Kategorie opowiadań


Strony


Forum erotyczne





Sasiadka Magda - czesc 11

Nadszedł upalny czerwiec. Cholernie upalny. Czas pędził przerażająco szybko, termin porodu wyznaczony na sierpień zbliżał się nieuchronnie. Cieszyliśmy się ogromnie na narodziny długo wyczekiwanego syna, jednak w mojej duszy też pojawiały się obawy, że czas spotkań z Magdą dobiegnie końca. Przynajmniej na dłuuuuższy czas. Ostatni raz widziałem się z nią w maju, kiedy to zaprosiła do siebie jej starszą koleżankę Dorotkę, bardzo zboczoną koleżankę. Dorota została wtajemniczona w naszą relację i dzięki temu miałem możliwość zerżnąć tego dnia dwie dorodne mamuśki. Od tamtego czasu nie mieliśmy możliwości się spotkać, praktycznie cały czas spędzałem z moją żoną Kingą.
Pewnego wieczoru Kinga mi powiedziała, że koleżanki z pracy chcą jej zorganizować baby shower. Pomysł przypadł mi bardzo do gustu, zwłaszcza, że miało to się odbyć w kolejny piątek wieczorem u jednej z koleżanek mieszkających pod Wrocławiem. W mojej głowie już układałem szatański plan zaproszenia do siebie w tym czasie Magdy. Uzgodniliśmy z Kingą, że na imprezę zawiozę ją popołudniu i odbiorę wieczorem jak tylko da mi znać. Dogadaliśmy każdy szczegół, więc złapałem za telefon i napisałem Magdzie wiadomość:

[21:21] P: Hej! Czy jesteś w stanie wysłać gdzieś Krzysia w przyszły piątek popołudniu?
[21:42] M: No cześć Tygrysie... Stęskniłam się... Jeśli gra jest warta kuta... świeczki to coś wymyślę. A co?
[21:46] P: Odwożę Kingę na kilka godzin na baby shower pod Wrocław, jak wrócę to mogłabyś wpaść do mnie na jakiś masażyk...
[21:50] M: (zdjęcie cipki rozchylonej palcami) - Chętnie, dawno nie była masowana.

Kutas stanął mi w momencie na baczność. W tej samej chwili zamknąłem się w łazience i rytmicznie zacząłem walić konia. Wystarczyło kilka ruchów i życiodajny płyn wylądował w chusteczce.

[21:55] P: Nie mogę się doczekać...

Magda już nie odpisała. Dni mijały, ja myślami często odbiegałem do świata fantazji erotycznych, nie mogąc się doczekać kolejnego piątku. W międzyczasie, któregoś dnia mój kolega z pracy, Grzesiek... zaprosił mnie na wieczór (a raczej weekend) kawalerski. Impreza miała odbyć się w pierwszy weekend lipca gdzieś na domkach w okolicach Opola, skąd pochodził przyszły pan młody. Byłem autentycznie zaskoczony, Grześka spotkałem raz w życiu podczas delegacji. Później co prawda utrzymywaliśmy kontakt, w pracy rozmawialiśmy też na prywatne tematy ale nie spodziewałem się, że zostanę zaproszony. Porozmawiałem z Kingą, która nadzwyczaj entuzjastycznie podeszła do tego i dała mi błogosławieństwo na, prawdopodobnie ostatnią w najbliższym czasie, imprezę weekendową. No cóż, wybawię się za wszystkie czasy.

Tydzień upłynął bardzo szybko, nadszedł długo wyczekiwany przeze mnie piątek. Kinga stroiła się od rana na wyjście, ustaliliśmy, że o godzinie 17 ma być już na miejscu. Zakładając, że w jedną stronę trasa zajmowała około 30 minut napisałem do Magdy:

[10:03] P: O godzinie 17:30 powinienem być już u siebie. Zapraszam.
[10:05] M: Z największą przyjemnością... :*
[10:08] P: Największa przyjemność będzie wieczorem.
[10:10] M: Hihihi...

Dotarłem do mieszkania tuż po 17:30 i czekałem. Po chwili dostałem sms:

[17:31] M: Jesteś już w mieszkaniu?
[17:31] P: Tak.
[17:32] M: Będę za minutę. Zostaw uchylone drzwi.

