Kategorie opowiadań


Strony


Forum erotyczne





Mama kolegi

Korepetycje

Tomek był spokojnym, nieco nudnawym uczniem ostatniej klasy liceum. Mieszkał z rodzicami w bloku i dorabiał sobie udzielaniem korepetycji.

Pewnego wieczoru miał uczyć fizyki niezbyt pojętnego kolegę z młodszej klasy. Adres wskazywał na dobrą dzielnicę, dom z zewnątrz wyglądał bogato. Nie to co jego blok. Zadzwonił.

Drzwi otworzyła kobieta w wieku trudnym do określenia, ale chyba przed czterdziestką. Była ubrana bardzo po domowemu: kapcie z puszkiem, krótki szlafroczek, ledwo zasłaniający obfite piersi. Zaskoczona cofnęła się. Była szczupłą szatynką, średniego wzrostu. Włosy miała spięte w kucyk.

- Ja do korepetycji – bąknął spłoszony Tomek, gapiąc się na jej nogi (długie, opalone…)   

- Ojej, ja nic nie wiem, myślałam że to mąż – zachichotała. Widziała, że się na nią gapi. – Tędy proszę. Jestem Gosia. Podała mu rękę i uśmiechnęła się zalotnie. A przynajmniej tak się Tomkowi zdawało.

W pokoju siedział na kompem kumpel. Podniósł głowę

- Cześć !  - rzucił Tomek.

- Cześć ! Mamo… ubrałabyś się, proszę… jęknął kolega – Ona tak zawsze, a zwłaszcza od kiedy stary dostał tę robotę na drugim końcu kraju i nie ma go przez trzy dni w tygodniu. A potem jak stary, wraca to nie mogę spać, bo matka tak jęczy po nocy, że się aż rzygać chce. To obrzydliwe.

- Nie ma sprawy. Fajną masz mamę.

- Tiaa, na pewno…

Usiedli do nauki. Nie szła im za bardzo. Matka co chwilę wchodziła i pytała, czy napiją się kawy, a może herbaty, a może ciasteczko itd…. Przy czym pochylała się troskliwie nad synkiem, ale w taki sposób, że jej biust zawsze był przed nosem Tomka. Raz czy dwa potrąciła go przypadkiem biodrem. Woń jej słodkich perfum odurzała.

Kumpel patrzył na to z rosnącym niesmakiem:

- Ona leci na ciebie, no nie wierzę

- no co ty , chyba żartujesz ? – Tomek zdziwił się nieszczerze, bo już dawno w spodniach jego kutas zdecydował, że mamuśka jest warta grzechu. Postanowił działać. Dał koledze zestaw równań do rozwiązania i poszedł „odnieść filiżanki do kuchni”. W kuchni matka kolegi siedziała z nogą założoną na nogę i paliła papierosa.

Stanął na wprost niej. Nieco zbyt blisko jak na oficjalne relacje, ale zawsze mógł się wycofać, powiedzieć, że źle go zrozumiała („ależ co też Pani!”).

- Gdzie odłożyć filiżanki ?

- Ja je wezmę – jej dłonie musnęły jego. Przypadkowo, oczywiście.

Szlafrok się rozsunął i Tomek nie mógł oderwać wzroku, mając nadzieję, że zobaczy sutek.

- Jest Pani bardzo piękną kobietą – wyksztusił wreszcie, a właściwie sam siebie usłyszał, nie wierząc, że to dzieje się naprawdę,

- Naprawdę ? To miłe, dziękuję – ucieszyła się i wstała. – Nie jestem gruba ? Wypięła kokieteryjnie biodro.

Tomek nie miał już nic do stracenia, postanowił kuć żelazo póki gorące. Położył jej dłonie w pasie i udawał, że się zastanawia. Nie odskoczyła, nie prychnęła, tylko uśmiechała się prowokacyjnie. Rozwiązała poły szlafroka, który rozsunął się swobodnie na boki. Zobaczył nie za szerokie biodra, pięknie wysklepiony brzuch i czarne stringi. Sutków nie zobaczył. Były zakryte.

- no i…? spytała

Tomek położył dłonie na jej biodrach, przesunął w górę, zsunął je z ramion szlafrok. Wreszcie zobaczył, to za czym tęsknił: duże, ciemne i nabrzmiałe sutki. Dotknął ich.

- Ej, kawalerze ! lekko trąciła go po łapach i odskoczyła. Co to ma być ?

- Ale… -bąknął zmieszany Tomek.

- Nie dziś. Wpadnij jutro na popołudniową herbatkę, będę sama.


LEKCJA

Tomek całą noc nie spał. Fantazjował o Gosi. Wystroił się, wyszorował, uczesał, wyperfumował, kupił czekoladki i przyjechał pół godziny przed czasem. W rezultacie łaził z tymi czekoladkami pod domem Gosi w te i we wte, czując się jak idiota. Parę razy chciał uciekać, ale z drugiej strony był ciekawy. Jego doświadczenia z dziewczynami były prawie żadne. Prawdę mówiąc, był prawiczkiem. Dojrzewający, buzującym hormonami prawiczkiem.

Wreszcie zadzwonił.

- Wejdź – Gosia wyjrzała zza drzwi i rozejrzała się po ulicy. Tym razem była zrobiona na bóstwo: nienaganny makijaż, czerwone usta, długie tipsy. Tym razem założyła czarne pończochy w drobną siateczkę, czerwone czółenka i także czerwoną, krótką obcisłą sukienkę. Wyglądało to bardzo prowokacyjnie.

