Kategorie opowiadań


Strony


Forum erotyczne





Maly Sadysta

Mały Sadysta

Jestem „męską kobietą”. Prostytutka o bardzo mocno rozwiniętych cechach kobiecych jak wielkie wiszące cycki, szerokie biodra, wielką dupę. Suką, męską prostytutką. Bardzo uległą. W trakcie intymnych spotkań spełniam kobiece obowiązki. Moje ciało i wszystkie jego otwory, nie tylko dupcia, są do dyspozycji w dowolnym zakresie, bez ograniczeń, według upodobań i zachcianek partnera lub partnerów. I tu drobna uwaga, naprawdę jestem gotowa i zdecydowana poddać się każdemu rodzajowi seksu, od zwykłego po ekstremalny. Istnieją co prawda pewne wyjątki, ale są one naprawdę niewielkie i negocjowane. Na imię mi Arletka.

 Patrząc na Roberta nigdy bym się nie przypuszczała, że jest on taki „pomysłowy” i władczy. Ale do rzeczy. Były wakacje, egzaminy zdane. Pisał, że siedzi w domu i się nudzi. Nie wyjechał bo, ale to nie ważne. Nalegał na spotkanie, pytał czy rzeczywiście może robić ze mną co zechce, czy może boleć i czy jestem posłuszna. Różnica wieku, a była spora,  wcale go nie obchodziła i nie przeszkadzała mu a wręcz przeciwnie, bardzo go podniecał ten fakt. Gdy mu wszystko potwierdziłam, stał się  władczy i rozkazujący już w korespondencji. Musiałam mu wyjawić wszystkie swoje upodobania i bojaźnie. Wreszcie przyszedł czas na spotkanie. Miało odbyć się w plenerze. Mam kilka miejsc w miarę odludnych. Wybrał jedno z nich. Musiało być z dala od ludzi, aby mój wrzask i pisk („a będziesz wyć i skomleć suko”) nie przyciągną kogoś oraz musiała być tam mocna gałąź pozioma („ bo będziesz błagać o litość, wisząc szmato”). Takie obiecanki mnie bardzo podniecają. Przysłał mi też listę-instrukcje jak mam się przygotować. Na trzy doby przed rozpoczęłam dietę, tylko płyny i kaszki. Przed spaniem dwie lewatywy po 5 litrów według podanej receptury i wykonania. Następnie zażywałam środek na przeczyszczenie i w pupę wsadzałam cztery czopki z gliceryny. Dupcie korkowałam (musiałam kupić go) dużym lateksowym korkiem. Zwykle gdzieś między 4 a 5 miałam potworny brzuch i zaciśnięte pośladki. Wtedy pędziłam na sedes i tryskałam z odbytu. Po wypróżnieniu lewatywa 6 litrów i lulu. Przed 8 dwie lewatywy według receptury i wykonania 5 i 6 litrów. Golenie całego ciała, kąpiel i nakładanie kremu. I tak codziennie. Jakże ja płakałam w trakcie tych niesamowitych lewatyw z zalecanego roztworu. Cała kiszka była tak czysta jak nigdy a tu jeszcze w dniu spotkania sześć lewatyw z wody po 6 litrów jedna za drugą od 5 do 8 godziny („skoro lubisz lewatywy dziwko to krzycz, ja cie przenicuje, suko”). I rzeczywiście dotrzymał słowa. Czysta wewnątrz i na zewnątrz, wygolona i nakremowana nałożyłam czarny staniczek,  czarny pas do którego przypięłam czarne pończoszki. Na dupcie naciągnęłam czarne stringi w czerwone różyczki. Na to przeźroczystą, kusą, bordową bluzkę i krótką sukienkę. Niczego więcej nie kazał brać, ma wszystko co potrzebne. Czekałam trochę w umówionym miejscu, trzymając znak rozpoznawczy. Przechodziło parę osób, ale nikt nie zbliżył się. Wreszcie na drodze pojawił się chłopak, trochę przy tuszy. Niósł czarny plecak. Bez ceregieli podszedł i zapytał mnie czy ja to Arletka. Nie mogłam głosu wydobyć więc tylko kiwnęłam głową. Gdy oddaliliśmy się trochę od ludzi, kazał mi się zatrzymać i zdjąć  ubranie. Trzęsąc się zrobiłam to bez oporu. Zabrał mi je! Byłam całkiem goła wszystko na wierzchu! Na sobie miałam jedynie pas i pończochy. Brzuch po lewatywach jeszcze nie opadł. Cyce wisiały po bokach. A do miejsca jeszcze kawałek. Zaczęłam płakać z przerażenia. Wtedy dostałam w twarz. Kazał się zamknąć i być zadowoloną, że pozwolił mi mieć na sobie pończochy bo inaczej musiałabym iść na golasa. Jakby pas i pończochy zakrywały moją goliznę. Potem musiałam klęcząc zrzec się prawa własności do swego ciała i wszystkich jego członków i otworów, wyrażając zgodę na to co mnie czeka. Miałam mieszane uczucia bo dokładnie nie powiedział co mi zrobi, ale jak to ja, niesamowicie podniecona wyraziłam zgodę na wszystko! Kazał mi iść przodem z wypiętą dupą. Pośladki musiałam trzymać rękoma rozciągnięte tak, aby był widoczny odbyt. On szedł daleko w tyle, osobno. Na moje szczęście minęliśmy tylko trzy osoby po drodze. Spostrzegłam ich  zaskoczenie moim widokiem, no cóż. Już na miejscu stałam i patrzyłam przerażona na przygotowania. Robert rozkładał „zabawki” a mnie cierpły otworki na ich widok. Zobaczyłam, że zamierza robić zdjęcia i filmy. Powiedział, że pokaże je w mediach publicznych.  Po rozłożeniu przyrządów, rozebrał się do naga. Nałożył maskę, składającą się z samych rzemyków skórzanych, lateksowy gorset na ramiączkach z otworami na brzuch i cycki. Dół gorsetu zakończony był czymś w rodzaju majtek z otworami na penis i jądra. A do paska przechodzącego między pośladkami był przymocowany czarny gruby penis, który teraz tkwił mu w pupie. Gdy się rozebrał zobaczyłam ciemny penis bez napletka, sterczał. Gdy przepychał go przez otwór w majtkach gorsetu, jęczał. Teraz ten penis, zaciśnięty, pociemniał i opuchł bardziej, sterczał sztywno, podkręcony do góry. Sterczał on cały czas w trakcie naszego seksu. Coraz ciemniejszy i sztywniejszy. Robert potem wyjaśnił ,że ma na tzw. Stójkę i jak nie weźmie czegoś tam to właśnie tak jest. To pozwoli mu zaruchać mnie do nieprzytomności. Przerażał mnie. Wziął krótki pejcz z wieloma rzemieniami.