Uchylone drzwi? Zdziwiło mnie to ale zaufałem Magdzie. Podszedłem do drzwi wejściowych i delikatnie je otworzyłem czekając na rozwój wypadków. Po chwili, bezszelestnie, do mieszkania wślizgnęła się Magda. Ubrana nieco inaczej niż się spodziewałem - dresy, długa bluza z kapturem założonym na głowę, okulary przeciwsłoneczne i maseczkę z czasów pandemii.

- Cześć Magda... Wyglądasz... inaczej. - powiedziałem. Ściągnęła kaptur, maseczkę i okulary i rzuciła się na mnie. Objęła mnie w pasie i przyciągnęła do siebie, zbliżyła swoje usta do moich. Zachłannie wdarła się językiem w moje usta i lizała mnie jak nastolatka. Zdążyłem pchnąć drzwi i je zamknąć, później oddałem się pieszczotom. Jej ręce wodziły po całym moim ciele, była nienasycona. Wpakowała mi dłonie pod koszulkę i zaczęła wodzić nimi po moim torsie, nie przerywając pocałunku. W końcu się oderwała i szepnęła:
- Tygrysie, jak ja tęskniłam...

Po tych słowach złapała moją koszulkę, praktycznie ją ze mnie zerwała, poluzowała pasek w moich spodniach, rozpięła guzik i zsunęła mi spodnie. Zostałem w samych bokserkach. Uklęknęła przede mną jednocześnie ściągając z siebie bluzę. Pod nią miała koronkowy stanik z wyciętymi otworami na sutki - prawdopodobnie zakupiony niedawno w sex-shopie, bo jeszcze go nie widziałem. Cudowny widok jej pełnych piersi spowodował, że mój kutas momentalnie zaczął się prężyć. Magda bez słowa wpakowała go sobie do ust i zaczęła to, na czym znała się najlepiej - ssała go z taką zachłannością, że musiałem się powstrzymywać, żeby nie wystrzelić po kilku ruchach. Wyglądała jakby nie miała penisa w ustach od lat. Naprzemiennie wyciągała go z ust, trzepała ręką wzdychając przy tym cichutko. Samokontrola nad wytryskiem przynosiła efekt, udawało mi się utrzymywać go twardego przez cały czas. Minęła chwila takiej oralnej zabawy w moją stronę, po czym Magda podniosła się, zbliżyła usta do mojego ucha i wyszeptała namiętnie:

- Cholernie za nim tęskniłam... Stoi na baczność, zerżnij mnie.

Nie musiała powtarzać dwa razy. Pociągnąłem jej dresowe spodnie aż do kostek. Moim oczom ukazały się czarne koronkowe stringi, które praktycznie nic nie zakrywały. Przyznam, że dziwny to był dobór stroju - dresy i seksowna bielizna ale wtedy co innego miałem w głowie. Obróciłem Magdę plecami do siebie, rozpiąłem stanik, popchnąłem ją lekko tak, aby opadła dłońmi na drzwi wejściowe. Zniżyłem się do jej dupki i silnym pociągnięciem zerwałem stringi. Przywitały mnie pachnące, wydepilowane dziurki. Natychmiast przywarłem językiem do jej cipki i wwiercałem się w nią najmocniej jak mogłem. Madzia jęczała coraz mocniej, było jej najwyraźniej bardzo przyjemnie. Stała tak oparta rękoma o drzwi, lekko pochylona, wypinając do mnie swoje dwa skarby. Podniosłem się, zbliżyłem penisa do jej kakaowego oczka, gdy Magda powiedziała:

- Piotrek... później.

