Julia i ja
JULIA I JA
/czyli ostatnia suczka/
Epizod1
Wahałam się czy w ogóle a jeśli tak to, w jakiej formie pisać o Julii. Wreszcie zdecydowałam, że będzie to coś w rodzaju dzienniczka opisującego to i owo najciekawsze o niej. Postaram się zamieszczać go od czasu do czasu w miarę wolnych moich chwil. Teraz jestem suką „Supreme”, więc oprócz innych spraw mam też obowiązki. Ja i Julia jesteśmy własnością Jej Ekscelencji Madame Jowity. Chcecie wiedzieć więcej, kto to jest Julia i dlaczego taki podtytuł dowiecie się czytając: 1.„MÓJ BARDZO NOWY ROK 2012”oraz 2.„MISTRESS LADY KATRIN PENSJONAT DLA SUK” i 3.„SUCZKA JEJ EKSCELENCJI”. Najlepiej w kolejności jak ponumerowałam. Zapraszam do lektury. Julia nie jest typową dziewczyną i nie jest chłopcem. Czym lub kim jest dowiecie się czytając wspomniane tytuły. Julia odmieniła mój świat a właściwie nasz świat, bo swój też jednocześnie. Jej i mój świat stał się jednym, naszym. Dała mi szczęście? Zdecydowanie tak i radość. Ja i ona zasłużyliśmy sobie na to przechodząc długą trudną, szczególnie dla mnie, walkę o utrzymanie się razem. Nie dość, że wygrałam batalię o Julię to jeszcze, niejako przy okazji, obie znalazłyśmy opiekę. I to, kogo. Nigdy nie przyszłoby mi do głowy to, co nas spotkało. Poznałyśmy Jej Ekscelencje Madame Jowitę, której suczkami teraz jesteśmy oraz zyskałyśmy przyjaźń Mistress Lady Katrin.
Z Julią jestem od 20 grudnia 2011. Jest nieziemskim zjawiskiem. Śliczna, blond istota o kształtnej figurze, cudnym ciele, wielkich sztywnych cyckach i szerokich biodrach z mocnymi udami i wypięta dupcią. Jest biegającym, niesfornym seksem. Cały czas podniecona, żywiołowa. Ustawicznie prowokuje do seksu. Ten jej kutas-łechtaczka bordowy, jakby bez skóry prawie zawsze sztywny, zwłaszcza na mój widok, niesamowity, że nie wspomnę o wielokrotnych obfitych wytryskach samoistnych. Gdzie ona mieści i skąd u niej tyle soczku-spermy, nie mam pojęcia. Uczę Moją suczkę seksu w różnych sytuacjach z ludźmi różnej płci i nie tylko, no wiecie. Kocha zwierzątka. Staram się poskromić nieco jej żywiołowość. Nauczyć ją panowania nad sobą. Zaraz, zaraz, pewnie niektórzy z was powiedzą, że jest chora na te modne ADHD i inne nadpobudliwości seksualne, że powinna się leczyć. Bzdura, ludzie lubią szufladkować wszystko. A jak coś odbiega od głupawych tzw. norm, ich norm to jest chore i trzeba to zwalczać. A może to oni są chorzy? Co, nie do pomyślenia idea, prawda? No, ale, nazad. Julia przypomina moją młodość. Najgorsze dla niej, gdy każe siedzieć w jednym miejscu w pozycji grzecznej suczki, bez poruszenia. Na samym początku naszej znajomości już po pięciu minutach zaczynała się wiercić. Bardzo nie lubi mieć założone majtki, dlatego wszelkie ćwiczenia z ułożenia suczki odbywa w majtkach. Poza tym pozwalam być jej nago lub w staniczku i pończoszkach. Ma to i inną jeszcze zaletę. Łatwy dostęp do dupci i cycków. Teraz mniej, ale w początkowym okresie stosowałam kary cielesne i psychiczne. Gdy poznałam Julię miała kilka przyrządów i zabawek. Teraz wyposażyłyśmy bogato we wszystko, co trzeba jedną z szaf. Nawet wykonałam na zamówienie, wg wzoru z Internetu, regulowaną ławeczkę i „konika” do karania jej. Bardzo mi jej szkoda, gdy musi być ukarana. Nie mogę jednak pokazać tego po sobie i muszę być stanowcza. Nałożona kara musi być jak najszybciej wykonana. Tylko wtedy, gdy suczka wie o nieodwołalności i nieuchronności kary, taka kara spełnia swoją wychowawczą rolę. Nigdy nie karze ją dla swojej przyjemności i zabawy. Staram się też oszczędzać o ile to możliwe jej ciało. Dlatego zwykle stosuje chłostę dupci. Przy większej karze chłostane są cycki lub uda. Gdy nakazuje karę idzie do kąta z przyrządami, rozbiera się do naga. Staje przy podniesionej ławeczce wkładając kutas-łechtaczkę i cycki w otwory ku temu przeznaczone. Następnie ja zakręcam obejmy od dołu na kutasku i cyckach. Po dziesięciu minutach. Gdy wszystko jest twarde. Ustawiam ławeczkę odpowiednio do rodzaju kary i chłoszczę dupcie, lub uda albo cycki czy używam przyrządy do kary na kutasku-łechtaczce. Najgorszą karą jest kara na kutasku. Stosuje ją w bardzo wyjątkowych wypadkach. Zanim pojechałam do Pensjonatu Mistress Lady Katrin za karę (odcierpienie) swojej niesforności względem niej, co opisałam we wspomnieniach z pensjonatu dla suk, udało mi się utemperować i ułożyć znacznie Julię. Stała się już spokojną, no prawie, w miarę sunią. Z drugiej strony nie pragnę, aby była za bardzo uważająca. Jej niesforność jest jedną z jej zalet seksualnych. Nikt nie lubi ruchać słabo reagującej suczki. Mam rację? O, na pewno! Julia jest niezwykle pojętna nauczyła się szybko i zrozumiała, na czym polega sztuka obciągania kutasków i techniki „głębokiego gardła”, „Wibrującego przełyku” czy „Wąskiego gardła”. Nie mylcie tego z ruchaniem suni przez wsadzanie kutasa głęboko w jej gardło. Chociaż to jest jeden z elementów wspomnianych technik. O nie, nie opisze ich. Musicie mnie zaprosić na seks. Dwa razy w tygodniu Julia ma praktyczne zajęcia z chłopcami i z dziewczętami. Tak, na, co dzień praktykuje ze mną uprawiając seks i nie tylko. CDN +
JULIA I JA
,/czyli ostatnia suczka/
Epizod 2
Wracając na chwilę do tego, co było opowiem Wam jak Julia zareagowała na mój powrót z Pensjonatu-Instytutu dla Suk Mistress Katrin. Napisałam tam, że na koniec Mistress pozwoliła mi porozmawiać telefonicznie z Julią. Gdy podniosła słuchawkę usłyszałam jej niski głos: – „Julia słucha ciebie, witaj”. To była jedna z jej formułek telefonicznych.
– Witaj Moja cudna rozrabiako. – Powiedziałam ciepło. Tak ją często nazywałam.
Zapadła cisza, słyszałam narastający oddech a potem – Iiiiiiii! – pisk i jakieś inne dźwięki.
– Mariolka, Mariolka Moja Paniiiiii. – Szczebiotała w kółko nie dając dojść mi do głosu.
– Tak, to ja, suczko. No dobrze już, postaraj się nie szaleć. Uspokój i stój w miejscu bo upuścisz słuchawkę. – Mówiłam.
Usłyszałam charakterystyczne sapanie a po chwili zawstydzony, cichy głos:
– Posikałam się i tłysnęłaaaamm. Tak Moja sunia zareagowała na sam mój głos.
Zawsze jak się pieści to nie wymawia „r”.
– Eee, tak duża sunia a taka mała. – Zażartowałam.
– Ale wiesz, że to nie moja wina. Tak zawsze robię przecież, gdy Ciebie Mariolko słyszę lub widzę. Jestem małą suczką, Twoją. A małe suczki mają mały pęcherz i muszą często robić siusiu, pławda? – Powiedziała pieszczotliwie jak zawsze, gdy jej się zdarzało to.
