Kategorie opowiadań


Strony


Forum erotyczne





Skryty Usmiech 4

Podekscytowana Alicja spojrzała na starszą koleżankę, gdy jej stanik zsunął się kompletnie na podłogę. Beata obserwowała wydarzenie z lekkim uśmieszkiem na ustach. Kiedy Gerald z powrotem przesunął palcami w górę jej ramion, musnął kciukami jej piersi, powodując, że zrobiła wydech, a jej serce zaczęło galopować.

– Nie znudzi mi się to – szepnął jej do ucha. Gorący oddech sprawił, że zadrżała w niekontrolowany sposób.

– Jestem tutaj, by cię zadowolić – wyszeptała, nie mogąc mówić głośniej z braku oddechu. – Panie.

– Ta nadgorliwość – Syknął, muskając nosem jej szyję. Jego palce zsunęły się po jej piersiach, a zaraz potem po jej płaskim brzuchu, by ostatecznie dotrzeć do bawełnianego włókna jej majtek.

– Przepraszam, że moja bielizna nie jest tak seksowna jak Beaty – tłumaczyła się niewinnie.

– Problem, który łatwo można rozwiązać – szepnął, przesuwając palcami po gumce wokół bioder. – Od tej chwili nie wolno ci nosić czegoś, czego nie zaakceptowałem ani nie kupiłem dla ciebie. Wyraziłem się jasno?

– Tak, proszę pana.

Wyciągnęła rękę i przeczesała palcami jego włosy, gdy Gerald musnął wargami po jej karku.

– Zabierz ode mnie rękę. – Zaskoczona Alicja, odstawiła szybko rękę. – Nie dałem ci pozwolenia, żebyś mnie dotykała, rozumiesz? Zapytał, zsuwając bieliznę w dół jej bioder. Majtki ostatecznie opadły na podłogę. – Ja dotykam ciebie.

– Rozumiem, panie – wydyszała. Była wstrząśnięta. Nie mogła zwolnić oddechu. W dodatku drżała z podniecenia. Nie mogła powstrzymać szalejącego żaru między jej nogami! Gerald obrócił ją i zbliżył usta do jej, ich wargi otarły się na moment. Chciała pocałunku, ale on się powstrzymał. Delikatnie pchnął ją z powrotem, przyciskając ją do ściany sypialni. Kontynuował pieszczoty ustami wzdłuż jej ciała. Delikatnie pocałował jej gardła, w dołeczku, gdzie spotykają się kości obojczykowe.

Zniżył się nieco dalej, napotykając jej sutków, które były twarde jak skała. Najpierw delikatnie musnął je ustami, a potem prześlizgnął po nich językiem, powodując, że po jej ciele wystrzeliły iskry. Poczuła krótkie konwulsje przyjemności. Najpierw jeden sutek, potem drugi. Czuła, jak wilgoć spływa jej po udzie. Ukląkł przed nią, okrążając językiem jej pępek. Wzdrygnęła się zarówno z podniecenia, jak i łaskotania. Wypuściła powietrze wskutek tych obu doznań.

– Zielony? – Uśmiechnął się, całując namiętnie jej pępek.

– Zielony – westchnęła. Obniżył się jeszcze niżej, wzdłuż jej bioder. Najpierw z jednej potem z drugiej. Miała ochotę chwycić jego głowę i nakierować jego drażniące usta między swoje uda, ale wiedziała, że ??nie może go dotykać. Nie bez pozwolenia! To doprowadzało ją do szaleństwa! Pragnęła go dotknąć! Kontakt cielesny z kochankami zawsze sprawiał jej przyjemność. Teraz musiała stać bez ruchu co doprowadzało ją do szaleństwa z pożądania.

Delikatnie, muskając jej włosków łonowych, przesuwał językiem w poprzek pasemka, powodując, że wstrząsnęły nią nity elektryczne. W rezultacie jej ciało lekko podskakiwało z każdym wstrząśnięciem.

– Zielony? Zapytał, chociaż wiedział, jaka będzie odpowiedź wijącej się młodej dziewczyny.

– Och tak, panie – odpowiedziała ochryple. – Zielony!

Podniósł jej nogę i oparł ją na swoim ramieniu, to samo zrobił z drugą nogą. W efekcie, cały ciężar młodej artystki opierał się na nim. Poczuła jego ciepły oddech na swojej łechtaczce. Zaczęła wirować biodrami bez kontrolnie, wbijając się głębiej w usta dominatora.

