Kategorie opowiadań


Strony


Forum erotyczne





Zatracony w kutasie



Po drobnych poprawkach dodaję ponownie stare opowiadanie i wracam do pracy nad kolejnymi


- Chyba się nie rozmyśliłeś? – z mojego rozmarzenia wyrwał mnie głos leżącego przede mną na łóżku nagiego mężczyzny. Był ponad dwumetrowym blondynem o jasnej cerze i przyjemnie zarysowanych mięśniach. Jego piękne ciało można było kontemplować godzinami, jednak tym co przykuło całą moją uwagę było jego przyrodzenie. Nigdy nie byłem dobry w szacowaniu, ile na oko penis może mieć centymetrów, ale okaz który miałem przed sobą na pewno przekraczał wszystko co do tej pory widziałem. Wydawało się wręcz niemożliwym, żeby ktoś miał aż tak dużego.


- Co? Nie! Po prostu… zapatrzyłem się…

- Nie ty pierwszy – blondyn puścił zalotnie oczko – ale rozumiem, że możesz się go trochę bać. Mam coś co pomoże ci się przełamać. Chodź tutaj – powiedział podnosząc pachę, pod którą kryły się złociste i lekko wilgotne kędziorki. Wszedłem powoli na łóżko. Byłem o kilkadziesiąt centymetrów od niego niższy ze zdecydowanie drobniejszą budową ciała. Od razu było widać kto tutaj rządzi i nadaje ton całej zabawie. Nie ukrywam, że odpowiadało mi to i właśnie tego szukałem u mężczyzny – fizycznej i psychicznej przewagi, która pozwoli mu mnie w naturalny sposób zdominować.

- Zaciągnij się – pochyliłem moją głowę, a on docisnął mi ją do swojej pachy – no dalej, wdychaj – wciągnąłem do płuc powietrze wypełnione zapachem potu, feromonów i tych wszystkich aromatów, które składają się na zapach męskości. Zrobiło mi się dziwnie lekko.

- Jeszcze raz – posłusznie zaciągnąłem się ponownie i poczułem jak całe moje ciało się rozluźnia. Po chwili leżałem już całym ciężarem ciała na jego klacie, czując pod spodem jego twarde mięśnie.

- Jesteś już chyba gotowy – objął mnie ramieniem i usiadł, podnosząc mnie razem ze sobą. Następnie przesunął się na krawędź łóżka, zwolnił uchwyt i rzucił krótką komendę – Na kolana!


Posłusznie uklęknąłem przed nim podpierając się przednimi rękoma jak pies. Patrzyłem się z wyczekiwaniem na jego twardniejącego kutasa, od którego dzieliły mnie już tylko centymetry. Jakoś podświadomie czułem, że nie powinienem robić niczego bez wyraźnego pozwolenia.


- Pisałeś, że chcesz się całkowicie poświęcić mojemu kutasowi, że będzie go ssał, pieścił i robił wszystko, byleby był zadowolony.

- Tak jest.

- Podtrzymujesz to?

- Tak.

- To chciałem usłyszeć – uśmiechnął się szelmowsko – w takim razie do dzieła.


Nie czekając dłużej zacząłem lizać i pieścić jego wspaniałe przyrodzenie. Miało uderzający w nozdrza zapach, ale nie taki, który bierze się z braku higieny, tylko naturalny aromat wydzielany przez niektóre penisy. Ten zapach nakręcił mnie jeszcze bardziej, chciałem lizać i smakować jak najwięcej tej cudownej pały, chciałem mieć ją w ustach, gardle, dławić się nią i nie wypuszczać jej z siebie. W końcu rozwarłem szeroko usta i zacząłem powoli wkładać ją sobie coraz głębiej. Na całe szczęście olbrzym którego kosztowałem, wydobywał z siebie duże ilości śluzu, który działał jak lubrykant. Leciało go tyle, że czułem, jak pozostała jego część spływa mi po gardle i przełyku prosto do żołądka. Po chwili moje usta w miarę się przyzwyczaiły i zacząłem nadziewać się nim jeszcze głębiej. Kiedy robiłem to trochę za wolno blondas poruszał biodrami i dociskał mi głowę.

 - Dalej, to nie ssanie lizaka, tylko przyjmowanie prawdziwej męskiej pały - widząc jak mimo moich prób dalej się momentami krztuszę dodał już trochę milszym tonem - Wiem, że sobie poradzisz. Urodziłeś się, żeby ssać kutasy. Jesteś po prostu dziurką, a dziurki powinni zostać wypełnione - powtarzał podobne zdania co jakiś czas. Zajebiście mnie to nakręcało i sprawiało, że starałem się jeszcze bardziej.  

Po kilku minutach udało mi się złapać stały rytm i wtedy możliwym stało się konkretne jebanie mojego gardła. Dźwięk miarowego chlupotania, zapach męskości oraz potu z pachwin mojego jebaki, posmak śluzu, a przede wszystkim czucie gnata wdzierającego się brutalnie do mojego wnętrza, wprowadziły mnie w swojego rodzaju trans. Nie wiedząc nawet kiedy odpłynąłem, stałem się faktycznie po prostu dziurą, której jedynym celem było zostać wypełnioną przez tego wyjątkowego kutasa. Coś plasnęło o moją twarz. Czyżby wypadł mi z ust? Nie wiem, trudno mi było zebrać myśli, zacząłem po prostu instynktownie lizać to co było przede mną. Śluz wydobywający się z penisa zaczął obklejać większość mojej twarzy i choć wydawało mi się to niemożliwe, miałem wrażenie, że zaczął ponownie rosnąć. Oczy miałem przymknięte z rozkoszy, więc i tak bym tego nie zauważył. Tak czy owak trudno było mi go z powrotem włożyć do ust. Nie przeszkadzało mi to jednak, ponieważ cały mój wysiłek włożyłem w lizanie tej cudownej główki, z której wydobywał się ten przepyszny nektar. Jej ciepło okalało moje usta i z czasem zaczęło rozlewać się po reszcie mojej twarzy. W pewnym momencie poczułem to dziwne ciepło otaczające całą moją głowę i lekko mnie to zdziwiło