– Tak wiem Julio. Jesteś cudowna. Wiesz jak lubię pić twój soczek, tak mi go tu brakuje, chociaż spermy miałam mnóstwo na, co dzień tutaj. – Odpowiedziałam radośnie.
Taka już jest ta Moja sunia Julia. Te jej siusianie i tryskanie z podniecenia jest bardzo seksowne, ale czasem niezręczne w pewnych sytuacjach. Pracuję z nią nad kontrolą tego, ale nie poprzez eliminacje tak jak to było ze mną, gdzie zlikwidowano mi wzwody za pomocą prądu. Staram się wykształcić w niej pewne odruchy na określone moje słowa. Najlepiej mi jednak idzie z pewnym gestem, który wywołuje u niej stały wzwód jakby blokując odpływ krwi z kutaska-łechtaczki. Chociaż często nie muszę go stosować, gdyż sunia ma permanentna stójkę jak tylko mnie zobaczy i jest w pobliżu, ale w trakcie praktyki z innymi bardzo się to przydaje. Trochę to skomplikowane, ale powoli daje rezultaty. Powiedziałam jej, kiedy wracam. Przyrzekła być na lotnisku. Jak tylko przebrnęłam przez wszystkie bramki po przylocie i wyszłam na halę przylotów z miejsca ją zobaczyłam. Wyróżniała się znacznie spośród czekających. Cudowna blond suczka w dopasowanej mini sukience, powyżej połowy mocnych ud. Na wysokich szpilkach, w obroży, co jej podarowałam. Wielkie cycki sterczały poziomo odsłonięte głębokim dekoltem. No i te jej włosy, gęste, grube okalające śliczną buzię i spadające kaskadą lśniących loków na plecy, ramiona i cycki. Nie była specjalnie wystrojona, ale tak jak zwykle, na co dzień a mimo to ludzie zerkali na nią ukradkiem a niektórzy wprost bez ukrywania. W ręku miała czerwony badylek. Różę. Gdy tylko pojawiłam się w drzwiach natychmiast w podskokach i piskach czyniąc wielkie zamieszanie, ale nic sobie z tego nie robiąc absolutnie, rzuciła się w moją stronę. Uklęknęła i przytuliła się do moich nóg. To wywołało pewne poruszenie i komentarze. Popatrzyłam na nią, pogłaskałam po głowie i podnosząc palcem jej podbródek powiedziałam: - Pozwalam ci suczko wstać.
Natychmiast podskoczyła jak sprężyna i stanęła przede mną w pozycji grzecznej suczki, tak jak ją uczyłam. Prawie wszyscy gapili się na nas. Pocałowałam ją w czoło. Wsiedliśmy do autobusu 175 jadącego do centrum. Julia siedziała przy mnie przytulona i szczebiotała opowiadając jak bardzo tęskniła za mną, że wykonywała skrupulatnie wszystkie nakazane ćwiczenia, które zaleciłam jej przed wyjazdem. Mówiła, że było jej ciężko bez codziennego seksu. Biedactwo żyła jak zakonnica, dwa razy w tygodniu, tak jak pozwoliłam, dawała dupci do ruchania i co drugi dzień jak nie wytrzymywała to obciągała kutaski dla wprawy, ale dupci nie dawała. Wierzę jej. Do odjazdu autobusu mieliśmy jeszcze trochę czasu, więc poszliśmy coś zjeść. Julia wyciągnęła z torby termos i odkręciła korek mówiąc: - Grzeczna suczka przywiozła coś dla swojej Pani, nazbierałam i nalała do stojącej szklanki biały gęsty płyn.
Popatrzyłam na nią i cicho powiedziałam: - Suczko, przywiozłaś mi swój soczek, cudownie, bardzo za nim tęskniłam. Dziękuję ci skarbie. Wypiłam duszkiem wszystką spermę. Była cudowna w smaku. Jak zawsze słodka z nutą słonego. Potem jeszcze drugą porcję.
– Czy mogę wyjść do ubikacji. – Spytała.
Pozwoliłam jej. Wstała a ja zauważyłam spore wybrzuszenie sukienki z przodu. Kutasek-łechtaczka sterczał. Porwała termos nim się spostrzegłam i pobiegła. Ach ta Julia, pomyślałam, patrząc za podskakującą sunia i błyskającą biała dupcia odsłanianą przez fruwająca sukienkę. Domyśliłam się, po co je termos w ubikacji. Poleciała go napełnić swoim soczkiem, szelmutka. Cudownie. Całą drogę powrotną z Warszawy do domu była tak podniecona, że nie mogła spokojnie siedzieć. Ciągle przytulała się do mnie a ja ją całowałam dyskretnie. Pasażerowie pewnie pomyśleli, że jadą dwie lesbijki, ale to mnie nie interesowało. Była tak podniecona, że często chodziła do toalety zabierając termos, więc ulubionego napoju mi nie brakowało. Za którymś razem wróciła i pokazała mi majtki w ręku. Łobuziak, miała gołą dupcie, tak jak uwielbiała. Pasażerowie najbliżsi już się nami przestali interesować i ogarnęło ich znużenie, więc drzemali. Po którymś powrocie z ubikacji zamieniłyśmy się miejscami, teraz ona siedziała od okna z mojej lewej strony a ja z brzegu. Część pasażerów wysiadła po drodze a i nie było tłoku w autobusie tak, że dookoła nas, z boku, z tyłu i z przodu zrobiło się pusto. Suczka przytuliła się do mnie. Ja objęłam ją lewą ręką, sadowiąc się nieco bokiem.
– Julio, rozszerz trochę nóżki. – Powiedziałam jej na ucho.
– Pomasujesz? – Spytała cicho.
– Tak, złotko, pomasuje. – Szepnęłam.
Rozchyliła posłusznie nóżki na tyle ile mogła w ciasnocie foteli. Dyskretnie wsadziłam prawą rękę pod jej spódniczkę i namacałam mojego kochanego kutaska. Jakiż on był sztywny i gorący, aż parzył. Wyjęłam dłoń. Julia polała mi na nią oliwkę, którą zawsze miała ze sobą, wsadziłam ponownie rękę i obejmując delikatnie narząd powolutku przesuwałam od brzuszka do końca. Prowadząc dłoń od brzuszka na zewnątrz stosowałam luźny chwyt a wracając od czubka do brzuszka robiłam palcem wskazującym i kciukiem ciasne kółko, przez które przepychałam jej dziwny kutas. Czułam jak napręża się, pulsuje. Julia nie ma główki tak jak na prawdziwym kutasku a i napletka też nie ma. Cały ten narząd, ni to kutasek ni to łechtaczka jest niezwykle unerwiony, prawie na całej długości. Jest bardzo żylasty. Masowałam powolutku a gdy sunia wykonywała znane mi ruchy, przestawałam i po uspokojeniu jej, dalej masowałam. Była już nauczona przeze mnie jak zachować się w takiej sytuacji, wiele razy trenowałyśmy te ćwiczenie na mieście. Seks w publicznych miejscach działał na nią niezwykle pobudzająco. Tak jak i na mnie.
– Podstaw termosik skarbie. – Szepnęłam.
Wsadziła kutaska do środka i wtedy już pomasowałam ją do końca, trochę ją zatrzęsło przy wytrysku, ale nikt nie zwrócił uwagi. Po masażu robiłyśmy przerwę, ale jej kutasek sterczał ciągle tak samo. Gdy Julia zaczynała łasić się do mnie w charakterystyczny sposób wiedziałam, o co jej chodzi.
– Chcesz masażyk znowu? – Pytałam udając, że nie wiem, o co chodzi.
– Tak, płoszę bałdzo. – Pieszcząc się i rumieniąc wstydliwie odpowiadała i rozchylała nóżki.
