Kategorie opowiadań


Strony


Forum erotyczne





Marta nietypowa lesbijka

MARTA - NIETYPOWA LESBIJKA



Od wielu lat uprawiam jeden z najstarszych zawodów świata. Była o młodości przygotowywana do tego zawodu. Obecnie jestem starszą prostytutką. Jako obojnak, dwupłciowa o zadbanym, tłustawym ciele mam, jak to się mówi „branie” Lubię swój zawód i uwielbiam każdy rodzaj seksu, i nie odmawiam. Chętnie spotykam się z mężczyznami jak i kobietami każdej orientacji i wieku. Seks mogę uprawiać w każdym miejscu. Marta napisała, ja się zgodziłam. Pisała, że jest lesbijką, ale chyba nietypową bo lubi seks z kobietami i Takimi „kobietami” jak ja. Nie lubi robić to z facetami. Dziwne? Było lato, więc zaproponowała spotkanie w plenerze i pójście wspólnie na plaże. Zgodziłam się. Podniecona niecodzienną perspektywą robiłam sobie lewatywy, depilacje i kąpiele przygotowując się do randki. Mój odbyt i narządy po ostatnim seksie już prawie wróciły do normy tj. „mojej normy”, gdyż to, co się mocniej rozpycha i naciąga zawsze nie cofa się do końca. Nałożyłam białe pończoszki przypięte do pasa, cieliste stringi, beżowy gorset. Na wierzch bardzo krótką sukienkę. Zapakowałam dodatkowe penisy i inne „zabawki” do dużej plażowej torby. Czekałam podniecona w umówionym miejscu. Marta wkrótce przyjechała. Poznałam ją bez kłopotów. Ona mnie zresztą też. Pocałowaliśmy się namiętnie na przywitanie. Była cudowna młodą mocno zbudowaną czarnulką. Lubię takie. Z mety przejęła inicjatywę. Przede wszystkim zabrała mi wierzchnie ubranie. Na nic były moje protesty. Zrobiła mi ostry wyzywający makijaż. Na uszach zawiesiła długie kolczyki i kazała nałożyć czerwone pantofelki na niskim obcasie.

– To żebyś nie wykręciła nóg, na polnych drogach – Dodała.

Wszystko to robiła absolutnie nie zważając na kilka osób będących w pobliżu. Ja byłam czerwona ze wstydu. Oczywiście, jak to u nas usłyszałam słowa wulgarne, ale nie reagowałam. Bo cóż ten biedny człowiek ma powiedzieć innego jak ma mózg wyprany przez „wartości jedyne i słuszne”. Pojechaliśmy. Po zaparkowaniu samochodu w bezpiecznym miejscu zabraliśmy swoje bagaże i poszliśmy piechotą przez las. Szliśmy leśna dróżką, prowadziła Marta. Często stawaliśmy i całowaliśmy się i pieścili wzajemnie. Byliśmy obie bardzo podniecone. W pewnym momencie zatrzymaliśmy się. Marta rozłożyła mały kocyk i wyjęła z torby dużego przypinanego penisa oraz oliwkę. Był to penis, powiedziałabym „damski”. Podwójny. Część służąca do ruchania była, gruba, długa, podkręcona górę. Na jego końcu było rozszerzenie z paskami do mocowania, do bioder i kolcami do drażnienia łechtaczki oraz drugi penis, skierowany przeciwnie do pierwszego. Też niczego sobie rozmiar. Oba penisy miały pompki do powiększania rozmiarów. A penis przeznaczony dla mnie miał zestaw lateksowych kondonów, wielokrotnego użycia, które można było zakładać na niego przed ruchaniem. Chodziło o to, że kondony miały różne, narośla, zgrubienia, kolce itp. powiększające wrażenia. Kazała mi się zdjąć sukienkę. Wiedziałam, że będę ruchana. Tak trzęsło mnie z podniecenia, że aż dygotałam jęcząc i trąc udami. Marta robiła mi zdjęcia. Zgodnie z ustaleniem, na twarzy miałam maskę. Zresztą w trakcie seksu z Martą też nosiłam maskę, bo to ją podniecało bardzo. Następnie poleciła mi zdjąć stringi. I przygotować dupcie do ruchania. Przytulałam się do Marty z gołą dupcią całując ją i pieszcząc. Obie jęczeliśmy z rozkoszy. Delikatnie dotykaliśmy się i tu i tam.

