Kategorie opowiadań


Strony


Forum erotyczne





Taboo - Beata

Lekki ból głowy w natężeniu akceptowalnym i suchość w ustach nie dziwią ani trochę, a po chwili przypomnienia sobie jak intensywne hulanki, jak wczesnym rankiem się skończyły, takie dolegliwości tylko cieszą. Ale lubię budzić się po nich w bezpieczeństwie świeżej, a idealnie jest gdy wykrochmalonej przez moją żonę pościeli. Otwieram oczy i wiem, że nie ma tego bezpieczeństwa, jest świeżo i miło, ale jakoś hotelowo. Słyszę morze, światło chyba jeszcze wczesnego poranka, po chwili słyszę szelest pościeli i głęboki wdech. Patrzę w bok, widzę plecy i wyłaniające się spod kołdry ramiona. Opalone i dość szerokie. Właścicielka pleców przeciąga się nieświadoma niespodzianki, która ją czeka gdy się obróci. Obraca się. Nie wydaje się być w szoku. Ja jestem w większym orientując się, że plecy i ramiona należą do mojej starszej kuzynki Beaty. Uśmiecha się. Mówię:

-Wyjdę pewnie na łosia, ale kompletnie nie wiem gdzie jesteśmy.

-Byłabym nie fair, gdybym teraz miała z ciebie bekę, bo obudziłam się dużo wcześniej i wysłałam kilka wiadomości, by zasięgnąć języka.- mówi z uśmiechem.

-Powiesz?- próbuję ustalić.

-Suszy mnie, mógłbyś?-prosi.

-Nie mam kompletnie nic na sobie...- ostrzegam.

Nie mówi nic tylko nasuwa kołdrę na twarz. Wstaję, otwieram małą lodówkę, znajduję nie tylko wodę, ale i pół butelki wódki. Wskakuję do łóżka, a gdy sięgam po kieliszki z nocnej szafki, Beata już na mnie patrzy. Zagajam:

-Zatem?

-Zatem dobrze się składa, że wziąłeś wódeczkę, bo nikt nam dziś nie będzie truł, żebyśmy już nie pili...

-Wczoraj truli?

-Zwłaszcza mój Filip i twoja mama.- krzywi się moja kuzynka wypijając pierwszy kieliszek.

-A moja?

-Powiedziała tylko, że wie jak to się skończy...

-I wyczuła...?- pytam, gdy zimny alkohol spływa mi w dół gardła.

-Nie wiem co do końca miała na myśli, ale twoi rodzice zabrali ich oboje do Gdańska, nas zapakowali do tego pokoju i z tego co zdążyłam się dowiedzieć nie wrócą dziś...- kończąc unosi kieliszek w toaście- dołączam. Kiedy wypijamy po ostatnim kieliszku. Mówi:

-Idę pod prysznic, a ty zorganizuj repetę.

Idzie, a ja nie zamierzam się przemęczać i dzwonię po service i po kilku minutach trzymam zmrożony trunek. Pukam w drzwi łazienki, by poinformować, że zapasy uzupełnione, ale słyszę:

-Wchodź, wchodź.

Beata owinięta ręcznikiem maluje sobie usta przed lustrem. Ręcznik nie jest na tyle szeroki, by przykryć jej pośladki w całości, co wykorzystuję i przyglądam się ich dolnej części wystającej spod bieli materiału. Mówi:

-No jakby ktoś nas, a zwłaszcza ciebie, zobaczył dopiero szłyby ploty. Pod prysznic!- rozkazuje.

Wchodzę, szyby kabiny są co prawda zaparowane, ale widać mnie jak na dłoni. Zerka. Myję się dokładnie. Wychodzi znów zerkając. Mówi:

-Czekam.

Kończę. Wychodzę. Wracam do łóżka. Czeka na mnie kieliszek wódki i Beata białej koszulce na ramiączkach. Uśmiecham się. Mówię:

-Nawet nie wiesz obietnicą jakiej rozkoszy jest widok oszronionego kieliszka wódki, w łóżku, rano i w takim towarzystwie.

-Myślałam, że o mnie zapomnisz wspomnieć.

-Obawiałem się jak przyjmiesz: wódkę, siebie i rozkosz w jednym zdaniu.- siadam.- Z moich ust.

-Jak opis na pornhubie...- śmieje się.

-Wiesz jak pogonić marzenia w galop...- dodaję i nalewam.

-Lubisz te historie w porno?- pyta bez skrępowania.

-Wolę inne.- równie bez wstydu odpowiadam.

-Dajesz!- syczy i aż podskakuje, gdy klęka na pościeli.

Daję zbliżając się do niej jakbym chciał szeptać, by nikt nie podsłuchał.

-Moja zdecydowanie ulubiona kategoria to milf. W podkategoriach mogę już przebierać w zależności od nastroju. Czasami lubię obejrzeć jak kończy się odważny masaż, a czasem mam chęć popatrzeć jak jakiś szczyl daje się uwieść zwykłej zdzirze po botoksie.

-Mmm...- mruczy i otwiera szeroko oczy.

Zawieszam się na chwilę patrząc w nie, gdy dodaje, a masz ulubiony, który zawsze działa?

-Kilka, w zależności od nastroju.- mówię spokojnie.

