Kategorie opowiadań


Strony


Forum erotyczne





Wakacje u Cioci cz.1

Opowiadanie fikcyjne. Niestety.  

~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~  

Miałem wtedy 18 lat. Skończył się rok szkolny, a z obiecanych wakacji nic nie wyszło, ponieważ firma, w której pracowali rodzice realizowała duży zagraniczny kontrakt i musieli wyjechać na praktycznie dwa miesiące w delegację. Z braku innych opcji zostałem, więc wysłany do ciotki Malwiny, siostry mojej matki. Ogólnie lubiłem ciotkę - była to wesoła, beztroska i lekko zwariowana hipiska. Ale perspektywa spędzenia całych wakacji u niej nie była zbyt zachęcają, szczególnie że mieszkała samotnie w małym domku na kompletnym odludziu, gdzie do najbliższej wiochy było z 10 kilometrów. No, ale co zrobić. Całe szczęście miała, chociaż Internet, więc z laptopem miałem niby mieć co robić.  

 

3 lipca żegnałem się z rodzicami stojąc u boku ciotki. Było już po 22, więc pokazała mi tylko gdzie będę spał, a także, gdzie jest łazienka i sama udała się spać. Zmęczony po całym dniu podróży wziąłem szybki prysznic i zrobiłem to samo.  

 

Wstałem koło ósmej następnego dnia i udałem się do kuchni. Jeszcze nie do końca rozbudzony wszedłem do kuchni.  

-Cześć ciociuuuuu...-  

Zaciąłem się w tym chcąc się przywitać. Ciotka właśnie szukała czegoś w dolnej szufladzie, będąc całkiem nago i wypinając się centralnie w stronę drzwi, tak że idealnie widziałem jej cipkę i tyłek. Mój kutas momentalnie zaczął stawać na baczność. W tym momencie wstała i odwróciła się w moją stronę cała uśmiechnięta. Spojrzała na mnie stojącego jak wryty, jej wzrok padł na mój już całkiem spory namiocik w bokserkach i zaśmiała się tylko.  

-Uuuups. Gapa ze mnie. Tak cicho spałeś, że zapomniałam, iż nie jestem sama. Zawsze chodzę nago, czuję wtedy o wiele lepiej otaczająca mnie energię. Mam nadzieję, że ci to nie przeszkadza? -  

-Nie. - odpowiedziałem głucho, dalej patrząc ogłupiały.  

-A więc fajnie. Siadaj, zaraz przygotuję ci śniadanie. - I jak gdyby nigdy nic zajęła się robieniem.  

Siadłem dalej oniemiały, cały czas wpatrując się w nią. Malwina była całkiem ładną babką. Już po 40, ale nadal bardzo zgrabna i wysportowaną, mająca sięgające do połowy pleców czerwono-czarne dredy, średniej wielkości piersi, długie nogi oraz tatuaż złoto-czerwonego smoka, który wydawał się oplatać jej ciało od kostki lewej nogi, aż po prawą pierś na którym była głowa ziejąca ogniem sięgającym drugiej piersi. Wpatrywałem się tak w nią, kiedy robiła śniadanie. Nawet, jeśli zauważyła podczas podawania mi jedzenia, że się w nią wgapiam to nic sobie z tego nie robiła. Jak mówiłem, ciotka była lekko zwariowaną hipiską, wierzącą w różnego rodzaju energię, duchowość, naturę i tego typu rzeczy.   

-Smacznego. Jakbyś czegoś potrzebował jestem na zewnętrz, będę medytować. - I po prostu wyszła.  

Jeszcze chwilę zajęło mi, aby ogarnąć, co właśnie się wydarzyło. Dopiero wtedy zjadłem szybko śniadanie i poszedłem sobie zwalić mając w pamięci świeży obraz ciotki.  

 

Po tygodniu oglądanie ciotki było nadal przyjemne, ale stało się w miarę normalne. Co prawda wzwód miałem za każdym razem, gdy ją widziałem, jednak dla niej to nie było nic nienormalnego. Nudziło mi się już jednak ciągłe granie, do tego koledzy, z którymi grałem mnie mocno wkurwili i postanowiłem zrobić trochę przerwy. Około południa wyszedłem więc do ogrodu, gdzie ciotka jak każdego dnia uprawiała jogę. Stwierdziłem, że w sumie czemu by nie spróbować, podobno nieźle to relaksuje.  

-Ciociu, mogę do ciebie dołączyć? -  

Otworzyła oczy i spojrzała na mnie.  

