Kategorie opowiadań


Strony


Forum erotyczne





Pamietnik masochistki 5

Pamietnik masochistki 5

Mój kochany pamiętniczku: W tej części pragnę zawierzyć tobie tajemnicę, jaką jestem, jak się zachowuje w domu i poza domem. W części 4 opowiedziałam tobie o seksie BME i o tym jakie zmiany dokonano w moim ciele, co zdecydowanie zmieniło moje życie. Lecz to nie wszystko. Modyfikacje mego ciała podwyższające moją seksualność miały potężny wpływ na to jak się obecnie zachowuje i postępuje. A oto szczegóły.

WPŁYW MODYFIKACJI NA PSYCHIKĘ:

Prócz zmian cielesnych, opisanych dokładnie w „pamiętniku nr.4” poddano mnie pewnym zmianom, nazwijmy to psychicznym, modyfikującym moje zachowanie. Przez wiele miesięcy trzymana byłam w malutkim, ponurym, ciemnym pomieszczeniu, gdzie byłam ustawicznie bita z byle powodu lub bez powodu. Torturowano mnie psychicznie oraz seksualnie, aby wpoić we mnie dzisiejsze zachowanie. Wpojone zmiany cielesne i behawioralne wymuszają na mnie dzisiaj odpowiednie zachowanie umożliwiające mi specyficzne egzystowanie. Dla czytelnika tego tekstu na pewno będzie to dziwne i niepojęte to, o czym napisałam w części czwartej i napisze tutaj, ale to prawda. Jak wspomniałam jestem wysoką 183 centymetrowa męską zmodyfikowaną kurwą. Moją wagę 85 – 95kg utrzymuje częstymi lewatywami. Ponieważ mam bardzo rozdęte jelita, więc nie mogę sobie pozwolić na zbytnie gromadzenie się w nich kału. Również z uwagi na luźne zwieracze sromu i pęcherza nie trzymam dobrze zawartości. Moja łazienka jest głównym miejscem w domu. Wyposażona jest we  wszystko, co potrzeba do codziennych zabiegów i nie tylko. Ponadto, w piwnicy, mam pokój do zajęć wyposażony w bogatą kolekcję sprzętów, przyborów i narzędzi do seksu Sado-Maso. Jestem ustawicznie podnieconą seksualnie moje wszystkie myśli kojarzą się z seksem zwykłym i wyuzdanym maksymalnie perwersyjnym. Jeśli nie jestem za granicą w klubach gdzie mam podpisane kontrakty to pracuje w klubach, w moim mieście a także wynajmują mnie różni klienci. Są to kluby przeznaczone dla ludzi o zdecydowanych i wyraźnie ukierunkowanych preferencjach S/M seksualnych. Jestem wytrzymałą suką męską, masochistką, więc idealnie wpasowuje się w to ekstremalne otoczenie. A oto jak wygląda moja codzienność.

ZWYKŁE DNI:

Mieszkam sama i moje mieszkanie jest przystosowane do moich potrzeb, jak wspomniałam. Żyje dla seksu i żyje z seksu. To tyle, jeśli chodzi o sprawy materialne. U siebie w mieszkaniu nie przyjmuje klientów za wyjątkiem jednej osoby, o której potem. Mój dzień zwykle rozpoczynam o 0600. Po wstaniu z łóżka biegnę naga, śpię na golasa, do łazienki. Zdejmuje zacisk sromu i korek z cewki. Wydalam nocną zawartość do naczynia. Następnie jest pierwsza lewatywa. Pompuje w siebie 6 litrów mieszanki i zatykam srom. Następnie wielką strzykawką robię płukanie pęcherza. Napełniam go 3 litrami i zatykam cewkę. Tak rozdęta, naga biorę pierwszą kąpiel, gorącą w wannie przez 30 minut. Temperatura kąpieli powoduje rozluźnienie kiszek i lepszą penetrację przez trzymaną lewatywę. Dodatkowo mieszanka, która trzymam w sobie, pod wpływem  nagrzania pracuje wydzielając gazy, co powoduje rozdęcie kiszek i torturę. Po 30 minutach krzyków i wycia wypróżniam wszystko z hukiem. Osuszam ciało i robię sobie lekkie śniadanie. W czasie śniadania spożywam to, co wydaliłam po wstaniu z łóżka. Po śniadaniu mam czas dla siebie. O 0900 ponownie do łazienki. Najpierw wyrzyguje to, co mam w żołądku do naczynia. Następnie jest seria lewatyw 7, 8, 9, 10 litrowych. Po każdym wlewie, napełniona, nie wyjmując z odbytnicy rury, leżę 30 minut na leżance w łazience z brzuchem nagrzewanym elektrycznym kocem. W trakcie nagrzewania dopełniam lewatywę. Brzuch staje się potwornie wielki, twardy. Przy pomocy długiej rury wsadzonej w kiszki wlewam sobie płyn pochodzący z rzygania. Zwykle jest godz. 1200, kąpie się dokładnie, golę dokładnie głowę usuwając wszystkie drobne włoski oraz brwi i rzęsy. Biegnę do piwnicy, do pokoiku S/M, gdzie stoją przyszykowane ogromne lateksowe zabawki. Mają wymyślny kształt. Są tam modele ogromnych kutasów ludzkich i końskich, dilda w kształcie świdrów, rąk, kul i inne. Wiele z nich jest pompowanych, aby powiększyć rozmiary. Przez prawie dwie godziny siadam, kucam i wpycham te zabawki w srom odbytu trenując jego rozciąganie. Bardzo boli, więc krzyczę okropnie, ale nie przestaje, bo wiem, że tak trzeba, bo lubię to. Moje wrzaski słychać  na zewnątrz przez otwarte okno. Nigdy się nie kryje z tym. O 1400 podłączam się do maszyny dojąco-masturbacyjnej stojącej w pokoju S/M. Jest to urządzenie wykorzystujące dojarkę. Po zamocowaniu ciała pasami, zakładam dwa cylindry na połówki kutasa i dwa na cyce i suto-kutaski. Jądra wkładam też w dwa cylindry a wiszącą kiszkę odbytu w długi cylinder z tyłu. Maszyna mocno ssie i wibruje. Szybko wprowadzając mnie w stan ekstatycznego orgazmu. Wyciąga ze mnie wszystkie mleko, spermę i siki. Po 30 minutach tej masturbacji okropny ból ogarnia moje narządy. Moje narządy w cylindrach stają się bardzo ciemne i twarde. Widać żyły. Kiszka z dupy wypełnia tylny cylinder prawie na metr! Jest bardzo czerwona. Po torturze dojenia ponownie w łazience lewatywa. Tym razem jedna 10 litrowa tzw. Mieszanki elektrolitycznej, mającej na celu uzupełnienie wypłukanych elektrolitów. Dodatkowo po wsadzeniu rury w żołądek płuczę go i napełniam mieszanką odżywczą. Lewatywę trzymam bardzo długo, niemal do wchłonięcia. Od godz. 1800 zaczynam się szykować do pracy. Dalej pompuje cycki. Cycki sterczą sztywno na boki jak dwa wielkie walce zakończone czarnymi implantami, kutasami zamiast normalnych sutów. Sutko kutaski połączone są łańcuszkiem przewleczonym przez otwory. W otwory skóry sromu zakładam sześć wielkich pierścieni. Osiem ciężkich pierścieni zakładam w skórę krocza między udami. Za każdą główką połówki kutasa naciągam małe obrączki. Podobne obrączki naciągam na kutaski sutek. Podłączam kabelki do obrączek na suto kutaskach na połówkach kutasa i do obrączek sromu. drugie końce do pudełeczka mocowanego w z tyłu pleców w pasie. Jestem całkiem naga. Do pracy w agencji nie ubieram się, gdy jest lato. Zimą i jesienią nakładam tylko krótki płaszczyk i pantofelki na płaskim obcasie. Wychodzę przed dom absolutnie nie chowając się przed wzrokiem ewentualnych gapiów. Podjeżdża samochód. Szybko zdejmuje płaszczyk, o ile go mam na sobie i naga wchodzę do środka. O 2000 jestem zwykle w agencji, gdzie pracuje. Co tam robię to inna historia, o której może potem. Oczywiście, postępowanie w ciągu dnia uzależnione jest od moich zobowiązań i planów i może być modyfikowane. Po pracy w klubie jestem przywożona do domu i często prowadzona pod ramiona, gdyż nie mam siły sama iść. Moje białe ciało jest pokryte licznymi śladami okrutnego seksu. Moim obowiązkiem w agencji jest przyjąć 18 klientów. Za każdego powyżej mam płacone dodatkowo.