– Będę cię ruchać, Łucjo – Mówiła.

- Tak, tak Marteczko, ruchaj mnie, ruchaj, mocnoooo. – Jęczałam.

Leżąc na wznak z rozchylonymi udami, czekając na Martę, patrzyłam jak smaruje oliwką to cudo do ruchania. Moje wielkie, długie cycki leżały po bokach a czarne krowie sutku zrobiły się sztywne tak samo jak mój gruby kutas.  Przedtem na moją część lateksowego penisa do ruchania naciągnęła kondona z dwoma zgrubieniami i kolczastą główką. Nie muszę chyba nadmieniać, że wszystko miała wydepilowane cudownie. Stała naga z wielkimi biodrami, mocnymi udami, wypiętym brzuszkiem i wielkimi, wiszącymi na boki cycami. Najpierw wsadziła jęcząc rozkosznie swoją część przyrządu w cipkę i podpompowała. Gdy mocno ściągnęła paski mocujące do bioder zewnętrzna część penisa, przeznaczonego dla mnie, podniosła się sztywno w górę. Moje jęki powoli zamieniły się w płacz. Obróciłam się na bok, zakrywając głowę. Potem patrząc na Martę i trzymając się za dupcię:

- Martuniu, kochana, to będzie boleć, proszę nie zrób mi krzywdy. – Błagałam płaczliwie.

- Jesteś moją przyjaciółką, Łucjo, masz cudną dupcię, a taką wielką, pulchną dupcie trzeba wyruchać mocno, sadystycznie. Czyż sama o to nie prosiłaś, skarbie – Mówiła czule, zbliżając się do mnie.

Następnie jęczałam głośno, gdy Ona smarowała mi dupcię. Leżałam na wznak. Marta ujęła moje nogi w kostkach, podniosła pionowo do góry i rozchyliła mocno na boki. Klęcząc zbliżyła kolczastą główkę do mojego różowego „słoneczka”. Pochyliła się cała popychając moje uniesione, rozwarte nogi mocno w przód. W ten sposób moja dupcia uniosła się wysoko w górę, bardzo mocno wystawiając cudowne „słoneczko”. Wykręcone biodra zabolały. Płakałam głośno. Marta naparła mocno a ja krzyknęłam, aż poszło echo w lesie. Kolczasta główka penisa rozdarła moje „słoneczko”. Bolało, ale Marta pchała dalej. Niepoluzowane mięśnie odbytu stawiały opór powodując rozkoszny ból a gruby penis dodawał swoje. Uspokoiłam się dopiero, gdy wlazł cały do środka. Marta ruchała najpierw powoli, rytmicznie. Potem coraz szybciej. W miarę poluzowywania się mojej dupci krzyczałam coraz mniej, wtedy ona pompowała mojego penisa i wrażenia bólowe nasilały się tak samo jak mój pisk. Swoją część też powiększała parę razy. Moje tłustawe ciało uderzane z dołu falowało. Cyce latały, jaja i kutas szarpały się rytmicznie.

- Marto, kocham Cię, cudownie, Marteczko, boli cudownie, śliczna, kochana, skarbie. Ruchaj mnie, ruchaj, ooooo, aaaaa. – Krzyczałam.

Widziałam jej narastające podniecenie. Ruchała jak szalona. W pewnej chwili wbiła się we mnie głęboko. Oboje znieruchomieliśmy, piszcząc, zesztywniali w spazmach orgazmu. Ja trysnęłam z sterczącego kutaska i wypchnęłam cały odbyt a ona drgała lekko. Po stosunku leżeliśmy obok siebie, przytuleni. Ja położyłam sobie cyca Marty na swoim i ssałam jej długi sutek, ciesząc się z jej rozkosznego mruczenia. Ona próbowała mastrubować mojego, klejącego się, kutaska. Po seksie zdjęłam gorsecik a założyłam beżową haleczkę. Na wierzch zaś mini, mini sukieneczkę czarne ciapki. Sukienka tak krótka, że praktycznie niczego nie zakrywała. Widać było pończoszki i gumki oraz gołą dupcie w stringach. Marta ubrała swoją letnią sukienkę. Jedynie nie założyła stanika więc jej olbrzymie cycki dyndały się na boki. Gdy mijaliśmy jakieś osoby ja robiłam się czerwona ze wstydu. Reszcie dotarliśmy na plaże. Małe jeziorko, trawa, kilka osób, przeważnie młodzież. Zajęliśmy miejsce z boku, dalej od innych, w półcieniu. Lecz nie tak daleko, aby nas nie było widać. Zaczęliśmy się przebierać. Marta poszła za  krzaki i wróciła w skąpym bikini. W zasadzie kostium niczego nie ukrywał. Kolor czerwony, kawałek trójkątnej szmatki na cipie, ale tylko na cipie, reszta sznurki. Jako staniczek też da skąpe trójkąty, mocowane na sznurkach. Taki staniczek absolutnie nie mógł pomieścić baloniastych cycków. W każdej chwili groziły uwolnieniem się. Była cudna, seks chodzący. Chciałam też iść za krzaki, aby się przebrać, ale Marta ostro zabroniła.

