Kategorie opowiadań


Strony


Forum erotyczne





Pamietnik masochistki 3

Pamiętnik masochistki 3


Mój kochany pamiętniczku:

Często zdarza się tak iż wracając z jednego spotkania nie zdążę się pozbierać i dojść do siebie a już mam telefon od następnego Pana czy Pani. Tak było i tym razem. Jak pisałam w „pamiętniku 2” podana zostałam między innymi wyżymaniu cycków i worka. Wróciłam w środę a już w piątek był telefon. Zgłosiłam się jak zwykle grzecznie. Już po pierwszych słowach i po głosie potrafię poznać z jaką osobą  rozmawiam. Niestety wielu jest takich, co tylko zawracają głowę i marnują mój cenny czas. Jak zwykle musiałam potwierdzać, że to, co napisałam w ogłoszeniu jest prawdą. Potem padały szczegółowe pytania o preferencje seksualne, których istnienie nie zaznaczyłam w ogłoszeniu, ale ze względu na ich charakter nie wolno mi było zamieszczać. Dostałam polecenia, aby wejść na skype. Mimo, że był jasny dzień kazał mi oświetlić dodatkowo miejsce ekspozycji. Mam dwa miejsca, w których się ukazuje publicznie. Wszystko zależy od charakteru pokazów. We wszystkich miejscach mam porozwieszane i przygotowane odpowiednie przyrządy i narzędzia. W pokoju jestem poddawana publicznej tresurze i lżejszym torturom, więc i wyposażenie jest odpowiednie. Drugie pomieszczenie służy do bardzo zaawansowanych, brutalnych tortur. Jest, więc adekwatnie do tego wyposażone. W zasadzie jest to duża łazienka, wyłożona kafelkami. Zabezpieczona przed wodą i płynami z odpowiednimi ściekami w podłodze. Bardzo jasno oświetlona. Łazienka służy  nie tylko do publicznych tortur przez internet, ale i tutaj przygotowuje się do umówionych spotkań, czy odbywam codzienne „ćwiczenia” i „zabiegi”. Jak wspomniałam wszystkie moje pokazy czy to tresury suki  odbywają się na kanale publicznym! Naprawdę wyjątkowo przechodzę na sesje prywatne. Zwykle takie sesje prywatne wymagają uiszczenia sporo „kredytów”. Zabezpiecza mnie to przed naciągaczami, co twierdzą, że coś potrafią a potem nie mają pojęcia, co robić. Robie to tylko na ogólnodostępnych video czatach. Na skype wchodzę jedynie jak się już konkretnie umawiam i na życzenie oprawcy poddawana jestem ostatecznym oględzinom weryfikacyjnym. Tak, więc totalnie naga uruchomiłam skype i czekałam klęcząc. Przedtem jeszcze sprawdziłam czy widać mnie dokładnie. Zaakceptowałam przychodzącą rozmowę i klęcząc wyprostowałam się jak struna unosząc wysoko ręce jak nakazał. Brzuch zwisał wypięty do przodu. Płaskie cyce spływały po jego bokach naciągnięte pierścieniami. Długi siny worek zwisał do kolan! On mnie widział a ja oczywiście jego nie. Tak jak to jest zawsze. Minęła długa chwila ciszy. Następnie musiałam wstać i demonstrować poszczególne narządy. Był ciekawy, dla czego mam takie zdeformowane ciało. Był zaskoczony, gdy w rozkroku wypięłam w jego stronę wielka dupę. Ujrzał tam nad odbytem małą pizdę z długą łechtaczką podobną do kutasa. Wyjaśniłam mu, że jestem obojnakiem co go bardzo zachwyciło i podnieciło.  Z jego pytań i poleceń wyczułam, że się dobrze zna na seksie. Po tym wstępie nastąpiła cześć druga. Praktyczna.

- Pisałaś, suko, że przyjmujesz w odbyt ogromne lewatywy. Ile dokładnie? – Spytał.

- Podstawowa, codzienna, lewatywa wynosi 10 litrów. W torturach mam wypełnienia 12 do 15 litrów. Panie. – Odpowiedziałam.

- A ile wynosi lewatywa pęcherza i żołądka? – Pytał dalej.

- Lewatywa pęcherza 3-4 litry a żołądka do 5litrów. Panie. – Powiedziałam.

