Kategorie opowiadań


Strony


Forum erotyczne





Kolega z pracy cz.2

Po ostatnim wypadzie z Naimadem. Tygodnie w pracy upływały nam tylko na kontakcie wzrokowym i uśmieszkach przy porannym dzień dobry na recepcji. Nie mieliśmy okazji do prywatnej rozmowy, nie mieliśmy również do siebie numerów telefonów, a na mediach społecznościowych nie chciałam pisać wszak gość ma żonę. Mimo, że Naimad cholernie mi się podobał w głowie miałam tylko myśl, że byłam tylko szybką, łatwą szmatą, która dała mu dupy na ambonie. Czułam się z tym fatalnie, pierwszy raz w moim 25 życiu czułam się jak rzecz, którą ktoś wykorzystał.

Jednak pewnego, zimowego dnia w naszym korpo-światku, niespodziewanie „złapaliśmy się” w firmowej kuchni. Jedząc śniadanie byłam odwrócona plecami do wejścia. Usłyszałam tylko, że ktoś wchodzi i uruchamia ekspres do kawy. Ale cham pomyślałam, wchodzi jak do obory. Ani dzień dobry, ani spierdalaj. Wzięłam kęs kanapki.

- Hej, Kinia. - w końcu usłyszałam męski głos.

Tak, to był Naimad, który chciał usiąść vis a vis mnie. Niestety los spłatał mi psikusa, bo z pełną buzią chciałam mu odpowiedzieć oschłe „cześć” i zakrztusiłam się. Naimad lekkim klepnięciem pomógł mi dojść do siebie.

- Na naszym wyjeździe nie mówiłaś z pełnymi ustami. - rzucił nonszalancko, śmiejąc się i zabrał kubek z kawą z ekspresu.

- Bardzo śmieszne – zdążyłam tylko dodać, dochodząc do siebie.

Po śniadaniu udałam się do toalety poprawić makijaż. Wychodząc wpadliśmy znowu na siebie z Naimadem.

- Od dawna nie wpadaliśmy na siebie tak często jak dziś – wypaliłam,

- Też się cieszę – odpowiedział Naimad,

- Kinga, to nie jest tak, że ja nie chcę mieć z Tobą kontaktu. Często wspominam nasz spacer po lesie, ale nie mam do Ciebie kontaktu, a na fb nie chcę pisać, bo nie wiem czy kogoś nie masz. - kontynuował Naimad.

- Myślałam, że nie chcesz mnie znać. Daj telefon. - rzuciłam Naimadowi,

Blond przystojniak odblokował mi telefon, na który wstukałam swój numer telefonu.

- Napisz jak będziesz miał chwilkę i zachowuj się normalnie, skoro myślisz o mnie – oddałam telefon i puściłam oczko Naimadowi.

Wróciłam na recepcję, nie zdążyłam się dobrze rozsiąść, a na mój telefon przyszła wiadomość: Hej, odwieźć Cię do domu po pracy? N. Szybki jest pomyślałam i postanowiłam go skokietować odpowiadając: Mógłbyś. A będę coś musiała zrobić w zamian na fatygę?. Szybko znowu odpowiedział: Wystarczy towarzystwo i rozmowa. Może być po francusku. 15:05 pod moim autem.

Przed wyjściem skorzystałam z toalety, poprawiłam różową koszulę, która ściśle przylegała do moich dużych piersi. Przeczesałam blond włosy, które opadały mi na ramiona oraz wymalowałam usta czerwoną szminką. Przed czasem byłam pod jego czarnym rodzinnym kombi. Poprawiałam włosy przeglądając się w ciemnej tylnej szybkie, kiedy niespodziewanie usłyszałam otwierającą się szybę z przodu i radosne – wskakuj, świetnie wyglądasz. Zarumieniłam się i usiadłam na podgrzanym już siedzeniu pasażera. Naimad odpalił samochód.

- Możliwość oblodzenia jedź ostrożnie – powiedział Naimad,

- Wiesz co? W trakcie jazdy? Nie odzywasz się od miesięcy, a teraz na dzień dobry coś już o lodzie gadasz ? - wybuchłam,

- Kinga, to jest komunikat z komputera pokładowego. Niska temperatura, jedź ostrożnie, możliwość oblodzenia jezdni. - powtórzył Naimad,

- Ale jeśli bardzo chcesz to możesz mi przypomnieć Twój zwinny język – dodał.

Ty idiotko – pomyślałam, ale nagle coś we mnie pękło. Wszak siedzę obok gościa, który podoba mi się jak nikt inny, który walił mnie w dupę podczas służbowej podróży i którego chciałabym mieć tylko dla siebie, a nie dzielić się nim z jego żoną.

