Kategorie opowiadań


Strony


Forum erotyczne





Rajd. Czesc 1

Anka i Zuzka. Dwie 19letnie dziewczyny weszły uśmiechnięte do zatłoczonej Sali lokalnego domu kultury. Ledwo zaczęły się wakacje i cała małej miejscowości miała sporo wolnego czasu.

Letnie ogniska w okolicznych lasach, lokalne dyskoteki i wyjazdy na zakupy do galerii w wojewódzkim mieście wypełniały dziewczynom ostatnie dni. Jednak pełne zapału i szalonych pomysłów chciały spróbować czegoś nowego i tu z pomocą przyszedł Gminny Ośrodek Kultury. Nowa Pani dyrektor, naładowana energia i pomysłami aktywizacji społeczności, wymyśliła autostopowy rajd po zabytkach województwa. Wyjazd w sobotę rano. Do odwiedzenia 5 punktów, lokalny „Pan Andrzej”, pomnik powstańców, ławeczka w miejskim parku i dwa razy ruiny zamków. Na każdym punkcie to wykonania jakieś proste zadanie. I osoba odhaczająca checkpoint. Ekipy dwuosobowe. Za zgoda rodziców startować mogli już 16latkowie. Zasady proste. Wyścig trwa do ostatniej ekipy, ewentualne wycofanie należy zgłosić. Nie wolno jechać swoim samochodem ani korzystać ze zorganizowanego transportu publicznego. Odpadają też wszelkie taksówki, hulajnogi elektryczne czy rowery. Trasa to w sumie 200 kilometrów.

Jak łatwo się domyślić pomysł bardzo przypadł dziewczynom do gustu. Zarówno Anka, dość wysoka, rudowłosa dziewczyna z kilkoma nadmiarowymi kilogramami, które świetnie rozlokowały się na pupie i piersiach jak i Zuzka, niższa od koleżanki, wysportowana brunetka od razu dobrały się w parę i zdecydowały zapisać na rajd. Nie miały znaczenia krzywe miny rodziców, ani protesty ich chłopaków.

Na zatłoczonej sali dało się bez problemu namierzyć kolejkę do zapisów. 8 ekip, razem z dziewczynami grzecznie wypełniało karty zgłoszeń. 5 par zebranych jako chłopak z dziewczyna. Po minach można było zauważyć, która część tych zespołów chciała przygody a kto jedzie tylko ze strachu o partnerkę. Jedną ekipę stanowiły dwie alternatywne dziewczyny. Długie glany mimo upałów, naćwiekowane paski i plecaki i włosy pomalowane u jednej na neonową zieleń a u drugiej jaskrawoniebieski kolor zdecydowanie wyróżniały tę ekipę. Było tez dwóch nastolatków, na oko ze 17 lat z pozwoleniem rodziców.

Zuzka z Anka zapisały się jako ostatnie. Tuz przed godzina graniczną. Zeszło im długo z przygotowaniem strojów. Jako drużyna postanowiły wyglądać spójnie. Po długich debatach i milionie przymiarek skompletowały stroje. Długie białe trampki. Dość krótkie jeansowe, jasnoniebieskie szorty i białe t-shirty. Obie zabrały też niewielkie plecaki w które wrzuciły portfele, butelki z woda i bluzy na w razie co. Oczywiście miały tez ze sobą telefony. No bo jak ruszyć na przygodę bez relacji na insta?

Na początku wszystko szło gładko. Pierwsze ruiny, jakieś 30 kilometrów od startu, odhaczyły jako pierwsza ekipa. Dwie młode i ładne dziewczyny nie musiały długo czekać na okazję. Zadaniem do wykonania było zrobienie zdjęcia przy tablicy informacyjnej obok ruin kompleksu zamkowego i podbicie pieczątki przez osobę od checkpointa. Poszło gładko.

Drugie zadanie wydawało się trudniejsze. Na rynku miasteczka oddalonego o około 40 kilometrów trzeba było znaleźć „Pana Andrzeja”, który podbije pieczątkę. I to był cały opis zadania. Tym razem dziewczynom zeszło dłużej ze złapaniem stopa. Co prawda auta zatrzymywały sie chętnie ale nikt nie jechał dokładnie w potrzebne miejsce.

- Następnemu zaproponuję loda żeby pojechał dalej niż planuje, już mi się nie chce tu stać – zażartowała Anka

- Weź się nie wygłupiaj nawet. Przecież jedziemy we dwie to i ja bym musiała. – z uśmiechem odparła Zuza.

- To nawet lepiej, szybciej się uwiniemy we dwie i poszukamy tego Andrzeja. On chyba będzie miał jakąś tabliczkę, nie? Przecież nie będziemy pytały każdego na rynku czy jest Andrzejem.

