Kategorie opowiadań


Strony


Forum erotyczne





Alicja w krainie dzikich plemion

Zwiedzanie Wysp Zielonego Przylądka zaplanowaliśmy z rozmachem. Przylot z Polski na wyspę Sal, na której mieliśmy zarezerwowany hotel bazowy blisko lotniska. Lokalnymi liniami lotniczymi mieliśmy dostawać się na poszczególne wyspy, z której każda kryła w sobie coś wyróżniającego. Na Fogo można było zobaczyć czynny wulkan, Santo Antao obfitowała w bogatą roślinność...

Nasza niezwykła przygoda rozpoczęła się gdy małym śmigłowym samolocikiem wylądowaliśmy na najbardziej wysuniętej na zachód wyspie Brava. W małym rybackim miasteczku Furna poznaliśmy naszego rodaka, pasjonata i samouka obcych języków.

- Nazywam się Maksymilian ale mówcie do mnie Max
- Co na tej wyspie jest godnego zobaczenia?
- W sumie to po trochu to co na innych ale poznałem jednego rybaka który obiecał zabrać mnie łodzią na malutką wysepkę gdzie żyją ludzie oderwani całkowicie od cywilizacji, bez prądu, w chatach ze słomy klejonych zwierzęcym łajnem. Można zobaczyć jak żyje prawdziwe dzikie plemię.
- Serio, kiedy tam chcesz popłynąć?
- Jutro albo po jutrze …
- Gdyby jutro to moglibyśmy zabrać się z tobą bo po jutrze mamy lot powrotny na Sal
- Jeśli bylibyście zdecydowani to zadzwonię do gościa i pogadam, mam mu dać 300$ to moglibyśmy podzielić koszty i wszyscy bylibyśmy zadowoleni.

[…]

- Wszystko załatwione, spotykamy się jutro 6:30 przy tym drewnianym pomoście gdzie te łodzie. Początkowo gdy powiedziałem że będą ze mną znajomi z Polski chłop nie był zadowolony, zaczął wymyślać trudności, większe koszty … ale gdy powiedziałem, że będzie nas tylko trójka a w tym piękna blondynka zaraz zmienił śpiewkę.
- Potwierdzam, moja żonka jest tutaj na każdym kroku obiektem dużego zainteresowania, nawet kobiety podchodzą i gładzą jej długie blond włosy.
- Taaa , ja jak zwykle „eksponat do oglądania” – żartobliwie podsumowała Ala.

[...]

Płynęliśmy ponad trzy godziny starą łodzią, która za to silnik miała konkretny. Na plaży gdy tylko dopływaliśmy pojawiły się kobiety z kolorowymi naszyjnikami z kwiatów, gołymi piersiami i skórzanymi opaskami na biodrach. Zaraz daliśmy im zakupione jako prezenty słodycze i zestawy kosmetyczne. Max tłumaczył, choć wyczuwałem że dużo improwizuje.
W wiosce faktycznie wszystko wyglądało jak na filmach Cejrowskiego, chociaż gdzieniegdzie wyłaniały się oznaki naszej cywilizacji.
Oglądaliśmy z zaciekawieniem wszystko a oni oglądali z zaciekawieniem nas, w szczególności Alicja tutaj budziła wyjątkowe zainteresowanie. Co chwile ktoś z tubylców gładził ją po rękach, włosach, twarzy. Dało się też zauważyć chwilowe obmacywanie innych części ciała na co moja ukochana w ogóle już przestała zważać. Raz podszedł z boku młody chłopak i gapił się na biust Ali. Przez luźno wykrojone boki sukienki można było dostrzec bok gołej piersi, gdyż w takim klimacie biustonosz jest zbyteczny. Gdy ona brała na ręce małą dziewczynkę młodzieniec bezpardonowo wsunął rękę obok pachy i uchwycił nagiego cycuszka. Wszyscy patrzeliśmy na to ze zdziwieniem ale i małym rozbawieniem.

