Kategorie opowiadań


Strony


Forum erotyczne





"Czlowiek", akt 2 "Cesarzowa" (1/3)

Druga część lipca w większości polegała na wypoczynku, bez podejmowania jakich wielkich działań, a jedynie obserwowaniu rozpościerania się sieci zależności w związku z dokonanymi. Im szerszy stawał się ten obraz, tym bliższa wydawała się wizja pierwszej dużej rakiety, która pozwoli w pełni rozświetlić niebo, stanowiąc zwiastun triumfu.
Już siedemnastego lipca do willi wprowadziła się Mia. Zaledwie skończyłem wypowiadać formułkę zapoznawczą, brzmiącą „Deirdre, poznaj proszę, Mię, najmłodszą córkę naszego drogiego Wiktora, a ty Mii, to moja najukochańsza na świecie Deirdrę”, między nimi dało się wyczuć jakąś babską nić porozumienia, która wieczorem stanowiła cały sznur przyjaźni, a już w ciągu kolejnych kilku dni Dei otoczyła dziwną, lekko zagubioną i wycofaną dziewczynę niemal matczyną miłością. Niemal, bo nie był to ten rodzaj miłości, jaką oferowała nam nasza „mama”. Wiktor, przy pewnej kolacji, przyznał, że cieszy się, że jego „kochany promyczek” może być tutaj z nami, przez co, ku zaskoczeniu wszystkich, Mia się zarumieniła.
Plusem posiadania jej przy sobie, poza ewentualną możliwością dalszego kontrolowania Negana i co raz mniej subtelnego przeciągania jej na swoją stronę, był fakt, że idealnie nadawała się do przechowywania naszego niebezpiecznego ładunku. Ba, powiedziałbym więcej, szybko polubiła się z nim na tej samej zasadzie, co Astrid z nami i czasem niepewnie pytała o rady co powinna robić w danej sytuacji, jak dziecko, które dostało od rodziców zwierzaka i teraz upewnia się, jak sprawić by był zadowolony i była dumna, że powierzono jej tak odpowiedzialne zadania.
Zresztą sama Astrid również powoli zaczynała popadać w dylematy. Czy iść ze mną rano do pracy i móc spędzić całkiem miłe chwile na tuleniu się z Lead, kiedy moje oko tego nie widziało, a potem może pozwolę jej na przejażdżkę na Aurorze (chociaż wyjechała dwudziestego, co odcięło jej wycieczki), móc bawić się w choćby aportowanie z Janą, karmić ją biszkoptami albo łaskotać szczęśliwą sukę. Z drugiej strony, zostając w domu przy Dei miała Hannah i szeroki wachlarz nowych sztuczek do nauczenia, a każda mogła zaowocować potencjalną nagrodą od państwa.
Druga z naszych suń prawdopodobnie nadal wierzyła, że w pewnym momencie obudzi się we mnie lub w mojej partnerce dobroć i któreś z nas naciśnie przycisk, który ją uwolni na powrót. Przez długi czas jej jedyny ubiór stanowiły paciorki na ręku i sporadycznie trampki na stopach. Po tym jak przebiliśmy jej język i pępek, a nawet zaczęliśmy rozważać tatuaż na boku i zachęcaliśmy Astrid do eksperymentowania na niej, dało się dostrzec, że zaczynała żałować podjętej decyzji i obawiać tego, co będzie dalej. Może i była Jokerem, ale póki co bez celu i raczej stanowiącym jakąś atrakcję, a nie niezbędnik.
Przez prawie półtora trwało wielkie poruszenie w wszystkich trzech strefach, ale oficjalnie nikt nic nie wiedział i nie tłumaczył gościom z tego, ale nawet bez zaglądania do rady trojga, choć po swojej bolesnej porażce Negan umilkł jak trup można było zmienić na radę dwojga, dało się domyślić co je wywołało.