Ponieważ byłyśmy dosyć dobrze zasłonięte fotelami, unosiłam jej spódniczkę wysoko odsłaniając białe uda w pończoszkach podtrzymywanych różowym pasem i łono. Jej cudowny narząd sterczał skośnie w górę. Bordowy, żylasty, gruby u nasady i zwężający się mocno na końcu. Długi. Na skośnym nieco czubku ma otworek, którym robi siusiu i daje soczek. Drgał on rytmicznie. Brałam go znowu naoliwioną dłonią i masowałam stosując różną technikę. Uwielbiam patrzeć jak szparka pod tym kutaskiem zaczyna ziać ukazując różowo-fioletowe wnętrze. Takich masaży w trakcie drogi miała cztery. Pod koniec podróży dałam jej odpocząć. Zasnęła wtulona we mnie. Dojechałyśmy na miejsce, termos był pusty a ja i ona zadowolone. Julia ciut wymęczona. Z dworca pojechałyśmy do jej domu. Najpierw wpadłyśmy do łazienki, gdzie baraszkowałyśmy na golaska. Myłyśmy się nawzajem i robiłyśmy lewatywy. Juli kutasek drgał sztywny, ja wzięłam pigułki i mój mały też się podniósł. Julia zdobyła gdzieś zastrzyki i zrobiła mi dwa dodatkowo w kutaska. Miałam wrażenie, że zaraz mnie on pęknie. Julia piszczała z zachwytu patrząc na niego. Stał aż do następnego dnia! Miedzy lewatywami dawaliśmy sobie dupci nawzajem, w różnych pozach. Uwielbiam jak Julia dosiada mnie konno, wtedy widać całe piękno i seks jej ciała w ruchu. Dodatkowo obciągałyśmy sobie kutaski nawzajem a ja lizałam jej szparkę aż krzyczała piskliwie i śmiesznie. Czyściutkie, zadyszane, rumiane od seksu siadłyśmy do kolacji. Zamiast herbaty piłam soczek Juli, który przygotowała mi. Potem w łóżku dawałam jej dupci, tak była nienasycona. Wreszcie padła zmęczona i szczęśliwa, co było widać wyraźnie.
Przytuliła się do mnie, uśmiechnęła, pocałowałam ją w usta mówiąc: - Dobranoc suczko. – Dobranoc, Mariolko.- Odparła cicho wtulając nosek w mój cycuszek. Sapnęła i już jej nie było.
Ot zdrowy sen zdrowej suczki. W nocy kilka razy zaczynała się kręcić i stękać, wykonując ruchy tzw. ”frykcyjne”. Wtedy odwracałam się dupcią do niej, podciągałam uda i rozchylałam pośladki jednocześnie nakierowując jej sztywnego kutaska w moją szparkę. Jak zwykle ona nawet nie otwierała oczu i nie rozbudzała się całkowicie. Gdy poczuła końcem kutaska ciepło mojej dupci już była w środku. Powoli sennie zaczynała ruchanko mnie. Uśmiechała się miło i stękała radośnie. Ciepły soczek uderzał w moją dupcie wewnątrz, wtedy przywierała mocniej na chwilę. Potem szeptała: - Dziękuję. I szukała po omacku mojego cyca, aby się wtulić. Odwracałam się do niej przodem dając cyca. Spała dalej. Tak właśnie już jest Moja suczka Julia, taka duża a taka mała. Nazywam ją pieszczotliwie JULI, co jej bardzo się podoba. Przylepka. CDN. +
JULIA I JA
,/czyli ostatnia suczka/
Epizod 3
Rano zanim wstałyśmy wyruchała mnie dwa razy a ja ją raz. Mój kutasek powoli opadał. Po porannej kąpieli i lewatywach, wpoiłam w nią konieczność robienia lewatyw rano i wieczorem, jest suczką i musi dbać o siebie, uparła się, że będzie chodzić na golasa. Ja byłam w szlafroczku. Lubiłam patrzeć na nią nagą, jak wszystko na niej żyje swoim, jakby niezależnym życiem. Okien nigdy nie zasłaniamy, czy to w dzień czy wieczorem. Można podglądać. Wiem, że mamy kilku widzów. Mała cwaniara potrafiła nago stać na balkonie nie przejmując się ludźmi. Z resztą takie piękno nie może nikogo normalnego bulwersować. Nierzadko słysząc gwizdy i okrzyki z dołu wołam: - Julio, uspokój się i choć do pokoju. Już starczy tego pokazu. Czasami w podnieceniu nie reaguje i rozmawia z chłopakami na dole, wtedy grożę jej karą, na co reaguje natychmiast, wiedząc, że nie żartuję. Wraca do pokoju i bęc ląduje na moich kolanach, jeśli siedzę w fotelu, całuje mnie i przeprasza.
– To, takie, podniecające, fajne. A chłopaki są ekstra. – Mówi pieszczotliwie.
– Tak, są ekstra, powiedzmy, ale nie możesz sunio robić takie pokazy, bo ktoś doniesie na policje i będzie kłopot. Pamiętaj. – Mówiłam.
– Suczka będzie już grzeczna i będzie pamiętać. Postara się. – Dodawała na koniec.
Akurat, chciałabym uwierzyć. Do następnego razu.
– Czy dostanę lanie w dupcie? – Pytała cicho.
– Hm, należy ci się bardzo, ale myślę, że tym razem zrezygnujemy z tego. Co ty na to? – Odpowiadałam żartem.
– Tak, tak, zrezygnujemy, zrezygnujemy, suczka już grzeczna, bałdzo grzeczna. – Hałasując skakała naga po pokoju aż jej wielkie cycki groziły urwaniem.
– No dobrze już dobrze. Przestań, bo ogłuchnę. – Śmiałam się.
Po śniadaniu przepytałam ją z tego, co miała się nauczyć podczas mojej nieobecności tj. z anatomii ludzi i wybranych zwierząt, układy rozrodcze i płciowe, możliwości. Szczegółowa budowa, przydatność w seksie. Techniki seksualne: obciąganie – metody i rodzaje; - stosunki – tradycyjne, odbytnicze, oralne. Pobudzanie i rozmieszczenie okolic erogennych. Zasady zachowania grzecznej suczki w towarzystwie. To tylko niektóre z zadanych tematów do teoretycznego przyswojenia. Musi mieć wiedzę teoretyczną by móc praktykować, co będziemy robić. Przed nią. A zwłaszcza przede mną długa, żmudna droga. Tak wtedy myślałam. Lecz teraz, gdy wzięła nas sobie Jej Ekscelencja Madame Jowita na własność, Juli biega na wykłady do „Instytutu Suczek Ekskluzywnych”, ja odrabiam z nią lekcje i sprawdzam. Również uczę ja tego, co sama umiem, dodatkowo. Jest niezwykle pojętna i żądna takiej wiedzy. Madame Jowita mówiła mi, że Julia będzie suczką z „najwyższej półki”
– Zdobędzie tytuł „ Suki Ekskluziw” - Jak powiedziała.
Po przepytaniu jej poszłyśmy na spacer do miasta. Na razie pracy szukać nie musiałam. To, co dostałam od Mistress Katrin to ohoho… A potem już praca sama mnie znalazła. No, ale to nie temat. Jak zwykle w sklepach i na ulicy Julia była punktem zainteresowania osobników męskich, choć i te żeńskie też patrzyły. Mną się też interesowano, nie powiem że nie. No, ale z Julią nie mam szans. Takie zainteresowanie bardzo ją podnieca i z miną niewiniątka, niby przypadkiem, prowokuje dyskretnie. A to nachyli się na prostych nogach, niby do dolnej półki, pokazując śliczne uda w pończoszkach, zawsze chodzimy w pończoszkach, aż do samej dupci i kawałek dupci. Albo kucając czy siadając, niby nieświadomie, w roztargnieniu rozszerza uda, podciągając wysoko spódniczkę i pokazując podbrzusze. Staram się uważać na to i strofuje ją.
- Julio uspokój się, przestań. – Mówię i szarpię za smycz.
– Co, co? O co chodzi? – Odzywa się robiąc niewinną minkę.
– Już ty dobrze wiesz, o co chodzi, mała. – Mówię.
– A, to, przepłaszam, jakoś samo wyszło, zagapiłam się. – Odpiera.
Ach ta suczka Moja! Obeszłyśmy Alfę w centrum i inne sklepy siejąc ciut zamieszanie wśród ludzi. Potem poszłyśmy na lody i wino. W trakcie chodzenia zauważyłam, że ona jest bardzo pobudzona. Roztargniona.