Gdyby Tomek znał lepiej życie, wiedziałby że Gosia ubrała się jak dziwka.

Weszli do salonu, Tomek od razu rzucił się do jej ust. Odsunęła go.

- Powoli chłopczyku. Najpierw usiądź.

Usiadł.

Uklęknęła przed nim. Otworzyła usta, oblizała je. Jej język był długi i wąski.

- Podobam ci się – bardziej stwierdziła, niż zapytała. To dobrze. Kobieta  taka jak ja ma swoje potrzeby. A mąż już nie daje rady. Byłeś już z kobietą ?

- Nie. Naucz mnie – poprosił Tomek  

- Dobrze. Pierwsza zasada: nie spiesz się. Druga – nie wstydź. Mówiąc to manipulowała przy jego spodniach. Jego członek już sterczał, kiedy go wyjęła. Tomek zarumienił się, ale patrzył na Gosię. Ta, nie spuszczając z niego wzroku, liznęła od niechcenia jego kutasa. Tomek aż jęknął. Nigdy wcześniej czegoś takiego nie doświadczył.

Patrząc Tomkowi w oczy, Gosia objęła swoimi uszminkowanymi na czerwono ustami jego penisa i wzięła go głęboko. Tomek nie wiedział, że usta mogą być tak śliskie, gorące i głębokie. Na dodatek Gosia robiła coś z językiem, co sprawiło, że ku całkowitemu zaskoczeniu samego Tomka z jego kutasa trysnęła sperma, prosto w jej gardło. Tomek przez sekundę chciał uciekać ze wstydu. Zanim jednak cokolwiek zrobił, zauważył – ku swemu wielkiemu zdumieniu – że Gosia nie jest zdziwiona ani zła. Połknęła wszystko, oblizała się, paluszkiem otarła usta i wstała.

- Mój ty raptusie – zaśmiała się. Mówiłam – nie spiesz się.

- Przepraszam.

- Lepiej zdejmij ze mnie sukienkę.

Podszedł. Drżącymi rękami, nieudolnie szukał zamka. Znalazł. Rozpiął. Rozsunął ramiączka, sukienka opadła na podłogę. Tomek zobaczył, że Gosia ubrana jest w coś dziwnego: to co wziął za pończochy, było tylko fragmentem obcisłego stroju opinającego jej smukłe ciało. Gosia nie miała majtek ani biustonosza. W kroku było rozcięcie, odsłaniające jej cipkę i pupę.

Tomek nigdy wcześniej nie widział body.

- Wyglądasz jak…jak – oszołomiony szukał właściwego słowa

- Kurwa ? – dokończyła za niego wesoło Gosia, odwracając się i siadając mu na kolanach i rozchylając szeroko nogi w czerwonych czółenkach. Jego nagi członek zwiotczał – jak się okazało na chwilę. Kiedy Tomek poczuł jak jej pupa się na nim kręci, kutas znowu zaczął mu stawać. Tym razem zaczął przejmować inicjatywę. Objął ją, chwycił za piersi. Przycisnął do siebie. Westchnęła. Nie protestowała. Ścisnął sutki. Jęknęła. Dalej nie protestowała. Odwrócił ją twarzą do siebie. Siedziała na nim okrakiem, twarzą przy jego twarzy, jej nogi obejmowały go. Patrzyła na niego już bez tego uśmieszku, bez tej wyższości. Czuł jej ciepły oddech na twarzy. Położył jej ręce na udach i pocałował. Odwzajemniła pocałunek. Wsunęła mu język w usta. Dotknęła jego języka. Poczuł jak usta napełniają mu się śliną. Poczuł też, że Gosia wszystko wysysa. Teraz on wsadził jej język w usta a kutas sam wślizgnął się w jej wygoloną cipkę. Pierwszy raz był w kobiecie. Podobało mu się, że jest tam tak ślisko, ciepło i wąsko.

Bo Gosia była wąska. Pomimo tego, że urodziła, że nadal była płodna i że przez swój temperament ruchała się jak z każdym jak wiewiórka, jej cipa nie była rozepchana.

Jęknęli oboje. Zaczął ją posuwać, ona nadziewała się na niego mocno. Nie miał gumy. Nie wiedział, czy Gosia ma spiralę, wkładkę itd. Nie przyszło mu do głowy zapytać. Gosia przymknęła oczy, chwyciła go za głowę, całowała w usta i rytmicznie ruszała biodrami. Zrzuciła czółenka. Tomek wstał razem z nią i padli na dywan. Oplotła go nogami. Tomek czuł się coraz pewniej. Jego ruchy były mocne, zdecydowane, głębokie. Złapali rytm. Doszli jednocześnie; Tomek krzyknął dokładnie wtedy gdy Gosia. Opuściła nogi, opadła na dywan. Tomek czuł jak jego sperma wlewa się w leżącą pod nim, spoconą i ciężko dyszącą kobietę.

Nie wyjmował członka.  Czekał aż wszystko z niego wypłynie.

c.d.n.




Podoba się opowiadanie? Podziel się z innymi!





Andrzej Nowak

Komentarze


Brak komentarzy! Bądź pierwszy:

Twój komentarz






Najczęsciej czytane we wszystkich kategoriach