– Ta nadgorliwość – uśmiechnął się. Odruchowo złapała go za głowę, ale w chwili gdy jej palce splotły się z jego włosami, pohamował ją arbitralnie, przypominając bezwzględne zasady, do których Alicja nie była przyzwyczajona. Cofnęła rękę z jękiem. Podniósł się powoli, przyciskając ją do ściany. Obie nogi oparte na jego ramionach. Gdy ja utrzymał w pozycji stojącej, Alicja miała wrażenie, że ??lewituje, jakby unosiła się w powietrzu.

Desperacko spojrzała w stronę Beaty, która kołysała biodrami na krześle, sprawiając sobie odrobinę przyjemności. Szeroki uśmiech widniał na twarzy brunetki, oglądając całe widowisko. Jej ręce mocno osadzone na poręczach krzesła. Jej oczy ujawniały ogromną potrzebę sprawienia sobie przyjemności, lecz Alicja wiedziała, że ?jako uległa, musi mieć zezwolenie od pana.

Alicja nagle wpoiła wzrok w sufit, gdy Gerald zagłębił usta między jej uda. Języczkiem podrażniał jej muszelkę. Zassał jej wargi, a zaraz potem wsunął język w jej szparkę.

– O boże! – Krzyknęła. Nie do końca wiedziała, czy to było dozwolone. Do tej pory, Gerald pouczał ją przy pierwszej lepszej okazji. Tym razem jednak nie zareagował. Zaufanie, pomyślała. Inaczej, to by ją skarcił. Wołanie w ferworze namiętności najwidoczniej było dozwolone. Pochłaniał ją ustami. Jednocześnie jego ręce masowały jej piersi. Palce ocierały delikatnie po jej sutkach, które stały twarde jak kamyczki. Nigdy nie czuła się tak podniecona!

Orgazm uderzył nagle, zaparło jej dech w piersiach i otworzyła usta. Chciała zawyć, ale nie była w stanie wydobyć żadnego dźwięku. Jej ciało napięło wszystkie mięśnie na raz, powodując, że uniosła się jeszcze wyżej w górę.

Podczas szczytowania, trysnęła własnymi sokami, co ją trochę przytłoczyło. Po jakimś czasie nieustannych drgań jej ciało poluźniło napięcie. Oparła się z powrotem na ścianie, oddychając głęboko. Kontynuował lizanie i ssanie jej podczas orgazmu. Jej dłoń ponownie wylądowała na jego głowie, instynktownie go przyciągając do siebie.

– Nie – powiedział, nie tracąc animuszu w pieszczotach jej najskrytszego miejsca. Cofnęła ręce. Cholera, musiała go dotknąć! Drugi orgazm nie był tak silny jak pierwszy, ale nie doszła do siebie w pełni po pierwszym, więc ten spowodował, że wypięła się mocno w tył, ściskając głowę Geralda mocnymi udami. Mimo świadomości, że ??go ściska nieprzyzwoicie, nie mogła przestać! Tak jakby mięśnie nóg odmówiły posłuszeństwa. Bała się, że go przydusi!

Niemniej jednak, spazmy zaczęły ustępować i opadła z hukiem na ścianę. Otworzyła szeroko oczy, spoglądając na Beatę, która obserwowała wszystko z krzesła. Brunetka przygryzała teraz dolną wargę. Gryzła tak mocno, że czerwona ciecz ciurkała leciutko prawą stroną ust, a białe ślady pozostały w miejscach, w których wbiła zęby. Alicja szalały z pożądania. Chciała również ugryźć cieniutkie usteczka koleżanki i mieć własne wargi nadgryzione, podczas gdy Gerald kontynuowałby pieszczoty swoim językiem. Ale wybiegała fantazją zbyt daleko.

Gerald powoli opuścił ją na podłogę, jednak jej nogi nie dawały pełnego wsparcia. Położył ją na łóżku. Spojrzała na niego, jego twarz lśniła w blasku światła od intymnych soków, którymi go oblała. Zwariowana myśl ją ogarnęła, aby posmakować samą siebie, więc dziko przycisnęła usta do niego. Odepchnął jej głowę ręką.

– Ta nadgorliwość – uśmiechnął się, gdy trzymał ją tuż poza jej zasięgiem. – Usiądź! -.

Zaskomlała z niezadowolenia, lecz wykonała polecenie. Delikatnie przesuwał palcami po jej pochwie. Wzdrygnęła, pioruny strzelały z jego palców niczym trójząb w rękach Posejdona. Przesunął dłoń w dół jej ud, aż dotarł do jej kostek. Uniósł je wyżej, całując jej łydki. Ona obserwowała go od tyłu. Zdjął krawat z szyi i patrzył, jak jej oczy wypełniają się trwogą.

– Zaufanie – powtórzył.

– Zielony – wyszeptała, odganiając z siebie strach najlepiej, jak potrafiła.

