Kategorie opowiadań


Strony


Forum erotyczne





Matylda

MATYLDA


WSTĘPNIAK:

Jako męska dziwka obojnak mam wiele przyjaciółek nie tylko w kraju, ale i poza, z którymi często się spotykam nie tylko na przeżywanie rozkoszy ciała, ale i na plotki. Często opowiadamy swoje historie. I to jest właśnie jedna z takich biografii. Dodam, że nigdy nie piszę o kimś bez późniejszej autoryzacji tekstu i zgody osoby, o której opowiadam. Prawie zawsze pisząc o kimś pisze w pierwszej osobie „JA”. Tak jest łatwiej, przynajmniej dla mnie. Poniżej przeczytacie historię o mojej przyjaciółce, którą nazywają MATYLDA. Matylda jest „męską krową” jak przystało krowie. Mieszka prawie od zawsze za granicą, gdzie zabrała ją kobieta, którą nazywa Ciotką. Tekst jest ostry i nie każdemu może przypaść do gustu. Ostrzegam. A oto, co mi opowiedziała o sobie.


MATYLDA OPOWIADA:


Będzie to wspomnienie, o tym jak stałam się tym, czym jestem obecnie. Nie doszukujcie się tutaj żadnej sensacji i niewłaściwego postępowania różnych osób, które mnie ukształtowały i wykształciły. Szczególnie jestem wdzięczna CIOTCE za trud mego wychowania i stworzenia mnie taką, jaką jestem. Absolutnie, uważam, że droga, jaką mnie poprowadzono i zastosowane metody były całkowicie słuszne aczkolwiek nie rzadko bolesne i nie przez wszystkich mogą być zrozumiałe. Opowiadając to nie starałam się wcale zachować dokładnej kolejności zdarzeń. Często wybiegam do przodu lub nagle cofam się „w tył”, o ile można cofać się do przodu. Poczytajcie.  Obecnie jestem już młodą, wyszkoloną, w pełni ukształtowaną „Krową„ Płeć chłopco-dziewczyna. Jestem androgeniczną osobą ani chłopiec ani dziewczyna. Tak mnie określają. Mój wygląd nie pasuje do określeń takich jak „transwestyta, ssissy, femboy” a tym bardziej „Gay”. Najbliżej mi jest do „FUTANARI”, lub obojnak ,ale lubię określenie „chłopco-dziewczyna”. Jednak, obecnie nazwa „Męska Krowa” chyba najbardziej oddaje to, czym aktualnie jestem biorąc pod uwagę moje rozdęte ciało, wielką dupę, olbrzymie narządy o ziejących otworach. Jak sięgnę pamięcią wstecz zawsze byłam „inna”. Posiadam wszystkie cechy obu płci i na dodatek wyolbrzymione. Zawsze wyróżniałam się zachowaniem a już szczególnie wyglądem i tym, co natura mi dała i ukształtowała ciało. Od początku budziłam zainteresowanie swoim wyglądem zwłaszcza, gdy naga biegałam po plaży. Już wtedy miałam wszystko duże, ogromne, słoniowate, jak kiedyś usłyszałam. Moje ciało wyprzedzało mnie w stosunku do mojego wieku. Wystające, wielkie cycki, wtedy jeszcze sztywne. Sutki, umieszczone nietypowo, wysoko, w górze cycków były bardzo wypukłe, grube i długie. Dodatkowo każdy sutek posiadał otwór, który prowadził głęboko w cycek. Spory, wypukły brzuszek, wyraźną talię, szerokie biodra, wielką, nawet olbrzymią, wysuniętą w tył dupę o dużych, gruszkowatych, rozwartych pośladkach z widocznym odbytem. Odbyt przypominał ciemną długą szparę o mięsistych brzegach. Był wypukły i ziejący. Krągłe, mocne uda szeroko rozstawione od siebie. Uda nie schodziły się razem. Pomiędzy nimi był szeroki  na dwie dłonie prześwit. Narządy ogromne, wystające bardzo do przodu poza ciało, zwisające łono. Łono było duże, bardzo wypukłe a narządy były umiejscowione bardzo nisko pod brzuchem, nie tak

jak powinny być w dole przy udach. Bardzo daleko oddalone od ciała w przód. Wisiały potężne, swobodnie, prawie w połowie ud. Wyglądało to tak jakby coś od środka wypychało je do przodu i wyrwało w dół. Worek długi i pomarszczony, nigdy się nie kurczył i często sięgał niemal do kolan. Zawierał wielkie, ciężkie jądra. Były one dobrze widoczne. Jedno wisiało niżej od drugiego. Długi, nienaturalnie gruby, penis zwisał łukiem w dół, daleko. Kończył się pokaźną, niezwykłą główką z niewiarygodnie długim napletkiem. Skórka napletka, pomarszczona, zwisała daleko. Zawsze był w

pół wzwodzie, napęczniały, wielki. Dodatkowo jego główka była szeroka, prawie płaska jak u konia a nie owalna czy okrągła. Była szeroka z fioletowym kołnierzem. W środku jej był duży otwór do cewki osłonięty lekko wystającą szpiczastą skórką identycznie jak u większości ogierów. Już wtedy można było wsadzić tam palec. Nie ma, co się dziwić, pisałam, że byłam inna. Potem ciotka spłaszczyła ją jeszcze bardziej. Pomiędzy szparą odbytu a workiem jaj mam, miałam bardzo wypukłą jednowargową pochwę z stale sterczącą długą łechtaczką w kształcie sporego kutaska. Wszystko nietypowe i niepasujące do aktualnego mojego wieku. Początkowo wzwody nie były za częste, ale z biegiem czasu, dzięki naukom Ciotki, stały się ciągle. Narządy były takie, że gdy wysuwałam je w tył zaciskając uda to wisiały daleko pod dupcią. Moje uda nie schodziły się razem i miałam szeroką, niemal na dwie dłonie szparę u góry. W czasie chodzenia i biegania moje narządy latały we wszystkie strony swobodnie klaszcząc o uda. Te cechy były widoczne pod ubraniem i zwracały uwagę otoczenia, co mnie początkowo krępowało okropnie. Moje ciało było miękkie, lekko pulchne, aksamitne w dotyku. Od samego początku moje ciało nie posiadało ani jednego włoska za wyjątkiem głowy oczywiście. Tak to wyglądało mniej więcej na początku dopóki nie zamieszkałam z Ciotką. Obecnie moje ciało i wszystkie jego przydatki zostały ogromnie spotęgowane do monstrualnych prawie rozmiarów w drodze dorastania a szczególnie wskutek specjalnego seksu, jakiemu byłam poddawana przez Ciotkę i innych. Ogromny wpływ na mój rozwój wywarła Ciotka, tak do nie mówiłam, która mnie przyjęła do siebie i ukształtowała. Tak się wszystko potoczyło, że to właśnie ona przejęła opiekę nade mną. Jak to się stało nie wiem. Tak po prostu pewnego razy zamieszkałam u niej. W kraju pełnym tolerancji prawdziwej. Miałam to szczęście, że tak wcześnie ciotka się mną zaopiekowała. Zamieszkałam w jej domu, gdzie ma duży biznes związany z seksem. Prócz głównego domu są jeszcze dwa mniejsze. W jednym są garaże i inne pomieszczenia. Drugi mniejszy budynek ma mocne metalowe drzwi i małe okna zasłonięte jak w celach, z kratami. Wchodzi się tam albo z zewnątrz po wpisaniu kodu, albo z głównego domu przez piwnice. Co tam było dowiedziałam się jak przyszła pora. Pomalowany jest on na czerwony kolor. Od początku budził we mnie jakiś niewytłumaczalny strach. Pobyt tam mocno odcisnął piętno na mojej psychice. Ciotka bardzo dbała o moje wykształcenie w każdym aspekcie. Jednak największą wagę przykładała do mojego seksualnego rozwoju i kształtowaniu ciała. Powiedziała mi, że dzięki jej naukom będę potrafiła wykorzystać dar, jaki dostałam od losu, i że to, co inni uważali u mnie wynaturzeniem dzięki jej staraniom da mi niebywałe korzyści. Będę służyć wielu Panom i to sprawi, że będę bogata NIE MUSZĄC MARTWIĆ SIĘ O JUTRO. MIAŁA CAŁKOWITĄ RACJĘ!

