Kategorie opowiadań


Strony


Forum erotyczne





Nie-zwykla Rodzina cz 68. - Swieta

Święta to najlepszy czas w roku. Czas który spędzamy razem z najbliższymi. Nasze święta również są najlepsze, pod wieloma względami. Te ostatnie jednak były zdecydowanie lepsze.
Spędzamy je razem. Uszykowaliśmy choinkę i zawsze każdy otrzymywał jakiś prezent. Nawet my dostawaliśmy je od swoich dzieci. Wiem że Alan kupił Ann bransoletkę, a ja razem z pomocą żony kupiłem dla Cassie koronkową bieliznę, którą to z pewnością często będę oglądał. Dla Ann miałem piękny pierścionek. Mówiła mi że od dawna taki chce mieć. Nie wiem co planuje Cassie, ale z pewnością coś specjalnego. Razem z Ann ubieraliśmy choinkę, a Alan próbował rozplątać lampki. Klasyka świąt. Cassie była u siebie na górze, gdzie jak mówiła szykuje się. Wszystko na ostatnią chwilę. To dziś Wigilia i wprawdzie wszystko do stołu mamy, całe szczęście. Jeszcze tylko ta nieszczęsna choinka. Był jednak problem, bo większość naszych bombek była stłuczona.

- Cholera... - krzyknęła moja żona. - ...prawie się skaleczyłam. Te bombki są do niczego.

- Racja...może na strychu jest więcej pudeł. - powiedziałem.

- O ile też nie są stłuczone. - dopowiedział Alan.

- Zaraz święta a my nie mamy choinki gotowej. Ech...no nic, synku pomożesz mi znaleźć te bombki?

- Jasne. Może jeszcze są jakieś dobre.

Wtedy Ann i Alan udali się w stronę wejścia na strych, a ja zostałem przy choince i szukałem w miarę całych bombek w kartonie.

- Tato! Potrzebuje twojej rady w sprawie prezentu! - usłyszałem głos Cassie.

- Jasne skarbie już idę! - odłożyłem karton z bombkami.

Udałem się po schodach na górę. Drzwi od pokoju córki były otwarte. Gdy wszedłem do jej pokoju nie mogłem uwierzyć w to co widzę.
Cassie ubrana była w bardzo seksowny, czerwony strój. Wyglądał jak jednoczęściowy strój kąpielowy. Miała duży dekolt. Na głowie miała czapkę Mikołaja. Miała ubrane pończochy oraz czerwone buty na obcasach. Miała lekki makijaż. Mocna czerwona szminka idealnie go podkreślała. Widziałem że nie ma stanika. Przez kostium widziałem wargi jej cipki. Cholera, ależ teraz nabrałem na nią ochoty.

- Wow Cassie...

- I co myślisz, tato? Podoba ci się mój prezent świąteczny dla ciebie? - spytała, odwracając się i pokazując tyłeczek.

- Nie no córeczko...to chyba najlepszy prezent jaki dostałem.

Wtedy poszedłem do córki i namiętnie ją pocałowałem, dodatkowo łapiąc jej pośladek. Gdy oderwaliśmy się od siebie Cass zaczęła rozpinać suwak z przodu.

- Mmm...pewnie chcesz zobaczyć mnie bez tego? - spytała unosząc brew.

- Hmm... - wtedy znowu się całowaliśmy. - tylko szybko, zaraz musimy iść na Wigilię.

Cassie przytaknęła i powróciliśmy do naszych czynności. Włożyła mi język do ust. Byłem trochę zaskoczony, jednak natychmiast odwzajemniłem pocałunek. Oparłem dłonie na jej biodrach a następnie przesunąłem na jej jędrne pośladki. Ona gładziła mnie po klatce piersiowej, rozpinając guziki od koszuli. Całowałem coraz mocniej i agresywniej. Wsunąłem dłonie pod jej strój i rozpiąłem suwakiem kostium, ukazując jej cycki.
Złapałem dłońmi za malutkie, jędrne piersi, jej brodawki stwardniały. Moje ręce wróciły do pośladków. Zacząłem potem ściągać kostium z jej dupci. Mój penis na sam widok jej wilgotnej szparce stwardniał. Z dużą niecierpliwością rozpiąłem i zsunąłem moje spodnie. Jej uda były równie jędrne, jak pośladki. Mój fiut dotykał okolic jej pachwin. Cassie była teraz jedynie w pończochach i czerwonych szpilkach. Oraz oczywiście w czapce Mikołaja.