- Łucjo, kochanie jesteś tak śliczna, że nie potrzebujesz się wstydzić. Przebieraj się tutaj – nakazała. Chciałam zaprotestować, ale ona tylko pogroziła palcem. Stojąc tyłem do ludzi, cała w pasach rozebrałam się do golaska. Byłam tym faktem bardzo podniecona. Wyjęłam jednoczęściowy kostium kąpielowy, myśląc, że przecież nie jestem pełni kobietą, więc jak będę wyglądać w innym, ale Marcie to się bardzo nie spodobało. Głośno minie zbeształa, zwracając na nas uwagę innych, myślę, że celowo. Stałam goła, wystawiona na widok innych. Marta zaś grzebała w torbie, szukając czegoś. Przy okazji wyjęła na widok publiczny parę penisów i innych przyborów. Szepnęłam jej żeby schowała, ale ona wzruszając ramionami powiedziała, że nikogo nie zmusza do patrzenia, jej to wszystko jedno. Wreszcie wyjęła dwuczęściowy kostium plażowy. Koloru białego, obszyty na brzegach jaskrawo pomarańczowymi tasiemkami. Bardzo skąpy staniczek z jaskrawymi ramiączkami i mini stringi. W zasadzie tak samo jak u Marty, same sznurki. Pupę miałam praktycznie gołą a narządy niby zakryte spłachetkiem płótna z góry, widoczne dobrze z boku. Wyjęte penisy i inne przybory Marta położyła na ręczniku obok toreb. Leżąc na kocu, przodem do siebie powoli delikatnie pieściliśmy swoje miejsca erogenne. Marta wyjęła moje narządy i cycki oraz swoje cycki. Całowaliśmy się dyskretnie. Ssąc sutki Marty masowałam jej łechtaczkę wkładając polec w cipkę a Ona bawiła się moim napletkiem, jajkami i sutkami. Stopniowo podniecenie narastało, cudownie. Zaczęłam stękać i trzeć udami. Marta mruczała rozkosznie. Nasze długie sutki stanęły twardo dęba. Wreszcie Marta przerwała pieszczoty i aby ochłonąć zadecydowała kąpiel. Pobiegliśmy do wody. Dwie dorodne dziewczyny, no jedna może trochę dziewczyna inaczej. Zauważyłam, że Marta biegnąc wymachuje długim wężykiem. Z jednej strony gumowa gruszka a z drugiej gruba, długa, końcówka. Nasze wielkie cyce podskakiwały, przykuwając wzrok innych. Moja tłustawa dupcia trzęsła się a narządy uwolniły się spod kawałeczka mini-stringów. Wpadłyśmy do wody podniecone, śmiejąc się i chlapiąc. Nie wchodziliśmy głęboko do wody tylko tyle, aby woda sięgała do łona. Bawiliśmy się pływając w kółko obok siebie, albo klęcząc obie i pieszcząc się, masturbując się nawzajem pod wodą. Potem stojąc, lekko pochylona, rozwarłam dłońmi pośladki a Marta wsadziła mi w pupkę ten gruby koniec pompki. Potem pływałam powoli na plecach a Marta chodząc za mną naciskała rytmicznie gruszkę pompki pompując mi powietrzem kiszki. Moja ulubiona lewatywa powietrzna. Początkowo moje biodra były całkiem  zanurzone ale stopniowo jak z kiszek i brzucha robił się balon, uniosły się one nad wodę. Unosiłam się jak korek z ogromnym brzuchem i genitaliami nad wodą. Leżałam wyprostowana na plecach z udami razem. Marta stojąc nade mną trzymała w górze pompkę, której czarny wężyk przechodził między moimi białymi udami do pupki. Marta wciąż powoli pompowała. Zaczęłam płakać, brzuch był olbrzymi twardy. Część powietrza wychodziła ze mnie robiąc duże bulgoczące pęcherze na wodzie. Dwaj chłopcy kąpiący się nieopodal patrzyli na nas. Jeden spytał Martę po, co ona to robi. Marta odpowiedziała, że aby mnie podniecić, bo ja to lubię. Zaproponowała im, aby spróbowali. Jeden się wstydził a drugi był odważniejszy. Teraz leżałam na wodzie na brzuchu. Cała naga dupcia, uda i plecy wystawały nad wodę. Przesunęliśmy się nieco dalej od innych. Chłopcy stali a ja unosiłam się z golą dupcia nad wodą obok nich. Z pomiędzy pośladków wychodziła rurka do pompki, która trzymał w ręku jeden z nich. Drugi stał obok. Chłopak pompował powoli, ja stękałam płaczliwie upuszczając z dupci głośne bąki powietrza w różnej tonacji. Marta stała za