WSZYSTKO SIĘ OBECNIE SPEŁNIA! Od zawsze jakoś dziwnie się czułam w jej obecności. Moja nauka zaczęła się bardzo szybko. Na wstępie zamieniła mi wszelką bieliznę i ubrania na dziewczęce. Pierwszego dnia rano obudziła mnie wcześnie. Przerażona, pierwszy raz zobaczyłam ją na golasa. Ogromne cycki i dupa czyniły z  niej seksowną postać. Jej ciało nie miało ani jednego włoska. Z wielkiej, rozwartej dupy zwisała jej luźno ciemna, żylasta kiszka. Była też całkiem łysa i bez brwi oraz

rzęs. Jak trzeba to nosiła peruki i malowała brwi. Twarz bez makijażu wyglądała jak maska lalki. Miała olbrzymiego, żylastego kutasa z ogromnym bordowym, szpiczastym łbem. Grube fioletowe żyły oplatające jej kutasa czyniły go przerażającym. Jaja jak kule bilardowe wisiały w długim worku. Była dużą, wysoką, zgrabną, bardzo seksowną i wymagającą, ale sprawiedliwą pewnego rodzaju

kobietą. Shemale. Zaprowadziła mnie nagą i płaczącą do pomieszczenia pełnego strasznych przyrządów, gdzie dostałam pierwsze w życiu lewatywy. Pamiętam jak krzyczałam leżąc skrępowana gumowymi pasami na stole. Patrzyłam na swój potworny bolący brzuch i czułam rurę w dupce. Lewatywy były ogromne i było ich wiele i przez wiele godzin. Na koniec stałam z wydętym brzuchem a Ciotka mówiła mi, co mi wolno a czego nie wolno robić. Przede wszystkim zakazała mi bezwzględnie opowiadać cokolwiek i komukolwiek, co będzie mi tu w domu robić. Wyjąc obiecałam i przyrzekałam posłuszeństwo we wszystkim. No i starałam się bardzo, ale zawsze coś było nie tak. Zakazała mi też myśleć o sobie, jako chłopcu. Powiedziała, że jestem dziewczynką, taką specjalną z kutaskiem. Wtedy to usłyszałam słowo futanari, chłopco-dziewczyna i krowa. Całymi dniami musiałam głośno w kółko powtarzać, nie wiedząc, co to i po co.: „Jestem męską dziewczynką z wielką dupą do ruchania. Będę krową. Po to mam wielką dupę, pizdę i dziurawe cycki by inni mnie ruchali a wielkie usta do obciągania kutasów” Nie wiedziałam wtedy, co znaczy dokładnie, ale powtarzałam to w kółko godzinami. Nie znosiła sprzeciwu. Szybko podporządkowała mnie sobie fizycznie i psychicznie, najczęściej stosując bolesne metody. Na koniec założyła mi na szyję szeroką, metalową obrożę zamknięta na kłódkę a na nadgarstki i kostki nóg też metalowe opaski zamykane na kłódki. Wszystko wyposażone w liczne kółka. Od tego momentu nosiłam je przez lata przebywania u ciotki. Zdejmowane były w naprawdę wyjątkowych sytuacjach. W domu ciotki i w ogrodzie obowiązywało mnie też chodzenie na golasa. Ciotka też chodziła naga lub w kusym szlafroczku, ale ja tylko goła. Do przypominania mi tego pomocne były pewne przyrządy. Zwłaszcza jeden stojący w pokoju. Przypominał mi o posłuszeństwie i uległości. Była to metalowa konstrukcja wyposażona w pasy i uchwyty. Przerażona, krzycząc stawałam przy niej i musiałam mocno się przełożyć naciągając uda i wypiętą dupę. Głowa i ramiona daleko w dole. Ciało było mocowane pasami i naciągane dodatkowo. Obok na wieszaku wisiały przyrządy do bicia. Dostawałam okrutną chłostę w dupę i uda. Darłam się i przepraszałam. Często moje jaja były wyciągane w tył, naprężane i mocowane. Potem biła mnie w takie jaja. Okrutnie. Ale to nie wszystko. Bardzo się jej bałam, kochałam i robiłam wszystko, co kazała, ale ona często bywała niezadowolona do końca. Jej kary były straszne i bolesne. Wymagała absolutnego podporządkowania. Nauczyła mnie uległości. Poprzez dozowanie bólu i przyjemności szybko wyrobiła u mnie odruch, że bez bólu nie osiągam obecnie przyjemności i orgazmów. Polubiłam ból znajdując w nim spełnienie stając się masochistką. Od początku, jak zamieszkałam z Ciocią kazała mi chodzić na golaska w domu i latem na podwórku. Dodatkowo musiałam zawsze jedną ręką trzymać stale narządy. Jeśli byłam w majteczkach to musiałam wsadzać tam rękę. Musiałam być stale gotowa na spełnianie każdej zachcianki seksualnej ciotki. Moja dupa, na początku a reszta otworów stopniowo musiał być gotowa do ruchania. Ciotka miała wielkie potrzeby seksualne od zwykłych po sadystyczne. Jak tylko ciotka była w domu moja dupa była, co chwila ruchana. Ruchała mnie w każdym miejscu, gdzie była. Po wyruchaniu i wypełnieniu mojej dupy spermą sikała w nią. Nigdy lub bardzo rzadko chodziła sikać do pokoju zabiegowego. Musiałam przyjść pochylić się wypinając dupę, trzymać półdupki szeroko rozwarte a ona wsadzała mi w nią kutasa swojego i sikała. Nie wolno mi było wypróżniać jej sików. Gdy było dużo i przy sikaniu wypływało bokami wtedy pozwalała mi iść do ogrodu latem i dwa razy wytrysnąć z dupy. Ale tylko dwa razy! Miałam swój pokój, ale bardzo rzadko w nim spałam. W zasadzie stale spałam z ciotką w jej łóżku. Przed spaniem, wrzeszcząc, skrępowana zawsze przechodziłam obowiązkowe lewatywy. Potem w łóżku robiła ze mną seks. Najpierw całowała mnie wszędzie masując moje cycki, wsadzając w sutki palce, i jaja oraz masturbując. Jeszcze wtedy nie tryskałam. Potem dawała mi swoje suty do ssania oraz uczyła obciągania jej kutasa. Dławiąc się i śliniąc starałam się jak najlepiej. Na koniec musiałam wylizać jej krocze i odbyt językiem. Wodziła po moim ciele i twarzy swoim sztywnym kutasem i jajami. Następnie kładłam się na boku z wypięta dupcią w stronę ciotki a ona przykładała do mojej szparki w dupci lub pochwy swojego twardego kutasa i pchała powoli mocno. Wtedy byłam dziewicza, więc jej ogromny, sztywny kutas nie wchodził łatwo. Bolało okropnie. Kwiczałam cienko i parłam jak przy robieniu kupy. Kutas wchodził powoli, stopniowo coraz głębiej. Gdy wszedł byłam cała mokra od potu i już nie wyłam. Czułam jak moja młodziutka dupcia wypełnia się boleśnie.

Potem to samo robiła z moją cipką. Ciotka poruszała kutasem, wydawała dziwne dźwięki i sapania. Po tryśnięciu wyjmowała go i tak spałam z zaklejonymi udami i dupcią. Często w nocy budził mnie ból szparki odbytu lub cipki, gdy ciotka ponownie wpychała tam kutasa i ruchała. Bardzo intensywnie zajęła się moim ciałem. Szczególna uwagę przykładała do rozwoju mojego odbytu. Młoda dupcia szybko się rozeszła i przyjmowała duże rozmiary, jako tako. Najgorzej było, gdy przyszła kolej

na wejście do kiszeczki. Odruchowo nie dawałam sobie włożyć, więc byłam związywana. Trwało to chyba ze dwa tygodnie nim kutas ciotki wszedł głęboko, na całą długość, w kiszki moje. Teraz już zawsze rano i wieczorem ciotka wchodziła w moje kiszki po kilka razy aż stałam się luźna. Pewnego dnia założyła mi obroże na szyję i już od tamtej chwili zawsze ją nosiłam. Kazała mi stanąć na czworaka i trzymając za łańcuch od obroży zaprowadziła mnie piwnicą do tego domku obok. Jak

