Sasza
SASZA
WSTĘP
Ten, kto czytał moje wspomnienia i zna mnie wie, że jestem Własnością Madame JOWITY. Moja kochana Pani ma tytuł „JEJ EKSCELENCJI”. Zarządza II Okręgiem Trans Suczek i Shemale, sprawuje nadzór na I.S.E. Co to I.S.E = INSTYTUT SUK EKSKLUZYWNYCH. Moja Pani często wyjeżdża za granicę. Zabiera mnie ze sobą. Ma wiele znajomych w szerokim świecie. Nie tylko z racji pełnionej funkcji, ale i prywatnie. Bardzo często spędzamy cudowne chwile w domu przyjaciółki mojej Pani, Jej Ekscelencji Madame KATERINY w jednym z krajów na zachód od nas. Madame Katerina posiada własną shemale suczkę o imieniu SASZA. Madame wyratowała Saszę z prawie opłakanej sytuacji. Madame i jej suczka także często przyjeżdżają do nas tzn. do domu Mojej Pani. Bardzo lubimy się z Saszą. Powiem nawet, że więcej jak lubimy. Sasza jest młoda tak jak ja. Obie mamy po szesnaście lat. Śliczna duża suka. Ma spore cycki i wielkiego kutasa, za którym ja szaleje. Pani Katerina i Moja Pani są shemale. Ja jestem obojnakiem a Sasza shemale z rodzaju suka. Sasza jest wykastrowana. Nie ma jajek ani worka moszny. Ja jestem bierną suką a Sasza uniwersalną. Obie jesteśmy duże, cycate tylko ja jestem bardziej pulchniejsza i mam wielką, wystającą dupę, szerokie biodra oraz uda no i dwa otwory do seksu, odbyt i pizdę. Tak samo jak ja Sasza nie cierpi nosić majteczek. Dlatego Nasze Panie bardzo przestrzegają tego abyśmy zawsze miały na sobie majteczki. Jednakże, w sytuacji, gdy jesteśmy z Saszą razem, Nasze Panie pozwalają nam mieć gołe dupcie. Dobrze wiedzą, że i tak ciężko by było nas upilnować, a z drugiej strony obie kochają nas bardzo i dając nam zezwolenie na gołe dupcie nie dają sobie jednocześnie pretekstu, aby nas karać. Obie nie bardzo lubią karać swoich suczek. Jednak nie myślcie, że mamy kompletny luz i możemy brykać. O nie! Dosyć często nasze dupcie spotykają bicz czy rózga. Obie też wiedzą jak bardzo ich suczki przepadają za seksem ze sobą. Dlatego mamy ich cichą zgodę na to. To co robimy, z Saszą, czy nasze Panie ze sobą, albo nasze Panie i ich suczki razem nie należy to tematu i nie będę o tym pisała. Sasza od „małego” jest wiecznie podniecona, podobnie i ja. A od czasu jak wykastrowano jej jajka i worek ma gwałtowne, szybkie twarde napady wzwodów. Dodam tylko, że ona uwielbia moje pulchne ciało i tłustawą dupę oraz moje otwory do pizdy i odbytnicy a ja jej dupę, cycki i olbrzymiego kutasa. Wiecznie domagam się, aby mi go wsadzała w odbytnice lub w pizdę. Dlatego mamy zezwolenie na gołe dupcie i seks. To tyle w tym temacie. Kiedyś dawno opowiedziałam Saszy wszystko o sobie od początku do chwili obecnej. Nawet więcej niż to co zawarłam w swoich wspomnieniach na wspomnianej stronie.
Niedawno, gdy byłyśmy z Moją Panią u Madame Kateriny i siedziałyśmy obie na tarasie rozkoszując się niedawnym seksem, zwierzając się sobie ze swoich cudownych wrażeń, Sasza powiedziała, że poprosiła Swoją Panią, aby ta pozwoliła jej opowiedzieć wszystko o tym co przeszła i jak się stała suczką Swojej Pani. Pani jej pozwoliła. Ja oczywiście z chęcią przystałam na tą propozycję pod warunkiem, że uzyskam zgodę od swojej Pani. Szybko poderwałam się z fotela i podskakując wesoło, błyskając jędrną, białą dupcią spod króciutkiej spódniczki wpadłam do salonu jak burza, czyniąc jak zawsze ciut zamieszania swoim pojawieniem. Obie Panie siedziały w fotelach rozmawiając, pijąc kawkę i winko, zagryzając ciasteczkami. Przerwały na chwile rozmowę, spojrzały na mnie, uśmiechnęły się na widok moich prób ratowania się, aby nie rymsnąć jak długa, i powróciły do rozmowy. Obie udawały, że niczego nie zauważyły. Przypadłam do nóg swojej Pani siadając na podłodze. Patrzyłam Pani w oczy błagalnie. Panie nie zwracały na suczkę uwagi. Cichutko popiskując, delikatnie skrobnęłam udo Pani. Dobrze wiem jak z Panią postępować. Ta udawała, że nie zauważyła. Znowu pisnęłam i skrobnęłam. Za którymś razem Madame Katerina nie wytrzymała.
- No pozwól jej coś powiedzieć, moja kochana, po zaraz pęknie, tak ją roznosi. A swoją drogą mówiąc to ma podobne metody jak moja Sasza. – Powiedziała ze śmiechem.
- No o co chodzi mój szałapucie. Najpierw wpadasz jak burza, zresztą to twój styl, mało co nie lądujesz plackiem na podłodze, to też twój sposób chodzenia a teraz robisz mi dziurę w udzie. No wykrztuś to z siebie. – Mówiła Pani śmiejąc się.
- Przepłaszam bałdzo, ale, ale Sa.. Sasza chce mi opowiedzieć wszystko o sobie. Pani Katerina jej pozwoliła a teraz Twoja suczka błaga Panią o pozwolenie na wysłuchanie jej opowieści. – Wyładowałam z siebie jednym ciurkiem.
- O ho, ale jej pilno. Czy to prawda, kochana , Katerino? – Powiedziała Moja Pani patrząc na Panią Katerinę.
- Tak to prawda. Sasza ciągle mnie błagała o to, więc nie widzę przeszkód, aby opowiedziała swoją historię. Przecież Mariolka opowiedziała jej swoją a nawet Sasza i ja czytałyśmy jej wspomnienia na którejś ze stron. Nawiasem mówiąc Mariolka ma tam śliczne zdjęcia. – Odparła Pani Saszy.
- No tak, prawda. Dałam Mariolce takie pozwolenie. A i pozwalam jej pisać i pokazywać swoje fotki. Mam pełną kontrole nad tym co robi, pisze i pokazuje na kilku swoich profilach. Oczywiście włącznie z jej prywatna korespondencją. Z reszta Mariolka nigdy nie ukrywa nic przede mną. Nigdy coś takiego nie miało miejsca. Dlatego i tym razem nie widzę powodu, dla którego miałabym jej odmówić wysłuchania wspomnień Saszy. Tylko, Moja Kochana Katerin, czy ty zdajesz sobie sprawę czym to się może zakończyć? – Mówiła moja Pani patrząc na Panią Katerin.
- O czym, Kochanie, mówisz. Co w tym takiego złego, czy niebezpiecznego może być? – Powiedziała patrząc zdziwiona.
- No tak, nie znasz jeszcze mojej szalonej suczki. Ma takie pomysły w tej swojej ślicznej główce, że oj. Toż ona słucha, patrzy a potem ciut myśli po swojemu. No koniec końcem siada i pisze. I tak będzie tym razem. Tak więc już teraz zastanów się czy pozwolić Mariolce na pisanie wspomnień Saszy. – Wyjaśniła Moja Pani.
- Ach no tak, rzeczywiście nie domyśliłam się tego. No cóż, zabronić Saszy opowiedzieć już nie mogę a co do pisania o tym to się zastanowię jeszcze. – Parsknęła śmiechem Madame Katerina.
- Ach ty moja pisarko. Leć do Saszy prędko. – Dodała głaszcząc mnie po czarnych, lśniących lokach.
Ledwie skończyła a mnie już nie było.