- Sprawdzę. Czy masz tutaj sprzęt do takich lewatyw, ale z podziałką? Muszę widzieć. – Spytał.

- Tak mam wszystko, co potrzeba.- Powiedziałam.

- To pokaż. – Padło.

Pokazałam mu 20-stolitrowy, przezroczysty zbiornik z podziałką wiszący na solidnym stojaku oraz drugi mniejszy 10-cio litrowy. Także zestaw lewatywy żołądkowej. Zbiornik do lewatywy odbytniczej miał długą, czerwoną rurę zakończoną czarnym zaworem. Drugi wyposażony był w też podobną rurkę. Zademonstrowałam też szereg końcówek i cewników oraz wspomagających pompek.

- Czy kiszki masz już czyste i gotowe? – Spytał

- Tak, Panie, suka jest czysta i gotowa zawsze. – Odparłam wyraźnie.

- Świetnie, suko. Przygotuj teraz lewatywy ze zwykłej wody. W odbyt 10 litrów w pęcherz 3 litry i 5 litrów do żołądka. Zrobimy lewatywy jednocześnie, na stojąco, ze wspomaganiem i zakorkowaniem. Teraz załóż sobie cewnik 2,5 cm gruby i opróżnij pęcherz. Jak będziesz gotowa daj znać. – Rozkazał.

Najpierw wepchnęłam gruby, metalowy cewnik. Zawsze używam metalowych, bo bardziej są bolesne. Potem napełniłam zbiorniki i podwiesiłam w metalowej klatce. Jest to duża mocna konstrukcja w kształcie sześcianu bez  ścian. Służy ona do zawieszania mojego ciała w trakcie pewnych tortur Następnie przygotowałam dupę do lewatywy. Do tego celu używa się  kilku przyrządów. Najpierw w dupę wsadziłam czarną rurę z balonami na końcu. Rura ma ok. 120 cm długości i jest bardzo gruba. Zakończona jest dwoma nadmuchiwanymi balonami. Jeden balon wepchnęłam do środka a drugi został na zewnątrz. Następnie na dupę specjalne majtki. Po zapięciu pasków pośladki rozwarły się boleśnie a narządy naprężyły. Kutas stanął poziomo. Najpierw napompowałam balon wewnętrzny dupy a potem zewnętrzny. Oba balony po napełnieniu ścisnęły mi odbyt uszczelniając go. Z dupy wisiała główna rura i dwie pompki od balonów. Teraz majtko-przyrząd. Po zaciągnięciu pasków moja dupa wypięła się a połówki rozwarły szeroko. Kutas i jajka wyprężyły się. Wszystkie rury od zbiorników podłączyłam do pompek wspomagających rozstawionych w pobliżu. Zamocowałam stopy szeroko w uchwytach. Między nogi założyłam poprzeczkę zapobiegająca odruchowemu zwieraniu ud. Rurę w kutasie wymieniłam na 3 cm grubości i podłączyłam do pompki. Również podłączyłam do pompki rurę z dupy. Pusty brzuch przewiesiłam przez poprzeczkę biegnącą tuż pod nim. Metalowe pierścienie sutów zostały połączone z linkami biegnącymi przez bloczki w górze. Linki obciążone ciężarami. Dzięki temu cyce boleśnie naciągnięte pojechały do przodu i na boki. Dwa razy porzygałam się zanim wsadziłam do żołądka rurę zakończona dmuchanym kneblem uszczelniającym. Ciasno dociągnęłam paski, aby nie wypadła. Byłam gotowa. Stałam unieruchomiona, w szerokim rozwarciu, z wypiętą i rozciągnięta dupą. Kutas sterczał poziomo. Tułów wygięty w krzyżu i pochylony do przodu. Brzuch przewieszony przez poprzeczkę. Cyce napięte, uniesione w górę i na boki. Głowa unieruchomiona szerokim kołnierzem wyciągnięta w przód. Gotowa. Zaklaskałam głośno dając znać Panu.

- No, suko, widzę, że jesteś gotowa. Pięknie wyglądasz. Dobra zaczynamy. Najpierw lewatywa w dupę 4 litry. – Powiedział.

