Pierwszy raz jako pies cz.4

Podjęliśmy decyzję, że przeprowadzę się do Pani na stałe. Oboje tego chcieliśmy, męczyła nas relacja na odległość, dojazdy, ciągłe szukanie czasu na spotkania. Muszę przyznać, że nigdy nie byłem tak szczęśliwy. Nasza relacja się rozwijała, z każdym dniem poznawaliśmy bardziej siebie nawzajem.

Był piątkowy wieczór, gdy przygotowywałem kolację dla mojej właścicielki. Ubrany jedynie w skórzaną uprząż zbudowaną w całości z cienkich pasków, opinających moje ciało stałem w kuchni, nucąc cicho pod nosem piosenkę z radia. Metalowa klatka obejmowała moje przyrodzenie. Ustaliliśmy, że miałem ją nosić pod nieobecność Pani. Znaczy ona ustaliła, a ja zaakceptowałem nową zasadę w moim życiu.

Spojrzałem na zegarek, do przyjazdu Pani zostało mi parę minut, może trochę więcej gdyby na drodze były korki. Nakryłem do stołu, na talerz wyłożyłem smażoną pierś z kurczaka i sałatkę, obok położyłem sztućce i złożoną w trójkąt serwetkę. Przygotowałem również kieliszek i butelkę jej ulubionego białego wina. Zapaliłem świeczkę na stole w momencie, gdy usłyszałem samochód wjeżdżający na posesję.

Pospiesznie udałem się do przedpokoju i uklęknąłem. Z bijącym sercem i gorącymi policzkami czekałem na wejście Pani. Nadal przyzwyczajałem się do niektórych rzeczy związanych z naszą relacją. Często byłem zawstydzony nagością, swoim ciałem, dlatego też po domu musiałem poruszać się bez ubrań. Dla przyzwyczajenia. Inną sprawą było oddanie kontroli i służenie Pani. Chciałem tego, dawało mi to przyjemność i spełnienie w zupełnie nowej sferze życia, ale wciąż nie przychodziło zupełnie naturalnie.

Uniosłem wzrok do góry, gdy Pani weszła do środka. Jeśli była zdziwiona moim zachowaniem, nie pokazała tego.

– Dzień dobry, Pani – powiedziałem lekko drżącym głosem, nie ruszając się ze swojego miejsca. Jeśli będzie chciała, żebym coś zrobił, rozkaże mi. A ja posłusznie to wykonam.

– Dzień dobry, piesku – Uśmiechnęła się, drapiąc mnie przelotnie po głowie. Zamruczałem z przyjemności – Coś przeskrobałeś i próbujesz uniknąć kary? – zapytała zadziornie, chwytając mój podbródek i kierując moją twarz do góry.

– Nie Pani – odpowiedziałem zgodnie z prawdą – Oddaję się do Pani dyspozycji.

Zauważyłem błysk w jej oku, gdy schyliła się, żeby mnie pocałować w usta. Jak zawsze nie walczyłem o kontrolę w pocałunku, poddając się ruchom jej warg i języka. Mimo, że była to niewinna pieszczota, mój penis drgnął lekko, wypełniając szczelniej klatkę.

– Ty zawsze jesteś do mojej dyspozycji – mruknęła, puszczając moją twarz – Pomóż mi się rozebrać.

Nadal klęcząc, pomogłem jej zdjąć szpilki i odłożyłem je do szafki. Pani trzymała rękę na moim ramieniu dla równowagi. Potem wstałem i pomogłem jej ściągnąć płaszcz, odwieszając go do szafy. Pani kochała porządek, co wiedziałem nawet przed pierwszym spotkaniem. Każdy przedmiot w domu miał swoje miejsce. Wliczając w to mnie.

Podążyłem za moją właścicielką, gdy udała się do jadalni. Miała na sobie szarą, obcisłą spódnicę, która kończyła się tuż nad kolanem i białą koszulę. Rozpięła w niej parę górnych guzików, przez co jej dekolt i koronka biustonosza były bardziej widoczne.