„Znaleźli ją?! Le, błagam, powiedz, że ją znaleźli” brzmiały wiadomości wysyłane jak mantra przez Anite, a Lena właściwie nie była pewna co się stało i jak się stało, że własność jej siostrzyczki tak po prostu zaginęła, a odpowiedź nie leżała tyle pod ich nosem, co dość blisko rąk. Od czasu tamtego seksu sama Lena nie dawała mi żadnych sygnałów odnośnie tego, czy chce mnie zobaczyć, ale nie czułem w tej kwestii powodów do niepokojów, a jeśli już to małą irytującję złości, że Dei kiedy miałem ochotę ją pocałować, kładła mi palec na wargi i kręciła głową, mówiąc, że chce mieć pewność, że całkowicie wypłuczę tamtą z swoich ust.
- Tak więc lubrykant, prezerwatywa z dobrym nawilżeniem albo, od biedy, wazelina. - powiedziałem, siedząc na blacie – Miejcie tyle rozsądku, żeby nie używać śliny. Może i wygląda to fajnie, ale jedynie doprowadzi do podrażnień i zniechęci na zawsze. Skupcie się też na komforcie. Można zacząć od palca czy nawet czegoś cieńszego, aby się oswoić z samym uczuciem dyskomfortu. Kiedy będzie już znośne, można zwiększyć grubość. Nie inaczej w tych kwestiach jest z fistingiem. - uniosłem dłoń – Jak widzicie, jest dość duża. Pewnie niektórzy już teraz pomyśleli teraz „jakby on mi to włożył do środka, to chyba by coś mi w środku pękło” – rozległ się cichy śmiech – W Polsce mamy powiedzonko „się popieści, to się zmieści”. Aby jednak nie być gołosłownym i najlepiej zobrazować technikę, przedstawiam państwu moją asystentkę, Hannah. - ubrana w białą koszulkę polo, spódniczkę i pas biodrowy z opaskami unieruchamiającymi nadgarstki, przez co musiała trzymać ramiona wzdłuż ciała, sunia podeszła i stanęła obok, a ja drewnianym wskaźnikiem podwinąłem materiał spódniczki, ukazując brak bielizny – Jak widzimy, Hannah jest bardzo delikatnie zbudowana. Pomyśleć można, że pewnie miała kilka wizyt u chirurga w ramach waginoplastyki. - pokazałem gest by się odwróciła i stuknąłem w nerki, by się pochyliła, jeszcze lepiej prezentując wszystkim jej otworek – Ciasnota jak u dziewczynki, chciałoby się rzec, ale tego drugiego nie miałem i nie mam zamiaru tego sprawdzać. Moja dziewczyna wtedy sprawdzi jak ciasna jest dziurka w moim fiucie. - znów śmiech na sali – No, ale dobrze. Najważniejsze jest uzyskanie odpowiedniego kąta nachylenia miednicy, aby możliwie było jak najprościej…
Widownia obserwowała w zaciekawieniu ten pokaz pornografii na żywo. Film pewnie nazywałby się „niegrzeczna uczennica dostaje lekcje pokory od nauczyciela”. Siedząca na poduszce z szeroko rozchylonymi kolanami kobieta lekko drżała, gdy prezentowałem jakimi pieszczotami poprzedzić wsuwanie przygotowanych wcześniej palców i stopniowo wzbogacałem o kolejne, by wreszcie cała dłoń po nadgarstek zniknęła łagodnie w środku. Uniosłem drugą i pokazywałem, jakie gesty przeprowadzam w środku, słysząc tylko delikatne szepty.
Wykonałem jeszcze dwa gwałtowne rozłożenia palców i powrotne zaciśnięcia pięści, a także trzy obroty jakby wykręcać żarówkę lewą ręką przed zebranymi, po czym kolejny raz przypominając, by nie szarpać ręki jakby odpalało się kosiarkę spalinową, tylko czule, dotykając czy to językiem, czy wolnymi palcami piersi albo łechtaczki wyciągać dłoń. Że można też wspomóc się jakimiś zabawkami, co mogło zwiększyć doznania. Kiedy zamknąłem jej kolanka i zapytałem, czy są pytania, widownia zaczęli bić brawo.
