Kategorie opowiadań


Strony


Forum erotyczne





Firmowy regulamin, cz. 2.

Część 2.

Jej skrępowanie podniecało go. Miał starszą od siebie kobietę, przełożoną! Teraz on rządził. Mógł się bawić, jak tylko chciał. Z uśmiechem wodził dłońmi po jej ciele. Nietykalna, niedostępna, a teraz obmacuje ją. Już samo posiadanie tej babki było ekscytujące. A liczył na znacznie więcej.

Milczała, więc powtórzył pytanie:

– Masz jakieś specjalne życzenia?

Pokręciła przecząco głową, a jednak po chwili powiedziała:

– Tak, mam! – zabrzmiała hardo.

– Jakie?

– Chcę wyjść stąd! – zażądała.

– A ja chcę tam wejść! – Patryk docisnął członek i poczuł, jak się wsuwa do pochwy. Wtedy złapał kobietę za pośladek i lekko pchnął w swoim kierunku. Penis bez oporu znikał w pochwie. Podniecony wypinał biodra i obserwował jej mimikę. 

Kobieta stała na palcach, przyjmując mężczyznę. Obie dłonie zaciskała i otwierała. Twarz kierowała w bok, nie chciała oglądać fizjonomii gwałciciela. Nie chciała czuć jego oddechu przesiąkniętego alkoholem. Czuła obrzydzenie do tych mężczyzn. Kiedy cały członek wszedł w nią, westchnęła głośno i zrezygnowana oparła się plecami o ścianę. Poddała się. Chciała, żeby to jak najszybciej się skończyło. Jednak przede wszystkim bała się, że ktoś wejdzie. Żałowała, że sama nie zamknęła drzwi. Z kolei gdyby to zrobiła, Patryk miałby nieograniczony czas. Też niedobrze.

– Oby to był tylko sen... – szepnęła do siebie. Myślała wyłącznie o swojej reputacji i pozycji w firmie.

@

Złapał ją za nadgarstki, podniósł ręce i przycisnął do ściany. Powoli poruszał biodrami. Smakował te chwile. Napawał się przyjemnością, jaką czerpał z ruchania bezradnej i teraz potulnej kierowniczki. Tak grzecznej i uległej nigdy jeszcze jej nie widział. To dodatkowo podniecało. I jego, i kolegów.

– Kurde, ale suka jest grzeczna! – Maciek stęknął z podziwem. Dłoń trzymał w kroczu. Po raz pierwszy widział tak potulną kierowniczkę. Już taki widok działał na niego jak afrodyzjak.

– Ujarzmiona wredna suka! Nareszcie! – Patryk cieszył się w duchu. – Nie opuszczaj rąk! – polecił kochance, uwalniając jej nadgarstki.

Szybko rozpiął jej bluzkę, potem stanik i przełożył go za opuszczoną głowę kobiety. Szeroko rozchylił poły bluzki, po czym ponownie złapał ją za nadgarstki.

– Oooo, fajne cyce... – Patryk stęknął zadowolony, intensywniej poruszając biodrami. Nieco zaskoczony atrakcyjnym widokiem, zafascynowany spoglądał na kołyszące się piersi.

– Ale babka ma wymiona! Będzie się czym pobawić! – nieprzyjemnie zaśmiał się Jacek. Reszta wtórowała mu zadowolona z zapowiedzi. Nawet Darek wydawał się podrajcowany rozwojem sytuacji. Z ciekawością przyglądał się koledze. Patryk zupełnie się nie krępował przy kolegach.

– Zapowiada się wspaniała zabawa... – szepnął kobiecie do ucha i otarł je językiem. Potem polizał szyję kobiety, przycisnął się do niej, przesunął zębami po szyi, ukąsił w kark. Maria wzdrygnęła się. Na zmianę lizał i całował jej szyję i kark. I coraz gwałtowniej uderzał biodrami. 

Maria nie chciała patrzeć, nie chciała wiedzieć. Kiedy ją obnażał, stała posłuszna, nie wypowiedziała nawet słowa. Wstydziła się swojej nagości przed anonimowymi pracownikami. Anonimowymi, bo na co dzień nie zwracała na nich uwagi.

– To tylko podrzędni wykonawcy poleceń – tłumaczyła sobie.