- Och te nasze suczki, tak nie lubią majtek. – Doleciał mnie jeszcze w progu jej głos. Pewnie jak zawsze dupcie miałam na wierzchu. Klapłam na fotelu obok Saszy i piszcząc pocałowałyśmy się. Sasza zaczęła wspomnienia. Moja Pani oczywiście jak zawsze miała rację. Ciągle zanudzałam ją prośbą o napisanie historii Saszy. W końcu dostałam w pupę lanie. Ale to nie pomogło. Pani widząc moje zdeterminowanie skontaktowała się z Panią Saszy. Ta po jakimś czasie zgodziła się na to pod warunkiem, że najpierw wszystko przeczyta i ocenzuruje. Co miałam robić? Jako suczka nie mam nic do gadania. Moja Pani zdecydowała. Zawołała mnie któregoś razu.
- No dobrze, moja mała pisarko, pisz o Saszy. Skończysz, pokażesz mnie i Pani Katerin. Zdecydujemy co dalej. – Powiedziała ze śmiechem biorąc mnie za podbródek i całując w usta.
- Dziękuję, dziękuję, bałdzo, bałdzo. – Zapiszczałam i nie zważając na nic wgramoliłam się na jej uda, tuląc się do Mojej kochanej Pani. Tak to powstała ta historia, która Wam przedstawiam.
ROZDZIAŁ PIERWSZY
W DOMU
- No, jakby tu zacząć. Prawda najlepiej od początku. No tak tylko gdzie jest początek. – Zastanawiała się Sasza.
- Dobła, zaczynaj skąd chcesz, byle od początku. – Powiedziałam, sadowiąc się wygodnie w fotelu. Obie roześmiałyśmy się perliście.
- Zgoda, zaczynam. Oto moja historia. – Powiedziała.
Pochodzę z raczej niezamożnej rodziny. Mieszkaliśmy w takim domku typu „klocek” jak to kiedyś bywały. Początkowo było nawet dobrze. Tata pracował, mama też. Ja chodziłam do szkoły. Podstawówkę już dawno skończyłam. Przyszły zmiany dziejowe, jak mówią. Nam przyniosły same złe rzeczy. Skorzystali na tym, jak zawsze cwaniaki, którym było ciasno bo nie mogli dorwać się do żłoba. No ale to nie ten temat. Tata stracił pracę. Dostał odprawę. Mama pracowała. Tata zagubił się w nowej rzeczywistości jak wiele osób podobnych. Nie mógł znaleźć pracy, albo nie chciał. Nie rozumiałam tego. Pił. Koniec końców mama rozeszła się z tatą. Nadal pracowała ale jej zarobki starczały tylko na utrzymanie wszystkiego w jakim takim stanie na nic więcej. Mama miała przyjaciółkę Panią Ewę. Coś łączyło mamę i Panią Ewę, więcej jak przyjaźń. Mama bardzo słuchała Pani Ewy, robiła to co ona mamie kazała. Nie lubiłam nigdy Pani Ewy. Była stara, tak mi się wtedy zdawało, brzydka. Chodziła w obcisłych ciuchach i malowała się bardzo ostro. Mama się pani Ewy bała, jak zauważyłam. Kiedyś powiedziała, że tak musi być. Dla naszego dobra, dodała. Co do mnie to od samego początku chyba było ze mną coś nie tak. Zjawiłam się tutaj, tzn. na tej planecie, jako śliczny chłopczyk. Buzia jak cukiereczek i te jasne loczki. Bardzo często i łatwo mylono mnie z dziewczynką. Już wtedy miałam cycki młodej dziewczynki, figurę dziewczęcą tylko to co pod brzuszkiem było nie dziewczęce. Spory jak na mój wiek kutasek i jajka. Ale to nie ten kutasek. Zaśmiała się. Podniosła spódniczkę i pokazała wielkiego, potężnego kutasa, obrzezanego, pełnego filetowych żył.
-Niech cię jego widok nie myli. Nie zawsze taki był. – Powiedziała potrząsając sztywną pałą.
Początkowo nie zwracałam na to uwagi. Ale, gdy zaczęłam się interesować, a zaczęłam bardzo wcześnie, chyba właśnie wskutek tego co opisałam, swoim wyglądem i ciałem, często zdarzało mi się stojąc przed lustrem, chować kutaska między nogi i udawać dziewczynę. Podobało mi się to bardzo. Zaczęłam podkradać mamie majtki, stanik, pończochy i się przebierać. I szminkę też jej brałam. I się malowałam. I czułam się tak dziwnie i dobrze i robiło mi się gorąco w brzuchu i siusiak mi się twardy robił. A potem mama mnie nakryła i strasznie krzyczała. Bałam się i jej obiecywałam że już nie będę. Ale potem znowu mnie nakryła. No to mama powiedziała wszystko swojej najlepszej przyjaciółce pani Ewie żeby się poradzić co ze mną robić. Pani Ewa i mama zaczęły chodzić ze mną do różnych lekarzy i psychologów. To było okropne te wszystkie rozmowy i badania. A najbardziej nie lubiłam jak pani Ewa sprawdzała i mnie badała. Ale w końcu obie przekonały się że to nie są żadne moje wygłupy i że naprawdę jestem dziewczyna. Doszły do wniosku, że jak tak musi być to one muszą mi pomóc. Wtedy jeszcze mało co rozumiałam już na pewno nie dostrzegłam co knuje Pani Ewa. Mama pozwoliła mi się ubierać i malować jak byłyśmy same w domu. No i jak była pani Ewa. Bo ona bywała u nas często i często spała u nas. Mama się przyzwyczaiła i zaczęła do mnie mówić Basia. Mama nie zarabiała dużo, ale od jakiegoś czasu kupowała mi hormony. Teraz wiem, że to był pomysł Pani Ewy, i że to ona dawała pieniądze, i załatwiała dostęp do hormonów. Pani Ewa powiedziała że jak mam być dziewczyna a potem kobieta to na całego. I że nie mogę wyglądać jak przebrany chłopak. Że powinnam mieć kobiece kształty i dobrze by było żebym miała duże cycki. Na początku byłam przerażona i się trzęsłam ale pani Ewa mnie zmusiła. Zawołała do pokoju, kazała się rozebrać do naga. Następnie kazała mamie, aby ta przełożyła minie przez oparcie krzesła i naciągnęła mocno, trzymając za ręce. Stałam ze sztywno napiętą pupą na czubkach palców stóp. Pani Ewa kazała mamie głośno liczyć. Wlała mi w pupę tak mocno, że przez kilka dni siedziałam raz na jednej, to znowu na drugiej połówce dupki. I od tamtej chwili już się tak bardzo nie bałam. Mama i Pani Ewa powiedziały że kiedyś jak będę zarabiać to mam sobie zrobić operacje i zmienić płeć ale ich na to nie stać więc na razie muszę mieć siusiaka i jajka. Pani Ewa nigdy nie zdradziła mamie swoich zamiarów co do mnie. Tak po prawdzie zawsze lubiłam swojego siusiaka i jajka. Nie chciałam się ich pozbywać. Żeby nie drażnić Pani Ewy nie mówiłam „nie”. Jak widzisz los tak pokierował, że nie mam jajek i worka. No ale to potem. Ja pani Ewy nie lubiłam chociaż wiem że mi pomagała. Bo ona czasem źle mamę traktowała. Nie wiedziały że ja wiele razy widziałam jak pani Ewa dawała mamie mocne klapsy w pupę. Kilka razy widziałam jak zamykają się w mamy sypialni na parterze. Wtedy słyszałam jak pani Ewa krzyczy a mama płacze. Potem jest cicho. Trwało to chyba z godzinę albo dwie. Potem mama miała trochę czerwone oczy (chyba od płaczu) i tak dziwnie chodziła jakby ją coś w środku bolało, albo miała coś tam. Jak się pytałam co jej jest to mówiła że nic. W końcu zapytałam panią Ewę czy robi mamie krzywdę. Bałam się ale ona tylko się śmiała i powiedziała że nie. Mama też mówiła że nie. Pani Ewa czasem chwytała mnie za brodę, unosiła głowę i pytała czy chcę być jak mama. Zawsze odpowiadałam że chce. Kiedyś była przy tym mama i jak to usłyszała to się zdenerwowała i powiedziała żeby Ewa dała spokój. Ale