DNI SPECJALNE - KARANIE:

    Jako znana bardzo i rozchwytywana, męska suka, obojnak, masochistka muszę bardzo dbać o wygląd i kondycje swojego ciała, aby było ponętne i wytrzymałe. Dwa razy w miesiącu chodzę w pewne miejsce, można by powiedzieć, do specyficznego salonu kosmetycznego, gdzie jestem poddawana szeregu zabiegom. Dziewczyny zaczynają od lewatyw. Czyszczą moje kiszki na całej długości. Potem ma płukanie żołądka i pęcherza. To jest pierwsza część. druga to totalna depilacja całego ciała. Plastry, woski, lasery. W niektórych miejscach usuwanie włosków bardzo boli. Trzecia część to masaże i kremy. Dodatkowo w czasie każdej części zabiegów jestem dojona maszynowo. Po tym wszystkim moje ciało jest obłędnie seksowne. Czysta wewnątrz, na zewnątrz i wymasowana wracam do domu późno. Przed spaniem udaje się do pokoiku S/M w piwnicy, gdzie ćwiczę elastyczność i rozciąganie sromu odbytu na wspomnianych poprzednio zabawkach. Po ćwiczeniach naga, śpię zawsze na golasa, wskakuje do łóżka pod pościel w niebieskie, zajączki, różowe misie czy złote gwiazdeczki. Nie mam kłopotów z zasypianiem.

   W inne dni, dwa razy w miesiącu, przychodzi do mnie pewien Pan. Jest to jedyna osoba, którą muszę przyjmować u siebie. Wieczorem rozkładam w łazience specjalną ramę – stelaż do zawieszania i naciągania. Przygotowuje pokoik S/M ustawiając potrzebne meble i zaczepiając u sufitu opaski oraz uchwyty na podłodze. Rozkładam sprzęt i meble. W wyznaczonym dniu wstaje bardzo wcześnie. Zwykle o 0400. Do godziny 1000 schodzi mi czas na lewatywach czyszczących całą kiszkę, żołądek i pęcherz. Przed wyznaczoną godziną mocuje pompki pod cyckami i bardzo mocno napompowuje implanty. Pompki cały czas wiszą podczepione pod cyckami. Cycki stają się twarde i sterczą poziomo na boki. Przypominają dwie grube kiełbasy. Na szczytach cycków twardnieją zmodyfikowane sutki-kutaski. Mocno masuje te kutaski aż do wytrysku mleka. W rozszczepiony kutas, w nieczynny odcinek cewki, wciskam piekącą maść i elastyczną szczotkę w postaci sznurka zaopatrzonego w sztywne włoski. Oba końce tej szczotki wiszą z obu stron cewki. Masuje trzon aż kutas staje się kamienny i siny wtedy wyjmuje sztyft a kutas zaciskam mocno metalowym pierścieniem. Każdą połówkę rozdzielonego worka napełniam dwoma litrami płynu, czasem więcej. Worki stają się bardzo wielkie i twarde. Na koniec dziesięć litrów lewatywy mieszanki wody i proszku do pieczenia rozdyma moje kiszki. Srom uszczelniam pompowanym balonem. Jest to balon używany w czasie spotkań z Panem. Ma on trzy rurki wychodzące na zewnątrz dupy. Do jednej jest podłączona pompka do jego powiększania, druga podłączona pompka jest do pompowania powietrza w moje kiszki i w końcu trzecia końcówka wykorzystywana jest do wykonywania dodatkowej lewatywy dopełniającej lub wstrzykiwania potrzebnych substancji powodujących rozdymanie. Dokładnie o wyznaczonej porze otwieram szeroko drzwi, naga klękam w drzwiach, zakładam ślepą maską gumową na głowę i uszczelniam oraz szeroki sztywny kołnierz. Czekam. Boję się okropnie i wstydzę. Jestem widoczna przez przechodniów i sąsiadów. Czekam. Nigdy nie widziałam tego Pana, co przychodzi. Przyjeżdża Pan. Pan zawsze ma ze sobą w walizce potrzebny dodatkowo sprzęt. Bez słowa bierze mnie za łańcuch przyczepiony do mojej obroży i ciągnie do domu. W łazience rozciąga mnie za ręce i stopy na przygotowanym stelażu. Słyszę jak otwiera walizkę i rozkłada sprzęt. Zaczynam głośno płakać ze strachu. Pan jest sadystą i bardzo lubi, jak ktoś wyje i krzyczy w bólu i strachu. To go bardzo podnieca. Czuje jak maca moje napięte ciało sprawdzając twardość cycków, kutasa, worka i brzucha. Zagląda z tyłu w srom dupy.