- Tylko pamiętajcie. - powiedziałem, kiedy ucichli – Praktyka czyni mistrza. Dlatego obu stronom życzę możliwie dużo cierpliwości. Nie bójcie się mówić o bólu, ale też nie pozwólcie, by on zdominował wszystko i przekreślał wszystko. I nie myślcie, że za pierwszym razem wsadzicie całą pięść po łokieć i dostaniecie za to dwanaście pochwał. Czasem lepiej zadowolić się kciukiem lub dwoma palcami w pierwszym podejściu, a z czasem nawet długich miesiącach, za zgodą oczywiście, dążyć do czegoś dalej. Może jednak być też tak, że mniej znaczy więcej. - uśmiechnąłem się – Serdecznie dziękuje za uwagę, ja byłem Konrad i jak zwykle zapraszam na inne moje zajęcia.
Wychodzili z wolno z pokoju, gdzieniegdzie dało się usłyszeć „już się nie mogę doczekać, żebyśmy spróbowali tego w wannie, mamusiu” czy „to może jeszcze raz spróbujemy z tym strapem, co? Może właśnie przez to, że źle to robiliśmy tak Cie bolało…”. Pogładziłem goły pośladek Hannah, która obserwowała mnie z obawą, po czym otworzyłem lodówkę i wyjąłem sobie butelkę piwa. Pokazałem jej stoper, który wskazywał już ponad sto dziewiedziesiąt dwie godziny i dalej pracował, spokojnie. W ciągu ostatnich ośmiu już cztery razy gmerałem w jej macicy i zrobię to jeszcze raz dzisiaj.
- Ładnie to tak popijać w pracy? - rozległo się od strony drzwi
- Bezalkoholowe. - odparłem, pokazując butelkę – Mam obecnie kwadrans przerwy, więc albo jesteś za szybko, albo za późno. - odwróciłem się i spojrzałem na Anite
Wyglądała jakby w ciągu, nieco ponad tygodnia od pamiętnej kolacji, postarzała się o dobre dziesięć lat. Drogie ciuchy ustąpiły miejsca równie markowym dresom, włosy były w nieładzie, a na twarzy miała zasłaniające oczy duże czarne okulary. Jedynie była bardziej obwieszona, jak choinka na święta. Podeszła wolno, udając, że jej to nie rusza.
- Prawię Cię nie poznałam, Jaclyn. - powiedziała, podchodząc do stołu – Nowa fryzura? A może to coś więcej?
- Do kogo mówisz? - zapytałem, zaciekawiony – Do niej? Przecież to Hannah, suka mojej suni Astrid. Jeśli te, które dostarcza Lena pięć albo sześć razy podkreślą, jak uwielbiają tracąc czas, kiedy coś robisz, tak ona po prostu wykona dokładnie instrukcje, a nawet spróbuje dwa razy poprawić. - odstawiłem opróżnioną do połowy butelkę – Nadal nie powiedziałaś, czego chcesz.
- Oh, przechodziłam tylko… - mruknęła – W końcu nigdy tutaj nie byłam i… - rozglądała się po moim pokoju, drżąc jakby miała w sobie uruchomiony wibrator – Niedługo mamy mieć nowych gości w domu tymczasowym i pomyślałam, że może to ty ich przywitasz…
- To nie dla mnie. - odparłem, nadal na nią się gapiąc – Sama powiedziałaś, nie mam do tego odpowiednich zdolności, które posiadasz ty, a przez miesiąc mimo obietnicy, olewasz mnie jakbyś miała fetysz na szczaniu na facetów. - złożyłem ramiona na piersi – Sama mówiłaś, że tego nie da się nauczyć z dnia na dzień.
- Cóż, jak mówiłam, wiele o tobie słyszałam, ale właściwie nigdy nie widziałam Cię w akcji. Może więc pójdziemy wspólnie i jeśli będę obserwować, a jeśli będziesz robił coś niewłaściwie, najwyżej… Przerwiemy to. - znów popatrzała na mnie – Co ty na to?