Dałam znak potwierdzenia, włączyłam kamerę filmowa, która zawsze stoi gotowa. I otworzyłam przepływ lewatywy do odbytniczej. Od razu dałam pełny przepływ bez ceregieli. Poczułam uderzenie powietrza i wody w kiszki. Mój brzuch ożył. Gwałtowne uderzenie powietrza i wody oraz mocne rozciąganie kiszek spowodowało mocny, tępy ból. Moje ciało napięło się boleśnie i naprężyło. Nogi odruchowo próbowały zewrzeć się, ale poprzeczka nie dopuściła do tego. Zamiast tego naparłam gwałtownie na odbyt, który wyskoczył na zewnątrz. Nadmuchane balony w odbycie i majtko-przyrząd nie dopuściły do wyrzucenia z dupy rury. Całe więc parcie przesunęło się powodując jego wywalenie do przodu. Brzuch rósł w oczach!

- Teraz, suko, lewatywa pęcherza i żołądka. Maksymalnie! – Usłyszałam.

Otworzyłam zaworki lewatyw wskazanych. Szybko pojawiły się nowe doznania bólu ze strony pęcherza i żołądka. Kutas zaczął podskakiwać nerwowo. Przemożne pragnienie siku powodowało ból kutasa i podbrzusza. Pod coraz większym brzuchem  pojawiło się wielkie wypuklenie pęcherza a nad brzuchem widać było coraz większy balon żołądka. Całe moje ciało drgało i trzęsło się w konwulsjach! Oddech stał się przerywany i szybki, przez nos. Wewnątrz mnie darło się i wrzeszczało moje torturowane ciało, ale na zewnątrz słychać było tylko głuche, stłumione dźwięki. Moje ciało w szybkim tempie nabierało karykaturalnego wyglądu. Gdy napływ lewatyw zmniejszył się dostałam polecenia wspomagania pompkami. Po kolei naciskałam gumowe pompki wtłaczając ciecz w siebie. NIE BYŁO LITOŚCI! Tyle ile napisałam w ogłoszeniu i tyle ile było zaordynowane musiało wejść! I WESZŁO! Jakże strasznie. Gdy pojemniki były puste dostałam polecenie odłączenia rurek i zatkania ich. Po wykonaniu polecenia mogłam się uwolnić z zmocowań. Nastąpiły dokładne oględziny mego zdeformowanego ciała. Wszystko wypadło pozytywnie. Zaliczyłam test suki. Na zakończenie dostałam polecenie przejść na jeden z video czatów, gdzie publicznie byłam dalej torturowana. Ależ się zakotłowało na widowni. Komentarze były niewybredne. Co lubię. Takie komentarze oznaczają, że docieram do widowni. Po dwóch godzinach publicznych tortur dostałam wiele kredytów za publiczność. Na koniec leżąc na podłodze i wyjąc z bólu wylewałam z siebie płyny. Znowu przeszliśmy na skype, gdzie otrzymałam ostatnie polecenia co do spotkania w Realu. Powiedział mnie, gdzie mam przyjść i zakazał jakiejkolwiek bielizny. Powiedział, że wszystko, co potrzebne on ma. Piątek, rano, tak jak kazał stałam  całkowicie naga na skraju pewnego parkingu na jeziorem. Ze względu na moją goliznę na prawym ramieniu miałam założone kolorowe opaski naśladujące BANDANE. „Bandana” albo „Kod Chusteczkowy” jest znakiem określającym preferencje seksualne osoby noszącej. Przy czym z prawej strony noszą ją osoby ulegle będące obiektem seksualnym a po lewej osoby dominujące, aktywne wykorzystujące osoby ulegle. Kolorami bandany oznacza się rodzaje czynności seksualnej. I tak miałam kolor ciemnoniebieski jako dająca dupy, beżowy jako liżąca odbyty, kremowy jako pijąca spermę, a na lewej stronie miałam bandane jasnoniebieską jako lachociąg. Niestety u nas w kraju mało, kto wie co oznaczają te znaki. Moje niecodzienne ciało, golizna, wiszące cyce z metalowymi pierścieniami oraz bandany zwracało uwagę przejeżdżających osób w samochodach. Tak jak rozkazał musiałam dawać dupy i obciągać każdemu. Właśnie stałam z wypiętą dupą ruchana przez jednego faceta, jednocześnie obciągając kutasa drugiemu, gdy on przyjechał. Gdy skończyli mnie używać stanęłam przed nim z wywalonym brzuchem oblizując usta z połkniętej spermy. Cała dupa, rów i uda aż po kolana błyszczały się i kleiły od zaschniętej spermy. Z dupy leciał strumyk spermy.

