Kategorie opowiadań


Strony


Forum erotyczne





Ciotka Bozena cz. 3

Rozdział 3


Robert brał prysznic, chłodząc krocze letnim strumieniem ze słuchawki. Poranek nie był najgorszy, być może przespał poranny wzwód. Nie do końca oswoił się z klatką lecz nauczył się z nią w miarę obcować i poruszać. Była sobota, godzina 10:00, zszedł do kuchni na spóźnione śniadanie.
-Robert, ciocia nas odwiedziła, chodź przywitaj się i zjedz coś.
Robert poczuł się dziwnie, co za perfidna baba pomyślał. Ciotka uśmiechała się i wyglądała jakby nic się nie stało.
- Wstał królewicz! Dzięki wczoraj za pomoc.
-Nie ma sprawy ciociu. Robert zaczął przygotowywać sobie śniadanie, zaczął myśleć nad postawą, postanowił być miłym dla Bożeny, może dzięki temu uwolni go z tej pieprzonej klatki.
-Ciociu może jesteś głodna? Robię sobie.
-Renata co mu się stało? Taki miły haha. Ciotka była miło zaskoczona zachowaniem Roberta.
-Też się dziwie haha. -Odparła mama.
-Dzięki Robert nie, ale jedną herbatę skończyłam to możesz zaparzyć mi drugą.
-Zapytać się to jeszcze wyśmieją. Dobrze zaraz Ci przyniosę.
Robert czuł wzrok ciotki na kroczu, musiał założyć bardzo luźne spodenki i długą bluzę by nie było jej widać. Ciotka zaś miała ukryty ubaw widząc Roberta w niewygodnej klatce, próbującego ją zatuszować.
-Robert, ciocia dzisiaj prosi Cię o pomoc. -Robert pomyślał jaka znów pomoc, zaczął domyślać się o co chodzi.
-Tak, chce Cię poprosić, mam jeszcze kilka kartonów a mówiłeś wczoraj że dzisiaj wybierasz się do Maćka na domówkę, akurat masz po drodze podskoczyć do mnie. -Robert pomyślał że nieźle sobie to ciotka uknuła, poczuł na samą myśl jak krew napływa mu do penisa.
-Dobrze ciociu, przecież wiesz że możesz zawsze na mnie liczyć.
-Nie poznaje go! -odparła mama. - ale to dobrze, niestety ja was zostawiam, muszę podjechać do paczkomatu, to cześć Bożenko. A Ty Robciu wstaw zmywarkę jak skończysz.
Zostali sami, mogli swobodnie zmienić temat rozmów.
-Imponujesz mi Robert, miło mnie dzisiaj traktujesz, jak nigdy. Widzisz jak klatka dobrze na ciebie działa? A właśnie jak Ci się dzisiaj z nią chodzi?
-Nie mógłbym inaczej potraktować mojej Pani. Jeżeli mam być szczery to źle, ale bez większej tragedii gdy nie myślę o Pani.
-Grzeczny piesek. -ciotka poklepała Roberta po policzku. -Dzisiaj chcę Cie widzieć u mnie o 19:00, zaparkujesz w garażu i zamkniesz drzwi, potem wejdziesz do domu, zamkniesz za sobą, rozbierzesz się i będziesz czekał na mnie w pozycji na pieska, teraz zawsze będziesz zaczynał w ten sposób.
-Dobrze, będę punktualnie. Dziękuję Pani za zaproszenie.
Był wieczór, Robert znalazł się pod domem Bożeny, wg. poleceń zaparkował w garażu, wszedł do domu, rozebrał się i czekał na nią w poleconej pozycji, czuł nawet ulgę w kroczu w tej pozycji. Po chwili słyszał jak ciotka schodzi z góry, słyszał dźwięk obcasów idący w jego kierunku, w tej pozycji jego widoczność była ograniczona, widział jedynie lub AŻ stopy ciotki, czarny lakier i klapki na obcasie z odkrytą piętą.
-Przywitaj się. -Robert ucałował stopy ciotki, dodając "dobry wieczór Pani"
Poczuł jak ciotka zakłada mu coś na szyję, rozpoznał że to pasek. Zapięła smycz, naciągając ją.