Zrozumiałem natychmiast i nie naciskałem. Skierowałem mojego przyjaciela niżej, do cieplutkiej, mokrej już dziurki i naparłem delikatnie. Magda wydobyła z siebie jęk zachwytu, jęk rozkoszy, spełnienia. Wdarłem się do jej wnętrza wypełniając ciasno każdy zakamarek jej cipki. Zacząłem ruszać miarowo "przód-tył" wprawiając ją w ekstazę. Lewą dłonią złapałem za pośladek, a prawą za pierś. Uciskałem mocno tego jej jędrnego cycuszka i zwiększyłem tempo posuwania. Po chwili już rytmicznie ją pieprzyłem, odgłos uderzających o jej ciało jąder roznosił się echem po mieszkaniu i pewnie też po klatce schodowej - nie dbałem o to. Madzia jęczała, dociskała pośladki do mojego ciała sprawiając sobie jeszcze większą przyjemność. Po chwili jej lewa dłoń dołączyła do mojego penisa i zaczęła ocierać swój guziczek. Ja, dysząc coraz mocniej spodziewałem się, że niedługo nastąpi finał. W tym momencie Magda zawyła "O kurwaa!" i całe jej ciało zaczęło się trząść.
Orgazm objął ją całą, cipka pulsowała. Ja podczas jej szczytowania nadal dopychałem swojego kutasa jak najmocniej mogłem. Magda opadła z sił, zsunęła się na panele, mój penis wysunął się z lekkim "chlupnięciem" z jej norki ale już nie mogłem dłużej wstrzymywać orgazmu. Stojąc na wprost siedzącej z wyczerpania Magdy wystrzeliłem na jej ciało salwę nasienia. Trafiłem ją w twarz, cycki i trochę pociekło na drzwi i podłogę. Usiadłem obok niej z flaczejącym już sprzętem, a ona zbliżyła się do niego ustami i oblizała łapczywie.

- O cholera... Ale to było kurewsko dobre - zacząłem.
- Też tęskniłam tygrysie - odparła Magda odrywając usta od mojego fiuta.

Zbliżyła się do mnie i wtuliła. Siedzieliśmy na podłodze oparci o drzwi wejściowe do mieszkania. Pół metra za nami, za tą pseudo drewnianą "zasłoną" sąsiedzi mogli wracać do swoich mieszkań, iść na zakupy, cokolwiek. Nie dbałem o to. W tym momencie liczyło się moje zaspokojone pożądanie i seksowna mamuśka siedząca wtulona we mnie. Zaczęliśmy rozmawiać co tam u nas słychać i na jakieś luźniejsze tematy. Okazało się, że Madzia ma obecnie trochę problemów z synkiem ale nie chciała o tym mówić. Zagadnąłem ją o ten "zagadkowy" ubiór.

- O co chodzi Madzia z Twoim ubiorem? Pod spodem seksowna bielizna, a na zewnątrz dresy, maseczka, i okulary? Już po pandemii podobno! - zaśmiałem się.
- Wiesz, nie miałam gdzie zostawić Krzysia na te parę godzin, więc przyszła do nas znajoma opiekunka. W tym momencie pewnie Krzyś gra z nią w jakąś grę, podczas gdy ja za ścianą oddaję się erotycznym uniesieniom. Nie mogłam ryzykować przypadkowego spotkania na klatce schodowej gdyby im przyszło do głowy gdzieś wyjść.
- Aha - zamurowało mnie. - Rozumiem.

Kontynuowaliśmy rozmowę i między słowami wspomniałem jej, że wybieram się na wieczór kawalerski Grześka.

- Co? Wieczór kawalerski? Wyjeżdżasz? - zapytała dość oschle. Nie rozumiałem o co chodzi.
- Tak, na domki gdzieś pod Opolem. To taki dalszy znajomy z pracy, sam nie spodziewałem się, że mnie zaprosi.
- Mhmmm... A nie pomyślałeś, żeby ten ostatni czas przed narodzinami dziecka spędzić ze mną? Pojechać gdzieś razem na weekend pod przykrywką imprezy? W góry, nad morze? Gdziekolwiek?
- Eeee... No przyznam, że nie...
- Aha.

Odparła obruszona. Zacząłem się z nią trochę przekomarzać, podszczypywać ją w sutki ale Magda była faktycznie naburmuszona.

- Piotrek, przestań. Po prostu zrobiło mi się trochę przykro, że dasz radę się urwać na cały weekend, a mnie zaniedbujesz.
- Madzia... pomyślę o tym. Może faktycznie się wymiksuję z imprezy i my gdzieś pojedziemy. Chodźmy na łóżko, będzie nam wygodniej, nie mamy dziś dużo czasu, nie wiem o której Kinga po mnie zadzwoni.