pani Ewa powiedziała że bycie dziewczyną czy kobietą to nie tylko ciuszki i kosmetyki ale także powinności praca i obowiązki i że ona już dopilnuje żebym w swoim czasie poznała wszystko co trzeba. Wtedy jak zwykle nic nie rozumiałam. W sumie to miałam fajne dotychczas życie tylko żeby nie ta Pani Ewa. Martwiło mnie to że mama tak jej ulega. Rozmawiałam z mamą o tym ale mama mówiła, że tak musi być i że kiedyś to zrozumiem. Pani Ewa raz lub dwa razy na tydzień mnie badała . Wstydziłam się tego badania, chociaż było trochę przyjemne a czasem mnie bardzo bolało. Pani Ewa kontynuowała moje badania. Puszczała mi na dvd różne filmy porno i patrzyła które mnie najbardziej podniecają. Najbardziej podniecało mnie jak faceci ruchali shemale, jak uprawiały seks lesbijki. A najbardziej to takiej słabej jakości krótkie filmy jak młodziutki chłopiec przebrany i umalowany jak kurwa robi to ze starszymi facetami. I on wygląda zupełnie jak dziewczyna tylko że ma malutkiego kutaska i jajka. I oni dają mu klapsy w tyłek, biją go nawet pasem i on musi im obciągać, ruchają go w dupę na zmianę. On im musi lizać otwory w dupach. To w sumie było dość okropne jak oni go tak traktowali. Ale jak to oglądałam to byłam strasznie napalona. A same badania to były prawie zawsze takie, że stawałam naga na stole na czworakach, albo leżałam na plecach a Pani Ewa smarowała mi w dupci żelem i wkładała mi do środka różne rzeczy, to samo robiła z moja pizdą. To znaczy na początku wpychała mi palec w rękawiczce gumowej, potem dwa palce. A potem marchewki, ogórki i gumowe cienkie sztuczne fiuty. I dotykała mi kutasa ręką. I najbardziej się wstydziłam jak była przy tym mama. I tego co robiła mi mama. Bo mama najpierw lizała mi mój otworek i ssała ptaszka. Byłam pewnie czerwona ze wstydu ale przyznam się że było mi super. To znaczy ja tak myślę że to była mama bo wyraźnie czułam lizanie językiem a jak mi zdjęły opaskę z oczu to mama tak dziwnie się uśmiechała. Na początku, jak Pani Ewa wkładała mi do pupy to mama pieściła mi ptaszka i jajka ręką. A jak się spuszczałam to Pani Ewa kończyła ruszać w mojej pupie. A potem to już nie było lizania. Pani Ewa kazała mi żebym sama sobie wpychała do pupy cienkiego sztucznego chuja a ona wtedy dotykała mojego ptaszka i jajeczek długim kijkiem oplecionym rzemykiem, tak długo aż się spuściłam. A na koniec, to jak na rozkaz Pani Ewy, sobie wkładałam tego cienkiego sztucznego chuja, I tak ruszałam mim aż poczułam go tam w środku, w takim jednym miejscu, wtedy się spuszczałam bez dotykania swojego kutasa. W pewnym okresie pojawił się u nas facet w domu. To nie byłoby dziwne bo mama była jeszcze młoda. Mamę poznała z nim pani Ewa. Zamieszkał u nas ale dość często wyjeżdżał do Niemiec. Był starszy od mamy, ale młodszy od pani Ewy. Jak miał z nami zamieszkać to one mu powiedziały o mnie. On w ogóle się nie zdziwił. To wydało się mi dziwne. Na początku był fajny i miły. Kupował mi ciuchy, prezenty i kosmetyki. Po jakimś czasie ożenił się z mamą. Nie było wesela tylko obiad w restauracji. Mama zupełnie dostała fioła na jego punkcie. Robiła wszystko co on chciał. Pani Ewa bywała wtedy u nas trochę rzadziej. Musiałam do niego mówić Tato. Ten „Tato” zaczął się do mnie dobierać. Kładł mi rękę na tyłku, przy stole wsuwał mi rękę miedzy nogi. Kilka razy zapytał czy widziałam już prawdziwego męskiego kutasa bo mój to malutki siusiak a nie kutas. Powiedziała. że nie. To on pyta czy ja chce zobaczyć, wtedy uciekłam. Nie lubiłam tego, ale muszę się przyznać że jak on mi tak robił, to robiły mi się, tak trochę, miękkie nogi i gorąco. Byłam przerażona co on robił mojej mamie. Raz wróciłam szybciej ze szkoły. Mama i on byli w domu, ale mnie nie widzieli. Byli w sypialni. Usłyszałam ich. Stanęłam na balkonie pod ich oknem i wszystko widziałam. On trzymał mamę za włosy a mama miała jego kutasa głęboko w buzi. Mama się dławiła i krztusiła, ale ruszała głową tak jak jej kazał. Ja widziałam to na pornosach jak dziewczyna obciąga kutasa, ale on mamę dławił tym kutasem. Mamie oczy wychodziły na wierzch a on sapał i gadał do niej żeby trzymała go w gardle i że jest kurwa i szmata. Potem dał mamie chwile odpocząć. Potem było jeszcze gorzej. Mama ustawiła się na czworakach a on nasmarował czymś rękę i wsadzał jej do cipki! Pierwszy raz widziałam moją mamę gołą i z facetem. Mama popłakiwała i stękała a on wpychał jej rękę do środka. Jakiś czas jej wpychał i wyjmował. Potem znowu kazał mamie kłaść się na łóżku, na plecach z głową w dół. I wpychał jej znowu kutasa do gardła i mama znów się dławiła i prawie rzygała. A potem znów jej wpychał rękę. Mama tylko jęczała i stękała. A potem mówił że suka ma wielką dziurę i że wyrucha ją w inny otwór. Mama prosiła żeby nie ale on uderzył ją w buzię to mama zaraz się wypięła i zawyła jak jej wsadził kutasa do pupki. A na koniec to mama przed nim klęczała a on mocno ruchał ją w buzie i gadał żeby wszystko łykała i że jest z niej dobra suka. Byłam podniecona bardzo. Chciałam iść do siebie na górę, ale nie mogłam przestać patrzeć. A wieczorem jak leżałam w łóżku to sobie o tym przypomniałam to siusiak mi stanął. I zaczęłam grzebać sobie palcem w pupie, tak jak pani Ewa, kiedy mnie badała. I z siusiaka mi poleciało. Potem jeszcze parę razy ich podglądałam. W nocy mi się śniło że to nie mamę ale mnie rucha ojczym i że mi wkłada do buzi kutasa. Jak się budziłam rano to widziałam, że z mojego siusiaka znowu leciało. Kiedyś powiedziałam (ale nie dokładnie) Pani Ewie o tym co ojczym mi mówi i robi. A ona powiedziała że mam być grzeczną dziewczyną i słuchać. Wkrótce doszło do tego, że ojczym zmusił mnie żebym dotykała jego chuja. Od tego dnia musiałam go codziennie pieścić aż się spuści. Najpierw przez kilkanaście dni robiłam mu to ręką. To było łatwe bo robiłam mu jak mi Pani Ewa robiła. Tylko musiałam pomagać sobie drugą ręką bo był bardzo gruby. Potem zaczął mi się spuszczać na cycki i na buzie. Na cycki to nawet polubiłam. Najlepiej mi było jak ojczym mocno pocierał końcem chuja o moje sutki i aureolki. To aż mi się gorąco robiło, tam w środku. Nie za bardzo lubiłam jak obsmarowywał mi całą buzie. Bo mi się włosy i rzęsy sklejały i musiałam uważać na oczy, bo trochę szczypało. Kiedyś w rozmowie, bo Pani Ewa często mówiła mi co powinnam a czego nie jako dziewczyna, oczywiście w sprawach seksu tylko, powiedziała, że tak naprawdę to nie muszę się przerobić całkiem na dziewczynę, to znaczy, że nie muszę robić operacji jak nie chcę. Ale cycki to będę miała takie jak mam albo nawet większe. Jak ci już mówiłam, Mariolko, miałam wtedy małe, żeby