Kategorie opowiadań


Strony


Forum erotyczne





Kochanka mojego starego

Moi starzy wyjechali do pracy w Stanach, kiedy zaczynałem studia. Nie było mowy o tym, żebym je rzucił i dołączył do nich. Miałem inne plany. Chciałem być samodzielny. Mieszkałem więc sam w przestronnym, trzypokojowym mieszkaniu, co miesiąc dostawałem skromną kasę od rodziców, imałem się różnych zajęć. Dziewczynami interesowałem się, a jakże – jednak nie byłem typem imprezowicza i raczej nie bawiło mnie wyrywanie lasek po klubach, więc trudno się dziwić, że sukcesy na tym polu miałem umiarkowane. Co nie znaczy że nie miałem ich wcale.

W sumie żyło mi się nieźle. Oczywiście, jak to zwykle w życiu bywa – do czasu.

Tego wieczora – a było na zewnątrz wyjątkowo paskudnie, pizgało śniegiem z deszczem jak tylko może pizgać we Wrocławiu w połowie grudnia - zamówiłem sobie pizzę i zamierzałem spędzić wieczór z Netflixem z piwem i pod kocykiem.

I wtedy zadzwonił dzwonek do drzwi. Myślałem, że to pizza, ale w drzwiach stała kobieta z walizką. Wysoka, dobrze zbudowana, w spodniach od dresu i zamszowych botkach, krótkim kożuszku i wełnianej czapce. Umiarkowanie przemoczona, ale na pewno zziębnięta – czerwony nos, którym pociągała i takoż czerwone policzki były dowodem. Czarne, długie i proste włosy spadały jej na ramiona a spod grzywki czujnie patrzyły szare oczy. Na oko była sporo starsza ode mnie, ale chyba nie miała jeszcze czterdziestu lat. Może 35 – 36, góra. Nie wiem zresztą. Kobiety umieją się pod tym względem maskować.

- Jesteś Jacek ? – siąknęła nosem.

Kiwnąłem głową, ale nic nie powiedziałem. Dostrzegła moje zakłopotanie. Sama też wyglądała jakby czuła się nieswojo.

- Jestem Lena – przedstawiła się - mam list od twojego ojca; prosił, żebym ci go wręczyła osobiście – wyciągnęła rękę, podając mi kopertę.

Sprawa wyglądała ciekawie. Laska wyglądała nieźle, pizza była w drodze, list mnie ciekawił, walizka niepokoiła.

- Cześć Lena. Wejdź proszę. Kawy, herbaty ?

- Chyba wódki albo whisky, obawiam się.

Zdjęła buty, wciągnęła walizkę, usiadła, założyła nogę na nogę, wyciągnęła papierosa – mogę zapalić ? Nie pytając o zgodę, wyciągnęła papierosa i zapaliła. Przyniosłem jej szklaneczkę Bourbona, którą wypiła prawie duszkiem. Była bardzo zdenerwowana i niepewna. Nie spuszczała ze mnie wzroku. Otworzyłem kopertę, poznałem koślawe pismo swojego ojca. Zacząłem czytać.

Synu, Liczę na Twoją wyrozumiałość, nikt nie jest doskonały. Lena jest – czy raczej była przez 10 lat - moją kochanką a może niewolnicą. Nie wiem jak to nazwać, w każdym razie taki mamy układ, że należy do mnie. Wygrałem ją w karty. Ona tak lubi. Być czyjąś własnością. Matka nic nie wie. Nie mów jej. Jestem za nią odpowiedzialny, skoro jest moja. Teraz Twoja kolej. Weź ją sobie. Ja już dłużej nie mogę jej mieć, muszę ją komuś przekazać. Mógłbym ją sprzedać, ale pomyślałem, że sprawię ci przyjemność dając ci kobietę w prezencie. Dbaj o nią, a jak ci się znudzi sprzedaj. Dostaniesz niezłą kasę a ją to podnieci. Wiem że jesteś studentem a kobieta kosztuje. Lena umie zarobić na siebie i na ciebie. Możesz ją wypożyczać do strip – klubu, czy do burdelu na godziny.

Powodzenia

Tata

Siedziałem ogłupiały gapiąc się to na list, to na Lenę. Miałem wrażenie, że zawalił mi się sufit na łeb. Mój pierdołowaty stary wywinął taki numer ! I tyle lat udawało mu się oszukiwać matkę ! A to drań.

No i na cholerę mi jego kochanka w domu ? Najpierw on ją posuwał, teraz ma to robić ja ? To chore.  Ale i podniecające. Prywatna kobieta. Używana, przechodzona. Do pieprzenia. Ale jak ? Tak po prostu mam kazać jej się rozebrać ? Nie przejdzie mi to przez gardło.

Lena cały ten czas obserwowała mnie w napięciu. Podałem jej list.

- Wiem co w nim jest – stwierdziła obojętnie. – weźmiesz mnie ? Będę ci służyć.

- A więc to prawda ?

- Tak.

- Pokaż.

Lena odłożyła papierosa, spokojnie zeszła z kanapy, usiadła przede mną na piętach i zaczęła manipulować przy moim pasku od spodni. Poczułem jak mi staje. Też to zobaczyła i uśmiechnęła się:

- Widzisz ? To prostsze niż ci się wydawało.

Wyjęła moją sterczącą pałę, pochyliła się i po prostu wzięła ją całą do ust, jakby chciała połknąć. Poczułem ciepłe usta, obejmujące mojego członka, przesuwające się po nim. Jej język wibrował. Nie widziałem jej twarzy, tylko czarną czuprynę poruszającą się rytmicznie i wygięte plecy. Przerwała w pewnym momencie i spojrzała na mnie:

- Nie siedź tak jak ćwok. Rób coś, mów do mnie. Podoba ci się ? Ja ci się podobam ?