- No nie wiem. - cmoknąłem – Co jeśli podrzucisz mi jakąś parkę dwóch facetów albo coś innego.. Totalnie nie jestem w tym dobry, chociaż tutaj też przychodzą parki gejów, ale raczej zajęcia są uniwersalne.
- Cóż, mogę zdradzić, że będzie to ciocia z bratankiem. - odparła – Niemniej, różnica wieku wynosi niewiele, osiem lat, więc… - nadal drżała – Przychodzę do Ciebie z gałązką oliwną, jak kazał tata.
- Cóż, prześpię się z tym. - odparłem, znów biorąc butelkę do ręki i popijając – Mam jednak kontrofertę. Wiem, że wyszło beznadziejnie z tą kolacją, trochę przesadziliśmy z Wiktorem, bo przyznam szczerze, piliśmy polską wódkę w samochodzie na rozluźnienie, tak się stresowaliśmy i widać, za dobrze weszła… Ogólnie nie lubię kolacji, kojarzą mi się z jakimś snobizmem, albo pseudoromantycznymi filmami, gdzie jedzą coś przy świecach, a potem idą do łóżka. Kto się kocha z pełnym brzuchem? Zrzygać się da, od tego jak wszystko lata. - cmoknąłem – Co powiesz na to, by wpaść do nas na śniadanie? Co prawda, Wiktor zwykle je z nami jedynie właśnie kolacje, ale nadal może być miło. Poznasz moją najdroższa Deirdre, Mia się ucieszy na widok starszej siostry, która tak rzadko widuje…
- To kolejna pułapka? - zapytała, nadal drżąc
- Oczywiście. - odparłem, opróżniając większa część – Dosypiemy do owsianki końską dawkę leków usypiających. Kiedy zadziałają, rozbierzemy Cię do naga, wsadzimy do przygotowanej dziury w ziemi. Założymy Ci specjalny metalowy kołnierz, dzięki czemu będzie wystawała sama głowa, która ogolimy i zrobimy z niej latrynę. Wiesz, srający pochyla się, stawia klocka, a ty wylizujesz resztki do czysta albo połykasz lecącą stróżkę sików. - zamyśliłem się na moment, drapiąc brodę – Sprzedam ten pomysł Neganowi do Głębi. - uśmiechnąłem się – Bądźmy dorośli, tak jak tego oczekujesz. Po prostu posiedzimy razem, zjemy coś, pośmiejemy się trochę i razem wyjdziemy do pracy. Nie dorabiaj sobie do tego ideologi.
- Więc również to przemyślę. - odparła, po czym znów spojrzała na Hannah – Jeśli robi absolutnie wszystko, to byłaby zdolna do tego co przed chwilą opisałeś?
- Wiesz, jak ciężko było wyjaśnić jak mają zespawać taki kołnierz, a twojemu tacie czemu kopiemy dziurę w jego pięknym trawniku? - odparłem, opróżniając resztkę z butelki – Daj znać, jak ta parka będzie na miejscu. - wyszła, jak większość jej rodziny, bez słowa pożegnania, ale do tego już przywykłem
Pojawili się dzień później. Anita spróbowała wykrzesać z siebie swój dawny wizerunek eleganckiej kobiety sukcesu, ale nadal miała na nosie duże ciemne okulary zasłaniające oczy. Lead smętnie spoglądał w stronę legowiska, bo nie przyprowadziłem dzisiaj ze sobą Astrid i jego rola ograniczała się do otworzenia drzwi, a potem ewentualnego przygotowania napojów dla gości. Teczka, gdzie zapisano wszelkie informacje leżała nie otwarta za moimi plecami.
Francuzi. Informacje o pokrewieństwie od razu wykreśliłem z głowy, była mi całkowicie zbędna. Ona, średni wzrost, wyraźnie pulchna, ale nie tak skrajnie jak Lena czy po prostu dobrze zbudowana jak moja królewna. Raczej typ, który podjada, ale w granicach rozsądku. Trochę wesołych grubasek, teraz miała urażoną minę. Za jej atut można było uznać duże piersi. On raczej z tych niższych, przeciętnych. Ani chudy, ani gruby. Czarne kędziory sterczały, a oczy za okularami skierowane były w dół. Jakby się wstydził, że tutaj siedzi. Ubrany prosto, niemal ubogo jak na ich standardy.