Wstaliśmy i skierowaliśmy się nadzy w stronę łóżka w sypialni. Magda szła przede mną kręcąc zachęcająco swoim kształtnym, dojrzałym tyłeczkiem. Wiedziałem, że w takich "warunkach" nie będę miał problemu z kolejnym wzwodem. Usiedliśmy koło siebie, kontynuując rozmowę. Moja kochanka opowiadała mi o swojej pracy i innych codziennych sprawach, a ja myślałem tylko jak dotrzeć między jej uda. Założyła nogę na nogę, więc cipka była niejako zakryta jednak jędrniutkie piersi były w zasięgu mojej ręki. Zbliżyłem dłoń do prawego sutka i zacząłem delikatnie wodzić wokół niego palcami drażniąc go i pobudzając Magdę. Starałem się, żeby mój dotyk był delikatny i kojący, zachęcający do igraszek. Drugą rękę skierowałem od brzuszka w dół, na jej uda, najbliżej groty rozkoszy jak mogłem. Madzia podczas swoich opowieści delikatnie wzdychała, chyba spodziewała się co się zaraz stanie. W pewnym momencie stałem się bardziej natarczywy, zbliżyłem usta do jej szyi oraz ucha. Na przemian lizałem jej szyję, całowałem, ssałem jej ucho, dyszałem delikatnie przy samym uchu. Jednocześnie ręką, którą pieściłem jej sutek pozwoliłem sobie na mocniejszy chwyt pełnej piersi i masowałem ją uciskając. Magda już bardziej pobudzona poluzowała nieco założone nogi dając mojej drugiej ręce dostęp do jej mokrej norki. Natychmiast przejechałem w dół czując pod palcami doskonałą gładkość. Palcem środkowym zacząłem drażnić jej nabrzmiewający guziczek po czym bezceremonialnie wdarłem się do jej ciasnej cipki tym samym palcem. Magda jęknęła. Wyszeptałem do niej:

- Bardzo się stęskniłem i mam ochotę na mocne rżnięcie... Chcę Ci sprawić ogromną przyjemność, orgazm, który zatrzęsie Twoją cipką.
- Pioo..treek... - zdążyła wyjęczeć po czym zwróciła się do moich ust i rozpoczęła łapczywe całowanie moich ust.

Penis zaczynał się podnosić, czułem że druga runda będzie dłuższa niż pierwsza. Oderwała swoje usta od moich i lekko mnie popchnęła, tym samym "każąc" mi się położyć na plecach. Spodziewałem się, że ustami skieruje się od razu do kutasa ale ona obróciła się i położyła się na mnie w pozycji 69. Uwielbiałem tę pozycję, według mnie satysfakcjonuje ona oboje kochanków. Magda od razu wzięła się do roboty i pochłonęła cały mój sprzęt w swoich ustach. Po pierwszym zachwycie nie pozostałem dłużny i złapałem palcem jej płatki, a następnie przeciągnąłem językiem od kakaowego oczka aż po szczyt cipki. Jęknęła półgłosem, nadal trzymając fiuta w ustach. Dopełnialiśmy się, w łóżku byliśmy jednością. Mój zwinny język zataczał coraz to większe kółka, wbijał się w środek norki, wiercił - robiłem co w mojej mocy, żeby sprawić Magdzie przyjemność. Trwało to dłuższą chwilę po czym wypuściła fiuta z głośnym cmoknięciem.

- No, sprawiłam się wzorowo, gotowy na dzikie ujeżdżanie.

Po tych słowach przesunęła się na moje nogi i kierując penisa do swojej cipki opadła na niego nabijając się do końca. Czułem każdy centrymetr mojego sztywnego kutasa w jej dziurce. Miałem wrażenie, że jej norka nieustannie mnie zaskakuje i zachwyca. Ponieważ moja kochanka wybrała pozycję odwróconego jeźdźca to mogłem podziwiać jej plecy i, co ważniejsze, śliczną dupkę. Kręciła się na nim na boki, podnosiła się, to znów opadała. Galopowała w przód i tył wprawiając siebie i mnie w ekstazę. Stopniowo zwiększała tempo, aż doszła do potężnego galopu. Zatraciła się w rozkoszy i już nic się dla nas nie liczyło. Było mi niesamowicie przyjemnie i za wszelką cenę chciałem utrzymać wytrysk jak najdłużej, chociaż było ciężko. Jeszcze kilka ruchów, jeszcze kilka podskoków i Madzia doszła. Jęk wydostał się z jej ust, przez chwilę zamarła po czym konwulsje przejęły kontrolę nad jej ciałem. Drżała cała, od szyi, przez ręce, aż po pulsującą i zaciskającą się na moim fiucie cipkę. Ja wykorzystałem ten moment i spróbowałem zbliżyć się nawilżonym śliną palcem do jej odbytu ale była tak zaciśnięta, że mi się nie udało. Wodziłem zatem dłońmi po jej plecach wprawiając ją w jeszcze większy zachwyt. Ześlizgnęła się ze mnie szeptając tylko "o kurwa", odwróciła się twarzą do mnie i zapytała:

- Jak chcesz mnie teraz wziąć?

Położyłem ją na skraju łóżka, sam z niego schodząc. Złapałem za kostki i podciągnąłem w okolice mojej szyi tak, że dupka nieco się uniosła. Madzia włożyła pod pośladki poduszkę, a ja skierowałem się do jej cipki. Wszedłem brutalnie, wiedziałem czego chcę. Wbiłem się sztywnym nadal palem po same jądra, aż klasnęło. Rytmiczne posunięcia bardzo nakręcały Magdę, odchyliła twarz w bok, jej cycki falowały w rytm moich ruchów. Raz po raz zmieniałem tempo, wierciłem kutasem wewnątrz patrząc na malującą się rozkosz na twarzy mojej kochanki. Naprzemiennie dokładałem pieszczoty ręką jej łechtaczki, a czasem piersi. To drugie było trudniejsze ze względu na pozycję, więc skupiłem się raczej na jej dziurce. Po chwili Magda podkurczyła nogi pod brzuch, a ja lekko się pochyliłem. Mam wrażenie, że wbiłem się jeszcze mocniej, jeszcze głębiej, jęki Magdy jakby to potwierdzały. Chwila takiej zabawy i zażądałem zmiany:

- Wypnij się. Teraz.

Madzia jak posłuszna kochanka usadowiła się na skraju łoża, po czym wypięła swoją słodziutką dupkę w moją stronę. Zbliżyłem się ustami do jej dwóch dziurek i zacząłem od pieszczenia odbytu. Sprawiało to mi i jej ogromną satysfakcję. Ona jęczała w zachwycie, a ja kontynuowałem pieszczoty wiedząc, że jest jej dobrze. Podszedłem do szafki nocnej, Magda już wiedziała co się szykuje. Wyciągnąłem lubrykant i nawilżyłem najpierw fiuta, a w dalszej kolejności rozsmarowałem trochę płynu na jej kakaowym oczku. Madzia przygotowywała się na to co miało nadejść opuszczając głowę w stronę łóżka, a ja szepnąłem:

- Będę delikatny...

Zbliżyłem swojego przyjaciela do dupy Magdy. Delikatnie naparłem. Pojawił się pierwszy opór. Moja kotka była chyba spięta i nie chciała ustąpić. Zacząłem szeptać namiętnie gorące słowa w jej stronę, zachwycałem się jej ciałem, szeptałem, że jest najcudowniejsza na świecie. Po kilku próbach żołądź wślizgnął się z trudem w jej odbyt. Madzia syknęła lekko, było jej ciężko. Próbowałem raz po raz dociskać, pamiętając żeby nie sprawić jej dużego bólu. W końcu odpuściłem, czułem że na anal nie mam dziś co liczyć. Wycofałem się i skierowałem fiuta na drugą, nie mniej piękną dziurkę. Ociekała soczkami, przeźroczysty śluz szklił się na wargach sromowych sprawiając piorunujące wrażenie. Miałem wrażenie, że kutas jest jeszcze sztywniejszy.
Pochyliłem lekko swoje ciało, złapałem rękoma za jej biodra i naparłem. Nie napotkałem oporu, penis wślizgnął się gładko, znów poczułem oszałamiające, znajome ciepło rozchodzące się po całej długości członka. Napinając mięśnie brzucha dociskałem regularnie swojego członka w głąb jej cipki, pracowałem jak maszyna przemysłowa. Raz za razem, posunięcie za posunięciem. Łóżko wydawało stłumione skrzypnięcia, Madzia jęczała jak najseksowniejsza kotka, a ja byłem w błogim stanie - nie chciałem żeby to się kończyło. Dałem jej klapsa w lewy półdupek, mocnego klapsa aż lekko zasyczała. Pochyliłem się i złapałem dłońmi jej cycki, ściskałem i ugniatałem sprawiając jej większą przyjemność. Po chwili takiego uciskania wyprostowałem się i kontynuowałem rytmiczne rżnięcie.
W końcu poczułem, że nadchodzi, że penis zaczyna pulsować, a gorąca, lepka maź zalewa wnętrze mojej kochanki. Przez chwilę miałem ochotę strzelić jej na dupkę i plecy ale rozsądek wziął górę - i tak musiałem wyczyścić podłogę w przedpokoju, brakowałoby żebym poplamił łóżko. Salwa nasienia opuściła mojego fiuta i znalazła się we wnętrzu Magdy. Wysunąłem się z niej z mlaśnięciem, Madzia usiadła zmęczona, oparła się o zagłówek łóżka. Podsunąłem się do niej i wydyszałem:

- Ooo... o kuur... waaa... Tęęę... skniiiłee.. eem.
- Ja też Piotrek. Uwielbiam jak mnie rżniesz. Jak dobierasz się do mojego ciała, jak mnie liżesz, pieścisz, ssiesz... Po prostu rżniesz. Czuję się doceniona. Przepraszam.
- Za co?
- Za anal. Byłam jakaś spięta...
- Nie przejmuj się Madziu, dla mnie było idealnie - odparłem i pocałowałem ją w czoło.

Posiedzieliśmy jeszcze chwilę razem, po około godzinie takiego leniuchowania nabraliśmy znów ochotę na pieszczoty. Stosunku już nie było ale lodzik w wykonaniu Magdy zawsze sprawiał mi nieopisaną przyjemność. Ja odwdzięczyłem się jej minetką, dopychała moją głowę między swoje uda, a ja na języku czułem smak swojego nasienia. Około 21 dostałem telefon od żony, że powoli chciałaby wracać, więc musiałem się zbierać, żeby po nią dojechać.

- Madzia, przemyślałem sprawę. Pojedziemy w ten pierwszy weekend lipca gdzieś razem. Przemyślę gdzie, Ty też się rozejrzyj. Spędzimy cudowny weekend.
- Uwielbiam Cię. Obiecuję, że zrobię wszystko, na co będziesz miał ochotę. Wszystko.

Ubraliśmy się, ja ogarnąłem nieco wejście do mieszkania oraz łóżko. Magda bezszelestnie opuściła moje mieszkanie, a ja 15 minut później zszedłem do auta i pojechałem po Kingę.

Po kilku dniach otrzymałem sms'a od Magdy:

[13:33] M: Możesz wyskoczyć z mieszkania na parę minut?
[13:40] P: Do Ciebie? Nie bardzo... Kinga jest w mieszkaniu.
[13:42] M: Gdzieś na neutralnym terenie. Wymyśl coś, to ważne.

Co może być tak ważne? Zastanowiłem się i po chwili powiedziałem do Kingi:

- Kochanie, mam straszny zjazd energii, nie chcę już pić kawy... Skoczę sobie po jakiś napój energetyczny do Żabki, kupić Ci coś?
- Energetyk? Prosiłam, żebyś nie pił tego świństwa, no ale okej. Nie, ja nic nie potrzebuję.

Pocałowałem ją w czoło, odszedłem do telefonu i napisałem do Magdy:

[13:57] P: Za 10 minut pod Żabką. Ale tej dalszej, nie tej w naprzeciw naszego bloku.
[13:59] M: Okej.

Ruszyłem do sklepu i po kilku minutach byłem pod drzwiami. Magdy nie widziałem nigdzie, więc wszedłem do środka kupić wspomniany napój. W końcu po to tu przyszedłem. Za ladą stała rozpromieniona, czarnowłosa gówniara, chyba nowa. Przyznam, że przeszło mi przez myśl "jakby to było ją wyruchać". Abstynencja seksualna dawała mi się we znaki.
Zapłaciłem szybko i wyszedłem, a obok drzwi zielonego sklepu stała moja kochanka.