-Pewnie. Stań naprzeciwko mnie, obserwuj, co robię. -  

Zaczęliśmy, więc wspólne ćwiczenia. Przy paru pierwszych szło nieźle i zacząłem już się odprężać, kiedy przy kolejnej pozycji wymagającej mocnego rozłożenia nóg pękły mi spodenki w kroku, powodując wypadnięcie jąder przez dziurę, ponieważ nie miałem pod nimi nic.  

-Kurwa. - rzuciłem odruchowo, ponownie wkurzony i zasłaniając się odruchowo.  

Malwina natomiast zaśmiała się tylko.  

-Nic się nie stało. W sumie od razu mogłam ci powiedzieć, żebyś je ściągnął. Weź je zrzuć i będziemy kontynuować. -  

Czułem wstyd myśląc o całkowitym rozebraniu się przed nią, ale w sumie, skoro dla niej nagość to nic niezwykłego, więc chyba i ja powinienem tak do tego podejść. Ściągnąłem, więc spodenki i rzuciłem je w trawę.  

-Dobrze, a więc kontynuujmy. -  

Ćwiczyliśmy więc dalej razem, z tą różnicą, że teraz zamiast mieć namiot w spodenkach to mój fiut zaczął stawać przed ciotką na baczność, z powodu tej sytuacji. Nie wiem czemu, ale odruchowo znów się zasłoniłem.  

-Nie musisz go zakrywać. Nasze ciało ma swoje reakcję, taka jest natura i nie powstrzymasz jej. Dlatego nie przejmuj się i kontynuujmy. -  

-Dobrze ciociu. -  

Zrobiłem o co prosiła i kontynuowaliśmy. Po kolejnej godzinie byłem cały spocony, zmęczony, ale i spokojny jak nigdy, nawet moja erekcja już przeszła.  

-I jak się czujesz? -  

-Jest... dobrze. Dawno nie czułem się tak spokojnie. Z chęcią to powtórzę. -  

-Cieszy mnie to. -  

Wstałem i zacząłem iść do domu, po drodze podnosząc rozdarte spodenki.  

-Będzie ci ciociu przeszkadzać, jeśli i ja będę nago tak jak ty? - zadałem pytanie.  

-Głuptasku, oczywiście że nie. Jeśli uważasz, że tego chcesz to kim jestem, aby ci zabraniać. -  

Odwróciłem się i udałem dalej w stronę domu.  

 

Kolejnych parę dni przebiegało spokojnie i dni zlewały się ze sobą. Ranki poświęcałem na jogę i nawet zacząłem medytować, popołudniami natomiast grałem. O czym także nie wspominałem, to mimo wszystko nastoletnie hormony były hormonami i wieczorami lubiłem sobie obejrzeć jakiegoś pornosa bądź kilka. Od pewnego czasu moje zainteresowania skierowały się w kierunku klimatów femdom, BDSM i dominacji. I choć nawykłem już do nagiej ciotki, to jednak częsta obecność nagiej kobiety w moim otoczeniu i nowe zainteresowanie powodowało liczne fantazje na ten temat. Aż w końcu jednego wieczora podczas kolejnej sesji oglądania porno poczułem jak mój żołądek domaga się wizyty w toalecie. Wybiegłem więc natychmiastowo. Po około 15 minutach zadowolony i pełen ulgi wróciłem do pokoju. Tam jednak przeszedł mnie dreszcz. Otóż na łóżku przed laptopem siedziała jak zawsze w pozycji medytacyjnej ciotka, oglądając właśnie jak facet na ekranie lizał i całował stopy dominy. Szybko podszedłem i chciałem zamknąć ekran, jednak ciocia delikatnie przytrzymała moją rękę.  

-Zostaw, nie musisz nic w tym domu ukrywać - puściła moją rękę i poklepała w tapczan obok siebie przesuwając się w bok. -Siądź, obejrzymy razem. -  

Zrobiłem bez słowa o co prosiła. Siadłem w podobnej pozycji jak ona i razem oglądaliśmy dalej (wiem, sytuacja absurdalna jak cholera). Nie wiedziałem co ma czuć. Z jednej strony byłem zażenowany, z drugiej podniecony i ze znowu stojącym kutasem. Zerkałem co jakiś czas w jej kierunku i wyglądała, jakby po prostu oglądały zwykły program przyrodniczy. A w międzyczasie na ekranie leciał pełen przekrój różnych praktyk - oprócz wspomnianej wcześniej adoracji stóp, było widać, jak domina biła i kopała niewolnika po jądrach oraz penisie, spuszczała mu lanie pasem, sikała na niego, gwałciła strap-onem, kazała się zaspokajać oralnie, ale i po wszystkim niejako w nagrodę dając się samej zerżnąć niewolnikowi i doprowadzając go do orgazmu za pomocą pięknie wykonanego francuza. Seans w sumie trwał jeszcze z ponad godzinę, po której Malwina, jak gdyby nic odezwała się do mnie swoim zwykłym tonem.  