- Byłaś nie grzeczna suko?! – Raczej stwierdza niż pyta.

- Tak, panie, suka była niegrzeczna, bardzo nie grzeczna. – Odpowiadam wystraszona.

- Zasługujesz na karę kurwo? – Pyta.

- Tak, Panie, suka zasługuje na karę. – Odpowiadam.

- Czy wiesz, że kara będzie bolec bardzo? – Pyta Pan.

- Tak, Panie wiem, będzie boleć. Suka była bardo, bardzo niegrzeczna. – Mowię.

Potem muszę opowiadać z detalami, co, jak, kiedy i gdzie robiłam. Pan to ocenia i ustala stopień kary. Niezależnie od tego, co robiłam i wyznałam kara jest zawsze okrutna. Zawsze znajduje się powód. Innej karze podlega moje zachowanie i praca w klubie Sado-Maso. Dziwne, ale Pan dokładnie wie, co tam robiłam. Najpewniej ma powiązania z moim klubem. Moja gehenna zaczyna się przeważnie od dopompowania powietrza w kiszki na twardo. Następnie wstrzykuje mi lewatywę z jakiegoś płynu. Po pięciu minutach okropny ból rozdyma mi brzuszysko. To, co dodał powoduje głośne bulgotanie w brzuchu i gazy rozdymające. Kara zawsze rozpoczyna się od chłostania ogromnie napiętego, bolącego brzucha. Powoli brzuch od cycków w dół zaczyna palić potwornie. W końcu nawet lekkie muśnięcie powoduje mój zwierzęcy ryk. Szarpię się naciągnięta i ryczę z bólu. Po brzuchu są tortury cycków. Zawsze zaczyna od prawego. Nie wiem, co mi robi, ale bije też i coś jeszcze. W szybkim tempie prawy cycek płonie okropnym bólem. Sikam z bólu na podłogę. Po prawym lewy cycek łączy się w bólu z prawym. Teraz już dostają oba cycki. Strasznie wyję. Słychać mnie przez ściany na pewno. Po cyckach Pan torturuje mi kutasa, łono, worek i pizdę. Najpierw mocno bije czymś jakby packą nabijaną gwoździami czy szpilkami. Dziki ból szarpie kroczem. Ryk z szeroko otwartych ust wypełnia szczelnie łazienkę. Najgorszy ból następuje, gdy Pan tymi szpilkami bije mnie po rozdzielonych główkach kutasa. Moje ciało spina się w konwulsjach tak mocno, że balon zatykający srom wystrzeliwuje z dupy, z wielką siłą i cała lewatywa wylewa się szerokim, mocnym strumieniem na podłogę. Teraz tryskam niby spermą i znowu sikam. Następuje przerwa, w czasie, której Pan ponownie zatyka mi dupę i napełnia kiszki lewatywą z powietrzem. Po napełnieniu bije mnie rózgą. Poczynając od cycków a na workach kończąc. Chłoszcze tak długo aż ponownie wyrzucam z dupy balon i tryskam lewatywą. Powtarza to trzy razy. Boli mnie tak okropnie jakby obdarł ze mnie skórę. Jakby tego było mało, na zakończenie kopie mnie stopą w jądra i krocze. Nic nie widzę tylko słyszę swój obłędny kwik i ryk oraz wyczekuje bólu, gdy przerywa. A ból pojawia się nagle bez zapowiedzi. Wisiałam Jakiś czas wyjąc okropnie. Nagle poczułam jak on pociera mi cyce i cały brzuch z kroczem jakimś