Kategorie opowiadań


Strony


Forum erotyczne





Slodkie wspomnienie

Ostrożnie pchnęłam drzwi. Były otwarte. Niepewnym krokiem weszłam do pokoju. Bałam się, ale... I tak weszłam. Nic nie widzę. Otacza mnie ciemność. Przy drzwiach nie znalazłam włącznika światła. I cisza, żadnego dźwięku.

– Jak na 23. urodziny, to marna niespodzianka – mruknęłam do siebie. Nie podobało mi się to, czego doświadczam.

W zasadzie nic nie pamiętałam.  Na pewno trochę wypiłam. Było wesoło, sporo ludzi, później z jakiegoś powodu zeszłam tutaj i... I teraz stałam dłuższą chwilę, czekając aż oczy przywykną do ciemności. Nic z tego. Nadal nic nie widziałam. Chciałam wycofać się, ale niezdrowa ciekawość wzięła górę. Zrobiłam kilka kroków w przód. 

– Ożeż, kur... – zmięłam przekleństwo, uciskając bolące miejsce. Uderzyłam biodrem o róg jakiegoś mebla. Bolało bardziej niż mogłam przypuszczać. Przecież nie biegłam.

*

Nagle gwałtownie odwróciłam się. Usłyszałam szelest. Kot? A może mysz? Szczur?! Moje obrzydzenie i strach rosły. Nadal nic nie widziałam, a szczurów nienawidziłam! Brrr! Wzdrygnęłam się na myśl, że jeden z nich mógłby otrzeć się o mnie. Albo nawet zaatakować! Wzdrygnęłam się i pisnęłam. Byłam ubrana jedynie w sukienkę i szpilki. Szelest powtórzył się. Gwałtownie odwróciłam się i znowu niczego nie zobaczyłam. Miałam wrażenie, że jednak nie jestem sama w pomieszczeniu...

– To nie jest śmieszne! Wychodzę – pewnym tonem oznajmiłam głośno. Zdołałam zatuszować zdenerwowanie.  

Wyprostowałam się i ruszyłam do drzwi. No, właśnie. Po kilku krokach trafiłam na ścianę. Była jakaś inna w dotyku... Ale nie mogłam znaleźć drzwi! Nerwowo przesunęłam się w lewo, jednak nadal dotykałam gładkiej ściany! W prawo. To samo!

– Spokojnie – szepnął ktoś za moimi plecami. Natychmiast odwróciłam się. Serce mało nie wyskoczyło mi z piersi. Poczułam coś na ramieniu.

– Nieee! – wzdrygnęłam się i szarpnęłam ramię, odskakując. Ciężko i głośno oddychałam. Stałam w rozkroku, ręce opuszczone wzdłuż tułowia, mięśnie napięte do bólu. Byłam gotowa do obrony. I na granicy histerii.

– Uspokój się... – znowu słyszę za plecami.

– Kto tutaj jest?! – mój głos drży.

– Ja – słyszę z lewej strony.

– Ja... – z tyłu.

– I ja! – zabrzmiał szept z przodu.

Za każdym razem odwracam się w kierunku, z którego słyszę kolejne głosy, ale nadal nikogo nie jestem w stanie dojrzeć!

– Nie kryjcie się! Czego się boicie?! – nadal rozglądam się. Bezradna i zdenerwowana.

*

– Nikt się nie boi. Skoro przyszłaś tutaj dobrowolnie, to przyszłaś dla nas – usłyszałam szept przy prawym uchu. Wzdrygnęłam się i jeszcze chcia... Za późno. Nim zdążyłam odwrócić się, mężczyzna stanowczo objął mnie w pasie, a drugą ręką chwycił nadgarstek. Nie potrafiłam uwolnić się z jego uścisku.  

– Doceniamy twój urok. Przekonasz się – mruczy drugi mężczyzna do lewego ucha. Potem muska językiem. Zadrżałam. Zachłannie chwyta mnie za pośladek. W tym geście wyczuwam pożądanie. Chce mnie. Drugą ręką ściska nadgarstek.

Mimo strachu, moje zmysły działają. Instynkt podpowiada mi, że coś jest ‘nie tak’. Nie jestem pewna, ale...

– Odpręż się. Czekają cię wspaniałe chwile – tymczasem szeptem obiecuje trzeci z nich.

Stoi przede mną. Dłonie kładzie na biuście. Wstrzymuję oddech, jednak nie protestuję. Nie ubrałam stanika. Mężczyzna delikatnie przesuwa dłońmi po piersiach. Przeszywa mnie dreszcz. Sutki twardnieją. Powoli wypuszczam powietrze.

– Masz świetny biust – ocenia niskim głosem i lekko ściska piersi.

Nie chcę tego, ale moje podniecenie rośnie. Wciąż nie mogę dojrzeć ich twarzy! Mówią szeptem, więc trudno wywnioskować coś o ich wieku, jednak sądzę, że są znacznie starsi ode mnie. Każdy pachnie dobrymi perfumami. Odurzają mnie te zapachy. Ściskają mnie coraz mocniej. Przyciskają się do mnie. Nie potrafię ich odepchnąć.