Odsunąłem jej krzesło, gdy siadała. Gdy postukała palcem w kieliszek, nalałem jej wina. Usługiwałem jej z lekko spuszczonym wzrokiem, oddając jej w ten sposób należyty szacunek. Pstryknęła palcami i wskazała na podłogę koło krzesła. Zrozumiałem niemy przekaz, klękając koło jej nóg.

Starałem się skupiać na teraźniejszości, nie pozwalając mojej głowie tworzyć fantazji o dzisiejszym wieczorze. W końcu zależał całkowicie od mojej właścicielki i zawsze mogła zadecydować, że nie chce mnie dzisiaj dominować. Jednak w moich myślach co chwilę pojawiał się pokój zabaw z całym jego asortymentem. Byłem mocno podniecony na samo wspomnienie tego pomieszczenia, wyraźnie przypominałem sobie każdy dźwięk, dotyk czy zapach jakich tam doświadczyłem.

Westchnąłem na rękę czule gładzącą moje włosy. Przymknąłem oczy, skupiając się na tym odczuciu, na całkowitym oddaniu kontroli. Pani co jakiś czas chwytała kosmyki w garść, trzymając mnie w miejscu, innym razem ciągnęła za końcówki, podgrzewając atmosferę. Jednocześnie nie zwracała na mnie większej uwagi, jakbym był nic nie znaczącą zabawką, będącą w jej posiadaniu.

– Zostań – rzuciła tonem, który od razu wywołał u mnie dreszcz.

W ostatnim czasie nauczyłem się, że zawsze zapowiadał to samo - przyjemność, ból i pełne posłuszeństwo z mojej strony. Mój oddech przyspieszył, a umysł znów powrócił do wspominania niedawnych chwil, tak niedawnych, że na moim ciele wciąż znajdowały się widoczne ślady.

– Zamknij oczy – powiedziała, podchodząc do mnie od tyłu.

Poczułem coś na szyi i momentalnie wiedziałem, że była to obroża. Szybko jednak zauważyłem, że różniła się od tej, którą nosiłem dotychczas podczas naszych sesji. Była znacznie lżejsza i jakby delikatniejsza. Materiałowe paski oplatały moją szyję trzymając w miejscu z przodu coś, co wydawało się metalowym okręgiem. Usłyszałem ciche kliknięcie i ponownie poczułem dłonie Pani na moich włosach. Jednym szybkim ruchem odchyliła moją głowę do tyłu.

– Spójrz na mnie. – Otworzyłem oczy, momentalnie odnajdując jej twarz – Wystarczająco długo jesteś moim niewolnikiem, żeby wiedzieć co to oznacza – powiedziała, pokazując mi mały, srebrny kluczyk w jej dłoni, podobny do tego, który zamyka moją klatkę – Decyzja należy do ciebie. Chcesz być mój? Naprawdę mój? Jesteś gotowy pokazać całemu światu, że jesteś moją własnością?

Ciche jęknięcie wyrwało się spomiędzy moich warg, gdy zrozumiałem o czym mówiła. Obroża była zamykana na kluczyk. Co oznaczało, że od teraz miałem ją nosić cały czas, również poza domem, przy ludziach. Wydawać by się mogło, że klatka na penisa była czymś ważniejszym i bardziej ograniczającym niż zwykła obroża. Jednak obroża była widoczna i każdy kto choć trochę obracał się w tym świecie by wiedział, że jestem uległym. Poza tym była oficjalnym symbolem relacji 24/7. Mimo odrobiny strachu przed zmianą, który się we mnie zagnieździł, nie musiałem długo czekać na odpowiedź.

– Tak, Pani – wychrypiałem głosem pełnym emocji.

Szeroki uśmiech mojej właścicielki i znajome iskierki w jej oczach były dla mnie wystarczającym potwierdzeniem, że podjąłem dobrą decyzję. Przypięła kluczyk do wisiorka na jej szyi, obok drugiego, bardzo podobnego.

– Do końca dnia nie chcę słyszeć żadnych słów. Możesz wydawać z siebie inne dźwięki, ale nie mówić. Rozumiesz?

Odruchowo otworzyłem usta, żeby odpowiedzieć, ale w ostatniej chwili się powstrzymałem. Pokiwałem w odpowiedzi głową, czując przyjemne dreszcze wzdłuż kręgosłupa. Pani przypięła smycz do mojej nowej obroży i szarpnęła za nią. Na czworaka udałem się za nią.

