Kategorie opowiadań


Strony


Forum erotyczne





Dzialkowa impreza cz. 2

Aż podskoczyłam, odwróciłam się i odruchowo zasłoniłam dłońmi cycki. W drzwiach stał facet, na oko koło 40stki, nie wysoki szatyn, z lekki brzuszkiem ale nie gruby. W ręku trzymał torbę, pod pachą zrolowany materac, w drugiej ręce reklamówkę z jakimiś rzeczami. Staliśmy tak oboje  przez chwilę, w końcu wykrztusił:

- Strasznie Cię przepraszam, nie wiedziałem, że ktoś tu jest - tłumaczył się nerwowo - przyjechałem właśnie, chciałem zostawić swoje rzeczy, Marek jestem, jeszcze raz przepraszam - i wycofał się ze swoimi tobołkami. 

Gdyby nie wypity alkohol, pewnie bym spanikowała ale założyłam stanik jak by nigdy nic wyszłam z pokoju. 

- Magda jestem, jest jeszcze trochę miejsca, więc spokojnie się zmieścisz - powiedziałam i poszłam do dziewczyn. 

W basenie czekało już na mnie kolejne zimne piwo. Moczyłyśmy się, popijając i gadając o wszystkim i o niczym. Oczywiście nic nie powiedziałam, że właśnie poznałam Marka. Nagle jedna z dziewczyn wstała:

- Marek, tu jestem - wstała i machała na powitanie. 

Marek podszedł do basenu i przywitał się z koleżanką. 

- Dziewczyny, to jest Marek, pracujemy razem - powiedziała i przedstawiła nas kolejno.  

Marek nic nie wspomniał, że już się poznaliśmy, ale po jego minie było widać lekkie zakłopotanie. 

- Dołączysz do nas? - spytała

- Może później, idę się za wszystkimi przywitać. 

Marek nie dołączył do nas w basenie, za to pojawił się później, gdy już płonęło ognisko i wszyscy się przy nim zebrali. Siedział na krzesełku obok mojego męża i reszty męskiego grona i opowiadał coś, mocno przy tym gestykulując. Panowie zaśmiewali się co chwila, stukając się butelkami, widać, że wszyscy mocno się już zdążyli zintegrować. Podeszłam do męża i usiadłam mu na kolanach. Marek nie wydawał się być tym zaskoczony i jak gdyby nigdy nic kontynuował rozmowę. Okazał się być duszą towarzystwa, sypał dowcipami jak z rękawa a wszyscy niemal padali ze śmiechu. Przed drugą w nocy, przy ognisku zostali tylko najwytrwalsi. Mój mąż już dawno stwierdził, że będzie lepiej jak się położy i chwiejnym krokiem poszedł do domku.  Marek, jak większość męskiego grona też zniknął. W końcu i ja zdecydowałam się położyć, raz że byłam już zmęczona a dwa, że chyba trochę za dużo wypiłam i mimo, że czułam się świetnie to jednak język mi się plątał i musiałam trochę łapać równowagę. Do pokoju weszłam prze otwarte,  na szczęście, okno balonowe od strony tarasiku. Odgłosy z pokoju świadczyły, że raczej śpią tam sami panowie. Chrapali niemiłosiernie jeden przez drugiego. Stanęłam w progu i próbowałam w ciemności namierzyć mojego męża i nasze materace. Ostrożnie, żeby nikogo nie nadepnąć ani nie przewrócić się na kogoś, na wpół na czworaka dotarłam na swoje miejsce. Zdjęłam dresowe spodnie i bluzę, którą miałam na ognisku, pozbyłam się stanika spod bluzki i wskoczyłam pod koc. Mój mąż chrapał potwornie, jak zwykle zresztą, odwrócony do mnie plecami, nawet się nie poruszył gdy kładłam się obok. Nie mogłam się wcale ułożyć i gdy już wreszcie przysypiałam poczułam, że ktoś dotyka mojej dłoni. Dotyk był bardzo delikatny, leżałam na plecach, z zamkniętymi oczami i na początku myślałam, że to tylko alkohol płata mi figle. Dotyk jednak stawał się intensywniejszy, muskał wnętrze mojej dłoni, bawił się moimi palcami. Powoli uświadamiałam sobie, że to nie sen ale odwzajemniałam dotyk, to było miłe. Otworzyłam oczy i odwróciłam głowę, obok, na boku, twarzą do mnie leżał Marek. Patrzył na mnie i uśmiechał się. Ja również się uśmiechnęłam. Poczułam jak delikatnie bierze mnie za nadgarstek i pociąga za rękę. Poczułam w dłoni jego penisa, sama nie wiem czemu nie cofnęłam ręki. Może to alkohol tak mnie ośmielił, mimo że obok chrapał mój mąż. Leżąc wciąż na plecach bawiłam się sprzętem Marka, był już twardy i dość gruby, choć nie zbyt długi. Marek nie pozostawał dłużny, jego dłoń sunęła pod bluzką w górę, zacisnął ją raz na jednej, raz na drugiej piersi. Drażnił przez chwilą sutki, lekko za nie pociągał. Jeszcze raz ścisnął piersi, nie zbyt mocno ale stanowczo i jego dłoń zaczęła powoli sunąć w dół. Czułam narastające podniecenie, bojąc się jednocześnie, że ktoś może być świadkiem tego co się dzieje ale nie przerywałam pieścić jego penisa. Dłoń Marka wsunęła się pod moje majtki, bez trudu znalazł łechtaczkę i delikatnie zaczął bawić się moją cipką. Teraz poczułam jak bardzo jestem mokra, jego palce ślizgały się po łechtaczkę a ja z trudem opanowywałam się, żeby nie wydać z siebie dźwięku. Pieścił mnie coraz bardziej intensywnie a ja trzepałam go szybciej i mocniej. Mój oddech przyspieszał a ja z całych sił próbowałam leżeć w bezruchu i być cicho. Mój przyspieszony oddech zagłuszało chrapanie, taką miałam nadzieję, mimowolnie rozchyliłam szerzej uda i lekko ugięłam nogi w kolanach. Na pieszczoty Marka odpowiadałam ruchem bioder. Poczułam jego palce w środku, nie wytrzymałam i cicho jęknęłam. Zatrzymał się i wycofał palce, ja też puściłam jego penisa, leżeliśmy w bezruchu przez chwilę. Podniosłam głowę i rozejrzałam się po pokoju. Nikt się nie ruszał, wszyscy chrapali. Spojrzałam na Marka, usiadł powoli na materacu i ruchem głowy wskazał otwarte drzwi na taras. Nie czekając na odpowiedź powoli zaczął przemieszczać się w stronę wyjścia. Nie wiem co sobie wtedy myślałam ale trochę na kuckach, trochę na czworaka podążyłam za nim. Gdy wyszłam, od razu, przyciągnął mnie za rękę, odwrócił plecami do siebie i jednym ruchem ściągnął majtki do kolan. Wszystko działo się błyskawicznie, nie zdążyłam nawet zareagować. Lekko pchnął mnie do przodu, żebym oparła się o balustradę tarasu. 