- Hę? – stęknąłem mając już otworzyć oczy, ale wtedy poczułem dłoń głaszczącą mnie po barku

- Ciiii… wszystko w porządku, to dalej część zabawy. Uwierz, że będzie ci zaraz przyjemniej. Po prostu się zrelaksuj i nie otwieraj oczu – słysząc te słowa uspokoiłem się i znowu odpłynąłem, kiedy kolejna fala śluzu wlała mi się do ust. Ciepło przeszło na moją szyję, następnie na barki i ramiona. Moja skóra była ogrzewana, ale jednocześnie także… zwilżana i masowana? Nie wiem, nie myślałem jasno, po prostu było mi przyjemnie. Kiedy ta fala przyjemności dopłynęła do mojego pępka naszła mnie nagła myśl, żeby odwdzięczyć się mojemu ogierowi. Chciałem zacząć pieścić go moimi rękoma, ale w tym momencie zdałem sobie sprawę, że nie mogę nimi ruszyć, bo coś trzyma je mocno przy moim ciele. Otworzyłem oczy, ale niczego nie zobaczyłem. Ze wszystkich stron było ciemno, a coś ciepłego i mięsistego otaczało moją głowę oraz większość ciała, które obklejone śluzem było jakby wsyssane coraz głębiej.

- Co to jest do cholery?! – krzyknąłem, chociaż mój głos musiał być częściowo przytłumiony. Poczułem rękę ściskającą mój pośladek.

- A to jest mój drogi gwóźdź programu. Masz niepowtarzalną okazję w pełni oddać się mojej pale.

- Czy to znaczy, że…?

- Tak, dokładnie tak. Jesteś właśnie pożerany przez mojego chuja. Ale spokojnie, za moment zacznie się jeszcze przyjemniejsza część – zaśmiał się. Więc jednak mi się nie wydawało. Jego kutas faktycznie dalej rósł, aż był wystarczająco duży, żeby zacząć mnie pochłaniać…

- Wypuść mnie – jęknąłem.

- Oj nie zamierzam. Nie wierć się teraz – uścisk na moim pośladku zrobił się jeszcze silniejszy. Poczułem, że mój oprawca podniósł swojego ogromnego penisa do góry, co sprawiło, że…

- Teraz zaczniesz ześlizgiwać się szybciej – po tych słowach faktycznie pozostała część mojego ciała wślizgnęła się momentalnie do monstrualnych rozmiarów cewki. W momencie, kiedy mój penis został również zassany, zrobiło mi się bardzo przyjemnie. Mimo grozy sytuacji byłem cały czas mocno podniecony. Chwila tej niezwykłej stymulacji wystarczyła, żebym przeżył największy orgazm w swoim w życiu, który rozlał się po całym moim ciele. Gdybym nie był w tym momencie całkowicie unieruchomiony, najpewniej zacząłbym się wić.

- Ooo, tak! – strzeliłem mieszając swoją spermę ze wszechobecnym preejakulatem. Chwilę potem wpadłem do ciasnej przestrzeni wypełnionej gęstym płynem, o charakterystycznym mocnym zapachu. Byłem w jego jajach otoczony zewsząd spermą, która oblepiała całe moje ciało.

- Widzę, że jednak się tobie podobało. I po co było się szarpać? Teraz grzecznie poleż i zrelaksuj się. Najlepsze dopiero się zacznie. – usłyszałem głos blondyna dochodzący zza błony moszny.

- Co się zacznie? – zapytałem czując, że znowu robi mi się jakoś dziwnie przyjemnie i lekko.

- Twoja przemiana. W przeciągu najbliższych godzin zamienisz się w moją spermą. Ale nie bój się, to proces delikatniejszy od trawienia. Powiedzmy, że będziesz się stopniowo rozpuszczał, czując przy tym dużo przyjemności. Zresztą moja sperma obezwładnia mocniej niż jakikolwiek z moich płynów, więc za kilka chwil będziesz idealnie uległy i zadowolony z tego, że możesz w pełni oddać się mojemu kutasowi.

- Mmmm… miło tu – powiedziałem układając się na miękkiej wyściółce i wygrzewając w ciepłej spermie.

- Widzę, że już zaczęło to na ciebie działać. Cudownie, w takim razie pozostaje mi tylko czekać. – usłyszałem jakby z oddali śmiech.

W międzyczasie specyficzne ciepło rozlało się po całej mojej skórze, która zaczęła mnie jakby łaskotać. Momentalnie zrobiło się bardzo przyjemnie i wszystkie moje myśli zaczęły blaknąć.

Było mi po dobrze.

Czułem, że jestem we właściwym miejscu.

Stanę się spermą, a miejsce spermy jest w jajach.




Podoba się opowiadanie? Podziel się z innymi!





Markiz de Vore

Komentarze

Czekam na kolejne opowiadanie


Twój komentarz






Najczęsciej czytane we wszystkich kategoriach