Mogłem zacząć od oczywistego dowcipu, że przecież mogą zacząć od rozebrania się do naga i uprawiania seksu na sześćdziesiąt dziewięć, a potem do zabawy dołączy prawdziwy facet i spenetruje ich oboje. Kiedy jednak odstawiłem kubek kawy, nadal w pokoju wisiało milczenie, jakby żadne z nas nie chciało zaczynać tej rozmowy. Bo jak zacząć? „Chce ją wyruchać” „chcesz ją wyruchać? Dlaczego nie chcesz się z nim ruchać?”.
- Ty tylko słuchasz, jak się odezwiesz, dam Ci z liścia, że spadniesz z krzesła. - powiedziałem wreszcie, wskazując palcem na nią - Kiedy pierwszy raz Ci się spodobała? - powiedziałem do chłopaka – Kiedy pierwszy raz po tym, jak ją zobaczyłeś, później złapałeś się za fiuta, mamrocząc jej imię i tworzyłeś w swojej głowie wizję tego co robicie? Co ważniejsze, co w niej robiliście?
Po moim pytaniu znów zaległa cisza. Kobieta nadal patrzała na mnie, ale gdzieś zniknęła duma, jakby moja groźba ugodziła ją. On, dalej był niepewny. Katem oka dostrzegłem, jak Anita zakłada nogę na nogę, zniecierpliwiona.
- W wakacje. - powiedział wreszcie cicho chłopak – W wakacje, sześć lat temu. Byliśmy w trójkę, ja, moi rodzice i ciocia nad morzem…. Chyba pierwszy raz w życiu się masturbowałem.
- Jeśli nie myślisz o niej w swojej głowie, jako cioci, nie mów tak o niej. - podpowiedziałem mu, zakładając ręce na piersi – Maa imię i jego używaj.
- Ja, moi rodzice i właśnie Monika. - poprawił się - Wstydziłem się zdjąć ubrania, iść popływać, ale nie Monika. Patrzałem z brzegu jak pluska się w wodzie... - mówił wolno, ale nabierał pędu jak startująca lokomotywa – W pewnym momencie chyba się zmęczyła. Zaczęła wychodzić z wody. Słońce rozświetlało jej podobną do karmelu skórę, podkreślaną przez biel bikini, a mokre włosy lepiły się do twarzy, ramion… Wieczorem, jak to pan powiedział, w moim wyobrażeniu Monika stawiająca kroki po piasku zaczynała się rozbierać. Wtedy robiłem pierwszy raz coś, co potem wiele razy ponawiałem przywołując na nowo... Zdejmowała ramiączka stanika, ukazując białe ślady, potem rozpinać go na plecach, uwalniając w połowie drogi swoje piersi. Potem zsuwała majtki, najpierw z bioder, ukazując te same ślady, potem ukazywała pagórek, aż wreszcie były na tyle nisko, by dało się dostrzec… - skrzywił się
- Cipkę. - dokończyłem za niego – Cudowny, różowy otworek otoczony białą powierzchnią, w którym marzymy o zanurzeniu wielu rzeczy. Języka, palców a zwłaszcza fiuta. Czyż nie?
- Nie. - odparł, nadal patrząc na nogi – Chodzi o całe jej ciało, wydające się pozbawione skazy. W moich wyobrażeniach, dotykam go, ale nie tak jak zwykle może bratanek ciotkę… - zawahał się – Dotykam jej tak, jakbym dotykał Monikę… - zważyłem, jak ściska nogi
- Dobra, starczy. - powiedziałem, po czym przesunąłem palec na nią – Słyszałaś. Co powiesz na to?