Teraz wręcz czuła ich nienawiść. Ich komentarze nakręcały kolegę. Upojona drinkami posłusznie dosiadała jego penisa. Podniecona słabła, więc uderzenia penisa pobudzały ją i utrzymywały w pionowej pozycji. Ciągle odwracała twarz od Patryka albo opuszczała na piersi.

– Zerżnięta przez taką hołotę... – była zniesmaczona sytuacją, w jakiej się znalazła. Ci mężczyźni wywoływali u niej jedynie obrzydzenie.

Chwyt za nadgarstki przyjęła z wdzięcznością. Zmęczona, osłabiona alkoholem chciała pochylić się, ale nie pozwolił jej. W końcu spółkowanie odprężało ją i przestawała myśleć o reputacji. Rosło podniecenie, alkohol działał, więc oddawała się pod opiekę kochanka. Nie chciała myśleć o konsekwencjach. W ogóle nie miała ochoty zastanawiać się nad tą sytuacją. Chciała zapomnieć! Podniecenie rosło, więc tym łatwiej rugowała z pamięci swoje obawy. Dawno nie uprawiała seksu, a upór i siła kochanka nie pozostawiały jej wyboru.

A teraz seks, w zasadzie nie poprzedzony żadną grą wstępną, za to wsparty alkoholem, który dodał odwagi i zwolnił hamulce, znowu zaczynał sprawiać przyjemność. Powoli oswajała się z obecnością innych. W głowie szumiało, wspierała się na kochanku.

– Przesadziłam z alkoholem, uprawiam niechciany seks. Nieważne z kim – pomyślała. Jeszcze była świadoma, że przesadziła. Uśmiechnęła się do swoich myśli. Obawy malały, opór malał, przyjemność rosła. Alkohol działał.

– Ruszaj się, starucho! – syknął chłopak podniecony posiadaniem kierowniczki. Przede wszystkim sycił się swoją bezkarnością. Bawił się sytuacją, odgrywał się na kobiecie za zdarzenia z kilku lat pracy. I ruchał coraz mocniej. Penis był twardy, a on nie zamierzał wytryskiwać zbyt wcześnie.

Uśmiechnęła się, kiedy syknął na nią. Najprawdopodobniej w ogóle nie docierała do niej treść polecenia. Słyszała to, co chciała usłyszeć.

@

Poruszali się w tym samym rytmie. Twardość penisa narzucała kobiecie rytm. Poddała się jemu i czekała na rozkosz. Już była zbyt podniecona, żeby wycofać się. Nie miała siły na kolejny protest. Patryk bez trudu zauważył zmianę w zachowaniu kochanki. Bez słowa odkleił kobietę od ściany i zdjął z niej bluzkę, potem stanik. Grzecznie, i jakby nieobecna, poddała się tym zabiegom. W tym czasie mężczyzna poruszał biodrami na boki, zmieniając i potęgując wrażenia kobiety. Ta na zmianę cicho pojękiwała i posapywała. Kiedy wchodził w nią, przymknęła oczy i ich nie otwierała. Półnagą ponownie oparł o ścianę, przytrzymał nadgarstki i uderzając penisem, patrzył, jak skaczą jej piersi.

– W pracy niby taka ekstra suka, a jak ciebie rozebrać, to cycki wiszą! – skonstatował szeptem. – I brzuch rośnie! – uszczypnął ją w fałd tłuszczu. Ku jego zaskoczeniu, w ogóle nie zareagowała. Ponownie uszczypnął brzuch z taką samą siłą i ponownie kobieta nie zareagowała.

Koledzy cicho dopingowali go. Niecierpliwie czekali na swoją kolej. Patryk odwrócił głowę w ich kierunku:

– Jest tak podniecona, że nie wyczuwa słabszych bodźców! – z wrażenia przyśpieszył ruchy biodrami.

– Och! Och, taaak! Taaak! – kobieta zaczęła głośniej postękiwać.

Poluźnił chwyt nadgarstków, więc ona złapała go za przedramiona. Silnie trzymała go i szarpała. Jej stękanie było zbyt głośne.

– Cicho, starucho! – korzystał z każdej okazji, żeby okazać swoją złośliwość. Wyjął ze spodni jej majtki i wepchnął kobiecie w usta.

Nagle otworzyła oczy. Trzęsła się w rytm ruchów jego bioder i nic nie rozumiejąc, pytającym wzrokiem patrzyła mu w oczy.