zobaczyłam, co tam było to wyjąc i skomląc pełzać zaczęłam w kółko jak oszalała. Ona się śmiała. Wielka sala pełna strasznych rzeczy. Wszystkie pomieszczenia ponure i straszne. Gołe ceglane ściany i beton na podłodze. Wszystkie przyrządy, stoły, fotele nosiły wyraźne ślady częstego używania. Na betonie podłogi jakieś ciemne plamy. No i ten pomieszany zapach spermy, sików, kału i innych wydalin, którego nie mogły zamaskować żadne środki. W piwnicy zobaczyłam kilka małych ciasnych pomieszczeń zamykanych kratami. Wisiały tam łańcuchy wmurowane w ścianę. Jakieś ciemne ślady i plamy. Było tam też jedno większe pomieszczenie z dwoma ceratowymi leżankami wyposażonymi w pasy. Bardzo szybko dowiedziałam się, co to za wielka sala i poco te małe zakratowane wnęki i pokój z leżankami. Spędzałam tam wiele godzin wyjąc i drgając spazmatycznie, wygięta z niesamowicie

nadętym ciałem, potwornie napompowanym brzuchem, pęcherzem, workiem czy żołądkiem. Wisiałam za kratami, przypięta na łańcuchach w przerwie zabiegów lub przed albo leżałam w gorsecie zapinanym na plecach i długimi rękawami zawiązywanymi z tyłu na leżance mając okropnie wyprężony, wydęty brzuch pełen lewatywy lub powietrza z ogromnym balonem worka z jajami wypełnionego cieczą leżącego między szeroko rozwartymi udami. W tej Sali zabiegowej spędzałam wiele godzin, na początku prawie codziennie poddawana niezwykle perwersyjnym zabiegom a właściwie torturom seksualnym. Zabiegi powodowały nie  tylko okropne męki, ale i nienaturalny rozrost mojego ciała i narządów oraz otwarcie otworów. Ciotka pompowała moje kiszki do niebywałych rozmiarów brzucha lewatywami i powietrzem. Pompowała też macicę, którą miałam w piździe. Rozciągała ją do niebywałych rozmiarów a ja wyłam. Miałam zabiegi na kutasie, który szybko zamieniał się w potwornego kutasa z rozciągnięta cewką. Napompowane cyce sterczały jak balony. Wielkie suty ziały otworami prowadzącymi w głąb cycków. Worek był rozciągany coraz większymi wlewami zwisał ciężko z fotela lub stołu. Tak samo cipka, jeszcze nieobrzezana, torturowana zamieniała się w ziejącą dziurę o wielkich wiszących wargach. Bardzo podobała się jej moja długa łechtaczka w kształcie sporego kutaska. Torturowała ją z radością patrząc jak ja wykręcam ciało kwicząc. Kiszka odbytu coraz bardziej wypadła na wierzch. Wskutek okropnego parcia w czasie wyciągania i tortur stała się prawie fioletowa pokrywając się grubymi żyła. Co jakiś czas była przerwa i Ciotka prowadziła mnie do pokoju z leżankami, gdzie miałam zakładany kaftan i byłam krępowana pasami. Jeśli moje cyce i narządy oraz brzuch sterczały sztywno to zakładany był specjalny kaftan z otworami. Gdy nie było zabiegów danego dnia to nosiłam na kutasie, jajach, w cyckach i w odbycie przyrządy, które stale wyciągały mi te części ciała. Ciotka nie zapomniała też o głębokim gardle. Ćwiczyłam na lateksowych kutasach przymocowanych do ściany oraz Ciotka wpychała mi głęboko w gardło grube i długie lateksowe kutasy. Moje gardło a zwłaszcza szyja widocznie pogrubiała. Pewnie skutkiem zbiegów i ruchania dupy coraz większymi kutasami rozrosła się ona ogromnie i rozeszła na boki. Olbrzymie pośladki były szeroko i stale rozwarte a z dupska wisieć zaczynała coraz dalej ciemna, żylasta kiszka. Zmieniałam się szybko, bardzo szybko. Takie rzeczy jak potężne lewatywy, pompowanie kiszek powietrzem, wlewy do worka i pęcherza były codziennością. Dodatkowo robiła mi duże wlewy w cycki wstrzykując płyn. Cyce stawały się na kilka dni potężne i sztywne niesamowicie. Płyn z worka wchłaniał się przez kilka dni. Przez te dni ciężki i długi wór dyndał się w okolicy kolan i stopniowo niżej zmuszając mnie do chodzenia okrakiem. Gdy miałam tortury codzienne to płyn w worku był uzupełniany, więc wór wisiał stale. Zawsze miałam olbrzymi, nadęty brzuch codziennymi lewatywami i ciężki balon między udami. Kutas został mocno obrzezany i wielki łeb, nabrzmiały, twardy, ział czerwoną dziurą rozepchanej cewki stale kapiącej, sterczał widoczny. Jak wszystko tak i on pogrubiał i wydłużył się pokrywając żyłami. Otwory zaczynały ziać i kapać śluzem, mlekiem lub sikami. Ciotka była zadowolona z efektów. Powiedziała, że zrobi ze mnie ekstra „Męską Krowę”. Wtedy jeszcze nie wiedziałam, co to oznacza. Po półrocznym pobycie u Ciotki moje ciało zmieniło się ogromnie. Od urodzenia miałam wszystko nienaturalnie duże, ale to, co mi robiła przyczyniało się do gwałtownego rozrostu mego ciała i narządów. W pierwszym okresie pobytu spędzałam dużo czasu w Sali tortur BDSM-SM poddawana sadystycznym praktykom. A jak były wolne dni od nauki czy weekendy, gdy byłyśmy same w domu to byłam poddawana zabiegom w Sali