– Tak ci się chce, suczko. – Spytałam cicho.
– Tak, bardzo, bardzo. Chce twojej dupci Mariolko. – Szepnęła czerwieniąc się.
Muszę wspomnieć, że sunia coraz lepiej reaguje na mój pewien gest, który znosi jej wzwód na jakiś czas, więc nie miałam kłopotu z jej kutaskiem w czasie spacerów. Nie trzeba było go podwiązywać do brzuszka jak dawniej. Ale to wcale nie znaczyło, że jak nie miała wzwodu to nie podniecała się i nie tryskała. Wiedziałam, nie ma rady, musi dostać, co chce, bo biedactwo rozerwie. Popędziłyśmy na przystanek i pojechałyśmy na końcową pętle 17-tki na Jakubowo. A tam szybciutko do lasu, mamy takie miejsce. Po drodze zniosłam jej blokadę wzwodu i kutasek wyskoczył jak na sprężynie, musiała zdjąć majteczki. Pobiegłyśmy. Na miejscu szybko opuściłam swoje majteczki i zadarłam na plecy sukienkę. Widziałam jak biedactwo, drżącymi rękoma wyjmuje oliwkę, nakrętka gdzieś poleciała, pochyliłam się mocno do przodu, łapiąc jak najniżej pień drzewa i wypinając rozwartą dupcię. Jej niecierpliwe dłonie smarowały moją szparkę dookoła i w środku. Butelka z oliwką, niezakręcona padła na ziemię. Wbiła się we mnie jednym ruchem aż krzyknęłam. Ruchała mocno i umiejętnie, stosując różne techniki natarcia, tak jak ją uczyłam. Jej mocne uda i łono klaszcząc waliły w moją napiętą dupcie. Stękałam i piszczałam nie bacząc na echo. Była bardzo napalona. Ruchała długo. Nie wychodziła z mojej dupki nawet po trzecim wytrysku. Wypompowała wszystko, co miała nazbierane. W końcu zasapana i szczęśliwa padła na ziemię. Ciekło mi po udach i nogach. Musiałam zdjąć pończoszki. Kucnęłam nad nią i głaskałam po głowie.
– Moja, sunia, Moja, tak bardzo się chciało dupci Pani, prawda? – Mówiłam cicho, łagodnie.
– Tak, sunia pragnęła i pragnie Panią swoją bardzo, bardzo. Julia jest grzeczną suczką, prawda? – Patrzyła mi w oczy.
– Tak Julio, jesteś grzeczną śliczną suczką. Moją, Moją tylko. – Powtarzałam.
Potem wymyłyśmy się w rzece. Zrobiłam jasną, mleczną kupkę i już nie ciekło mi ze szparki, ale na wszelki wypadek założyłam podpaskę. Julia już nie nakładała majtek a jej kutasek pozostawiłam sterczący. Wróciłyśmy do domu. Dni upływały nam na nauce Juli, na spacerach, seksie i zabawie. Pewnie się zastanawiacie a czy ona uczy się czy pracuje a może nie, bo tylko seks i seks. Suczka ma swoje obowiązki poza byciem sunią i musi je wykonywać jak to w życiu, ale nie napisze, co jak i gdzie. Tak samo jak ja muszę pracować. Choć z drugiej strony, niekoniecznie? Po jakimś czasie dostałam wezwanie na stawienie się u Jej ekscelencji Madame Jowity na audiencji. Ciekawi jesteście jak było? To poczytajcie „SUCZKA JEJ EKSCELENCJI”. Byłyśmy obie bardzo podniecone tym faktem. Stawiłyśmy się tam o czasie. Wróciłyśmy, no nie wiem jak opisać ten nasz stan podniecenia, ekstazy, euforii, szału. Stałyśmy się innymi suczkami. Wszystko się nagle odmieniło. Nie jesteśmy już bezpańskie suczki!!!! CDN +
JULIA I JA
,/czyli ostatnia suczka/
Epizod 4
To będzie trochę z „innej beczki”. Jak wspomniałam w Epizodzie 3 nasza sytuacja diametralnie uległa zmianie po audiencji u Jej Ekscelencji Madame Jowity. Teraz jestem „Suczka Supreme”, najwyższa rangą, jeśli tak rzec można, wśród wszystkich suczek. Julia jest „Sunia Virgin” czyli początkującą a dokładniej dziewica tj. na próbnym okresie trwającym rok. Dziwny tytuł można by powiedzieć w tym wypadku. Przez rok będzie nosiła ten tytuł. Potem po zdaniu egzaminu zaliczającego zostanie „Sunią Ecole A” czyli sunia ucząca się na roku 1. I tak kolejno będzie B, C D. Przed nią cztery lata nauki. Potem egzamin końcowy przed komisją Mistress, Domin pod przewodnictwem Jej Ekscelencji z teorii. Egzamin praktyczny odbędzie w obecności tylko Jej Ekscelencji. Przebieg jest filmowany do oceny przez resztę komisji. Chodzi o stworzenie atmosfery intymnej i swobodnej, co przy obecności wielu osób jest niemożliwe. To tyle, co mi wolno napisać. Po zdaniu egzaminu Juli otrzyma tytuł „Suni Ekskluzywnej” czyli profesjonalnej suczki mogącej być zatrudnianej do obsługi przyjęć, bankietów i rautów na wyższym poziomie. Sunia tego stopnia praktycznie może nie pracować w normalnym pojęciu. Jak wspomniałam Juli biega w tygodniu na zajęcia do „Instytutu Suczek Ekskluzywnych”. Tak, tak jest takie coś i na tym skończę. Zachłannie jak to ona zgłębia wiedzę nie tylko z dziedziny seksu, anatomii ludzi i wybranych zwierząt, ale i obycia towarzyskiego, ogłady i posłuszeństwa. Ba uczy się nawet technik samoobrony! Więc nie jeden się może zdziwić. Instytut przygotowuje suczki do wszystkich rodzajów seksu. Więcej mi nie wolno. Zgodnie ze swoja rangą też mam pewne obowiązki do wypełniania nałożone przez jej Ekscelencje. M.in. mam ileś tam godzin wykładów w instytucie i zajęcia, można powiedzieć „laboratoryjne”, praktyczne. Juli jest w jednej z grup młodych suczek, w której prowadzę zajęcia. W domu uczę ją dodatkowo innych spraw potrzebnych suczce z „wyższej półki”. Nigdy nie narzeka, zawsze chętnie się przykłada, zwłaszcza do praktyki, dlatego często u nas są chłopcy lub dziewczęta. Nasza szafa z pomocami „naukowymi” ostatnio wzbogaciła się o szereg nowych elementów. Często przeglądamy oferty w Internecie i zamawiamy potrzebne nam rzeczy a także czasami wymyślamy swoje i zlecamy do wykonania. Ostatnio kupiłam, wczoraj rano dostarczyli, Juli dwa przyrządy- penisy. Są wysokie o różnej średnicy. W zasadzie to są takie lateksowe słupki do powiększania szparki w dupce. Im głębiej się wsadza tym bardziej dupcia jest rozciągana. Są naprawdę grube, dwiema dłońmi się nie obejmie, niedostępne w zwykłym sklepie. Stawia się je na rogu stołu lub taboretu i Juli powoli siada. Na razie do 1/3 długości. Dostaliśmy też zamówiony wielki i gruby bardzo penis z lateksu koloru czarnego oraz dwustronny kutas gruby, najeżony dziwnymi naroślami i zgrubieniami, długi ze 180cm. Juli bardzo polubiła obie te zabawki. Te do rozpychania dupci mniej. Już teraz ma rozepchaną dupcie, że można wsadzić rękę, ale chcę, aby miała bardziej powiększoną. Poza tym powinna mieć taką szparę, która wychodzi całkiem na zewnątrz w postaci wywiniętej czerwonej kiści. Pokazałam jej kiedyś w sieci, takie transki. Początkowo widziałam, że nie bardzo jej przypadło do gustu, ale po spokojnym wytłumaczeniu, w czym rzecz, że to się chowa nieużywane do środka i tylko w trakcie seksu wypada na zewnątrz oraz że suczki ekskluzywne muszą mieć obowiązkowo taki odbyt, a ona dodatkowo musi mieć jeszcze powiększoną drugą szparkę pod kutaskiem.
