Kategorie opowiadań


Strony


Forum erotyczne





Letnie Igraszki


LETNIE IGRASZKI

Mam na imię Arleta. Jestem zdrowa pełna seksu, śliczna, niepohamowana męska prostytutka.

Tak, szkoda bardzo, że lato jest tak krótkie. Latem wszystkie soki krążą szybciej, buzują podnosząc ciśnienie i kutasy. Każda żywioła che się rozmnażać. Seks widać w każdym spojrzeniu i czuć w każdym oddechu. Lato uwalnia seks z kajdan chłodu w plener. Tak i ze mną. Latem szczególnie utrzymuje swoje ciało w stałej gotowości. Codzienne głębokie 7-mio litrowe lewatywy, depilacje, masaże, rozciąganie otworów, naciąganie cycków, kremowanie ciała, nieustanne myślenie o seksie utrzymuje mnie w pełnej gotowości. Jak każda posłuszna, może nie za bardzo grzeczna, „dziewczynka” biegnę na wezwanie oddając swe ciało bez śladu sprzeciwu. Tak jestem „męską” dziewczynką. Uwielbiam być ruchana w każdym miejscu, na każdy sposób i metodę. Przez dowolną liczbę osób jednocześnie, nie konieczne jednej płci. Moją dewizą jest dawać KAŻDEMU, na KAŻDY dowolnie wybrany sposób, w KŻDYM miejscu bez jakiegokolwiek odruchu sprzeciwu, obrzydzenia czy obrony.