ich nie było widać to nosiłam bluzę lub inne luźne koszulki. Na gimnastyce w szkole nie dało się tego ukryć i dziwnym trafem, miałam wielu kolegów. Jednak w końcu ćwiczyłam z dziewczynami. Po jakimś czasie, podejrzewałam, że mama z Panią Ewą i ojczymem musieli sporo szukać w internecie o takich dziewczynach jak ja, że zaczęły inaczej ze mną rozmawiać. W jednej z takich rozmów przełamałam się (ależ się bałam, pamiętam) i powiedziałam, co robi mi ojczym i co mi mówi. Wtedy mama z Panią Ewą się prawie roześmiały i powiedziały że głuptas ze mnie i że to normalne, że się podobam mężczyznom. I mama powiedziała, że absolutnie nie jest zazdrosna. Uspokoiły mnie mówiąc, że on mi nic złego nie zrobi i że jestem już w takim wieku że dla mojego właściwego rozwoju i zdrowia powinnam uprawiać seks. Trochę zbaraniałam wtedy, lecz w sumie to się ucieszyłam. Pani Ewa kategorycznie zapowiedziała, że mój ojczym będzie moim pierwszym mężczyzną. I że niektóre rzeczy będę robić z nim a inne będziemy robić razem. I że podobnie jak z mamy ona i ojczym będą mieć ze mnie duży pożytek. I na razie będą to robić ze mną tylko w domu. I dopiero jak się nauczę jak być dobrą suką i nauczę się obsługiwać Panów i Panie to się dowiem więcej i poznam inne miejsca i ludzi. Jak to usłyszałam to pamiętam ,że nie wiedziałam co powiedzieć. Pani Ewa tylko poklepała mnie po buzi i powiedziała że ona wie że będę naprawdę jej dobrą i posłuszną suczką i że odnajdę swoje powołanie w byciu kurwą tak jak mama. Pani Ewa dodała że jej badania jednoznacznie pokazują, że to właściwa droga dla mnie. Pewnego dnia Pani Ewa zabrała mnie ze sobą. Zaprowadziła do jakiegoś domu. Tam był starszy Pan, który mówił po niemiecku. Pani Ewa siedziała i tłumaczyła co ten Pan mówi. Kazał mi się rozebrać do naga. Bardzo się wstydziłam, ale Pani Ewa nakrzyczała na mnie. Wystraszona, płacząc obnażyłam się cała. Chciałam zasłonić cycki i kutasa, ale znowu Pani Ewa krzyczała. Ten Pan długo mnie badał, macał, mierzył. Bardzo płakałam, gdy rozciągał mi pupę. Trwało to godzinę może dłużej. Zrobił mi wiele zdjęć, których się bardzo wstydziłam. Po badaniach, rozmawiał długo z Panią Ewą. Jak wracaliśmy do domu to Pani Ewa była bardzo zadowolona. Poszłyśmy nawet do cukierni na lody i ciastka. Po powrocie do domu, Pani Ewa mówiła, że jestem prawie idealną kandydatką (do czego nie powiedziała wtedy), ten Pan był bardzo zadowolony. Zalecił dalszą naukę i przysposabianie. Mówili też coś o mojej Ciotce mieszkającej w większym mieście. Po tej rozmowie to zaczęłam być przyuczana do obciągania ojczymowi. Uczyłam się tego będąc nagą w obecności Pani Ewy i mamy. Pani Ewa podawała mi kutasa ojczyma do ręki i mówiła co i jak mam robić. Gdy mi nie wychodziło to biła mnie dwoma palcami po obciągniętej główce kutaska. Szybko się nauczyłam i teraz muszę go brać do buzi codziennie a czasem kilka razy. Początkowo nie za bardzo mi to smakowało, no i kutas ojczyma był bardzo duży i gruby. Musiałam szeroko otwierać usta. Ale szybko się przyzwyczaiłam, lecz nie przepadałam. I nadal się wstydziłam, gdy mu to robiłam, gdy mi kazał w obecności Pani Ewy i mamy. A zwłaszcza, gdy mi kazali, ojczym i Pani Ewa to robić razem z mamą. Najczęściej to Pani Ewa kazała. Wtedy dla spokoju nie marudziłam i robiłam to ojczymowi ręką, bo już miałam dosyć nieraz tego gadania i wtykani mi chuja do ręki. Więc dla świętego spokoju się zgodziłam. Początkowo nie chciałam obciągać kutasa jak te kurwy z porno filmów. Ale wtedy Pani Ewa się wkurzała i dawała mi pasem po tyłku. A jak odsuwałam głowę od jego kutasa to nawet dostawałam po buzi. A jak pierwszy raz wypluwałam jego spermę i porzygałam się, to nawet mama się zezłościła na mnie i powiedziała że jestem niewdzięczna głupia dupa. Pani Ewa znowu zerżnęła mi dupsko pasem. No to już się nie stawiałam i robiłam co chcieli. Ojczym spuszczał mi się do środka do buzi i ja to już połykałam. Chociaż jest to mdłe. Już wolałam jak mi się spuszczał na buzie. Od chwili jak uczyłam się obsługiwać kutasa to miałam zabronione dotykania swojego. Mama na noc i do szkoły zakładała mi na kutaska takie plastikowe coś, zamykane na kłódeczkę. Pani Ewa mówiła, że to kaganiec na suczkę. Jak wieczorem leżałam w łóżku to przez ten kaganiec nie mogłam sobie ulżyć ręką. Za to Pani Ewa dawała mi zawsze wieczorem cienki długi sztuczny chuj i żel. Powiedziała, że jak bardzo mnie chcica dopadnie to mogę sobie posmarować rozetkę i to wkładać do dupci, i dotykać takie miejsce w środku co jak je pocieram tym sztucznym chujem to się mogę spuścić. I ja to robiłam co wieczór, nawet kilka razy. Wtedy już byłam bardzo rozbudzona seksualnie. Moje myśli krążyły bez ustanku wokół dupki, kutasa i seksu. Wszystko mi się z nim kojarzyło i zbiegało. Nie musiałam nic robić w tym kierunku. Pani Ewa chyba o tym wiedziała, dlatego kazała nakładać mi ten plastykowy kaganiec suki. Teraz to prawie stale go nosiłam. Jak się kąpałam to nie wolno było mi zamykać drzwi łazienki i zawsze była mama lub Pani Ewa. Patrzyły, abym nie dotykała kutaska i jajek. Te narządy to one mi myły. Robiły to tak abym się nie spuściła. A wystarczyło tylko lekko dotknąć a już mój siusiak sterczał twardo. Raz w tygodniu rozbierałam się do naga w dużym pokoju, ojczym, mama i Pani Ewa zbierali się dookoła. Pani Ewa masturbowałam mnie a mama w tym czasie uciskała jajka. Tryskałam do szklanego pucharu. Po wytrysku i obmyciu ptaszka Mama zakładała kaganiec suki. Pani Ewa robiła siku do pucharka a ja musiałam wszystko wypić. Za pierwszym razem poszło mi wszystko nosem i porzygałam się. Wtedy mama powiedziała, że jestem niedobrą suką, a Pani Ewa zbiła mi dupkę pasem bardzo mocno. Pani Ewa zarządziła, że codziennie mam dostawać duża szklankę siku do picia, abym się przyzwyczaiła. Tak też było. Powtórki nie było. Dopiero na przyszły tydzień. Trochę mną rzucało ale połknęłam wszystko. Pamiętam jak podsłuchałam kilka rozmów Pani Ewy, mamy, ojczyma i innych ludzi, których nie znam. Bałam się bo oni chyba chcieli, żebym to za pieniądze robiła. Pani Ewa to już kiedyś mówiła że będę tyłkiem pracować. Byłam już pewna, że za jakiś czas różni faceci będą mnie w dupkę ruchać. Bałam się tego. Bo to musi boleć. A podobno, słyszałam, niektórzy to tak mocno pierdolą aż krew z dupki idzie. I takie coś nawet widziałam w necie. Tak nie chciałam. Dobrze wiedziałam, w końcu będę musiała zacząć dawać ruchać ojczymowi. Ale on to chyba mi krzywdy nie zrobi. Ale jak będą mnie ruchać inni za kasę dla Pani Ewy to kto mnie potem zechce. Bo wtedy chciałam mieć kiedyś chłopaka. Jakby mnie kochał to może by zrozumiał że