nimi dotykając ich pup niby przypadkiem. Nie trzeba było długo czekać a spodenki chłopców z przodu uniosły się wysoko. Ręce Marty delikatnie, aby ich nie wystraszyć, objęły dwa sztywne jak beton (młodzi) kutaski. Chłopcy nie oponowali. Masturbacja ich trwała jakiś czas. Tuż przed końcem Marta wyjęła ich narządy ze spodenek i przyciągnęła mnie tak, aby moja dupcia była pod ich penisami. Wkrótce najpierw jeden a zaraz drugi zaczęli stękać i drgać. Dwa białe strumienie tryskając silnie parę razy zalały lepkim soczkiem moje pośladki. Marta obmyła ich kutaski i kazała zmykać. Pobiegli zawstydzeni i szczęśliwi. Wyszliśmy z wody. Stałam na brzegu z olbrzymim wypiętym brzuchem. Z dupci zwisała gruszka pompki na długim wężyku. Stringi kąpielowe z przodu odsunęły się do pachwiny. Mój kutasek sterczał sztywny, jak zawsze w czasie lewatywy powietrznej. Zauważyłam, że mój kostium zrobił się całkiem przeźroczysty od wody. Tylko jaskrawe tasiemki było widać z daleka i to one prowokowały wzrok innych. Szłam jakby kompletnie naga z dyndającą czarną pompką w dupci i podskakującym balonem brzucha. Teraz to już wszyscy na nas gapili się. Potem Marta na oczach wszystkich wyjęła mi pompkę z pupy. Kazała zdjąć kostium, dała duży ręcznik, ale bez przesady duży, do wytarcia. Gdy ja się wycierałam ona poszła obok za krzak. Widziałam jak naga wyciera swoje cyce. Krzak nie był gęsty i sporo było widać. Potem zawołała mnie. Poszłam. Marta stała goła z przypiętym do bioder czarnym, wielkim, kostropatym penisem. Nachyliłam się i szybko poczułam znajomy ból rozpychanego odbytu. Krzyknęłam ostro dwa razy, ale Ona nakazała milczeć. Gryząc palce jęczałam cicho ruchana brutalnie w dupę. Mój krzyk musiał być słyszalny a rzadki krzak pozwalał sporo widzieć. Nad jeziorem były dwie grupy młodzieży, przeważnie zajętych sobą, starszych nie było więc taka scena nikomu nie  przeszkadzała, a wręcz przeciwnie. Po wyruchaniu, osłonięta ręcznikiem, musiałam niosąc w ręku czarnego penisa udać się nad wodę by go wypłukać. Po drodze dwa razy zgubiłam źle zamocowany ręcznik, ukazując swoje nabrzmiałe wdzięki. Gdy wróciłam Marta była w krótkiej sukience, bez stanika i majtek. Znowu stałam goła z ręcznikiem u stóp, rozchylając pośladki, gdy Marta sadzała mi wielki czarny penis z lateksu. Po włożeniu go, leżąc na boku przodem do siebie pieściliśmy się znowu. Ja leżałam tyłem do plaży. Z przodu miałam ręcznik otwarty, odrzucony na biodro, aby Ona miała dostęp do mnie. Wkrótce ręcznik opadł ze mnie całkiem odsłaniając mnie z tyłu. Moje białe ciało, z dużymi udami i wielką białą pupą oraz sterczącym z niej czarnym kutasem, chcąc nie chcąc zwracało uwagę chłopaków. Nie wiem jak długo już kochaliśmy się z Martą, ale zauważyłam, że na łączce pozostała jedna grupa trzech chłopców. Dwóch siedziało w wodzie a jeden leżał na kocu. Wszyscy byli bez majtek. I wcale nie kryli się z tym, że patrzą na nas. Od tej chwili już nie ubierałam niczego na siebie. Potem leżeliśmy na wznak odpoczywając. Ja byłam przykryta ręcznikiem. Nie wytrzymałam długo. Odwróciłam się do Marty wypinając gołą pupę do plaży i poprosiłam ją o cycka. Ona wyjęła cycek i trzymając w ręku podała mi do ust. Ssałam łakomie gruby długi sutek. Wreszcie widząc, że jestem bardzo napalona poleciła mi przygotować dwustronnego penisa. Był to długi na metr, gruby narząd z lateksu. Pokryty guzami, żyłami i pierścieniami. Klęcząc nasmarowałam go oliwką ułożyłam na ręczniku. Potem według wskazówek Marty ułożyłam się na prawym boku, podciągając wysoko uda z dupcią prostopadle do Niej. Leżałam spokojnie twarzą w stronę chłopaków z palcami w ustach. Wdziałam i usłyszałam jak ten, co leżał na kocu klęknął i machając ręką stronę kapiących się zawołał:

 – Chodźcie zaraz będzie, tej z brzuchem wsadzać w dupę wielkiego kutasa.

 Tamci szybko przybiegli i klęknęli obok kolegi. Dwóm z nich chłopięce penisy sterczały sztywno. Trzeciemu wisiał obrzmiały tylko. Pomachałam im ręką tak by Marta nie widziała. Marta klęcząc przy mnie smarowała moje „słoneczko” i okolice. Potem ujęła długiego penisa za jeden koniec i podniosła do góry. Zwisał w dół. Nasmarowała go jeszcze. Po czym powolutku pchając mocno wprowadziła mi w dupcie. Gdy łeb penisa przedzierał się przez mój otworek nie mogłam się powstrzymać i krzyczałam cienko. Wszystko musiało być widać w wyrazie mojej twarzy i wytrzeszczonym wzroku, bo chłopaki zaczęli szeptać pokazując na mnie i swoje dupki. Byłam jeszcze napompowana powietrzem, co ułatwiło Marcie trafienie do kiszki. Poczułam wolne tępe rozpieranie w środku. Krzyknęłam głośno. Marta uparcie pchała tego penisa we mnie. Ja płacząc jęczałam na glos. Byliśmy obie tak zajęci sobą, że nie zauważyliśmy, kiedy chłopcy przysunęli się ze swoim kocem. Teraz byli oddaleni od nas około dwudziestu metrów. Po zagłębieniu penisa w kiszkę musiałam położyć się na plecy z rozwartymi uniesionymi udami. Pod dupkę miałam  podłożony zrolowany ręcznik. Gdy trzy-czwarte penisa było we mnie Marta zdjęła sukienkę i naga, rozwarta podsunęła swoją dupkę do mojej i wsadziła sobie wystający drugi koniec. Przylgnęłyśmy do siebie pośladkami mocno. Chwilę leżeliśmy, po czym Marta zaczęła posuwać swoją dupkę ruchając się. Jej ruchanie wprowadziło w ruch penisa na całej długości. Czułam jak porusza się we mnie głęboko. Jego nierówności maltretowały mnie, więc krzyczałam. Zadarłam głowę w stronę chłopaków i błędnym wzrokiem wytrzeszczonych oczu szukałam pomocy wymachując bezwładnie rękoma. Marta ruchała jak szalona. Gdy dostała orgazmu padła wyprężona w górę krzycząc. Po chwili odpoczynku ujęła wystający z mej dupki koniec penisa i zaczęła ruchać mnie ruchem posuwistym. Stanęłam na stopach wyprężona w górę, krzycząc piskliwie i machając rękoma. Ona nadal to robiła brutalnie.

.- Niech Pani przestanie, zamęczy ją Pani, to pewnie boli. – Usłyszałam głos jednego z chłopaków.