1. NA PIKIECIE:

Najpierw kazał mi znaleźć salon kosmetyczny i wydepilować profesjonalnie całe ciało oraz usunąć włosy z głowy oraz brwi i rzęsy.  Dodatkowo musiałam załatwić sobie lewatywy w takim salonie (co nie jest proste bo nie wszędzie to robią). Ponadto na zabieg musiałam stawić się w damskiej bieliźnie koloru różowego: staniczek, stringi. Pas z gumkami i pończochy. Obowiązkowo do jego wglądu musiałam przedstawić rachunek z salonu ze szczegółowym spisem  wykonanych zabiegów. Na dokładkę, o sromota, nie wolno mi było umawiać wizytę telefonicznie. Musiałam robić to osobiście. Początkowo to było straszne. Do niektórych drzwi podchodziłam po kilka razy zanim weszłam do środka. W paru nie mogłam, czerwona ze wstydu, wykrztusić słowa i uciekałam, aby powrócić później. W większości miejsc moje stękające życzenie było przyjmowane spokojnie i rzeczowo. Ale było kilka z których wyproszono mnie. Depilacje można było zrobić w każdym prawie miejscu, gorzej z lewatywą. Wreszcie w jednym Pani powiedziała, że w zasadzie lewatyw nie robi, ale zdarzają się klienci, którym w ramach masaży odchudzających są robione lewatywy. Umówiła mnie jako pierwszego klienta wcześnie rano i poprosiła abym przyniosła swój zestaw do lewatywy, jeśli taki mam. Będzie higieniczniej. Stawiłam się w umówionym terminie z zestawem do lewatywy doodbytniczej pojemności 10 litrów pojemności. Gdy się rozbierałam za parawanem poleciła zanieść sprzęt do łazienki. Wyszłam za parawanu w samej bieliźnie niosąc w rękach oba zestawy. Nastąpiła chwila konsternacji, gdy mnie ujrzała. Jak ja się wstydziłam, byłam cała czerwona aż do piersi. Zapytała mnie do czego to ma być. Jąkając się wyjaśniłam, że potrzebuje najpierw trzy lewatywy dojelitowe a po przerwie dwie doodbytnicze.
Już opanowana rzekła: – Dobrze niech „pan” zawiesi to na stojaku, zdejmie bieliznę i położy się na stole.
- Sądząc z pana wyglądu myślę, że nie potrzebny panu jest szlafrok, prawda. – Dodała, gdy znikałam w łazience.
- Tak, proszę Pani. – Odparłam.
W łazience była wanna, prysznic, sedes i bidet oraz pokryta czarną gumą leżanka a na ścianie wielkie lustro. Leżałam na stole golutka. Pięciolitrowy czerwony wlewnik wisiał wysoko wypełniony płynem. Pani stała obok w gumowym fartuchu, rękawicach i okularach. Klęknęłam w szerokim rozkroku, wypinając pupę i kładąc ramiona ma leżance. Po wprowadzeniu grubej rury w jelito na 1.60cm poleciała lewatywa. Jak zwykle koło 4 litrów zaczęłam stękać i płakać. Pani nie znając mnie przerwała lewatywę. Powiedziałam jej, że wszystko jest dobrze, że ja tak zawsze od 4 litrów w górę. Wreszcie wlewnik był pusty. Ponieważ czułam się dobrze więc poprosiłam o dodatkowe dwa litry. Po wlewie dodatkowych dwóch litrów i moich głośnych stękań i płaczu, leżałam na boku a Pani korkowała mnie dmuchanym korkiem. Potem położyła mnie na wznak i masowała mój ogromny brzuch. W trakcie masażu pytała mnie po co mi to i czemu chodzę w damskiej bieliźnie. Ponieważ już się przyzwyczaiłam do niej i nie bałam się powiedziałam jej prawdę. Nie ganiła mnie za to ani nie aprobowała. Po wypróżnieniu była depilacja woskiem. Potem znowu lewatywa dojelitowa i depilacja plastrami. Strasznie krzyczałam przy zrywaniu wosku i plastrów. Całe ciało miałam różowiutkie i gładkie. Następnie znowu lewatywa dojelitowa i masaż ciała z nakładaniem kremu. Potem krzyczałam przyjmując 8 litrów lewatywy do odbytu. Po pól godzinnej przerwie znowu wrzeszczałam stojąc z balonem brzucha wypełnionym 8-śmioma litrami drugiej ostatniej lewatywy. Zapłaciłam, na rachunku wyszczególnione były kolejno wszystkie zabiegi. Wychodząc spytałam się czy w przyszłości też mogłam by liczyć na podobne zabiegi.
-  Owszem, czemu nie, tylko proszę trochę wcześniej się umówić. – Powiedziała Pani.
Tanio nie było ale i nie za drogo. Z salonu pobiegłam szybko do fryzjera, skąd wyszłam z łysą jak kolano głową, bez brwi i rzęs. Pobiegłam do domu, gdzie wysłałam esemesa do Pana. Kazał mi zabrać to co ustaliliśmy i stawić się pewnym miejscu. Wybrane miejsce było na łące na obrzeżach miasta, na małym dzikim parkingu. Po przybyciu rozebrałam się do naga. Na szyje założyłam szeroką obroże skórzaną wyposażoną wewnątrz w tępe kolce. Na wierzch założyłam całkiem przeźroczystą zawiązywaną pod szyją, rozciętą z przodu pelerynkę. Tak jak kazał schowałam swoje całe ubranie do torby, którą ON mi poprzednio przysłał. To był dla mnie straszny moment, gdy musiałam zamknąć szyfrowany zamek torby. Tylko On znał numer szyfru! Usiadłam gołą pupą na drewnianej leśnej ławeczce. Pelerynka się rozchyliła i cały przód miałam na wierzchu. Nie będę tu opisywać jaką udręką dla mnie była taka sytuacja. W każdej chwili ktoś niewłaściwy mógł nadjechać. Wreszcie nadjechał samochód. Wysiadł z niego facet ciut młodszy ode mnie. W bawełnianej koszulce i szortach. Stanął i gapił się na mnie dłuższą chwilę.
-  Ty jesteś Arletka. – Krzyknął.
Drżąc poderwałam się gwałtownie.
– Tak, Panie, jestem Arletka. – Pisnęłam śmiesznie
- Ściągaj łachy suko, Oprzyj się o  pieniek i wystaw dupę. – Komenderował.
Bez słowa wykonałam co kazał. Podszedł i najpierw czytał rachunek z salonu.
 – Ale z ciebie suka. -  Zaśmiał się szyderczo.
Długo mnie głaskał i macał, mrucząc z zadowolenia.
- No, no cudowne gładkie, miękkie ciałko. Szeroka dupa i spory brzuszek. – Mówił.