- Do samochodu, suko. – Rozkazał otwierając tylne drzwi bagażówki i klatkę w środku.

Wgramoliłam się do środka. Rąbnęły kraty zamykanej klatki a potem tylne drzwi. Ciemno. Pojechaliśmy. Zbyt długo nie jechaliśmy. Głos otwieranej bramy, wjazd do środka i głos zamykanej bramy. Ostre słońce poraziło mi oczy. Po chwili wzrok mi wrócił. Stałam na betonowym placyku domu bez okien. Bardzo dziwny dom. Stałam jak mi się wydało nie przed frontem domu a raczej od tyłu. Dom był piętrowy. W kilku miejscach, wysoko w górze były małe okienka. Jedno uchylone. Wydało mi się, że widzę kraty od wewnętrznej strony. Na samym dole też było kilka małych okienek, jakby do piwnicy. Z tym, że te okienka były do połowy poniżej gruntu i szyby miały takie ze siatką w środku. Nic nie było przez nie widać. Reszta szarej ściany była ślepa. Jedynie przede mną były małe, wąski, metalowe drzwi. Nie było widać żadnej klamki czy czegoś innego służącego do otwierania. Dom otaczał wysoki mur. Kilka kamer monitoringu. Co to za dziwny dom? Jakieś więzienie czy co? Kto mieszka w takim domu i to w mieście. W mieście, tak mi się wydawało, bo gdzieś z daleka dochodził mnie szum samochodów. Ostry ból odbytu i mój wrzask sprowadził mnie na właściwe miejsce. Dostałam kopa szpicem buta w odbyt. Jeszcze kilka kopniaków i wleciałam do ciemnego korytarzyka. Nawet nie zauważyłam jak i kiedy drzwi się otworzyły. Bardzo, marne czerwone oświetlenie. W jednym miejscu dojrzałam coś w rodzaju skrzyni metalowej przypominającej jakby obudowane krzesło. On otworzył poszczególne jej części. Wewnątrz ujrzałam siedzenie, z którego wystawał pionowo gruby i długi kołek zakończony wielką kulą. Podprowadził mnie do tego mebla i obrócił dupą do tego kołka.

- Nabijaj dupsko, szmato. – Rozkazał.