- Tego nie zdejmuj, córcia. To bardzo podniecające.

- Dobrze, tatusiu.

Przenieśliśmy się wtedy na łóżko. Położyliśmy się bym mógł wygodnie rozkoszować się jej ciałem. Chciałem poczuć jej cipkę. Domyślając się rozszerzyła swoje uda, pokazując się w całej okazałości. Jej rozchylone wargi sromowe zapraszały do wejścia.
Pochyliłem się, by skosztować jej cipki. Krążyłem językiem wokół dziurki, muskałem łechtaczkę i od czasu do czasu wciskałem język do środka cipki. Wiedziałem, że jest jej dobrze, gdyż rozszerzyła znacząco swoje nóżki.

Wsunąłem do jej gorącego wnętrza palec, za chwile kolejny i kolejny. Posuwałem ją palcami i lizałem. Unosiła pośladki znacznie wyżej i odważniej pokazując jak jej dobrze. Z jej ust wydobywały się ciche jęki. Nie czekałem już dłużej.

Delikatnie wsunąłem do jej mokrego otworku penisa. Zacząłem od delikatnych ruchów, jej cipka stawała się jeszcze bardziej wilgotna. Ruszałem się coraz szybciej i zdecydowanie. Wbijałem się po sam koniec, jej dziurka płonęła zalewając się sokami. Jej cudowna pochwa oplatała mojego fiuta dostarczając mi nieziemską rozkosz.


- Ooooooggghhh...tak...tatusiu.... - jęczała gdy coraz bardziej ją posuwałem.

Po czasie zmieniliśmy pozycję. Zszedłem z Cassie, a ona odwróciła się i będąc na czworakach wypięła dupcię w moją stronę. Zacząłem pieprzyć ją od tyłu, na pieska. Posuwałem ją mocno i zawzięcie. Jej pośladki klaskały pod naporem moich uderzeń. Rozrywałem jej cipkę niczym młot.

- Oooohhhhh...

Przyspieszyłem przyśpieszyłem do granic możliwości. Trzymałem ją silnie za biodra, a mój kutas penetrował jej pochwę jak najgłębiej. Ta dyszała, stękała i jęczała. Naprawdę nieźle ją pucowałem. Podobało jej się to.

Po jakimś czasie jeszcze się położyliśmy na łóżko. Tym razem na boku. Moja córeczka uniosła jedną nogę do góry, a ja włożyłem penisa do jej szparki. Trzymałem ją za nogę. Jej pończochy były miękkie w dotyku. Zacząłem znów ją posuwać, tym razem z boku. Waliłem jak opętany, a ona krzyczała. Zacząłem macać jej jędrne piersi. Uszczypałem ją w sutek, na co ona jęknęła głośno.

Wiedziałem, że już dłużej nie wytrzymam. Miałem pełne jądra, więc nie wytrzymałem i strzeliłem w jej wnętrze. Poczuła jak fala spermy wypełnia ją całą. Po kilku minutach usłyszałem:

- To świąteczny prezent ode mnie, tatusiu... - powiedziała Cassie, łapiąc oddech, gdy wyjąłem fiuta z jej cipki.

- To był świetny prezent córcia... - ucałowałem jej spocone czoło.

- Dave, Cassie choinka prawie gotowa, zaraz zaczynamy!!! - usłyszałem głos mojej żony z dołu.

- Już idę! - powiedziałem po czym spojrzałem na Cassie. Ta się zaśmiała. - Dobrze, ubierzmy się i dołączmy do reszty.

- Dobrze, tato. Ale jeszcze nie chowam stroju. Może się przydać. - powiedziała szczerząc się.

Po ubraniu się dołączyliśmy do reszty na dole i zaczynaliśmy Wigilię.

Cassie miała rację...potem jeszcze się ten jej kostium przydał.




C.D.N





Podoba się opowiadanie? Podziel się z innymi!





Mr. Morris

Komentarze


Brak komentarzy! Bądź pierwszy:

Twój komentarz






Najczęsciej czytane we wszystkich kategoriach