- Nie wiem. - odparła, patrząc na mnie – Jeśli pana zdaniem to wystarczający powód, żebyśmy…
- Żebyście co? - zapytałem, nadal z złożonymi ramionami – Naprawdę go słuchałaś czy tylko przyjechałaś tutaj, bo Cię zaprosił i miał nadzieje, że przeleci, o czym dowiedziałaś się na miejscu? - otworzyła usta, by mi odpowiedzieć, ale jej nie pozwoliłem mówiąc dalej - Możemy się tak bawić, w jakiś porno scenariusz. Antony wszedł do sypialni cioci, gdy ta zmieniała majtki, trzymając swojego maciupeńkiego fiuta w ręce. Kiedy zobaczyła go kątem oka w odbiciu, krzyknęła i nago podbiegła do drzwi, szarpiąc za ramię do środka „Powiem to twoim rodzicom, chyba, że pozwolisz mi najpierw sobie possać, a potem mnie wyruchasz w oba otwory, bym dostała natychmiastowego orgazmu, gdy będziesz mnie nazywał suką, będę miała wytrysk nawet, a na koniec jeszcze raz spuści się mi na twarz i uśmiechnę się szeroko, zadowolona z tego ile kleiku z Ciebie wybyło”. Tego się spodziewacie? - nadal miałem założone ręce ręce – Wtedy zapytam, czy chcecie pokój z widokiem na patio czy las? Wolisz pigułkę czy ma użyć gumki?
- Jest pan bezczelny. - powiedziała kobieta – Myślałam, że mamy do czynienia z profesjonalistą, który…
- Który co? - zapytałem – Ja mam go wyręczyć? Z chęcią, ale uprzedzam, bywam brutalny. Dobra, jeszcze raz. - powiedziałem, znów wskazując chłopaka – Co oznacza, że chcesz jej dotykać jak Moniki? Zobrazuj nam to, sprzedaj swoją wizję, bo to powiedziałem, jej nie odpowiada. - zauważyłem jak chłopak się zapowietrza
- Lubię fotografię. - powiedział wreszcie – Uwielbiam robić zdjęcia i pomyślałem…
- Obiektyw widzi każdego, ale nikt nie widzi tego za nim. - rozłożyłem ramiona i znów sięgnąłem po kawę, po czym znów spojrzałem na kobietę – Wróć do pokoju, potraktuj to jak luksusowy apartament w hotelu. Przyślę butelkę dobrego wina, wiaderko lodów i ser. Weź długą gorącą kąpiel, włącz sobie film, posłuchaj muzyki, poczytaj.. Co tam lubisz. Tego wieczoru jesteś tylko ty i wszystko co kochasz. - spojrzałem na młodego – Ty będziesz dzisiaj jedynie obiektywem. Nie mówisz, nie każesz pozować, nie mówisz „ciociu” czy cokolwiek. Jedyne ruchy to te jak oddychanie, mruganie, chodzenie za nią i naciskanie migawki, gdy Ci się będzie podobało co widzisz.
- I co to zmieni? - zapytała kobieta, nadal z uraza w głosie
- Dowiemy się jutro. - odparłem, wzruszając ramionami – Albo młody zobaczy zdjęcia grube fałdy, obwisłe cycki, niegoloną cipę, rozstępy i pryszcze na dupsku… - kobieta otworzyła usta jakby miała zaprotestować – Albo zobaczymy Monikę, której on tak bardzo pożąda. Wówczas bez słowa wstaniesz, wrócisz do pokoju i ożywisz ją dla niego, a przede wszystkim dla siebie. Jeśli to się uda, już rano będziesz za nią tęsknić. - wypiłem kawę – Pytanie, czy jesteś gotowa po prostu być sobą.
Oboje wstali i wyszli, jakoś do tego już przywykłem. Anita nadal siedziała w milczeniu, jakby zasnęła. Odwróciłem się i z powrotem usiadłem za stołem, przekładając trochę kartek i udając, że jestem zajęty.
- Interesujące metody. - powiedziała wreszcie, wstając za moimi plecami – Pytanie, na ile skuteczne?