Podszedł do nas starszy mężczyzna i zaczął coś mówić. Max coś dopytywał, dyskutował po czym przetłumaczył nam.
- Oni tu mają dzisiaj podniosłą ceremonię „przejścia”. Możemy to zobaczyć ale nie wolno nam robić żadnych zdjęć i nie możemy nikomu zdradzać szczegółów które zobaczymy. Nie można też w żaden sposób obrzędu przerywać gdyż to sprowadzi nieszczęście na całą wioskę.
Byliśmy podekscytowani i cieszyliśmy się z takiego bonusa. Przyrzekliśmy dochować tajemnicy i nie robienia zdjęć. Gdy pokazowo chowaliśmy smartfony do plecaka dopiero zorientowałem się, że nie ma tu zasięgu żadnej sieci telefonicznej.

Na miejsce ceremonii płynęliśmy słodkowodną rzeczką w łódce zrobionej z jednego kawałka drzewa. Gdy zbliżaliśmy się do celu słychać było bębny i jakieś śpiewy.

- A jak to są ludożercy... a tam już gotuje się woda w wielkim garnku… a my jesteśmy wsadem…
- Powiało grozą, ha ha ha – odpowiedział Max
- Dobrze wszystko przetłumaczyłeś, zrozumiałeś...
- Nie martwcie się, to będą niezapomniane wrażenia

[...]

Emocje faktycznie narastały, miejsce było tajemnicze, trochę bajkowe. Wydeptany placyk w kształcie koła, na środku oryginalne drzewo z wystającymi korzeniami i rozległymi konarami tworzące naturalny baldachim. Obok ścięty pień innego drzewa tworzył jakby stół na którym była duża drewniana misa pełna winogron. dwóch bębniarzy cały czas rytmicznie uderzało w bębny wydające różne dźwięki. Na krzesłach zrobionych z grubych gałęzi siedziało trzech starszych mężczyzn, pośrodku poobwieszany największą ilością paciorków chyba wódz plemienia.
Po przeciwnej stronie rady starszych siedziała na ziemi grupka młodych mężczyzn. W większości byli wychudzeni, niektórzy łysi inni z kręconymi czarnymi włosami. Gdy wstali widać było że są nadzy, penisy poprzywiązywane sznurkiem z ułożeniem do góry, na rękach i nogach oraz szyi mieli pozawieszane jakieś ozdoby z suszonej trawy.

Wodzem okazał się ten sam starszy mężczyzna, który w wiosce objaśniał zasady tajemne. Teraz wydawał polecenia swoim podwładnym. Max przysłuchiwał się i tłumaczył po swojemu. Pewnie sam rozumiał co któreś słowo.
- Ceremonię rozpoczyna wyrób napoju miłosnego, to zapewne zwykłe wino z tym że tutaj istotną rolę odgrywa fakt wyciskania soku poprzez deptanie dziewicze… albo dziewcze… w każdym bądź razie to wyjątkowa dziewica ma deptać i jednocześnie poić kandydatów na mężczyzn. 13 chłopców dzisiaj stanie się mężczyznami.
Podeszło do nas dwóch młodzieńców i chwytając Alicję za ręce pokazywali aby podeszła do misy

- Ale …. powiedz im że ja nie jestem dziewicą
- Przecież tego nikt nie sprawdzi, podeptaj im trochę te winogrona
- Tak, wiesz że obrządku nie można przerywać bo jeszcze klątwę sprowadzisz
- Wiecie cooo ...

Przy stołowym pieńku wystawały dwa korzenie przypominające dwa schodki po których Ala weszła do miski, wcześniej zdejmując sandałki. Nad jej głową z kolei rozciągał się konar sąsiedniego drzewa gdzie jedna jego odnoga przebiegała centralnie a druga zwisała bardziej w bok i niżej. Pokazano mojej żonce że może przytrzymywać się górnej gałęzi.
Bębny przybrały głośniejsze brzmienia a Alicja rozpoczęła deptanie winogron powoli obracając się wokół własnej osi.