jestem dziewczyną z kutaskiem. Ale jak będę dawała dupy każdemu, kto da pieniądze Pani Ewie, to żaden chłopak takiej nie zechce. Takie myśli kłębiły się w moje głowie. Nawet nie wyobrażałam sobie innego losu. A ten bywa złośliwy. Jak byłam grzeczna i nie miałam badań czy nauki obciągania ojczyma, to mogłam posiedzieć przy komputerze w sieci. Pani Ewa dała mamie spis stron, które mam przeglądać i zaleciła, żeby mnie pilnować, abym nie oglądała głupot. Według niej oglądanie innych stron, tzn. nie dotyczących takich dziewczyn jak ja nic mi nie dają a tylko mącą w głowie. Mam pilnowała tego. Widziałam zdjęcia i filmy, na których panowie zabawiali się z takimi jak ja. Niektóre były ładne ale z reguły były dosyć mocne. Pani Ewa mówiła mi, żebym się już przyzwyczajała. Bo wkrótce i ja będę to robić. Teraz już nie kryła za bardzo swoich zamiarów. Mama bała się strasznie Pani Ewy i nic nie robiła na moją obronę. Teraz już jak pani Ewa i mama były w pokoju to ja musiałam patrzeć co robią. Mama goła wypinała dupkę a Pani Ewa wsadzała jej do cipy lub dupki wielkie przedmioty i biła ją po cyckach i innych miejscach. Pani Ewa mówiła, że mama to lubi. Jak nikt nie widział to czytałam niektóre maile od ludzi co chcieli dać Pani Ewie kasę za to żeby mnie ruchać. Chyba najczęściej pisał taki Hubert. Pisał po polsku, ale słabo. To jakiś Niemiec. Pisał, że zapłaci dobrze za młodą, nieruchaną sukę dla Bruna. I że zapłaci więcej jak będzie mógł sfilmować jak Bruno mnie kryje. Widziałam też swoje fotki w sieci. Jako młoda suka. Wtedy nie wiedziałam kto to jest ten Bruno i ten Hubert, ale miałam nadzieje że Pani Ewa się nie zgodzi bo ja czułam, że to może być bolesne. Myślałam, że ten Bruno to może jakiś zboczeniec albo sadysta i mi krzywdę zrobi. No bo dlaczego napisał że chce żeby mnie ten Bruno krył, a nie pierdolił albo ruchał. Tak byłam naiwna jeszcze i niedoświadczona, wtedy. Do naszego domu przychodzili różni Panowie. Prawie zawsze przyprowadzała ich Pani Ewa, albo byli z jej polecenia. Mama pokazywała im mnie. Jedni kazali tylko podnosić sukienkę i oglądali mnie z dołu, inni jeszcze kazali odsłaniać cycki, a najczęściej to musiałam się rozebrać do naga. Bardzo się wstydziłam tego i bałam. Wszyscy jak jeden zachwycali się moją urodą. Pytali mamę lub Panią Ewę o szczegóły. Co umiem robić i takie podobne rzeczy. Pani Ewa tłumaczyła dokładnie, pokazywała moje zdjęcia. Strasznie się bałam, że pewnego dnia sprzeda mnie po prostu a mama ze strachu przed nią nic nie powie. Bardzo często bywała u nas pewna postawna Niemka. Typowa, duża, mocna, blondyna, Niemka. Pani Ewa powiedziała kiedyś, że ta Niemka ma pensjonat, hotel i poszukuje dziewczyn do pracy. Częstym gościem była teraz u nas Ciotka. Mieszkała w dużym mieście. Pewnego dnia mama i Pani Ewa, gdy skończyłam naukę oznajmiły, że wysyłają mnie do ciotki, do miasta. Ciotka będzie dalej mnie uczyć i znajdzie mi jakąś pracę na ten okres. Bo tutaj w tej pipidówce nic mnie nie czeka dobrego a jeszcze za mało umiem, żeby można było mnie wysłać do pracy. Nie powiedziały jakiej. W ten to sposób nie pytana o zdanie wylądowałam w domu Ciotki.
- No to chyba na teraz zakończymy. Zróbmy może przerwę. Tak mi się chce Ciebie Mariolko. – Powiedziała Sasza leniwie się przeciągając.
Jej krzywy, łysy kutas mocno drgał, stercząc w górę. Kusa spódniczka całkiem podlazła do góry.
- Chodź, chodź, Mariolka do altanki. – Stękała.
Mnie tam nie trzeba namawiać! Już od pewnego czasu wierciłam się na fotelu, ale nie chciałam jej przerywać opowiadania.
- Tak, tak Sasza ja ciebie też pragnę w sobie. Już tak długo nie weszłaś we mnie. – Jęknęłam podniecona.
Zerwałam się z fotela i poleciałam do salonu. Tym razem starałam się nie czynić rumoru. Przyjęłam pozycje suczki proszącej u Pani nóg. Nie czekałam długo.
- No co tam, moja śliczna. – Powiedziała Pani, biorąc, swoim zwyczajem mnie pod brodę i podnosząc głowę.
- Suni płosi, bałdzo płosi, Panią i Panią Kterine o pozwolenie pójścia z Saszą do altanki. Płoszę. – Pisnęłam wstydliwie. Ciągle się wstydzę jak mówię o seksie chociaż już jestem doświadczoną suczką.
- No tak, faktycznie, długo już nie byłyście tam. Tak bardzo wam się chce. No dobrze. Chyba im nie zabronimy tego, co? – Powiedziała Pani patrząc żartobliwie na Panią Katerin.
- Ależ w żadnym razie, niech lecą. – Odparła Pani Katerin.
- Dziękujemy, dziękujemy, bałdzo, bałdzo. – Pisnęłam i już mnie nie było.
Pobiegłyśmy z Saszą do altanki. Tam było wszystko co nam potrzeba. Prędko nałożyłam Saszy wielką pompkę na kutasa i zaczęłam wysysać powietrze. Jej, i tak ogromny kutas, robił się monstrualny teraz. Kocham kutasa Saszy! Jest naprawdę ogromny i gruby. W zwisie długi na szerokość moich trzech dłoni i ciut. Jak go postawie to zajmuje cztery dłonie i ledwo mogę go objąć. No a jak użyje pompy to rety!!! Przekracza długość siedmiu dłoni a o objęciu palcami nie ma mowy! Ja nazywam go „Moim Uwielbianym Potworem”! Pompuje go zawsze, gdy bardzo, bardzo siebie pragniemy. A, że pragniemy stale więc prawie zawsze, przed ruchaniem używam pompy. Teraz też, gdy kutas już wypełnił na długość i grubość cylinder pompy, zsunęłam z cylindra zacisk i zacisnęłam kutasa u nasady. Piękny, śliczny, mocarny wał, cóż, że krzywy, z potężną łysą głową. Drgał rytmicznie obiecując moje dupci niebotyczną rozkosz. Szybko rozebrałam się do golaska. Tak lubię, położyłam się na wznak, na meblu do ruchania. Nóżki i krągłe uda uniosłam do góry i otworzyłam szeroko wejście rozkoszy, dla mojego ukochanego potwora. Popracowałam odbytem, który szybciutko wyszedł na wierzch, Sasza to lubi. Sasza weszła. Ja wrzasnęłam z bólu i rozkoszy. Seks z nią zawsze jest powalający i obezwładniający. Szybko dostałam orgazmu odbytniczego, potem drugiego i następnego. Sasza może ruchać bardzo długo. Jak zawsze waliła mnie w dupkę długo i ostro. Tak długo aż nie miałam już siły krzyczeć i stękać, omdlewałam. Skurcz orgazmu trzymał całe moje biodra, był wszechobecny i powalający. Wreszcie wyszła, zziajana ze mnie. Półprzytomna przewaliłam się na bok. Sasza podała mi kutasa a ja mrucząc myłam go dokładnie językiem, do czysta. Myślicie pewnie, że kutas opadał?! Nic z tych rzeczy! Był kamienny nadal. Mogła ruchać w nieskończoność. Jedną z zalet wykastrowania suczki jest ta, że nie trzeba robić po ruchaniu lewatywy. Potem Sasza wyruchała mnie w pizdę. Sasza też ma orgazmy. Nagie, obie, duże, mocne, śliczne suczki, pieściły się długo i umiejętnie. Potem przeżywały jeszcze trzy stosunki, w odbytnice i pizdę nim wróciły, zziajane, różowe na taras. Pani Katerin stała i z uśmiechem patrzyła na sunie.