– Suko, jesteś za głośna! Ale teraz możesz się nawet drzeć! – uśmiechnął się do niej i mocniej uderzył biodrami. Penis trafił w dno pochwy. Krzyknęła, a majteczki spełniły swoją rolę. Zadowolona z przyjemności przymknęła oczy i biernie czekała na kolejne uderzenia.

@

Doszła po kolejnych kilku jego ruchach. Patryk zauważył tylko dlatego, że pojękiwała głośniej i nagle przysiadła na penisie.

– Ej, co ty... – zaprotestował, spojrzał na jej twarz i od razu zrozumiał, że kobieta szczytuje. Chwycił ją za pośladki, nieco podniósł i oparł o ścianę. Wykonywał minimalne ruchy w pochwie i czekał aż kobieta dojdzie do siebie.

Otrzeźwiała po kilku minutach. Spojrzała na niego nieprzytomnym wzrokiem. Nie pozwolił jej wyjąć majtek z ust. Objęła go rękoma i oparła głowę na ramieniu. gwałtowne napięcia mięśni jeszcze wskazywały, że kobieta nadal konsumuje orgazm. Tkwili tak jeszcze przez dłuższą chwilę. Patryk w końcu zdjął kochankę z penisa i odwrócił plecami do siebie.

– Oprzyj się solidnie! – polecił i klepnął ją w pupę.

Pani kierownik pośpiesznie wykonała polecenie, stając obok swojego biurka. Teraz już nie miała żadnych obaw. Minęły wraz z orgazmem. Wypięła pupę i spojrzała na mężczyznę. Oczekiwała komplementu. Nie doczekała się.

Chłopak zaskoczył ją. Majstrował przy jej spódniczce. Po chwili rozpiął ją i kilkoma szarpnięciami sprawnie ściągnął. Wyszła z niej i zobaczyła, jak spódniczka ląduje obok bluzki i stanika na stoliczku przy ścianie. Sam szybko zdjął spodnie i slipy. Stanął za nią w butach i skarpetach. Pogłaskał wypiętą pupę. Maria patrzyła przed siebie.

– Ooo! – tylko tyle wydostało się z zapchanych ust. Silne uderzenie penisem zaskoczyło kobietę, ale nie sprawiło bólu. Patryk wszedł płynnie i głęboko. To właśnie taka penetracja sprawiła Marii satysfakcję.

Znowu ruchał ją w dość szybkim tempie. Czasami zwalniał i przyśpieszał, uderzał w boczne ścianki. Kobieta wręcz wyła z rozkoszy. W międzyczasie przesunął ją przy biurku. Teraz stała twarzą do okna, plecami i pupą do drzwi. Doskoczył do niej Darek i z satysfakcją wypisaną na twarzy uderzył parokrotnie w kołyszące się piersi. Uderzenia nie były mocne. Kobieta nie uchyliła się, nie zasłoniła ręką, jedynie lekko drgnęła, raz, drugi nawet krzyknęła. Majtki stłumiły jej reakcję. Darek jedną ręką ścisnął pierś, poszarpał nią, trzymając za brodawkę, czym wzbudził śmiech innych. W końcu puścił pierś i wrócił do kolegów.

– Dupa ma gabaryty. Szkoda, żeby się marnowała – westchnął zadowolony i pobudzony.

Patryk nachylił się i kiedy kobieta sądziła, że przyszedł czas na pieszczoty piersi, on dłońmi zatkał jej uszy. I dalej rżnął kochankę. Prawie położyła głowę na blacie biurka. Podniecenie było bliskie rozkoszy, a ona już teraz prawie mdlała. Oparła piersi o zimny blat i lekko drgnęła. Była zbyt podniecona, żeby przejmować się takimi drobnostkami. Znowu głośno jęczała. Było jej tak dobrze. Zacisnęła oczy. Nic nie słyszała, niczego nie widziała...

@

– Proszę! Koledzy! – stęknął Patryk, ruchając kierowniczkę. Wciąż zatykał jej uszy.

Zaskoczeni stali przy drzwiach. W końcu ktoś się zreflektował i zamknął drzwi, przekręcił zamek. Podeszli nieco bliżej. Butelki i puszki postawili na stoliku.

– O, kurwa! – jęknął któryś.

– Ale maciora! – dodał inny.

Rosła w nich wściekłość. Właśnie widzieli podchmieloną i nagą swoją przełożoną, na dodatek ruchaną przez ich kolegę. Nie spodziewali się takiego prezentu! Nawet gdyby była anorektyczną, nie miałaby szansy, żeby usłyszeć komplement o swojej dojrzałej urodzie. Jednak coś ustalili, więc w tej chwili najważniejsza była kolejność dziobania.