- Wypnij tyłek - usłyszałam jego szept. 

Pochyliłam się bardziej i poczułam ja we mnie wchodzi, mocno i głęboko za pierwszym pchnięciem. Posuwał mnie mocno, miarowo, trzymając za biodra. Czułam, że za chwilę całkiem odlecę i nie mogłam już powstrzymać się od jęczenia. Marek też to zauważył i zasłonił mi usta dłonią. Drugą ręką mocno ściskał cycki. Fala orgazmu była tak gwałtowna, że ledwo utrzymałam się na nogach. Marek ani na chwilę nie zmienił tempa, ani siły pchnięć, pochylił się nade mną i szepnął:

- Zabezpieczasz się? - W odpowiedzi tylko pokręciłam przecząco głową. 

- Jak powiem, to klękasz - Szepnął

Pchnął jeszcze kilka razy i szarpnął za biodra odwracając przodem do siebie, niezdarnie opadłam na kolana i już miałam w ustach twardego kutasa, pchnął głęboko, chciałam się odruchowo cofnąć ale przytrzymał mnie za głowę i zamarł w bezruchu. Poczułam w ustach gorącą spermę, starałam się nie zakrztusić. Chyba zauważył, bo mnie puścił, a mi udało się wszystko połknąć. Pomógł mi wstać i ogarnąć się. 

- Wchodzisz pierwsza? -  Szepnął 

Skinęłam głową i wpełzłam na czworaka do środka. Mój mąż chrapał jak przedtem a ja przytuliłam się do niego i zasnęłam, zanim Marek wrócił z tarasu. Rano nie było po nim śladu, nasza gospodyni powiedziała, że wyjechał wcześnie. A my po śniadaniu, jak gdyby nigdy nic, wróciliśmy z mężem do domu. 




Podoba się opowiadanie? Podziel się z innymi!





Magda z biura

Komentarze


Brak komentarzy! Bądź pierwszy:

Twój komentarz






Najczęsciej czytane we wszystkich kategoriach