Kategorie opowiadań


Strony


Forum erotyczne





Mroczna Strona Nikoli - Klatka Cnoty

     Nawet nie zdajecie sobie sprawy, jakie uczucie władzy daje widok tego małego kluczyka zawieszonego na szyi, który widzę każdego dnia, spoglądając w lustro. Maciek zdecydował się wybrać klatkę cnoty, zamiast połknąć zawartość tamtej prezerwatywy, czym oddał mi pełną kontrolę nad swoim penisem. Od tamtego dnia teraz to ja decyduję, kiedy i jak osiągnie orgazm, o ile w ogóle się na to zdecyduję. Mój piesek nie wie, kiedy zdejmę z niego klatkę i czy nasza zabawa nie skończy się jej ponownym założeniem, bez osiągnięcia orgazmu, co sprawia, że jest nadzwyczajnie posłuszny. Fakty te sprawiają, że robię się mokra za każdym razem, kiedy o tym dłużej pomyśle. Dokładam wszelkich starań, by cały czas go podniecać, nawet jeśli go nie ma w mojej okolicy, chociażby wysyłając mu wiadomości albo moje nagie zdjęcia i pikantne filmiki. Doskonale wiem, jaki ból i dyskomfort odczuwa, kiedy twardnieje, a raczej próbuje, bo kawałek twardego plastiku uniemożliwia mu pełny wzwód. Minęło sporo czasu od naszego pierwszego razu. Zdążyłam go lepiej poznać, a nawet się w nim zakochać. Zdecydowaliśmy się ze sobą zamieszkać, co pozwoliło nam wejść naszej relacji na wyższy poziom, zwłaszcza jeśli chodzi o seks i dominację nad nim.



*****



     Maciek miał wrócić do domu po południu. Był piątek, więc mieliśmy bardzo dużo czasu dla siebie. To też czekałam już na niego ubrana w czerwoną spódniczkę w kratkę, czarną bluzkę z głębokim dekoltem i wysokimi skarpetkami. Moje rude włosy zdecydowałam się spiąć gumką, aby mi nie przeszkadzały. Nawet się delikatnie pomalowałam. Wszystko to by już nas samym wejściu podniecić mojego chłopaka i zaserwować mu dawkę bólu w jego spodniach. Od ostatniego orgazmu Maćka minęły już dwa długie tygodnie i cały ten czas pozostał zamknięty. Wypuszczam jego ptaszka tylko do mycia z rana i golenia włosów, co robi przy otwartych drzwiach, tak bym miała pewność, że się nie masturbuje. Oczywiście nie stoję nad nim cały czas, wystarczy fakt, że w każdej chwili mogę go sprawdzić, by nieprzyszły mu do głowy głupie pomysły. Raz go już złapałam na tym przejawie nieposłuszeństwa, za co surowo go ukarałam. Oprócz lania szpicrutą, jakie mu wtedy zaserwowałam, znacznie odłożyłam jego następny orgazm w czasie. Moje zaufanie do niego i jego posłuszeństwo w relacji BDSM to najważniejsze kwestie, zaraz po bezpieczeństwie. Dlatego też kary muszą być dotkliwe. Nie dość, że skutecznie naprowadzają go na właściwy tor, to sprawiają mi ogromną przyjemność.



