Kategorie opowiadań


Strony


Forum erotyczne





Orgia w klimacie sado

Rozparłem się wygodniej w fotelu i pociągnąłem mały łyk ze szklaneczki. Piłem trzecią whisky pod rząd i trochę drżała mi ręka, ale może to dlatego, że mój członek znajdował się właśnie w ustach klęczącej u mych stóp, całkiem nagiej Azjatki. Przy czym "całkiem" oznaczało w tym przypadku brak jakichkolwiek ozdób, kolczyków, bransolet, obroży. Po prostu samo ciało do publicznego użytku.

Rozejrzałem się. Takich jak ja było więcej. Np. facet obok, podtatusiały nieco safanduła uśmiechał się lekko zakłopotany, bo pomiędzy jego nogami klęczała inna kobieta, w pończochach, z wypiętym gołym tyłkiem i rozpiętej męskiej koszuli i robiła mu loda.

Pociągnąłem jeszcze łyk – szklanka była pusta. Skinąłem na kelnerkę. Podeszła bez słowa z tacą i nową szklanką. Miała na sobie czarne szpilki, białe pończochy i muszkę na szyi. Zakolczykowane sutki spięte były łańcuszkiem. Na udach miała trochę zaschniętej spermy. Uśmiechała się zalotnie. Była do ruchania.

Zapomniałem powiedzieć – to była orgia.

To znaczy miała być, ale na razie jakoś impreza nie mogła się rozkręcić. Nie żebym narzekał – Azjatka, która mi obciągała była śliczna, młoda, bardzo się starała. Jej języczek był szorstki, brała głęboko, lizała, ssała, ciągnęła jak umiała najlepiej. Ale było jakoś drętwo. Impreza była jak to mówią „składkowa”. Każdy z uczestników miał pożyczyć do wspólnej puli po jednej niewolnicy. Ale oczywiście musiało się wbić na krzywy ryj paru krewnych i znajomych królika i kobiet było mniej niż chętnych. Poza tym, niektórzy chyba okazali się sknerami bez gestu i wypożyczyli stare, przechodzone i zużyte zdziry. Na samym początku imprezy, kto zdążył ten załapał się na jakiś lepszy towar, reszta musiała czekać na swoją kolej.

Poszukałem wzrokiem swojej Luizy. Miałem swoje zasady i jeżeli proszono mnie o sukę na orgię, dawałem zawsze towar prima sort. Luiza wyglądała jakby zawarła pakt z diabłem: czas się jej nie imał. Pomimo iż skończyła 30 lat, miała ciało siedemnastolatki. Była średniego wzrostu, ale to dzięki szczupłej budowie i długim nogom wydawała się wyższa niż w rzeczywistości. Poza tym była bezpłodna, więc nie obwisły jej ani piersi ani brzuch od porodów. No i uwielbiała orgie, spermę, ostre zabawy, podduszania, seks grupowy, lesbijskie pocałunki, chłostę i wszystko co jej wpadło do głowy. Miała też mocną głowę i dużo piła.

Po chwili ją zobaczyłem. Leżała na stole, z zadartymi do góry nogami, jakiś typ ją posuwał a za nim ustawiła się jeszcze kolejka chętnych. Każdy chciał ją sobie poruchać. Złapała moje spojrzenie i pomachała do mnie wesoło. Odmachałem jej.

Przypomniałem sobie o kelnerce. Stała cierpliwie, wyprostowana jak struna. Nawet sutki jej sterczały na baczność. Odstawiłem pustą szklankę, wytarłem sobie dłonie o jej piersi, odwróciłem ją, klepnąłem w tyłek. Odeszła kręcąc biodrami. Po chwili siedziała już na kolanach u jakiegoś gościa i całowała z nim się namiętnie. Facetowi nie przeszkadzała sperma na jej udach. W końcu jak się idzie na orgię, to można się ubrudzić.