- Nic jej nie będzie. To jest kurwa i musi to lubić. Płacę jej za to. – Odparła Marta nie przerywając.

Wreszcie przestała i powoli wyciągnęła olbrzyma z mojej ogniście pulsującej pupy. Leżałam zapłakana, patrząc uśmiechnięta na chłopaków. Ośmieleni przysunęli koc obok. Chcieli nałożyć spodenki, ale Marta ich powstrzymała łagodnie. Widziałam ich jakże śliczne, bardzo młodziutkie kutaski. Były tak sztywne, że aż jęknęłam. Patrzyli na wielkie wiszące cyce Marty i moje. Mieliśmy je naprawdę wielkie, ponad normę. Marta siedziała na piętach miedzy moimi udami wypukły brzuch wystawał mocno. Mała cipka zniknęła gdzieś  między wielkimi udami i brzuchem. Cycki wisiały jak dwie potężne gruchy, rozchodząc się mocno po bokach brzucha i sięgając sutkami do bioder. Marta poprosiła ich, aby bardziej obciągnęli napletki to będzie ładniej. Zrobili to ze wstydem. Ten z wiszącym kutaskiem zaczerwienił się bardzo. Marta rozmawiała z nimi, wypytując ich na różne tematy. Ja zaś leżąc na brzuchu z rozwartymi udami otaczając siedzącą Martę patrzyłam na nich. Tym dwóm kutaski sterczały prawie cały czas sztywno. Jeżeli opadały to na chwilę. Wystarczył jakiś ruch mój czy Marty, czy jej pytanie a już ich maszty sztywniały. To było wspaniałe. Marta powoli delikatnie, aby ich nie wypłoszyć zdobywała zaufanie i kierowała rozmowę na temat seksu. Przyznali, że nic na ten temat nie wiedzieli. Cały ich seks to onanizowanie się. Jeśli chodzi o dziewczyny to nie mieli koleżanek, poza tym wstydzą się a tak w ogóle to one ich nie interesują. Spotykają się razem w trójkę i jest im dobrze. Lucjusz ( ten ze zwisem) dodał, że dziewczyny całkowicie nie interesują go. Lubi być z chłopakami. Marta widząc ich łakomy wzrok utkwiony w jej „wymiona” zaproponowała im, aby dotykali je. Przesunęłam się na bok umożliwiając im dostęp do niej. Zawstydzeni podeszli do niej i klęknęli po bokach. Marta splotła dłonie za głową. Przez co jej cycki trochę uniosły się rozchylając się bardziej na boki. Marta rozchyliła uda, aby Lucjusz klęczący naprzeciw niej mógł przysunąć się blisko. Najpierw nieśmiało, ostrożnie dotykali i macali jej . cycki oraz sutki. Po jakimś czasie, gdy nieśmiałość minęła, dzięki słowom i namowom Marty, zaczęli brać cycki w dłonie i unosić je w górę. Każdy swój cycek. A Lucjusz gładził je oba oraz uda i brzuch Marty. Pewnym momencie Marta zaproponowała im, aby possali jej sutki. Chłopcy krygowali się początkowo, ale podniecenie było za duże, ich laski drgały jak struny. Kazała im wziąć cycki w ręce, unieść i pociągnąć mocno na boki. Gdy to zrobili Marta opuściła ręce, przyciskając je do boków a dłonie kładąc z tyłu na pośladki. W ten sposób cycki jej sterczały nabrzmiałe z tyłu ramion. Wielkie twarde sutki naprężyły się. Obaj adepci seksu przywarli ustami i zaczęli ssać. Marta udzielała im wskazówek. Lucjuszowi kazała przysunąć się bliżej, wsadzić rękę w jej krocze i masować cipkę tak jak ona mówiła. Zaczęła też go całować. Najpierw Lucjusz całował z zamkniętymi ustami, ale Marta szybko mu powiedziała, co i jak. Całowała go sadzając głęboko swój język w jego usta. Pieszczona w ten sposób szybko zaczęła drżeć i jęczeć. Chłopcy też mruczeli. Nawet Lucjusz postawił swój maszt na baczność. Na znak Marty zaczęłam masturbacje kutasków. Parę ruchów każdego po