- Mój błąd, ale skoro oboje wiemy o co nam chodzi to … - nie dokończyłam zdania. Włosy upięłam w kucyk, usiadłam na fotelu wypinając dupę w spódnicy do okna i zabrałam się za rozpinanie spodni Naimada.

- Jedź, bo jeszcze nas ktoś z firmy zobaczy – dodałam wyjmując jego żylastego, pysznego penisa z eleganckich spodni.

- Ja pierdole Kinga, jesteś wariatka.

- Spróbuj się do mnie nie odzywać tyle znowu, to następnym razem odgryzę Ci tego ptaka – dodałam przed wsadzeniem sobie do gardła jego nabrzmiałego 18 centymetrowego fiuta.

Ruszyliśmy przed siebie. Jako, że pracujemy w samym centrum nie jechaliśmy jakoś szybko, na światłach pewnie niejedna osoba widziała moją wypiętą dupę w szybie pasażera. Ssałam, jęczałam i robiłam mu loda jak najlepiej umiałam jakieś 10 minut. Po tym czasie auto zatrzymało się. Byliśmy na podziemnym parkingu.


- Co nie możesz się skupić na jeździe ? - zapytałam zadowolona z siebie,

- Jesteś niesamowita - odpowiedział Naimad, po czym zaczęliśmy się całować jak para nastolatków. Nie wiem nawet jak i kiedy znaleźliśmy się na tylnim siedzeniu bez ubrań. Wskoczyłam na Naimada okrakiem. Nie zważałam na konsekwencje tego, że nie stosuję antykoncepcji. Nabiłam się mokrą od soków cipką do samych kul.

- Dojadę Cię Naimad, rozumiesz ? - warknęłam,

- Nie krępuj się, mała – powiedział z uśmiechem, dając mi siarczystego klapsa w pośladek.

Ujeżdżałam Naimada jak szalona, raz po raz miałam spazmy przyjemności, którą czuć było pewnie na całym parkingu galerii. Auto było całe zaparowane, nie hamowaliśmy jęków, cycki falowały w galopie ugniatane i całowane przez kochanka. Jego jądra obijały się o moją dupę. Nie szczędziłam mu policzków i słów, że to za to jak mnie potraktował i nie odzywał się do mnie przez kilka miesięcy.

- Spuść się we mnie Naimad, spuść – wykrzykiwałam przy końcówce. Dostałam czego chciałam ładunki ciepłej, gęstej spermy trafiły prosto w moją niezabezpieczoną cipkę. Osunęłam się na siedzenie i zlizywałam z palców wyciekające soki zmieszane ze spermą Naimada.

- Ja pierdole Kinga, to było szalone – zaczął pierwszy Naimad,

- Powiedz, że jestem lepsza niż Twoja żona – odpowiedziałam, dając mu delikatnego liścia w policzek,

- Jesteś lepsza niż moja żona – odpowiedział Naimad,

- No i tak ma być. I żebyś mi się znowu nie zatracił na kilka miesięcy, bo narobię Ci siary przed kumplami z biura. Mówię poważnie ! - dodałam wkurwiona,

- Dobrze Kinia, a teraz bierzmy się stąd, bo zaraz ochrona przyleci, tak się darłaś.

- Było mi po prostu dobrze - tym razem dałam Naimadowi buziaka w policzek, w który do tej pory uderzałam.

Ubraliśmy się w pośpiechu i Naimad odwiózł mnie pod blok, w którym mieszkałam.

- Do zobaczenia Naimad, piszmy do siebie tylko w trakcie pracy. Żebyś nie miał problemów ok? - powiedziałam wychodząc z auta.

- Jasne, no chyba, że coś by się działo to możesz pisać kiedy tylko chcesz – odpowiedział mój kochanek.

Już tego samego wieczora otrzymałam od Naimada dwie wiadomości: Moja żona zorientowała się, że uprawiałem z kimś seks. Nie wie, że to Ty. Chciała zrobić mi przyjemność zaraz po moim powrocie do domu.

Zamarłam, nie wiedziałam co odpisać. Te kilkanaście sekund między wiadomościami trwały wieczność, w brzuchu mnie wierciło i wtem przyszedł drugi: „Najgorsze” jest to, że jej się spodobało, że kogoś mam na boku i chce Cię poznać. Magda – tak ma na imię moja żona, chciałaby Cię zaprosić na kolację w piątek. Przyjdziesz ?




Podoba się opowiadanie? Podziel się z innymi!





Damian Wiśniewski

Komentarze


Brak komentarzy! Bądź pierwszy:

Twój komentarz






Najczęsciej czytane we wszystkich kategoriach