Tymczasem Azjatka cały czas mi obciągała. Siedziała na piętach, ręce założyła na plecy i energicznie ruszała głową. Mogłem się w nią w każdej chwili spuścić, ale postanowiłem poczekać. Ująłem ją za brodę i zmusiłem do wyprostu. Patrzyła mi w oczy z umazaną śliną twarzą. Ślina skapywała jej z ust na brodę i małe, sterczące, twarde cycki. Dyszała.  Podniosłem ją, posadziłem ją sobie na kolanach. Objąłem w pasie, sięgnąłem palcami do cipki. Była oczywiście wygolona, ale wcale nie taka drobna jak mogłoby się wydawać. Dziewczyna musiała się podniecić bo była mokra a moje dwa palce gładko weszły do środka. Była ciepła, śliska. Jęknęła, odrzuciła głowę i lekko rozchyliła uda, żebym mógł głębiej ją spenetrować. Palce wchodziły w nią jak w masło. Chwilę nimi ruszałem w środku, wyczuwając jej reakcje. Zamknęła oczy. Napięcie narastało w niej, w końcu zaczęła się pocić i jęczeć, wijąc na moich kolanach. Wpiła się w moje usta i bez pytania wsadziła mi język. Złapałem go, wciągnąłem, przytrzymałem zębami. Puściłem. Zaczęliśmy się lizać a ja nie przestawałem bawić się palcami w cipce nagiej niewolnicy. Ktoś ją ewidentnie dobrze wyszkolił. Miałem właśnie ochotę wsadzić jej swojego kutasa, kiedy sąsiad mi przerwał swoim pytaniem nie na miejscu:

- Może się zamienimy ?

Popatrzyłem na jego kobietę. Skończyła mu właśnie obciągać, spuścił jej się w usta, ściekała z nich jego sperma. Siedziała w kucki i czekała na rozkazy, uśmiechając się promiennie. Miała wygląd sympatycznej mamuśki. Blond włosy spięte w kok, żeby nie przeszkadzały. Szare oczy, jasna karnacja, szerokie biodra. Jak już zaznaczyłem wcześniej: nosiła czarne pończochy i białą rozpiętą, męską koszulę, spod której wystawały obfite, ciężkie piersi z dużymi sutami. Zamiast obroży miała na szyi jakiś napis a wokół kostek u nóg ciężkie bransolety, które wyglądały jak kajdany, nałożone na pończochy. Wiek trudny do określenia, ale w sumie była fajna.

-Dawaj !

Klepnąłem Azjatkę w tyłek, wysyłając ją do faceta obok. Odeszła niechętnie i od razu mu się nadstawiła, zerkając na mnie z wyrzutem.

„Mamuśka” podeszła i stanęła przede mną. Podparła się pod boki. Zobaczyłem, że ma w pępku kolczyk a nad cipą wytatuowany napis „Slut”.

 Położyłem jej ręce na biodrach, kiwnąłem głową na napis -

- To twoje imię ? Spytałem.

- Raczej powołanie. Zasłużyłam na nie. Na co masz ochotę ? – zapytała przekrzywiając głowę

- Na trójkącik, tylko jakby za mało dziewczyn - odparłem.

Prychnęła, usiadła mi na kolanach, objęła mnie za szyję, skubnęła zębami w ucho – ja ci nie wystarczę ? – szepnęła i wsadziła mi język w ucho.

 - Najpierw umyj zęby.

Zepchnąłem ją z kolan, wziąłem za rękę i poprowadziłem do toalety. Kazałem jej umyć usta, twarz. Kiedy skończyła, złapałem ją za pośladki i posadziłem na blacie umywalki, rozchyliłem jej nogi i wsadziłem jej język w cipę. Nie spodziewała się. Aż się wyprężyła i złapała mnie za włosy, przyciskając do siebie z przeciągłym „aach!”. Była kwaśna w środku. Trochę śluzowata. Głęboka, porozciągana, wielokrotnie używana, bezczelna, spocona dziwka do ruchania. Takiej aż chce się zrobić dziecko.

Weszła jakaś para, minęła nas i zamknęła się w kabinie. Pomyślałem, że najwyższy czas zrobić to samo. Wziąłem ją za włosy i zaprowadziłem do kabiny. Byłem podniecony, ona też.

- Nasikaj na mnie – zażądała, siadając na kiblu

- Poproś, dziwko.

- Proszę, czy Pan mógłby obsikać swoją Szmatę ? Skurw mnie, proszę; jeb mnie, rżnij,  -łapała mnie za ręce, patrząc błagalnie w oczy.

