Kategorie opowiadań


Strony


Forum erotyczne





Razem ale osobno cz. 1

Historia prawdziwa i świeża, bo miała miejsce kilka dni wstecz. Od rana czułam się pobudzona bardziej niż zwykle. Nie wiem z czego to wynikało, może odrobina słońca za oknem wprawiła mnie w taki nastrój. Jak co dzień, szykowałam się do pracy, prysznic, szybka kawa. Potem jeszcze chwila zastanowienia przed otwartą szafą, ale nie wymyśliłam nic ciekawego i ubrałam się w mój biurowy standard, rajstopy, spódnica przed kolano i bluzka. Do tego niewysoki obcas, który w pracy i tak zastępuję zazwyczaj balerinami. W pracy nie mogłam znaleźć sobie miejsca, kręciłam się za biurkiem. Najprościej mówiąc miałam tego dnia wyjątkową chcice. Zazwyczaj jak dopadnie mnie w pracy, nie czekam na powrót do domu ale idę do łazienki sobie ulżyć. Nie raz i nie dwa bawiłam się w pracy i jeśli mam być szczera to, jest to dla mnie normalną rzeczą. Jak pomyślałam, tak zrobiłam. Doczekałam do przerwy i poszłam do łazienki. Już po drodze czułam, że robię się wilgotna i sutki mi twardnieją, co niestety, widać u mnie zawsze dość wyraźnie, gdy mam miękki stanik. W łazience, jak zwykle, przykucnęłam żeby, w przerwie między podłogą a dolną krawędzią drzwi kabin, zerknąć czy nikogo nie ma i jak zwykle zajęłam ostatnią kabinę. Podciągnęłam spódnicę, rajstopy zsunęłam razem z majtkami, do połowy uda, i stanęłam na możliwie szeroko rozstawionych nogach. Taka to moja, chyba, ulubiona pozycja w pracy, nie siadam przy tym na sedesie, bo raz, że nie wygodnie, dwa ze względów higienicznych, ale jak kto woli. Byłam już dość mokra więc bez zbędnych wstępów zanurzyłam w sobie palec, oj tak, mokro, wślizgnął się bez oporów. Dwa palce, aż dreszcz mnie przeszedł, tego mi było trzeba. Powoli, rytmicznie moje palce pracowały we mnie, a palec drugiej dłoni zataczał kółeczka wokół łechtaczki, prześlizgiwał się po niej, w górę i w dół, w lewo i w prawo. Moje pieszczoty nabierały tempa, palce pracowały coraz szybciej. Jeszcze chwila i nadszedł szczyt, drżałam cała, zaciskając odruchowo uda. Cipka pulsowała miarowo na moich palcach, ciągle jeszcze tkwiących we mnie. Nie mogłam się opanować i wydałam z siebie serię krótkich ale raczej nie zbyt cichych westchnień i stęków. Kilka sekund później usłyszałam, kilka podobnych ochów i achów, dobiegających z którejś kabiny. Zamarłam. Pierwsze co przyszło mi na myśl to ucieczka. Wyjść tak szybko, żeby nikt mnie nie zobaczył, ale może ta druga osoba pomyśli tak samo. Poczeka na korytarzu, żeby zobaczyć kto tak się bawi. No nic, muszę być pierwsza, na korytarzu będę już bezpieczna. Szybko, majtki, rajstopy, spódnica w dół, poprawić, ok może być, wychodzę. Sprint do umywalki i w tym momencie otworzyły się drzwi kabiny.
- Magda to ty? Ale ty słodko jęczysz, aż ja nie wytrzymałam.
To była Kaśka, moja chyba najlepsza psiapsióła w pracy. Wstyd mieszał się z ulgą, że to na nią trafiłam.
- Ty też, tak w pracy? - próbowałam zabrzmieć jak gdyby nigdy nic i zaśmiałam się nerwowo.
- No ba! Zawsze - zaśmiała się,  bez zakłopotana - domyślałam się, że Ty też, bo czasem wracasz z przerwy z takimi wypiekami i te Twoje sterczące sutki.
- Aż tak widać? - było mi głupio ale już byłam spokojniejsza.
- Widać, widać - uśmiechnęła się szczerze - kiedy robimy powtórkę? - zachichotała.
- Ale ja nie jestem bi - odwzajemniłam uśmiech.
- Ja też nie, nawet nie całowałam się z dziewczyną, ale na Ciebie to bym popatrzyła, chociaż posłuchała. To co? Jesteśmy umówione?
- No zobaczymy - zaśmiałam się
Wracałyśmy do naszych biurek chichocząc jak nastolatki. A myśl o powtórce, cały czas chodziła mi po głowie.
CDN ...





Podoba się opowiadanie? Podziel się z innymi!





Magda z biura

Komentarze


Brak komentarzy! Bądź pierwszy:

Twój komentarz






Najczęsciej czytane we wszystkich kategoriach