Wszystko odbyło się w ogromnym  bólu, płaczu i wycia zanim opadłam na siedzenie a kołek wlazł mi w kiszkę. Ból dupy był tak duży, że dwa razy wyskakiwałam z tej szafy. Wtedy kazał wypiąć się mocno rozciągając połówki na boki. Bił mnie bez litości po odbycie płaskim narzędziem nabijanym szpilkami. Odbyt puchł i ponowne wsadzanie było potworniejsze. Po drugiej sadystycznej chłoście postanowiłam już byś powolną i nie uciekać z kołka. Sikając ostro, wyjąc i piszcząc parłam dupskiem na kołek. Okropny ból i ulga. Moja dupa siedziała na siedzeniu ciężko. Całe ciało wisiało. Po unieruchomieniu moich rąk, nóg i głowy zostały zamknięte wszystkie klapy tego narzędzia tortur. Ciemno totalne, duszno. Malutkie otworki w górze pozwalały na jakiś tam dopływ powietrza. Cisza okropna. Niewygodna pozycja, ból dupy trzymał mnie w napięciu. Szybko całe ciało zdrętwiało. Straciłam czucie w kroczu, kutasie i jajach. Okropne wrażenie. Czas stanął gdzie spoza tą szafą tortur. Minęły chyba wieki, gdy z odrętwienia i letargu wyrwał mnie hałas otwieranych klap mojego strasznego więzienia. Jakaś gruba postać, cała w czarnym lateksie lub gumie z olbrzymimi strasznie, białymi wiszącymi flakowato cycami krzyczała na mnie i biła zmuszając do wstania. Wyjąc dziko i piszcząc nieprzytomnie z bólu starałam się wstać, ale napuchły odbyt nie chciał puścić kołka. Ponawiałam próby powstania wiele razy. Ta straszna postać widząc, co się dzieje znikła gdzieś i powróciła trzymając w rękach długie, metalowe szczypce. Zakończone one były owalnymi  miseczkami. Nim się zorientowałam już miałam jaja włożone w te miseczki. Ta straszna baba, bo to chyba była kobieta, jednym ruchem zacisnęła szczypce. Wydarłam się potwornie czując okropny ból miażdżonych i przebijanych jaj. Poderwałam się do góry. Z głośnym mlaskiem mój odbyt wyszedł na zewnątrz wyswabadzając dupsko z kołka. Natychmiast padłam na kolana wyjąc strasznie. Goniona na czworakach kopniakami po wiszącym worku i chlastana po dupie i ciele zostałam popędzona prawie po omacku. Namacałam jakąś dziurę w ścianie i z wyciem wpełzłam tam. Aby dalej, aby szybciej od bólu i tej strasznej postaci. Nawet nie obchodziło mnie, co tam na końcu jest tej dziury. Huk czegoś ciężkiego za mną dodał mi strachu. Było ciasno. Było ciemno totalnie. Cuchnęło potwornie. Pełzłam dalej po czymś śliskimi lepkim. W końcu nagle podłoga zniknęła a ja pojechałam na cycach i brzuchu w dół. Ślizg zakończył się nagle na kupie jakby słomy i szmat. Nic nie widać, nawet własnego sutka. Fuj, jaki smród. Leżałam w tym syfie zadowolona, że już nie boli bardzo i nie ma tej baby. Obolała, potwornie wystraszona, niepewna swego losu zasnęłam z koszmarami. Okropnie przeraźliwy dźwięk dzwonka wyrwał mnie z koszmaru snu do rzeczywistości. Tylko, że ta rzeczywistość nie była jasna kompletnie ciemna. Nie różowa a czerwona, bo gdzieś wysoko zapaliła się brudna lampa dająca czerwone światło. Jednocześnie, nie wiedząc skąd pojawił się przede mną facet. Był nagi w czarnym kapturze masce. Gruby kutas sterczał sztywno pod wielkim brzuchem. Imponował on tylko grubością bo długością nie bardzo, albo wcale. Nie miał ani jaj, ani worka. Jego pojawienie się znikąd było tak nagle i straszne, że wrzasnęłam okropnie a serce zaczęło walić jak oszalałe. Bez ceregieli i słowa założył mi na kostki stóp i rąk metalowe bransolety z kółkami i szeroki pas skórzany. Na szyje metalową obręcz wyposażoną w kółka. Przewalił mnie na brzuch, wykręcił ręce i związane razem podczepił z tyłu do obręczy. Znowu przewrócił na plecy i naciągnął cyce w górę podczepiając za pierścienie w sutach do obręczy na szyi. Glowa znalazła się w metalowej masce zakręcanej na śrub. Nic nie widziałam. Maska miała jedynie kilka dziurek u góry dla powietrza. Ciągnąc za linę zaczepioną do pasa na stopach powlókł mnie gdzieś z mego apartamentu. Była to właściwie dziura może dwa na trzy metry. Jama, kloaka! Tylko na takie nazwy zasługiwała. Tak jak się pojawił taki zniknął. Zgasła czerwona lampa i rozległ się ten ogłuszający dzwonek. Znowu ciemność, Cisza. Rozpraszana biciem oszalałego serca, spazmatycznym płaczem strachu i nerwowym oddechem. Nagle poczułam jak coś mnie ciągnie za stopy i zawiesza głową do dołu. Po chwili zaczęłam się unosić w górę. Czułam, że znalazłam się w jakimś wąskim kanale czy rurze. Poczułam na nagim, spoconym ciele ruch powietrza do góry. Wleczona za nogi unosiłam się coraz wyżej. Dobiegał mnie z góry jakiś szczęk metalu i rozmowy. W kilku miejscach kanał zakręcał. Gdyby nie był wyłożony czymś gładkim, a na głowie nie  miałabym tego okropnego garnka to pewnie bym cała się poobcierała i poturbowała. W końcu poczułam, że wyszłam z rury.

- Tutaj dawaj te kurwę męską. – Powiedział kobiecy głos.

- Ależ cała obsrana i oblepiona. Jeju, ale smród. – Usłyszałam faceta.