Po kilku minutach słychać było chlupotanie pod nóżkami dziewicy. Wodzu wydał krótkie polecenie a młodzieńcy zaczęli po kolei podchodzić do tego soko-poju. Pierwszy chwycił delikatnie łydkę Ali i podniósł ją w ten sposób że końce stopy utrzymywał nad własnym otwartym gardłem. Krople soku kapały wprost do jego buzi, po czym oblizał paluszki, opuścił stopkę i stanął obok. Następny uczynił to samo z drugą stópką. Murzyni podchodzili kolejno powtarzając tą czynność z coraz większym zaangażowaniem. Spijanie soku i oblizywanie dokładne wszystkich paluszków z jednoczesnym gładzeniem łydek przebiegało coraz dłużej. Mężczyźni ustawieni już ciasno wokół drepczącej Alicji gładzili z każdej strony ją po udach coraz wyżej wsuwając ręce pod sukienkę. Ona początkowo odwracała się na tego kto bardziej ją zmacał lecz po chwili skupiła się na naprzemiennym, samoistnym podnoszeniu stopy do kolejno podchodzącego. Posłusznie przyjęła rolę pojącej tym napojem.
W pewnym momencie ktoś zsunął jej majtki do kolan, Ala próbowała z powrotem je podciągnąć lecz kilka obmacujących rąk już znalazło się pomiędzy majtkami a udami, to skutecznie uniemożliwiło jej wysiłki więc dreptała dalej i kontynuowała to swoiste pojenie.
Kolejni uraczeni sokiem czym prędzej dołączali do obmacywania. Gąszcz rąk przedzierał się dosięgając pupy pod sukienką.
Nagle ktoś stanął na korzennym stopniu i podciągnął Ali sukienkę przytrzymując z materiałem górnej części tak że cała obręcz biodrowa była teraz odsłonięta. Wszyscy widzieliśmy jej jędrne pośladki oraz naturalny kobiecy trójkącik. Oba te elementy były intensywnie pocierane przez zmieniające się dłonie. Ktoś dosięgnął nawet pępka, inna dłoń wsuwała się dociskając krocze od dołu. Teraz podobnie, odruchowo obnażona próbowała zsuwać materiał odzienia lecz po chwili bezskutecznych zmagań całkowicie ustąpiła. Kolejny poczęstowany soczkiem ze stopki był już ostatnim. Jeszcze przez chwilę Alicja dreptała obracając się wokół własnej osi, a może raczej gąszcz rąk obracał ją z jednoczesnym intensywnym obmacywaniem pupy, cipeczki, ud, łydek oraz brzucha.

Bębny ucichły a stłoczeni mężczyźni udali się przed oblicze starszyzny uważnie słuchając kolejnych poleceń. Ala ubrała majteczki i poprawiała sukienkę, zeszła z podwyższenia. Chciała dołączyć do nas lecz podeszło do niej dwóch tubylców i delikatnie zaczęli ściągać jej sukienkę przez głowę. Pokazali aby stanęła na trawce obok misy z sokiem i przytrzymywała się niższej odnogi gałęzi. Ponownie bębny rozpoczęły rytmiczne brzmienie a kandydaci przejścia zaczęli parami podchodzić. Pierwszych dwóch miało drewniane kubki do których nabierali soku. Jeden stanął z lewej, drugi z prawej strony obnażonej dziewicy. Jednocześnie polali sokiem jej piersi i zaczęli oblizywać suteczki po czym kolejna para podchodząc przejęła naczynia napełniając je ponownie aby po chwili powtórzyć czynność pierwszych. Ta część ceremonii spijania soku z piersi przebiegała bardziej sprawnie. Niektórzy tylko na dłuższą chwilę byli przyssani do ciągniętego ustami suteczka. Ala trzymając się rękami górnej odnogi drzewca chcąc, nie chcąc eksponowała też swoje wygolone paszki a niektórzy po oblizaniu porcji soku z cycuszka lizali też łapczywie pachę swojej strony. Po kilku zmianach można było już zauważyć wyraźne nabrzmienie brodawek. Były teraz bardziej odstające i większe a dużo ciemniejszy kolor całej otoczki sutka robił świetne wrażenie. Nawet niedowidzący wiedziałby gdzie przyłożyć usta.