kolei, w kółko. Podniecenie grupy rosło. Marta kwiliła, chłopcy stękali a ja latałam coraz szybciej. Bardzo mocno obciągałam im napletki, dając silne bodźce żołędzi. Marta osiągnęła szczyt gwałtownie. Wzmogłam onanizm chłopaków i wkrótce biodra i brzuch Marty oblały trzy ciepłe strumyki a moje ręce były lepkie. Seks grupa rozpadła się z jękiem. Leżeli dysząc ciężko. To było super. Młodzież w tym wieku nie potrzebuje dużo czasu na regeneracje sił, ruchali, by non-stop. Tak, więc znowu ich kuśki były w pogotowiu. Znowu rozmawialiśmy. Powiedzieli, że jeszcze nigdy nie widzieli dziewczyny z penisem. Marta powiedziała, pokazując na mnie, że taka dziewczyna nazywa się „shemale”, ale ja nie jestem „shemale” Byli bardzo zdziwieni. Wtedy Marta kazała mi położyć się na plecy, rozchylić szeroko uda. Zrobiłam, co kazała pokazując krocze. Marta uniosła do góry moje długie jaja i odsłoniła długa pizdę bez warg, którą tam mam. Teraz dopiero byli zaskoczeni. Marta wyjaśniła im, wsadzając sztucznego penisa w moją pochwę, że takie coś jak ja nazywam się obojnakiem lub hermafrodytką. Taką kurwę, jak ja, można ruchać w odbyt i pochwę.      Oni powiedzieli, że słyszeli o ruchaniu w dupę i ssaniu penisa, ale nigdy tego nie widzieli aż do dzisiaj jak byłam ruchana za krzakiem. A już nigdy nie widzieli kobiety z penisem a tym bardziej takiej jak ja. Wtedy Marta dokładnie im wyjaśniła jak to się robi i pokazała nasze penisy z lateksu. Potem dodała, że jeśli Lucjusz zgodzi się to może ich nauczyć. Wtedy prócz onanizmu będą mogli dawać sobie radość. Lucjusz był bardzo skrępowany, więcej strach niż „nie” kierował nim, że się opierał. Chłopcy odeszli na bok i nakłaniali go po swojemu, dotykając jego wiszącego penisa i wypukłej dupci. Nawet całowali go tak jak nauczyła Marta. Wreszcie zgodził się. Ponieważ kondonów nie było, więc ruchanko było na bosaka. Ustawiła Lucjusza na kolanach z wypięta dupcią i pokazała jak trzeba nasmarować otworek. Lucjusz stękał, gdy wkładała mu palce. Mówiła mu jak na się wyluzować. Jeden klęczał za Lucjuszem z tyłu a drugi z boku i czekał. Powoli kierując spowodowała, że chłopak wsadził swój narząd w dupkę Lucjusza. Oczywiście nie obyło się bez krzyków i pisków oraz ucieczki Lucjusza. Po paru próbach udało się. Chłopak ruchał mocno i zachłannie, cóż za widok. Lucjusz wrzeszczał. Wreszcie nastąpił wytrysk w dupkę i po chwili obaj padli. Przerwy nie było żadnej. Teraz nastąpiła zmiana pozycji i Lucjusz był ruchany przez drugiego, leżąc na wznak z nogami na ramionach ruchającego. Penetracja była głęboka i uderzenia kutasa koncentrowały się na ścianie odbytu. Lucjusz krzyczał mocno. Po wyruchaniu obaj chłopcy leżeli a Lucjusz uczył się prawidłowo obciągać im kutaski. I tak z plażowanie zakończyło się niechcący nauką. Były to cudowne chwile. Czas nieubłaganie kończył się, musieliśmy się zbierać. Pozbierałyśmy swoje zabawki, chłopcy też. Marta ubrała stanik i sukienkę. Była bez majtek. Ja nałożyłam rajstopo-pończoszki i czarne body oraz krótką sukienkę. Oczywiście jak zwykle krocze i dupcia była dobrze widoczna. Poszliśmy razem do samochodu. Wracaliśmy i . rozmawialiśmy. My z Martą przodem chłopcy za nami. Zrobili to raczej celowo. Oglądali nas, przeżywając przygodę. Wiedząc to ja i Marta podciągnęłyśmy więcej sukienki w górę.

