Kategorie opowiadań


Strony


Forum erotyczne





Uklad, cz. 2.

Część 2.

Wzięłam długi prysznic. Posiedziałam w pokoju, bezmyślnie gapiąc się w okno. Przyszedł kolejny sms. Zignorowałam go. Spojrzałam na Jurka. Nadal w najlepsze chrapał.

– Jemu też był potrzebny taki wypoczynek – pomyślałam o nim, bo wiedziałam, w jakiej firmie pracuje. Trochę było mi go żal. Odurzyli go tym samym płynem co mnie, więc po przebudzenie będzie narzekał na złe samopoczucie. 

W końcu zdecydowałam się. Zrobiłam makijaż, ubrałam spódniczkę, mniej reprezentacyjną bluzkę, klapki na szpilce, bo wygodne, i zapukałam do pokoju nr 22.

Po chwili słyszałam słaby kobiecy głos: 

– Proszę! 

Weszłam i zamknęłam drzwi. Minęłam wąski korytarzyk, znalazłam się w pokoju, spojrzałam i stanęłam jak wryta.

– Och! Przepraszam! – patrzyłam na nich zdeprymowana. Nie wiedziałam, gdzie utkwić wzrok. – Może... Może przyjdę trochę później?

#

Leżeli na jednym tapczanie, głowami w kierunku okna. Renata leżała na lewym boku, Stefan za nią i przed chwilą przerwali spółkowanie. Byli nadzy, a tuż przed moim wejściem przykryli się prześcieradłem. Materiał ledwie zakrywał kobiece piersi, ale nóg już nie i widziałam jej krocze. A w nim penisa wetkniętego w pochwę. Grubego, wilgotnego penisa. Renia była ładnie wygolona, ale nad łechtaczką zostawiła wąski pasek, krótko przystrzyżonych włosów pofarbowanych na perłowo. Stefan nieporadnie próbował przykryć ten widok, jego żona zupełnie się tym nie przejmowała. Sprawiała wręcz wrażenie zadowolonej z takiej prezentacji.

Stałam w tym samym miejscu. Nie mogłam ruszyć się. Kompletnie zaskoczyli mnie takim widokiem i zachowaniem. W końcu przełknęłam ślinę. Starałam się zachowywać w miarę normalnie. Jednak nigdy wcześniej nie znalazłam się w takie sytuacji! Chociaż na studiach, w akademiku, i nie tylko tam, widziałam sporo różnych rzeczy. Dziewczyny też potrafiły zaszaleć.

Wciąż patrzyłam na nich, a z wrażenia serce biło mi jak młot. Było w tym widoku coś podniecającego. Kontrast opalonych ciał z bielą pościeli wywarł na mnie silne wrażenie, a poza tym w ich pokoju panował półmrok, ponieważ otwarte okna, mimo późnej pory, nadal pozostawały zasłonięte żaluzjami. Klimat tego miejsca prowokował do odważnych zachowań, a Stefan jakby czytał w moich myślach.

– Renia jest ekshibicjonistką, więc twoja obecność bardzo jej służy. Jak widzisz, ja nadal reaguję w tradycyjny sposób – wyjaśnił i uśmiechnął się. Moja obecność wcale go nie krępowała.

Ona też uśmiechała się do mnie, ale inaczej. Prowokująco? Zalotnie? Jakoś tak.

– Widziałaś filmiki? – Renia przeszła do konkretów. Nadal uśmiechała się.

Stefan cały czas lekko poruszał biodrami. Ona też. Była taka lubieżna. Patrzyła na mnie i nie mogła odrwać się od męża. Dotykała go, dociskała do siebie...

#

– Łoł! Rozmawiają ze mną i wciąż spółkują! – wreszcie zrozumiałam. Zaskoczyli mnie. Nie tak wyobrażałam sobie ich małżeństwo. Chwilę trwałam w milczeniu, wolno trawiłam to, co do mnie dotarło. W końcu otrząsnęłam się: – Tak, widziałam. I oczekuję, że zostaną skasowane! Zostałam podstępem odurzona i wykorzystana! Za takie postępowanie kodeks karny przewiduje...