Ponowne uciszenie bębnienia, jakby mała reorganizacja tubylcza po wydanych poleceniach starego człowieka. Dwóch adeptów podstawiło mojej małżonce krzesło zrobione z wygładzonych konarów drzewa. Po tych turach należał się odpoczynek więc usiadła ochoczo. Wodzu podszedł i nałożył jej naszyjnik z muszelek, zaczął układać jej ręce na drewnianych oparciach po czym zsunął majteczki i to samo zrobił z nogami. Ustawiał ją niczym modelkę do zdjęcia, dokonywał lekkich poprawek, noga jedna podgięta a kolano oparte na oparciu, druga noga wyżej zawieszona na drugim oparciu. Alicja poddawała się wszystkiemu posłusznie czasami tylko na mnie zerkając.

Wraz z rozpoczęciem bębniastej muzy młodzieńcy rozpoczęli tańce kolejno podchodząc blisko oblicza eksponowanej niewiasty. Nachylali się, obracali i podskakiwali niczym przed jakąś boginią. Ona wyglądała jak dziewczyna świerszczyka dokładnie ukazując w tej pozycji wszystkie swoje kobiece wdzięki. Smukłe dłonie oraz stopy z paluszkami które aż chce się dotykać. Piersi okrąglutkie z nabrzmiałymi od ssania suteczkami, łono naturalnie zarośnięte kręconymi włoskami, cipeczka z lekko pomarszczonymi wargami koloru i wyrazistości takiej samej jak suteczki. Sposób siedzenia pozwalał doskonale eksponować też okrągłe i wyraźne pośladki pięknie zarysowujące krągłości poniżej muszelki.
Podczas tych pokazów tancerze z kolejnym obrotem rozwiązywali sznureczki przytrzymujące ich siusiory, które wyraźnie się wydłużały kołysząc się z dołu do góry.

Gdy już ostatni murzynek zaprezentował swój taniec, stojący obok zaczęli podnosić Alicje w powietrze. Przytrzymywali ją trochę powyżej własnych obręczy biodrowych, ręce i nogi swobodnie rozciągnięte. Każdy podpierał inną część ciała, ci dalsi już tylko dotykali, gładzili dłonie, szyje, łydki i stopy. Oczywiście obmacywali intensywnie miętosząc również jak wcześniej ciągle zmieniającymi się dłoniami piersi i pupę. Cipeczka była obcierana a wargi naciągane na boki jakby chcieli zobaczyć dokładnie co kryje otwierający się różowy otworek.
https://imagehost.pl/image/6pxee (obrazek poglądowy)
Po dłuższej chwili takiego unoszenia i obmacywania Alicja ponownie wylądowała na drewnianym tronie przybierając początkową pozycję z nogami na oparciach.
Zmiana rytmu muzy spowodował ustawianie się towarzystwa gęsiego i powoli się przesuwając niczym wąż, który zbliżył się z prawego boku do Alicji. Prowadzący murzynek zaczął powoli się przesuwać muskając ją penisem najpierw po prawej dłoni, potem po łydce zahaczając na końcu o paluszki stopy, przesuwanie bokiem przed środkową częścią krocza powodowało obcieranie o wargi i łechtaczkę dalej paluszki drugiej stopy, łydka i dłoń lewa. Ten powoli pełzający ludzki wąż coraz ściślej przywierał kolejnymi segmentami do poszczególnych części ciałka mojej ukochanej. Ona na każdego z osobna patrzała uśmiechając się lekko z taką dozą zakłopotania i niepewności. Sama jednak trwała nieruchomo, czasami tylko poprawiając nogę a czasami poruszała paluszkami którejś stopki.