- No zaczynamy, możesz już płakać suczko. - Powiedział.

Drżąca wykonałam jak w transie polecenie. Przywiązał mnie za ręce w górze do drzewa. Moja śnieżnobiała, gładka pupa była teraz na jego łasce. Jeszcze nic nie było a ja płakałam i dygotałam aż latały mi luźno pośladki i uda. Wiedziałam z doświadczenia, że nie wolno zaciskać pupy i ud bo to rozgniewa bijącego a poza tym rzemienie źle przylegają i ślady są większe. Bił mnie wprawnie, mocno. Po pupie, udach i biodrach. Z krzyków i jęków przeszłam w pisk i skowyt. Za każde uderzenie dziękować musiałam. Na koniec już tylko skomlałam. Czułam wielkie obrzmienie dupci. Skończył. Wisiałam, nogi nie trzymały. Po uwolnieniu nie mogłam siadać, musiałam stać. Cała dupcia pulsowała.  Najpierw klęcząc ssałam mu tego sztywnego penisa. Bardzo lubię obciągać więc mruczałam z rozkoszy podniecona. Powolutku ostrożnie wsadzał mi go aż w gardło. Moje oczy robiły się wielkie i wyłaziły na wierzch. Wtedy przytrzymywał mnie za włosy i zatykał nos. puszczał w ostatnim momencie, gdy dochodziłam do siebie powtarzał proces. Ssałam i ciągnęłam mocno i ostro a on się nie spuszczał wcale. Chyba by mnie udusił, gdyby nagle nie skończył. Kazał mi wziąć do buzi i zabronił uronić kropelki. Myśląc, że wreszcie napije się spermy szczelnie objęłam jego narząd ustami i czekałam. Nagle zaczął robić siku.

 Widząc chęć mojej ucieczki krzyknął: – łykaj, łykaj dziwko.