-Bardzo ciekawe i pouczające doświadczenie. - po tych słowach spojrzała na mnie –Jak rozumiem, jest to sfera twojej seksualności, która jest dla ciebie tą pociągającą? -  

Teraz ja spojrzałem na nią.  

-Tak ciociu. - odrzekłem cicho mocno zawstydzony.  

Roześmiała się znowu, jak to lubiła często robić, kiedy widziała, jak ktoś czuje się czymś skrępowany czy zawstydzony. Dla niej nie było takich rzeczy.  

-Widzę mimo tego spędzonego czasu u mnie nadal masz problemy z tą sferą swego ciała. Dobrze wiesz, że uważam, iż nasz duch i ciało kierują nas w różne strony. Jak widać twoją jest ta. Nie jest to nic złego, jesteśmy jacy jesteśmy i nic tego nie zmieni. -  

Wstała z łóżka i stanęła przed nim.  

-Myślę, że może i nieprzypadkowo znalazłeś się w takim miejscu swego życia u mnie. Czuję, że powinnam zostać twoją duchową i cielesną przewodniczka, która pozwoli ci wyzbyć się wiążących cię ograniczeń i doznać spełnienia. Przemyśl to i jeśli się zdecydujesz daj mi znać w dowolnym momencie. -  

I wyszła z pokoju jakby nigdy nic.  

Odłożyłem laptopa na bok i położyłem się nie mogąc jeszcze długo zasnąć.  

 

Cały następny dzień przeleżałem w łóżku bijąc się z myślami, wychodząc tylko na jedzenie i toalety. Ostatecznie jednak podjąłem decyzję.  

 

Kolejnego dnia z rana po śniadaniu podszedłem do cioci, kiedy zaczęła poranną medytację.  

-Przemyślałem co mówiłaś. Jestem gotów. -  

Otworzyła oczy i spojrzała na mnie z uśmiechem.   

-Dobrze. Usiądź więc przede mną, opowiem ci jak to będzie wyglądać. -  

Zająłem więc miejsce naprzeciwko niej.  

-Słucham więc. -  

-Jak wiesz nie jestem osobą, która przepada za agresją czy sprawianiem bólu, jest wbrew mojemu duchowi i naturze. Jednakże jak mówiłam tamtego wieczoru, czuję jaka rola jest mi pisana względem ciebie i mam zamiar pomóc ci w realizacji siebie. Nie spodziewaj się jednak, że wszystko będzie dokładnie jak tam. Widzę świat na swój sposób i realizuje pewne rzeczy inaczej. Mimo to, aby móc przeżyć ci to musisz odczuwać wiele rzeczy. Zarówno te złe jak strach, ból i cierpienie, jak i te dobre w postaci rozkoszy i podniecenia. Dlatego wiem, że moje przewodnictwo będzie też rozwojem mnie samej.  - 

Zrobiła pauzę i pchnęła mnie ręką na plecy, a w momencie, kiedy padłem złapała za moje nogi i je rozwarła na boki. Sama też zmieniła szybko pozycję, w moment znalazła się swoją cipką nad moją głową, nogi mając szeroko rozwarte, ponieważ kolanami unieruchomiła moje ręce. Poczułem także jak delikatnie jeździ ręką po moim penisie.  

-Zaczniemy od rozkoszy. Dzięki temu twoje cierpienie się zwiększy, ponieważ będziesz wyczekiwał jej mocniej. - 

Po czym wzięła go jednym płynnym ruchem do ust. O boże, jakie to było boskie. Jej usta były gorące i wilgotne, a jej język wyczyniał niesamowite rzeczy pieszcząc zarówno penisa jak i jądra. A mimo to potrafiła przerwać zawsze w doskonałym momencie, przedłużając naprawdę długo rozkosz jaką sprawiał. Czułem się jakbym był w raju i nie chciałem, aby kiedykolwiek się kończył. Nadszedł jednak ten moment i czułem jak moja sperma strzela prosto w jej usta. Połknęła wszystko, po czym zabrała się za czyszczenie go do czysta i wyssania wszystkiego do ostatniej kropelki. Gdy skończyła czułem się totalnie wyczerpany. Wstała uwalniając mnie. 

-Zostawię cię tak na razie, dopóki nie będziesz w stanie wstać, abyś mógł delektować się tą chwilą. Jednak moment, w którym się poruszysz będzie początkiem twojej tęsknoty za tym co właśnie przeżyłeś. - 

Nic więcej nie dodała i siadła obok, wracając do medytacji. 