– Juli, suczko, jeśli nie chcesz trenować szparek w instytucie to będziemy w domciu. Musisz złotko to robić, nie ma innej drogi. – Mówiłam do niej do w łóżku.
Uspokoiła się. Pewnie ciekawi was, co Julia ma z przodu pod brzuszkiem, co? No dobrze. Już pisałam wam jak wygląda jej przerośnięta łechtaczka w formie dużego kutasa. Pod nim jest jakby pionowe przecięcie w skórze, nie za wielkie. Otaczająca tą szparkę skóra nie przypomina w żaden sposób normalnych warg sromowych nie mówiąc już o braku całkowitym tych drugich warg. Jest to jakby nacięcie o bordowych brzegach. Tworzy ono wejście do długiego bardzo rozciągliwego kanału pochwy, na którego końcu jest zarośnięta macica. Nieco w dole tej cudnej szparki macając można wyraźnie wyczuć dwa jądra. Tworzą one lekkie wybrzuszenie w dole. Juli Moja śliczna jest hermafrodytą seksualnie. Rzadkość prawda? Może się ruchać we wszystkie szparki na raz. Suczki w instytucie a Juli dodatkowo w domu przechodzą ćwiczenia fizyczne wszystkich otworków i narządów polegające na powiększaniu ich wymiarów i wypchnięcia na wierzch. Nie mogę pisać, na czym to polega dokładnie. Julia jest bardzo grzeczną suczką, ale za tymi ćwiczeniami nie przepada, za to ruchała by się bez ustanku tak jak i ja. Wczoraj, na przykład, latała po mieszkaniu prawie goła tylko w staniczku i kusej haleczce, ja przygotowałam w tym czasie lateksowy słupek do rozpychania dupci i dmuchany penis do cipki, gdy było gotowe zawołałam: - Juli chodź tutaj, pora na ćwiczenia. Przyleciała zdyszana popatrzyła i uciekła.
– Juli wracaj natychmiast suczko. – zawołałam.
Brak reakcji.
– Wracaj, słyszysz. – Ponownie zawołałam.
– Już lecę.- Usłyszałam.
Minęła dłuższa chwila i wchodzi naburmuszona.
– A możemy się pokochać najpierw. – Powiedziała.
– Nie. Najpierw ćwiczenie a potem zobaczymy. – Odparłam.
– Ale…- Zaczęła.
– Żadne, ale, co to jest, targujesz się. Zapomniałaś, kim jesteś. Należy ci się kara. Idź do ławeczki. Masz być naga z cyckami w otworach. – Rozkazałam spokojnie.
Nigdy nie mówiłam tego w gniewie. Juli popatrzyła na mnie, wygięła śliczne usteczka w podkówkę i w oczach pojawiły się łzy.
– Nic ci to nie pomoże, idź do ławeczki i przygotuj się. Jak będziesz gotowa to zwołaj. – Powiedziałam cicho.
Julia poszła. Widziałam jak zdejmuje różowy staniczek i haleczkę, najpierw przekłada przez otworek dolny kutaska a potem przepycha kolejno cycki przez otwory w górze. Ręce splotła za plecami i mocno przylgnęła do ławeczki.
– Już jestem gotowa. – Usłyszałam posłuszny głos.
Cóż, wychłostałam jej cycki kolejno, mocno. Były w pręgach aż, biedna, krzyczała bardzo. Potem klęcząc przepraszała i obiecała poprawę. Już nie marudziła wypięła dupcie do smarowania i powoli według moich poleceń opadała dupcią na przyrząd. Potem nadmuchałam kutasa w jej cipce z przodu. Tak siedziała i wykonywała przysiady. W nagrodę wzięłam do buzi jej sztywny kutasek i zastosowałam technikę „ciasnego przełyku”, co uwielbia bardzo. Ciągnęłam przez cały czas trwania ćwiczenia. Juli, co jakiś czas puszczała soczek. Dostawała orgazmy odbytnicze i normalne. Piersi i góra ramion były rumiane z podniecenia. Piszczała już radośnie. Jak to ona szybko zapominała o karze a co za tym idzie o obietnicy poprawy. Cóż tak już jest, młoda, radosna, frywolna trzpiotka. I taką ją lubię i przepadają inni, co ją spotkali. Wieczorem siedziałyśmy i oglądałyśmy jakieś bzdety w telewizji. Znowu kaczor coś tam nawywijał, ale my mamy to wszystko i ten cały… w głębokim szacunku. Siedziałyśmy to tak ogólnie powiedziane. Ja owszem siedziałam, ale Julia umościła się swoim zwyczajem na moich udach i mruczała zadowolona. Po pewnym czasie szepnęła mi na ucho: - Sunia chce kilka dużych lewatyw przed spaniem.
- Do, czego ci potrzebne? - Popatrzyłam na nią i spytałam.
– A tak sobie. – Odparła robiąc śmieszną minę.
– Tak sobie, co? Czyżby? – Droczyłam się z nią.
– Tak, tak sobie, tylko. – Mówiła przymilnie patrząc mi w oczy.
– No, może i uwierzę ci. A może i ja mam też mieć takie lewatywy? – Spytałam zaglądając jej w oczy.
– Nnnnoo też. – Odparła cicho.
– Ach ty cwaniaro. Tak bardzo chcesz? – Spytałam wiedząc już, do czego zmierza.
Nie robiła to pierwszy raz.
– Tak, suczka pragnie bałdzo, bałdzo. – Pisnęła przytulając się mocno.
– No to niech, suczka pędzi do łazienki i przygotuje, co trzeba.- Powiedziałam,
Nim skończyłam już zobaczyłam jej szeroka białą dupcie znikająca w drzwiach pokoju. Po chwili słyszałam szum wody, mieszanie receptury i jej radosne popiskiwania.
– Już gotowe. – Zawołała.