- Podoba… sz… bełkotałem coś kompletnie pogubiony.

Zaśmiała się, wstała, zdjęła bluzkę, została w czarnym biustonoszu. Nie spuszczając ze mnie wzroku zdjęła powoli spodnie. Miała czarne stringi i czarne skarpetki. Patrzyłem na jej duże, jędrne i kształtne piersi, płaski brzuch, nogi miała długie, cerę jasną… Nie ma co, stary ma gust.

Zadzwonił dzwonek do drzwi. Spojrzała na mnie pytająco.

- Pewnie pizza, zamawiałem.

- Daj kasę, odbiorę.

Wzięła od mnie pieniądze, podeszła do drzwi, otworzyła je szeroko, oparła się kokieteryjnie o framugę wypinając biodro. Kurier o mało co nie upuścił pudełek.

Dała mu kasę, westchnęła słodko „dziękuję” i powoli pocałowała kuriera w policzek. Potem z takim samym uśmiechem zamknęła mu drzwi przed nosem i wróciła do mnie. Zdjęła majtki, biustnosz, skarpetki. Całkiem naga, podała mi pizzę.

- Poczęstujesz mnie ? Zapytała i usiadła na dywanie.

I tak jadłem pizzę z nagą kochanką swojego starego. W takich warunkach trudno się skupić. Zwłaszcza jak się ma 20 lat i właśnie przed chwilą miałeś robionego (ale nieskończonego) loda. A ona jadła ze smakiem, zachowując się zupełnie naturalnie i uśmiechając się do mnie słodko.

Wziąłem ją w końcu za rękę – wstała -  i pociągnąłem do łazienki, wepchnąłem pod prysznic, wszedłem za nią. Puściłem wodę. Nasze mokre ciała zetknęły się, po raz pierwszy. Zaczęła mnie całować. Niespiesznie, powoli, skubiąc zębami moje wargi, wsuwając mi język w usta. A język miała gruby i ciepły.

Zająłem się jej piersiami. Ssałem i lizałem jej sutki. Piersi miała duże, ale nie obwisłe, twarde. Z mokrych, sterczących sutków kapała woda. Chwyciłem zębami, pociągnąłem. Syknęła gniewnie ale nie wyrywała się, poddawała moim pieszczotom.

Objęła mnie. Chwyciłem ją za pośladki, lekko podciągnąłem w górę, oparłem o ścianę. Oplotła mnie nogą w biodrach. Wyczułem członkiem jej miękką cipkę. Naparła na niego, wsuwałem się w nią powoli. Jęknęła gdy już w niej byłem. Była głęboka i wąska, ciasna. Popatrzyła mi w oczy uważnie i zaczęła powoli ruszać biodrami. Woda ściekała jej po włosach, twarzy. Z bliska widać było lekkie zmarszczki w kącikach ust i oczu. Zacząłem ją posuwać, mocniej zacisnęła nogę wokół mojego biodra.

- Tylko nie zrób mi teraz dziecka – szepnęła do ucha.

Była prawdziwym łobuzem. Wyczuła, że mnie tym podnieci. Wyszedłem z niej, odwróciłem ją; oparła się rękami o ścianę, rozstawiła nogi, wypięła tyłek. Wspięła się na palce. Teraz mogłem zobaczyć jej plecy i tyłeczek. Były cudownie gładkie i kształtne. Położyłem jej ręce na biodrach, wszedłem w nią ponownie. Opuściła głowę, nadstawiała się a ja ją pieprzyłem. Czułem jak narasta we mnie podniecenie, złość na starego i zachwyt nad ciałem Leny. Spuściłem się szybko, sperma pociekła jej po nogach, nie doszła, nie zdążyła. Zrobiło mi się głupio. Lena chichotała: „Młody, napalony – no to nic dziwnego”     

Wytarliśmy się ręcznikami, dałem jej swój szlafrok.  Pokazałem jej sypialnię. Obrzuciła ją krytycznym spojrzeniem, zsunęła z ramion szlafrok i usiadła na łóżku, podciągając kolano pod brodę:

- A teraz co byś chciał ? zapytała

Mimo że dopiero co się w nią spuściłem, zapragnąłem powtórki.

- Weź go – rozkazałem pokazując na swojego kutasa.

Wzięła posłusznie, wypinając przy tym tyłek. Znała się na robocie. Ciągnęła siorbiąc i mlaszcząc, śliniąc się i biorąc głęboko w gardło. Nie spieszyła się. Co jakiś czas patrzyła na mnie żeby sprawdzić, jaki  jej zabiegi wywierają efekt. Po chwili moja pała znowu sterczała. Kazałem jej uklęknąć, otworzyć usta i wysunąć język. Po czym trysnąłem na nią swoją spermą. Część rzeczywiście poszła w język, ale zalałem jej też twarz, oko.

Połknęła, oblizała się.

- Nie wycieraj się – poprosiłem

- Dobrze mój nowy panie – odszepnęła

Czułem jej zapach, ciepło skóry. Byliśmy wyczerpani, więc zasnęliśmy prawie natychmiast mocno w siebie wtuleni. Było mi dobrze. Lenie chyba też. 




Podoba się opowiadanie? Podziel się z innymi!





Andrzej Nowak

Komentarze


Brak komentarzy! Bądź pierwszy:

Twój komentarz






Najczęsciej czytane we wszystkich kategoriach