- Fajna dupa jesteś Łucjo – Usłyszałam jednego.

- Chętnie by ciebie wyruchali. – Powiedział Lucjusz.

- Cicho wariacie. – Ofuknęli go.

- Czemu jeśli się zgodzi i Marta też, przecież mówiliście. – Bronił się Lucjusz.

 Słysząc to byłam zadowolona.

- Ja się zgadzam, a Łucja zrobi, co każę. – Oznajmiła Marta.

Była to prawda, zgodnie z tym, co zawsze zaznaczam we wspomnieniach i na stronie WWW. Odeszliśmy nieco na bok ze ścieżki, nie chowając się specjalnie. My nie mamy kondonów.

- Chcecie ruchać bez. – Spytałam.

 Nie, chcielibyśmy tak jak za krzakiem na plaży. – Powiedzieli obaj.

 Rozebrałam się do golasa i leżąc na kocyku patrzyłam jak Marta pomaga im przymocować penisy. Obaj wybrali te największe i nałożyli na nie jeszcze dodatkowe nakładki z kolcami i „bawolim okiem”. Rzucili monetą, kto będzie mnie ruchał pierwszy. Najpierw jeden smarował przyrząd a drugi przyglądał się. Marta siedziała w pobliżu z Lucjanem i namawiała go do czegoś. Znowu krygował się jak panienka.

- Jak chcesz mnie ruchać. – Spytałam.

- Na pieska. – Powiedział.

Przyjęłam, więc pozycję rozwierając mocno pośladki.

- Czy tak dobrze. – Zapytałam.

- Super dupa, cudownie. – Rzekł.

 Nie ceregielił się w delikatność. Wszedł głęboko jednym pchnięciem w odbyt.

- Ratunkuuu. – Zawyłam aż poszło echo.

Ależ mnie ruchał. Cała szarpana uderzeniami, wyłam, piszczałam, machałam ramionami. Uda, jaja klaskały, brzuch i cycki mi latały. Trwało to bardzo długo. Wreszcie skończył a ja wypinając dupcię płakałam z twarzą przy ziemi.

- Ależ jej dogodziłeś. – Podziwiała Marta.

- Teraz twoja kolej. – Zwróciła się do czekającego.

Spojrzałam zapłakana, widząc jak rozbiera się Lucjusz a Marta zakłada sobie penisa. Przewróciłam się na brzuch czekając na nieuchronne. Poczułam jak moje pośladki są rozwierane i jak on smaruje mi pizdeczkę.

- Jak chcesz mnie ruchać. – Pytałam płaczliwie.

- Z nogami na ramionach. – Odparł.

Przewróciłam się na plecy i rozkraczyłam szeroko, czekając gotowa do ruchania. Podniósł moje nogi w górę i popchnął w kierunku ramion. Gdy uniosłam dupcie wszedł głęboko a ja wrzasnęłam litości. Najpierw mnie ruchał ustawiając mi nogi w różnym położeniu. Potem dowiedziała się, że to Marta tak mu poradziła. Wielki penis z kolcami i włoskami bił i drażnił pizdę w środku. Na koniec tego bardzo długiego ruchania położył moje nogi sobie na ramiona i maltretował mnie okrutnie. Płacząc krzyczałam:

 - o tak, tak, ruchaj, ruchaj mój śliczny, cudownyyy.

 Cycki, brzuch i jaja latały mi od uderzeń w dupkę. Gdy skończył byłam bez sił. Leżąc usłyszałam czyjś młody skamlący głos. Zobaczyłam wielkie uda i dupkę Marty oraz latające cyce w szalonym tańcu. Lucjusz z głową na ziemi i wy piętą dupką krzyczał: – Moja pupa, moja pupa, Pani Marto już starczy. Za duży penis, błagam.

Marta ruchała go tym wielkim czarnym penisem z lateksu. Biedny Lucjusz. Młoda, ciasna dupka musiała zostać rozciągnięta, bezwzględnie, jeśli chciał być „dziewczynką”. Co młodzi to młodzi. Choć niedoświadczeni, ale tak mnie zerżnęli dupę, że aż trzeszczało. Doszliśmy do samochodu i Marta rozwiozła nas. Z Martą spotykam się do dziś. Chłopcy poszli swoją drogą, ciekawą i trudną w tym kraju.


® Łucja (Arletka)




Podoba się opowiadanie? Podziel się z innymi!





Arletka Ruchliwa

Komentarze


Brak komentarzy! Bądź pierwszy:

Twój komentarz






Najczęsciej czytane we wszystkich kategoriach