płynem. Najpierw ból zelżał, ale to był tylko pozór. Nagle moje cyce, jaja, kutas i brzuszysko objął okropny piekący ból! Zaczęłam wyć, kwiczeć i szarpać się okropnie. Moje wyprężone cyce latały wariacko. Brzuch drgał a narządy podskakiwały. Nie do opisania, potworne. Wydawałam jakieś dzikie dźwięki sikałam, tryskałam lewatywami, które on pompował, co chwilę. Podczas tej orgii cierpienia, szaleństwa i kwików Pan zdjął pompki z cycków i wycisnął z nich powietrze. Teraz wisiały jak puste rękawy. Po zakończeniu zajęć w łazience pełzłam, wyjąc na czworakach, ciągnąc cyce i worki po podłodze a on kopniakami w jaja i dupę gonił mnie na dół do Sali sado-maso. W Sali S/M leżałam na meblu z dziurami mając stopy przymocowane do podłogi. Uda i dupa mocno naciągnięta i wypięta. Cyce i narządy wisiały w dół przez zaciśnięte dziury. Czułam jak przez otwory w skórze sromu przewleka haki i wyciąga go daleko z dupy. To samo zrobił z dwoma workami i połówkami kutasa. Mało nie powyrywał mi tych rzeczy z ciała. Mebel jest tak zbudowany, że jest wolny dostęp do wiszących części od dołu. Na początek zostałam wyruchana w gardło. Po spuszczeniu się Pan wsadził mi grubą rurę do żołądka. Jej wystający koniec był zamocowany do stołu. W czasie tortury karnej mój żołądek był napełniany sikami pod ciśnieniem. Zaczął od dojenia stuów na flakowatych cyckach. Szybko trysnęłam żółtym mlekiem. Potem coś mi zrobił z sutami, że opanował mnie niesamowity ból przypominający obcinanie ich. Zaczęłam się szarpać i wyć nieludzko. Ból nie ustawał ani na sekundę. W tym czasie moje jądra, główki kutasa, kutas, i napięty srom był także torturowany bestialsko. Okropny ból opanował całe moje ciało. Ostre razy grubą rózgą pokryły moją dupę i uda sino-fioletowymi palącymi pręgami. Robił mi straszne rzeczy, gdzie wiszenie za jądra pod sufitem było pieszczotą. Na zakończenie zostałam okropnie napompowana powietrzem i pozostawiona leżącą w sikach, kupie i rzygowinach na podłodze sama. Poszedł. Leżałam i wyłam, kwiczałam jak zarzynana przez parę godzin. Długo w noc sprzątałam, powoli pomieszczenia i myłam przyrządy. Mycie ciała polegało jedynie na dokładnym, długim opłukiwaniu się letnią wodą słabym strumieniem. Cieplejsza woda i silniejszy strumień powodował . potworny ból. Po wizytach Pana zawsze mam w nocy koszmary przez kilka dni. Zrywam się z krzykiem i płaczem. Często uciekam skulona do kąta i zasłaniam się rękoma. Strach psychiczny powoli słabnie w ciągu tygodnia dwóch.

® Arletka Ruchliwa

 




Podoba się opowiadanie? Podziel się z innymi!





Arletka Ruchliwa

Komentarze


Brak komentarzy! Bądź pierwszy:

Twój komentarz






Najczęsciej czytane we wszystkich kategoriach