– Dobra, to już o niej  wiemy. Który chce mnie zmienić? – Patryk walił kochankę mocno, wiedząc, że za chwilę nastąpi zmiana. Dłońmi zatykał jej uszy i odwracał głowę, żeby skończy konwersację z kolegami. Chciał płynnej zmiany.

– No, ja!

– To na co czekasz? Na zapisy? Ściągaj spodnie i właź w nią!

– Już, już... – stękał Oliwier, pośpiesznie ściągając spodnie i slipy. – A ona zabezpiecza się?

– A skąd mam wiedzieć! – wzruszył ramionami. – Kurde, nie pytałem... – Patryk zmarszczył czoło. Zrozumiał swój błąd. Po chwili zwolnił i dał znak, więc wszyscy ucichli. Odsłonił jedno ucho uległej kochanki i powoli zapytał: – Maryśka, a ty się zabezpieczasz?

Już chciał powtórzyć pytanie, ale kobieta kiwnęła potakująco głową. W pokoju od razu dało się wyczuć ulgę i zadowolenie.

– Fajnie! – rzucił Patryk i z tłumionym westchnieniem zasłonił ucho. Przyśpieszył. Patrzył na rozhuśtane piersi i z wigorem uderzał penisem pod różnymi kątami.

Kobieta namiętnie jęczała. Chwiała się. Podniecenie coraz bardziej pozbawiało ją kontroli nad ciałem. Nawet gdyby chciała, nie byłaby w stanie przeciwstawić się mężczyznom. Teraz już o tym nie myślała. Pochłaniała ją ekscytacja zbliżającą się falą rozkoszy.

Kochanek nieznacznie uśmiechał się, zadowolony ze swoich umiejętności. Nachylił się i szepnął Marii do ucha:

– Mówiłem, że będziesz zadowolona! Zapamiętasz nas...

@

Oliwier stanął obok niego. Patryk zwolnił, znieruchomiał i wyjął penisa. Kolega już nawilżył swojego penisa śliną i teraz dość płynnie wszedł. Po chwili rytmicznie poruszał się. Złapał kobietę za biodra  zaczął uderzać silniej, ale w wolniejszym rytmie. Jęki rozkoszy wzmogły się. Patryk cofnął dłonie i podszedł do kolegów. Dostał puszkę piwa. Otworzył i zaczął powoli pić. Reszta w milczeniu przyglądała się, jak Oli traktuje ich kierowniczkę.

– Ma ciało... – stwierdził Maciej.  

– No, jest co obrabiać – uśmiechnął się Patryk.

– A ona jest mężatką? – zainteresował się Darek.

– No, jasne! – kiwnął głową Jacek. – Nawet, jakby facet nie chciał, to zmusiłaby go!

Wszyscy parsknęli śmiechem. Kierowniczka drgnęła. Wiedziała, że jest coś inaczej, ale tonąc w rozkoszy, myślała wyłącznie o niej. Cieszyła się nią. Alkohol też nie wyostrzył percepcji. Teraz spróbowała spojrzeć i zorientować się, czy coś się zmieniło. Nadal było bardzo przyjemnie, ale z ciekawości odwróciła nieco głowę...

– Ooo!! – krzyknęła przerażona. Spoglądała szeroko otwartymi oczyma. Szarpnęła ręką, żeby sięgnąć po majtki w ustach, ale Oliwier mocno trzymał ją za ręce. Jacek i Maciej podeszli i przejęli jego rolę. Oli złapał kobietę za biodra i dalej ruchał ich imprezową zdobycz. Intensywniej.

Była przerażona. Znała tych mężczyzn! Jej podwładni, chociaż nie wszyscy. Ubrani, podchmieleni, wyzywająco patrzą na nią, uśmiechają się. Są rozbawieni sytuacją, ale zadowoleni z przebiegu spotkania. Ona stoi naga w ich otoczeniu, a jeden z nich spółkuje z nią! Przerażenie i wstyd pomagały trzeźwieć.

@

– Nawet nie mogę się ruszyć! – bezsilność była obezwładniająca. Spojrzała na Patryka. Stał z puszką piwa, popijał i patrzył na nią i tego mężczyznę. Jego penis nadal sterczał. Nie krępował się swoim wzwodem w ich obecności. – Jeszcze wejdzie we mnie – zrozumiała.