całymi dniami. W przerwach między zabiegami wisiałam, z brzuszyskiem napompowanym ogromną lewatywą i worem wypełnionym płynem, na łańcuchu we wnęce za kratami lub leżałam wyjąc skrępowana pasami i kaftanem na leżance. W mojej sypialni prócz metalowego przyrządu do bicia stała maszyna. Wyglądała jak wielka dojarka. Obok fotel z dziurą w siedzeniu. Codziennie byłam sadzana na ten fotel. Uda rozszerzone maksymalnie. Pośladki dupy w otworze dodatkowo rozciągnięte. Na cycach i sutach, kutasku i worku miałam zakładane wielkie, plastykowe cylindry. Podłużny cylinder ze sterczącym ze środka grubym kutasem był zakładany na kiszkę odbytu i podobne dwa na cycki i suty. Maszyna wyciągała rytmicznie powietrze z cylindrów zasysając do środka narządy. Wszystko podskakiwało jak przy dojeniu. Stopniowo moje cyce, suty, kutas i worek wypełniały cylindry. Robiły się ciemne, żylaste. Cylinder odbytniczy miał chyba koło metra długości. Po kilku godzinach wszystkie narządy wypełniły cylindry, ale kiszka odbytu jeszcze miała miejsce. Ciotka krzycząc na mnie zmuszała mnie do okropnego parcia. Powoli kiszka odbytu wychodziła, krwista z fioletowymi żyłami. Już dawno mój odbyt nie trzymał się w środku. Od tych zabiegów miałam ciemne narządy otoczone stale brunatnymi kołami. Stały ślad po cylindrach. W ten sposób moje ciało zmieniało się nienaturalnie. Stałam się młodym chłopco-dziewczynką o wielkich gruszkowanych cyckach z potężnymi, dziurawymi sutami do ruchania. Owalny wypukły brzuch, przeważnie napełniony lewatywami lub powietrzem sterczał seksownie. Coraz większe i większe narządy wisiały wysunięte daleko w przód zwisając w dół. Długi worek zwisał prawie przy kolanach ukazując coraz potężniejsze jaja. Kutas żylasty, gruby, obrzmiały i długi jak dyszel z olbrzymim coraz bardziej płaskim łbem zwisał wielkim łukiem coraz bliżej kolan. Jego trzon był tak gruby, że nie byłam w stanie objąć do swoją małą dłonią. Łeb szybko zmieniał kształt z owalnego stawał się coraz bardziej, płaski i szeroki jak łeb kutasa końskiego. W tym szeroki wywiniętym kapeluszu pojawiła się wielka pozioma szpara, ciągle kapiąca i ziejąca. Wejście do cewki. Biodra miałam już szerokie a dupę bardzo dużą o rozwartych pośladkach. Odbyt, mięsisty, pożyłkowany i fioletowo czerwony wystawał sztywno na zewnątrz. Ciotka mówiła, że jestem bardzo seksowna. To były efekty jej działania w krótkim czasie. Codziennie byłam skręcana metalowymi gorsetami. To spowodowało deformacje sylwetki. Moje żebra się podniosły w górę wypychając cyce. Brzuch wysunął się mocno do przodu a w pasie zrobiłam się wyraźnie cienka, patrząc z tyłu. Przez to dostałam szerokich bioder i wygiętej w tył dupy, co z szerokim rozstawem mocnych ud tworzyło seksowny wygląd. Tak wyglądałam w pierwszym okresie pobytu u ciotki. Końcowe zmiany stały się o wiele seksowniejsze. Ale o tym napisze dalej. Dla jasności muszę dodać, że moja Ciotka była okrutną sadystką lubiącą sprawiać ból. Jak wspomniałam miała kilka sklepów bogato wyposażonych w wszelaki sprzęt do seksu. W jej domu było pełno wymyślnego sprzętu od zwykłego po bardzo perwersyjnego do codziennego użytku. Dom był piętrowy. Na dole był salon i inne pomieszczenia przeznaczone do przyjmowania zwykłych gości. Na piętrze była część seksualna. Dwa pokoje pełne sprzętu do seksu. Pokój do lewatyw i pompowania kiszek, gdzie w ciągu dnia wielokrotnie ciotka rozdymała mój brzuch lewatywami płynowymi i powietrznymi doprowadzając moje ciało do niebywałych rozmiarów. Był tam mój pokój i pokój ciotki. W jednym pokoju były przymocowane do ściany kutasy lateksowe oraz metalowe sztyfty. Wszystkie różnej grubości i długości. Codziennie z baloniastym brzuchem po lewatywie, zatkanym odbytem i ogromnym, ciężko zwisającym worem jaj, z ramionami skrępowanymi w tyle i wyprężonymi cycami, jęcząca i wyjąca byłam prowadzona przez ciotkę do tego pokoju. Najpierw klęcząc uczyłam się obciągać kutasy. Ciotka trzymając mnie za głowę i krzycząc na mnie pouczała i pchała nabijając mnie głęboko na sztucznego kutasa dopóki nie oparłam się nosem o ścianę. Moja szyja rozdymała się bardzo im grubszy był kutas. Gdy doszłam do najgrubszego wtedy biciem zmuszała mnie do wstania i ustawienia się przed pierwszym sterczącym sztyftem w ścianie. Półprzytomna musiałam ruchać swoją cewkę tym sztyftem. Bardzo bolało, bo sztyfty były grube, długi i pokręcone. Moja dupa latała w tył i na przód a napompowany wór jaj walił klaszcząc w ścianę. Tak ćwiczyłam gardło i cewkę. Potem nabijałam się kiszką odbytu na ogromne kutasy i korki i to samo czekało moją biedną cipkę. Podobnie klęcząc rozpychałam kanały w sutkach nabijając sutki na coraz grubsze sztyfty sterczące ze ściany. I tak codziennie. Bałam się okropnie ciotki. To tylko kilka ćwiczeń, były i inne. Wreszcie mój dziewiczy odbyt powoli się rozciągnął na tyle, że mogła wsadzić tam swego olbrzymiego kutasa wtedy codziennie byłam używana. Rano po lewatywach naciągała mnie na ramie do bicia i bardzo chłostała moją rozwartą dupę i często wyciągnięte jaja w tył. Gdy cała byłam w pręgach wtedy ona była podniecona i wchodziła w moją dupę kutasem. Wyłam okropnie. Gdy moje cyce i narządy były już na tyle wielkie i zdeformowane, że dotykały podłogi jak stałam na czworaka to w moim pokoju pojawił się nowy przyrząd. Podobna regulowana rama do naciągania dupy, ale dodatkowo miała otwory na mocowanie cycków. Po wsadzeniu cycków w otwory i zaciśnięciu ich, wyprężały się mocno. Biła mnie w takie cyce i suty okrutnie. Po wychłostaniu ruchała mnie w sutki lateksowymi kutasami lub wsadzała tam głęboko duże wibratory. Musiałam też mocno przeć na odbyt, który szybko wypadał  z dupy. Wisiała długa kiszka czerwona z mięsistym fioletowym brzegiem. Wtedy byłam ruchana w taki odbyt. Ruchała mnie też w pizdę oraz wsadzała głęboko aż po ramię rękę w dupę. Dostawałam szału będąc ruchana w dupę mając wibratory głęboko w cyckach. Wszystkie moje otwory bardzo szybko zostały rozepchane i przystosowane do ruchania męskimi kutasami. Ciotka dbała też o moje zdrowie i naukę. Woziła mnie do prywatnej szkoły i raz w miesiącu na kontrolne badanie a raz na kwartał na kompleksowe badanie do znajomego lekarza. Badanie były bardzo nieprzyjemne. Po badaniu zapłakana siedziałam w poczekalni a ciotka rozmawiała z doktorem. Codziennie dostawałam jakieś pigułki a raz na tydzień robiła mi zastrzyki w jajka, kutasa, w cyce przez suty oraz w odbyt. Być może te zastrzyki wspomagały zabiegi-tortury i rozwój słoniowatości narządów. Bo jak się dowiedziałam od ciotki urodziłam się ze słoniowatością, dlatego mam wszytko ogromne. Dostawałam te zastrzyki jak tylko pojawiły się pierwsze wytryski. Moje coraz większe jaja zaczęły produkować niebywałe ilości spermy. Byłam ustawicznie podniecona. Doprowadziła do tego, że mój ptaszek prawie nigdy nie opadał. Pewnego dnia wygoliła mnie na łyso, usunęła brwi i rzęsy. Resztę ciała jak pisałam miałam od urodzenia totalnie bez włoska. Stałam się lalką. Jak wspomniałam moja ciotka była sadystką. Osiągała podniecenie tylko, gdy ja się prężyłam i wyłam. W Sali „Krwawego Domku” tak nazwałam ten mały czerwony domek, gdzie przechodziłam męki, ciotka poddawała mnie wymyślnym torturom. Jedną z nich było podwieszanie mnie i torturowanie w takiej pozycji. Umiała to robić. Wisiałam nie tylko za ręce, stopy w różnych pozycjach, ale