Moje nogi rozjechały się szeroko i boleśnie. Poczułam silny strumień zimnej wody a zaraz potem ostre pocieranie ciała jakąś szczotką. Całe ciało powoli zaczynało palić jakby mnie obdzierano ze skóry. Dodatkowo moja metalowa maska napełniła się wodą i zaczęłam się topić. Poczęłam wierzgać i szarpać się gwałtownie wisząc głową w dół. Robiłam to coraz słabiej bo traciłam przytomność. Nagle ktoś zdjął mi ten garnek metalowy z głowy. Krztusząc się i prychając wylewałam wodę z płuc. Głośno łykałam hausty powietrza jak ryba. Powoli wracała mi świadomość.

- Mało co nie utopilibyśmy szmaty. – Doleciał mnie głos kobiety.

- E takie kurwiszony są wytrzymałe. Dycha już. – Powiedział facet.

Mycie trwało dalej. Wsadzali mi rurę w dupę i napełniali brzuch silnym strumieniem. Wtedy bardzo bolało. Powtarzali to wiele razy. W końcu opuścili mnie na podłogę. Leżąc na betonie wodziłam oczami po pomieszczeniu. Widziałam wielkie pomieszczenie. Ponure, obskurne. Krokwie, z których zwieszały się liny i łańcuchy. Wszędzie wisiały lub leżały bardzo nieprzyjemne rzeczy. Nosiły one wyraźne ślady częstego używania. Jedne były bardzo prymitywne jakby ze średniowiecznej izby tortur inne znowu przerażały swoim metalicznym błyskiem jak narzędzia  chirurgiczne. Do tego te straszne meble. Biciem i krzykiem zmuszono mnie do podejścia do wielkiej, okrągłej ściany w kształcie koła. W niej było szereg otworów. Była zrobiona połączonych desek. W jedną dziurę musiałam przełożyć głowę, następnie przez boczne otwory ramiona. Moje narządy wyciągnięte zostały przez dolny otwór. Cyce sterczały też po drugiej stronie tej ściany w odpowiednich otworach. Po zamknięciu tych otworów szyja, ramiona zostały unieruchomione a cyce i narządy zaciśnięte mocno. Nogi bardzo szeroko rozstawione zamocowane zostały metalowymi klamrami. Tak, więc części ciała były po obu stronach tego mebla. Z przodu widziałam stół, na którym leżały narzędzia kaźni. Okropnie prymitywne. Pod narządami, cyckami zamocowali mocne, drewniane, poziome stoliki. Były poplamione czymś ciemnym i nosiły ślady jak po gwoździach. Jeden z nich wziął przyrząd przypominający gruszkę. Z jej cieńszego końca wystawała śruba. Gdy pokręcił nią gruszka zaczęła się otwierać i powiększać strasznie. Nasmarował ja dokładnie żelem i poszedł od strony mojej dupy. Już wiedziałam co będzie i zaczęłam wyć. Poczułam jak rozchyla moją dupę i brutalnie wpycha tą gruszkę w mój odbyt. Czułam jak mój odbyt rozwiera się coraz szerzej i szerzej. W końcu ból. Ból okropny. Jakby dupa eksplodowała. Zaczęłam okropnie wyć. On nie przestawał. Skończył, gdy już nie wyłam a zawisłam jęcząc. Ten z przodu naciągał skórę mojego worka szeroko i po napięciu przybijał ją gwoździami do stoliczka. Została mocno i  szeroko rozpłaszczona. Widać było dwa owalne jaja. Wtedy naciągając napletek mocno przybił go gwoździami do deski. Naprężony kutas leżał na rozpłaszczonym worku pomiędzy jajami. Na to wszystko założył metalową osłonę z licznymi otworami. Sine już cyce, leżące na stoliczkach zostały zakryte z góry metalowymi osłonami zaopatrzonymi wewnątrz w kolce. Tylko czarne suty z kolami sterczały na zewnątrz. Na kole każdego suta zostały zawieszone wielkie ciężarki. No i zaczęło się okropnie! Z tyłu byłam brutalnie chłostana po dupie, udach, łydkach, plecach. Każde uderzenie paliło żywym ogniem. W chwilach mojego wrzasku słyszałam okropny świst a potem ból, ogień dupy czy ud wyrywał ze mnie dziki skowyt. Co jakiś czas metalowa gruszka w odbycie powiększała swój rozmiar rozdzierając moją dupę. Coś miałam