Moja erekcja była boleśnie tłumiona przez metalową klatkę. Przyzwyczaiłem się do tego uczucia, nauczyłem się wręcz czerpać z niego satysfakcję. Bardzo podekscytowany wszedłem do pokoju, w którym odbywała się większość naszych sesji.

Pani się nie zatrzymywała, jakby cały scenariusz miała już od dawna zaplanowany. Bolesnym szarpnięciem za włosy zmusiła mnie do wstania. Kochałem to jak szybko potrafiła zmienić się w dominę. Moje biodra spotkały się z krawędzią solidnego stołu, a dłoń nacisnęła na moje plecy, stanowczo pochylając mnie do przodu, aż nie położyłem się na meblu.

Pani nie wydawała mi żadnych rozkazów, z resztą wcale ich nie potrzebowała. Kopnęła moje nogi na boki, przez co znalazłem się w szerokim rozkroku. Wypracowanymi ruchami przywiązała moje kostki do nóg od stołu. Dodatkowo zamontowała rozpórkę tuż nad moimi kolanami, nie pozwalając mi ich złączyć. Miałem zostać dokładnie w tym miejscu, w którym mnie ustawiła - nie z własnej woli, a z przymusu i braku alternatywy.

Krew buzowała mi w żyłach, praktycznie słyszałem jej szum w uszach. Podświadomie czułem, że ta sesja będzie inna, bardziej intensywna, może nawet brutalniejsza. Moje ręce zostały przywiązane do pozostałych nóg od stołu a głowa zwisała z jego krawędzi. Byłem naprawdę dobrze związany, mogłem się ruszyć zaledwie o parę centymetrów.

Krzyknąłem na niespodziewane uderzenia na moich pośladkach. Pani obijała je pejczem z cienkich rzemyków, używając przy tym naprawdę dużo siły. Starałem się skupić na oddechu, na tym co będzie później, żeby odciągnąć swoje myśli od bólu. Ale był za silny, nie przekraczał moich granic, aczkolwiek powodował, że mimowolnie się wyrywałem i co chwilę stękałem.

Skóra mnie mocno piekła a miejsca po uderzeniach zapewne przybrały czerwoną barwę. Dodatkowo nie wiedziałem, kiedy Pani będzie chciała skończyć chłostę, ile jeszcze muszę wytrzymać. Pejcz co jakiś czas zahaczał o moje uda, na co wspinałem się na palce i starałem się obrócić, żeby uniknąć bólu na wrażliwej skórze. Nic to nie dało, nie było od tego cudownego i zarazem nieprzyjemnego uczucia żadnej ucieczki.

Dyszałem ciężko i pojękiwałem co jakiś czas. Moja właścicielka chyba zauważyła, że chcę uniknąć uderzeń na udach, bo coraz częściej kierowała pejcz w te rejony. Największą reakcję wydobywała ze mnie, gdy precyzyjnymi ruchami trafiała w wewnętrzną stronę, wysoko na udzie, tuż pod uwięzionym w klatce penisie.

Zwiesiłem głowę, rozluźniając mięśnie w moim ciele i poddałem się w całości jej działaniom. Nie było łatwo biernie przyjmować ból, nadal co jakiś czas się spinałem, wyrywałem czy wydobywałem z siebie głośniejszy, bardziej żałosny dźwięk, który był najbliższy błaganiu bez używania słów.

Pani również się nie odzywała, ta cisza była okrutna i złowieszcza. Westchnąłem, gdy uderzenia stawały się coraz rzadsze, ale nie traciły na sile. Wręcz przeciwnie, może to tylko było moje odczucie, ale pojedyncze ciosy, poprzedzane charakterystycznym świstem w powietrzu, były o wiele bardziej bolesne, przybliżając mnie do krawędzi mojej wytrzymałości.