- Musiało być wam lepiej jak dobrze, bo aż tu było słychać dokładnie. Ciekawe w co zostałaś wyruchana Mariolko? – Powiedziała żartem i znikła w salonie.
Obie z Saszą natychmiast spiekłyśmy raka. Co trudno było zauważyć, gdyż i tak seks nas zaróżowił mocno. Już dalej nie było wspomnień tego wieczora. Nasze Panie zawołały nas do siebie, gdzie we czwórkę…. ach było jak zawsze nieziemsko.
ROZDZIAŁ DRUGI
W DOMU CIOTKI - NAUKA
Na drugi dzień rano Nasze Panie wyszły w swoich sprawach. Zostawiły nam cały dom tylko dla nas. No to my jak zwykle. Ciuszki precz i nagusieńkie biegałyśmy i kochałyśmy się co chwila. Przedtem jednak jak zawsze wspólna kąpiel i stosunki w wannie. Potem lewatywy. Sasza jest „pacjentką lewatyw” ja z resztą też. Jest to określenie osoby, której największym fetyszem jest lewatywa. Za lewatywę zrobimy wszystko. Normalnie Sasza dostaje dwie lewatywy po osiem litrów co cztery godziny jak jest w domu z Panią. Mnie Pani robi serie trzech lewatyw po pięć i siedem litrów co cztery godziny. Gdy okres między nimi się przeciąga wtedy czujemy się źle, jesteśmy markotne i marudzimy. Wtedy najczęściej podpadamy i dostajemy lanie w pupę. Tak więc czas nam upływał na ruchaniu, całowaniu, lizaniu, ssaniu i przytulaniu, no i lewatywach co chwila. Wreszcie zmachane i zaspokojone ciut usiadłyśmy na tarasie w cieniu popijając lemoniadę. Nam, suczkom, nie wolno było ruszać alkoholu, chociaż ten stał w wielkim wyborze na barku. Jesteśmy grzecznymi suczkami. Jak Pani mówi nie wolno , czy nie ruszaj to znaczy to co znaczy. Sasza po namyśle ciągnęła wspomnienia.
- Tak więc, jak mówiłam, wylądowałam w domu Ciotki. Dom był większy i ładniejszy od mojego rodzinnego. Miałam swój duży pokój z osobną sypialnią i łazienką. Ale łazienka ta służyła tylko w nocy. Ciotka miała swoje pokoje i łazienkę. Była też trzecia łazienka. Wielka wyposażona w wannę, sedes, bidet i…. no ale to potem. Były też dwa pokoje zamknięte na klucz. Nie wolno mi było do nich wchodzić. Ciotka czasami tam wchodziła i sprzątała. Ale nigdy ja. Okna były zasłonięte, ale przez szparę w firance udało mi się zobaczyć jeden. No nie całkiem ale kawałek. Prawie pusty, jakiś dziwny stół, krzesło, ławka, coś wisiało z sufitu i na ścianach. Jakieś szafy pełne dziwnych rzeczy. Było ciemno dosyć więc nie wiele rozróżniałam. Pani Ewa mówiła, że ciotka znajdzie mi pracę i będzie mnie uczyć dalej. No oczywiście na sukę. Wtedy nie zastanawiałam się nad tym, że ciotka też zajmuje się seksem. To mnie nie interesowało. Ciotka okazała się jednak mądrzejsza od mamy i Pani Ewy. Nie znalazła mi pracy a załatwiła dalszą naukę w wyższej szkole. To jej sprawa jak to zrobiła. To dzięki Ciotce mam wykształcenie i dobry zawód, w którym tutaj pracuje. Przecież dobrze wiesz, Mariolko, że seks i bycie suczką ukochanej Pani to nie wszystko co robimy. Ty tak samo masz swoje sprawy zawodowe, prawda? Przytaknęłam jej. Ciotka oznajmiając mnie, że życzy sobie abym nadal się kształciła dodała, że praca dupą na dłuższą metę się nie opłaca za bardzo. Jako suka będę miała zabezpieczenie w posiadanym wykształceniu i zawodzie. Tak więc los ciut się do mnie uśmiechnął. No ale wystarczy na ten temat.
Ciotka, choć w średnim wieku, zawsze młodym dorosła osoba wydaje się stara, jeszcze była niczego sobie. Szybko zorientowałam się, że lubi jak się jej słucha bez gadania. Początkowo czułam się trochę skrępowana, ale ciotka zauważyła to szybko. Postarała się abym prędko zadomowiła się. Pierwszego dnia po przyjeździe do Ciotki miałam luz. Na drugi dzień rano, kazała mi się rozebrać do naga. Długo i dokładnie mnie oglądała. Już wiele razy widziała mnie nagą i jak obciągam ojczymowi, bo często bywała przed moim wyjazdem do niej, u nas, ale teraz było to coś innego. Stałam naga i zawstydzona.
- No i czego się wstydzisz. Mnie? Jesteś śliczna dziewczyna, transwestyta a można by i powiedzieć, że shemale, z tymi cyckami. – Mówiła obracając i wyginając mnie na wszystkie sposoby.
-No dobrze , będziesz wspaniałą suką. – Zakończyła oględziny.
Jak mówiłam w domu brałam hormony, więc mój testosteron był śladowy. Miałam już spore cycki, krągłe biodra i dużą dupkę. Zrobiłam się nawet nieco pulchna, co bardzo się spodobało ciotce. Przez cały pobyt u niej nadal brałam hormony ale i ganiałam na siłownię, aby nie przytyć za bardzo.
Po szkole, gdy nie było zajęć pozaszkolnych, wracałam do domu, odrabiałam lekcję i czytałam książki. Nie wiedziałam, że ciotka mnie obserwuje, no bo i dlaczego. Miałam krótki okres względnego spokoju. Teraz wiem, że ciotka chciała, abym się oswoiła.
- Masz już jakiś kolegów? – Spytała kiedyś.
- Nie przepadasz za chłopcami, co? – Dodawała niby mimochodem.
- Nie , nie bardzo. – Bez zastanowienia odparłam.
Ona udała, że nic takiego. Na początku jak szłam do łazienki to zamykałam drzwi. Mówiąc o łazience mówię o tej dużej, gdzie się kąpałam i robiłam inne rzeczy lub mnie robiono.
- Nie musisz się zamykać. Nikt ciebie nie ukradnie. – Powiedziała kiedyś z uśmiechem.
No to przestałam się zamykać. Zawsze jak byłam w łazience to ona coś z niej potrzebowała. Na początku pukała, ale szybko zaniechała tego. Szczególnie to robiła, gdy siedziałam w wannie lub naga wycierałam się. Z początku, krepowało mnie to i zasłaniałam się w tych momentach.
- Och, Basiu, doprawdy nie musisz się wstydzić ciotki. Przecież widziałam już wiele a ty nie jesteś pierwszy i do tego jesteś ładny. Jak dziewczyna. – Dodała patrząc na mnie gołego. No i tak jakoś to poleciało, że w krótkim czasie drzwi od łazienki nie były wcale zamykane. Dodam, że ciotka była rozwiedziona i mieszkała sama. W łazience był metalowy stojak a na nim wisiał spory gumowy balon. Do niego była podłączona długa gumowa rurka zakończona zaworkiem i spora czarna końcówka z główką o wielu otworkach. Potem w szafce znalazłam inne czarne końcówki. Były różnego kształtu i wymiarów. Były też takie z jednym lub dwoma balonikami. Które można było napompować. Nie widziałam co to i do czego służy. W domu czegoś takiego nie było. Była tylko wielka gumowa gruszka, którą mama lub Pani Ewa wsadzała mi w pupę i wpuszczała wodę przed badaniem i przed spaniem. Kiedyś też, gdy byłam sama w domu, znalazłam w sypialni ciotki sporą kolekcję sztucznych penisów. Wcale nie były specjalnie schowane. Kiedyś później, wracając myślą do tych chwil, doszłam do wniosku, że ona chyba chciała, abym je znalazła.
Pewnego razu po kąpieli, jak zawsze naga, to zaczęło mi się podobać, wyszłam z łazienki, kierując się do siebie, gdy usłyszałam jej głos – Podejdź tu do mnie, skarbie.
Podeszłam goła. Ona siedziała w fotelu. Obok leżały jakieś rzeczy. Były to damskie rzeczy.
