Kategorie opowiadań


Strony


Forum erotyczne





Razem ale osobno cz. 2

Tego dnia już o tym nie rozmawiałyśmy. Siedząc przy swoich biurkach, uśmiechałyśmy się pod nosem, gdy tylko złapałyśmy się wzrokiem. Pracujemy w open space, a nasze stanowiska są w jednym rzędzie i dzieli nas dystans jednego biurka, które i tak często, przez większość dnia bywa puste. Z Kaśką przyjęłyśmy się do pracy, mniej więcej, w tym samym czasie i od razu się polubiłyśmy. Od tamtej pory trzymamy się razem, nie tylko w pracy ale i poza nią. Często bywamy u siebie, spędzając wolny czas na pogaduchach, przy kawie lub drinku. Kilka razy Kaśka nocowała u mnie, gdy miała swój wolny weekend od męża i dzieci, lub gdy udało jej się sprzedać dzieciaki dziadkom. Jej męża też już całkiem dobrze poznałam i polubiliśmy się, spędzając nie jeden wieczór przy piwku. Kaśka, podobnie jak jej mąż, jest osobą bardzo otwartą i serdeczną. Zawsze uśmiechnięta i tryskająca humorem. Zadbana, zawsze umalowana i mimo, że jest trochę przy kości, świadoma swego seksapilu. Fakt, ja też nie mam figury modelki, mam kilka kilogramów za dużo, okrągły tyłek i biust 85d, ale jestem od niej sporo szczuplejsza. Mimo to Kaśka naprawdę jest bardzo atrakcyjna, czarne włosy spięte w koński ogon, ładna buzia, świetny biust, sterczący, okrągły tyłek i bardzo zgrabne nogi, które zresztą często podkreśla dopasowaną spódnicą i obcasami. Następnego dnia, pracę jak zwykle zaczęłyśmy od kawy.

- Madzia, powiem Ci, że myślałam jeszcze wczoraj o tej akcji - zaczęła bez skrępowania.

- Szczerze Kasiu? Ja też i to tuż przed snem - odpowiedziałam że śmiechem.

- No co ty? Poważnie? Myślałaś o mnie i ten teges? - chichotała - To Ci powiem, że ja tak samo tyle, że w wannie. 

- Osz Ty zbereźnico - wypaliłam, chyba trochę za głośno, bo kolega, przechodząc, akurat, aż się obejrzał i posłał nam szeroki uśmiech. 

- To co? Do przerwy? - spytała puszczając oko - założyłam dziś koronkowe stringi - szepnęła i zaśmiała się 

- A co mnie tam Twoje... o nieee, że niby we dwie? - zrobiłam wielkie oczy

- Achaś - uśmiechnęła się 

- Nieee - pokręciłam głową

- Taaaak - droczyła się 

W odpowiedzi pokręciłam powoli głową, jednak cały czas się uśmiechając a ona tak samo powoli potakiwała i wychodząc z naszej kafeterii, klepnęła mnie w tyłek. Wróciłyśmy do swoich obowiązków a w wirze pracy czas szybko płynął. 

- Idziemy na przerwę? - Kaśka odchyliła się na krześle, patrząc na mnie z wymowną miną

- Idziemy - odpowiedziałam, naśladując jej mimikę

Szłyśmy obok siebie, stukając obcasami, do końca korytarza, potem minęłyśmy klatkę schodową i weszłyśmy do łazienki. Serce waliło mi jak młotem i czułam dziwną mieszaninę podniecenie i zawstydzenia. Zatrzymałyśmy się na chwilę nasłuchując. Cisza. Kiwnęłyśmy do siebie porozumiewawczo głowami i weszłyśmy dalej. Obie przykucnęłyśmy jednocześnie, by sprawdzić czy nikogo nie ma.

- Pusto - szepnęła Kaśka.

- Ostatnia kabina moja - oznajmiłam ściszonym głosem.

- Moja też - Kaśka weszła zanim zdążyłam zamknąć drzwi.

- No co Ty, nie umiem tak, nigdy nie... - wydukałam

- Ja też nie, ale będzie super - przerwała mi w pół zdania - wyobraź sobie, że jesteś tu sama, nie będę podglądać. 

Nie czekając na moją odpowiedź Kaśka oparła się o ścianę kabiny na przeciwko mnie i zamknęła oczy. Położyła dłonie na swoim biuście i powoli zaczęła go masować, ściskać, raz jedna pierś, raz drugą. Rozpinała powoli guziki swojej bluzki. Patrzyłam jak przyszczypuje, sterczące sutki, przez koronkę stanika. Jej dłonie sunęły powoli w dół a oddech przyspieszał. Szczerze mówiąc, jej podniecenie zaczęło mi się mocno udzielać, znajome uczucie w podbrzuszu zwiastowało, że robię się wilgotna. Patrząc na nią, zaczęłam naśladować jej ruchy. Podciągnęłam bluzkę, przez chwilę ściskałam cycki i drażniłam sterczące sutki. W tym czasie, ona powoli podciągała spódnicę, przez chwilę mocowała się próbując przeciągnąć ciasny materiał przez biodra. Zrobiłam to samo. Stałyśmy teraz obie w szerokim rozkroku. Teraz czułam, że nie tylko majtki ale i rajstopy są mokre. Zsunęłam je razem z majtkami i nie przestając patrzeć na Kaśkę zaczęłam masować łechtaczkę. Ona również zsunęła rajstopy, odciągnęła majtki na bok, wypchnęła do przodu biodra i jej dwa palce zniknęły głęboko w cipce. To ostatnie co widziałam bo zamknęłam oczy i wstrząsnęła mną gorąca fala, jęknęłam cicho próbując resztką świadomości powstrzymać się. Jak przez mgłę, chwilę później, usłyszałam jak dochodzi Kaśka. Gdy otworzyłam oczy Kaśka patrzyła na mnie z wypiekami na twarzy i szerokim uśmiechem. Ja stałam tak jeszcze chwilę, w bluzce zadartej do góry i rajstopami przy kolanach. Odwzajemniłam uśmiech. 

- Mówiłam, że będzie super - szepnęła

- Oj miałaś rację - wysapałam

- Ale następnym razem to ja patrzę - cicho zachichotała

- Wcale nie patrzyłam - skłamałam z miną niewiniątka

- Jasne, czułam jak się gapisz - powiedziała szeptem i puściła oko

Ogarnęłyśmy się i wyszłyśmy z łazienki, uważając by nikt nas nie widział. Wracałyśmy korytarzem z wypiekami na twarzach i chichotałyśmy jak nastolatki. Nie rozmawiałyśmy już o tym ale chyba obie wiemy, że być może jeszcze nie raz pójdziemy razem na przerwę. 

 




Podoba się opowiadanie? Podziel się z innymi!





Magda z biura

Komentarze

Tomek12/01/2022 Odpowiedz

Podniecające kociaki ;*Miło się czyta waląc konia...;)


Twój komentarz






Najczęsciej czytane we wszystkich kategoriach