W końcu zanikły w ogóle, ale zanim zdążyłem odetchnąć z ulgą, moja głowa za sprawą silnego szarpnięcia uniosła się do góry. Nieprzygotowany na intruza, zacząłem się krztusić, kiedy sztuczny penis znalazł się w moim gardle. Pani wycofała go do tyłu, widząc, że nie potrafiłem sobie z nim poradzić i dała mi siarczysty policzek. Zaskomlałem żałośnie, chcąc okazać tym moją skruchę i kolejnym razem połknąłem dildo w całości.

Nie było ono na uprzęży przymocowanej do bioder Pani, a na małej maszynie z mechanicznym ramieniem, które po włączeniu zaczęło rytmicznie pieprzyć moje usta. Zrelaksowałem gardło i wysunąłem wargi do przodu, aby zęby nie zahaczały o gumowego członka. Po intensywnym treningu byłem już dobrze wytresowany i wiedziałem jak zajmować się różnej wielkości kutasami. Powoli stawałem się prawdziwą oralną dziwką swojej Pani.

Dildo wysuwało się na taką odległość, że musiałem stanąć na palcach i wychylić się bardziej za krawędź stołu, aby nie opuszczało moich ust. Kolejną rzeczą był lubrykant na moim tyłku, rozprowadzany główką innego sztucznego penisa. Przeszedł mnie dreszcz przyjemności na samą myśl o byciu pieprzonym w ten sposób, jak zwykła suka.

Nie zaprzątając sobie głowy delikatnością, Pani wsunęła się we mnie do końca jednym płynnym ruchem i od razu zaczęła posuwać. Stęknąłem na nagłe uczucie dyskomfortu i wypełnienia, które zawsze towarzyszyło mi na początku. Widocznie nie byłem dostatecznie rozciągnięty, pomimo częstego noszenia korka analnego. Biodra Pani z impetem uderzały o mój tyłek powodując igiełki bólu na obitych pośladkach. Ponadto moje lędźwia za każdym razem uderzały o krawędź stołu i byłem pewny, że zostaną na nich siniaki.

Nie żebym narzekał, kochałem być oznaczony przez moją właścicielkę, widzieć ślady ostatnich zabaw na moim ciele. Dawały mi ogromną satysfakcję i poczucie, że jestem na właściwym miejscu. A od teraz dodatkowo miałem nosić jej obrożę, kolejny znak mojego oddania.

Wracając do teraźniejszości, moje podniecenie rosło z każdą sekundą. Penis szczelnie wypełniał klatkę, naciskając na metalowe kręgi. Nie za bardzo mogłem się skupić na swojej przyjemności, gdy cały czas musiałem się pilnować, aby się nie zakrztusić gumowym kutasem szybko wychodzącym i wchodzącym do mojego gardła. Ciężko było się na tym skupić, gdy Pani równie szybkim tempem mnie posuwała, uderzając idealnie w moją prostatę. Dochodził do tego dyskomfort piekących pośladków i ud oraz drżenie mięśni nóg, ponieważ cały czas stałem na palcach i była to dosyć wymagająca pozycja.

Zbliżałem się do orgazmu, ale powstrzymywałem go, wiedząc że nie mogę zapytac o pozwolenie. Poza tym czułem, że i tak bym go nie uzyskał. W tej sesji nie chodziło o mnie, Pani cały czas dawała mi wyraźnie odczuć, że wszystko co ze mną robiła było dla jej przyjemności. Wbiła mi palce w biodra, mocno trzymając mnie w miejscu.

Po pewnym czasie chyba stwierdziła, że za bardzo mi się podoba i wysunęła się że mnie. Słyszałem dźwięk jej bosych stóp na drewnianej posadzce. Nie wiedziałem co szykowała dalej, jaki będzie jej następny krok. Wiedziałem tylko, że muszę się jemu poddać, nie zawieść mojej Pani i udowodnić, że zasługuję na jej obrożę, symbol jej posiadłości na moim ciele.

Opaska odcięła mi pole widzenia zanim automatyczne dildo wyszło z moich ust, pozwalając mi odkaszlnąć i wziąć głębszy wdech. Byłem już trochę zmęczony, ale starałem się nie dać po sobie tego poznać. Chociaż miałem wrażenie, że Pani nie zwróciłaby na to najmniejszej uwagi i używała mnie dalej, dopóki nie przekraczałoby to moich granic.