– Mariolka, uspokój się! – łagodnie, ale stanowczo przerwała mi Renata. – Nie zamierzamy kłócić się z tobą, ani szantażować, ale rzeczywiście, przyznaję, nadarzyła się okazja zabawy z tobą, podobasz się nam, więc wykorzystaliśmy ją.

Spojrzała na męża. Skinieniem głowy, skierowanym do mnie, potwierdził jej słowa. Słuchał jej, ale pod prześcieradłem obmacywał. Powolne ruchy bioder sprowokowały jej dreszcz. Renata opuściła na moment głowę, zagryzła wargi, znieruchomiała naprężona. Po dłuższej chwili westchnęła, podniosła głowę, potrząsnęła nią, uśmiechnęła się promiennie i przerywając milczenie, rozpromieniona, ożywiona kontynuowała:

– I jeszcze chcemy wykorzystać taką okazję! Fakt, filmiki są mocnym argumentem, żebyś zgodziła się na nasze warunki. Och... – walczyła z pożądaniem, bo Stefan nie przerywał spółkowania. – Za parę godzin nie będzie śladu w twojej krwi po tym napoju, więc nawet w laboratorium nie wiedzieliby, czego szukać. A wtedy my w rewanżu wysłalibyśmy filmiki do twoich znajomych. Reszty się domyślasz... – zawiesiła głos. Przymknęła oczy, zagryzła wargi. Zacisnęła dłoń na pościeli.

– Nie wierzę, że taki szantaż byłby aż tak owocny dla was.

– No, oczywiście, za przyjemności trzeba płacić. Zakładamy, że mielibyśmy kłopoty. Ale ty znacznie większe – triumfujący uśmiech pojawił się na twarzy blondynki. Zrobiła dwa głębokie oddechy. Patrzyła gdzieś nade mną. – I określona opinia ciągnęłaby się za tobą przez lata. O problemach z mężem lepiej nie wspominać. Marioluś, opłaci się? Pomyśl... – położyła głowę na pościeli. Zamknęła oczy. Nerwowo oblizała usta.

– Spędzisz trochę czasu z nami, więc twój wypoczynek będzie znacznie bardziej ekscytujący niż w towarzystwie męża – dodał Stefan. – Wystarczy być dyskretną i otwartą na nasze propozycje.

– To jakiś żart?! – byłam tak wściekła, że podeszłam do ich tapczanu. Pochyliłam się nad nimi z groźnym wyrazem twarzy. Dłonie miałam zaciśnięte w pięści.

– Nie, wręcz odwrotnie. Konkretna, poważna propozycja. A jeżeli odmówisz nam... – Stefan udawał zakłopotanie i smutek. Renata była nieobecna. Wbiła twarz w pościel i miętosiła ją w dłoniach. On energiczniej poruszał biodrami. – Hm, cóż, zmusisz nas do wykorzystania fragmentów filmików, żeby nakłonić ciebie do zmiany zdania – poważnie spojrzał na mnie i pokiwał głową.

Nie wiedziałam, co odpowiedzieć. Sugerowali, że to będzie moja wina!

– Bezczelne chamy! – krzyczałam w duchu. Ze zdenerwowania nie potrafiłam odezwać się. Wściekła stałam nad nimi i nadal wrogo patrzyłam na nich.

#

Nie sprawiali wrażenia przestraszonych. Zresztą, on był znacznie silniejszy ode mnie. Nie stanowiłam dla nich przeciwnika, gdyby nasz spór przybrał bardziej ‘fizyczną’ postać.

– Może idź do siebie, przemyśl naszą propozycję i odezwij się, kiedy będziesz w lepszym nastroju i gotowa na spotkanie z nami – Stefan przemawiał łagodnym tonem. Próbował dotknąć mojego uda w geście uspokojenia, ale cofnęłam się poza zasięg jego ramion. Uśmiechnął się: – Wybacz, że nasza propozycja nie obejmuje twojego męża, ale Renia ma już tylu adoratorów, że na zaplanowane wieczorki brakuje nam jedynie kobiet. Mamy dość alkoholu, miejsca, pomysłów i muzyki.