i za kciuki rąk, duże palce stóp, za suty, cyce, za łeb kutasa, worek a także za kiszkę odbytu. Miałam wrażenie, że narządy a zwłaszcza kiszka zostanie wyrwana. Zawieszała mnie dupą do góry podczepiając kiszkę odbytu do grubej sprężyny i wprawiała w ruch góra-dół! Po kilkugodzinnym wiszeniu mój odbyt wychodził na wielką długość. Coś musiał się poluzować w dupie czy naderwać, bo już nigdy kiszka odbytu nie cofała się całkowicie. Po seksie nierzadko wisiała mi z dupy, jako długi, kilkudziesięciocentymetrowy flak. Ponadto z biegiem czasu straciłam całkiem rów w dupie. Wszystko było równe z pośladkami! Cofa się ciut, ale wisi czerwono sinawy flak. I tak mam do dziś. Wystarczy, abym kaszlnęła lub kichnęła mocno a z dupy wyskakuje długa, czerwona rura. No, ale dosyć szczegółów. Jak wspomniałam, ciotka dbała o wszechstronny mój rozwój. W pokoju miałam wiele zabawek. Wszystkie z lateksu i dotyczące seksu. W domu wisiały zdjęcia pokazujące chłopców w różnych pozach i sytuacjach. Powoli te zdjęcia były zastępowane moimi własnymi. Na dobranoc i nie tylko musiałam oglądać filmy pokazujące wrzeszczących chłopców poddawanych seksowi. Mieli malutkie kutaski jajeczka, ale ogromne dziury w pupach. Byli i tacy jak ja z cyckami i kutaskami lub normalni. Stopniowo pokazywane mi zdjęcia i filmy zaczynały przedstawiać coraz to ostrzejsze sceny seksu sadystycznego. W końcu pojawiły się sceny z chłopco-dziewczynami i pełnymi chłopcami o niebywale rozdętych ciałach mających wielkie wiszące brzuchy, na których leżały długie baloniaste wory cycków o dziwacznych kształtach zakończone grubymi, długimi sutami. Wielkie, szerokie wystające dupy, stale rozwarte, pokazywały mięsiste fioletowe dziury odbytów sterczących lub wiszących luźno. Mocne, krągłe uda. Jedni mieli potężne kutasy sterczące lub wiszące za kolana inni nie mieli wcale kutasów tylko czerwone dziury w tych miejscach. W długich za kolana worach widoczne były potwornie olbrzymie kule jaj. Ich cała nie były tłuste czy zapasione, ale tylko uformowane do pewnego celu, jakim byli przeznaczeni. Byli oni poddawani bardzo perwersyjnemu wyuzdanemu seksowi na różne sposoby. Ich wielkie brzuchy, nadmuchane powietrzem czy lewatywami, cyce, narządy latały i wibrowały konwulsyjnie w trakcie perwersji. Chlapali spermą, mlekiem, sikami czy kałem. Wydawali niesamowite dźwięki. Klęcząc na czworakach byli poddawani seksowi odbytniczemu ich brzuchy, cyce, jaja i kutasy leżały na podłodze lub na blatach stołów. Olbrzymie rozwarte, wypięte dupy ukazywały odbyty w różnym  kolorze, wielkości i otwarcia. Dalej wisiały potężne jaja i kutasy. Te zdjęcia i filmy na początku mnie przerażały. Płacząc musiałam na nie patrzeć. Bałam się zapytać, co to za filmy i czemu muszę patrzeć. Szybko te filmy wyparły inne, które musiałam obowiązkowo oglądać. Również zdjęcia w domu zostały zastąpione młodymi wydętymi brzuchami, olbrzymimi, ziejącymi dupami, worami cycków i monstrualnymi nie rzadko kutasami. Stale oglądane zdjęcia, filmy o tej tematyce spowodowały, że zaczynałam ciągle o tym myśleć i czułam coraz większe podniecenie. W czasie oglądania zdjęć i filmów ciotka bacznie mnie obserwowała sprawdzając naprężenie mojego kutasa a potem szybkość wzwodów. Doszło do tego, że jeszcze przed rozpoczęciem oglądania mój kutas sterczał sztywno. To bardzo ciotkę cieszyło. Później już w czasie rozmów na ten temat mój kutas sterczał sztywno. Pewnego razu, po wieczornym seksie, leżąc z ciotką w łóżku, spytała czy podobają mi się takie chłopco-dziewczynki. Powiedziała, zgodnie z prawdą, że tak. Podniecało mnie to bardzo. Ciotka wyjaśniła, że są to osoby przystosowane do specjalnego seksu, dlatego tak wyglądają. Wtedy wyjaśniła mi, że są to tzw. „Męskie Krowy”. Powiedziała, że „Męskie Krowy” muszą mieć trzy wymiona , dwa górne z grubymi sutami to jest cyce i jedno dolne wymię z osobnym sutem to jest wór i kutas oraz co najmniej jedną pizdę odbyt, który nazywała pizdo-odbytem lub  pochwo-odbytem a najlepiej jak jest jeszcze druga pizda pośrodku jak u mnie. Ja mam wszystko, co trzeba i jakie trzeba, więc nie widzi ona powodu abym nie została Męską Krową. Mówiła, że najlepsze są krowy ze słoniowatością oraz nie muskularne. Takie, co to mają wąskie ramiona i nie są za otyłe, ale i nie chude. Za otyłe i chude słabo płacą usłyszałam. Dodała, że zrobi ze mnie taką właśnie „Męską Krowę”, bo mam wszystko, co potrzeba nie za wysoka, nie za chuda, nie otyła, wąskie ramiona i słoniowatość narządów, dlatego się mną zainteresowała. Na pytanie, czy pragnę tego, powiedziałam, że TAK. Do dzisiaj zapamiętałam dwa z pokazywanych filmów, które podniecały mnie najbardziej. Wtedy nawet sobie nie zdawałam sprawy, że ja sam znajdę się w takiej sytuacji. Pokazywane filmy nie były w żaden sposób reżyserowane. Były robione w czasie realnych zajęć seksualnych. Na jednym widać było od tyłu trzy olbrzymie, dupy na wielkich rozkraczonych udach. Stojące na czworakach obok siebie. Potężne wory dolnych wymion z ciężkimi jajami dyndały się łagodnie i daleko w dole. Zostały podwiązane i wyciągnięte w tył. Pomiędzy rozkraczonymi monstrualnymi udami wisiały potężne, obrzezane kutasy z fioletowymi łbami. Grube granatowe, nabrzmiałe żyły oplatały te kutasy. Kutasy wisiały luźno. W rozwartych dupach widoczne były wywalone, żylaste, czarne odbyty, wielkie i identyczne jak u krowy. W każdym sterczało coś czarnego, do którego przymocowane były grube rury. Na tych dupach i udach widać było bordowe i sine ślady przygotowania do seksu, w postaci licznych pręg. Olbrzymie wymiona wisiały w dole. Wymiona też nosiły sine i bordowe pręgi z chłosty przygotowawczej. Na każdy założony była plastykowy cylinder z rurą do stojącego zbiornika. Pod każdym wiszącym kutasem stał duży zbiornik. Trzy męskie krowy czekały. Przyszły dwie wielkie kobiety w czarnych lateksach. Jedna trzymając w ręku elektryczną laskę, paralizator, stanęła naprzeciw wyciągniętych jaj. druga podeszła do pierwszej krowy i obiema dłońmi w gumowych rękawicach zaczęła smarować czymś wiszącego kutasa. Kutas szybko napęczniał a krowa zaczęła okropnie buczeć i jęczeć. Gdy skończyła z kutasem trzeciej krowy męskiej wszystkie wyły rycząc jak krowy, kwiczały dygocąc dupami i udami. Coś zasyczało i rura w dupie pierwszej krowy ożyła. Krowi brzuch gwałtownie pęczniał i kurczył się rytmicznie. Wtedy ta z laską poraziła jaja pierwszej męskiej krowy. Dupa i uda zesztywniały gwałtownie i rozległ się wrzask okropny. Wydała głos jak krowa i kutas zaczął pompować spermę bardzo silnym, szerokim strumieniem. Ta w rękawicach mocno go masturbowała obiema rękoma ruchami dojenia. Męska krowa wyjąc jak krowa i drgając tryskała spermą do zbiornika. Gdy wytryski słabły lub były za rzadkie wtedy następowało porażenie jaj krowy i wytryski zwiększyły się. Jednocześnie krowie wymiona tryskały mlekiem do cylindrów i mleko wypełniało zbiorniki. Pojedyncze dojenie krowy trwało długo. Gdy krowa mimo stałych uderzeń prądu w jaja już tylko wyła a z kutasa wydobywał się urywany strumyk spermy to obie dojarki przechodziły do następnej męskiej krowy. I wszystko powtarzało się jak poprzednio. Męskie krowy wyjąc jak krowy drgając potężnymi dupami i udami. Odbyty pracowały a kutasy podskakiwały dojone. Górne wymiona i brzuchy latały w różne strony. Cudowny, podniecający seks. Na filmie było też widać