Kategorie opowiadań


Strony


Forum erotyczne





Prawie prawiczek cz. 4

Chwilę leżeliśmy obok siebie, potem poszłam do łazienki, trochę się odświeżyć. Gdy wróciłam, Damian wręczył mi szklankę z winem. 

- Cudownie jęczysz - powiedział z uśmiechem.

- Tak? Nie zastanawiałam się nad tym, jak mi dobrze to jęczę - zaśmiałam się.

- Czyli było Ci dobrze? - zapytał niepewnie.

- A nie było widać? - zachichotałam.

- No tak tylko się upewniam - uśmiechnął się.

- A Tobie było dobrze? Jak Ci obciągałam - zapytałam, udając niepewność. 

- To było boskie - odpowiedział z zachwytem - ale chciałbym jeszcze spróbować... - dodał niepewnie. 

- Czego chciałbyś spróbować? - dopytywałam. 

- No kochać się z Tobą - w jego głosie było słychać zakłopotanie. 

- Hmm, kochać się? A może zerżnąć? - droczyłam się. 

- No... - próbował odpowiedzieć. 

Nie czekałam na odpowiedź. Wypiłam wino szybkimi łykami i podeszłam do niego powoli. Stał oparty tyłkiem, o blat stołu. Pocałowałam go i powoli zeszłam na dół, klękając przed nim. Wzięłam go delikatnie w usta, ssałam powoli i czułam, jak szybko zaczyna stawać. Damian oddychał ciężko i widziałam, jak zaciska palce na krawędzi stołu. Poruszałam głową powoli, zerkając na jego reakcję. 

- Tak dobrze? - przerwałam na chwilę. 

- O tak - wysapał. 

- A może wolisz tak? - wymruczałam, i wzięłam go w usta głęboko i gwałtownie. 

Poruszałam głową szybko, trzymając dłonie na jego biodrach. Nabijałam się ustami na jego kutasa, aż po samo gardło. 

-O tak, tak - wykrzyknął, wplatając palce w moje włosy. 

Myślałam, że przytrzymał mnie i skończy, ale nie. Trzymał delikatnie za włosy i poruszał biodrami. Po chwili, równie delikatnie, odsunął mnie. Spojrzałam na niego, oczy mu się świeciły, a kutas sterczał. 

- Masz gumki? - uśmiechnęłam się 

Przytaknął i rzucił się do swojej torby. Po chwili wyciągnął z niej paczkę prezerwatyw. 

- No to zakładaj - uśmiechnęłam się, kładąc na łóżku. 

Patrzyłam jak dłuższą chwilę stoi w nogach łóżka i nieporadnie stara się założyć gumkę. Wreszcie się udało i wgramolił się, kładąc obok. Nastąpiła chwila konsternacji. Trochę chciało mi się śmiać, bo po jego minie widać było, że nie wie za bardzo, jak ma się za mnie zabrać. Zachowałam powagę i kazałam położyć się na plecach. Pośliniłam palce i zwilżyłam cipkę. Nie było to konieczne, byłam mokra. Usiadłam na nim, a jego kutas bez oporu wślizgnął się we mnie. Poruszałam powoli biodrami, do przodu i do tyłu. Unosiłam się i opadałam, nabierając tempa. Damian ściskał moje cycki, mrucząc i sapiąc, a jego oddech przyspieszał wraz z moimi ruchami. Zwolniłam na chwilę, widząc, że zaraz może nastąpić finał. Oblizałam palce i zaczęłam bawić się łechtaczką. Damian patrzył na mnie, ściskał cycki, pociągał za sutki. Poruszył powoli biodrami, dając znać, że mogę przyspieszyć. Podskakiwałam rytmicznie, a Damian odpowiadał na moje ruchy. Wypełniał mnie idealnie i czułam zbliżający się finał. Moje palce tańczyły na łechtaczce coraz szybciej. Damian, chyba wyczuł, że jestem blisko, bo coraz mocniej i śmielej zaciskał dłonie na moich cyckach. Zalała mnie fala orgazmu, nie tak gwałtowna i silna, jak poprzednio, ale długa i jednostajna. Przylgnęłam do jego torsu, ciężko oddychając i cicho pojękując. Wiedziałam, że Damian nie skończył. 

- Jestem z Ciebie dumna - wymruczałam, leżąc na nim i patrząc mu w oczy. 

- Niby dlaczego? - zapytał że zdziwieniem. 

- Że wytrzymałeś - uśmiechnęłam się. 

- Starałem się i prawie, prawie było by po - zaśmiał się. 

- W nagrodę możesz mnie zerżnąć, jak chcesz - powiedziałam schodząc z niego. 

- A odwrócisz się? - zapytał bez namysłu. 

- Jaki Ty grzeczny jesteś - zachichotałam - jak pisaliśmy, to taki grzeczny nie byłeś. 

- No bo trochę mi głupio - zakłopotał się. 

- No nie ma powodu, żeby było Ci głupio, wiesz, co mnie kręci - puściłam do niego oko - Nie musimy się już chyba siebie krępować? 

- No to wypinaj dupsko - zabrzmiał całkiem poważnie. 

Bez wahania wypełniłam jego polecenie i wypięłam się na czworaka. Poczułam klapsa na pośladku. Był raczej delikatny i zadany dość niepewnie jakby na próbę. Wiedziałam, że go to podnieca. Wiele razy pisaliśmy o tym, co nas kręci. Wiele razy też, pisał, że chciałby ostrzej potraktować kobietę. A ja wiele razy pisałam mu, że podnieca mnie odrobina brutalności. 

- Mocniej - wyszeptałam. 

Uderzył bardziej zdecydowanie i wszedł we mnie mocno. Jęknęłam, nie do końca przygotowana na taki atak z jego strony. 