Podniosłam się i poszłam, po drodze zrzucając przeźroczysty szlafroczek. Być może poniższy opis seksu z Julią będzie niektórym z was wydawał się za długi i szczegółowy, ale wiem, że takich będzie niewielu. Z drugiej strony tak samo nie wielu z was kocha się w taki sposób. Może to wam się spodoba i wypróbujecie? Na stojaku wisiał już gotowy wielki gumowy zbiornik z podłączeniem na dwa stanowiska (dupcie) jednocześnie. Wzajemnie wprowadziłyśmy sobie czerwone, grube cewniki weterynaryjne głęboko w kiszkę i leżąc pieściłyśmy się i masowały puchnące brzuszki przyjmując lewatywę. I tak ze trzy razy. Byłyśmy czyste. Ja leżałam goła w łóżku, jak zwykle przed tą zabawą niezwykle podniecona, a Julia sprzątała łazienkę. Po chwili weszła niosąc w ręku zestaw dwóch długich, wielki, grubaśnych, kutasów przypinanych do podbrzusza i wspomniany uprzednio kutas dwustronny o pofałdowanej i najeżonej powierzchni oraz butle oliwki. Ponieważ Juli ma dwie szparki, więc na zamówienie wykonano nam zestaw dwóch kutasów lateksowych. Połączone jeden nad drugim w pewnej wymierzonej odległości na mocnym stelażu zapinanym pasami do moich bioder. W jeden kutas jest wsadzany mój mały kutasek. Pozwala to na jednoczesne ruchanie obu szparek Juli. Dodatkowo ten, co rucha cipkę z przodu jest nadmuchiwany. Sunia szaleje za tymi zabawkami. Jak je pierwszy raz zobaczyła to o mało nie wyskoczyła ze skóry. Musiałam natychmiast rzucić wszystko i zabawić się z nią. Od tamtej pory, co najmniej dwa razy na tydzień szalejemy na Maksa. Była cała w skowronkach, aż zaciskała silnie uda z podniecenia. Szybko odrzuciłam kołderkę i naga klęknęłam na dywaniku przy łóżku. Julia położyła kutasy na stoliku, służącym nam do układania przyrządów i zabawek potrzebnych w seksie, i ustawiła go przy łóżku. Stanęła tak, abym miała jej sztywnego kutasa przed twarzą. W czasie, gdy ona smarowała oliwką przyrządy ja stosując technikę „wibrującego gardła” ssałam jej pałkę z radości mrucząc. Co chwila Juli puszczała spermę, która łykałam zachłanie. Następnie przy pomocy długiego cewnika i gumowej gruszki wstrzyknęłyśmy sobie nawzajem oliwkę do jelita i dupci. Najpierw kochałyśmy się tradycyjnie pieszcząc i całując. Jej grube, czarne długie suty sterczały sztywno ssane przeze mnie. Julia puszczała z sutek żółtawy płyn, który zlizywałam łapczywie. Nie pamiętam czy pisałam wam, że Julia ma długie bardzo i grube sutki, koloru czarnego, prawie zawsze sztywne. Umieszczone są one w środku bordowych aureoli tak dużych, że obejmujących prawie czwartą cześć powierzchni cycka. Gdy już byłyśmy tak napalone, że Juli, co chwila miała orgazm, ułożyłam ją na wznak z roztwartymi udami i powoli zagłębiałam jeden koniec dwustronnego kutasa w jej dupcie a następnie w kiszkę. Robiłam to powoli ruchem posuwisto-zwrotnym. Juli zawsze dostaje spazmów w tym momencie. Płacze, piszczy, krzyczy w trakcie ruchania wsadzania. Ciało pysznie śliczne pręży i wygina. Kutas jest kupiony z katalogu na zamówienie i ma długość 180cm, w sklepie takich nie ma. W połowie długości ma kołnierz, ale można go przesunąć lub zdejmować. Juli zawsze oszukuje tak, aby jej część w dupce była dłuższa niż moja. Myśli, że tego nie dostrzegam. Ja zgadzam się po cichu na to widząc, jaką ekstazę jej daje głęboka penetracja kiszki. Nie raz jest tak, że ja mam w sobie tylko 60-70 cm a ona resztę. Po wsadzeniu w nią jej części, cały czas wykonuje wolne i szybkie ruchy frykcyjne doprowadzając ją do ekstazy. Pieszczą jej ciało całując i ssąc sutki i kutaska. Sama podniecam się coraz bardziej.
– A ty, a ty? – Szepce Juli.
Podsuwam rozwartą dupcie w jej stronę i wprowadzam sobie drugą stronę tego kutasa. Leżymy chwilkę w bezruchu, dupcia przyciśnięta do dupci w pozycji lesbijskiej. Powoli zaczynamy ruchy biodrami. Od wolnych do szybszych w miarę narastania podniecenia. Pod koniec, gdy praktycznie krzyczymy obie nasze ruchanie się nabiera szalonego tempa. Czuje jak moja dupcia i kiszka jest szorowana przez wypustki i narosła tego węża. Prawie jednocześnie dostajemy orgazmów odbytniczych. Nasze ruchy osiągają szczyt szaleństwa, nic się nie liczy tylko jeszcze, jeszcze, mocno, mocno wrzeszczymy razem. Jest głośno w sypialni, bardzo głośno. Fale orgazmu potwornie zaciskają w cudowny sposób całe ciało, przewalając się falą od czubka głowy do pięt i powrotem. Potrafimy z Julią utrzymać orgazm odbytniczy 5 do 7 minut. Potem wykończone, mokre, rumiane, zdyszane leżymy bez sił dupcia przy dupci z kutasem w środku. Powoli dochodzimy do siebie i świadomości. Nie wyjmując kutaska z naszych dupci zmieniamy pozycje na pieska naprzeciw siebie dupciami i powtarzamy seks. Nasze dupcie plaskają przy zderzeniu aż miło. Zaczynamy tak. Suczka stoi nieruchomo, ja zaczynam posuwać dupcie poziomo, stękamy coraz głośniej. Ona nie rusza się nadal, ja zaczynam wirować dupcią w prawo i w lewo. Po jakimś czasie sunia posuwa dupcią poziomo a ja wiruje swoją. W końcu i ona zaczyna kręcić dupcie raz zgodnie ze mną raz przeciwnie. Czuje jak oblewa mi nogi spermą, krzyczy coraz mocniej, ja też. Nasze ruchy początkowo zgrane stają się chaotyczne i przyspieszają, Uda i dupcie zderzają się klaszcząc. Ona piszczy a ja jęczę nieprzytomnie. Obie zawsze jednocześnie dostajemy orgazmu odbytniczego. Mój sztywny kutasek i jej kutas bryzga dookoła sikami zalewając, co popadnie. W końcu padamy na ramiona trzymając dupcie w bezruchu jedna przy drugiej. Przeżywamy ekstazę i uniesienie. Jest tak niesamowicie dobrze, że nie ma słów do opisania. Ruchanie głębokie w kiszkę dostarcza niesamowitych wrażeń. Czuje się jak jakiś wąż ociera się na całej długości od wejścia do szparki poprzez lewą pachwinę wysoko w lewy bok. I to narastanie euforycznego szału podniecenia z utratą na koniec części świadomości otoczenia. Nie umiem tego opisać. To trzeba przeżyć. Po odpoczynku, Moja suczka jest nie do pokonania, kochamy się w pozycjach innych np. na konika. Długość dwustronnego penisa pozwala na to, aby jedna leżała na wznak a druga siedziała odchylona w tył na jej udach i galopowała. Najpierw ona siedzi nasadzona cipką na moim kutasie a następnie ja skaczę nabita swoją pizdą na jej wielkim kutasie, cały czas mając wsadzone w odbyty końce dwustronnego kutasa. Super! Wreszcie wyciągamy węża z naszych dupek. Ja prawie wykończona a ona leży obok wtulona w mój cycek i zerka filuternie na mnie.
– Juli litości, daj odsapnąć ciut. – Szepcze całując Moje śliczności rozbrykane.
– E, e. – Mówi filuternie.
– Nio? – Pyta zalotnie trącając mnie sztywną łechtaczką w podbrzusze.