trzy inne męskie krowy przygotowywane do dojenia. Stały naciągnięte w różnych pozycjach. Dwie kobiece postacie w lateksach przygotowywały je. Jedna męska krowa była chłostana po ogromnej dupie i kolumnowych udach. Brutalnie. Każdy raz pozostawiał sino czerwoną pręgę. Inna miała chłostane wymiona dwa górne i to dolne. Przed zaprowadzeniem na dojenie każda krowa miała miażdżone jaja na specjalnym stoliku oraz sprawdzane dupy przez wkładanie rąk w gumowych rękawicach w pochwo-odbyty. Najpierw po jednej a następnie dwie na raz aż po ramiona. Jak pamiętam film nosił tytuł „Poranny Udój Męskiej Krowy” Inny film pod tytułem „Defloracja męskich dziewic”, pokazywał ponurą piwnicę z narzędziami i meblami do seksu sado. Na środku dobrze oświetlony mocny stół z wycięciami i pasami. Dwie straszne postaci w lateksach prowadziły, chłostając, zapierającego się i wrzeszczącego, lekko pulchnego, młodzieńca. Cała jego stercząca, śliczna dupa i uda pokrywały ciemne pręgi. Nie był jeszcze męską krową. Siłą, zapierającego się położyły na stół, gdzie został rozciągnięty i zamocowany tak, że jego dupa była rozwarta i sterczała nad wycięciem stołu napięta. Różowy, dziewiczy, podniecający odbyt był cudownie wystawiony. Białe ciało, malutkie jak na jego wiek, sztywne narządy, kutas i kuleczki jajek bardzo były podniecające. Unieruchomiony, krzyczał, prosił, błagał. Na daremnie. Następnie jedna z kobiet przyprowadziła męską krowę. Ciągnęła ją za łańcuch zamocowany za metalowe koło w nosie. Co chwila raziła ją laską elektryczną. Jak byka. Krowa miała sztywno postawione olbrzymie wymiona cycki z niesamowicie wielkimi dójkami. W każdej dójce było metalowe koło. Wielki, luźny brzuch zwisał jej w dół, kołysząc się. Monstrualnie wielki, obrzezany i długi kutas o olbrzymiej głowie sterczał sztywno. Pokryty węzłami fioletowych żył. Męska Krowa szła szeroko stawiając nogi. Między udami potężny wór moszna dolnego wymienia wiszący daleko za kolana, dyndał się ciężko. Niesamowite jaja były dobrze widoczne. Od razu było widać, że w tych jajach są ogromne ilości spermy-mleka. Szła bucząc jak krowa płaczliwie głucho i boleśnie wprawiając w ruch całe ciało i narządy. Z wiszącego, czarnego, odbytu sterczał jakiś czarny korek czy przyrząd. Krowę podprowadzono do stołu od strony dupy nieszczęśnika. Po wyciągnięciu i zamocowaniu jaj krowy z tyłu unieruchomiono ją pasami. Każde jajo przebite zostało grubą igłą. Do igieł podłączono czarne przewody a czerwone zostały podłączone do podniecających, malutkich, sztywnych narządów krzyczącego przeraźliwie chłopaka. Na koniec wyregulowano stół tak, że odbyt leżącego na stole był na wysokości łba kutasa krowy. W różowy odbyt wstrzyknięta została wielka porcja czerwonej galarety. Po chwili chłopak zaczął wydawać z siebie okropne wrzaski wydymając różowiutką dziurkę. Kutas męskiej krowy został posmarowany podobną galaretą a do wnętrza wciśnięto gęsty zielony płyn. Krowa zaczęła krzyczeć boleśnie. Do przyrządu w jej odbycie przykręcona została gruba rura. Dwie postacie w czarnych lateksach zaczęły powolutku napychać różowy odbyt chłopaka na olbrzymi łeb kutasa krowy. Biedak drgał, wył, szarpał i piszczał. Dziewicza dziurka bardzo powoli nachodziła. To musiało boleć go nieziemsko cudownie. Trwało to długo zanim łeb krowiego kutasa wszedł w dupę chłopaka. Ten wył nieustannie. Krowa biczowana sadystycznie po jajach, dupie i udach, rażona prądem zmuszona została do powolnego ruchania biedaka. Powoli wsadzała i wycofywała kutasa z małej dupy. Coraz głębiej i głębiej. To było cudowne jak on przeżywał ruchanie. Pokazano zbliżenia twarzy chłopca. Szeroko rozwarte usta, wyraz bólu i cierpienia, wytrzeszczone oczy. Cała twarz czerwona z wysiłku. Usta spazmatycznie zaciskane i otwierane wyrzucały z siebie krzyk rozkoszy i cierpienia. Toczył gęsta ślinę. Bardzo mnie ten widok podniecał, co nie uszło uwadze ciotki. Krowę chłostano nieustannie mocno rażąc ją i chłopca prądem. Krowa ruchała coraz mocniej. Kutas zagłębiał się w białe, seksowne ciało leżące na stole. Biedak strasznie wył, gdy krowa wpychała mu pierwszy raz kutasa w kiszki. Skóra na jego brzuchu unosiła się mocno pokazując gdzie jest łeb krowiego kutasa. W końcu bekająca powietrzem i wyjąca krowa zaczęła się prężyć i tryskać. Wyrzucała ogromne ilości spermy w brzuch chłopca. Robiła mu lewatywę z mleka-spermy. Napompowała go do niebywałych rozmiarów tyle miała spermy. Na koniec wysikała się w niego. Gdy skończyła biedak miał niesamowicie wydęty brzuch. Wyciągnięto kutasa krowy i odprowadzono ją. Białe rozdęte, podniecające ciało z malutkimi narządami leżało piszcząc rozwarte. Już nie było dziewiczej, różowej dziurki a tylko ciemny, fioletowy otwór o mięsistych brzegach pełen żył. Po defloracji. Zakorkowano go szybko i zaniesiono, gdzieś. Po chwili znowu zaciągnięto krzyczącego i wierzgającego młodzieńca na stół i nowa dupa była widoczna z różowym odbytem, czekając na deflorację. Nowa krowa była mocowana na stanowisku i po chwili chłopak wył mając naciągany odbyt na monstrualnego kutasa. Bardzo to mi się podobało i podniecało mnie. Nigdy nie widziałam filmów i zdjęć z dziewczynami. To było dla mnie zabronione. Miałam wiele lalek lateksowych, które można było ustawiać i wyginać w dowolnych pozycjach. Wszystkie, prócz jednej były chłopcami o wielkich kutasach. Jedna lalka wyglądała dokładnie jak ja. Ciotka uczyła mnie na tych lakach pozycji, jakie będę musiała przyjmować w trakcie seksu. Ustawiała mnie, lalkę, z wypiętą wielką dupą i pokazywała jak chłopak mnie rucha wpychając kutasa lalki w moją dupę. Poruszała chłopczykiem i wydawała jęki i krzyki imitujące moje zachowanie. Lalki chłopców miały olbrzymie jaja. Można był je wypełniać czymkolwiek np. mlekiem. Gdy zacisnęło się te jaja w trakcie ruchania to lalka tryskała mlekiem z kutasa w moją dupę. Potem ja musiałam powtarzać to, co się nauczyłam. Gdy popełniłam błąd lub coś było nie tak Ciotka przywiązywała mnie do ramy, do bicia i chłostała moją dupcie. To bardzo było stymulujące mnie do uwagi i nauki. Gdy już po czasie mój odbyt mógł przyjmować kutasa ciotki to wtedy powtarzaliśmy wszystko praktycznie. W jednym z pokoi na górze były naturalnej wielkości lalki lateksowe. Na tych lalkach ciotka przeprowadzała lekcje ruchania i inne. Bo jako suka, w początkowym okresie przed przeobrażeniem mnie w krowę, nie tylko musiałam umieć dawać dupy itp., ale i musiałam sama ruchać innych. Choć nie taka była moja rola i przeznaczenie. Uczyła mnie każdego rodzaju seksu teoretycznie i praktycznie. W Sali tortur sado-maso poddawana byłam różnym rodzajom seksu przy użyciu wymyślnych narzędzi i przyrządów np. chłosty każdej części ciała, tortury narządów, odbytu, ruchanie monstrualnymi kutasami zwykłe i maszynowe, podwieszanie, maski i lateks, mocz i kał oraz eksperymenty zwykłe i super zdziczałe. W ogrodzie i publicznie musiałam grać różne role i wystawiana byłam na poniżanie. Stopniowo było tego coraz więcej. Nie będę opisywać, bo to straszne rzeczy i nie każdemu się spodobają. Zabiegi pseudo-medyczne były chyba najtrudniejsze do zniesienia. Ból obejmował nie tylko zewnętrzne ciało, ale i w środku. Ciotka znała się na tym. JEJ SPECJALNOŚCIĄ I HOBBY BYŁY OKROPNE LEWATYWY W DUPĘ, POMPOWANIE KISZEK. NIE TYLKO DO DUPY, ALE I DO PĘCHERZA. WLEWY DO TORBY I PŁUKANIE ŻOŁĄDKA! Tak samo jak