Wyjąłem ze spodni członka, wycelowałem w jej twarz i puściłem strugę na jej włosy, usta, oczy. Otworzyła usta, wysunęła jęzor , zaczęła chłeptać. Ciekło po brodzie, piersiach. Po chwili jej koszula była mokra, pończochy też. Nadstawiała się, prosząc bym lał na jej cycki brzuch.

Kiedy skończyłem, odwróciła się, oparła o kibel, wypięła dupę.

Naplułem na jej odbyt, potarłem palcem. Przyłożyłem kutasa, naparłem. Stęknęła, wcisnęła głowę w ramiona i naparła na mnie tyłkiem. Poczułem jak opór ustępuje i jak mój członek wchodzi w jej tyłek. Niewolnica zagryzła wargi i syczała cichutko z bólu i podniecenia. Chwyciłem za biodra, nadziałem ją mocniej. Krzyknęła.

Z kabiny obok doszły mnie jakieś śmiechy i po chwili kobiecy głos zawołał: - oj, ja bym też tak chciała krzyczeć !

Nie wiem co tam się działo, ale po chwili rzeczywiście sąsiadka z kabiny krzyczała.

Tymczasem posuwałem w tyłek swoją. Jej koszula lepiła się do pleców. Stała na ugiętych nogach, w kałuży mojego moczu, z wypiętą dupą i wsadzonym w nią moim kutasem.

Jej dupa była ciasna. Ledwo w nią wchodziłem. Jak na jej lata to było całkiem niezwykłe.

Czułem, że muszę się spuścić. Wyszedłem z niej, usiadłem na kiblu, przyciągnąłem ją do siebie. Zdarłem z niej koszulę. Została w samych pończochach. Usiadła na mnie a właściwie nadziała się na mnie. Objęła mnie za szyję i zaczęła kręcić się na moim członku, po czym odbijając się nogami złapała rytm. Zaczęliśmy dochodzić. Złapałem ją za włosy i kiedy miałem się spuścić, docisnąłem ją do siebie. Krzyknęliśmy jednocześnie. Miałem dużo spermy, wszystko w nią wlałem. Po chwili zwiotczała.

Kazałem jej wstać i wylizać sobie do czysta kutasa, co zrobiła z ochotą.

Wyruchałem ją, więc teraz powinna się jakoś pozbierać i oddać kolejnemu facetowi. Moje zainteresowanie nią się skończyło. Od tego są dziwki, żeby dawać dupy. Bez słowa umyłem twarz, doprowadziłem się do jako – takiego porządku, zapiąłem spodnie, wyszedłem na korytarz.

Na korytarzu stała Luiza w szlafroku i paliła papierosa.

- Co tam ? Zagadnąłem

- Spoko – musiałam wziąć prysznic bo bukkake – wypuściła kłąb dymu. Poza tym nudy. Podobno w piwnicy mają miejsce do ostrzejszych zabaw, ale się wstydzą pokazać.

- A co byś chciała ?

- Nie wiem, żeby coś się działo, coś ostrego, nietypowego. Powieście mnie za nogi i wychłoszczcie, albo ja jakąś powieszę i wychłoszczę. Albo daj mi elektrody na sutki. Albo pozwól mi jakąś związać. Cokolwiek. Poza tym chcę wódki. Nie dają jej niewolnicom. Zrób coś, nudzę się - kaprysiła.

Taka była mniej więcej Luiza i taki był mój z nią związek. Niby była moją niewolnicą (historię jej kupna możecie przeczytać w opowiadaniu "Aukcja"), ale byliśmy na ty. Dawała dupy na prawo i lewo, ale udawała że tylko za moją zgodą. Poza tym była lojalna. I potrafiła wyleczyć każdego kaca. Więc tworzyliśmy chyba jakąś parę. Dziwną, co prawda ale jednak.

- Poczekaj tutaj – rzuciłem.

Poszedłem do salonu, namierzyłem gospodarza. Był już porządnie nabzdryngolony. Siedział przy stole z body – sushi. Wybierał właśnie sashimi z cipy leżącej na stole w dość swobodnej pozie kobiety w wieku dojrzałym (Z tego co zdążyłem zauważyć, była za nogi, ręce i szyję do tego stołu przywiązana), z zawiązanymi oczami.   