Zakończona zabawa pettingowa i kolejny pokaz tańców. Następna komenda skutkowała uciszeniem muzyki. Podeszło dwóch wybrańców, jeden chwycił tył tego tronu i razem z siedzącą dziewczyną nachylił na siebie, drugi położył Ali na brzuchu kiść świeżych winogron. Ukucnął, oderwał jedną kulkę, włożył do ust, wyjął i pocierając pomiędzy wargami sromowymi wepchnął ją powoli do pochwy. Ala pisnęła ale nie ruszała się. Znała już taką zabawę ze mną gdyż nie raz bawiliśmy się w ten sposób, że najpierw masturbowałem jej łechtaczkę owocem, wpychałem do środka a na końcu ona wypychała mi go wprost do ust.
Teraz jednak wyglądało to nieco inaczej gdyż chłopak tylko wpychał kolejne kulki i było tego więcej niż kilka. Gdy już cała pochwa była wypełniona owocami on złączył jej nogi w klasycznym siadzie a resztę winogron dał jej do zjedzenia pokazując co ma zrobić. Utrzymujący przechylone krzesło pozostawał w tej pozycji, pewnie aby kulki nie wypadały z pochwy.
Ponowne rozbrzmienie bębenków i ponownie pokazy tańców wokoło królowej winogronowej.

Po dłuższej chwili młodzieńcy znowu przybrali szereg gęsiego. Pierwszy podchodzący nabrał do drewnianego kubka soku z misy, ukucnął przy nogach Alicji, rozszerzył je delikatnie, polał wargi sokiem po czym zaczął zlizywać nektar, po kilku pociągnięciach wysunął język trzymając go pośrodku tego otworka. Ala domyśliła się o co chodzi i wypchnęła kulkę winogronową wprost na podstawiony język, on zjadł i stanął z boku. Kolejni wykonywali polania, zlizywanie oraz zjadanie wypadającej kuleczki. Niektórzy wykonywali pociągnięcia liżące całego krocza gdyż sok spływał po wargach aż między pośladki. Końcowi zawodnicy musieli nieco dłużej czekać na wypychany owoc gdyż najdalej zagnieżdżone tak łatwo nie dały się wypchać. Dziewiąty murzynek zapewne zniecierpliwiony długim rodzeniem wsunął do pochwy dwa palce, obracał, polewał sokiem ułatwiając wypłynięcie kuleczki. Kolejni widząc to ułatwienie czynili podobnie, natomiast ostatni posiłkując się pomocą kolegi wykonał pełne zalewanie sokiem. Pomocnik kucając rozszerzył wargi oburącz a ten wlewał z góry pełny kubek soku po czym ostatnia kulka sama wypłynęła. On przykładając usta wciągnął i zjadł owoc po czym przyssał się do zalanej cipeczki wsuwając dłonie pod pośladki Ali a następnie pił niczym z dużego naczynia przechylając powoli całość na siebie.

Wodzu zaklaskał, wykrzyknął jakąś krótką komendę a kandydaci na mężczyzn zaczęli teraz kolejno podchodzić centralnie od przodu do swojej bogini. Pierwszy stanął dotykając kolanami drewnianego krzesła i wziął dłoń Ali kładąc ją na sterczącym penisie. Ona posłusznie zaczynała powolną masturbację. Jego penis naprężył się tak że było widać wyraźnie wszystkie żyły. Nie odrywając kobiecej rączki zniżył się uginając nogi w kolanach, nakierował główkę członka w kierunku eksponowanej szparki. Przyłożył delikatnie główkę dotykając już krocza, Ala przygryzła wargi i puściła trzymanego kutasa, on zaczął wpychać go powoli, wsunął się dalej i po chwili był już cały w środku. Murzyn trzymał tak kilka sekund bez ruchu, jakby mierzył jej temperaturę tą swoją sondą po czym wyjął i stanął z boku.
Kolejni podchodząc wykonywali te same czynności, powoli i starannie. Wyglądało to bardziej na sprawdzanie głębokości lub ciepłoty pochwy a nie jak standardowe ruchanie. Trzynaście zagłębionych i umoczonych penisów spowodowało widoczne nawilżenie oraz naturalne rozwieranie się nabrzmiałych warg siedzącej wciąż modelki jak z playboya.
Gdy wszyscy umoczyli już swojego siusiora w tej mokrutkiej cipeczce, a byli wciąż stłoczeni wokoło, wodzu wydał krótką komendę.