*

– Och! – nie zdołałam ukryć zaskoczenia. Już wiem, co wzbudzało moje zainteresowanie. Wszyscy trzej są nadzy! Czuję ich twarde penisy ocierające się o moje ciało. Żółta sukienka jest już pod biustem. Podnoszą ręce wraz z sukienką i zdejmują ją. Znika gdzieś. Ten, który stoi przede mną schyla się, a ja czuję jak powoli, centymetr po centymetrze, jego dłonie przesuwają się po piersiach, brzuchu i na chwilę zatrzymują się na stringach. Potem wraz z nimi zsuwają się. Chcę zaprotestować, ale jeden z mężczyzn chwyta mnie za głowę i całuje w usta. 

Dłonie z majteczkami są już przy moich stopach. Mężczyzna opuszkami palców uciska moje pięty, więc wychodzę z majteczek. Ta część garderoby też gdzieś znika. Bez trudu podnoszą mnie i przenoszą. Kładą. Leżę na wznak na jakimś stole z miękką, puszystą wykładziną. Mebel jest wąski i na tyle niski, że ich penisy dotykają moich ud i rąk. Chwytam dwa i zaczynam masować. Sześć dłoni pieści moje piersi, uda, brzuch. Anonimowe usta dotykają moich ust, uszu, szyi. Dwóch mężczyzn rozchyla moje uda, trzymam ich twarde członki. Trzeci wchodzi na stół za moją głową i wpycha penisa do ust. Posłusznie liżę go. Głupieję od ich pieszczot, kiedy kolejny wchodzi na stół i we mnie. Jestem tak wilgotna, że nie czuję bólu.

*

– Kolejny?! To ilu ich jest?! – podniecenie tłamsi mój strach.

Mężczyzna opiera się na rękach i spółkujemy. Jednak w żaden sposób nie protestuję. Godzę się na ich warunki. Nie mam wyboru. Penis wypełnia mnie i rytmicznie uderza w ścianki. Obejmuję kochanka nogami. Wnika we mnie jeszcze głębiej. Podniecenie jest tak silne, że wzmagam moje pieszczoty. Słyszę głośne oddechy, stęknięcia mężczyzn. Nie hamują swoich doznań. Pierwszy kochanek uderza penisem tak silnie, że aż przesuwa mnie na stole. Nagle unosi głowę, nieruchomieje i wydaje krótki, cichy, chrapliwy krzyk. Sperma wypełnia pochwę. Odchylam głowę w bok, wypycham penisa. Zagryzam wargi. Paznokcie wbijam kochankowi w barki. Też dochodzę. I to jak szybko! Oddycham głośno.

*

– Tak łatwo nie będzie, panienko! – słyszę podniecone sapnięcie za sobą. Kiedy kochanek wyszedł ze mnie, do moich ust wrócił ten, którego pieściłam. Teraz odchylił mi głowę, ukląkł nade mną i zaczął poruszać biodrami.

– Rucha mnie w usta! – stwierdzam zaskoczona. Tak jeszcze nie próbowałam. No, przynajmniej z taką siłą. Inny w tym czasie wchodzi do pochwy, łapie mnie za ręce i zaczyna rytmicznie spółkować.

Już nie mam żadnego wpływu na przebieg spotkania. Wszyscy są tak podnieceni, że moja próba protestu spotkałaby się z ich agresją. Ktoś ściąga mi szpilki. Jedną z nich, co jakiś czas, bije mnie po pupie. To nawet jest przyjemne. Ekscytujące? Mężczyzna spółkuje ze mną, kiedy prawie leżę na boku. On też leży na boku, przodem do mnie. Ten w ustach z kolei przyciska moją głowę do stołu, żeby prosto wbijać się w moje usta. Bolą mnie plecy, ramiona.

– Traktują mnie jak przyrząd do ćwiczeń! – dociera do mnie, że jestem bardziej przedmiotem niż partnerką w tym seksie.

Penis w ustach prawie dławi mnie. Jest gruby, zbyt gruby jak dla mnie. Próbuję uciec głową, zasygnalizować jękiem mój protest dla takiego seksu, ale to nic nie daje. Po chwili mężczyzna jeszcze mocniej ściska mnie za głowę i tryska spermą. Krztuszę się!

– Yyy! Yy! – jedynie tak potrafię zaprotestować.

– Pij, suczko! Pij! – warczy i szarpie mi głowę. – Połknij wszystko! – nadal porusza się w moich ustach. Wytrysnął, ale jego penis ciągle jest twardy i gruby.

Nie szarpię się, nie rzucam na boki. Połykam spermę. Ma swój specyficzny smak. Coś z Orientu... Językiem masuję członek. Mężczyzna syczy z zadowolenia. W końcu uwalnia mnie od swojej męskości.