 Potem jęczałam ruchana brutalnie w dupę. Następnie wylizałam mu spocone jaja i zaspermiony kutas. Kazał mi ubrać czarny staniczek z otworami na sutki, pas z gumkami do pończoch, też czarny i czarne pończochy. Pończochy zakończone koronką przypięłam do gumek pasa. W dupę musiałam wcisnąć spory korek i założyć czarne stringi. Cała ta bielizna była przeźroczysta, choć czarna. Śliczna była. Na wierzch założyłam również przeźroczystą krótką pelerynkę koloru czerwonego, zawiązywana u góry na tasiemkę i jak poprzednia rozchylająca się z przodu. Wszystko bielizna i pelerynka wykończona była koronkami i kwiatkami. Długie kolczyki zawiesiłam na uszach a na twarzy zrobiłam ostry czarno-czerwono-fioletowy makijaż, który nie podobał mi się. Ale jako grzeczna dziewczynka nic nie mówiłam. Łysą głowę wysmarowałam jakimś kremem, który ciągle się błyszczał. Wsiadłam do samochodu i pojechaliśmy. Zawiózł mnie w pewne miejsce (nie powiem, gdzie bo często tam chodzę, gdzie spotykają się osoby bez zakłamania o sprecyzowanych preferencjach). Małą ścieżką weszliśmy trochę głębiej. Było tam miejsce oczyszczone z zarośli i krzaków. Tam znieśliśmy cały przywieziony sprzęt. Dwa olbrzymie plastykowe zbiorniki pełne płynu, razem połączone. Zakończone wężem gumowym z zaworkiem i kanką w kształcie wielkiego penisa. Pojechały wysoko w gorę na gałąź. Resztę zabawek porozkładaliśmy na kocu. Widok ich wywołał bardzo mieszane uczucia u mnie. Polanka ta nie była zbyt dobrze osłonięta i można było zobaczyć co tu się dzieje z miejsca gdzie stał nasz samochód. Rozstawiliśmy parawan, który właściwie nic nie zakrywał. Na koniec Pan ukrył małą kamerę przez która mógł siedząc w samochodzie wszystko widzieć, słyszeć i nagrywać.
-To dla twojego bezpieczeństwa, suko. Będziemy cię pilnować. – Dodał.
Nie pytałam kto to „my”. Nigdy nie pytam o nic.
Następnie zostałam pouczona:  - będziesz czekać tam przy stole. Masz pokazywać cycki i sutki, które zaraz pomalujemy na jaskrawy kolor. Możesz się rozkraczać lub wypinać dupę. Nie wolno ci niczego tam zdejmować. Musisz wabić gości. Będziesz to tak długo robić aż zbierzesz 50-ciu gości. Od każdego weźmiesz po złotówce. Zrobisz wszystko co ci każą. Za każdy grymas niezadowolenia przyjmiesz dodatkowo 5-ciu gości. Za odruch obrony lub sprzeciwu – dodatkowo 10-ciu gości. Przy każdym gościu najpierw zrobisz sobie lewatywę, aby wiedział że masz dupę czystą, chyba że gość wyraźnie tego nie życzy. Nie wolno Ci robić lewatywy po zakończeniu seksu z gościem. Dopiero przed następnym seksem. Jeżeli to będzie kilka osób to liczy się jako jedna. Będziesz obserwowana i pilnowana. W razie agresji ze strony gościa lub brutalnego sadyzmu ochronimy cię.
- Tak Panie. – Odrzekłam cicho.
Siadłam przy  stole odsłaniając brzuch i jaskrawe sutki. Na każdym wisiał dzwoneczek na ostrej klamerce. Przy poruszeniu dzwonił. Na stole obok Pan postawił tabliczkę z napisem „ DROGI GOŚCIU: To jest kurwa Arletka. Jest tu dla Ciebie. Spełni KAŻDĄ Twoją zachciankę. Nie należy z nią dyskutować a rozkazywać. Nie może ona : – okazywać zniechęcenia, -odruchów sprzeciwu, - obronnych, - zadawać pytań, -niezadowolenia. Pytana MUSI mówić prawdę. Jest ona tu po to aby umilić Tobie chwile. Użycie kurwy kosztuje tylko 1 złotówkę niezależnie ilu Was jest. Gwarantujemy, że jest zdrowa, czysta i chętna. Życzymy miłych wrażeń, SPONSOR”. Siedziałam prosto, wypinając sutki z dzwonkami w lekkim rozkroku. Pelerynka rozsunięta całkowicie na boki ukazywała moje bielutkie bezwłose tłustawe ciało, wielki brzuch i wiszące cycki.  Łysa głowa błyszczała a jaskrawe wargi prowokowały. Przyjechał pierwszy samochód. Nikt nie wysiadał czułam czyjś wzrok na sobie. Po chwili wysiadł facet w średnim wieku i podszedł do mnie. Przeczytał tabliczkę.
- Chciałbym poruchać. – Oznajmił.
- Tak , Panie. – Szepnęłam, wstając.
Poprowadziłam go za parawan. Zdziwiony obejrzał miejsce.
-Po co te rzeczy? – Zapytał.
-  Panie, jeśli taka Twa wola możesz użyć tych przyrządów na mnie. – Odpowiedziałam cicho, ale wyraźnie, patrząc w ziemię.
Zdjęłam pelerynkę, podeszłam do wiszącej kanki do lewatywy. Powoli wypinając się w jego stronę zdjęłam stringi i wyciągnęłam z dupci korek. Pochylona wepchałam w to miejsce kutasa-kankę i otworzyłam lewatywę. Woda mocno i szybko wypełniła mi kiszki. Zaczęłam  piszczeć i płakać. Gdy już lewatywa była nie do wytrzymania zakręciłam kranik i stanęłam wyprostowana, trzymając kankę w dupie. Niesamowity brzuch sterczał sztywno. Widziałam jak gość napala się coraz bardziej. Zdjął spodenki i koszulkę. Był lekko puszysty z brzuszkiem. Miał małego kutaska, który ledwo wychylał się z gęstego zarostu.
- Choć tu kurwo. - Rozkazał.
Wąż był na tyle długi, że podeszłam do niego.
-Teraz podnieć mnie. – Suko.
Zaczęłam go całować , lizać, ssać. Wylizałam mu całą dupę razem z rowem i spore jaja.
-Teraz odkręć zawór w dupie i obciągnij mi kutasa. – Rozkazał.
 Odkręciłam zaworek, klęcząc ssałam gwałtownie jego małego kutasa. Trzymając go w ustach piszczałam i stękałam czując rozpychanie kiszek. Wreszcie to było nie do wytrzymania. Padłam na trawę krzycząc. Nie wiem ile miałam w brzuchu ale na pewno o wiele więcej niż zwykle. Szarpiąc rękoma trawę płakałam piskliwie, ale lewatywę nie zakręcałam. To on decydował. Wreszcie się zlitował, kazał mi zakręcić zaworek i stanąć. Jeszcze takiego brzucha nie miałam. Gość się rozwijał. Zdjął dzwoneczki z sutek a w to miejsce zawiesił duże ciężarki. Ostre klamerki wpiły mi się boleśnie. Po wyjęciu kanki z dupy zmusił mnie do gimnastyki w trakcie, której wszystko wypróżniłam. Na koniec wyruchał mnie w dupę na pieska i z nogami na ramionach spuszczając się do środka. Kondomów nie używał. Znowu musiałam mu wylizać kutasa i jajka ze spermy. Gdy gość odchodził pokazałam mu gestem skarbonkę z napisem 1 zł. Moneta wpadła do środka uderzając  w jeszcze puste dno.