Renia roześmiała się, ciesząc się z niezamierzonego komplementu. Wyraźnie sprawił jej przyjemność. Stefan kontynuował, pieszcząc żonę:

– Szukamy kolejnej pani. Otwartej, szczerej, zadbanej, z poczuciem humoru, bezpruderyjnej. Doświadczenia nie wymagamy. Wiek też nie jest istotny. Oby tylko była aktywna – uśmiechnął się. – Mimozy cieszą nas, ale wśród roślin. Może ty miałabyś dla nas jakąś propozycję albo chociaż sugestię? Przecież też obserwujesz wczasowiczów i widzisz, jak się zachowują.

Udałam, że nie zauważyłam ironii w jego pytaniu.

– Gnojek, prowokuje mnie! – pomyślałam, a głośno dodałam: – Nie mam ochoty na dalszą rozmowę. Wychodzę.

– Nie ma sprawy. Czekamy na ciebie. Zapraszamy o każdej, dogodnej dla ciebie, porze. Dla ciebie nasze drzwi są zawsze otwarte! – zapewnił Stefan łagodnym tonem, ramieniem obejmując piersi partnerki. Ta z zadowoleniem pomrukiwała, namiętnie głaszcząc jego udo. Twardy, gruby penis cały czas poruszał się w niej.

#

Ich zachowanie deprymowało mnie, ale jednocześnie, gdzieś tam, głęboko, pod warstwą wściekłości i rutyny pojawiło się podniecenie. Zobaczyłam coś, czego jeszcze nie doświadczyłam. Wbrew woli i z zaskoczenia stałam się świadkiem innego zachowania, którego ani ja, ani Jurek nie dopuszczaliśmy do naszej obyczajowości seksualnej.

Stałam na środku naszego pokoju i intensywnie zastanawiałam się. Jurek nadal spał. Czasami chrapał. Wiedziałam, że jeszcze długo będzie spał. Nawet kilka godzin. Podjęłam decyzję.

Kilka minut od wyjścia ponownie zapukałam do pokoju nr 22.

Po chwili usłyszałam męski głos:

– Proszę! 

Weszłam. Zamknęłam drzwi, odwróciłam się, minęłam korytarzyk i znowu stanęłam zaskoczona. Para leżała przodem do siebie i spółkowała. Stefan unosił nogę partnerki i z impetem wbijał penisa. Renia starała się tonować jęki. Zamknęłam oczy. Słyszałam uderzenia ciała o ciało, jęki, sapanie. Chciałam wyjść.

– Chwila! – stęknął Stefan. Zatrzymał się i wysunął z żony. Sprawnie odwrócił ją na drugi bok i ponownie wszedł od tyłu.

Teraz bez żadnych osłonek widziałam, jak gruby penis wsuwa się do pochwy i wysuwa. Przełknęłam ślinę. Czułam się nieswojo. Porno-teatrzyk mnie nie interesował.

– Proszę, usiądź w fotelu. Słuchamy cię! – zachęcił mnie, kiedy usiadłam.

Głowy nie dałabym sobie uciąć, ale miałam wrażenie, że kiedy mówiłam, oboje próbowali zajrzeć mi pod spódniczkę.

Stefan ramieniem objął piersi Reni i ciągle poruszał biodrami. Z kolei ona wypięła pupę, tuląc się do niego i ściskała dłoń ręki, obejmującej biust. Czasami przymykała oczy, lekko otwierała usta. Wtedy penetracja pochwy była zdecydowanie silniejsza od pokusy zaglądania pod moją spódniczkę.

Kiedy mówiłam, patrzyłam przed siebie. W ogóle starałam się na nich nie patrzeć. Koncentrowałam się na moich słowach. Bawili się, ale słuchali. 

#

Zawarliśmy układ. Miałam spotykać się z nimi i bawić podczas ich imprezek. Wiedziałam, że chodzi o seks w większym gronie, ale miałam nadzieję, że imprezy nie będą zbyt długie i raczej sporadyczne. W rewanżu skasują filmiki i obiecali, że żadnego ze mną już nie nagrają.