– Który kolejny? – usłyszała.

– Moment, chwila... – Jacek rozbierał się i pieczołowicie składał rzeczy obok stolika na krześle. Darek  niedowierzaniem przyglądał się jego precyzji. Maciek z niesmakiem kręcił głową.

– Kurde, na te kilka minut wystarczyło zrobić gniazdo – szepnął zdegustowany Patryk.

Jacek podszedł do kobiety bez butów. Członek sterczał, był gotów.

Kobieta próbowała szarpać się, ale przytrzymali ją, również z pomocą Patryka i na nic zdały się próby kopania. Jacek wszedł w nią. Zasapany Oliwier stanął z boku i macał piersi kierowniczki.

– Wiecie, miałbym ochotę częściej oglądać takie wymiona. Da się to zorganizować? Czy to ma być jednorazowy wybryk pani kierownik?

– Jestem za! – stęknął Jacek, który stawiał na szybsze tempo.

Kierowniczka jęczała, ale nikt nie zwracał na nią uwagi. To normalne, że kobieta jęczy, kiedy ktoś jej dogadza. Tą gardzili, bo pogardliwie traktowała i arogancko odnosiła się do podwładnych, a skoro okazja sama pchała się w ręce... 

– Spoko, damy radę! – uśmiechnął się Patryk. – A teraz napoimy spragniony wrażeń 'firmowy regulamin'. Może trochę złagodnieje?

@

Maciek sięgnął po butelkę, dwaj rozebrani stanęli z boku i złapali blondynkę za ręce. Jednym szarpnięciem Jacek odwrócił ją. Teraz mieli do niej dostęp z każdej strony.

– Wiemy, że jesteś spragniona, więc mamy coś dla ciebie – wyjaśnił Patryk.

– Co to jest? – spytał Darek, patrząc na butelkę.

Na widok pytającego kobieta wytrzeszczyła oczy. Poznała go! Od razu skojarzyła ich ostatnią rozmowę. Normalnie nie  przywiązywała wagi do takich spotkań i rozmów, ale znajdowali się w takich okolicznościach...

– Cholera wie... – Maciek nie potrafił odczytać nazwy w półmroku. Potrząsnął butelką, jakby to miało wyostrzyć napis. Bez rezultatu. – Nieważne! Najwyżej wyrzyga, jeżeli za dużo wypije.

Wszyscy uśmiechnęli się. Nawet Jacek doceniał ich poczucie humoru, chociaż skupiał się na rżnięciu kierowniczki. Ciągle szamotała się, ale nie była już taka narowista. Lubił ostrzejsze sunie. Ich ujeżdżanie bardziej smakowało. I w ogóle było ciekawiej, gdy się do takiej dobierali. Dlatego z przyjemnością obserwował reakcje przestraszonej i protestującej kierowniczki. Już chciał zobaczyć ją ubraną, kiedy spotkają się w pracy po weekendzie. Jej strach, próby uniknięcia spotkania, speszona ich widokiem, odmawiająca rozmowy w gabinecie... Już się bawił tą sytuacją.  

– Trzem albo czterem pracownikom nie zdoła odmówić – wiedział, jak ją podejść. Uśmiechnął się na wspomnienie takich sytuacji z innymi kobietami.  

@

Maria jeszcze szamotała się, walcząc z rosnącym pożądaniem. Wstyd i poniżenie przez kilku pracowników wzmagały jej nieustępliwość. Te wszystkie drobne gesty: pstrykanie i macanie piersi, ciągnięcie za brodawki, klepanie po tyłku tylko wzmagały jej opór.

– Będziesz krzyczeć, to oberwiesz – Jacek pochylił się nad jej uchem. – Dla nas jesteś upartą suką, z którą chcemy się ostro zabawić. Smaczny z ciebie kąsek, więc jak będzie fajnie, powtórzymy. Nie próbuj nas straszyć, bo my sprawimy tobie większe kłopoty. Jasne?  

Nie doczekał się jednoznacznej odpowiedzi. Ani jemu, ani kolegom nie bardzo na niej zależało.

– Yyy...! Ymmn! – kobieta wydawała jakieś niezrozumiałe dźwięki, ale nie próbował przysłuchiwać się. Zresztą, nie miało to znaczenia. Szarpała się. Przytrzymywali ją, więc histeryczna szamotanina też nie robiła na nich wrażenia.

– Przytrzymajcie ją – polecił kolegom.