- No chodź bliżej, zrobimy z ciebie śliczną dziewczynkę. – Oznajmiła.
A więc i tutaj muszę się ubierać jak dziewczyna. Absolutnie nie przeszkadzało mi to, gdyż już wtedy moja psychika przestawiła się na dziewczęcość.
- Masz się mnie słuchać i robić co każe, bo inaczej dostaniesz lewatywę. Zrozumiałaś. – Powiedziała jakoś inaczej jak dotychczas.
Ponieważ z natury zawsze byłam i jestem strachliwa i płaczliwa więc od razu mój protest zaginął. Nie mówiłam ci, Mariolko, o tym, że w domu też byłam taka beksa. Dodatkowo ciotka zwróciła się do mnie pierwszy raz oficjalnie jak do dziewczyny.
- Tak ciociu, zrozumiałam, będę grzeczna. – Odparłam cicho i nawet się nie zorientowałam, że odezwałam się jak dziewczyna i zaczęłam się tak zachowywać.
Ciotka zauważyła w mig moją przemianę w dziewczynę. Ucieszyło ją to.
- No już dobrze. Nie bój się. Jak będziesz się mnie słuchała i robiła co karze to wszystko będzie dobrze. Teraz uklęknij na kolana i przyrzeknij posłuszeństwo. – Powiedziała.
Uklękłam goła i powtarzałam za ciotką słowa przyrzeczenia. Przyrzekałam być jej posłuszna każdej sprawie, być gotowa na jej polecenia, być grzeczną dziewczynką, ufać jej bez zastrzeżeń w wszystkim co robi wierząc, że jest to dla mojego dobra. Przyrzekłam mówić szczerą prawdę i nigdy niczego nie ukrywać. Kazała mi przyrzec, że zapomnę o tym iż byłam chłopakiem. Potem podeszłam do niej. Ciotka zaczęła, ponownie, dokładnie oglądać moje ciało. Macała jajka, kutaska, kazała mi się odwrócić, mocno nachylić i rozciągnąć dupkę. Macała dziurkę i szeptała, że za mała, że trzeba będzie poćwiczyć, aby goście mogli korzystać itp. Nie wiedziałam jeszcze wtedy o co jej chodzi. W końcu ubrała mnie w dziewczęcą bieliznę: staniczek, pas, pończoszki, majtki, króciutką sukieneczkę. Już wtedy zaczęłam nosić pończochy na pasie a nie rajstopy. Ciotka twierdziła, że tylko pończochy są seksowne. Po uczesaniu mnie i umalowaniu oraz nakręceniu loków zamieniłam się w naprawdę śliczną dziewczynkę. Nikt by się nie zorientował postronny. Podeszłyśmy do lustra. Patrzyłam na siebie i narastało to coś we mnie długo tłumionego aż wreszcie wyszło na zewnątrz. Będąc w domu aż tak się nie ubierałam.
- Dziękuję ciociu. Jestem dziewczyna. Dziękuję. – Powiedziałam cicho.
- Tak, skarbie, od początku jak tylko tu przyjechałeś byłaś nią. Tylko jeszcze nie bardzo o tym wiedziałeś. Teraz już jest dobrze. – Mówiła całując mnie.
- Ciocia nauczy cię wielu rzeczy, które powinna znać dziewczyna. Tamto co było w twoim domu to już minęło. – Dodała.
- Tak, ciociu, naucz, naucz mnie, proszę. – Odpowiedziałam patrząc na nią.
- Od tej chwili stajesz się naprawdę ELIZ. Nie Basią jak cie nazwała matka ale ELIZ, tak mi się bardziej podoba. – Oznajmiła
- Tak, ciociu, jestem Eliz. – Powtórzyłam.
To był ten pierwszy raz, gdy zmieniono mi imię.
I Tak to stałam się ELIZA. Na co dzień w szkole i poza domem byłam Piotrem a w domu i innych miejscach Eliz. Teraz zawsze po powrocie do domu stawałam się Eliza. Pierwszym jej poleceniem, zakazem, był zakaz noszenia przeze mnie majtek. Tak się przyzwyczaiłam, że to wrosło mi w krew, dlatego to dzisiaj nie lubię majtek, tak jak ty. Wyjaśniła, że grzeczna dziewczynka jest zawsze gotowa. Nie powiedziała jednak na co. Następnego dnia, gdy wróciłam do domu, zastałam spore zmiany w łazience i moim pokoju. W łazience pojawiła się szklana szafka, w której na półkach leżały te końcówki co je kiedyś widziałam, obok nich gumowe i plastykowe rurki o różnej grubości, zakończone na końcach zgrubieniem z dziurkami. Dodatkowo rękawice plastykowe i gumowe. Na wieszaku wisiał gumowy fartuch, okulary na oczy i gumowe rękawice. W moim pokoju stała szklana szafa pełna tych sztucznych lateksowych przyrządów co je widziałam w sypialni ciotki i wiele innych co je widziałam dopiero teraz. Na wieszaku wisiały rózgi, bicze i packi. Pojawiły się obrazki przedstawiające młodą dziewczynę - chłopca, nagą, w różnych pozach, z wypiętą dupką, w której wsadzona była gruba rurka podłączona do takiego samego gumowego balona jaki wisiał w łazience. Na widoku stał metalowy stojak z zawieszonym na nim sprzętem do lewatywy. Zdziwiło mnie po co on tutaj a nie w łazience. Doszłam do wniosku, że skoro ciocia go tu wstawiła to tak musi być. Delikatnie dotykałam gumowego worka, rurki i grubej końcówki. Poczułam jakieś dziwne narastanie czegoś we mnie. Dupcia sama zaczęła się zaciskać i luzować. Wyprzedzając fakty powiem, ze z biegiem czasu, zdjęcia tej dziewczyny - chłopca zostały zastąpione moimi. Patrzyłam na to wszystko ze strachem ale i zaciekawieniem. Gdzieś w głębi mnie coś narastało, jeszcze nie określonego ale wyczuwałam to wyraźnie. Szybko założyłam stanik, krótką haleczkę i skąpą sukienkę. W domu nie nosiłam pasa ani pończoch o majtkach nie wspominając. Umalowałam się lekko i rozpuściłam włosy. Na co dzień włosy nosiłam spięte z tyłu. Pobiegłam do ciotki. Siedziała w dużym pokoju. Obejrzała mnie. Sprawdziła czy nie mam majtek. Podniosła w górę moje narządy.
- Od tej chwili, Elizo, będziesz stale nosiła napletek ściągnięty. Główka ma być odkryta. Musisz tego dobrze pilnować. Jak zobaczę opadnięty napletek to będziesz ukarana. – Mówiła obciągając skórkę.
- Dobrze ciociu, będę pilnowała napletka. – Przyrzekłam.
- W żadnym wypadku nie wolno ci się masturbować. Ponadto jeśli rano kutasek będzie się kleił lub w dzień pocieknie z niego klejące siusiu to masz mnie natychmiast zawiadomić o tym. A teraz podejdź bliżej i podaj mi kutaska. – Powiedziała.
Łzy mi się zakręciły w oczach, podeszłam i podałam jej kutaska. Obciągnęła mi boleśnie skórkę naprężając główkę.
- Patrz mi w oczy. – Mówiła ciotka bijąc mnie dwoma palcami po główce kutaska.
Jęczałam zapłakana pokonując silny ból główki.
Obciągnij napletek. – Powiedziała kończąc bicie.
Następnie wyjęła z pudelka stojącego na stole „kaganiec dla suki” i zapięła mi go na kutasku i jajkach. Od tego momentu nosiłam go stale. Tylko w chwilach seksu czy ćwiczeń był zdejmowany. Od tego momentu moja ręka co chwila sięgała pod spódniczkę obciągając skórkę, gdy nie było kagańca. Po kilku tygodniach moje myśli krążyły wokół narządów i napletka. Czułam stale podniecenie a kutasek sztywniał. Każdy przypadek „klejącego siku” natychmiast zgłaszałam cioci. Ona oglądała mi narządy a szczególnie macała jajka. Coraz częściej moje jajka były twarde i obrzmiałe. Ciotka posadziła mnie na swoich kolanach i delikatnie głaszcząc moje uda wewnątrz wyjaśniła mi do czego są te wszystkie nowe rzeczy moim pokoju. Oczywiście, że były to przyrządy potrzebne do mojej nauki, to wiedziałam od razu. Ale te w łazience? Bałam się zapytać. Ręka ciotki błądziła po moich udach, pupie i narządach. Było mi bardzo przyjemnie od tej pieszczoty. Mój oddech przyśpieszał, zaróżowiłam się i przytuliłam do niej. Ona niby nic nadal mnie tam głaskała. W końcu zrobiło mi się bardzo dobrze. Zaczęłam sapać i dyszeć. Wtedy ona szybko przestała mnie pieścić.