– No, na pewno... – ponuro uśmiechnęłam się do swoich myśli. Nie wierzyłam im, ale byłam świadoma konsekwencji wysłania filmiku do moich przełożonych. Po prostu bałam się, że stracę pracę. Z kolei oni zdawali sobie sprawę, że obecność męża będzie przeszkodą w naszych kontaktach. I na to liczyłam. Jednak nie przejmowali się tym.

– Ten kłopot bierzemy na siebie – zapewnili beztrosko. – Mariolka, mamy sprawdzone grono znajomych. Wszyscy są zdrowi, ale ty zabezpieczasz się we własnym zakresie.

Tym się w ogóle nie martwiłam. Brałam tabletki. O moich znajomych nie martwiłam się specjalnie. Część z nich na pewno była znaczne bardziej swobodna seksualnie niż ja. Gdyby zobaczyli filmik ze mną, na pewno dostałabym kilka propozycji seksu z nimi, ale nikt z nich nie robiłby afery z mojej pozamałżeńskiej aktywności. Jednak nie miałam wątpliwości, że mąż i tak, wcześniej czy później, dowiedziałby się o filmie. A potem...

#

– Mariola, rozbieraj się! – na koniec rozmowy ożywił się Stefan.

– Teraz? Po co? – spytałam, zaskoczona poleceniem.

– Chcemy skorzystać, a jest okazja. Mąż pewnie jeszcze śpi, prawda?

Kiwnęłam głową. Zaprzeczanie nic by nie dało. Jedno z nich mogło pójść ze mną i przekonać się, czy mówiłam prawdę.

– Wcześniej nie było okazji, żeby dokładnie obejrzeć sobie twoją sylwetkę – Stefan litościwie posłużył się eufemizmem. Nie chciał mnie przestraszyć. – Nie musisz robić striptizu.

Zagryzłam wargi i powoli rozebrałam się. Rzeczy kładłam na fotelu. Na polecenie odwróciłam się, nawet wypięłam tyłek, potem obróciłam się i patrzyłam na nich. Oboje rzucili jakimiś komplementami pod moim adresem. Renia chyba tylko jednym i mruczała, kiedy moją urodę chwalił jej partner. Kobieca zazdrość wzięła górę. W ogóle nie była zadowolona z jego zachwytów nade mną. Ich opinie nie robiły na mnie wrażenia. Wiedziałam, że chcą mnie oswoić ze sobą i zachęcić do większej aktywności. Nie zamierzałam ułatwiać im zadania.

– Proszę, usiądź wygodnie – Stefan dłonią wskazał drugi fotel. – Wysuń nieco biodra do przodu i rozchyl nogi.

Już chciałam zaprotestować, ale na dzisiaj miałam dość dyskusji z nimi.

– Jak chcą, niech patrzą – zdecydowałam zmęczona i zniechęcona negocjacjami.

– A teraz my pokażemy, jak bawimy się we dwoje. Chyba, że dołączysz do nas?

Przecząco pokręciłam głową. Bez zainteresowania, raczej ze wstydem patrzyłam w ich kierunku. Stefan w tej samej pozycji, na boku od tyłu, rżnął żonę. I znowu widziałam aktywnego, grubego penisa, który lśnił od śluzu Reni. Wchodził w nią i wysuwał się. Ten widok z czasem zaczął mnie podniecać. Widok, a nie możliwość spółkowania ze Stefanem. Oboje sapali. Ona szamotała się, masowała pierś, łechtaczkę, trzymała męża za udo, jęczała z rozkoszy. Wciskała pięść w usta, a kiedy już nie wytrzymywała, wciskała głowę w poduszkę. Tylko wtedy pozwala sobie na krzyki.

#

– Jolka... – stęknął Stefan – pobaw się swoją cipką. Nam będzie przyjemnie pooglądać, a i tobie będzie fajniej nas obserwować.