 

Doszedłem do siebie po pół godzinie, ale pamiętając jej słowa dałem sobie jeszcze czas. Wiedziałem jednak w końcu, że nie mogę tak dłużej i w końcu podniosłem się. Otworzyła wtedy znowu oczy i spojrzała w moje.  

-Zajmij pozycję na czworaka i za mną. - 

 Wstała i udaliśmy się do domu. Tam usiadła na fotelu, podpierając nogi na pufie.  

-Całuj je i liż. - powiedziała wskazując palcem stopy. 

Zacząłem to robić. Było to nieco obrzydliwe, ponieważ miała je trochę brudne od ziemi i trawy z ogrodu, jednak miałem co sam chciałem. Dokładnie na ile potrafiłem na przemian pieściłem i czyściłem stopy cioci, aż były czyste. Gdy skończyłem ruchem nogi odsunęła pufę na bok. 

-Tyłem do mnie i podejdź bliżej. - 

Obróciłem się i ustawiłem mniej więcej jak kazała. Jedną nogą ustawiła mnie ostatecznie na pozycji, w której chciała, abym się znalazł. Oparła swoje nogi na moich pośladkach. 

-Masz być w tej pozycji, dopóki nie powiem inaczej. - 

Słyszałem, że sięgnęła w międzyczasie po książkę i zaczęła czytać. Pierwsze 10 minut było w porządku. Później zacząłem czuć mały ból w miejscach, na których opierała swoje pięty. Trwałem jednak dalej. Po kolejnym kwadransie zaczęły mnie już lekko boleć ręce i kolana, nie dostałem jednak polecenia więc starałem się wytrwać dalej. Po kilku minutach poczułem jednak zmianę i jedna ze stóp cioci zaczęła delikatnie poruszać się w dół, aż zahaczyła o jądra. Wpierw masowała je, potem starała się przyciskać coraz mocniej i mocniej. Odczuwałem delikatny ból jąder, jednak nie było to coś czego nie dało się wytrzymać. Nagle przestałem czuć jej stopę i myślałem, że zaraz ściągnie drugą, wtem poczułem średnio mocne uderzenie w jądra. Jęknąłem z bólu i wypuściłem powietrze, odruchowo próbując złapać się za jądra. Usłyszałem jednak jej głos. 

-Zostań w pozycji, w której jesteś i nie ruszaj się. - 

Z mocnym oporem ciała ponownie ustawiłem się w poprzedniej pozycji, a jej stopa znów wróciła do gniecenia jąder. Gdy znów przestałem czuć jej stopę już wiedziałem co zaraz nastąpi. Drugie uderzenie było delikatnie mocniejsze. Musiałem użyć całej siły woli, aby pozostać na miejscu. I tak dalej trwałem w tej pozycji, na przemian to mając ugniatane i kopane jądra. Ostatni kopniak był najmocniejszy, że wszystkich i tego nie wytrzymałem i poleciał na podłogę łapiąc się za bolące jaja. Malwina jednak nic nie powiedziała, specjalnie pozwalając mi odpocząć.  

Po kilkunastu minutach odpoczynku w końcu się odezwała tonem pełnym autentycznej troski. 

-I jak tam skarbie? - spytała tonem pełnym autentycznej troski. 

-Boli ciociu. - rzekłem już uspokoiwszy oddech, ale dalej czuć rozchodzący się ból w podbrzuszu. 

-Domyślam się. Realizacja siebie wymaga jednak czasu, wytrwałości i poświęcenia. Jeśli chcesz możemy przerwać teraz i wrócić do tego później. - 

Miałem na to wielką ochotę obawiając się dalszego bólu. Po chwili jednak postanowiłem, że nie podam się ledwo po pół dnia, pamiętając, że sam tego chciałem. 

-Możemy kontynuować. - 

-A więc chodź za mną. Możesz na nogach, jeśli będzie ci wygodnie. - 

Nie miałem siły, aby wstać i udałem się za nią na czworaka. Jak się okazało, kierowaliśmy się w stronę łazienki.  

-Co tu robimy? - spytałem. 

-Zaraz zobaczysz. - powiedziała unosząc deskę -Daj tutaj swoje jaja. - wskazała palcem na fragment porcelany na brzegu toalety.  

Zrobiłem jak kazała. Odchyliła mojego penisa do tyłu, tak by na brzegu została jedynie moszna i opuściła na nie delikatnie deskę.  