-Zdecydowanie lepiej, trzeba Cię wytresować zanim pozwolę Ci się swobodnie poruszać. -Bożena zaczęła ciągnąć za smycz do salonu, Robert robił koślawe kroki, starał się nadążać tak by nie dusiła go obroża.
-Wstań, baczność. -Robert stanął z wyprostowaną postawą.
Ciotka gładziła go zadziornie szpicrutą po ciele, sunąc po sutkach, klatce piersiowej, brzuchu, udach, kroczu. Klatka Roberta idealnie była niemal wypełniona penisem.
-Nie widzę powodu by ją zdejmować, gdyby tak było to byłaby wypełniona a Twoje jaja ściśnięte i wyparte do przodu. W kuchni znajdziesz wino, podaj mi je należycie i ogarnij w zlewie, masz na to kwadrans.
Robert skłonił się i potwierdził polecenie, odwrócił się i dostał mocny strzał szpicrutą w tyłek, usłyszał jedynie świst i mocny przeszywający ból na pośladku. Poszedł do kuchni.
Wykonał polecenie ciotki i obsłużył ją należycie.
-Kładź się na podłodze śmieciu. -ciotka wskazała miejsce. -buty mają być czyste.
Ciotka popijała wino, w tyle leciał winyl z przyjemnym jazzem, był wieczór w a domu paliło się delikatne światło w ciepłej barwie.
-Zdejmij buty. -Robert zaczął zdejmować.
-Zębami głąbie! -klepnęła go lekko w policzek.
-Teraz wąchaj! -Ciotka czuła przepływ powietrza pod stopami, Robert zaciągał się jak potrafił, był to dla niego idealny zapach, naturalny, lekko spocony, chwilami czuł że jej stopy są lekko lepkie co go nakręcało. Zapomniał o klatce która była już mocno napięta.
-Teraz zacznij je lizać, ma mi być przyjemnie.
Robert zaczął całować i lizać, ciotka od czasu do czasu zmieniała stopę nad jego ustami, podając mu wygodnie. Robert lizał jak oszalały, jego język tańczył pomiędzy palcami Bożeny, był cały obśliniony, oduczył się niechcący przygryzać jej stopy, gdy to robił ciotka pociągała za smycz, w ten sposób uczył się co jest dla niej przyjemne a co nie. Ciotka siedziała wygodnie w fotelu, z wyciągniętymi rękami na oparciach a głowa zarzucona do tyłu, miała zamknięte oczy i uśmiech, było jej bardzo przyjemnie. Robert czuł ogromny ból w kroczu, czuł że zaraz jego 18 letni penis przebije ją.
-Otwórz szeroko usta! -ciotka zaczęła wsuwać i wyciągać stopę, rozciągnęła trochę Roberta tak by jej stopa rozmiar 38 mieściła się cała. Zaczęła go dławić dojeżdżając do oporu. Robert wił się i krztusił. Ciotka wyjmowała ociekającą strugami śliny stopę po czym wkładała ją ponownie. Uderzała go miejscami szpicrutą by dodać dodatkowych efektów, raz w wewnętrzną stronę ud, raz w brzuch, w klatkę.
-Nawet dajesz radę, od rana jesteś miły, nie narzekasz, wytrzymujesz, uklęknij.
Ciotka wstała i skrępowała jego ręce za plecami, ponownie usiadła w fotelu przed klęczącym Robertem i pokazała mu klucz. W oku Roberta pojawił się błysk, ale starał się być opanowanym.  
-Zasłużyłeś na zdjęcie klatki psie szybciej niż myślałam, ale masz mi za to ładnie podziękować.
Bożena zdjęła klatkę, Robert poczuł ogromną ulgę, zamknął oczy i delektował się, jego penis zaczął wyrastać spod klatki, wyglądał dziwnie- nieforemnie, z czasem zaczął nabierać dawnego kształtu. Wokół rdzenia penisa i jąder założyła opaskę, przepinając smycz z obroży na obrożę na penisie.
-Co masz teraz zrobić?
-Dziękuję Pani za uwolnienie, marzyłem o tym.