-A w tym momencie masz nastrój na...?- nie kończy, ale schyla się tak, że dekolt bardzo się jej uchyla.

-Masaż, długi, zmysłowy masaż, w czasie którego, niby przypadkiem muskałbym Twoich pośladków, pachwin i biustu.

-Moich?- pyta i przykłada teatralnym gestem obie dłonie do klatki piersiowej.- Uwiódłbyś mnie?

-A ty? Co lubisz?- pytam i nie oznacza to wcale spadku napięcia, bo bezczelnie spoglądam w jej dekolt.

-Najbardziej kręci mnie oglądanie kilku mężczyzn biorących jedną piękną kobietę...

-Na raz czy po kolei?- dopytuję.

-Uwielbiam patrzeć najbardziej kiedy rozkosz na jej spoconej twarzy miesza się z grymasem bólu i jękiem "już nie wytrzymam...".

-Czyli raczej na raz.- przerywam Beacie widząc jak przymyka oczy.

-O tak... ale kiedy wyobrażam sobie jak spuszcza się na mnie kilku muskularnych byczków, też przyprawia o gęsią skórkę.- kontynuuje bez otwierania oczu.

-A w życiu? W sypialni czy gdzie go tam pieprzysz?- mówię i kładę opuszki palców na jej powiekach, by została tam gdzie jest teraz. Syczy i sam nie wiem czując mój dotyk czy słysząc słowo "pieprzysz". Pytam:

-To "ssss" spowodowały moje opuszki czy dźwięk "pieprzysz"?

-Świadomość, że to ja pieprzę...- odpowiada szeptem.

-Osobiście lubię czuć, że to ona mnie pieprzy...- szepczę obok jej ucha.

Chwyta moją dłoń w nadgarstku, odsuwa ją z twarzy i otwiera oczy. Po trzech głębokich oddechach dodaje:

-To jakaś metafora?- pyta widocznie zaintrygowana.- Bo jeśli nie, chcę szczegółów.

-Metafory zostawiam na inną okazję, teraz jestem anatomicznie wręcz dosłowny.- mówię pewnym tonem. I zaczynam opowiadać od razu jak proszę moją żonę, by penetrowała mnie swoim wibratorem od tyłu na czworaka, potem kładzie mnie na plecach nie wyjmując sztucznego penisa z mojego odbytu czym nie tylko mnie doprowadza pod stan wrzenia, ale i reakcje jej ciała nie chcą kryć podniecenia. Jej drobne piersi idealnie pasują do obrazu, który obserwuję, a gdy dopełnia go długimi rękawiczkami mocno opinającymi czarnym lateksem jej ramiona za łokieć. Wiem, że za chwilę chwyci mojego kutasa i zacznie go pieścić dłońmi aż zobaczy wytrysk, który zawsze jest obfity, na moim brzuchu.

-Wyobraziłam sobie Agnieszkę nago w tych rękawiczkach kiedy jej piersi reagują i...- wydusza z siebie gdy kończę.

Ale i tak jej przerywam:

-...i pewno ma mokrą od potu skórę.

-Zaczynasz czytać mnie jak otwartą książkę.- mówi opierając się na dłoniach, które układa na ręczniku między moimi nogami. Nie odsuwam się ani o centymetr. Mówię:

-Może nie będziesz musiała sobie wyobrażać...

Poprawiam zsunięte ramiączko jej koszulki sprawiając, że się uśmiecha dwuznacznie jak to tylko możliwe i mówi:

-Dużo zrobię, by nie musieć sobie jej tylko wyobrażać.

Odchylam głowę w tył jakbym dostrzegł nagle w niej jakiś nowy szczegół. Schyla odruchowo głowę w dół doszukując się tego detalu, który wydaje się jej, że zauważyłem. A kiedy się tak sobie przygląda, mówię:

-Też lubię słuchać...

Zaczyna niepewnie, ale po chwili alkohol rozplątuje jej język. Opowiada, że lubi patrzeć kiedy jej mąż, zazdrości kobiecie z którą tańczy, gdy są na imprezie. Widzi jak na nie patrzy, a im więcej widzi tym bardziej wydaje się skamieniały. Mówi, że lubi wtedy przesunąć paznokciami po karku swojej partnerki do tańca, że lubi wsunąć swoje udo między jej nogi lub wykonać kilka innych gestów, by potem gdy wracają do domu, już w hallu opowiadać mu jak pachniała tamta kobieta, jak czuła smak jej ust kiedy przechylała głowę i musnęła ją nimi. Mówi jak lubi mu opowiadać o pieszczotach, którymi doprowadza tamtą do rozkoszy. Mówię jej:

-Łakomo brzmi, gdy opowiadasz z takim zaangażowaniem o dotykaniu drugiej kobiety i uwodzące jest to jak łatwo zapominasz o nim.

-Widzę, że to ci się podoba.- mówi i ruchem głowy wskazuje na mój ręcznik, który unosi się w okolicach kroku.

-I tobie niemniej.- reaguję kierując palec na jej odznaczające się coraz mocniej na materiale koszulki sutki.

-To moja opowieść, nie powinieneś się dziwić.- odpowiada szybko.

-Raczej podziwiam niż się dziwię.- mówię nie odrywając wzroku od jej biustu.