Liny opadły najpierw z moich nadgarstków, następnie z kostek, pozwalając przybrać trochę wygodniejszą pozycję. Z moich ust wyrwał się ochrypły jęk, gdy poruszyłem spiętymi mięśniami. Zostałem cały czas pochylony na stole, skoro nie dostałem żadnego innego rozkazu. Szybko się to zmieniło i ręka w moich włosach sprawiła, że stanąłem do pionu. Pani lubiła kierować mną w ten sposób, miała wtedy nade mną idealną przewagę siłową.

Nadal z rozpórką między kolanami oraz zasłoniętymi oczami nieporadnie podreptałem za moją właścicielką, nie ważąc się wydać jakiegokolwiek sprzeciwu. W pewnym momencie się potknąłem i przerażony poleciałem do przodu. Na szczęście upadłem na łóżko, które było punktem docelowym. Po paru niemych instrukcjach i rozkazach położyłem się na plecach, z rękami wyciągniętymi nad głową.

Zacisnąłem zęby, kiedy obolałe pośladki i uda natrafiły na pościel. Jej chłód tylko w małym stopniu ukoił ból. Tym razem Pani użyła ciężkich, zapinanych kajdan, aby utrzymać mnie w miejscu. Wyczułem w jej ruchach pewien pośpiech, jakby chciała mieć to za sobą i przejść do dalszej, przyjemniejszej części. Najwyraźniej nie mogła się jej doczekać, ponieważ drżącymi z emocji dłońmi odpięła moją klatkę na penisa, który wyskoczył z niej na wpół twardy.

Nie czekając długo, Pani sprawnymi ruchami doprowadziła go do pełnej erekcji. Miałem dreszcze na całym ciele na nagły dotyk na moim spragnionym kutasie. Nie muśnięcia materiału bokserek, nie niewyczuwalne wręcz głaskanie go przez metalowe okręgi, gdy Pani chciała mnie doprowadzić do granicy, do błagania, a potem powiedzieć że nie mam na co liczyć. Chwyciła go całą dłonią, zaczęła szybko i mocno trzepać, aby stanął w całej okazałości.

Jęknąłem przeciągle, zaciskając dłonie w pięści, gdy opadła na mnie swoją ciasną, mokrą cipką. Najwidoczniej była tak samo podniecona jak ja. Zaczęła mnie ujeżdżać w szaleńczym tempie, nabijając się na mnie z impetem. Jedną dłoń oparła na mojej klatce piersiowej dla stabilizacji, drugą położyła mi na ustach, tłumiąc jednostajne dźwięki ogromnej przyjemności wydobywające się spomiędzy moich ust. W końcu byłem tylko jej zabawką do pieprzenia, zabawki nie wydają dźwięków. Starałem się powstrzymać od stęknięć i jęków, aby ją zadowolić. Aby mogła mnie użyć, abym mógł stać się dla niej niczym więcej niż kutasem, którym może się zaspokoić.

W żadnym stopniu tego nie ułatwiała. Jęczała gardłowo, nabijała się na mnie coraz szybciej, z wyczuwalną rosnącą potrzebą. Zaciskała na mnie swoją cipkę, chcąc poczuć mnie jeszcze mocniej, bardziej, głębiej. Starałem się myśleć o czymś innym, żeby nie dojść, przypomnieć sobie wciąż obecny ból w pośladkach, jednak moje myśli zostawały na dokładnie tej chwili, z każdą sekundą oddalając się w stronę mojego orgazmu.

Nagłe odcięcie tlenu mnie zaskoczyło, wyrwałem się w swoich więzach, ale nie wiele to dało, Pani wciąż zatykała mi usta i nos swoją dłonią. Zaczynało mi brakować powietrza, płuca paliły żywym ogniem, w uszach słyszałem szum krwi. Ufałem Pani na tyle, że nie użyłem znaku bezpieczeństwa aby przestać. Wiedziałem, że nawet w pogoni za własną przyjemnością z łatwością odczyta moje ciało, moje granice. Nie powstrzymało mnie to jednak przed ciągłym wyrywaniem się i walczeniem o oddech.