Młodzieńcy zaczęli teraz ponownie obmacywać całe ciało Alicji, ponownie gąszcz rąk wygładzał, miętosił różne zakątki ciałka. Kilka dłoni bawiło się cipeczką poprzez naciąganie warg w różne strony, poszczególne palce zagłębiały się w otworku raz jednym, raz drugim. Gdy jeden palec wyskoczył, inny wskakiwał na jego miejsce, czasami dwa a nawet trzy różne palce jednocześnie penetrowały pochwę.
Po chwili takiego spontanicznego chaosu każdy z uczestników zajął dogodną sobie pozycję wykonując rytmiczne ruchy. Dwóch usiadło na ziemi i cały czas masowali wargi z łechtaczką. Przy lewej stopie chudzielec pocierał penisem jej paluszki i śródstopie od spodu. Prawą nogę uniesioną do góry gładziło wzdłużnie dwóch innych, trzeci cmokał największego paluszka stopy niczym smoczka. Symetrycznie dwóch było podobnie przyssanych do sutków a kolejnych dwóch gładząc przytrzymywało dziewczęce ręce podkładając swoje sterczące pały do jej dłoni. Jeden biczował penisem o wolną część uda lewej nogi. Przy głowie mojej żony stanął z lewej najwyższy a z prawej najniższy z nich. Karzełek cały czas przytrzymywał jej głowę, lizał ją po policzkach i wpychał język do ust, dryblas z kolei pocierał swoją długą pałką szyję, wolną część twarzy i gdy karzeł przekręcał jej głowę od siebie, ten wpychał kutasa do ust Ali. Początkowo dało się zauważyć odruchowe wzbraniania, niemrawe otwieranie ust. Po chwili jednak wszystko przebiegało dość harmonijnie. Alicja samodzielnie przekręcała głowę, otwierała usta, wysuwała własny język. Jej dłonie z kolei samodzielnie wykonywały płynne ruchy masturbując podstawione penisy.


Bębny zastopowały, głośna komenda z grona starszych po czym dwaj tubylczy kadeci podali ręce królowej na tronie. Ala wstała a oni pokazali aby uklękła na trawce co bez dyskusji zostało uczynione. Jej naga, okrąglutka pupcia sterczała teraz do góry i błyskała swą gładkością.
Ponownie rozbuchał się stukot plemiennej muzyki. Już prawie mężczyźni utworzyli tym razem stonogę poruszającą się na kolanach. Zatoczyli zygzaka podchodząc od tyłu do Ali. Pierwszy łapczywie zaczął miętosić i gryźć jej pośladki po czym je rozszerzył i lizał wzdłuż całej kreski. Następny od razu rozszerzał i lizał łapczywie sam otworek. Teraz po kolei, każdy segment stonogi wkręcał się językiem lub lizał za-machiście z dużą dozą zwierzęcej dzikości. Niektórzy pociągali jęzorem od początku warg do końca kreseczki dupeczki.