-Dlaczego?- pyta i choć pytanie wydaje się nieprecyzyjne lub nawet nietrafione, chwytam w lot co ma na myśli:

-Wiesz co jest jedną z najbardziej pociągających cech u innej kobiety?- patrzy na mnie tylko, gdy podnoszę wzrok znad jej piersi.- To że są inne właśnie. Kusi mnie różnica, uwodzi odmiana. Inny dotyk, inny kształt, różnica w smaku...

-Skąd wiesz, że mam inny smak?- próbuje prowokować.

-Wsunąłem się w ciebie palcem i skosztowałem, gdy spałaś.- rewanżuję się, oboje wiemy, że nic takiego się nie stało, ale miło było to usłyszeć. Wracam do mojego wywodu.- Wiem, że smakujesz inaczej, bo na smak składa się wiele, nie tylko substancja trafiająca na kubki smakowe. Inaczej pachniesz, masz skórę, która jest inna w dotyku, inny głos...

-Ładnie mówisz, teraz poproszę o konkrety...- szepcze, a ja szeptem odpowiadam:

-Na co dzień, biorę filigranową blondynkę z ledwo zauważalnym biustem, za to wydatnymi pośladkami, która pachnie korzennie i ciężko, a mam teraz przed sobą wysoką brunetkę o bujnym biuście, równie szczupłą co ta codzienna, ale przez wzrost mającej większą powierzchnię skóry do pieszczot, a to uwielbiam robić. Pachnie świeżością pokrzywy i cytrusów, ale to co pociąga mniej z największym magnetyzmem, czyli jej charakter obiecuje podobną do tamtej namiętność, choć mam nadzieję na inne odcienie. Przerywa mi:

-Podoba mi się, że mówisz o niej do mnie w trzeciej osobie, jakby to ona była tą drugą...

-Jest.- mówię krótko i, wychodząc na chwilę z roli, wtrącam.- Nie pamiętam, kiedy czułem takie pożądanie, które chce mi się kontrolować, bo powstrzymywanie tej żądzy tylko ją wzmaga.

-Wiem gdzie jesteś, wytrzymaj jeszcze.- mówi z ustami przy mojej twarzy.- A teraz ciąg dalszy różnic, proszę.

-Każdy detal jest inny, wiem bez patrzenia. Przypominam sobie  jak trzymam w dłoniach jej tyłek i obejmuję go całego palcami, po czym wyobrażam sobie twoje pośladki, które trzymam mocno, bez szans na ogarnięcie całych dłońmi, więc tylko przyciskam cię za nie do siebie albo błądzę po nich, a zwłaszcza między nimi.- słyszę cichutki pisk, dobiegający z jej krtani.- Tamta ma uda, na których zaciskam dłonie bez najmniejszego problemu, gdy na mnie siedzi, twoje mogę tylko masować i  przyciskać do siebie kiedy będziesz mnie ujeżdżać.

-Już to robię...- wyrywa się jej bez kontroli.

-Czuję.- odpowiadam.- Wybierz teraz różnicę o której chcesz usłyszeć...- mówię bardzo niskim głosem opierając swoje czoło o jej.

-Co polecisz?- przeciąga.

-Ja opowiem o pocałunkach, ty myśl.- wyrażam oczekiwanie rzeczowo.

-Myślę. Mów.- mruczy zbliżając się do mnie ruchem, który rozpoczyna pocałunek.

-Lubisz się całować.- choć nie pytam, Beata kiwa głową zapatrzona i zasłuchana.- Tamta całuje mnie swoimi małymi, ale bardzo silnymi ustami zachłannie i zaborczo, lubi czuć, że to ona bierze mnie nawet w pocałunku, to bardzo pasuje do tych wąskich warg, które wiedzą jak mnie pochłaniać, bym pochłaniać się pozwalał z uległą przyjemnością. Patrzę na twoje pełne wargi i na to jaki kształt ma ta dolna, którą wydajesz się wydymać jak rozpieszczona dziewczynka i marzę o długich, miękkich pocałunkach w których ocierają się tylko nasze wargi. Potem czuję twój język na mojej dolnej, czuję pierwszy smak twojej śliny, odsuwam się nieco, a ty czujesz mój język krążący po twoich ustach.- ponownie piszczy cichutko.- Ale zaczynasz czuć przyjemność istotną dopiero, kiedy słyszysz jak nie przerywając pocałunku mówię ci, żebyś rozchyliła usta udając nimi swoją cipkę i wysunęła czubek języka jakby był twoją łechtaczką.

-O mój boże!- Beata jęczy i już nawet nie próbuje powstrzymać ruchów bioder. Widząc to wpycham jej poduszkę między nogi, dosiada jej, a rumieńce na twarzy nabierają wyrazu.- Mów do mnie jeszcze, mów.

Mówię, mówię:

-Liżę twoje wargi tak jakbym lizał cię między udami, krążę moim językiem wokół twojego, który wysuwasz bardziej, a wtedy liżę go swoim jak liże się nabrzmiałą łechtaczkę.- daję nam chwilę na ochłonięcie milcząc, świadomie odsuwając w czasie wrażenia których czekamy.- Co wymyśliłaś?- pytam spokojnie po dłuższej chwili, w czasie której balansujemy bliscy stracenia kontroli.