-Świetna impreza – skłamałem. Masz może wódkę ? Dziwki się skarżą, że mało.

- Masz, co będziemy dziwkom wódki żałować – wybełkotał z pełnymi ustami i podał mi ze stołu do połowy naruszoną litrową flaszkę Bolsa.

- Jesteś super – wziąłem flaszkę i pochyliłem się nad nim – a nie masz tu może – jakiegoś loszku ? szepnąłem mu do ucha. - No wiesz, do ostrzejszych zabaw.

Oczy mu się zaświeciły.

- Luiza się podnieciła, co ? - Zachichotał. Wiem, bo jak ją dupczyłem, to ciągle podpytywała. Ale z niej cholera. Dobra, mam. Sięgnął do kieszeni, Tu masz klucze. Schodami w dół. Wszystko co tam znajdziesz jest dla ciebie. Bawcie się dobrze. Może zejdę tam do was za chwilę.

- Dzięki !

Wróciłem z flaszką do Luizy. Znowu zdzierała sobie kolana obciągając facetowi, który się w międzyczasie napatoczył. Na szczęście szybko skończył, spuszczając jej się w usta, Luiza mlasnęła, połknęła ładnie wszystko, oblizała się i z niewinną minką zwróciła ku mnie swe modre oczęta

- Odbijamy ? klasnąłem w dłonie i nie czekając na reakcję, wziąłem Luizę pod łokieć i poprowadziłem w głąb korytarza.

- Masz ? zapytała, wisząc mi na ramieniu

- Mam ! dałem jej flaszkę wódki ( z której od razu pociągnęła, żeby przepłukać usta po spermie) i pokazałem klucze – podobno wszystko co tam znajdziemy jest nasze

- ciekawe…

Zeszliśmy schodami do piwnicy. Nie bez trudu otworzyłem ciężkie wrota. Zajrzeliśmy ciekawie do loszku. Betonowa podłoga, haki i łańcuchy zwieszające się z sufitu, narzędzia tortur, klatki. Na środku stał stół ze stalowym blatem i uchwytami na ręce i nogi. Pod nim kratka odpływowa. Standardowy loch BDSM. Zrobiło mi się trochę nieswojo. Luiza śmiało ruszyła pierwsza, zrzucając na podłogę szlafrok. Usiadła na stole, podciągnęła kolano pod brodę, łyknęła wódki z flaszki i spojrzała na mnie uważnie.

- Masz jakieś skryte marzenia ? Chciałbyś coś zrobić, czego jeszcze nie robiłeś a boisz się ? Spróbować jak daleko możesz się posunąć ? Zrób to  teraz. To mnie podnieca.

- A ty ? odparłem - Jakieś specjalne życzenia ? Powiedz, zamiast krążyć wokół tematu.

Luiza wzięła moją dłoń i położyła sobie na gardle, patrząc mi w oczy. Powoli zacisnąłem palce. Zaczęła się dusić, sinieć. Wysunęła język. Puściłem. Dyszała ciężko, uśmiechała się.

- Musisz mi kiedyś wsadzić głowę pod wodę i zerżnąć.

Położyła się na stole, rozciągnęła się na nim wyczekująco. Przełknąłem ślinę. Zacząłem zapinać na jej nadgarstkach i kostkach nóg kajdany. Wkrótce leżała rozciągnięta i unieruchomiona na stole, patrząc mi uważnie w oczy. Przyglądałem się jej lśniącej skórze, kształtnym, piersiom, ładnie wysklepionemu brzuchowi.

Sięgnąłem po leżące wśród innych narzędzi zaciski na sutki. Zadrżała

- Nie boisz się, że mnie poniesie ? zapytałem

- Boję. Ale niech cię niesie gdzie chce. Jestem twoja i w twoich rękach, do użytku jaki tylko zechcesz ze mnie zrobić.

Polizałem jej lewy sutek. Stwardniał. Założyłem zacisk. Luiza zagryzła wargę. Założyłem drugi. Jęknęła. Zacząłem je regulować, zaciskając coraz mocniej na jej sutkach. Zaczęła się wić.