*****



     Kiedy wszedł do mieszkania, siedziałam na kanapie i czytałam książkę, a raczej oglądałam już tylko literki, bo myślami byłam już gdzieś indziej. Cały dzień myślałam, co z nim dzisiaj zrobię. Spojrzałam na niego znad książki i uwodzicielskim tonem go przywitałam, używając przy tym słodkich epitetów. Reakcja Maćka na mój widok zapewne byłaby inna, gdyby nie klatka, która szczelnie otulała jego penisa. Doskonale wiedział, że czeka go ciężki wieczór. Odłożyłam książkę i powolnym kokieteryjnym krokiem podeszłam do niego, by go pocałować, delikatnie ocierając się udem o jego krocze, czym z pewnością wywołałam u niego oczekiwaną reakcję w spodniach. Jego wyraz twarzy mnie w tym upewnił. Złapałam go za krocze i wpatrując mu się w oczy, zaczęłam ściskać jego jądra. Jednocześnie przygryzłam wargę, odsłaniając rząd moich białych zębów, układających się w uśmiech pełny satysfakcji. Uklękłam przed nim i zdjęłam mu spodnie, rozpinając wcześniej pasek. Po zdjęciu bokserek już w pełni byłam przekonana, że Maciek jest podniecony. Jego penis szczelnie wypełniał całą klatkę, z której sączył się prejakulat. Brak orgazmu i regularne próby wzwodu wewnątrz klatki, sprawiają, że z jego penisa cały czas wydobywają się soki. Widok ten sprawił, że przez moje ciało przeszedł dreszcz podniecenia. Model klatki cnoty, który wybraliśmy, miał liczne otwory, które pozwalały mi dręczyć przyrodzenie mojego uległego, pozostawiając go zamkniętego. Zamierzałam je wykorzystać. Zaczęłam od włożenia w otwory moich paznokci, czym wywołałam u Maćka przyjemny dla mojego ucha pomruk. Następnie użyłam języka. Wetknęłam go do otworu z boku, masując nim jego członka. Chwilę później przeszłam do tego na samym czubku, dotykając jego cewki moczowej, zebrałam odrobinę wydzieliny. Spojrzała mu w oczy, jednocześnie rozprowadzając językiem prejakulat na moich wargach. Wstałam i znowu go pocałowałam, śmiejąc się przy tym. Kazałam mu się rozebrać, a sama zaś wybrałam się po akcesoria na dzisiejszy wieczór. Pasek, dildo, które można na nim przymocować, oraz lubrykant. Na razie akcesoria te przeznaczone są dla niego, nie przeszliśmy jeszcze do pełnego analu w jego stronę. Myślę, że jest to jednak kwestia czasu. Już teraz zaczęliśmy używać korki analne, by go przygotować na to, co nieuniknione. Fakt, że Maciek jest zamknięty w klatce, sprawia, że nie mogłabym zaznać przyjemności penetracji, a seks z innym chłopakiem nie wchodzi w grę, to nie moje klimaty. Rozwiązaniem jest wcześniej wspomniany pasek oraz dildo, którym może mnie pieprzyć, samemu przy tym, nie odczuwając żadnej fizycznej przyjemności. Jego przyjemnością jest coraz większa ciasnota wewnątrz klatki i mój orgazm, do którego mnie doprowadza. Tylko w ten sposób może zapewnić sobie cień szansy na własny orgazm albo chwilowe zdjęcie klatki i pieszczoty.



*****



     Maciek posłusznie się rozebrała i czekał już w łóżku z atrapą penisa na biodrach, na której miałam zamiar zaprezentować swoje umiejętności w miłości francuskiej. Leżał na plecach, a ja umiejętnie obciągałam dildo, po którym ściekała moja ślina wprost na jego biodra i klatkę, z której penis Maćka próbował już uciec. Jego przyrodzenie wystawało przez szpary, a dołożone moimi rączkami pieszczoty, na pewno nie pomagały mu tego powstrzymać. Drażniłam go palcami i masowałam jego cewkę moczową. Maciek skomlał i błagał, żeby go wypuścić, jednak mój wzrok przekonał go, że wszelkie prośby znacznie pogorszą jego sytuację. Tylko swoim posłuszeństwem i staraniom nad moją przyjemnością, może wpłynąć na moje decyzje. Brałam dildo coraz głębiej i łapczywiej, pokazując mu, czego mógłby doświadczyć, gdyby tylko nie ta klatka. Jestem okrutna, zdaje sobie z tego sprawę, ale niesamowicie jara mnie to, przez co przechodził wtedy Maciek, taka już jestem, a On to lubi. Dołożyłam do tego seksowne pomrukiwania, by jeszcze bardziej rozpalić jego zmysły i doprowadzić go do skraju frustracji. Poczułam, że zrobiłam się już naprawdę mokra, więc wolną rękę włożyłam pod spódnicę i zaczęłam delikatnie masować swoją pochwę całą dłonią. Po chwili skupiłam się na łechtaczce, powolnymi okrężnymi ruchami pieściłam swój najczulszy punkt, jednocześnie wkładałam całe swoje serce w obciąganie sztucznego penisa. Wsunęłam do środka swój środkowy palec i z każdym ruchem przyspieszałam tempo, nasilając moje pojękiwania. Po kilku niesamowicie przyjemnych minutach rozpaliłam się do tego stopnia, że zdecydowałam się, iż jestem gotowa na to, by we mnie wszedł, o czym go też poinformowałam. Wybrałam pozycję na pieska. Kiedy pieprzy mnie w tej pozycji jego klatka obija się o moją pochwę, co jeszcze bardziej mnie podnieca, a jemu przypomina, że od mojej waginy dzieli go tylko cienką warstwą plastiku. Maciek naprawdę się starał. Doskonale wie, że na początku wolę, kiedy tempo jest wolne, a dopiero z czasem ma przyspieszyć, zdążył już poznać moje ciało i wie, co lubię. Moment pierwszej penetracji był dosyć bolesny, ale był to bardzo przyjemny ból. Z czasem przyzwyczaiłam się do większego rozmiaru członka i w pełni oddałam się przyjemności. Jęczałam tak głośno, że z pewnością słyszeli mnie nasi sąsiedzi, ale nie było to wtedy dla mnie istotne. Czułam, jak po moich udach ściekają soki, krzyczałam jak mi dobrze i kazałam mu jeszcze bardziej przyspieszyć, sama zaś oparłam się jedną ręką o materac, a druga sięgnęłam po jego krocze. Złapałam go za jego nabrzmiałe jądra i ścisnęłam z całej siły. Maciek sapał i stękał do mojego ucha, a ja właśnie przeżywałam stan ekstazy, który trwał niesamowicie długo. Przez moje ciało przeszła seria spazmów, która zakończyła się upadkiem na materac.