- No mam nadzieję albo będziemy krzyczały, ze szukamy Andrzeja i sam podejdzie.

Obie dziewczyny zarechotały i w tym momencie zatrzymał się przy nich kolejny samochód. Nie musiały robić loda. Pani za kierownicą jechała niemalże na rynek bo w pobliskiej galerii była dzisiaj wystawa prac jej męża, artysty rzeźbiarza.

Po dotarciu na miejsce zadanie okazało się banalne. Niemalże od razu po wejściu na niewielki rynek dostrzegły faceta po 50tce w jeansach i kraciastej koszuli z podwiniętymi rękawami. I tak charakterystycznymi wąsami, że nie miały wątpliwości, który to Andrzej. Spojrzały na siebie z uśmiechem i szybko odznaczyły kolejną pieczątkę.

Wyglądało na to, że zdecydowanie prowadzą w wyścigu i nieźle się przy tym bawią. Teraz miały przed sobą najdłuższy etap. Ławeczka w parku.

- Dobra teraz mamy kawał drogi. Chyba trzeba będzie to rozbić na etapy bo małe szanse, ze ktoś Nas bezpośrednio tam dowiezie. No chyba, ze faktycznie obciągniesz. – Rzuciła Zuza.

- Chyba masz rację. Jeszcze trafi się jakiś niedomyty staruch i wtedy nie ma się co rozpędzić.

Szybko przy dziewczynach zatrzymała się stara Corsa z dwoma młodymi chłopakami w środku. Jechali w dobra stronę ale mniej więcej do połowy trasy bo wybrali się na grzyby. W „tajne” miejsce ojca jednego z chłopaków. Anka z Zuza porozumiewawczo popatrzyły po sobie i chętnie wsiadły do auta. W końcu zawsze to bliżej celu. Jazda upłynęła przyjemnie. Zwykły small talk, kilka żartów, opowieść czemu właśnie autostop. Szybko dojechali na miejsce. Kierujący Adam zjechał na leśną polankę przy drodze wojewódzkiej na której stały już zaparkowane dwa auta.

- Nie namówimy Was żebyście podwieźli Nas do końca? Jest tak sympatycznie – rzuciła Anka.

- Nie ma szans. Krucho z kasą u Nas i mamy wyliczoną wachę ale tu spory ruch, zaraz kogoś złapiecie – odpowiedział jadący jako pasażer Grzesiek.

- Wielka szkoda, mogłybyśmy pomóc Wam z grzybami za trasę – słabo zażartowała Anka

- eee... poradzimy sobie sami.

Kiedy tak rozmawiali przy aucie podszedł do nich wysoki facet koło 30, który wysiadł ze stojącego na polanie audi.

- Wasze dziewczyny? – rzucił do chłopaków bez powitania

- Nie, tylko je podwozimy bo mieliśmy po drodze.

- Super. To wypierdalać! A my się Nimi zaopiekujemy. – W tym momencie dołączyli do niego jeszcze dwaj mężczyźni, Ci mieli w rękach, grube, metalowe rurki i wyglądali na prawdę groźnie.

- Nie ma potrzeby – chciał powiedzieć Adam ale oberwał w udo i zawył z bólu.

- Wypierdalać powiedziałem ale już!

Chłopcy rzucili tylko krótkie sorry w kierunku przerażonych dziewczyn i wskoczyli do auta po czym szybko odjechali.

- Pizdy – zaśmiał się jeden z facetów.

- Słabo wybrałyście opiekunów, teraz my się Wami zajmiemy. Usłyszałem, że potrzebujecie podwózki a my akurat mamy wolne miejsca. – zaczął spokojnym tonem ten, który podszedł pierwszy.

- Oczywiście przejażdżka kosztuje ale takie śliczne dziewczyny na pewno umilą Nam drogę i jakoś się dogadamy.

- Nie... nie trzeba... my sobie poradzimy. Dziękujemy – wyjąkała blada ze strachu Zuza.

- Chyba nie rozumiesz ślicznotko. Podejdziemy teraz do naszego auta i porządnie Was obie zerżniemy. Albo będziecie grzeczne i posłuszne albo zrobi się nieprzyjemnie.

 Obie dziewczyny rozpłakały się po tych słowach, dygotały ze strachu. Jednak nie wiedziały co mogą zrobić, podeszły do zaparkowanego w głębi polany samochodu. Mężczyzna zbliżył się powoli do Anki i chwycił ją delikatnie pod brodę, spojrzał w jej prosto w oczy i wyszeptał:

- Na kolana ruda suko.

- Nie, proszę. Błagam nie róbcie mi krzywdy. Proszę, ja nie chcę – skomlała.

Uderzył ją w twarz otwartą dłonią, potem drugi. Boleśnie ale nieszkodliwe.