Ten trzeci trzyma mnie na boku. Właśnie wysoko podniósł moją nogę i spuścił się. Przyjęłam ten wytrysk bez emocji. Sperma tryskająca w ustach sprawiła mi większą przyjemność. Mężczyzna wyszedł z pochwy. I oto niespodzianka:

– Zaczekaj! – sapnął, kiedy próbowałam inaczej ułożyć się. Kilka razy szarpnął członek i poczułam krople spadające na piersi, na brzuszek. Westchnął głęboko i bez słowa odsunął się. Z niemą satysfakcją roztarłam spermę na brzuchu, udach i piersiach. Potarłam sutki, brodawki. Twarde, ładnie sterczały, a moje wilgotne dłonie sprawiały mi taką przyjemność... Przyjęłam penisa w usta. Chciałam zrewanżować się mężczyźnie za jego starania.

*

Za nogi chwycił mnie czwarty z nich. Wtedy poczułam spermę wyciekającą z pochwy. Mężczyzna przyciągnął mnie do siebie. Przytrzymał na prawym boku, zakładając na ramię lewą nogę. Klęczał nad prawą nogą. Wejście do pochwy było przed nim. Zebrał trochę spermy i wepchnął mi do odbytu.

– Nie, nie! Proszę... – prawie błagałam. Nie czułam się przygotowana na taki seks.

– Ej! Zrobimy to po kolei. Jeszcze będziesz prosiła o więcej – obiecał spokojnym głosem. Chyba był lekko rozbawiony moim protestem.

– Nie! Nie chcę!  

Gwałtownie wysunął biodra i jego penis płynnie wszedł we mnie. Po dwóch stosunkach i wytryskach pochwa nie stawiała oporu. Znowu było cudownie. Płynnie wchodził we mnie i wysuwał się. Palcami jeszcze pobudzał łechtaczkę! Z podniecenia prawie wierzgałam. Bezgłośnie poruszałam ustami. Kochanek drugą dłonią głaskał mnie pod kolanem. Przestał, chwycił za pupę i jeszcze głębiej zanurzał się w pochwę, szarpiąc ją. Rozkosz była tak silna, że nie czułam bólu. Trochę przemocy też dodawało smaczku takiej zabawie.

Skupiłam się na swojej satysfakcji. Czekałam na więcej. Mężczyzna stęknął, mocno uderzył biodrami, a ja poczułam ciepło rozpływające się po całym ciele. Wypięłam biodra, napięłam mięśnie, odchyliłam głowę i głośno, przeciągle krzyknęłam. Szczytowałam. Nie potrafiłam stłumić radości spełnienia. Leżałam i ciężko oddychałam. Byłam szczęśliwa.

*

Mnie również podobała się zabawa z kilkoma mężczyznami. Dlaczego? Bo każdy z nich był inny. Każdy inaczej sprawiał mi przyjemność. Bo każdy miał tyle energii i wspaniałą potencję, zaczynając stosunek. Bo pożądali mnie. Razem! Wypełniali mnie spermą, gwarantowali satysfakcję. Przeżyłam orgazmy. Mogłabym jeszcze kilka.

Rozejrzałam się. Nadal było ciemno. Byłam sama. Żadnego dźwięku. Mężczyźni zniknęli.

*

Obudziłam się. Przeciągnęłam leniwie. Szybko zamykam oczy i przypominam sobie sen. Uśmiecham się z rozmarzeniem. Leżę na moim tapczanie z dłonią wciśniętą w krocze. Po chwili dociera do mnie, że dłoń jest wilgotna od śluzu. Moje pragnienie spełniło się tylko we śnie. Jestem taka rozczarowana...

A urodziny mam dopiero jutro!

– Może koleżanki przygotują jakąś ekstra niespodziankę? – mruczę do siebie. – Coś z seksem?

Co prawda aż tak otwarcie nie rozmawiam z nimi o swoich potrzebach seksualnych, ale kto wie? A mój chłopak? Jego też ‘kręcą’ różne nietypowe zachowania. Parokrotnie rozmawialiśmy o seksie grupowym. Tylko rozmawialiśmy... Może tym razem spróbuje mnie zaskoczyć? Pocieram łechtaczkę. Jest mi tak dobrze. Podniecenie stopniowo rośnie, dłoń porusza się szybciej, więc układam się wygodnie, rozchylam nogi, zaciskam palce stóp.

I nagle nieruchomieję. Szeroko otwieram czy.

– A gdybym zasugerowała rodzaj prezentu? 

K o n i e c




Podoba się opowiadanie? Podziel się z innymi!





Tomnick

Komentarze

Ktoscos25/10/2021 Odpowiedz

Bardzo dobre opowiadanie.

Ktoscos25/10/2021 Odpowiedz

Bardzo dobre opowiadanie.


Twój komentarz






Najczęsciej czytane we wszystkich kategoriach