-Podobało mi się.- mówi cicho przesuwając swoim nosem, który łamie się tak, że chcę jej powiedzieć jakim jest dla mnie bodźcem, po mojej twarzy unika jednak kontaktu ustami.- Co pewnie zauważyłeś, kiedy mówiłeś o dłoniach na moich , a zwłaszcza między moimi pośladkami.- mówi, a właściwie grzecznie prosi i opiera skroń o moją skroń, po czym kończy.- Poproszę o więcej tam właśnie.

-Mówię ci żebyś stanęła przede mną, jak mówię często tamtej niewielkiej i bardzo niepokornej kobiecie o twardych pośladkach, ty stajesz jak ona i z rozpustną nieskromnością innego rodzaju pozwalasz mi się oglądać. Odwracasz się tyłem i po chwili, w trakcie której przyglądam się twoim pośladkom, schylasz się jak ona też to robi, ale twój tyłek tworzą dwa duże drgające mięśnie, kiedy tyłek tamtej wydaje się być scaloną skałą. Mimo swojej powierzchni od tyłu masz elementy chłopięcych pośladków, podobasz mi się taka. Mówię byś się położyła na brzuchu i bez chwili zwłoki masuję cię dłońmi, do których po chwili dołączają moje usta- wzdychasz.- słyszę jak Beata wzdycha głębokim wdechem.- A po chwili czujesz mój język sunący po skórze twojego tyłka nadając jej wyglądu skóry oskubanej do naga gęsi.- Beata unosi koszulkę, by pokazać mi, że w istocie ma gęsią skórkę na tyłku.- Całuję ją, masuję i liżę, ale omijam wciąż okolice rozdzielającego twój tyłek na dwie równe części rowka, ale kiedy ty sama chwytasz się za pośladki dłońmi i rozchylasz je najszerzej jak tylko...- słyszę ją jak mówi:

-Robię tak, bo sam mówiłeś wcześniej, bym tym ruchem dała ci sygnał, że dłużej...nie...wy...trzy...mam.- szarpanymi oddechami oddziela ostatnie sylaby i choć sama tego nie kontroluje, brzmi tym bardziej apetycznie nie tylko przez rytm i ton ostatnich słów, ale też przez rozciągnięte pośladki.

-...jak tylko możesz.- kontynuuję jakby nie zrobiła na mnie wrażenia.- Unoszę na chwilę głowę nad nimi, żeby przyjrzeć się twojej lubieżnej pozie. A po chwili czujesz jak wilgoć mojej śliny z języka wyznacza linię od końca twojej kości ogonowej, wsuwa się w niezauważalny, tak mocno rozciągnięty, początek rowka tuż pod nią. Nie sposób go dostrzec, ale skóra tam staje się cieplejsza i bardziej delikatna. To jeden z niewielu punktów wspólnych łączących cię z ciałem tamtej. Omijam jeszcze twój otwór w tyłku i zsuwam się językiem poniżej, by dotrzeć aż do miejsca w którym tyłek od cipki oddziela cienki fragment skóry, który u was obu jest delikatny w dotyku i na dotyk niezwykle wrażliwy.

Pyta uległym tonem:

-Co jeszcze mamy podobne?

-Oblizuję tę cienką skórę całym językiem, który czujesz na kroczu, ale ja ruszam nim w przeciwną stronę, z powrotem w górę, by skosztować różnicy smaków między wami. Kiedy czujesz, że to już moje dłonie chwytają cię za tyłek i rozchylają go jak to ty robiłaś, wsuwasz swoje ręce pod brzuch i chwytasz między palce brodawki swoich piersi, wiem choć nie widzę, ale mówię, że ona robi tak samo, choć tobie jest łatwiej objąć spore sutki, gdy tamtej, choć są twarde jak kamyki, kurczą się do rozmiaru, który co chwilę wymyka się chwytowi jej palców.

Słyszę:

-Moje są niemniej twarde i zmniejszyły powierzchnię przy czym stały się łatwiejszymi do pieszczot.

-Ty cała robisz się łatwiejsza. Pieszczoty twoich piersi obejrzę za chwilę, bo czujesz jak mój język zakreślił koła po pomarszczonej skórze wokół wejścia do odbytu, unosisz je lekko, sugerując kolejne posunięcie moim ustom, a przede wszystkim językowi. Ten spełnia twoje życzenie, a gdy liże twój tyłek, ty jedną dłonią uderzasz w łóżko, gdy druga zaciska chwyt na sutku, sprawiając ból.- patrzę na prawą dłoń Beaty, która automatycznie wsuwa się pod koszulkę, obejmuje lewą pierś i zaciska palce na sutku, wywołując głęboki jęk.- Liżę, ale i naśliniam wejście w twój anal, a gdy jest wystarczająco śliski moją śliną wpycham ci język w odbyt i poruszam czubkiem w nim.

-Lubisz ten smak?- pyta jękiem.

-Tyłek tamtej smakuje bardziej kwaśno, twój bardziej ciężko, próbuję wsunąć język najgłębiej jak na to pozwalają twoje zwieracze, a kiedy docieram do tego punktu ich skurcz wypycha penetrujący cię analnie język, którego całą powierzchnią liżę ci tyłek mocno przyciskając się nim do powierzchni delikatnej skóry po której sunie kilka razy od dołu ku górze. Obiecując drugą najbardziej wabiącą mnie dziedzinę namiętności...- zawieszam głos sugerując ci byś sama chciała zapytać co mam na myśli.