- Bądź grzeczna to nic złego nie stanie się ani tobie ani tej drugiej kurwie. Zdejmuj koszulkę i na kolana! – warknął

Przerażona dziewczyna drżącymi dłońmi powoli zdjęła z siebie biały t-shirt. Mężczyznom ukazał się duży naturalny biust dziewczyny pod koronkowym stanikiem. Szybko zasłoniła go zdjęta koszulką i powoli opadła kolanami na trawę. Mężczyzna stanął przednią z kroczem przed jej twarzą.

- Oddaj – wyciągnął dłoń po bluzkę

Pokręciła głową przecząco. Zapłakanym i słabym głosem ledwo wypowiedziała:

- Proszę nie, ja... ja nie chcę.

Wyrwał jej koszulkę z rąk i rzucił na maskę auta. Rozpiął rozporek i wyjął na wpół sztywnego kutasa pokaźnych rozmiarów. Przerażona dziewczyna patrzyła na niego zszokowana. Penisy takich rozmiarów widziała do tej pory tylko w filmach porno. Mimo strachu oniemiała otworzyła usta.

- Grzeczna suczka. Widzę, że wiesz od czego zaczniemy. Ssij grzecznie powiedział i podsunął kutasa do jej ust. Zamarła. Burza myśli przetoczyła się przez jej głowę. Żałowała tego głupiego rajdu. Poczuła na głowie męska dłoń i kutas powoli ale nieubłaganie wsunął się w jej usta. Zakrztusiła się i rozkasłana szarpnęła do tyłu.

- Nie najgorzej ale jestem przekonany, że się poprawisz. Dajcie tu też drugą.

Dwaj pozostali mężczyźni zdarli z Zuzy koszulkę i stanik a potem zmusili do klęknięcia obok koleżanki.

- Śliczne masz cycuszki. Zdejmij stanik koleżance. Zobaczymy co tam chowa.

Dziewczyny bały się za bardzo żeby się jakkolwiek przeciwstawić i powoli ale wykonały polecenie. Teraz obie były pół nago i na kolanach przed oprawca.

- No dalej do roboty. Ruda bierz go w usta. A ty mała zacznij od jąder.

Kierowane strachem nastolatki spełniły kolejne polecenie. Zuza zaczęła delikatnie całować jądra stojącego przed nią faceta od dołu tak żeby Anka była w stanie objąć ustami jego kutasa. Robiły co im rozkazano. Powoli, nie pewnie. Żadna z nich wcześniej nie robiła loda. A już na pewno nie miały doświadczenia z tak wielkim kutasem.

- Dobrze, teraz zamiana.

Anka z ulgą wypuściła fiuta z ust i zaczęła oblizywać jądra. Zuza zaskakująco łapczywie połknęła twardą pałę. „Jeśli się postaram to może Nas wypuszczą” pomyślała i starała się ssać mocno.

Z niezrozumiałego dla siebie powodu zaczęła też odczuwać silne podniecenie. Uspokoiła się i widziała, że nerwy opuszczają też Ankę. Dziewczyny co raz śmielej obrabiały zadowolonego faceta. Zaczęły masować jego jaja rękoma, na zmianę wkładać sobie członek do ust jak najgłębiej potrafiły. Przez chwilę ślizgały się językami po obu stronach kutasa patrząc sobie w oczy. Czuły, że gość już długo nie wytrzyma. Zaraz dojdzie i może będzie po wszystkim. Nie myliły się co do wtrysku.

- Ruda obejmij go. Spuszczę się w te cudne usta ani się waż wypluć! I nie połykaj wszystkiego.

Chwycił za rude włosy i trzymając za nie dziewczynę opróżnił swoje jądra w jej młode usta.

- O tak. Lepiej. A teraz pocałuj koleżankę. Niech ona przełknie to co masz w ustach. I lepiej żeby nic się nie zmarnowało!

Obie dziewczyny rozszerzyły oczy ze zdumienia ale i to polecenie wykonały. Obie były podniecone. Tak na prawdę już kiedyś się całowały, po alkoholu i dla żartu ale obie dobrze to wspominały. Teraz wymieniły się sperma obcego faceta na oczach jego i jego kolegów. Pocałunek był długi i namiętny. Bardzo soczysty i widowiskowy. Anka z Zuza zlizały z siebie spermę którą wyciekła na policzki niczym profesjonalne aktorki porno. Były podniecone i zadowolone, ze już po wszystkim. Grubo się jednak pomyliły.

C.D.N.




Podoba się opowiadanie? Podziel się z innymi!





Locke

Komentarze


Brak komentarzy! Bądź pierwszy:

Twój komentarz






Najczęsciej czytane we wszystkich kategoriach