– Mogę wlewać? – stażysta nie chciał przepuścić takiej okazji.

– Jasne! – Patryk podał mu butelkę i wziął drugą, pustą. Podszedł do kobiety – Nie próbuj zamykać ust, bo będzie bardziej bolało – ostrzegł ją. Był poważny, ani cienia uśmiechu na twarzy.

Darek przysunął się, złapał blondynę za głowę i patrzył, jak Darek bezskutecznie wciska szyjkę butelki w jej usta. Kierowniczka nie posłuchała. Próbowała zamknąć usta. Maciek podał Patrykowi długopis, a ten jedną dłonią zatkał jej nos, a drugą wcisnął długopis głęboko w usta kobiety. Nie mogła cofnąć się. Krztusiła się, szamotała, ale w końcu bezradna poddała się i otworzyła usta. Ciężko oddychała. Rozpaczliwym wzrokiem patrzyła na Patryka, gdy Darek wreszcie wcisnął szyjkę butelki w jej usta. Patryk odrzucił długopis i z ust wyciągał majtki przesiąknięte śliną i alkoholem. Tylko uśmiechnął się, widząc wyraz jej twarzy i życzliwie upomniał ją: 

– Nie szarp się! Pamiętaj o zębach!  

Po takiej uwadze kobieta rzeczywiście uspokoiła się.

@

Chwilę później Darek przechylał butelkę.

– Yyyych! Yyy! Ne! Posze! – Maria jeszcze protestowała, próbowała krzyczeć, wypluwając alkohol, ale nadaremnie. Bezradna, z zadartą głową krztusiła się i wbrew sobie łykała obficie wlewany płyn. Strużki alkoholu spływały również po brodzie i szyi na dekolt, na piersi. Mężczyźni stali bardziej z boku, bo Maria z rozmachem wykasływała nadmiar alkoholu.

– Tyle dobra się marnuje – westchnął ktoś, widząc rozlewany alkohol.  

– Dość! Wystarczy... – rozbawieni, ale i zmęczeni Patryk z Darkiem cofnęli się.

– A nie lepiej było ją położyć na plecach i wtedy wlewać alkohol? – wesoło zapytał Maciek.

Wszyscy prawie jednocześnie odwrócili się do niego w milczeniu. Ich spojrzenia były jednoznaczne. Z wrażenia Maciek aż wyprostował się.

– Szkoda, że do jutra nie zaczekałeś z tym pytaniem! – poirytowany Patryk zareagował pierwszy.

Maciek ograniczył się do przelotnego grymasu i westchnienia. Czekał na darmowy seks, więc nie zamierzał przejmować się pretensjami. Żadnymi.   

– W końcu nie mamy wprawy, a do tego ta maciora tak się rwała... – Darek wzruszył ramionami. Nie dokończył zdania. Z przyjemnością przyglądał się.

Jacek cały czas korzystał z kierowniczki. Szarpał ją za piersi, z impetem klepał w pośladki, ale ona nie reagowała. Coś mruczała, kręciła opuszczona głową, włosy miała w nieładzie. Czasami reagowała stęknięciem na kolejny klaps czy mocniejsze szczypnięcie piersi. Stała naga w samych pończochach i szpilkach, z wysiłkiem wspierając się o biurko. Jej piersi kołysały się, nogi czasami uginały w kolanach. Była zamroczona wypitym alkoholem. Mężczyźni z satysfakcją przyglądali się swojej zdobyczy, chociaż preferowali młodsze kobiety. A z nią... Z nią dopiero zaczynali.

Maciek rozpiął spodnie i spuścił slipy. Penis sterczał. Chłopak stanął z boku i czekał. Jacek sięgnął ręką do łechtaczki i zaczął ją pocierać. Kierowniczka postękiwała coraz głośniej.

– Jednak coś nadal czuje – uśmiechnięty Jacek sapnął do kolegów. Potem jeszcze kilka razy energiczniej uderzył biodrami, wywołując głośniejszą reakcję kobiety i usatysfakcjonowany wyszedł z niej.

@

Maciek stanął za Marią, klepnął w pośladek, wywołując głośny protest Marii i wszedł w nią.

– Nie krzycz, suko! Lubisz to... – sapnął, wbijając penisa do pochwy.

– Nikt nie ma tak grubego – stwierdził Patryk.

Darek przyglądał się zabawie kolegów i rozumiał jej głośny protest.