Cóż, jak zwykle poddaje się. Mała cwaniara już tak poznała moje słabe strony, że bez trudu osiąga to, co zaplanuje. Zakładamy na mnie podwójny zestaw kutasów. Są naprawdę duże i długie, ale jej to nie przeszkadza, jest już rozepchana na cacy. Następuje dzikie ruchanie w obie jej szparki. Suczka podrzuca umiejętnie, tak jak nauczyłam, dupcią zmieniając kąt natarcia i intensywność. Piszczy przy tym radośnie i jęczy rozkosznie. Ruchanie jej tym przyrządem sprawia niewysłowiona radość. Widok jest tak seksowny, że mój kutasek sztywnieje i tryska. Sunia tryska, co jakiś czas zalewając mnie soczkiem. Rozsmarowuje go po moim i swoim ciele. Kleimy się równo. Nie będę opisywała pozycji seksu, dodam tylko, że sunia wymyśla niestworzone rzeczy i pozycje. Już nie mam sił, coraz częściej zwalniam a ona też jakby dobiega kresu. W końcu padamy razem, przytulone brzuchami i zasypiamy twardo. Śpimy zwykle do rana, tak jak padłyśmy i w tym, co narozrabiałyśmy, w spermie i siuśkach calutkie. Jak dobrze, że przedtem na łóżku i podłodze rozłożyłyśmy gumowe prześcieradła. Moja sunia jest coraz lepsza. Tak jak powiedziała Jej Ekscelencja Madame Jowita będzie najlepszą Suczką Ekskluzywną Instytutu. Na pewno nie myli się. W końcu zna się na tym najlepiej. CDN +
JULIA I JA
/czyli ostatnia suczka/
Epizod 5
Julia już umie dużo, nawet wyprzedza materiał dla suczek. Nic dziwnego inne suczki z jej klasy nie mają takich możliwości jak ona. Poza tym są jeszcze „bezpańskie”. Dopiero po pierwszym roku wystawiane są na uroczystą aukcje, gdzie stają się czyjąś własnością. Nigdy jeszcze się nie zdarzyło, żeby suczka z Instytutu nie znalazła właściciela. Pierwszoroczne suczki obowiązuje pewien rygor zachowania poza Instytutem. Każda ma przydzielonego opiekuna Dominę lub Mistress, który ją prowadzi. Nie wolno suczce podejmować żadnych decyzji samodzielnie, bez zgody opiekuna. I to tyle, co wolno mi napisać. Ponieważ Julia jest wyjątkiem nie tylko, że ja sama będąc suczką jestem jej właścicielką, co nie zdarza się często, ale i dlatego że ona i ja jesteśmy wyłączną własnością samej Jej Ekscelencji. O zachowaniu Juli decyduje ja a w większych sprawach muszę uzyskać zgodę bezpośrednio od Madame Jowity. To dotyczy również i mnie. Mnie, jako suce nie wolno przebywać w pomieszczeniach dla Domin i Mistress. My starsze rangą suki mamy swoje pomieszczenie. Możemy też przebywać w pomieszczeniach młodszych suczek. Tak też przeważnie robię, z czego cieszą się inne koleżanki suczki mające akurat dyżur wśród młodych suczek. Po prostu biorę, bardzo często, te dyżury za nie, bez zobowiązań. Lubię patrzeć jak śliczne młode sunie rozrabiają i żartują w czasie przerwy. Mogą robić wszystko, biegać na golasa czy w bieliźnie, oglądać się nawzajem i wiele innych rzeczy. Jednego im nie wolno uprawiać seksu między sobą i tryskać na podłogę. Jeżeli jakaś sunia osiąga orgazm to musi szybko podbiec do stolika i spuścić soczek do kryształowego naczynia z jej imieniem lub inna suczka musi jej podstawić to naczynko. Siedzę zwykle przy oknie i patrzę. Ale najczęściej mam na kolanach Julię lub inną sunię a reszta siedzi przytulona do siebie przy moich nogach. Julia jest zazdrosna o mnie. I gdy tylko widzi, że jakaś sunia siada mi na kolana zaraz kombinuje jakby się jej pozbyć i samej zająć miejsce, choć na chwilkę. Biedna jest w rozterce. Chciałaby tu i tam jednocześnie. Staram się nie robić jej przykrości, biorąc inne sunie na kolana, ale jednocześnie nie mogę wychować egoistki przecież. Wiele razy jej tłumaczyłam, że tylko ona jest Moją suczką i innej nie ma. A to, że pozwalam by inne suczki przytulały się do mnie to tylko, dlatego, że one są jeszcze same, pragną ciepła a nie mają, do kogo się przytulać. Julia patrzy na mnie, tymi cudownymi oczami i mówi: - Tak, Mariolko suczka to rozumie i będzie się starać, bardzo.
– Wiem skarbie, wiem. – Mówię głaszcząc ją po buzi.
Powoli zaczyna być lepiej, ale powoli. Ostatnio już tylko podbiega do mnie i tylko musi się przytulić na chwilkę, zaznaczając swoją obecność. Już nie odgania suczki siedzącej mi na kolanach. Bardzo często odpowiadam na ich pytania, wyjaśniam to i owo, albo opowiadam o swojej drodze do stania się suczką. Patrzą jak zaczarowane.
Od pewnego czasu obserwując Juli zauważyłam, że najchętniej przebywa w towarzystwie ładnej, szczupłej shemale o czarnych, kręconych, długich aż do połowy pleców włosach, ślicznej młodej buzi i figurze zaokrąglonej tu i ówdzie w cudowny sposób. Małe, ale wyraźne, nawet bardzo, cycuszki z dobrze zauważalnymi sutkami sterczą jej sztywno do przodu wypychając prowokująco biała bluzeczkę. Czerwona plisowana, króciutka spódniczka odsłania zgrabne nóżki i uda w różowych pończoszkach. Jędrna dupcia w białych majteczkach, co chwila ukazuje się na wierz przy ruchach spódniczki. Majteczki z przodu są bardzo mocno wypchane grubym narządem. Znam wszystkie młode sunie, w końcu nie jest ich tak dużo. Przecież Instytut nie jest ogólnie dostępny. Zresztą byłoby bez sensu szkolić większe grupy. To przeczyłoby wszelkim założeniom i celom. Tak, więc suczek jest kil……, a nie powiem ile. Ta, transka, co Juli lubi ją nazywa się Lucynka. Juli jest młodą sunią ma zaledwie dwadzieścia i trochę lat, ale Lucynka jest młodszą o kilka lat suczką niż Juli. Nie, nie obie są w pełni pełnoletnie, bez insynuacji proszę. Instytut zajmuje się wyłącznie osobami pełnoletnimi, spokojnie, bez obaw. Lucynka będzie w przyszłości suczką aktywno-bierną. Tzn. Będzie mogła być kryta przez innych, ale głównie to ona będzie ruchać, jako strona czynna. W odróżnieniu od Juli. Juli będzie suczką bierną analnie, choć z pewnymi elementami aktywności. Lucynka ma sporego, grubego kutaska. Jednak nie ta długość poraża a grubość tzn. jego obwód. Palcami jednej dłoni nie sposób go objąć, brakuje dużo centymetrów do zamknięcia. Jest bezpłodna, nie ma jajek ani woreczka, jest tam gładka. Wcale jej się nie rozwinęły. Wygląda jak wykastrowana. Także jej cycki są bardzo ciekawe i nietypowe. Duże, twarde, nawet bardzo, kształtem przypominają dwie kule. Położone ciasno obok siebie z przodu. Nie było by nic dziwnego, gdyby nie to, że nie tak jak normalne cycki są szersze przy piersi, u Lucynki są bardzo wąskie, wyglądają jak dwa wielkie balony na cienkich podstawkach walcowatych. Tak jakby ktoś kiedyś zacisnął je u podstawy i nadmuchał. Na górze tych „balonów”, blisko piersi sterczą długie sutki, przypominają czarne wentyle. Aureolek wcale nie ma. Gdy zakłada staniczek to sutki są daleko poza nim. Nie jest raczej szczupła, ale nie chuda. Mogłaby uchodzić za chłopca, gdyby nie te cycuszki i wystająca bardzo dupcia. Jest niezwykle podniecająca. Naprawdę jeszcze czegoś takiego nie widziałam. Najpierw Julia mnie zaskoczyła swoim kutasem-łechtaczką a teraz Lucynka. Dziwny ten świat. Lucynkę uratowała jedna z Domin, Domina Sonia, wyrywając ją ze szponów pewnej grupy. Jej Ekscelencja wyraziła zgodę na przyjęcie Lucynki do Instytutu. Nadała jej imię „Lucynka” a Domina Sonia, co ją znalazła, wzięła ją sobie na własność, za pozwoleniem Jej Ekscelencji. I tak to Julia i Lucynka spotkały się tutaj. A ja obserwowałam uważnie je obie. Coraz częściej dochodząc do wniosku, że Julia powinna mieć koleżankę, inną suczkę, której by powierzała swoje marzenia i myśli sekretne o których wiem wszystko, bo suczka nigdy nic nie ukrywa przede mną i nie potrafi kłamać. Tak ją wychowuje, aby nigdy nie oszukiwała i nie ukrywała myśli swoich w mojej obecności. Tak powinna mieć taką koleżankę jak Lucynka. Oczywiście ja nie mogę jej tego nakazać. To musi być spontaniczne i samodzielne. Postanowiłam ją wybadać. Lecz najpierw musiałam porozmawiać o tym z właścicielką Lucyny, Dominą Sonią, a to nie było takie proste. Jako suka nie mogłam tak po prostu podejść i zagadnąć Dominę. Na szczęście jest sposób pozwalający suce na zwrócenie uwagi Dominy czy Mistress. Musiałam wybrać odpowiedni moment taki, aby przypadkiem nie zakłócić jakichś planów Dominy i nie zatrzymać ją w złym momencie. Okazja nadarzyła się szybko, wymagała jednak odwagi. Zauważyłam Dominę Sonię przechadzająca się samą w ogrodzie, zebrałam się na odwagę i podeszłam powoli przeciwnej strony mając głowę pochyloną nisko i ręce odsunięte na boki z dłońmi zwróconymi wewnętrzną stroną do przodu. Podeszłam i klęknęłam na jedno kolano, nie zmieniając ułożenie dłoni i rąk. Pochyliłam mocno tułów do przodu. Czekałam. Domina podeszła. Popatrzyła i powiedziała: - Ty jesteś suka Mariolka, Suka Supreme, własność Jej Ekscelencji.