Ciotka zaczęła wolno ściągać sznurek, rozłożyła nogi na oparciach fotela i podwinęła spódnicę, oczom Roberta ukazały się czarne koronkowe majtki, ciotka złapała go za włosy i przyłożyła twarz do swojej muszelki, Robert napierał nosem na majtki ciotki. Jego penis wyglądał jak lufa armaty z której ciągnął się płyn, ciotka zaś miała zamknięte oczy i grymas przyjemności na twarzy, dociskała go sterując jego włosami.  
Po kilku minutach zsunęła majtki, a Robert wreszcie mógł zobaczyć jej muszelkę, była gładko ogolona jakby 10 minut temu.. wyżej łechtaczki był zostawiony delikatny pasek włosków. Robert pomyślał że pewnie kiedyś to było modne a ciotka zatrzymała się w tamtych czasach, nie mniej bardzo mu się to podobało.
-Otwieraj pysk! -ciotka włożyła majtki do ust Roberta i ponownie docisnęła jego twarz do cipki. Robert czuł specyficzny zapach cipki i smak w ustach, pieścił ją nosem, oddychając głęboko. Ciotka pojękiwała. Wyjęła mu majtki i rzuciła gdzieś obok fotela, chuj, jebać to gdzie.
-Wyliż ją.
Robert czekał na ten moment, zaczął całować ją wokół i lizać otwartym językiem, dół - góra. Czuł jak jego język rozdziela wargi ciotki i zatapia się po środku kończąc na wgłębieniu na dole, czuł tam ogromne ciepło, soki wręcz szczypały go w język. Jego broda była cała wyklejona w sokach Bożeny, nie mógł złapać dobrze równowagi ze skrępowanymi rękami, momentami podpierał się na jej cipce liżąc ją i napierając. Ciotka zaczęła pociągać za smycz pociągając jego jaja w górę, pomyślał że to znak by przejść do samej łechtaczki. Ciotka zaczęła masturbować się a Robert jednocześnie lizał. Było im bardzo przyjemnie, ciotka sprawiała wrażenie jakby zaraz miała dojść, była zajęta sobą a Robert jej tylko pomagał, krzyknęła "przystaw pysk!" i trysnęła prosto w usta Roberta, poczuł słonawy i dziwny smak, przełknął wszystko, był tak nagrzany że zakładam że nie wiedział jak ma na imię gdyby ktoś go zapytał.
-Grzeczny pies! Teraz już nawet do kibla nie musze chodzić, mając taki pisuar na szczyny obok.
-Robert jeszcze lizał cipkę ciotki a ona siedziała w bezruchu, powoli zbierając siły.
Po chwili kopnęła go w kroczę, które i tak było obolałe od przepełnienia.
-Posprzątaj parkiet pod fotelem, nie złapałeś wszystkiego niedojdo. - Robert zaczął wstawać pewnie po papier a ciotka ściągnęła go za jaja. -Gdzie kurwa? Pyskiem do sucha.
Robert wylizał całą podłogę, po czym znów klęczał przed ciotką, ciotka pochyliła się i załapała w uścisku dłonią jego wiszące obolałe jajca, przygniatała je delikatnie i zwalniała nacisk, powtarzała tę czynność przeszywając jego oczy drapieżnym wzrokiem, Robert patrzył błagalnie i syczał z bólu w który Bożena wierzyła.
-Prosz-sz-ę Pani-ą-ą to bardzo boli
-Jak wytrzymasz to spotka Cię nagroda. -Ciotka pastwiła się, chciała go znów złamać.
Jedną dłonią powtarzała te tortury jąder a drugą naciągała jego penisa, pierwszy raz Robert został dotknięty tam. Odczuł olbrzymią przyjemność połączony z bólem, kto zna to uczucie to wie o czym pisze. Ciotka widziała że Robert jest na skraju, że zaraz wystrzeli.
-Prosz-ę o ulg-ę Pani-ą-ą. -Oczy Roberta zaszkliły się i popłynęły łzy, ciotka osiągnęła cel.
-Klęcz przede mną tyłem do mnie, głowa na ziemi, dupa wypięta do góry.