ustawiczne obcowanie z zapachem i dotykiem lateksu, gumy i skóry, tak i lewatywy oraz widok gabinetów i narzędzi medycznych wywołuje u mnie ogromne podniecenie i strach zmuszający mnie do całkowitej uległości. Moja reakcja jest nie do powstrzymania i bywa krępująca w pewnych sytuacjach życiowych. Do tortur medycznych służyły dwie mniejsze sale. Jedna ogólnomedyczna i druga porodowa. Wyglądały jak sale operacyjne. Prócz stołu operacyjnego i fotela ginekologicznego wyposażona była w inne medyczne i nie medyczne narzędzia. Były one w większości weterynaryjne. Dla mnie ciotka stosowała narzędzia weterynaryjne ze względu na wielkość. Nie będę opisywać odrażających może dla niektórych zabiegów, ale wspomnę tylko o dwóch. O porodach i lewatywach. Podczas jednej z wizyt u doktora w czasie badania dupy doktor powiedział, że mam budowę miednicy i bioder jak u kobiety i świetnie nadaje się do rodzenia. Mam mocną budowę bioder i dupy, więc

podołam w rodzeniu dużych noworodków. Dodatkowo, co się rzadko zdarza u takich jak ja , mam macicę. Co prawda bez jajników, ale zawsze i można ją też wykorzystywać w porodach. Od chwili zamieszkania u ciotki lewatywy stały się moją codziennością. O początku pobytu u ciotki szczególnie zajmowała się moją pupą i odbytem. Najpierw wsadzała tam palce i rozciągała boleśnie otworek nie zważając na mój okropny krzyk. Potem wsadzała coraz większe kutaski lateksowe. Gdy już byłam wyluzowana to wpychała tam kulki plastykowe. Musiałam z nimi biegać. Następnie nadymając się jak przy zatwardzeniu wydalałam je. Kulki powoli zamieniały się w kule coraz większe i cięższe a mój odbyt pokrywał się fioletowymi żyłkami. Gdy już podrosłam trochę i moja dupa zaczynała ziać otworem wtedy zajęcia przeniosły się do Sali porodowej. Najpierw wyjąc i piszcząc rodziłam różne rzeczy gumowe i lateksowe. Następnie przyszła kolej na balony dmuchane w odbycie. Po kilku miesiącach moja dupa i pochwa stale ziała sporą dziurą, wtedy przyszła kolej na prawdziwe porody. Były to porody odbytnicze i maciczne. W Sali porodowej były różnej wielkości gumowe i lateksowe płody. Wyglądem przypominały okropne potworki różnego kształtu, długości i wielkości. Na sam widok tych ohydnych płodów robiło mi się niedobrze a na myśl o wsadzeniu ich w moją dupę czy macicę dostawałam napadów paniki. Powykręcane i powyginane na różne sposoby. Wiele z tych płodów pokryte było różnymi kolcami i wyrostkami. Chodziło o to, aby rodzenie ich było jak najbardziej bolesne i trudne. Wiele z nich było nie tylko grubych, ale i bardzo długich. Były to, jak się przekonałam, płody do kiszkowe, które po wsadzeniu w odbyt i do kiszki po napełnieniu rodziłam wrzeszcząc godzinami. Wszystkie można było nadmuchiwać lub wypełniać płynem. Rodziłam raz lub dwa razy w miesiącu. W zależności od ciężkości porodu i czy była to ciąża pojedyncza czy mnoga. Porody bardzo często były kleszczowe. Płody, które rodziłam z reguły bywały wielkie i nie zawsze mogłam urodzić naturalnie. Ciotka wsadzała mi w macicę odbytniczą wielkie kleszcze i wyciągała płód. Przechodziłam porody odbytnicze, rodzenie z odbytu lub kiszek oraz porody pochwowe i maciczne. Płody były wsadzane w pizdę a nawet były takie, co ciotka wpychała w moją macicę. Maciczne były chyba najbardziej bolesne. Na moje szczęście bardzo rzadko ciotka wsadzała mi płody w macicę. Ciąża odbytnicza i maciczna różniły się bardzo. Ciąże odbytniczą nie byłam w stanie długo nosić i utrzymać. Po kilku godzinach chodzenia z potężnym brzuchem zaczynałam wyć okropnie i mdleć. Musiałam urodzić potworka albo zostać rozerwana. W ciąży macicznej nie było takiego problemu. Mogłam ją nosić nawet kilka dni będąc rozdęta do niemożliwości. Ciotka codziennie powiększała płód w macicy pompując go powietrzem lub wodą. Często  wyprowadzała mnie do miasta w takiej ciąży. Inną zaletą tej ciąży było to, że można mnie było ruchać w dupo pochwę w dowolny sposób i ilość, co się bardzo podobało różnym wujkom. Od tych porodów dostałam szerokiej i wielkiej dupy a odbyt stał się wiszący, długi i ziejący. Pizda zamieniła się w dziurę stale otwartą. Te męczarnie rozrywały mi dupę i biodra wyrywając z niej odbyt. Po jakimś czasie mój odbyt w czasie porodów wysuwał się z dupy bardzo daleko. Przypominał długi, jakby, pofałdowany, oślizły rękaw, długi na kilkadziesiąt centymetrów. Takie coś leżało na stole drgając i podskakując rytmicznie. Porody odbywały się nocami, zwykle w weekendy lub jakieś wolne dni. Zawsze poprzedzał je proces przygotowania. Dzień przed ciotka robiła mi potężne lewatywy i cewnikowanie co dwie godziny. Tak duże że ledwo nosiłam nadęty brzuch. Gdy już byłam na tyle duża, że miałam spermę to byłam dojona a sperma zbierana. Najpierw byłam zapładniana. Ciotka ruchała m nie kilka razy w dzień ze spustem do środka. Na koniec robiła mi lewatywę z wielkiej ilości spermy, którą przynosiła dzień wcześniej i trzymała z lodówce. Była to sperma zwierzęca najczęściej Po zapłodnieniu wsadzany był płód, jeden lub kilka i dostawałam ogromną lewatywę oraz pompowanie kiszek. Najpierw moja dupa była rozwierana wielkimi szczypcami aż powstawała potworna dziura i przez tą dziurę był umieszczany pusty płód w odbycie lub w kiszkach. Następnie w piździe lub macicy umieszczany był gumowy płód, też przy pomocy metalowego rozwieracza. Po wsadzeniu płodu dostawałam specjalną lewatywę. Po napompowaniu płodu powietrzem lub wodą dostawałam olbrzymiego brzucha jak w ciąży z tym, że było on o wiele większy i rozłożysty. Po napompowaniu płodu chodziłam jęcząc z wywalonym, potężnym brzuszyskiem i rozdętą dupą. W tym czasie podlegałam też innym zabiegom na cyckach i narządach. Gdy już wyłam i rozwarcie było odpowiednie prowadziła mnie do Sali porodowej, gdzie wrzeszcząc rodziłam. Moja dupa rozwierała się i poszerzała a kiszka wychodziła pokryta widocznymi, grubymi żyłami. I tak raz a często dwa razy w miesiącu. Porody były ciężkie i wielogodzinne. Bardzo rzadko udawało mi się urodzić naturalnie. Gdy parogodzinne męczarnie nie dawały rezultatu ciotka podłączała prąd w moją dupę i narządy. Wtedy moja dupa napinała się samoczynnie i powstawało niewyobrażalne parcie, co z reguły wypychało płód. Porody były w ustawieniu pośladkowym, aby poród był ciężki. Wtedy nie mogłam sama urodzić. Wówczas brała wielkie metalowe kleszcze i wsadzała mi je w dupę. Powoli wyciągała płód, co powodowało niesamowity ból odbytu. W trakcie tego wydawałam z siebie różne niezrozumiałe wycie i wrzaski. Porody kleszczowe miałam prawie zawsze, gdy płód był wypełniony wodą, wtedy nie poddawał się tak łatwo naciskom dupy czy mięśniom macicy. Do dziś robi się mi niedobrze jak wspominam, choć i obecnie w trakcie seksu muszę często rodzić podobnie. Największym fetyszem ciotki były jak wspomniałam lewatywy oraz wydęte brzuchy, Doprowadziła do tego, że to się stało też moim fetyszem. Od początku zamieszkania z ciotką lewatywy stały się moją codziennością. Oprócz tortur w czerwonym domku, gdzie stosowała lewatywy otrzymywałam je w domu codziennie. Do tego celu był specjalny