  Ponownie siedziałam przy stole z tabliczką. Zaciskając uda. Wielki brzuch sterczał widocznie. Na sutkach miałam klamerki z ciężarkami połączone krótkimi łańcuszkami podpiętymi do obroży. Tego co założył ostatni gość nie wolno było mi zdejmować. Nie czekałam zbyt długo. Tym razem para gości On i Ona. Rządziła Ona. Typ męski, ostro wymalowana, niski głos. Spojrzała ma tabliczkę i na mnie.
– Ruszaj suko. - Zakomenderowała
- Tak Pani. – Szepnęłam.
Na miejscu nic ją nie zdziwiło. Dobrze wiedzieli do czego wszystko służy.
- Rozbieraj się suko do naga. – Padło.
 Obleciał mnie strach prawdziwy, zaczęłam buczeć.
-Milcz suko, jeszcze nie masz powodu do pisków. – Krzyczała.
- Co tam masz w dupie, nachyl się. Ha, Ha koreczek. Co to jest. - Krzyczała wyszarpując go gwałtownie.
Ból odbytu wyrwał mi krzyk z ust.
- Zrób jej lewatywę. – Poleciła mężczyźnie.
- Powiem kiedy dosyć. – Dodała.
- Tak Pani. – Odrzekł facet.
 Bolało i to jak.
- Boli suko. – Pytała Pani.
- Tak Pani , bardzo. – Odpowiadałam.
-To dobrze musi boleć. – Dodawała.
- Więcej lewatywy, psie. – Zwracała się do faceta.
Trudno opisać ze szczegółami to co potem było. Ruchanie w dupę to czysta przyjemność w porównaniu z wsadzaniem ręki i innych wielkich przyrządów, które mieli ze sobą. Do tego było rozpychanie kutasa srebrnym zestawem narzędzi. Wstrzyknęli mi w worek prawie cztery litry płynu. Od tej pory już nie zakładałam stringów. Najgorsze były igły! Wbili mi ich chyba ze sto w sutki, kutasa, w odbyt i worek. W trakcie zabawy zrobiła  swemu psu zastrzyki w kutasa, który wkrótce sterczał i nie zamierzał opadać. Po każdej porcji mej udręki on mnie ruchał a Ona biła go pejczem poganiając go. Ja zaś darłam się głośno. Z dupy wisiały mi frędzle, gardło paliło od ruchania, w kutasie ziała dziura na prawie trzy centymetry. Potworny wór dyndał mi się koło kolan. Gdy już leżałam mało co reagując ma jej zabiegi, przerwali.
- Idziemy. – Rozkazała.
- Suka ma dosyć, ale dobra jest. – Dodała.
Moneta wpadła do skarbonki.

  Siedziałam goła w rozkroku. Wielki wór w kroczu zwisał prawie do ziemi. Następny gość zjawił się szybko. Potem nie wiem co się stało ale wytworzyła się kolejka. Nawet nie musiałam siadać przy stole. Wychodziłam trzęsąc się na zdrętwiałych nogach i prowadziłam następnego. Byli różni. Mieli normalne i dziwne upodobania. Dwa razy była króciutka przerwa na uzupełnienie wody do lewatywy i uporządkowanie miejsca. W tym czasie ja myłam się cała i dochodziłam do siebie. Mój Pan był zadowolony ze mnie. Byli goście, którzy przyprowadzali psy, aby sobie poruchały. Klęcząc z wypiętą dupą byłam ruchana przez wilczury, dogi, mieszańce. Obciągałam im kutasy z połykaniem ich spermy. Najmilej wspominam tych co pierwszy raz.

  To było cudowne przeżycie. Całą pięćdziesiątkę zaliczyłam dosyć szybko. Tak na prawdę było ich więcej bo trafiały się grupy nawet czteroosobowe. Ponieważ dobrze szło i były ciekawe nagrania Pan w nagrodę kazał mi przyjąć dodatkowo dziesięć kolejek. Na zakończenie przyszedł Pan i dwóch rosłych chłopaków.  Chłopcy położyli mnie na wznak na stole z bali. Jeden ruchał mnie w dupę trzymając za kostki nóg a drugi w tym czasie wpychał mi swój wielki kutas w gardło aż oczy mi wyłaziły. Mój wielki wór miotał się od uderzeń, w rytm ruchania waląc gdzie popadło. Krzyczałabym ale gardło miałam zapchane. Potem leżałam na brzuszku , na stole, w rozkroku. Balon wora zwisał w dół tuż przy krawędzi. Znowu jeden ruchał mnie w gardło a drugi w dupę. Zwisający worek dyndał się w rytm ruchania w dupę waląc bardzo boleśnie w deskę od stołu, będąc przygniatany do krawędzi blatu.