– Dopiero Maciek ją rozepchał – stwierdził.

– Spoko, jak wejdzie w jej dupkę, to kobieta zacznie wyć – zapewnił z uśmiechem. Inni potwierdzili jego opinię, kiwając głowami.

– O! – krzyknęła. Swoją reakcją wzbudziła rozbawienie wszystkich obecnych w pokoju.

Maciek przytrzymał ją, przyciągnął do siebie i zaczął energicznie poruszać biodrami. Jego brzuch trząsł się, mężczyzna sapał, nie przyzwyczajony do tak intensywnej kopulacji, ale rozładowywał swoje napięcie. Czerpał z tego ogromną satysfakcję.

– Zajedziemy ciebie, suko – wystękał pod nosem. Obietnica była skierowana bardziej do siebie niż do kobiety. Nie zamierzał jej straszyć. Chciał, żeby poczuła jego rozmiary. I prosiła, żeby przestał. Uśmiechnął się na wspomnienie takiej reakcji. Znowu ciężko sapał. Taka  intensywność to było zbyt dużo dla niego.

@

Blondynka postękiwała, trzymając się krawędzi biurka. Czuła grubość penisa. Zadowolony mężczyzna spojrzał na kolegów, a ci zrewanżowali się uśmiechami. Potem złapał kochankę za piersi. Mocno je miętosił. Aż Maria ponownie głośno jęknęła. Był bardzo podniecony, a zabawa piersiami sprawiała mu najwyraźniej dużą satysfakcję. Już nie musieli jej pilnować. Coś mruczała pod nosem, pojękiwała, jednak bez problemu korzystali z niej.

Maciek nie wytrzymał zbyt długo. Jednym szybkim ruchem wyszedł z niej, złapał j za głowę, przysunął do siebie i masując penisa wytrysnął na twarz kobiety. Jeszcze zdołał wcisnąć go do ust kierowniczki. Nie odważyła się ugryźć go. Potulnie lizała gruby członek aż chłopak się wycofał.

Oparta rękoma i głową o biurko nie wiedziała, kto ją penetruje. Mężczyzna wycofał się i spuścił na plecy. Drugi również po krótkim ruchaniu spuścił się na plecy. Podszedł i wcisnął penisa w usta. To był Jacek. Posłusznie pieściła go. W pochwie był kolejny mężczyzna. Kiedy zmęczona i podniecona jęknęła, ciesząc się nikłą rozkoszą, spuścił się do pochwy. Otworzyła usta, puściła penisa i z satysfakcją przymknęła oczy. Czuła ulgę, zanurzając się w ciemność. Już nic nie czuła, kiedy jeden z nich wycierał jej plecy.

@

– Do zobaczenia! Będziemy mieli o czym rozmawiać – pożegnał ją któryś.

– I oglądać – szepnął inny do kolegów. Tego komentarza nie usłyszała. Odpowiedzieli mu cichym śmiechem.

Ocknęła się, słysząc ich. Chwilę wcześniej na pożegnanie oberwała klapsa.

– Chyba na chwilę przysnęłam – pomyślała, odklejając się od biurka. Nic nie odpowiedziała na pożegnanie. W końcu podniosła się i chwiejnym krokiem dotarła do prywatnej łazienki. Światło paliło się, więc tylko przelotnie spojrzała w lustro, obmyła twarz, wypłukała usta, przetarła brzuch i piersi mokre od potu, śluzu i spermy, wytarła krocze. Trzymając się ściany, wróciła do gabinetu.

W gabinecie zrzuciła szpilki, położyła się na kanapie, przykryła kocem, z ulgą wyłączyła myślenie i natychmiast zasnęła.

Kiedy impreza dobiegła końca, ochroniarz robił obchód i rutynowo sprawdzał wszystkie otwarte pomieszczenia. Już wiedział, że należy wcześniej ściągnąć ekipę sprzątającą. Po powrocie do recepcji miał dołączyć tę informację do schematycznego krótkiego raportu z dyżuru. Właśnie nacisnął klamkę i niepewnie wszedł do otwartego gabinetu Marii. Nie lubił tej opryskliwej, pewnej siebie i wyniosłej kobiety. Wobec ochrony potrafiła być arogancka. Starał się unikać tej kobiety. Zatrzymał się, widząc światło w łazience.