- Jest łasa na pochlebstwa i czuje się oburzona, gdy ją się obraża. - odparłem, przeglądając papiery – Będzie wściekła, więc chętnie się odpręży w pokoju. On tego nie zmarnuje. Nie będzie zmysłowo, jedynie naturalnie. Wtedy albo będą się jutro kochać jak w jakimś filmie softporn, albo pójdzie znaleźć pocieszenie w jednej z więcej niż stu, chyba ponad dwustu dziewcząt w zielonej strefie. Jak to mówisz, wyjdzie wszystko albo nic.
- Subtelności Ci nie brakuje… - powiedziała, stając przed mną
- Z tym się nie kryje. - wzruszyłem ramionami – Tata uważa, że to cecha przechodząca z ojca na syna. Podejrzewam, że jakbym miał siostrę, byłaby najbardziej cukierkową romantyczką świata. - uniosłem wzrok – No, ale staruszek ledwo dawał radę ze mną, a matka wyrzekła się mnie zaraz po narodzinach. Co innego w waszej rodzinie. Wiktor wydaje się kochać każde dziecko równo.
- Wydaje się, dokładnie. - odparła, wzdychając ciężko – Tata zawsze był bawidamkiem, nic dziwnego, że ciągnie go do kogoś podobnego jak ty bardziej niż do własnej rodziny. - pokręciła głową – Rozmyślałam nad twoją propozycją na temat tego śniadania…
- Mhm… - przerzuciłem kolejne kilka kartek z planami kolejnych zajęć – Wpadniesz?
- Może lepiej zorganizować brunch? - powiedziała, spoglądając na mnie przez okulary – W weekend. Może ojciec jednak by się skusił, by do nas dołączyć…
- Cokolwiek to jest. - odparłem, przesuwając wzrok na Leada – Powiadom panie Rebaud, że może być lekki poślizg. Mam tutaj wpisanych Sybille i Gregora Ters, a oni uwielbia jak się im poświęca odpowiednio dużo uwagi, więc pewnie znów będzie to ponad godzina…
- Zapomniałam z kim rozmawiam. - mruknęła Anita – Brunch to coś w rodzaju późniejszego śniadania, jedzonego koło dziesiątej lub jedenastej. Są tam lżejsze i cięższe potrawy… - wyjaśniła, ale nadal nie ogarniałem o co chodzi, więc jedynie westchnęła i spojrzała również na moje dokumenty – Trzy homoseksualne siostry i bliźnięta?
- Na moje trzy lesbijki i parka, gdzie to on lubi być penetrowany. - odparłem, pokazując jej pierwszą z kartek – Najstarsza z sióstr wykazuje pewne skłonności do dominacji nad młodszymi, ale też pewne wyrzuty gdy z nich korzysta, zaś najmłodsza uwielbia grać niegrzeczną i dostawać za to kary. W tym trójkącie należy wykorzystać środkową z nich, jako odpowiedni sposób kierowania tej dwójki. - potem przełożyłem drugą kartkę – Sybila i Gregory zaś pokazują, jak mylna potrafi być biologia. Wystarczyłoby, że to ona urodziła by się z chromosomami XY, a on XX i ich relacja byłaby a znacznie wyższym poziomie, niż mogą sobie pozwolić. Kiedy jednak odwracają swoje role, ubierają ubrania drugiej strony mogą wyzwalać tego namiastkę.
- Interesujące. - odparła – Ale przekonam się o tym dopiero, jak zobaczę na własne oczy…
Kiedy nieco, dwa kwadranse później Lead posłusznie otworzył drzwi, do środka weszła kolejna para, niewiele starsza od mnie. Ciężko było właściwie powiedzieć które jest które, bo Gregory miał dośc długie włosy i łagodne rysy twarzy, że gdyby go odpowiednio umalować mógłby zostać uznany za kobietę. Sybila zaś wyglądała jak umalowana chłopczyca, ścięte na jeżyka włosy i pod obcisłymi ubraniami rysowała się niezbyt kobieca figura, chociaż z wyraźnym biustem. Anita znów obrała miejsce bezstronnego obserwatora, gdy gawędziliśmy chwilę. Nie byli tu po raz pierwszy, ale wiedziałem, że jest to dla nich zawsze trudne doświadczenie i zazwyczaj opuszczali mnie w ten sam sposób. Wsunęli się za wydzieloną przez parawany przestrzeń, a ja po chwili dołączyłem najpierw do kobiety.