  Po powrocie do domu spałam nieprzytomnie calutki następny dzień i noc. Wielki wór pod brzuchem potrzebował 3 i pół dnia aby wrócić do przyzwoitej wielkości. Już nigdy nie był taki jak pierwotnie.

2.W PUBIE:

Po seksie w lasku zawiózł mnie jęczącą na tylnym siedzeniu do hotelu. W hotelu znowu byłam ruchana i zmuszana do zboczonych zachować biciem i krzykiem. Na koniec w łazience pastwił się nade mną lewatywami z prysznica. Torturował mnie tak długo aż z baloniastego brzucha i sinego odbytu tryskała czyściutka woda. Na koniec wypełnił moją mosznę kilkoma litrami płynu robiąc z niej ciężki, podłużny worek przypominający wielką piłkę do rugby. Potem wsunął mi w dupę gumową rurę wyposażoną w dwa uszczelniające balony. Najpierw napompował balon wewnętrzny w dupie a potem zewnętrzny w rowie dupy. Poczułam jak mój odbyt został zaciśnięty szczelnie z obu stron. Wiszący długi koniec rury poprowadził między moimi pośladkami i przymocował szerokim plastrem tuż za rowem, tak że koniec jego znajdował się powyżej pasa. Gumowe pompki napełniające balony  uszczelniające również przymocował plastrem w górnej części dupy. Napełniający koniec rury zakończony był gumową pompką koloru czarnego do pompowania powietrza. Obok było miejsce do którego można było podłączać dodatkowe pompki czy gruszki.  W mojego kutasa wepchnął cewnik nr.36 połączony z rurką biegnącą między udami w rowie dupy i przymocowaną plastrem obok rury do lewatywy. Rurka cewnika z kutasa też miała mocny zacisk. Po takim przygotowaniu ubrałam staniczek pas i pończochy. Pończochy przypięłam gumkami do pasa. Dupcia była goła. Nałożyłam krótką sukienkę. Sukienka zbytnio niczego nie zasłania z przodu i z tyłu a zwłaszcza duży wiszący worek z jajami.   Zaciśnięte końce rurek wystawały z tyłu nad sukienką będąc dostępne. Na wierzch nałożyłam luźnie wiszącą bluzkę, przeźroczystą ukazującą moje białe ciało i czarną bieliznę. Mocny makijaż, czarna peruka z kręconymi lokami, długie kolczyki i czerwone szpilki dopełniały reszty. W torebce na pasku prócz kosmetyków miałam dodatkowo wielką gumową gruszkę do lewatywy.

  Zawiózł mnie do pewnego miejsca z męskim striptizem. Był to lokal dla pedałów i lesbijek. Usiedliśmy z boku Sali przy stoliku. Na Sali pełno było chłopców i trochę kobiet. Na scenie rozbierali się faceci z wielkimi kutasami. Szybko zaczęłam się podniecać. Widząc to zaczął powoli pompować moje kiszki powietrzem. Zamruczałam głośnio czując rozdymanie brzucha. I tak co jakiś czas.  Brzuch rósł moje podniecenie też. W pewnym momencie zaczęłam trzeć udami. Siku szepnęłam. Wtedy On podłączył gruszkę z tyłu do cewnika z mojego kutasa i napełnił ją moim moczem. Następnie zrobił mi lewatywę z moczu i tak dwa razy aż pęcherz był pusty. Powtarzało się to wiele razy. Tańczyłam z pokazując ogromny brzuch i gołą dupę wymachując długim workiem z jajami. Gdy się rozniosło po Sali nie mogłam się opędzić od chętnych. Tak mną wywijali że goła dupa i kutas z cewnikiem miałam na wierzchu. Między tańcami On robił mi lewatywę powietrzną lub moim moczem. W pewnym momencie brzuch tak mi urósł, że ze łzami w oczach błagałam go by pozwolił mi się wypróżnić. Miast pozwolenia dostałam dodatkową lewatywę. Już nie mogłam tańczyć. Siedziałam w rozkroku z wiszącym brzuszyskiem workiem. Niektórzy brali mnie do ubikacji, gdzie musiałam obciągać im kutasy. Tak opiłam się spermą, że zbierało się mi na rzyganie.  Wreszcie widząc, moje męki, i to że już nie wytrzymam dłużej, zaprowadził mnie do samochodu, gdzie mnie pieścił i całował. W drodze do hotelu mówił, że jestem cudowna i seksowna znosząc takie traktowanie. Bardzo mu się podobam. Hotelu mogłam się wypróżnić i wyrzygać. Potem ruchał mnie w dupę a ja obciągałam mu kutasa łykając spermę (zawsze łykam spermę) i lizałam mu jajka oraz odbyt. To był cudowny letni dzień.

3.SPACER:

Letnia pora nastraja radośnie i podnieca zachęcając do spacerów itp. Już na miejscu spotkania kazał mi się rozebrać z wierzchniego ubrania. Stałam różowej bieliźnie zasłaniając to i owo przed wzrokiem gapiów. Wielki stanik opinał mi wiszące, cyce. Koronkowy pas do pończoch trzymał na gumkach różowe pończoszki na kolumnowych udach, po trzy gumki na każde udo. Stringi mocno opinały wielkie biodra ginąc całkowicie w dużej dupie. Wreszcie widząc moją  całkowita hańbę pozwolił wsiąść do samochodu. Zawiózł mnie na swoją działkę. Nie bacząc specjalnie na obecność innych dookoła ,zrobił mi najpierw parę lewatyw po 5-7 litrów. Każdą musiałam trzymać biegając lub skacząc  nago przez 20 minut. Płakałam głośno ze wstydu i bólu ogromnego brzucha skaczącego wraz ze mną. W trakcie, gdy ja odbywałam ćwiczenia z lewatywą w brzuchu On wstrzyknął sobie w kutasa zastrzyki w trzech miejscach. Miał grubego wielkiego kutasa zakręconego do góry. Po zastrzykach kazał mi go masować. Bardzo szybko rósł w oczach potwór, żylasty i sękaty. Potem kochaliśmy się na tarasie. Pieściłam go i całowałam. Lizałam dokładnie wszystkie zakamarki jego ciała ssałam sutki i kutasa. Po tej grze wstępnej zaczął mnie ruchać w dupę i w usta na przemian w różnych dziwnych pozycjach. Jego kutas był cały czas sztywny jak kamień, po tych zastrzykach. Ruchał mnie i ruchał mocno i sadystycznie robiąc mini przerwy. Ujeżdżałam go w różnych pozycjach. Najpierw było cudownie, potem mniej a następnie horror. Moje stękania szybko przeszły w piski i krzyk, więc mnie zakneblował dmuchanym kneblem. Ledwo mogłam wytrzymać taki seks. Gdy padałam bez sił bił mnie mocno pejczem po dupie, udach, biodrach i cyckach. Ten dziki seks trwał nieustannie przez prawie 4 godziny a jego kutas sterczał jak na początku. Wreszcie i On się wykończył a jego kutas lekko opadł. Wtedy dał mi spokój każąc lizać sobie jaja i kutasa. Obolała z ziejącą dupą robiłam co kazał. Wreszcie oboje poszliśmy sie  wykąpać. Po kąpieli wypił dużo wody a mnie kazał wziąć lateksowy korek do odbytu i poszliśmy się przespać. Jak cudownie się czułam mimo pulsowania dupy. W trakcie pieszczot oboje zasnęliśmy. Poczułam jak ktoś mnie budzi szarpiąc brutalnie.
- Suko, chcę siku. – Powiedział.
Zaczęłam się podnosić zaspana z kanapy.
-  Gdzie leziesz małpo. Powiedziałem siku. Dawaj dupy. – Warknął.
 Zrozumiałam o co mu chodzi. Już takie coś miałam kilka razy. Wypięłam dupę w jego stronę i rozwarłam dłońmi pośladki. Poczułam jak wszedł we mnie i mocny ciepły strumień uderzył w ścianę brzucha. Gdy się wysikał wzięłam korek i zakorkowałam sobie dupę, kładąc się powrotem.
- Widzę, że wiesz o co chodzi, małpo. – Sapnął zasypiając.
Jeszcze sikał dwa razy. Obudził nas budzik.