 Cóż wypiłam wszystko nie roniąc nic. Potem długo płakałam poniżona. Cóż nie mam nic przeciw takiemu seksowi ale musze o tym wiedzieć najpierw. A to mnie zaskoczyło. Naprawdę mnie zeszmacił. Ale to nie był koniec. Teraz stałam zapłakana czując smak moczu w ustach a on założył mi gumowe pierścienie na kutaska i worek. Potem na worek założył mi metalowy przyrząd. Każde jajko miałam osobno. Kręcąc to jedna to drugą śrubą miażdżył mi jajka. Zaczął od lewego. Miałam wrażenia jakby ktoś wbijał mi szpilki w środku pachwin w górę i kręcił mini. Wtedy błagałam go o litość. Moje jajka były tak zaciśnięte,  że wychodziły na zewnątrz przez otwory przyrządu. W pewnej chwili, chyba kulminacji zabiegu, drąc się mocno, doznałam orgazmu i wytrysnęłam spermą, żółtego koloru. Sama się zdziwiłam bo to rzadkość u mnie. Chyba o to mu chodziło bo Robert zaczął zdejmować przyrząd. Jajka miałam spuchnięte. Znowu nie mogłam siadać. Czekałam. Tymczasem Robert przygotował lewatywę. Do wielkiego plastykowego zbiornika lał wodę i dosypał jakiś proszek. Obok stał mniejszy pojemnik z jakimś płynem i duża gumowa gruszka z czarnym grubym końcem.

- Skarbie, skoro lubisz lewatywy, to ja ci zrobię. Na pewno trochę cię rozerwie. – Powiedział złośliwie. Na polecenie  położyłam się na boku. Czułam jak długi koniec lewatywy wchodzi mi głęboko, wlazł do kiszki. Jak to dobrze, pomyślałam, że jest wczesna godzina i ludzie są w pracy, bo choć miejsce jest zasłonięte i oddalone to przecież zawsze istnieje prawdopodobieństwo, że ktoś wpadnie na pomysł łażenia po krzakach. Ale by się zdziwił widząc mnie, nas. Lewatywa leciała szybko, chodziło o to, aby bolała, ja płakałam i stękałam. Opróżnienie zbiornika przyjęłam na wznak z rozwartymi udami, piszcząc. Nie było litości. Gdy zbiornik się opróżnił musiałam szybko klęknąć z ramionami na ziemi i pupą w górze. Poczułam jak Robert szybko wsadza mi w dupcie gumową gruchę, opróżnia, napełnia, wsadza itd. Zrobił to z pięć razy, po czym wsadził mi w dupcie olbrzymi czarny korek. Ależ darłam się. Za to korek dobrze pasował i tkwił. Musiałam szybko stanąć i zacisnąć dupę. Początkowo nic się nie działo specjalnego. Olbrzymie brzuszysko sterczało boleśnie. Ja sapałam bo trudno było oddychać. Robert robił zdjęcia i filmował. Długo nie trzeba było czekać. Od końca lewatywy nie minęło chyba 3-4 minuty, gdy zaczęłam się niepokoić. Mój i tak olbrzymi brzuch zaczął się powiększać. Ból kiszki narastał. Brzuch wypiął się mocno do przodu. Po bokach narastały grube rury kiszki. Było mi ciężko oddychać. Płakałam mocno. Robert bił mnie pejczem w pupę i kazał zaciskać. Musiałam wykonywać bezwstydna gimnastykę. Wielkie brzuszysko latało i podskakiwało. Zaczynało się tuż przy cyckach a kończyło ostro przed łonem. Zapłakana musiałam znowu ssać mu kutasa. Jeszcze nigdy nie miałam takiego brzucha. Byłam podniecona ogromnie, przerażona.

- Ratunku, ratunku, nie chce, już nieme. – Wyłam przywiązana za ręce wysoko do gałęzi mając założony jakiś metalowy przyrząd na penisa.

Czułam jak mój penis puchnie i nabiera rozmiarów. Miałam wrażenie, że jego główka eksploduje. Wielki brzuch już nie przypominał brzucha, monstrualny.