- Ciociu mogę zapytać? – Szepnęłam cicho.
- Tak, możesz, pytaj? – Odpowiedziała.
- A do czego są te rzeczy w łazience? – Pisnęłam cicho.
- W łazience te wszystkie rzeczy są do lewatywy. Każda dziewczynka, taka jak ty, musi mieć robione często lewatywy. Od lewatyw i ruchania powiększy ci się dupcia. Widziałaś te fotografie u ciebie w pokoju. Będziesz miała robione lewatywy codziennie. Lewatywa jest też za karę i w nagrodę. Każda dziewczynka zawsze coś tam ukrywa. Dlatego, abyś nauczyła się mówić mi wszystko, będziesz miała lewatywy. Również te lewatywy są dla twojego dobra. – Tak wyjaśniała mi.
Nie bardzo zrozumiałam. No bo jak za „karę” i dla „dobra”. Ale kiedyś zasypiając po lewatywie wykoncypowałam sobie, że kara służy mojej poprawie, a moja poprawa to jest właśnie to dobro. No, widocznie tak jest, ciocia wie najlepiej i ja jej ufam. Jednak już zawsze bałam się lewatyw. Wieczorem, przed kąpielą, odbyła się pierwsza moja lewatywa. Gdy naga szykowałam się do kąpieli, weszła ciotka. Była w szlafroku. Przez rozchylone poły widziałam olbrzymie, kołyszące się cyce, wypukły brzuch i wielką pochwę, o wiszących wargach, pod brzuchem. Stanęłam grzecznie. Ona popatrzyłam na mnie i na mój obciągnięty napletek.
- Dzisiaj, Elizo, dostaniesz pierwszą lewatywę. Od teraz lewatywy będą nierozerwalnie z twoim życiem. – Powiedziała, obnażając się do naga.
Wtedy to pierwszy raz zobaczyłam ją nagą. Miała wielkie baloniaste cycki, duże biodra i wystającą dupkę. Była dokładnie wygolona. Olbrzymia pochwa miała wielkie sinawe wargi i była otwarta. Naprawdę mogła się podobać. Założyła fartuch, rękawice i okulary. Napełniła gumowy wlewnik wodą. Sprawdziła temperaturę wody. Podłączyła długą cienką końcówkę i usunęła powietrze z węża. Co chwila patrzyła na mnie. Tak jakoś dziwnie. Szybko moje usta wykrzywiły się i zaczęłam płakać. Łzy leciały jak grochy, płakałam głośno. Jestem beksa. Poleciła najpierw abym się wypięła. Zrobiłam co kazała. Ona wsadziła mi termometr w dupkę i zmierzyła temperaturę. Następnie otworzyła zeszyt i zapisała wynik. To był mój dzienniczek lewatyw. Wpisywała tam daty, godziny, pojemność lewatywy i z czego oraz temperaturę lewatywy i moją w dupce. Były też i inne uwagi dotyczące mojego zachowania i reakcji na lewatywę oraz zalecenia na przyszłość. Po temperaturze zaczęła wpychać mi palce w dupkę. Głośno wyłam. Bolało, bo byłam dziewicą, ojczym mnie jednak nie przeruchał w domu, nie zdążył, a ona wsadzała głęboko kilka palców. A i strach, który zawsze już czułam dokładał swoje. Wyciągnęła palce całe umazane w mojej kupie.
- No zobacz, mała, co ty tam masz, jak jesteś brudna. Nie wstyd ci? Taka ładna dziewczynka a dupa brudna. – Mówiła podtykając mi pod nos umazane palce.
- Ciociu, przepraszam, przepraszam. – Jęczałam rzewnie.
- No dobrze, przeprosiny przyjęte. Teraz stań na czworaka i pochyl się do podłogi. – Odrzekła ona.
Przy pomocy cioci przyjęłam odpowiednią pozycję. Stojąc z wypiętą dupką odpowiadałam na jej pytania. Była to spowiedź dziewczynki. Pytania były bardzo szczegółowe i wstydliwe. Gdy tylko opóźniałam odpowiedź zastanawiając się ostry ból dupki wymuszał natychmiastową odpowiedź. Biła mnie pejczem. Biła mnie też, gdy uważała, że zmyślam. Po zwierzeniach, poczułam jak smaruje mi wejście do dupki.
- OOO, ajjj! – Pisnęłam czując jak końcówka do lewatywy wchodzi mi w dupkę. Więcej było strachu niż bólu.
- No co jest, mała, przecież to nie boli Jeszcze nie boli. – Odezwała się ciotka.
- Boli, boli, ciociu, proszę. Jestem grzeczna, będę grzeczna. Zrobię wszystko co chcesz. Ciociu kochana! - Dukałam łkając.
- Tak wiem, że jesteś grzeczną dziewczynką i wykonasz wszystkie moje polecenia ale lewatywa musi być teraz i już zawsze. – Mówiła łagodnie głaszcząc mi pupę i wyciągając jajka w tył.
Lewatywa leciała. Powoli mój brzuch napinał się coraz bardziej. Poczułam jak tępy ból rozpycha mi kiszki. Krzyczałam głośniej. Zaczęłam uciekać z dupką i ulewać lewatywę. Rozgniewało to ciotkę.
- Co ty wyprawiasz, Elizo, stój w tej chwili niegrzeczna dziewczynko! Nie wolno ci ulewać lewatywy. Ani mi się waż! – Krzyczała ciocia.
Natychmiast stanęłam w miejscu i cofnęłam się na poprzednie. Mocniej zacisnęłam dupcie. Było to łatwe bo była ona jeszcze dziewicza. Bolało bardzo. Nie wiem ile ciocia wlała mi do brzucha. Zrobił się on olbrzymi i twardy. Po lewatywie musiałam stać z zaciśniętą pupą. Wyjąc spazmatycznie, cierpiąc pierwszy ból, jakże wtedy wydawał mi się olbrzymi, Patrzyłam jak ona przygotowuje następną lewatywę. Po czasie skurcze i ból kiszek złagodniał. Ciocia zaczęła masaż mojego brzucha. Gdy zrobił się on miękki i bulgoczący kazała mi siadać na sedes i robić kupę. Trysnęło mocno. Najpierw seria wytrysków wody. Lewatywa była z wody, a potem głośno pierdziałam wydalając gazy. Ciotka masowała mi brzuch pomagając się opróżnić. Następna lewatywę dostałam leżąc na lewym boku z nogą zewnętrzna podciągniętą do brzucha a drugą wyprostowaną. Za każdym razem dostawałam więcej wody. Bóle były większe. Mój płacz nie ustawał ani na sekundę. Ponownie stałam zaciskając dupkę i trzymając lewatywę. Za każdym razem musiałam trzymać dłużej. Po wypróżnieniu, ciotka uczyła mnie jak mam się przygotować do następnej lewatywy, w jakiej pozycji. Mówiła jaki to numer pozycji i jak się nazywa. Kazała mi zapamiętać te nazwy, numery i pozycje.
- Dziewczyna twojego rodzaju, jeszcze nie wiedziałam jakiego rodzaju jestem dziewczyną, musi znać na pamięć i na wyrywki każdą pozycję lewatywy. – Tłumaczyła zaglądając w sedes.
Sprawdzała barwę wypróżnienia. Dostawałam jedną po drugiej lewatywę bez p
Podoba się opowiadanie? Podziel się z innymi!
SASZA jedną z kilku ukochanych moich przyjaciółek. Jest ona własnościa Madam Kterin , Mistress i serdencznej przyjaciółki Mojej Ukochanej Pani Madame Jowity. Czytając poznacie historię SASZY zanim stała się własnością Madame Katrin
Komentarze
To jest tzw Romantyczne???
p.Arletka - znów WADLIWIE oznacza kategorię!
przecież to BEZ SENSU!