  - Zaraz pójdziemy na spacer, ale przedtem musisz zajść w ciążę. – Oznajmił.
Zaskoczył mnie tym bardzo. Ponownie męczył mnie wielkimi lewatywami aż tylko czysta woda leciała mi z dupy. Po wyczyszczeniu wykonał mi siedmiolitrową lewatywę a potem przy pomocy gumowej pompki powoli pompował mnie dalej obserwując mój balon brzucha i moje zachowanie. Razem wlał we mnie ponad osiem litrów i wepchnął w dupę ogromny korek. Następnie założył mi pieluszkę i plastykowe majtki. Stękając zakładałam staniczek, pas do pończoch. Ledwie się zapiął. Oraz pończochy. Musiałam ubrać różową sukienkę na ramiączkach, przeźroczystą, krótką. Ogromne rozłożyste brzuszysko podniosło ją wysoko odsłaniając moje podbrzusze w majtkach. Zrobił mi makijaż w kolorach zwracających uwagę.  Na głowie miałam perukę z czarnymi prostymi, długimi włosami. Na nogach fioletowe pantofle na słupku. Oczywiście, że przebranie nie maskowało dobrze kim jestem, co jeszcze dodatkowo pobudzało mój strach. Wsiedliśmy do samochodu i pojechaliśmy. Najpierw zatrzymał się na parkingu a mnie polecił iść do budki i kupić gazetę. Opierałam się ale mnie skrzyczał i walnął w twarz. Naciągając w dół sukienkę szybko pobiegłam do kiosku. Musiałam poczekać na swoją kolej. Najpierw nikt się nie zorientowali i widząc mój brzuch chcieli mnie przepuścić, ale szybko się zreflektowali. Zaczęły się komentarze i uwagi oburzonych wartościowych polaków, jakich u nas pełno. Już się nie zakrywałam a kupując gazetę specjalnie się nachyliłam pokazując całą dupę i pończochy. Innym razem wysłał mnie do sklepu po napoje. To było piekło nie do opisania. Takie poniżenie. Na koniec pojechaliśmy do parku, gdzie On siedział na ławce a ja musiałam spacerować alejką lub karmić kaczki w stawie. Gdyby nie korek w dupie to bym się posrała ostro a tak zrobiłam jedynie siku parę razy w pieluchę. Wróciliśmy powrotem, gdzie ponownie był seks dziki i bolesny. Krzyczałam i jęczałam ruchana w dupę różnymi przyrządami, wpychanymi pięściami lub długotrwałym rozszerzaniem odbytu i cewki metalowymi przyrządami. Było cudownie. Na drugi dzień po lewatywach wróciłam do domu. Jeszcze długo przeżywałam minione chwile.