Zakrztusiłem się własną śliną, gdy w końcu nadszedł. Kaszlałem, a Pani zacisnęła swoją dłonią po bokach mojej szyi, nie odcinając dopływu powietrza a jedynie powodując lekkie zamroczenie umysłu i kręcenie w głowie. Nie przestawała mnie pieprzyć w tym zabójczym tempie, ale chwila bez oddechu pozwoliła mi skupić się na czymś innym niż własny orgazm. Nadal było mi go cholernie trudno kontrolować, chciałem dojść, tak naprawdę chciałem to zrobić za każdym razem, gdy mnie dotykała. Kurwa, wystarczyło żebym o niej pomyślał i od razu byłem twardy, pragnący, byłem w stanie paść do jej stóp i błagać o pozwolenie.

Zacisnąłem zęby i skupiłem się na jej przyjemności. Zsynchronizowałem się z jej ujeżdżaniem, wypychając biodra do przodu, aby wbić się w nią głębiej. Nie miała nic przeciwko temu, zaczęła jęczeć jeszcze głośniej, zacisnęła palce na moim ramieniu, boleśnie wbijając paznokcie w skórę. Goniła za własnym orgazmem, jej ruchy stały się chaotyczne, pozbawione rytmu. Wiedziałem że była blisko. Ja również, ale to nie ja miałem teraz dojść.

Odchyliła się do tyłu, kładąc dłonie na moich udach, nabijając się na mnie pod innym kątem. Krzyknęła, a ja razem z nią, gdy jej cipka zacisnęła się na moim penisie, chwytając go w żelazny uścisk. Zwolniła, stękając coraz ciszej, przedłużając swoją przyjemność. Kręciło mi się w głowie od nadmiaru bodźców, byłem praktycznie na granicy i ostatkiem sił powstrzymywałem się przed orgazmem.

Usiadła na mnie nieruchomo z cichym pomrukiem. Gładziła dłońmi moje ciało, wytyczała ścieżkę przez uda, biodra, brzuch, klatkę piersiową, omijając twarde sutki, aż do ramion i z powrotem. Cały czas była nadziana na mnie swoją cipką, rozluźnioną i niewyobrażalnie mokrą od orgazmu, przez co czułem każde delikatne napięcia jej mięśni. Była to tortura, po podwójnym pieprzeniu nadal nie miałem pozwolenia, żeby dojść, a Pani bawiła się mną, bawiła się moim umysłem, moją potrzebą spełnienia, żałosnymi błagalnymi jękami. Nieprzerwanie gładziła moją skórę, ledwie ją muskała opuszkami palców, zaciskała co jakiś czas cipkę na moim penisie. A moją jedyną reakcja były ciche jęki i westchnienia, zero słów, zero próśb, zero błagania. Nie próbowałem nawet walczyć z więzami, nie wyrywałem się, poddawałem się jej całkowicie, oddając całą kontrolę.

Została tak przez parę minut doprowadzając mnie do szału. Wiedziałem lepiej, nie pokazując jakiegokolwiek sprzeciwu czy niezadowolenia tą sytuacją. Wreszcie uniosła się na kolana, wypuszczając moje twarde przyrodzenie ze swojego ciasnego wnętrza. Leżałem na łóżku, związany, zmęczony, kropelki potu wystąpiły na moją skórę. Spodziewałem się tego, że Pani zostawi mnie aż erekcja opadnie, założy mi klatkę, pogłaszcze z czułością po włosach i sprzeda słodkiego całusa prosto w usta, może szepnie do ucha jakim grzecznym chłopcem byłem.

Zdecydowanie nie byłem gotowy na to, że… to nie koniec. Pani sprawdziła kajdany, czy wciąż są dobrze zapięte, wprowadzając drobne poprawki. Oczy wciąż miałem zasłonięte a z dźwięku nie mogłem się domyślić, co takiego planuje. Krzątała się chwilę po pokoju zanim podeszła ponownie do mnie.