Robert pokracznie przyjął pozycję, był jak w transie, ból połączony z maksymalnym napaleniem.
-Przyjmujesz 10 batów szpicrutą i pozwalam Ci dojść, w innym przypadku zamykam Cię do klatki z pełnymi jajami.
-Przyjmuje baty i proszę o orgazm. -Robert wyksztusił złamanym głosem, był w takim stanie że było mu już obojętne co ciotka z nim zrobi.
Bożena zaczęła bić w pośladek, Robert liczył, jeden, dwa, trzy, cztery, wiercił się a ciotka stawiała go do pionu ściągając jego jaja i trącając go nogą. Przy 8 razie Robert przewrócił się i popłakał, błagał ciotkę, ona nieugięta wymierzyła mu w sumie 12 razy za brak współpracy. Robert leżał z czerwoną dupą na podłodze, obsmarkany.
-Chodź tu do mnie. -Robert po chwili jakoś zebrał się i wstał i podszedł na kolanach, ciotka przyjęła go do siebie kładąc jego głowę na łonie, głaszcząc ją i mówiąc do niego jednocześnie.
-Już dobrze Roberciku, wiesz że chce dobrze dla Ciebie, no nie płacz już malutki
Robert uspokoił się, kipy przestawały lecieć mu z nosa, bełkotał -dziękuje Pani za wychowanie, wiem że to z troski o mnie.
-Kładź się na podłodze, no już. Możesz wziąć sobie poduszkę pod głowę.
Ciotka objęła jego penisa bosymi stopami, była delikatna, poruszała nimi. Gładziła jego sterczącego penisa. Robert zasłużył na to. Chwilami dociskała jaja. Robert leżał w pół przytomny, dupa go piekła po wcześniejszym laniu, jaja bolały go z nagromadzonej spermy.
Stopy ciotki wędrowały od trzonu ku górze, robiąc różne zawijasy na żołędziu. w Pewnym momencie położyła ciężko swoją stopę na brzuchu Roberta, na stopie leżał przygięty jego penis a drugą stopą suwała, w pewnym momencie z penisa Roberta wystrzeliły potężne pokłady spermy, ciotka czuła pod stopami jak jego penis pulsuje z każdym strzałem. Na jej stopach poczuła gęstą i ciężką, ciepłą białą spermę, pokryła jej stopę, reszta spermy wylądowała na brzuchu i klatce Roberta. Rober leżał niczym martwy, spinając i rozluźniając spięte mięśnie nóg. Podobał się ten widok ciotce, nabrała jedną stopą rozrzuconą spermę z ciała Roberta, jej czarny pedicure pokrył się białą pierzyną i podstawiła mu pod usta.  
-Sprzątaj po sobie, do czysta.
Robert otworzył usta a ciotka wepchnęła mu obspermioną stopę, czuł słony ciepły smak, ssał do czysta, w tej chwili już nic nie miało dla niego znaczenia. Ciotka ponownie zrobiła to z drugą stopą która leżała na jego brzuchu, uniosła ją w kierunku ust Roberta, gęsta sperma młodzieńca rozlewała się, wisząc ze stóp ciężko po bokach, Robert wylizał całą pozostałość po sobie.
-Brawo psie, spisałeś się dzisiaj. Renata myśli że zostajesz dziś u Maćka, więc spędzasz dzisiaj noc w mojej sypialni, już nie mogę się doczekać aż obudzisz mnie lizaniem mojej dupy, do kibla też nie będę musiała wstawać, mój Ty szczynopijcu.




Podoba się opowiadanie? Podziel się z innymi!





Dud

Kolejny rozdział przygód Roberta i dominującej ciotki. Bożena wczuwa się doskonale, jakby czekała na ten moment całe życie. Kto wie co ich dopiero czeka!


Komentarze

fet29/10/2023 Odpowiedz

Mega podniecające. Pisz dalej!!

Doktor30/10/2023 Odpowiedz

Super wszystkie trzy części, czekam na kontynuację.


Twój komentarz






Najczęsciej czytane we wszystkich kategoriach