4.NAD WODĄ

Dla wielu lato kojarzy się z wodą, plażą. Mnie zaś głównie z seksem i to wzmożonym w różnych miejscach. Za tłocznymi  miejscami takimi jak plaże latem nie przepadam. Lubię miejsca ciche, odosobnione, o co jest naprawdę trudno. Lecz są jeszcze takie miejsca. Nie lubię pokazywać swoje ciało innym bez potrzeby. Chodzenie w kąpielówkach i staniku wśród innych bardzo mnie krępuje, jeżeli nie jest to związane bezpośrednio z seksem. A już pokazywanie się na golasa na plaży lub w innym publicznym miejscu jest dla mnie poniżeniem. Choć przyznam, że jeśli jest to robione pod przymusem to ta sytuacja bardzo mnie podnieca i przeraża. Tak było i tym razem. Jak zwykle ze mną seks zaczęliśmy od wyczyszczenia mojej kiszki. Uważam, że moja dupcia musi być zawsze czysta nie tylko z wierzchu ale i cała kiszka, dlatego stosuje sobie codziennie po parę lewatyw. A już obowiązkowo przed każdą randką i na początku seksu muszę mieć zrobione lewatywy i to wielkie co najmniej po 7 litrów. Od partnera nie wymagam, ale nalegam, na lewatywy a już na wydepilowanie narządów i dupy. A więc zrobił mi trzy lewatywy po 7 litrów. Po całkowitym wypróżnieniu ruchał mnie w dupę na różne sposoby. Uwielbiam ruchanie od tyłu, z nogami na pagonach i jazdę konną. Musiałam obciągać mu kutasa i wylizywać jajka i odbyt. Gdy już nasycił swoje pierwsze rządze powiedział, że pojedziemy w ciekawe miejsce. Przed wyjazdem w łazience głośno krzyczałam, gdy czyścił mi kiszkę, która i tak była czysta jeśli nie liczyć spermy, lewatywami. Gdy ja stękałam nadymając dupę na sedesie on pakował torbę. Dał mi śliczną czerwoną koronkową bieliznę: staniczek, pas i pończoszki oraz stringi. Mocna czerwień bardzo kontrastowała z moim białym ciałem (unikam za wszelka cenę opalania). Na wierzch nałożyłam białą obcisłą, przeźroczystą sukienkę mini. Na stopy czerwone pantofle bez obcasów. Na szyje założyłam szeroką psią obrożę. Jechaliśmy jakiś czas. Pewnie że nie napisze Wam, gdzie i co, aby nie skalać tego miejsca ludźmi spoza pewnych zainteresowań, podglądaczy i naprawiaczy świata. Zatrzymaliśmy się na leśnym parkingu. Było tam już kilka samochodów. Kazał mi wysiadać. Zaczęłam się bronić wstydliwie, że są tu obcy i minie zobaczą taką. I tym podobne dyrdymały. Ale źle trafiłam. Zaczął krzyczeć na mnie i besztać. Dostałam w twarz i szybko znalazłam się na zewnątrz, zapłakana. Wysiadł, kazał mi podciągnąć wysoko sukienkę i opuścić stringi do kolan oraz oprzeć się o samochód wypinając dupę. Stałam tak wypięta bezwstydnie, gdy On tym czasem wyciął rózgę z leszczyny. Nadjechał jakiś samochód, wysiadło kilka osób.
Popatrzyli na mnie i krzyknęli: – Co, niegrzeczna dziwka, będzie lanie? On przytaknął.
 -Wal ile wlezie, niech suka się uczy być posłuszna. Tylko szkoda tak ślicznej dupy. Nie pokiereszuj jej. –Wwołali zagłębiając się w las.
Świst rózgi i moje wrzaski odbijały się głośnym echem w lesie. Musiałam podziękować za naukę i obiecać poprawę. Poszliśmy. Chlipiąc głośno niosłam torbę za Nim. Las się skończył. Ukazała się mała polanka zbiegająca do leśnego jeziorka. Jeziorko a właściwie oczko wodne było ciemne i jak się potem okazało miało zimną wodę  i mocno opadające w głąb dno. Było tu już sporo ludzi obojga płci, porozrzucanych w grupkach wszędzie. Wszyscy byli NA GOLASA. Stałam kompletnie zaskoczona. Poprowadził mnie zdrętwiałą na wybrane miejsce i kazał zdjąć sukienkę. Trzęsącymi dłońmi niezdarnie wykonałam polecenie. Stałam tylko w bieliźnie, której kolor natarczywie przyciągał uwagę innych, co nie omieszkałam spostrzec. Świeże czerwone pręgi na mojej białej dupie mówiły same za siebie. Układałam koc i nasze rzeczy wypinając dupę na wszystkie strony. Gdy już wszystko poukładałam jak kazał musiałam zdjąć stringi i stanąć przed nim przodem. Widziałam spojrzenia ciekawych oczu. Mój mały kutasek zwisał jak zwykle mimo silnego podniecenia. Gdy tak stałam On założył mi skórzany czarny pasek dookoła jajek i mocno go zapiął. Następnie wyjął z torby plastykowe pudełko i spora butle jakiegoś płynu. Przypiął mi do obroży smycz i pociągnął za sobą. Zaprowadził mnie na skraj krzaków. Niewiele one dawały osłony przed ciekawymi spojrzeniami ale zawsze to lepsze jak nic. Na widoku wszystkich zrobił mi dwa zastrzyki w kutasa. Na jego polecenie płacząc, czerwona ze wstydu musiałam masować kutasa. Po kilkunastu minutach mój dotąd zawsze wiszący przyrząd zesztywniał bardzo i stanął na baczność. Nawet się powiększył odsłaniając główkę. Gdy kutas mi stanął musiałam podnieść go do brzucha i trzymać a On w tym czasie wbił mi grubą igłę w worek i napełniał go wielką strzykawką płynem z dużej butli. Czułam jak mój worek staje się ciężki i  pęcznieje. Po chwili miałam podłużny wielki wór wiszący do połowy ud. Gdy skończył, schował narzędzia do torby i długo macał mi jaja sprawdzając efekt. Był zadowolony. Na wiszący worek naciągnął mi bardzo ciasną siatkę o dużych oczkach z czerwonej gumy. Teraz mój wiszący worek wyglądem przypominał baleron lub inny wyrób wędliniarski. Płacząc rzewnie powiedziałam, że się bardzo wstydzę tych ludzi na plaży dla nudystów. Odpowiedział mi, ze nie całkiem jest to plaża dla nudystów, choć i tacy tu są, ale jest to miejsce dla osób traktujących seks w nieco inny niż zwykły sposób, trochę bardziej wyrafinowanie i eksperymentalnie. Wróciliśmy na miejsce, ja ze sterczącym na bok twardym kutasem i obijającym się worem. Rozkazał mi rozebrać się do golasa. Już nie grymasząc obnażyłam się całkowicie. On też zdjął ubranie. Kazał mi iść i sprawdzić jaka jest woda. Idąc czerwona ze wstydu wyraźnie czułam na sobie palący wzrok pożądania innych. Słyszałam ciche komentarze i propozycje, ale nie te z rodzaju świńskich, raczej miłe. Wielu pytało jak mam na imię i skąd jestem. Grzecznie odpowiadałam, że na imię mi Arletka a jestem z Ol……na. Woda była ciut zimna. Weszłam do kolan i popryskałam się trochę. Już się tak strasznie nie bałam. Spojrzałam w jego stronę, dawał znaki bym wracała. Zapominając się pobiegłam do niego wymachując sztywnym kutasikiem i wielkim worem i cycami, co spodobało się innym. Gdy wróciłam na koc zobaczyłam, że trzyma w ręku długi cewnik zakończony dwoma balonami i podłączoną do niego gumową pompką w kształcie gruszki. Kucnęłam w rozkroku mocno rozciągając pośladki rękoma. Napięłam się jak przy robieniu kupy. Mój odbyt otworzył się i wylazł na wierzch. Powoli długi cewnik wchodził coraz głębiej. Zmieniłam pozycje na kolankowo-łokciową i w tej pozycji cewnik wszedł gładko do końca razem z pierwszym balonem. Po nadmuchaniu obu balonów byłam hermetycznie zakorkowana od środka i z zewnątrz. Z dupy zwisała mi tylko gruszka czarnej pompki. Zaczęło się pompowanie kiszki powietrzem. Najgorszy jest moment, gdy powietrze toruje drogę do środka rozszerzając ścianki kiszki. Krzyczałam parę razy. Potem już czułam ustawiczny, dobrze mi znany, ogólny tępy ból, gdy mój brzuch stawał się coraz bardziej potężniejszy. Tak uformowana leżałam na kocu lub na polecenie biegłam do wody wymachując kutaskiem i resztą nadętych narządów. Podchodzili też inni i pytali się Pana mego czy pozwoli skorzystać. Pan rzadko odmawiał. Wtedy szłam za takim lub taką osobą, bo były i Panie, gdzieś na bok i Panom obciągałam kutasy z połykaniem lub lizałam odbyty i jajka lub ruchałam w dupę sama mając zajęta dupę. Panie kazały się ruchać w dupę, rzadziej w cipkę oraz lizać cipkę i ssać cycki. Za którymś powrotem powiedziała mu, ze wielu chciałby mnie ruchać w dupkę, ale jest ona zatkana. Wtedy On wyjął mi cewnik z dupy uwalniając powietrze. Pierdziałam głośno pozbywając się powietrza. Wnet pojawili się amatorzy ruchania. Niektórzy ruchali szybko i krótko inni długo i powoli. Najczęściej wypinałam się na pieska. Byli i tacy, którzy doprowadzali mnie do szału, każąc wykonywać dziwne ruchy i pozycje. Mało kto ruchał mnie w kondomie. Co jakiś czas biegłam do wody i myłam się wypróżniając spermę. Były teZ grupy dwu i trzyosobowe. Jednakowe lub mieszane. Dwóch facetów, pozycja na pieska, jeden ruchał w dupę a drugi wpychał kutasa w gardło lub to samo tylko ja na plecach z nogami wysoko ruchana w dupę i w gardło. Trzech facetów: ja na plecach jeden siedzi na moim kutasie trzymając moje nogi za kostki i wyginając w tył, drugi rucha mnie w dupę a trzeci z góry w gardło. Ten sam układ tylko dwie Panie i jeden mężczyzna. Pani siedzi odbytem na moim kutasku trzymając moje nogi, Pan wali mnie w dupę a druga Pani siedzi okrakiem na mojej twarzy pocierając ją cipką i odbytem. Byli i tacy co zmuszali mnie do picia sików, sikając w usta, lub wkładając kutasa do gardła i ciągnąc za uszy. Byli i tacy co obsikiwali mnie całą. A trafiło się paru co zarobili kupę na twarz lub narządy. Po takim seksie, poniżona całkowicie chyłkiem biegłam przez krzaki do wody i myłam się w wodorostach z dala od ludzi. Jakże było mi źle. Już nie mogłam z płaczem wracałam do Pana i błagalnie patrzyłam mu w oczy. Mój kutasek sterczał jak zaklęty po zastrzykach. Bolała mnie cała dupa nie tylko odbyt i pachwiny. Wreszcie On się zlitował i leżałam na kocu ze sterczącym kutaskiem i worem odwalonym na bok. Wieczorem pojechaliśmy do Niego, gdzie ponownie było kilka lewatyw, aby wypłukać spermę z mojej dupki i byłam ruchana  mocno. Bardzo wrzeszczałam, gdy ruchał mnie penisami typu strap-on. Niektóre były nadmuchiwane, aby powiększyć rozmiar. Mięśnie zwieraczy odbytu całkowicie puściły i wisiał on ziejący na zewnątrz jak czerwona rura.