-Chciałabym, żebyś opowiedział co masz na myśli.- mówisz i wbrew lżejszym chwytom palców na sutku ten jest coraz bardziej widoczny pod dzianiną koszulki, kiedy luzujesz ścisk dając mu odpocząć.

-Pięknie wygląda taki prężący ci się pod koszulką, nie zostawia miejsca wyobraźni, kiedy myślę o jego kształcie.- mówię obserwując twój bujny biust, a zwłaszcza wieńczące go brodawki.

-A wyobrażasz sobie, że za moment nie tylko zobaczysz je bez zasłony mojej piżamki, ale też będziesz mógł porównać jak czuć je pod palcami i jak różnią się smaki i aromaty naszych piersi...?- pyta wypinając wciąż schowany pod materiałem biust.

-Teraz wydaje mi się, że widząc co robisz czuję zarówno dotyk skóry twojego biustu jak i jego smak i zapach.- mówię.

-Chcesz?- pytasz podciągając koszulkę w górę pokazujesz brzuch, mam nadzieję w tej chwili zobaczyć też twoją cipkę, ale zasłania ją szczelnie poduszka na której siedzisz okrakiem.

-Chcę...- odpowiadam.- Ale...- biorę wdech.

-Ale...?- wykorzystujesz tę chwilę, by dopytać chcąc usłyszeć szczegóły, a twoja dłoń trzyma zmarszczoną koszulkę już między sporymi piersiami odsłaniając ich dolną część.

-Ale wciąż leżysz na brzuchu z wypiętym tyłkiem, który ja zachłannie liżę językiem tak mocno, że wydaje ci się, że robię nim masaż okolic odbytu, by...

Wtrącasz:

-Już chcę usiąść przed tobą, na poduszce trzymanej między nogami i odkrywać coraz więcej ciała.

-Sadzam cię na poduszce z wylizanym tyłkiem i patrzę jak unosisz koszulkę nieśpiesznie nęcisz płaskim brzuchem, a przestrzeń między piersiami ma magnetyzm wampa. Mówię ci, żebyś teraz ty zaczęła mówić co chcesz bym robił. Ale odpowiadasz: "Ty będziesz mówił czego ja chcę i ja będę tego chciała, a ty będziesz to robił."

Słyszę jej głos jakby z oddali:

-O nie. Ty będziesz mówił czego ja chcę i ja będę tego chciała, a ty będziesz to robił.

-Nie słyszałem nic bardziej podniecającego, może poza "Spójrz jak Alicja całuje moją cipkę..." kiedyś w sypialni którą dzielę z tamtą. Uśmiechasz się. Mówisz:

-Wiem, że chcesz o tym opowiedzieć...

-Opowiem, ale w wannie, potem. Teraz patrzę jak odsłaniasz piersi i chcesz usłyszeć co widzę, więc chcę mówić, ale przerywasz mi pytając, o tę drugą najbardziej kuszącą rzecz.

Pytasz:

-Najpierw powiedz o tej drugiej rzeczy, którą cię kuszę...

Mówię nie ograniczając się nieszczerością:

-Lizałem twój odbyt i pociągało mnie w nim nie tylko samo w sobie pieszczenie, ale i przekraczanie granic, bo szykowałem twój tyłek na przekroczenie kutasem granicy, którą wyznaczają twoje zwieracze. Podnieca mnie właśnie to, przesuwanie granic, łamanie ich, wtargnięcie na terytorium tabu. Ale zdałem sobie sprawę, gdy już wyobraziłem sobie mojego penisa pokonującego opór mięśni przy wejściu w odbyt, że czegokolwiek nie zrobię będzie to połamaniem tabu w drobny mak, bo cokolwiek będę robił, będę robił mojej przepięknej kuzynce. Więc siedzę teraz naprzeciwko jej nagiego ciała, które jest kontrastem ciała, które biorę w sypialni co wieczór.

-Słucham...- ponaglasz.

-Oglądam sobie twoją nagość jakbym oglądał towar na półce i porównywał z innym na półce obok. Podoba ci się mój wzrok, którym traktuję cię tak przedmiotowo.

-Podoba mi się jak patrzysz na mnie jak na towar, opowiedz teraz jak wyglądam na tle tamtej.