– Tak, Domino, to ja. – Odpowiedziałam.
– Masz jakąś sprawę do mnie? – Spytała.
– Tak, Domino Soniu, suka ma pewną sprawę.- Powiedziałam wyrażnie.
– Dobrze. Pozwalam suce mówić. – Odrzekła łagodnie.
– Ja w sprawie Juli, mojej suni i Lucynki Waszej suni…- I tu wyłuszczyłam o co chodzi.
– Skończyłam, Domino Soniu i proszę o zgodę. – Powiedziałam na zakończenie.
Zapadła dłuższa chwila.
– Możesz wstać suko. – Zezwoliła.
Stanęłam przed nią w pozycji suczki i czekałam.
– Taaaak, nooo, taaak. Właściwie to, czemu nie. Już od dawna obserwuje twoją suczkę i Lucynkę. Bardzo lgną do siebie. Też jestem zdania, że nie powinna być sama, że dobrze to wpłynie na jej rozwój a i może wreszcie przestanie mieć nocne koszmary i nie będzie się w nocy moczyć. Ja się zgadzam, aby Lucynka i Julia zaprzyjaźniły się i poznały bliżej. Myślę, że ty będziesz też pomagać Lucynce w jej doskonaleniu poza materiałem tu przerabianym. Jednak najpierw muszę zgłosić to Jej Ekscelencji. Moją zgodę masz Mariolko a ponieważ ty i Julia jesteście własnością jej Ekscelencji z ostateczną zgodą nie powinno być kłopotu. Jedynie chyba nie ominie ciebie kara za to, że nie zwróciłaś się z tym najpierw do Jej Ekscelencji. Chyba rozumiesz to, suko? Postaram się jakoś ciebie wybronić, aby kara nie była za mocna. Wszak widzę twoje zaangażowanie i poświęcenie dla młodych suczek. – zakończyła.
– Dziękuję, Domino Soniu za Twoją zgodę, co do Lucynki i za obietnice wstawiennictwa się za mną do Jej Ekscelencji. Przyjmę posłusznie jakąkolwiek karę nałożoną przez Jej Ekscelencje. Wiem postąpiłam niewłaściwie i zasłużyłam na surowa karę, przyjmę ją z pokorą. – Odezwałam się cicho.
– Dobrze, a teraz pozwalam ci oddalić się suko. – Zakończyła rozmowę.
Pożegnałam ją właściwie i oddaliłam się z radością i obawą przed czekającą mnie nieuchronną karą. No sprawa ruszyła, zobaczymy, co będzie. Tego samego dnia, gdy zziajane i mokre od potu, siku i spermy leżałyśmy przytulone do siebie spytałam cicho Julię: – Czy masz w Instytucie jakąś koleżankę, która lubisz najbardziej. Juli otworzyła senne oczy i spojrzała na mnie.
– Mam dwie, Lucynkę i Danielę. Lubię je bardzo. – Mruknęła sennie i wtuliła nos w mój cycuszek jak zwykle.
Tak zauważyłam. A która lubisz najbardziej, czy obie dwie? – Pytałam dalej.
Popatrzyła na mnie nieco bystrzej.
– Lubię bardzo obie, ale chyba Lucynkę bardzawiej. Na pewno. Tak Lucynkę. – Dodała po namyślę jak zwykle tworząc nowe słowa, gdy się pieściła.
– A czy chciałabyś poznać i zaprzyjaźnić się z Lucynką, jeszcze bardzawiej? Żeby ona przychodziła do ciebie a ty do niej? – Dopytywałam się używając jej słów.
Tak postawione pytanie prawie całkiem ją wybudziło. Siadła prosto na boku pupy trzymając uda podciągnięte i leżące jedno na drugim. Bordowy penis-łechtaczka drgał sztywno wyprostowany, wielkie piersi zwisały lekko uniesione.
– Tak, tak. Bo ja, bo my, widziałam, pragnę. – Posypały się słowa nieskładne.
Juli zaczęła się podniecać. Oho, musi ją naprawdę „bardzo bardzawo” lubić skoro na samą myśl o niej tak się napala. – pomyślałam i dodałam: - Co ty, co wy, co pragniesz?
Juli popatrzyła na mnie i opuściła wzrok milknąc. Trochę mnie tym zaskoczyła. Palcem podniosłam jej głowę za podbródek. Po ślicznej buzi leciały łzy.
– Czemu płaczesz Moja suczko? Czy jest ci źle? Wiesz, że zawsze masz w swej Pani obrońcę i opiekunkę. No powiedz mi skarbie, o co chodzi? O Lucynkę? – Pytałam łagodnie wycierając jej łzy z policzków.
To niesamowite. W każdej sytuacji jest piękna. – Pomyślałam. Juli otworzyła załzawione oczy i kiwnęła główką.
– Tak o Lucynkę. No, bo, tak, ja, ja, bardzo chcę Lucynki. Ja, ja, chcę, chciałabym dawać jej dupci i, i, ssać jej kutaska. Ona też chciałaby mojej dupci. Myśmy, no, tam, oglądałyśmy się na golaska i, i lubimy się bałdzo, bałdzo. Ale sunia nie może tak zrobić bez pozwolenia Pani. A, a, nie che, no, bo Pani Mariolka pomyśli, że jej suczka jest niedobra i woli inną suczkę od Pani. No i, a, no wcale tak nie jest sunia Juli Baładzo, bałdzo kocha Panią swoją. Chciałaby mieć koleżankę. Dlatego…. – Jąkając się powoli wyłuszczyła swoje obawy.
Byłam, dumna, zaskoczona takim przywiązaniem suczki. To jest dokładnie to, co było między mną a moim Panem Piotrem dawno temu. To, o co zawsze mi chodziło w układaniu suczek. To, co czuły i czują nadal, do mnie i Kasi nasze pierwsze suczki Ania i Hania. Przytuliłam mocno swoją suczkę do siebie.
-Jesteś cudowną, kochaną suczką Moją Juli. Od pewnego czasu zastanawiam się nad przyjaciółką dla ciebie. Nie chcę, choć mam takie prawo, narzucić tobie poleceniem przyjaźń. Chcę abyś to ty sama sobie wybrała. Widzę, że już dokonałaś wyboru. Więc wstępnie rozmawiałam z Jej Panią Dominą Sonią o tym. Ona się zgodziła. Teraz czekamy, co powie Jej Ekscelencja. Ja nigdy nie pomyśle o Mojej suni, że zrobiła się niegrzeczna i że już nie chce seksu ze mną. To mogę obiecać swojej suczce. No a teraz już uspokój się skarbie. Na pewno Jej ekscelencja pozwoli na waszą przyjaźń. – Powiedziałam cicho głaszcząc ją po buzi i całując w wielkie, czerwone usta.
Jak to zwykle u mojej suni nastroje przepływają jak obłoki po niebie? Już gdzieś znikły łzy, usteczka wygięte w podkówkę rozchylił szeroki uśmiech odsłaniając białe, równe ząbki. Zaczęła piszczeć, podskakiwać i wtulać się we mnie całując po rękach i nogach. Gdzie indziej nie mogła całować bez pozwolenia. Pozwoliłam jej na taki wybuch radości i szału. Ja też podobnie zareagowałam na wiadomość o Kasi. Była tak podniecona, że w pewnym momencie klęknęła przede mną wystawiaj
Podoba się opowiadanie? Podziel się z innymi!
Wychowywanie Julii bycie z nią było dla mnie i dla niej czasem młości i radości. Juli dostarczała Mojej Pani Madame Jowicie dużo szczęścia. Jak każda suczka kończąca Instytut Suk Ekskluzywanych obiera własną drogę, wybiera też własną Panią. Jak to się odbywa możecie dowiecie się czytając EPIZODY O MNIE, JULII I NASZEJ KOCHANEJ PANI MADAME JOWITY.
Komentarze