5. ICH DWOJE

Zapytał czy może przyjść z kolegą. Oczywiście zgodziłam się bez ceregieli. Spotkanie miało się odbyć w moim miejscu. Mam takich miejsc kilka. Wybrałam moje ulubione, w malutkim, byle jakim lasku w środku krzaków jest puste miejsce, trochę osłonięte i na uboczu. Miejsce rachityczne nie zachęcające ludzi do szwendania się tam. Inna zaleta to, to, że mogę tu zachowywać się naturalnie i spontanicznie bez obawy, że ktoś usłyszy. A ja w trakcie seksu wydaje różne dźwięki. Spotkanie miało się odbyć w rannych godzinach. Była cudna pogoda. Mieliśmy przynieść posiadane „zabawki”. Przedtem dokładnie musiałam opisać swoje preferencje a oni swoje. Ustaliliśmy wszystko przed, by nie tracić czasu. Zgodnie z poleceniem wydepilowałam całe ciało dodatkowo dokładnie.  Przed spaniem zrobiłam sobie w trakcie kąpieli sześć lewatyw, wężem z prysznica. W trakcie mydlenia ciała miałam w dupie wsadzony głęboko wąż i mydląc się powoli robiłam lewatywę. Gdy brzuch stawał się potwornie wielki wyjmowałam wąż i zaciskając dupę płukałam ciało a następnie wypróżniałam się stojąc i tak w trakcie każdego etapu kąpieli. Rura w dupę do kiszki – lewatywa – mycie głowy itd. Potem wypiłam pół szklanki oliwy (brr) i środek  przeczyszczający i spać. Od 04 do 05 rano zaciskałam dupę leżąc. Nie wytrzymałam. Ledwo doleciałam do sedesu. Bryznęło okropnie (dużo mycia było). Następnie znowu lewatywy z prysznica i kąpiel. Ubrałam staniczek, pas i pończoszki oraz stringi. Potem kusą haleczkę i bordowe mini ukazujące koniec pośladków a po nachyleniu prawie całą dupcie, pończoszki i gumki od pasa. Czysty seks. Przedtem jeszcze przez godzinę nosiłam na sutkach mocne ssawki. Stały się sztywne, ciemne i wystające. Przed założeniem staniczka zapięłam na sutki ostre metalowe klamerki z kółkami – cudownie podniecały bólem. Spakowałam do torby resztę bielizny na przebranie, zabawki i wielką litrową gruszkę do lewatywy. Wodę Oni mieli przywieźć. Dochodząc do miejsca zobaczyłam stojący samochód i jedną osobę w środku. Nie byłam pewna co robić. Podeszłam na skraj zarośli i patrzyłam. Gość w samochodzie patrzył na mnie. Powoli ze strachem, gotowa uciec w każdym momencie, stojąc tyłem do niego, zdejmowałam wierzchnie ubranie. Musiałam nachylić się, aby zdjąć spódniczkę. Cała, biała pupa otoczona pończoszkami i gumkami była wypięta w jego stronę. Wtem ktoś nadszedł od strony lasku. Droga ucieczki była odcięta. Patrzyliśmy na siebie.
- Ty jesteś Arletka. – Raczej stwierdził niż zapytał.
Ledwo przeszło mi przez gardło: – „ttttaak”. Na jego znak ten w samochodzie wysiadł i podszedł do nas. Stałam zaciskając uda.
- To tak wygląda suka Arletka. Pisałaś ,że jesteś maso-transem i lubisz ostro. Wiesz, że rozerwiemy ci dupsko i nie tylko. –  Powiedział.
- Ttttaaak. – Pisnęłam.
Założyli mi szeroką obrożę i smycz. Teraz zauważyłam ich rzeczy na ziemi. Prowadziłam ich na miejsce, sama będąc jak suka na smyczy.  Następnie wszyscy, oprócz mnie, nałożyli maski na całą głowę, bo seks miał być fotografowany i filmowany. Ja rozkładałam koc i przyniesione zabawki a oni fotografowali mnie i filmowali. Musiałam odpowiednio się wypinać. Potem musiałam klęczeć uwiązana do drzewa. Patrzyłam jak się przygotowywali. Obaj byli raczej pulchni z wypiętymi brzuszkami (takich lubię), dobrze zbudowani i dobrze wyposażonymi w wielkie „kochasie” pod brzuszkiem. Nałożyli gumowe, czarne „stringi” tzn. Ciasny metalowy pierścień naciągnięty na kutasa aż do łona połączony w górze i w dole z paskami gumy przymocowanymi do paska na biodrach. Ten przyrząd wciskał im całe jajka do brzucha wypinając do przodu kutasa. Dalej patrzyłam jak zrobili sobie w kutasy jakieś zastrzyki. Po chwili jeden złapał mnie za smycz i brutalnie pociągną za sobą. Pchnął mnie na kolana. Obaj stanęli po bokach. Wyraźnie widziałam jak ich kutasy pęcznieją i podnoszą się.               - Ciągnij suko. – Warknął jeden.
Szybko wzięłam do ust i zassałam. Ssałam mocno i głęboko, masując to jednego to drugiego. Traciłam dech. Po dwudziestu minutach miałam przed oczami bardzo sztywne pały. Następnie musiałam zdjąć stringi i haleczkę. Byłam tylko w staniczku, pasie i pończoszkach. Widziałam jak moja gruszka gumowa jest napełniana wodą. Ręce zostały skrępowane z tyłu na plecach i zostałam podwieszona za nie do gałęzi. Stałam wypinając dupę. Poczułam wsadzanie gruszki w dupę i lewatywę. Powtórzyło to się parę razy. Stałam zaciskając dupsko. Po chwili na mojej dupie i udach rozpaliło się ognisko! Bili mnie, jeden wielo-rzemiennym biczem a drugi jakąś packą. Piszczałam i jęczałam zacierając uda. Bili zamieniając się miejscami. Krzyczałam we łzach. Ależ piekło. Tryskałam z dupy lewatywą a Oni chłostali. Znowu lewatywa, wytrysk z dupy, chłosta. Sama napisałam, że lepiej daje dupy jeśli przedtem jestem wychłostana. Bo tak jest istotnie. Po chłoście zostałam uwolniona i na trzęsących się nogach, zapłakana zostałam zmuszona do przyjęcia pozycji wypiętej. Poczułam ja coś oleistego wstrzyknięto mi w dupę, wysmarowano odbyt oraz okolice. W usta też wstrzyknięto tą samą gruszką co w dupę i te samą substancje (wstrętny smak). Trochę połknęłam. To świństwo było tak tłuste, że utrzymywało się długo. Zaczęło się. Jeden ruchał mnie w dupę. Jego tęgi kutas wchodził mi do kiszki co czułam i akcentowałam wrzaskiem o ile mogłam bo drugi trzymał mnie za uszy i powoli wpychał kutasa w gardło, wyjmując go, gdy dusiłam się wywalając oczy. Wtedy płakałam i wyłam. Zamieniali się miejscami. Jakże mnie bolała dupa odbyt i kiszka. Gardło jakimś cudem mieściło tak wielkiego kutasa. Po jakimś czasie stało się luźne. Gdy powolutku kutas wpełzał na cała swoją potworną długość w gardło byłam masowana po szyi. W trakcie ruchania posikałam się, co wywołało śmiech. W pewnym momencie  sterczącego. Co jakiś czas przekładanie dupy na obciąganego i jazda! Oni leżeli i filmowali mnie falująca brzuchem, latającymi cyckami i sutkami z ciężarkami, podskakującymi pośladkami i wystającą rurą odbytu obejmującą czule kutasa w dupie. Super seks. Znowu posikałam się i miałam orgazm odbytniczy. Niesamowite! Nie wiem ile czasu trwał ten dziki seks. Ja zlana potem wykończona Oni też mieli już prawie dosyć, choć ich „kochasie” wcale nie mieli takiego zamiaru. Sterczały obślizgłe, żylaste z bordowymi kapeluszami. Związali mnie na wznak z dłońmi pod kolanami i wypiętą dupą. Miałam wyciągnięte jaja w tył za udami i zaciśnięte między dwoma kijkami. Najpierw była lewatywa a potem chłosta packą po wyprężonym worku. Ojej jak bolało. W trakcie chłosty wytryskiwałam lewatywę. Po obiciu jajek i wypróżnieniu. Wsadzali mi ręce, w czarnych gumowych rękawicach, w dupę. Bardzo szybko byłam tak luźna, że wchodziła z mlaskaniem dłoń zaciśnięta w pięść. Głucho stękałam w trakcie tego seksu. Tak się podniecili, że próbowali wsadzić mi w dupę stopę. Wlazłaby cała ale nie mogli przepchnąć pięty. Byliśmy wszyscy wykończeni. Ja czułam się cudownie i było mi mało. Oni już nie chcieli. Chodziłam co prawda okrakiem i chrypiałam, ale było fajnie. Wiedziałam, że po kilku dniach wszystko się wciągnie, choć będzie luźne. Na zakończenie po obmyciu się. Przebierałam się w różną przyniesioną bieliznę i robiłam striptiz oraz inne bezecne rzeczy, które Oni fotografowali. Czas się skończył i trzeba było się pożegnać.

  Jestem zawsze chętna do wszystkiego! Lubię pojedynczo i w grupie. W jeden otwór lub we wszystkie trzy na raz. Jestem bardzo pojemna i rozciągliwą kurwą. Każdy rodzaj seksu, nawet najdzikszy sprawia mi radość. Obnażanie się zawsze i wszędzie, chodzenie na golaska, w bieliźnie lub z założonymi przyrządami to moja pasja. Filmowanie i fotografowanie bardzo mnie pobudza. Eksperymenty, dziwny seks, niecodzienne wymagania – poddam się z zapałem i wiernością w oczach. Nie jest przeszkoda Twój, Wasz wiek, stopień doświadczenia. Dla znawców będę źródłem inspiracji i spełnienia dla początkujących dyskretnym miłym przewodnikiem. Zaczynasz dopiero, nie krępuj się, śmiało. Na spotkaniu obejrzysz, dotkniesz pomacasz. Wyjaśnię pokaże. Możesz być sam, sama lub w kilka osób dla odwagi. Masz marzenia, dzikie fantazje, jesteś sado, lubisz poniżać, męczyć. Lubisz pieszczoty, seks łagodny, wszystko to i więcej.

® Arletka Ruchliwa







Podoba się opowiadanie? Podziel się z innymi!





Arletka Ruchliwa

Każda prostytutka lubi lato tak samo jak i ja. Uwielbiam robic seks z klientami w plenerze w róznych miejscach. Jako znana męska prostytutka mam wtedy wielu klientów o roznych upodobaniach, preferencjach. Nikomu nie odmawiam realizowania swoich upodobań. Oto klika przypadków z takiego seksu z klientami w róznych miejscach.


Komentarze

opowiadanie super podniecające. czekam na kolejne.


Twój komentarz






Najczęsciej czytane we wszystkich kategoriach