-Widzę jak wyprężone ciało sprawia, że żebra niemal strzelają spod skóry, którą naciągasz jeszcze mocniej, gdy unosisz piersi trzymając je w dłoniach. Jesteś łukiem w kształcie, cięciwą w naprężeniu. Trzesz kroczem coraz mocniej o poduszkę, a gdy wypychasz biodra co chwilę widzę twoją kobiecość, coraz bardziej odsłoniętą i z każdym pchnięciem coraz bardziej zamgloną wydzieliną z twojej pochwy. Tamta jest zawsze gładka, wygolona i zadbana, choć mówię jej za każdym razem, gdy liżę jej kroczę, że lubię włoski, zwłaszcza jej- są blond. Lubię włoski i widzę twoje choć też zadbane i trymowane są pieczołowicie, lubię włoski na cipkach, bo są tajemnicze, lubię włoski na cipkach, bo lubię lizać cipki, a gdy liżę lubię piżmowy zapach cipki, a ten utrzymuje się na włoskach nawet tuż po prysznicu. Jedyne co lubię w wygolonych kobiecych kroczach, to golenie samo w sobie i golenie robione przeze mnie.- ruchy jej miednicy są coraz bardziej rwane, coraz bardziej autonomiczne i coraz bardziej agresywne.- Lubię patrzeć na zadowoloną kobietę. Jeszcze godzinę temu pomyślałem sobie  w łazience: "Nie, niemożliwe, poza tym to byłoby przegięcie.", a teraz mózg zaprząta mi myśl, że wyliżę pokrytą włoskami cipkę mojej kuzynki, którą podglądałem pod prysznicem, gdy byłem mały, obserwowałem na plaży w nadziei na uchylenie się stanika, gdy opalała plecy rozwiązując sznureczki trzymające go na miejscu na plaży w Darłowie, kiedy była już nastolatką, albo kiedy wspominałem ten wieczór zabawy w chowanego w domu Krzyśka, kiedy weszła do szafy w której ja już byłem i stała przyciśnięta do mnie przodem- doszedłem wtedy bezdźwięcznie czując jej biust na dłoniach celowo skrzyżowanych na klatce piersiowej. Kuzynki, która setki razy towarzyszyła mojej masturbacji, zawsze wtedy, gdy musiałem szybko dojść. Towarzyszyła mi wtedy gdy pierwszy raz poczułem dumę czując marny ejakulat na dłoni...- dziki jęk przerywa mi tok wspomnień, a Beacie przerywa kontrolę nad ciałem, które rzucają konwulsje i mimowolne skurcze, nawet jeszcze chwilę po tym jak upada na łóżko i wyrzuca poduszkę spomiędzy ud, chcąc złączyć je w uldze. Słyszę jej głęboki wydech, brzmiący jak "No! W końcu!", nie mówię nic zafascynowany przedstawieniem mojej ślicznej krewnej. Jestem blisko od tego widoku. Mówi:

-Brzmiało wiarygodnie, kiedy opowiadałeś o mnie w swoich wspomnieniach.

-Bo było prawdziwe, ani krzty przesady.- mówię drżącym głosem czując niespotykaną rozkosz, która bez czucia pieszczoty zaczyna płynąć mi przez ciało, widzi to.

-Pamiętam wtedy w szafie, widziałam jak jesteś przerażony, wtedy było to śmieszne, teraz doprowadziło mnie na skraj rozkoszy.

-Znajdowałem się tam dzięki tobie i fantazji niezliczoną ilość razy.- podaje mi poduszkę, którą tarła o swoje kroczę przed chwilą. Jest zupełnie odkształcona, wciąż ciepła i całkiem mokra od kleistych soków jej rozkoszy. Wącham ją. Kiwa z uznaniem i pyta:

-Czym?

-Zmysły płatają mi figle- czuję kwiaty, wolę czuć pot.- bierze na chwilę poduszkę, sama wącha i mówi:

-Wilgoć potu i piżmo cipki.- wącham. Czuję. Mówię:

-Czuję jak orgazm wibruje mi całym ciałem od kilku minut, jakby przemieszczał się szukając ujścia, jest ekstremalnie rozkoszny i skoro czuję to na wyobrażenie i widok, aż niedowierzaniem napawa mnie myśl o twoim dotyku.

-Chcesz, żebym pomogła znaleźć mu ujście?- pyta i czuję jak siada najbliżej mnie jak tylko może, oplata swoimi nogami moje biodra, układając się tak, że ciepło jej cipki w tym samym momencie zdaje się chuchać czule na mojego kutasa. Mówię jej to. Ponawia pytanie:

-Pomóc? Dłonią?- unosi dłoń, która jest ofertą.- Ustami?- proponuje mi.- Może chcesz żebym na nim usiadła?- i unosi biodra eksponując swoje rozwarte wargi sromowe odróżniające się intensywnością koloru na tle ciemnego owłosienia. Krzyczę, krzykiem, który grzęźnie mi w tchawicy:

-Ja pierdolę!- a strumień ciepłej spermy wytryska długo z mojego pulsującego kutasa, chlapie na jej skórę od podbródka, przez dekolt i lewą pierś, zostawia też kilka plam na jej brzuchu, te zaś wpływają w fałdki skóry gdy tak siedzi. Patrzymy na jej ospermiony gors. Ja czuję się jeszcze nieobecny, bo siła i rodzaj tego orgazmu wytrącił mnie poza limity ciała, w które wracam czując kiedy mój kutas mięknąc opada na udo Beaty i zsuwa się po nim w kierunku owłosionej cipki. Mówi:

-Jak mówiłam lubię na to patrzeć i lubię to czuć na sobie, ale w tej chwili czuję się jakbym oglądała samą siebie tak mi błogo. Czuję się jak w filmie w którym nasienie kilku mężczyzn pokrywa moje ciało, spełniając moją fantazję przy użyciu jednego, nie czterech fiutów.

-Ja jeszcze nie wróciłem, ale moje marzenia również właśnie się spełniają.