pokój, w którym znajdował się niezliczony wybór  potrzebnego sprzętu do lewatyw oraz odpowiednie stoły i fotele do unieruchamiania ciała w dowolnych pozycjach. Chyba wszystko, co umysł sadysty mógł wymyśleć, aby wydobyć z lewatyw największy seks i podniecenie. Jak wspomniałam, pierwsze, co mnie spotkało po przyjeździe do ciotki to były właśnie lewatywy w tym pokoju. Moje młode ciało leżało związane z wypiętą wielką dupcią pokazująca różowy jeszcze wtedy, dziewiczy odbyt i czekało wrzeszcząc strasznie na to, co nieuchronnie nastąpiło. Pamiętam wszystko dobrze. Jak dostałam wiele lewatyw okropnie nadymających mój mały wtedy brzuszek. Jak stałam z olbrzymim wywalonym brzuszkiem i zatkanym odbytem przed ciotką a ona macała i dotykała moje ciało, narządy i cycki wsadzając ręce między nóżki. Jak strasznie była podniecona. Pryskała na mnie spermą i sikami. Robiła na mnie kupę a ja wyjąc musiałam rozsmarować ją na całym ciele. Musiałam pić jej siki i jeść jej kupę. Potem lizałam jej dupę, odbyt i narządy. Następnie stałam i słuchałam jej nauki. Prócz narzędzi do lewatywy i wlewów były tam wielkie lustra, silne lampy i kamery. Lewatywy wlewane we mnie były ogromne. Płynowe i powietrzne. Wykonywane były ze specjalnych mieszanek powodujących wydzielanie gazów w kiszkach rozdymających brzuch boleśnie. Nie sposób opisać tu wszystkich lewatyw. Były takie, po których nie mogłam chodzić. Leżałam na stole przywiązana, z wywaloną dupą, w której sterczała rura a potworny brzuch leżał na leżance zwisając częściowo w dół. Dostawałam też takie, po których z musiałam chodzić z olbrzymim brzuchem. Widok mojego rozdętego ciała doprowadzał ciotkę do szaleństwa. Musiałam uprawiać seks z ciotką mając rozdęty brzuch lub w trakcie lewatywy. Początkowo, gdy jeszcze nie umiałam robić lewatywy dobrze ciotka robiła ją sama sobie. Gdy opanowałam robienie lewatyw, robiłam ją ciotce. Następnie ona robiła ją mnie. Mając rozdęte brzuchy przytulała mnie do siebie, wodziła swoim brzuchem po moim, macała mnie i masturbowała. Kazała mi robić sobie różne rzeczy. Mając wsadzone w uszczelnione dupy długie rury podłączone do wielkich, wiszących wysoko zbiorników uprawiała ze mną seks na stojąco lub leżąc na podłodze w trakcie, gdy nasze brzuchy powoli rozdymały się do okropnych rozmiarów. Zalewała mnie spermą i sikała na mnie lub w usta. Gdy podrosłam moje ciało i narządy nabrało seksu uwielbiała zabawiać się ze mną ostrzej. Po napompowaniu mojego brzucha wiązała moje wiszące na boki cyce razem, by sterczały poziomo obok siebie. Po stwardnieniu i wystąpieniu żył używała metalowych szczypiec z kolcami zaciskając nimi moje grube suty. Wsadzała też w moje suty plastykowe szczotki i ruchała nimi moje wymiona sprawiając cudowny ból. Napawała się widokiem mego bólu, wycia i konwulsji. Wbijała mi w cyce i suty długie igły aż spływały krwią. Robiła to tak długo dopóki nie zaczęłam tryskać spermą z twardego kutasa. Kochała się ze mną sadystycznie i na inne sposoby, ale o nich nie napiszę, bo mogą być za bardzo odrażające. Ciotka lubiła zabawy z lewatywami. A miała ich wiele. Kładłyśmy się w rozwarciu z dupami zwróconymi do siebie połączone odbytami przez wsadzoną tam grubą rurę, do której podłączony był czerwony wąż od zbiornika. Leciała lewatywa silnym strumieniem napełniając nasze kiszki. Ja pierwsza zaczynałam wrzeszczeć z bólu. Gdy ciśnienie wzrosło u mnie wtedy lewatywa wylatywała rurą do dupy ciotki a ta przepychała ją do mnie, co powodowało ból i mój wrzask. Ja darłam się a ona tylko stękała. W końcu po długim czasie pryskała sperma i sikami. Moje ciało było rozdęte do granic możliwości a ona jeszcze wypróżniała się w moją dupkę. Często, gdy mieliśmy obie rozdęte brzuchy, a ja byłam zakorkowana, kładła mnie na stole lub fotelu z dupą na brzegu i ruchała mnie w pizdę trzymając moje nogi za stopy lub trzymając moje grube czarne suty w dłoniach. Podniecał ją bardzo widok mojego nadętego ciała jak latało ruchane uderzane w dupę. Ruchała mocno bardzo. Nasze brzuchy, cyce trzęsły się seksownie. Pomieszczenie wypełniał mój płacz i wrzask i jej stękanie. Po tryśnięciu sikała w moją pizdę. Gdy się spuszczała wtedy jednocześnie wypróżniała z dupy swoją lewatywę. Byłam też ruchana w dupę pełną wielkiej lewatywy. Wtedy mój brzuch szybko zmieniał rozmiary boleśnie. W końcu wydalałam lewatywę na jej narządy i ciało. Odbywało się to z wielkim mlaskaniem jej ud, mojej dupy i odbytu. Chodząc nago po domu a latem w ogrodzie prawie zawsze miałam rozdęty brzuch lewatywami, bo ją podniecał widok mojego wydętego brzucha z wiszącymi po bokach worami wielkich cyców zakończonych długimi, grubymi sutami czarnego koloru przystosowanych do ruchania. Oraz olbrzymimi narządami. Często wszystko miałam zaciśnięte, sine i sterczące twardo. Miałam też wtedy lewatywy chodzone. Na plecach zawieszała mi wielki, 12 litrowy chyba, gumowy zbiornik na szelkach za cycki. Szelki zaciskały cyce i stawiały je poziomo. Gruba rura wsadzona była w uszczelnioną dupę. Chodziłam a lewatywa powoli wydymała moje brzuszysko. Ból rozdymanego brzucha narastał, bo wtedy stosowała specjalną mieszankę gazującą. Chodziłam lub biegałam krzycząc ratunku i inne bełkoty a ona dostawała wielkich wytrysków i orgazmów patrząc jak ja się męczę. Bardzo lubiła torturować mnie pompowaniem i nadymaniem. Prawie zawsze miałam napompowany płynem w wielkiej ilości wór dyndający się ciężko najpierw przy a potem poza kolanami. Ciotka umiała i znała się na męczeniu lewatywami. Robiła mi wiele okropnych lewatyw. Stosowała też lewatywy wspomagane prądem. Wtedy zwykle używała jakiejś okropnej mieszanki przewodzącej prąd. W pokoju zabiegowym lewatyw jak wspomniałam prócz potrzebnych przyrządów i rzeczy był stół i regulowany  fotel. Wszystkie wyposażone w pasy i uchwyty dla ciała. Na tych meblach byłam torturowana wlewami i pompowaniem. Jednak najgorsze tortury robiła mi sadzając na tym metalowym fotelu. Od samego początku reagowałam wręcz histerycznie na polecenia wejścia na fotel. To mnie nigdy nie minęło, nawet wtedy jak już byłam dużą dziewczynką. Nie będę wdawać się w szczegóły, powiem tylko, że ciało umieszczone w tym fotelu było mocowane uchwytami, rozciągane, wyginane i ustawiane w  dowolnych wyuzdanych pozycjach, które bardzo mocno, boleśnie wystawiały do zabiegów rozwarte krocze z narządami i rozciągniętą dupę w wywalonym odbytem i ziejącą dziura pochwy. Fotel umożliwiał nie tylko tortury otworów, ale i cycków poprzez stosowanie dowolnych narzędzi i przyrządów. Ten fotel okropny w zasadzie stał się moją codziennością. Codziennym koszmarem. Sp


Podoba się opowiadanie? Podziel się z innymi!





Arletka Ruchliwa

Człowiek jest władny zmienic cialo innego człowieka stosując pewne metody mniej lub bardziej bolesne, przystosowując je do własnych seksualnych potrzeb lub potrzeb innych ludzi. MATYLDA moja przyjaciółka została całkowicie zmieniona w celach eksualnych. Oto co miopowiedziała.


Komentarze


Brak komentarzy! Bądź pierwszy:

Twój komentarz






Najczęsciej czytane we wszystkich kategoriach