- O tak, jeszcze - powiedziałam głośniej. 

Uderzył znowu i pchnął jednocześnie. Teraz poczułam pieczenie na pośladki, aż krzyknęłam ale niezbyt głośno. To go zachęciło, bo poruszał rytmicznie biodrami, dobijał przy każdym pchnięciu, trzymając mnie mocno za biodra. Odwzajemniałam jego ruchy, nabijając się na kutasa. Pojękiwałam przy każdym pchnięciu, a moje cycki bujały się, w rytm uderzeń jego bioder, o moje pośladki. Nie trwało to długo. Czułam, że Damian zaraz skończy, gubił rytm i zwalniał tempo. Chwilę przed szczytem zatrzymał się prawie całkowicie i zaczął głośno stękać. Przytulił się do moich pleców, ściskając mocno cycki. Napierałam rytmicznie, nabijając się na jego kutasa, mocno i głęboko. Znieruchomiał w końcu całkiem, opadając na mnie całym ciężarem. Leżąc pod nim, poruszałam jeszcze przez chwilę tyłkiem. W końcu zsunął się ze mnie bezwładnie. 

- Dobrze Cię zerznąłem? - zapytał z uśmiechem

- Całkiem nieźle - zachichotałam - a teraz idę do łazienki, powoli muszę się zbierać. 

Pocałowałam go namiętnie i wstałam z łóżka. Gdy wróciłam on jeszcze leżał. 

- Idź teraz Ty,  naprawdę muszą już iść, zaraz kończę pracę - puściłam do niego oko. 

Gdy był w łazience, zaczęłam się ubierać. Poprawiłam pończochy, naciągnęłam na tyłek, wciąż wilgotne majtki i stanik na lekko obolałe cycki. Założyłam spódnicę i nalałam sobie resztkę wina. Usiadłam na krześle. Nogi mi się trzęsły i czułam przyjemne zmęczenie. Naprawdę było mi dobrze i nie żałowałam tego spotkania. Dopijałam wino, kiedy Damian wyszedł z łazienki. 

- Ty już ubrana - uśmiechnął się. 

- Już prawie - powiedziałam, sięgając po bluzkę. 

- Nie zakładaj jeszcze - powiedział z uśmiechem. 

- Nie? A dlaczego? - zapytałam z przekorą - coś byś jeszcze chciał? 

- Oj chciałbym - zaśmiał się. 

- A co? - też się zaśmiałam. 

- No wiesz przecież - w jego głosie wyczułam niepewność. 

- Powiedz wprost, to może to dostaniesz - droczyłam się. 

- Chciałbym... - zaczął. 

- Tak? - wiedziałam do czego zmierza. 

- Obciągnij - wykrztusił. 

- A bardziej stanowczo? - ciągnęłam go za język. 

- Uklęknij i obciągnij mi kutasa - wreszcie zabrzmiał pewnie. 

Wstałam powoli z krzesła i uklękłam przed nim. Podniecało mnie to, że nabiera pewności siebie i robi to, o czym tyle czasu pisaliśmy. Klęcząc przed nim, wzięłam w dłoń jego kutasa i zaczęłam powoli go pieścić. Zaskakująco szybko zaczął twardnieć, biorąc pod uwagę, że całkiem niedawno mnie przeleciał. Wzięłam go w usta i pomagając sobie ręką zaczęłam obciągać. Najpierw powoli, niezbyt głęboko. Damian patrzył na mnie i ruchami bioder odpowiadał na moje pieszczoty. Przyspieszyłam, jednocześnie biorąc kutasa głębiej w usta. Tak jak poprzednio, Damian wplótł palce w moje włosy, ale tym razem trzymał mnie za nie dość mocno. Rytmicznie przyciągał moją głowę, jednocześnie poruszając biodrami. 

- O tak, tak - sapał. 

Nie zwalniał tempa, a ja czułam, że za chwilę zacznę się krztusić. Wytrzymałam jeszcze chwilę i tym razem, to ja się gwałtownie cofnęłam. W tym momencie poczułam na ustach pierwszy strzał. Damian wydał z siebie głośny okrzyk, a ja wytrzepałam go do końca na cycki. 

- Jesteś boska, wspominałem już? - Damian był wyraźnie zadowolony. 

- Coś tam wspominałeś - zaśmiałam się, wycierając usta i biust ze spermy. 

Pomógł mi się ogarnąć, ubraliśmy się, poprawiłam makijaż, a Damian zamówił taxi. Na recepcji oddaliśmy klucz, i w oczekiwaniu na taxi, wyszliśmy na zewnątrz. Damian objął mnie i powiedział:

- Mam nadzieję, że nie było tak źle? 

- No co Ty, było fajnie - odpowiedziałam bez namysłu - a następnym razem będzie jeszcze lepiej. 

- Spotkasz się ze mną jeszcze - Damian nie krył radości. 

- Jasne - roześmiałam się - no i jesteśmy w kontakcie. 

Taksówka podjechała, pożegnaliśmy się, i wróciłam do domu. Męża jeszcze nie było. Rozebrałam się,  wrzuciłam mokrą bieliznę do pralki, i wzięłam gorącą kąpiel. Zdążyłam ubrać się w domowe ciuchy, zanim wrócił mąż. Oczywiście, nic nie zauważył. A z Damianem spotkałam się jeszcze kilka razy, ale o tym może opowiem innym razem. 

 




Podoba się opowiadanie? Podziel się z innymi!





Magda z biura

Komentarze

Jest ciekawy waszych dalszych igraszek Madziu

Na pewno pojawią się kolejne historie :)

Czekam niecierpliwie na kolejne historie !!!


Twój komentarz






Najczęsciej czytane we wszystkich kategoriach