- Oooo... Dzień dobry Panie sąsiedzie!
- Witam sąsiadko. Pani do sklepu?
- A nie, właśnie wracam do mieszkania, czy Pan również?
- Taak, kupiłem napój energetyczny i wracam do żony. - odparłem pokazując puszkę. Bardzo dziwnie się czułem odgrywając taką scenkę ale przede wszystkim bezpieczeństwo. Ruszyliśmy bardzo powoli w drogę powrotną i zaczęliśmy rozmawiać szeptem.
- Zaczęłam rozglądać się za dogodnym miejscem na nasz wyjazd ale kiepsko mi szło...
- Nie brzmi dobrze.
- Taaaaak... Ale jednego dnia spotkałam się z Dorotką.
- Oooo, to już brzmi ciekawiej, co tam u niej?
- Ach, po staremu. Tylko ruchanie jej w głowie. W każdym razie - wzięła głęboki oddech - powiedziałam jej o naszym planie.
- Aha?
- Taaak, spodobał się jej. Powiedziała, że mają z Karolem fajny domek w Czechach, niedaleko granicy z Polską. To znaczy nie oni mają ale bardzo dobrze znają właściciela. Jakieś 2 godziny jazdy od Wrocławia. Rozeznała się w terminach i mają wtedy wolne. To znaczy wolne terminy domku. I to znaczy, Karol i Dorota też mają wtedy wolny termin. - to mówiąc odwróciła się delikatnie do mnie, czekając na reakcję.
- Czekaj, czekaj. Chcesz żeby Twoja koleżanka z mężem pojechali z nami?
- Tak - odparła na wydechu.

To było dość niespodziewane dla mnie. Dorota była piękną kobietą z obfitym biustem i całkiem kształtnym tyłkiem, jej męża jeszcze nie poznałem. Dorota była pociągająca ale nie spodziewałem się spędzić w czwórkę weekendu w jakimś czeskim domku.

- Chciałabyś tego? - zapytałem.
- W sumie... To tak.
- Po tym co mi opowiadałaś o ich pożyciu małżeńskim to brzmi trochę jak plan... na orgię. Weekendową orgię - ściszyłem głos.
- Tak. Tak też to widzę. Oczywiście jeśli będziesz miał coś przeciwko to Karolowi nie dam się dotknąć. Jestem pewna, że uszanują naszą decyzję.
- Zgadzam się - odpowiedziałem po dłuższej chwili zastanowienia.

W sumie co mi szkodziło. Dorota była ładną kobietą, poznałem już jej możliwości seksualne. Jeśli jej mąż faktycznie nie ma nic przeciwko wymianie partnerów - to czemu nie. Domek w Czechach też dawał jakąś dozę anonimowości, stosunkowo niedaleko od Wrocławia - miało to szansę na powodzenie. Na moje słowa Magda aż zaklasnęła w dłonie.

- Świetnie, dogadam z nią szczegóły i dam Ci znać. Wyjechalibyśmy pewnie w piątek po pracy i zostaniemy tam do niedzieli wieczorem.
- Brzmi fajnie ale ja jednak chyba muszę pojechać w piątek na ten kawalerski, na jedną noc, na parę godzin. Muszę mieć jakąś podkładkę dla Kingi...
- Ach... No tak. Przykro ale rozumiem. Dojedziesz w sobotę?
- Tak, najwcześniej jak się da.
- Dobrze ale masz mi obiecać, że nie przelecisz żadnej striptizerki!

Dotarliśmy do bloku i weszliśmy na klatkę schodową. Wróciłem do mieszkania i pozostało mi czekać na nadchodzący, ekscytujący weekend.





Podoba się opowiadanie? Podziel się z innymi!





Piotrek

Zbliżamy się do końca historii, szczyt już blisko :) podobało się?


Komentarze

Grażyna 29/12/2023 Odpowiedz

Mam nadzieje ze maz doroty nie przyjedzie hhihi

monik29/12/2023 Odpowiedz

jasne ze sie podobalo! pozdrawiam, wierny fan

Kondrat7/01/2024 Odpowiedz

Super opowiadanie nie koncz jeszcze historii albo pomyśl nad inna w podobnym klimacie ,miałem kiedyś podobną historie ona była 15 lat starsza ,zamężna bardzo podobna do tej historia pozdrawiam


Twój komentarz






Najczęsciej czytane we wszystkich kategoriach