Zaskomlałem i wykrzywiłem usta w lekkim grymasie, gdy dwie metalowe klamerki znalazły się na moich sutkach. Były naprawdę mocno zaciśnięte, wysyłały iskierki bólu przez całe moje ciało i nie wyblakły z czasem. Zacisnąłem zęby, starając poradzić sobie z tym dyskomfortem. Nie na długo, bo praktycznie jednocześnie poczułem jak materac ugina się po obu stronach mojej głowy, a słodki zapach cipki mojej właścicielki dotarł do mojego nosa. Mój nagły, głośny jęk został zagłuszony, a usta zajęte czymś innym.

Z zachłannością zacząłem lizać jej cipkę, nie mogłem się zdecydować czy skupić się na wrażliwej łechtaczce czy penetrować twardym językiem jej wnętrze. W rezultacie robiłem wszystko naraz, napinając wszystkie mięśnie aby unieść głowę o parę centymetrów do góry, gdyż Pani uniosła się, nie siedząc na mojej twarzy, ale raczej pochylając się nad nią.

Silne szarpnięcie za zaciski dało mi jasny sygnał, że powinienem się bardziej postarać, skupić na niej, a nie na sobie, nie na tym co ja czułem, liżąc ją. Przyssałem się więc ustami do jej łechtaczki, trzymając guziczek rozkoszy między wargami, trącając go z wyczuciem językiem. Najwidoczniej było to dla Pani wystarczające, ponieważ dała moim sutkom spokój.

Niekontrolowane dreszcze przeszły przez całe moje ciało, gdy kostka lodu dotknęła mojej szyi. Przemieściła się na obojczyki, zostawiając za sobą mokry ślad. Następnie okrążyła brodawki i powróciła na drugą stronę szyi. Jęczałem w cipkę mojej Pani, nie przestając jej lizać. Zdecydowałem się na długie liźnięcia po całej długości jej warg, od wejścia wypuszczającego coraz to więcej lepkich soków, aż do łechtaczki. Skupiłem się głównie na jej przyjemności, oddalając własne odczucia na dalszy plan.

Nie dałem rady zignorować kostki lodu leniwie jeżdżącej w górę i w dół po moim penisie. Wyrwałem biodra do przodu, nie wiedząc czy chciałem więcej, czy może raczej wolałem uciec od uporczywego chłodu. Oderwałem się od krocza Pani, opadając górną częścią ciała na materac. Dyszalem ciężko, wykręcając ciało, aż nie krzyknąłem przez niewyobrażalny ból w brodawkach. Łzy naleciały mi do oczu, mocząc opaskę, ale posłusznie uniosłem się, na nowo wracając do lizania jej cipki.

Pani była znowu na granicy orgazmu, wiedziałem to po tym, jak zachłannie ocierała się o moją twarz, chcąc zdobyć więcej cielesnego kontaktu. Czułem drżenie jej ud, szybkie spazmy jej mięśni, słyszałem głośne, bezwstydne jęki wydobywające się z jej gardła. Nie powstrzymywała ich. Chwyciła mnie za włosy, przyciągając moje usta jeszcze bliżej swojego krocza, aż nie było między nami najmniejszej przerwy. Objąłem ustami jej całą cipkę, nieustannie pracując językiem, spijając jej słodkie soki.

Nie przestałem nawet wtedy, gdy krople gorącego wosku zaczęły spadać na moją skórę. W połączeniu z niedawnym chłodem od lodu, nagłe ciepło wydawało się żarem, gotowym spalić mnie w całości. Ból trwał tylko chwilę, aż wosk nie zastygł. Napiąłem mięśnie w całym ciele, starając się przetrwać tą zabójczą mieszankę odczuć i bodźców.

Po chwili, która wydawała się dla mnie wiecznością, Pani opadła na mnie całym ciężarem swojego ciała, odcinając mi dopływ powietrza, jęcząc głośno i przeciągle. Doszła drugi raz, na mojej twarzy, podczas gdy ja wciąż byłem niezaspokojony. Znałem jednak swoje miejsce, wiedziałem, że jeśli Pani nie chce abym doszedł - nie stanie się to. Składałem gorliwe pocałunki na jej cipce, czekając aż dojdzie do siebie po drugim finale. Z głębokim westchnieniem opadła koło mnie, zarzucając jedną nogę pomiędzy moje, układając swoją twarz tak, że jej oddech owiewał moje ucho.