– Halo, jest tam ktoś? – nikt nie odpowiedział na jego pytanie. Podszedł. Nikogo nie było w środku, więc zgasił światło. Pokój tonął w ciemnościach. Zapalił latarkę, odwrócił się i aż podskoczył z wrażenia! Zdołał zdusić w sobie okrzyk. Coś dużego poruszyło się na kanapie. I zamruczało. Przez sen.

Snop światła skierował na kanapę. Właśnie koc zsunął się na podłogę i ujrzał nagą kierowniczkę działu. Jeszcze ciężko oddychał. Dłuższą chwilę przyglądał się nagiemu ciału. Wcale nie była arogancka, ani wyniosła. Wręcz przeciwnie. Uznał, że obchód może się przedłużyć.

@

– Taaak, pończochy dodają uroku – uśmiechnął się do siebie i szybko wyjął telefon z kieszeni. Wykonał kilka zdjęć, rozochocił się. Trzymał pierś, ciągnął brodawkę, położył dłoń na gołej pupie, wetknął dłoń między nogi kobiety, zawsze uwieczniając swój udział.

Włączył nagrywanie. Kolanem trącił jej nogę. Żadnej reakcji. Powtórzył ruch, ale znacznie mocniej. Nic, trup. Z mściwym uśmiechem poklepał kobietę po pośladku. Potem butem przydeptał pierś. Nadal nic. Opuścił nogę i pociągnął zwisającą pierś. Zakołysał nią kilka razy. Parsknął śmiechem. Chwycił kierowniczkę za włosy, podniósł głowę i twarzą potarł swoje krocze. Ledwie powstrzymał się od śmiechu.

– Uwaga, oglądacze! A teraz ekstra pokaz z nagą kierowniczką działu! Zmęczona jebaniem pijana dupa odpoczywa na kanapie. Tylko u nas! Najlepsze ujęcia dzięki naszej latającej ekipie! Zostańcie z nami! My pokazujemy ją jako pierwsi! – powoli przejechał aparatem nad całym ciałem, jednocześnie naśladując odgłosy lecącego śmigłowca. 

Podniecony i zafascynowany sytuacją szybko rozpiął rozporek i wyjął penisa. Sterczał. Raz jeszcze złapał kobietę za głowę i przycisnął do krocza. Szarpnął kilka razy w prawo i w lewo. Cicho chichotał. Odepchnął jej głowę, oparł się wolną ręką o kanapę i na przemian uginając i prostując nogi w kolanach, uderzał członkiem o twarz kobiety. Z penisa zaczął kapać śluz. Uderzenia stały się mocniejsze i głośniejsze. Rozbawiony parsknął śmiechem. W końcu zasapany wyprostował się, popatrzył na kobietę ze świeżymi śladami śluzu na twarzy i zapiął spodnie. Zadowolony schował aparat.

Nagle znieruchomiał. Nasłuchiwał przez chwilę.

– Nieee, nikogo, cisza – jednak podszedł i zamknął drzwi na zamek. Miał wzwód, więc znowu zaczął rozpinać rozporek. – Skoro nadarza się taka okazja... – zdecydowany mruknął do siebie. Podszedł do kanapy, pomacał piersi śpiącej na boku kobiety i przesunął wyżej nogę. Teraz wyraźniej widział wejście do pochwy i zobaczył wyciekającą z niej spermę. Przez chwilę patrzył w to miejsce. Potem bez słowa wyprostował się i zgasił latarkę. Ponownie zapiął rozporek.

– Kuźwa, używana. I to jak! Nie wiadomo tylko, ile razy i przez kogo – markotnie mruknął do siebie. Wzwód mijał. Podniósł koc, z grymasem niezadowolenia przykrył kobietę i wyszedł z pokoju. Hałaśliwie zamknął drzwi. – Chociaż będę miał co oglądać! – uśmiechnął się. 

K O N I E C




Podoba się opowiadanie? Podziel się z innymi!





Tomnick

Komentarze

Helen8/03/2020 Odpowiedz

Wspaniała zabawa pieszczenie ! Miała dobrze !

Tomnick10/03/2020 Odpowiedz

Dziękuję :)

walikon11/11/2021 Odpowiedz

kiedy wiecej

Tomnick6/12/2021 Odpowiedz

Nie ma funkcji powiadomień, więc dopiero teraz zauważyłem pytanie. Na pewno jeszcze będę pisał (obiecuję!), ale teraz trudno mi zmusić się do takiej pracy.


Twój komentarz






Najczęsciej czytane we wszystkich kategoriach