– Dobra dziewczynka – uśmiechnął się. Słowa były łagodną kołysanką dla jej uszu, a oczy zatrzepotały. Delikatnie związał jej kostki. Były związane sztywno, ale nie za ciasno. O jakiejkolwiek ucieczce nie było mowy, nawet jeżeli nie planowała jedną. Dopływ krwi do nóg był w normie. Jak, do cholery, zrobił to jedną ręką?

Podciągnął nogi w jej stronę, powodując, że kolanami dotykała klatki piersiowej. W tej pozycji jej narządy rozrodcze były widoczne od tylnej strony. Zamknęła oczy, gdy poczuła jego język na swojej łechtaczce.

– Zielony! – sapnęła.

– Widzisz to? – Zapytał siedzącą obok niewolnice.

– Tak, panie – szepnęła.

– Jest piękna, ciaśniutka. – Podkreślił.

– O tak. – Beata zaskomlała. Napięcie jej własnej namiętności wdarło się w jej głos.

– Jej smak jest taki słodki – kontynuował, przesuwając językiem po całej długości młodej artystki.

– Proszę! – Jęknęła.

– Nie, złamałaś zasadę. – Wyjaśnił.

– Przepraszam, panie – odpowiedziała cicho. Z kolei Ala była w swoim własnym świecie ekstazy i tylko częściowo słyszała rozmowę tocząco się w pobliżu.

– Trzeba ponieść konsekwencje za własne czyny. Spójrz, jak Alicja zatraca się w świecie orgazmów. Orgazmy, które jeszcze tak niedawno były zarezerwowałem tylko dla ciebie!

Po tych słowach wrócił do oralnej manipulacji z zapałem. Przypominał wilka polującego na zdobycz. Podczas następnego orgazmu, zacisnęła palce u nóg, a jej ciało wygięło się. Gerald próbował utrzymać ją w miejscu.

– ZIELONY! ZIELONY! ZIELONY! – Alicja zaczęła wręcz krzyczeć. – O MÓJ BOŻE!

Unosiła biodra do góry i cały ciężar spoczywał na jej ramionach, kiedy używała jedwabnego krawata jako punktu podparcia. Jej orgazm ścisnął jej ciało jak pięść, po czym Gerald rzucił ją z powrotem na łóżko.

– Nie, nie, nie moja droga – skarcił ją, kiedy pociągnęła go za głowę.

– Przepraszam, nie mogę się powstrzymać! – Wzdychała ciężko.

– W takim razie będę musiał ci pomóc.

– Dziękuję Panie. – To spowodowało, że Gerald uśmiechnął się od ucha do ucha.

– Och, czyż nie jesteś chętna! – Rozwiązał więzy jej kostek. – Chcę cię w pozycji klęczącej tutaj, na krawędzi łóżka. – Spojrzała na niego. On chyba żartował, ona nie mogła ruszyć swoimi galaretowatymi nogami!

– Teraz – powiedział stanowczo. Próbowała się dostosować, ale wymagało to trochę pracy. Wkrótce pomógł jej wstać na kolana.

– Teraz połóż się. – Podtrzymując ją rękami od tyłu, powoli pomógł jej położyć się na poduszkach leżące za nią… Jej oddech spowodował, że jej piersi i tułów gwałtownie uniósł się, gdy jej ciało, zostało rozciągnięte do tyłu. – Wygodnie? – Zapytał, odgarniając część jej włosów do tyłu.

– Tak, proszę pana.

– Jesteś pewna? Będziesz długo w tej pozycji. – Przesunął palcami po jej ustach. Wciągnęła jednego z nich do ust, powodując, że się do niej uśmiechnął. – Taka chętna!

– Jak długo? Proszę pana?

– Dopóki nie skończę – iskra w jego oczach kazała jej nie pytać.

– Czuję się komfortowo, panie. – Uśmiechnął się ponownie z lekkim niedowierzaniem. Zostawił ją, by wrócić do komody. Patrzyła, będąc wciąż w wygiętej do tyłu pozycji. Wyciągnął coś, co wyglądało jak na szpulę liny. Pomyślała o ostatnim razem, kiedy była związana i okropnym bólu i rozczarowaniu, do którego to doprowadziło z jej byłym chłopakiem. Kiedy Gerald szedł w jej stronę z liną w dłoniach, spojrzała w lustro nad nagłówkiem łóżka. W odbiciu dojrzała, jak się do niej zbliża i widziała Beatę siedzącą na krześle. Gerald usiadł obok niej, skupiony nad tym, co miał zrobić.




Podoba się opowiadanie? Podziel się z innymi!





Damian Lis

Więcej na temat tego opowiadania w moim profilu.


Komentarze


Brak komentarzy! Bądź pierwszy:

Twój komentarz






Najczęsciej czytane we wszystkich kategoriach