*****



     Po tym, jak Maciek zdjął sztuczne przyrodzenie, pozwoliłam mu się na mnie położyć, tak bym mogła poczuć jego penisa w klatce na moim kroczu i całowaliśmy się namiętnie w tej pozycji przez co najmniej pół godziny. Uwielbiam się całować, mogłabym go pożerać w nieskończoność. Akt ten sprawił, że nabrałam ochotę na dalszą zabawę. Uznałam, że mój piesek dobrze się spisał i zasłużył sobie na nagrodę, jednak go o tym nie poinformowałam. Zanim doszło do zdjęcia klatki, nie mogłam się oprzeć, by go jeszcze trochę podręczyć i przetestować jego cierpliwość. Zaczęłam więc masować jego krocze, jądra miał nabrzmiałe do tego stopnia, że zrobiły się lekko sine, co sprawiło, że były jeszcze bardziej czułe na dotyk. Wykorzystałam ten fakt i oddałam kilka pstryczków w jego jajka, które wywołały bolesne jęki u Maćka. Następnie wzięłam go do ust, wciskałam język w szparki klatki i wypluwałam ślinę, tak by pokryła jego całą klatkę. Najzabawniejsze jest to, że kluczyk zawieszony na mojej szyi, cały czas obijał się o jego uda, narzędzie do wolności tak blisko, a jednak tak daleko. Po kilkunastu minutach tortur i doprowadzeniu Maćka do granicy wytrzymałości zdjęłam kluczyk i z uśmiechem na ustach, zaczęłam machać nim przed jego twarzą. W reakcji Maciek wydał z siebie sapniecie ulgi. Wie, że kiedy zdejmuję kluczyk z szyi, to najprawdopodobniej zazna, chociaż chwilę wolności. Tak też się stało po zdjęciu kłódki. Penis wypchnął klatkę, powiększając się do dwu krotności jej rozmiaru. Musiało mu być naprawdę ciasno. Zdjęciu klatki towarzyszył widok ciągnącego się Prejakulatu. Jego penis był tak mokry, jak bym wylała na niego tubkę lubrykantu. Od razu wzięłam go w dłonie i zaczęłam powoli robić mu nią dobrze. Maciek po tak długiej abstynencji i marzeniu o tej chwili zrobił się bardzo czuły na jakiekolwiek bodźce, więc nawet tak delikatne ruchy i ścisk, wywoływały u niego ogromną przyjemność. Mnie również się podobało, bo wiedziałam już wtedy, jaki będzie finał i sama myśl tego, co go jeszcze czeka, mocno mnie podnieciła. Coraz bardziej przyspieszałam, doprowadzając go blisko orgazmu, jednak kiedy widziałam, że jest naprawdę bardzo blisko wytrysku, puszczałam jego penisa i dawałam mu czas, by chwilę później rozpocząć proces od nowa. Maciek wariował i wyginał swoje kończyny we wszystkie strony, napinając przy tym mięśnie, skomlał i sapał jak zwierzę. Jednak nie miałam zamiaru dać mu osiągnąć orgazmu. Przy siódmej kolejce przeciągnęłam o kilka dodatkowych ruchów i szybko zabrałam rękę, pozostawiając go bez szans. Wił się na łóżku, próbując powstrzymać wytrysk przez kilka sekund, jednak mimo starań wystrzelił obficie, zalewając swój brzuch. Zrujnowany orgazm, technika ta pozwala u faceta na wytrysk z pominięciem orgazmu i minimalną przyjemnością. Dzięki temu dalej jest napalony i bardzo sfrustrowany, jednak z pustymi jądrami. Po wytarciu bałaganu, który narobił mój chłopak, grzecznie wrócił do klatki, co nie było takie łatwe, bo jego penis wciąż był nabrzmiały i buntował się przed powrotem do ciasnego więzienia. Kluczyk oczywiście znów zawisnął na mojej szyi na kolejne długie dni a może tygodnie. Na ten wieczór miałam jeszcze dalszy plan, bo po tym wszystkim pora była na moją przyjemność.