-Jestem w takiej euforii, że spełnię każde, które będziesz w stanie wyartykułować w formie instrukcji. Tylko mów- ja robię.

-Jeśli twoja euforia może równać się mojej, to zrozumiesz w lot. Jestem tak rozbity na cząsteczki, że odbijam się od ścian skrajności, przez środki. Chcę w jednej chwili pieścić twoje piersi, lizać cipkę i posuwać cię mocno w odbyt, który wierzę, że na to szykowałem, choć tylko w opowieści.

-Instrukcja.- mówi machinalnym tonem. Mówię takim samym:

-Dotknij dłonią swojego krocza. Nabierz na nią swój śluz i wmasuj go w mojego kutasa, aż stanie.- robi wszystko dokładnie, robi to z pasją. Stoi.- Pamiętasz jak lizałem twój tyłek?- uśmiecha się potwierdzając.- Zrób sama, tak samo, swoimi wilgotnymi palcami.

Robi. Widzę. Ona widzi. Jest niezwykle płynna i zmysłowa nawet wykonując ruchy, które sprawiają na początku ból. Mówię, widząc jej palec wsuwający się w jej odbyt:

-Nie zniosę już instrukcji. Chcę opowiadać, sugerować.

-Tylko mów...- wzdycha ruszając tym palcem w sobie. Mówię:

-To jest ten moment kiedy czuję  orgazm wewnątrz siebie. Ściska mnie skurczami w trzewiach kiedy przekraczam granice lub czuję, że nieuchronnie je naruszę za chwilę. Do tego ty tak posłuszna i otwarta, bezwstydnymi ruchami dla czucia przyjemności, którymi dzielisz się ze mną, powodujesz, że skurcz trzewi je skręca przyjemnie. Powiedz, że czujesz przyjemność gdy stymulujesz odbyt sama swoim palcem.- unoszę czoło dodając jej odwagi, by mówiła. Mówi:

-Nie mogę się doczekać już kiedy wsuniesz mi go zwalniając mój palec.- wyjmuje palec z tyłka i oparta na stopach z jednej strony i dłoniach z drugiej nasuwa pośladki na mój sterczący członek, sama najlepiej wie kiedy zacząć opuszczać biodra w dół nadziewając powoli swój tyłek na mojego kutasa. Ale póki co sprawia sobie przyjemność kiedy rusza biodrami w stronę mojej klatki piersiowej, by po chwili cofnąć je do siebie, bo wtedy czubek penisa przesuwa się wzdłuż linii jej rowka drażniąc ją delikatnie. Mówię jej jak podniecające jest nie tylko sunięcie wzdłuż jej tyłka, zgodnie z jej ruchem, ale i widok, który widzę między udami jej szeroko rozłożonych nóg. Jest kobiecy, na pograniczu zwierzęcości. Mówi:

-Słucham, co widzisz? Detale. Opisy. Opinie i porównania z cipką tamtej.

-Szeroko rozstawione kolana i perspektywa dają mi szansę oglądania cię z ginekologiczną wręcz dokładnością. Lubię być medycznie konkretny i anatomicznie dosłowny. Już napięte ścięgna pachwin nadają wyrazu oczekiwania i zaproszenia. Są spocone lub, a może i, pokryte naszymi płynami ustrojowymi, które spływając z ciebie mieszają się w pachwinach, uwielbiam zapach pachwin w tym stanie. Część wygolonych warg sromowych od pachwiny właśnie po miejsce kryjące wejście do pochwy ma sznyt lubieżnej, a jednak pełnej klasy kobiety, która lubi czuć się jak dziwka...- szarpnięcie bioder po ostatnim słowie i wyraz twarzy Beaty znaczą: "tak też lubię, tak lubię przede wszystkim."- Teraz pojawia się owłosienie, a z nim tajemnica i nimb przyzwoitości, mnie chodzi tylko o zapach, który mają tylko owłosione cipki. Czekam by ją lizać, gdy widzę jak wargi zarówno te w nagiej części jak i pokrytej włosami, rozklejają ciemną skórę i odsłaniają śliską czerwień pomiędzy nimi z pęczniejącą łechtaczką otoczoną czernią owłosienia łonowego, żyjącym wejściem do pochwy, które porusza się leniwie, aż po coraz mniej różową skórę między waginą a odbytem.

-Będziesz mnie tam lizał?- pyta, a  ruchy jej bioder coraz bardziej zawężają krąg skupiając się na zbliżaniu członka do mokrego od śliny odbytu.

-I całował, i muskał wargami, i drażnił językiem. Wyliżę cię tak dokładnie i z takim namaszczeniem, że kiedy dotrę do łechtaczki jedno muśnięcie samym czubkiem języka zainicjuje fale przewalającego się orgazmu, który swoją mocą sparaliżuje cię, by potem wygiąć ci całe ciało w spazmie, który skończysz w pozycji embrionalnej drżąca i spocona. A to...