Teraz wybrałem ostrogę z funkcją elektrostymulacji. Położyłem na pępku, włączyłem prąd. Podskoczyła, stęknęła. Zacząłem ostrogą przesuwać w dół, do jej krocza aż najechałem na jej cipkę. Podrażniona kolcami i prądem Luiza wiła się jęcząc, ale uchwyty trzymały mocno. Cipka, wyrobiona od częstego ruchania nabrzmiała, zrobiła się czerwona. Zmieniłem kierunek przesuwania i teraz pojechałem w górę, między jej piersiami, znacząc drogę śladami nakłuć zrobionymi przez kolce. Uważałem żeby nie zepsuć skóry.

- aaaaaargh…. rzęziła Luiza – aaarrrrrrhhhgg….

Odłożyłem ostrogę.

- I jak ? zapytałem

- Jeszcze. Mocniej. Więcej. – wyharczała Luiza

Nie mogłem jej założyć obroży, bo jako niewolnica miała taką założoną na stałe.

Ale mogłem założyć jej knebel, co też zrobiłem. Zakneblowana, mogła tylko patrzeć, jak grzebię w narzędziach. Wyciągnąłem pompkę do sutków. Pokazałem jej. Kiwnęła głową. Poszperałem jeszcze i znalazłem całkiem duże dildo. Oczywiście natychmiast je w nią wsadziłem i włączyłem. Zaczęło bzyczeć i wibrować. Luiza przez knebel mogła tylko wydawać nieartykułowane dźwięki. Zająłem się pompką – odpiąłem zaciski i zastosowałem pompkę. Połączenie tych dwóch narzędzi dało taki efekt, że myślałem, że moja niewolnica przegryzie knebel.

- Można popatrzeć ? Usłyszałem za plecami. Zajęty zabawą, nie zauważyłem jak do piwnicy weszła znana mi z przygody w toalecie „Mamuśka Slut” razem z jakimiś dwoma typkami. Mamuśka nie miała już nic na sobie, co nadawałoby się do noszenia, więc była całkiem naga, pomijając obrożę. Faceci owszem, mieli czarne garniaki.

Skinąłem głową.

- To moja niewolnica, więc robię z nią co chcę. Wy możecie popatrzeć.

Mamuśka pochyliła się nad Luizą i powoli przeciągnęła po niej dłonią. Luiza przestała się na chwilę szarpać i zastygła nieruchomo, obserwując sytuację.

- Śliczna… westchnęła Mamuśka – mogłabym ją pocałować ? O tu ? wskazała na waginę unieruchomionej Luizy, z której sterczało ciągle dildo.

Zaczęło się robić ciekawie. Kiwnąłem głową.Wyjąłem dildo

Mamuśka kucnęła i przyłożyła swoje usta do cipy Luizy. Słychać było siorbanie i ciamkanie, pewnie ssała jej srom i łechtaczkę.

Luiza już się nie szarpała. Leżała luźno i bezwładnie, poddając się swojemu losowi. Cicho jęczała. Jej knebel był cały zapluty. W pewnym momencie najwyraźniej zaczęła znowu dochodzić, bo gdy Mamuśka trzymając ją za kolana ssała ją nadal, Luiza zaczęła znowu dyszeć coraz szybciej, wić się, jęczeć aż z przeciągłym krzykiem chlusnęła na Mamuśką wszystkimi sokami jakie w niej były.

Takiego squirtingu dawno nie widziałem. Mamuśka nawet nie odskoczyła. Odwróciła do mnie mokrą głowę i wyszczerzyła zęby w uśmiechu.

- Jakbyś chciał mnie kupić Panie, to za miesiąc będę sprzedawana.

- Zastanowię się. Ile masz lat ?

-37

- Dużo. Wolę młodsze. Rodziłaś ?

- Tak, raz, gdy miałam 17 lat. Córka ma już dwadzieścia. Też gdzieś tu ją widziałam. Nadal jestem płodna. Albo kup nas obie Panie, będziesz miał matkę i córkę w jednym łóżku.

Tak gawędząc z Mamuśką, nie zapominałem o Luizie. Zdjąłem jej knebel, odpiąłem ją od stołu. Usiadła zmęczona, ciężko dysząc.