- Jak się czujesz dziwko, dobra lewatywka. Jeszcze podkręcimy penisa. – Przekrzykiwał moje wrzaski. Znowu pociekła mi sperma. Zdjął aparat, ale penis pozostał obrzmiały. Po uwolnieniu z gałęzi długo opróżniałam brzuch. Po wypróżnieniu musiałam się pochylić bo Robert zażyczył mojej dupy. Bardzo się ucieszyłam, że wreszcie będę ruchana. Lubię być ruchana w dupcie. Oliwką wysmarował moją dupcie głęboko i swojego penisa. Poczułam silne pchniecie i twardy przedmiot w dupie. Ależ to było ruchanie. Walił ostro. Czułam jak uderza w środku. Po chwili już krzyczałam z bólu, rozkoszy, podniecenia. Zaczęliśmy od pozycji pochylonej od tyłu, potem na pieska, potem ukłon faraona. Ja już nie bardzo wiedziałam o co chodzi. Robert co jakiś czas smarował mi dupcie. Mój odbyt mlaskał i cmokał, pierdziałam. Leżałam przodem na rękach zawieszona udami Na jego biodrach a on ruchał mnie podtrzymując za uda. Potem to samo tylko byłam odwrócona brzuchem w gorę i oparta z tylu na dłoniach. Dalej dawałam mu leżąc na boku w różnych pozycjach a on walił mnie od tylu. Trwało to bardzo długo. W pewnym momencie krzyknął i wyprężył się a ja poczułam jak coś ciepłego silnie wypełniło mi odbyt. Robert wytrysnął. Odwróciłam się uśmiechnięta, on też uśmiechnął się. Wyszedł ze mnie. Dokładnie wylizałam mu narządy. Ciekło mi z dupki. Ale to nie był koniec. Najpierw przerażona patrzyłam jak dużą strzykawką z grubą igłą robi mi zastrzyki pod skórę penisa. Po chwili stał się on monstrualny. Z takim penisem zostałam ponownie przeruchana. Przerobiliśmy wszystkie poprzednie pozycje a na koniec dosiadłam go konno. Mój wielki penis walił w rytm jazdy w jego brzuch aż klaskało. W trakcie jazdy Robert masturbował mnie brutalnie. Następnym etapem były zastrzyki do worka. Ruchał mnie od tyłu, na boku, na wznak z nogami w różnych pozycjach. Wyłam z bólu masturbowanego penisa, nie tylko z zewnątrz ale i przez cewkę, gdzie wpychał metalowe sztyfty. Położył mnie na brzuchu, brutalnie wyciągnął w tył balon z jajkami i kiełbasę penisa, i kazał zewrzeć wyda. Wykonałam jęcząc. Bil mnie pejczem po dupce, udach i baloniastych narządach. Mało kiedy przeżywałam takie rozkosze. Wyłam jak przypalana. Nie wolno mi było zasłaniać się rękoma. Po biciu usiadł na moich narządach miażdżąc je i brutalnie wsadził mi w dupę penisa. Ruchał mnie tak, aby gnieść jajka. To co się zaczęło dziać ze mną jest nie do opisania. Ból jajek, penisa i odbytu zlał się w jedno, WIELKĄ ROZKOSZ zakończoną MONSTRUALNYM ORGAZMEM połączonym z oddaniem moczu. Jeszcze tego nie miałam. Na tym zakończyła się nasza sesja. Musiałam podziękować Robertowi. Pozbierałam i uporządkowałam użyte „zabawki”. Chodziłam jak błędna na miękkich nogach. Potworne narządy wisiały mi pod brzuchem. Rozdęty brzuch (już nie wiele się cofnął) sterczał monstrualnie. Opuchnięta dupa ledwo skrywała wiszący, sflaczały odbyt. Ledwo się mieściłam w ubraniu. Pożegnaliśmy się tam, gdzieśmy się spotkali. Robert obiecał się odezwać a ja wyraziłam radość bez zastanowienia. Nie sądziłam, że odezwie się aż tak szybko. Ot młody, napalony a już taki sado.

OBECNIE: Jestem już rasową, dobrze ułożoną i wykształconą seksualnie prostytutką. Po wielu praktykach za granicą w pensjonatach-uczelniach dla suk. Chętną do spotkań. Umiem pokazać, poprowadzić i nauczyć tych co zaczynają. Dyskretnie i miło. Jak wspomniałam wszystko darmo. Od Ciebie zależy czy dasz mi jakiś prezent. Jeśli wreszcie przełamiesz swoje bezzasadne obawy i wahania to znajdziesz moje dane kontaktowe w moim profilu.

 

® Arletka Ruchliwa

 

 




Podoba się opowiadanie? Podziel się z innymi!





Arletka Ruchliwa

Komentarze


Brak komentarzy! Bądź pierwszy:

Twój komentarz






Najczęsciej czytane we wszystkich kategoriach