Spochmurniałam. Zero intymności. Wszystkie potrzeby seksualne wystawione na widok publiczny. Bez słowa sięgnęłam do łechtaczki. Co mi pozostało, skoro i tak zawarłam z nimi układ? Powoli głaskałam łechtaczkę. Palce przesuwały się wzdłuż, potem w poprzek. Miłe uczucie, które trochę łagodziło mój podły humor. Nawet nie patrzyłam na nich i skoncentrowałam się na onanizowaniu. Kiedy rozpędziłam się, wsunęłam palec do pochwy, przymknęłam oczy. Teraz ja ciężko oddychałam. Szczytowałam!  

– Uwaga! Dochodzę! – Stefan prawie krzyknął do ucha żony. Szybko wyjęła penisa i jeszcze zdążyłam zobaczyć, jak obfita struga spermy pryska spomiędzy jej nóg na brzuch, a pojedyncze krople na piersi Reni. Była zadowolona z wytrysku. Oboje ciężko oddychali. Kiedy on doszedł do siebie, Renia uklękła, nachyliła się nad nim i łapczywie pochłonęła ustami wilgotnego penisa. Duże piersi kołysały się nad jego brzuchem.

– Ależ namiętność w tym wieku... – dziwiłam się, przyglądając ich pieszczotom.

– Wyliżesz Renię ze spermy? – Stefan spojrzał na mnie. Jego klatka unosiła się gwałtownie. Był zmęczony.

Przecząco pokręciłam głową.

– A mnie obciągniesz?

Też pokręciłam przecząco głową

– Przecież Renia ciebie obsługuje.

– To może wyliżesz jej cipkę? – był cierpliwy i uparty.

– Nie chcę.

– To chodź do mnie – wyciągnął do mnie rękę.

#

Kiedy podałam swoją rękę, przyciągnął mnie i objął. Nie miałam wyjścia, traciłam równowagę, więc usiadłam na tapczanie, nachyliłam się, a on zaczął całować mnie w usta. Szamotałam się, próbując odsunąć, ale mocno obejmował mnie i trzymał za głowę. W końcu uległam. Oddawałam pocałunek. Wciągnął moje nogi na tapczan. Po raz pierwszy nie oponowałam... Przylegałam do niego i czułam jeszcze twardego penisa na podbrzuszu. Stefan nagle przerwał pocałunek. Patrzyłam na niego, nic nie rozumiejąc. Odwrócił mnie na drugi bok i chwilę później...

– Oooch! – głośno stęknęłam. Jednak nie poczułam bólu. Gruby penis wchodził we mnie powoli, ale płynnie. Byłam wilgotna po moim szczytowaniu. Wszedł! Cały. Naprawdę był gruby.

– Jeszcze trochę pojeżdżę w tobie – stęknął podniecony.

Spółkował ze mną w wolniejszym rytmie niż z żoną, ale odczuwałam rozkosz. I to jaką! Nigdy nie widziałam i nie miałam w sobie tak grubego penisa! Dotykałam go, dotykałam pochwy, jakbym chciała upewnić się, że wszedł we mnie. Kiedy obawa przed bólem minęła, wzrosło podniecenie. Już sam dotyk tego 'grubasa' potęgował wrażenia. Tak działał na moje zmysły... Przesuwał się pod moimi palcami. Wchodził, wysuwał się. Był mokry od śluzu. Wyczuwałam nierówności. Miałam ochotę wyrwać go z pochwy i zassać! I pogryźć!

Rżnął mnie w równym tempie. Uderzenia czasami były mocniejsze. Wtedy zaciskałam usta, żeby nie krzyknąć z rozkoszy. Przy tej grubości penisa każdy ruch, nawet najdrobniejszy, odczuwałam bardzo mocno. Starałam się cicho stękać, aż w pewnym momencie Stefan uniósł moją nogę. Zagryzłam wargi, czując jak penis zmienia ustawienie w pochwie. Ten ucisk... Byłam oszołomiona. Usłyszałam, że na podłogę spadł mój klapek. Z podniecenia zaciskałam palce stopy. 

– Kochanie, dołącz do nas – usłyszałam, jak zaprasza żonę. Ton jego głosu zdradzał duże podniecenie.