Gdy bębny ucichły wymęczona już Alicja opadła plackiem, leżąc płasko i nieruchomo na trawiastym dywanie.
Wodzu przywołał podwładnych, wydał kolejny rozkaz pokazując ręką jakby wyliczanie. Mężczyźni zaczęli ustawiać się wkoło z jednoczesnym samo-masturbowaniem. Dwóch podeszło do Ali i podnieśli ją z ziemi pokazując aby chwyciła się za szyję każdego. Oni z kolei uchwycili ją w ten sposób, że jeden trzymał od spodu pod prawym a drugi pod lewym kolanem.
Teraz zaczęli podchodzić do pierwszego masturbującego współplemieńca. Stanąwszy naprzeciwko ten podniósł ręce do góry zostawiając naprężonego też do góry kutasa. Ala patrząc co się dzieje zaczęła zagryzać wargi i kurczyła paluszki stopek. Utrzymujący ją przystąpili do powolnego nadziewania tej mokrutkiej i bardzo rozmiękczonej cipeczki na sterczącą pałę. Gdy opuścili ją na sam dół tego dyszla przytrzymali chwilę bez ruchu, następnie wykonali kilka wysunięć i opuszczeń po czym od razu gdy wajcha wyskoczyła przesunęli się do następnego w kole, zgodnie z ruchem wskazówek zegara. Po trzecim przejściu nastąpiła zmiana podtrzymujących. Za każdym razem trzymano się tego samego schematu tj. powolne nadziewanie na sterczącego, nie trzymanego kutasa, opuszczenie do końca, szybkie ale krótkie podnoszenie/opuszczenie/podnoszenie/opuszczenie/wyjęcie i przejście. Za każdym razem też podczas nadziewania Ala patrzyła się raz w dół a raz w oczy wyprostowanego i utrzymującego równowagę młodzieńca.
Kilka zmian noszących i kilka okrążeń tego zegara po dłuższej chwili objawiło się zmniejszeniem koła. Dało się zauważyć, że z cipeczki mojej żoneczki zaczyna na trawkę kapać biała emulsja. Widać kolejni adepci bez zewnętrznych sygnałów podniecenia oddawali swe nasienie będąc w chwilowym połączeniu z pochwą.
Gdy na placu boju pozostało już tylko czterech twardzieli, wódz dał znak ręką i krótkim okrzykiem aby to przerwać. Wymęczoną już do cna niewiastę posadzono na drewnianym tronie. Ponownie razem z tym krzesłem została nachylona. Twardziele zajęli kolejne pozycje, dwóch centralnie między rozłożonymi wcześniej na oparciach jej nogami, trzeci z lewej tuż przy lewym udzie, czwarty z prawej, tuż przy prawym udzie. Jeden z bocznych chwycił Ali dłonie pokazując aby sama dotykała łechtaczki i jednocześnie rozszerzała bardziej swoje wargi, które właściwie same już naturalnie otwierały lekko środek tego mokrutkiego od śluzu i spermy otworka.
Bębny przyspieszyły a wytrwali zaczęli coraz szybszą masturbację, po chwili lewy boczny wystrzelił zalewając po przekątnej cipeczkę, następny doszedł centralny prawy tryskając w sam środek dziurki, po nim prawy boczny zaczął głośniej stękać a jego gęsta sperma powoli zaczęła skapywać nakierowywana centralnie od góry. Alicja posłusznie i zgrabnie już rozszerzała własne wargi paluszkami łapiąc pomiędzy nie każdą spadającą kroplę spermy. Ostatni po chwili gdy zaczął strzelać seriami celując w środek wsunął swojego fiuta do połowy pochwy. Jego jaja pulsowały a on wył najgłośniej z wszystkich. Gdy wyjął wypompowaną własną szpryce, sperma zaczęła wypływać i rozlewać się wzdłuż kreseczki pupeczki.
Rozległy się brawa i okrzyki radości wszystkich współplemieńców. Alicja wstała z krzesła, zaczęła ściskać nogi, zrobiła kilka przykurczonych kroków po czym położyła się na trawce.

[…]

Podeszliśmy do niej, pogładziłem żonę po buzi i powiedziałem:
- Byłaś bardzo dzielna, masz jakieś urazy oprócz zmęczenia?
- Nie, czuję tylko kołatanie w głowie i rozkurcz krocza.
- To zaraz minie, wykąpiemy się w rzece i ….
W tym momencie podszedł do nas wodzu z wiadrem wody, pomyślałem że chce aby Alicja się obmyła. On zaczął coś mówić, Max trochę dopytywał po czym przetłumaczył do nas.