-Masz zostać w tej pozycji, dopóki nie skończę. - powiedział po czym siadła na desce, przygniatając nią jądra. Przytrzymywała się co prawda, aby nie siedzieć całym ciężarem ciała, ale jednak czułem ponownie mocny ból jąder. W międzyczasie rozpoczęła sikanie, na które miałem zapewne patrzeć. Musiała długo trzymać, albo mi się tak czas dłużył, bo strasznie długo to trwało, w końcu jednak skończyła.  

-Możesz je wyciągnąć. - 

Z ulgą to zrobiłem siadając na podłodze. Ona jednak nie wstała tylko przysunęła się na skraj toalety, rozchylając cipkę palcami. 

-Ręce za plecy i wyczyść mnie teraz. - 

Nachyliłem się i poczułem słony zapach moczu. Miałem ochotę odstąpić, przemogłem się jednak. Smak na początku był nieprzyjemny, jednak, kiedy już ją doczyściłem smakowała całkiem dobrze, chyba nawet zrobiła się podniecona i trochę mokra. Nie miałem rozkazu przerwania, a więc kontynuowałem. 

-Mocniej rób tym językiem i głębiej. - 

Tak zrobiłem. Chyba jednak wciąż jej było za mało, bo złapała mnie w końcu za głowę i mocno docisnęła.  

-Mocniej. - 

Na ile się dało zacząłem poruszać językiem jeszcze szybciej i mocniej, aż mnie zaczął boleć. Lizałem ją jednak i lizałem, czując z tego niemałą przyjemność. W końcu poczułem, jak jej uda zaciskają się mocno dookoła mojej głowy, a jej ciałem wstrząsają spazmy rozkoszy. Gdy skończyła puściła mnie i siedziała na toalecie cała zadowolona. 

-Dobrze się spisałeś. - 

Wstała i spuściła wodę. 

-Choć, zrobię nam kolację. A potem pójdziemy do ciebie, pokażesz mi inny film. - 

Uśmiechnięty wstałem i ruszyliśmy razem do kuchni. 

 

Następnego dnia wstałem lekko obolały, ale bardzo zadowolony, zastanawiając się co też mnie dzisiaj czeka. Udałem się do kuchni i usiadłem jak zawsze przy stole, gdzie ciocia już kręciła się dokańczając śniadanie. 

-Dzień dobry. Przywitałem się. - 

-Dzień dobry skarbie. - powiedziała podając przede mną talerz i całując mnie w czoło -Jak tam samopoczucie po wczorajszym dniu? - 

-Jest w porządku. Lekko mnie gdzieniegdzie boli, ale to nic. - 

-Zanim zaczniesz jeść wstań na chwilę. - 

Zrobiłem jak powiedziała. Przykucnęła na chwilę i zaczęła dotykać mnie po genitaliach oglądając je. Po chwili wstała, dając w międzyczasie lekkiego pstryczka w prawe jądro. Zasyczałem. 

-Lekko posiniaczone, ale to nic wielkiego. - oznajmiła po czym położyła swoje śniadanie na stole –Zjedzmy śniadanie i pójdziemy pomedytować. - 

 

Po pół godzinie byliśmy znowu w ogrodzie tam, gdzie zwykle medytowaliśmy. 

-Zaczekaj tutaj. - nakazała. 

Stałem więc czekając. Wróciła po 5 minutach niosąc w dłoniach parę pokrzyw. Podeszła z nimi do mnie. Jedną ręką złapała mnie za penisa, który momentalnie zaczął sztywnieć, natomiast ona odsłoniła żołądź. Wiedziałem już czego mam się spodziewać. Pomału zaczęła oplątywać mi penisa pokrzywami od jąder po sam czubek. Długo nie trzeba było, aby zaczął parzyć i swędzieć. Miałem ochotę je ściągnąć i drapać się jak diabli. Gdy skończyła w ręku zostały jej 3 listki. 

-Przykucnij teraz. - 

-Dobrze. - 

Gdy już byłem w przykucu zrobiła to samo i wepchnęła mi pozostałe listki w tyłek. Efekt był ten sam co w przypadku genitaliów. 

-W porządku, jesteś gotów. Możemy rozpocząć medytację. - 

-Ile mam je tam trzymać? - wyrwało mi się. 

Popatrzała na mnie uśmiechnięta jak zawsze. 

-Tyle co zawsze trwa nasza medytacja kochanie, czyli przez następne 3 godziny. - 

Jęknąłem tylko wiedząc, że to będą bardzo długie 3 godziny. 

 

 

 




Podoba się opowiadanie? Podziel się z innymi!





Pan Dollar

Komentarze


Brak komentarzy! Bądź pierwszy:

Twój komentarz






Najczęsciej czytane we wszystkich kategoriach