Również położyła się na boku jak do pozycji „69”, więc nagle miałam przed oczyma jej pochwę. Przylgnęła do mnie i ocierając się, na całym moim ciele roztarła spermę. Chwilę później jej język masował mi łechtaczkę. Stęknęłam. Przymknęłam oczy i oddałam się rozkoszy. Dzięki języczkowi i penisowi miałam jeszcze jeden mały orgazm. Nie krzyczałam, nie szamotałam się, ale miałam.

– Resztki wytrysku zostawiłem tobie – uśmiechnął się Stefan, kiedy wyszedł ze mnie. – Nie byłem w stanie ponownie wytrysnąć, ale strzeliłem tym, co od razu nie wyciekło. Jeżeli chcesz, Renia wyliże ją z ciebie.

Nie chciałam.

#

– Może wyruchamy Jolkę jej szpileczkami? – Renata rzuciła pomysłem, wodząc szpilką klapka po mojej łechtaczce. Z każdym ruchem ucisk powiększał się.

Oczy przymknęłam, bo pieszczota była nieoczekiwana i intrygująca. Mimo przeżytej rozkoszy, ciało nadal było gotowe na przyjęcie kolejnych podniet. Zaskakiwałam samą siebie.

– Innym razem – uśmiechnął się mąż. – Dzisiaj sporo już przeżyła. Odłóż je.

Renia teraz klęczała obok tapczanu i gorliwie zlizywała spermę z mojego sutka. Jakby chciała przypodobać się mężowi. Ja byłam oszołomiona i podniecona pieszczotą, zaciskałam uda. Stefan nie zwracał na nas uwagi, zamyślony bawił się moją łechtaczką. Nie potrafiłam zignorować jego dotyku, leżałam, napinając mięśnie, zagryzałam wargi, zaciskałam oczy, prawie szarpałam pościel. 

– Jolka, chciałbym żebyś jutro po śniadaniu, powiedzmy, punktualnie o 10.00, urządziła nam pokaz: siedzisz na balkonie i bawisz się cipką. Aż dojdziesz.

– Słucham?! – aż podniosłam głos. Gwałtownie odwróciłam się do niego. Wiedziałam, jaki ma argument, ale mimo to musiałam zaprotestować.

– Nie bój się. Tylko dla wtajemniczonych – w uspokajającym geście podniósł dłoń. – Dzisiaj tak ładnie się bawiłaś... – uśmiechem chciał wzmocnić wagę komplementu. – Chciałbym, żebyś powtórzyła ten pokaz. Inne mogłyby uczyć się od ciebie.

– Mój mąż będzie na miejscu – uśmiechnęłam się bezradnie, dając do zrozumienia, że nie przewidział podstawowego kłopotu.

– Nie będzie – w odpowiedzi obdarzył mnie delikatnym uśmiechem.

– Dlaczego? – już nie uśmiechałam się.

– Nie wiesz? Dziwne... – udawał zaskoczonego. – Wczoraj umówił się z tutejszym wędkarzem i płyną łódką kilka kilometrów dalej. On wypożycza Jurkowi wędkę, a Jurek płaci za paliwo. Może wróci na obiad. O, właśnie, Mariolka! Zapytaj go, czy będzie na śniadaniu!

#

Cdn.




Podoba się opowiadanie? Podziel się z innymi!





Tomnick

Komentarze

Gryph4/12/2019 Odpowiedz

Fajnie piszesz ale w tym opowiadaniu nie ma zmysłowości, namiętności co jest zrozumiałe. Drastyczny obraz gwałtu, szantażu oraz głupoty bohaterki. Czytając obie części zamiast pobudzić swoje zmysły i się podniecić czułem niesmak i zastanawiałem się nad śmiercią na 1000 sposobów owych oprawców. Takie ciężkie tematy nie nadają się na opowiadania erotyczne. Mam nadzieję że kolejnej części nie będzie a skupisz się na bardziej pobudzających aspektach opowiadań i przygód seksualnych bo w gwałcie i szantażu tego nie ma i nigdy nie będzie. Jako komplement możesz przyjąć fakt ze opowiadanie wywarło na mnie duże emocje choć niestety nie te dobre dla których czyta się opowiadania erotyczne ale niestety te złe.


Twój komentarz






Najczęsciej czytane we wszystkich kategoriach