- Ostatnim elementem tego obrządku jest czyszczenie dziewicy
- ???
- On będzie mnie podmywał?
- Nie, w wiaderku mają specjalnie hodowane i całkowicie niegroźne żabki, których przysmakiem jest ludzka sperma.
- Oooo nie ... tylko nie to … - krzyknęła przerażona Ala

Na to poruszenie starzec zaczął ją uspokajać słowem „izzzy”, wyjął z wiadra jedną żabkę, która wyglądała najzwyklej i bardzo łagodnie. Dotknął palcem kroplę spermy błyszczącą na lewym udzie wystraszonej dziewczyny i przyłożył palec pod pyszczek żabki. Ta zaczęła strzelać delikatnie języczkiem a po chwili palec był prawie suchy. Teraz treser delikatnie posadził zwierzątko na lewym udzie Alicji a żabka szybkimi ruchami rozwijanego języka oczyściła miejsce rozlanej białej mazi.
- Haaaahaa – wydusiła moja dzielna żonka
- Widzisz, nic strasznego, w Tajlandii płaciliśmy za rybki czyszczące nasze stopy ze skórek – dodałem.

Starzec zaczął powoli wyjmować z wiadra kolejne żabki i układał je delikatnie na udach i brzuchu pacjentki. Ala nie ruszała się lecz patrzyła na to z lekkim przerażeniem.
W sumie siedem żabek strzelało teraz języczkami w cipkę mojej ukochanej. Wyglądało to jakby żabia rodzina piła z wspólnego źródełka. Po chwili gdy wargi wydawały się już oczyszczone, starzec delikatnie rozszerzył dziewczęce nogi, tym samym powodując wypływ kolejnych dawek tego pożywnego mleczka. Języczki instynktownie lądowały w miejscu smakołyku, niektóre strzały wydawały się wpychać i zagłębiać w środek cipeczki. Po dłuższej chwili tego niecodziennego widowiska stary wódz zaczął delikatnie i kolejno zdejmować nakarmione płazy i wrzucał je do wiadra. W jego dłoni pojawiła się nieco inna żabka, gdy nam ją pokazywał miała wyraźnie inny język. Był naturalnie zdeformowany albo ucięty ze zgrubiałymi zrostami. Ten okaz co chwilę wysuwał i chował ten kikut jęczy. Mężczyzna przyłożył gębę płaza tuż do warg swojej pacjentki. Żaba jak jakaś ryba zaczęła robić dzióbek i słychać było siorpanie. Alis zaczęła szybciej oddychać, starzec teraz rozpoczął pocierać głową tej pijawki pomiędzy wargami i nagle wepchnął zwierzątko do pochwy tak że wystawały tylko tylne łapki w powietrzu poruszane jakby płaz chciał wpłynąć głębiej. Ala zaczęła piszczeć a chłop palcem popchał swojego wychowanka, który całkowicie zniknął w środku pochwy. Wraz z coraz głośniejszymi piskami moja Aleczka zaczęła przebierać w powietrzu nogami. Starzec ponownie zaczął ją uspokajać co skutkowało chwilowym uciszeniem. Usiadła z ugiętymi nogami w kolanach, rozszerzyła uda i wszyscy patrzeliśmy na jej łono, które przez chwilę było nieruchome po czym wyraźnie się wybrzuszało co ponowiło piski, ściskanie i rozszerzanie ud. Ponownie chwila spokoju i ponownie scena jak z obcego z tym że ruchy wybrzuszające były w okolicy łona. Nagle żabka wyskoczyła na trawkę cała oblepiona białą mazią. Treser podniósł ją i wrzucił do wiadra z pozostałymi czyścicielkami, które zaczęły oblizywać swojego ziomka.

Pomyślałem że fajnie by było być na miejscu tej żabki, być całym w środku mojej ukochanej, która teraz jest tam wyjątkowo cieplutka, mięciutka i naturalnie nabalsamowana. Na odległość czułem tą wilgotność i śliskość. Teraz też zorientowałem się, że sam jestem cały mokry od potu. Dotknąłem własnego brzucha i poczułem śliskość spermy. Spojrzałem w górę i zobaczyłem sufit naszej domowej sypialni, obróciłem się na bok a tu moja wspaniała żonka śpi spokojnie lekko oddychając.




Podoba się opowiadanie? Podziel się z innymi!





J23

Komentarze


Brak komentarzy! Bądź pierwszy:

Twój komentarz






Najczęsciej czytane we wszystkich kategoriach