- Trochę mało jak dla mnie – powiedziała wreszcie – Zwłaszcza że nie poświęcasz uwagi mnie, tylko tej zdzirze – wskazała na Mamuśkę.

- Ach tak ? Mamuśka podeszła do Luizy i spojrzała ma nią groźnie - Mało ci uwagi ? Może i masz rację. Bo z tego co widzę Wywłoko, to twój Pan cię nawet nie wyruchał. A mnie tak. W usta i w dupę. I jeszcze sikał na mnie. Chyba rzeczywiście mnie lubi.

 - Dziewczyny spokój !

Jeszcze z wami nie skończyłem. Stawać mi tu prosto ! Obie odruchowo stanęły na baczność.

Teraz zwróciłem się do facetów gapiących się na całą tę sytuację: - zwiążcie im ręce na plecach i mocno skrępujcie nogi w kostkach.

Widząc, że szykuje się nowa zabawa, ochoczo zabrali się do dzieła. Kiedy dziewczyny były skrępowane jak należy, przypiąłem je za obroże do łańcuchów zwisających z haków na suficie, lekko podciągnąłem, napiąłem. Stały unieruchomione na czubkach palców, kołysząc się.

Wziąłem pejcz i smagnąłem prze piersi Mamuśkę. Krzyknęła boleśnie a na jej piersiach pojawiła się krwawa pręga. Oddałem pejcz następnemu w kolejce. Obszedł obie dziewczyny dookoła i smagnął po nogach Luizę, aż ta zawyła z bólu.

Trzeci, gdy wziął pejcz, strzelił prosto przez brzuch Luizy. Luiza się zsikała. Mocz pociekł jej po nogach. Hardo podniosła głowę i powiedziała tylko

- Dobrze !

Podszedłem do niej i wsadziłem jej język w usta. Oddała pocałunek. Była zmęczona i podniecona. Zabawa się rozkręcała.

Wsadziliśmy obu kobietom haki analne ze stali chirurgicznej. Mamuśce założyłem na wargi sromowe elektrody i pozwoliłem Luizie patrzeć jak zwiększam napięcie. Mamuśka wkrótce też się posikała a potem omdlała. Ale przedtem dostała orgazmu.

Odpiąłem ją, opadła na ziemię jak worek. Powlokłem ją po betonie do małej klatki, w której mogła tylko stać na czworakach. Chlusnąłem na nią zimną wodą, ocuciła się. Prywarła ustami do prętów

- Daj ! rzuciła

- Otwórz usta - rozkazałem

Wadziłem jej kutasa. Obciągała mi przez kraty. Była głęboka, wchodziło w samo gardło, pluła się charczała, gęsty śluz kapał jej z suczego pyska na ziemię.  

 
Z Luizą natomiast zabawiało się tamtych dwóch. Najwyraźniej Luiza prowadziła za ich pośrednictwem jakąś grę ze mną, bo dość szybko przejęła kontrolę nad swoimi masterami i zaczęła najpierw udawać że im doradza co mogą z nią zrobić a potem po prostu nimi komenderowała:

- Powieście mnie za nogi, w rozkroku chłopaki. Wyżej na wysokości waszych twarzy, żebyście mogli mi wsadzić wasze kutasy do pyska !

I rzeczywiście, obciągała im wisząc głową w dół i co chwilę zerkając na mnie.

„Aha, chce sprawdzić czy będę zazdrosny i jak daleko pozwolę im się posunąć. Przecenia się. Nie jest taka istotna. Łatwo ją zastąpić. Popatrzę gdzie nas to zaprowadzi”. Tak sobie myślałem i patrzyłem. Przy okazji, można by pomyśleć o kupnie Mamuśki, może Mamuśki z córką.




Podoba się opowiadanie? Podziel się z innymi!





Andrzej Nowak

Poradźcie

- ratować Luizę czy obserwować ? A może wymienić ją na inną lub sprzedać ?

- kupić Mamuśkę z córką ? A może obie zapłodnić ?

- co jeszcze można byz nimi zrobić w tym loszku ?


Komentarze


Brak komentarzy! Bądź pierwszy:

Twój komentarz






Najczęsciej czytane we wszystkich kategoriach