Zdjęła zaciski z moich sutków na co zasyczałem. Pani zadziornie trącała je ręką, wydobywając niezrozumiałe dźwięki z moich ust. Gdy pierwsza fala bólu przeszła, położyła dłoń na mojej klatce piersiowej, przytulając się do mnie.

Razem uspokajaliśmy oddech, bicie serca i umysły, wracając do normalnego stanu.

– P-pani… Błagam… – wyjęczałem chrapliwie, gdy chwyciła w dłoń mojego kutasa.

– Ćśśś… Miałeś się nie odzywać – szepnęła zadziornie i pocałowała mnie w skroń – Byłeś dzisiaj bardzo grzecznym niewolnikiem, więc pozwalam ci zdecydować. Wolisz żebym zrujnowała twój orgazm czy poczekała, aż opadniesz? Nie założę na ciebie klatki w tym stanie.

– Nie, n-nie proszę! – zaskomlałem, próbując zaprotestować, ale wciąż byłem przywiązany do łóżka z minimalnym polem ruchu.

Nie chciałem się sprzeciwiać mojej Pani, ale kurewsko potrzebowałem orgazmu. Kolejny nieokreślony czas w klatce będzie torturą. Nie wiedziałem ile czasu może upłynąć do następnego wytrysku, więc powinienem wykorzystać szansę na orgazm, nawet jeśli miałby być bez grama przyjemności. Z drugiej strony jeśli poczekam, może Pani szybciej pozwoli mi się spuścić w normalny sposób. Czy tego oczekiwała? Chciała abym czekał, nie wiedząc kiedy nastąpi ten moment?

– Decyzja, psie. – Mocniejszy chwyt na moim przyrodzeniu i nutka niecierpliwości w głosie Pani były przypomnieniem, że nie lubi być ignorowana.

– Chcę zaczekać, Pani – wyrzuciłem z siebie jednym tchem.

– Zobaczymy, czy nie będziesz tego żałował – wyszeptała Pani i zachichotała złowieszczo – Nie będę okrutna i nie będę cię dotykać. Cóż… przynajmniej nie tam.

Dotrzymała swojej obietnicy. Nie dotykała mnie w żaden sposób, nie bezpośrednio. Ale przecież lód i wosk nie mogą się zmarnować, prawda? Wiedziała dokładnie co zrobić, żeby trzymać mnie na granicy, pokazać kto ma władzę. Wykorzystując to, że byłem pozbawiony zmysłu wzroku, skupiła się na pozostałych. Na dotyku. Na słuchu, szeptając mi do ucha wszystkie brudne rzeczy, jakie jej przyszły do głowy. Opisywała to, co ze mną dzisiaj zrobiła, jak wyglądało to z jej perspektywy. Mówiła o swoich fantazjach, których jeszcze nie miała okazji spełnić, ale na pewno ta okazja się przytrafi, a ja jej w tym pomogę. Leżałem, czułem i słuchałem, pojękując cicho, czekając aż mój kutas opadnie. A zajęło to sporo, naprawdę sporo czasu.

 




Podoba się opowiadanie? Podziel się z innymi!





fucktoy_sub

Komentarze zawsze mile widziane. Dobrze wiedzieć, że komuś się podoba to, co piszę. Możecie też podzielić się swoimi uwagami, krytyką albo pomysłami :))


Komentarze

Asti22/08/2023 Odpowiedz

Fajnie sie czyta od pierwszego tomu :) podoba nam sie! tzn. mnie i mojej dziewczynie(Pani). Fetysze są subiektywne, w naszym odczuciu za malo fetyszu stóp ale nie my to piszemy.
Kontynuuj :) pozdr

Asti24/08/2023 Odpowiedz

Fajnie sie czyta od pierwszego tomu :) podoba nam sie! tzn. mnie i mojej dziewczynie(Pani). Fetysze są subiektywne, w naszym odczuciu za malo fetyszu stóp ale nie my to piszemy.
Kontynuuj :) pozdr

Damian199615/10/2023 Odpowiedz

Najlepsze seria opowiadań BDSM jaką czytałem od dawna!!! Błagam, pisz koniecznie więcej w tej serii!


Twój komentarz






Najczęsciej czytane we wszystkich kategoriach