*****



     Muszę przyznać, że dzielnie zniósł wszelkie niedogodności. Nie usłyszałam tym razem ani jednej prośby, czy skargi, co wprawiło mnie w dumę. Dlatego też zasłużył sobie na nagrodę, czyli zrobienie mi minety. Zdjęłam spódniczkę i rozłożyłam nogi, opierając się o ścianę. Kazałam podpełznąć mu do mojej różowej cipki, która aż pulsowała od podniecenia. Zaczął od zlizywania soków z moich ud, a następnie przeszedł do pocałunków na moich wargach sromowych. Jego usta zmysłowo pieściły moją cipkę, a ja rozpływałam się z przyjemności. Pozbyłam się bluzki, odsłaniając swoje jędrne piersi, co nie uszło uwadze Maćka. Uwielbiam, kiedy leży między moimi udami i podziwia z tej pozycji mój biust, którym się bawię. W końcu dołożył swój język, sprawiając, że moje delikatne pomruki szybko przerodziły się w jęki. Z czasem coraz łapczywiej lizał moją cipkę na przemian, stosując językiem ruchy w różnych płaszczyznach i różnym tempie. Mój piesek bardzo dobrze wyszkolił się w tej dziedzinie, co sprawiło, że chciałam, by nieustanie mnie lizał. Z każdą minutą robiłam się coraz głośniejsza. Dołożyłam ruchy moimi biodrami, jęczałam przeciągle, dając mu znać, że odczuwam coraz większą przyjemność. Przycisnęłam jego twarz moimi udami i zaplotłam się nogami wokół jego głowy, dociskając jego twarz do mojej waginy. Byłam bardzo blisko szczytowania, w końcu osiągnęłam maksymalną euforię. Przez ciało przelała się potężna fala spełnienia, a na finiszu poczułam, jak wystrzeliwuje i zalewam Maćka oraz całe łóżko ejakulatem. Czasem zdarza mi się mieć squirt, ale tym razem kompletnie się tego nie spodziewałam, tak samo, jak On. Puściłam go, a Maciek łapczywie zaczął łapać tlen. Sama ledwo łapałam oddech. Pocałowałam go w czółko i kazałam mu posprzątać, sama zaś poszłam zrelaksować się w wannie. Uznałam, że na dzisiaj starczy, a Maćka czekają kolejne dni, a może nawet tygodnie w ciasnej i bezpiecznej klatce cnoty.




Podoba się opowiadanie? Podziel się z innymi!





Anonim5535

Daj znać co myślisz o kolejnej części. Myślę, że kolejne powstaną w niedalekiej przyszłości.


Komentarze

Stópkarz5/12/2023 Odpowiedz

Genialna seria opowiadań. Podoba mi sie ich relacja i zabawa. Pisz dalej, koniecznie.


Twój komentarz






Najczęsciej czytane we wszystkich kategoriach