wsadzone wielkiego w pizdę co sprawiało mi wielki ból. Moja łechtaczka kutas była szarpana metalowymi szczypcami. Wyłam! Z przodu też działy się rzeczy bardzo nieciekawe. Moje narządy i cyce stały się jedną wielką oazą potwornego bólu. Powoli w moje jądra i kutasa były wbijane na wylot długie igły! Wbijał je i kręcił! Jednocześnie dokręcał śruby przyrządów na cyckach. Były one miażdżone a jednocześnie przebijane kolcami. Z podpórek pod cycami i narządami kapała krew. Teraz dowiedziałam się co to za ciemne plamy na nich. Ból był wszędzie! Już nie wyłam a skrzypiałam i charczałam ochryple. Kilka razy chyba straciłam orientacje z bólu. Podrywał mnie do świadomości zapach kropli trzeźwiących. Obolałe ciało wisiało bezwładnie. W końcowej fazie tortury w moje usta wsadzono taka samą gruszkę, co rozrywała moją dupę. Teraz zrobiło  się cicho bo szczęki moje wyskoczyły z zawiasów! Nawet nie zdawałam sobie z tego sprawy, co się stało! Drgałam tylko, gdy oni na zmianę wsadzali mi w kiszki ręce przez dupę. Słyszałam tylko ich śmiech podniecenia. Zrobili przerwę zostawiając mnie półświadomą na tym „kole płaczu” jak je nazywali. Nie był to wcale koniec moich przyjemności. O nie! Związali mi ramiona z tyłu, na worek założyli pętle z liny a jej drugi koniec zaczepili do łańcucha zwisającego sufitu. Zostałam podciągnięta wysoko górę z jaja. Lina się zacisnęła, worek zatrzeszczał, okropny ostry ból zaatakował pachwiny. Wyjąc okropnie zawisłam wysoko jajami do góry. Byłam ruchana w gardło i miałam torturowany odbyt. Po bardzo długich torturach mój worek wylazł całkiem a jaja sczerniały. Potem wisiałam podwiązana za cyce. Tak wisząc byłam biczowana i torturowana prądem. Nie było to jakieś tam ”bzykanie” prądem, ale okropne uderzenia prądu z małej szafki stojącej obok. Nie będę opisywać po kolei tych potworności, które przechodziłam będąc tam kilka dni. Wspomnę jedynie, że rozciągali mnie na stole kołowrotem ciągnąc za ręce i narządy. Rozrywali  odbyt i cewkę rozkręcanymi metalowymi narzędziami. Wiele godzin wisiałam w górze za odbyt, zamykana w metalowych klatkach. Chodziłam w kółko ciągnąc olbrzymie kule kamienne zaczepione za jaja lub odbyt i bita kijami. Sikali mi gardło i dupę. Jadłam ich kupę i myłam językiem ich dupy i odbyty wysmarowane kałem. Gdy odpoczywali dłużej byłam opuszczana głową do dołu przez śmierdząca rurę do tego okropnego pomieszczenia na dole, gdzie związana jęczałam głucho na wstrętnym sienniku.  Byłam tam przez trzy dni. W przerwach seksu byłam ostro ruchana w odbytnice i pizdę wielkimi dildo i przypinanymi do bioder kutasami monster. W trakcie seksu zmuszana byłam do najbardziej intymnych i prywatnych wyznań. POWIEDZIAŁM IM WSZYSTKO!!!  Nie byłam w stanie wytrzymać. Dni seksu sadystycznego i niewyobrażalnych doznań. Przychodził ktoś, wpychał mi do przełyku rurę i wciskał coś, co śmierdziało szczynami, kupą i marchewką. Mój posiłek. Na zakończenie tortur zostałam wymyta mydlinami z wiadra i wyszorowana ryżową szczotką a następnie opłukana silnym strumieniem wody z gumowego węża. Odwieźli mnie samochodem pod adres, który im zdradziłam i po prostu wyrzucili jak worek ku zdumieniu będących, tam osób. Drodze powrotnej do domu bardzo wzbudzałam zaciekawienie swoim wyglądem. Jakoś dotarłam szczęśliwie, choć opuchnięta i obolała. No i co za wstyd sąsiadów. Straszne poniżenie!


® Arletka Ruchliwa






Podoba się opowiadanie? Podziel się z innymi!





Arletka Ruchliwa

Komentarze


Brak komentarzy! Bądź pierwszy:

Twój komentarz






Najczęsciej czytane we wszystkich kategoriach