Słyszę jej jęknięcie, które mi przerywa i czuję jak idealnie ustawiony przez nią penis zaczyna napierać na jej śliski tyłek.
-Mów.- sapie ostro.
-Bardzo lubię czuć jak poddaje się opór zwieraczy, które wpuszczają wolno mojego fiuta, ale zaciskają się na nim co chwilę tworząc pierścienie rozkoszy. Ciepła wewnątrz odbytu nie jestem w stanie pomylić z żadnym innym, a w połączeniu z delikatną tkanką która otacza swoją gładkością ciało obce penetrujące nienaturalnie  swoją kochankę, która tylko buja biodrami delikatnie, przyzwyczajając tę drugą dziurkę do tkwiącego w niej penisa, a kiedy czuje, że "to już", oplata nogami jego biodra i siada na stojącym w niej członku...

Beata siada na mnie i mówi gardłowo:

-Będę dawała ci dupy na zawołanie, ale mów o tym co mi robisz.

-Patrzę na twoje ciało i obejmuję je ramionami.- tym razem to gesty podążają za słowem krok w krok.- Czuję jak drżymy oboje, czuję twoje piersi na mojej skórze i twoją cipkę na moim brzuchu. Mówię, że chcę cię całować, ale układam cię na boku, kładę się za tobą i ponownie wsuwam ci go w tyłek. Chwytam delikatnie dłonią twój podbródek i obracam ci głowę tak, by móc całować twoje usta. Patrzysz na mnie. Patrzę na ciebie. Z każdą chwilą ruchy moich bioder robią się coraz mocniejsze, głębsze i pewne tak jakbym posuwał cię w pochwę nie odbyt. Sama tracisz poczucie co jest czym, zaczynasz czuć tylko bliskość, pieszczotę i to jak cię wypełniam swoim mięśniem, który zaczyna pulsować i pęcznieć jeszcze bardziej tym mocniej rozciągając cię od zwieraczy w głąb odbytu. Czujesz jak zaczynam cię całować w usta, po ustach, sama nie wiesz czy to pocałunki czy tylko muśnięcia warg. Czujesz najbardziej delikatny pocałunek w swoim życiu na ustach i zaborczą penetrację analną która bierze cię od tyłu- podoba ci się to. Mówię ci w trakcie całowania "Pokaż jak pieścisz się sama." Jesteś posłuszna i wsuwasz dłoń między złączone ciasno uda. Unosisz jedno zgięte w kolanie zyskując dostęp do całej cipki, którą masujesz i jęczysz głośniej z każdym ruchem dłoni, dotknięciem warg i pchnięciem kutasa w tyłku. Gdy schylasz głowę w dół do mostka i jęczysz jak ranna sarna, pytam, czy mogę się spuścić w twoim tyłku, a ty odpowiadasz przez zęby...- robię pauzę, dając Beacie do zrozumienia, że chcę usłyszeć jak to mówi. Mówi:

-Wyruchaj mój odbyt do końca. Ruchaj mnie tam i spuszczaj się, chcę poczuć jak wypełnia mnie twój kutas i wytrysk. Pierdol mnie.- urywasz bijąc pięścią w pościel kiedy czujesz jak pierwsze krople wytrysku sączą się z mojego penisa, by po chwili wytrysnąć i zalać swoim lepkim ciepłem każdą wolną jeszcze fałdę w twoim odbycie. Czujesz jak penis który przed chwilą napierał na ciebie tam robi się mniejszy, w pół miękki, a następnie wypluwasz go z dupki jednym skurczem mięśni, czując strumień spermy cieknący tuż za nim. Czujesz niewytłumaczalną pustkę, pustkę analną, która przeplata się z analną ulgą. Kładziesz się na plecach w niewielkiej kałuży moje spermy, którą wyplułaś z dziurki, która nie powinna znać spermy. Mówisz:

-Jutro nie będę mogła usiąść na dupie.

-Ale zrobiłem sobie nią tak dobrze, aż...

Przerywa:

-Ja ci zrobiłam dobrze swoim dupskiem, a...- zawiesza głos. Patrzę pytająco.-...a i sobie nie tylko paluszkami.

Kładzie się na moim torsie, głaszcząc mi twarz pyta:

-Wiesz co sprawiało mi rozkosz podbitą, wzmocnioną?

-Mój delikatny w obyciu członek?- pytam z przekąsem.

-Kiedy mówiłeś o mnie "kochanka". To słowo zazwyczaj kojarzy się z kimś niewartym splunięcia, a w twoich ustach jest osobą do kochania się, osobą z którą chcesz się kochać, którą masz... Nie ma w nim ani śladu negatywnej wibracji.

-Nawet w słowach tak mocnych jak "moja suka", "dziwka, którą posuwam", "zdzira do robienia sobie dobrze", "kurwa", jeśli wypowiedziane będą do ciebie, zawsze z szacunkiem po to tylko by jak ujęła to przed chwilą moja analna kochanka podbić czy wzmocnić rozkosz. Myślę, że skoro nie musimy się spieszyć, kąpiel jest dobrym pomysłem. Przecież nie będziesz trzymać w ustach kutasa, którego wpuściłaś w sam środek swojej dupy, tak nie robią nawet najpodlejsze kurwy...

Chwytasz wnet konwencję:

-Nie jestem podłą, jestem wyjątkowo kosztowną kurwą, która uwielbia dbać o higienę.




Podoba się opowiadanie? Podziel się z innymi!





Tomasz Tomasz

Komentarze


Brak komentarzy! Bądź pierwszy:

Twój komentarz






Najczęsciej czytane we wszystkich kategoriach