- Nadal tego nie czuje. - odparła, zdejmując bluzkę i biustonosz, nie przejmując się niczym – W sensie, kiedy patrzę na nią, mam wrażenie, że ona się mnie boi i…
- Ona twierdzi tak samo. - odparłem, spokojnie – Że się jej boisz. Nadal widzisz w niej kogoś innego, niż jest, niż kim pragnie być. - cały czas skupiałem oczy na jej twarzy a nie ciele – Moja dziewczyna dała dla Ciebie dwa prezenty, które powinny wam to ułatwić. Naturalnie, możesz odmówić, ale wtedy nie pójdziecie naprzód, a w pewnym momencie możecie zacząć czuć, że się cofacie.
- Tak pan myśli? - westchnęła, ścierając makijaż – Kiedy pierwszy raz usiedliśmy tutaj z panem i zapytał pan, czy chwycimy się za ręce, nie miałam pewności co do tego, czyją dłoń złapie…
- Może to właśnie to? - odparłem – Popatrz na nią i pomyśl jako najseksowniejszej dziewczynie, jaką widziałeś. Całkowicie nie nadającej się pod twoje zamiary, niewinnej i słodkiej, której wszystkie te przywary odbierzesz jako dumny, silny facet. Ten, który pokazał tej cichej, skromnej lasce co znaczy być z takim typem. - wskazałem palcem koszyk obok tego z męskimi ubraniami – Zacznij od tego.
Pierwszą z rzeczy był strap-on. To nie była jedna z tych wyolbrzymionych, nienaturalnych wersji, a przeciwnie, bardzo prosty i wyglądający jak odlew w cielistym kolorze z łagodnym wiązaniem, które dałoby się ukryć pod bielizną, by uniknąć w psychice dyskomfortu, że nie jest on częścią ciała. Jak wyjaśniła Dei, nowoczesna technologia, pod wpływem ciepła ciała wysyła delikatne wibracje do cipki i czujesz się prawie jakbyś naprawdę kogoś posuwał. Sybila, a właściwe w tej chwili Sebastian oglądał go krytycznym wzrokiem, nim założył. Wsunął na niego bokserki, dżinsy, a na nagi biust wciągnął koszulkę i luźną bluzę, kryjącą resztę. Wyglądał na chłopca o bardzo łagodnych rysach twarzy, trochę jak Negan. Kiwnął głową, że jest gotowy, ale musiał czekać na znak.
Gregory zdążył już się rozebrać i jego szczupłe, gładkie ciało pomijając wyraźniejszy brak zarysu piersi i penisa między udami mogło naprawdę kojarzyć się z kobiecym. Gdyby zdecydował się na roczną terapię hormonalną, która minimalnie zmieniłaby ukształtowanie jego ciała, efekt byłby porażający. Posłał mi nieśmiały uśmiech, wkładając włosy za ucho.
- A jeśli znów nam nie wyjdzie? - zapytała, przywierając niepewną minę – To co pan robi jest naprawdę fajne, ale Sebastian wydaje się tego nie czuć i…
- A ty to czujesz? - zapytałem, też obserwując jej niebieskie oczy – Kiedy ubierasz te ciuchy, malujesz się tutaj, a potem przed nim stajesz, czujesz się Rose?
- Ja… - zaczęła, ale przełknęła ślinę – Chyba tak…
- Nie, chyba. - odparłem – Chyba to może niewidomy grzyba albo gówno. - założyłem ramiona na piersi – Kiedy pójdziemy tam i usiądziemy na kanapie, nie bój się być skrępowaną, ale nie dlatego, że myślisz o tym, co on myśli. Bądź niepewną, bo siedzi obok Ciebie mężczyzna, który wie, czego chce. Wsadzić Ci rękę w majtki i wodzić palcami po cipce, równocześnie wsuwając język do twoich ust. Rozebrać Cię i wykorzystać, jako swoją zdobycz. I uwierz, zrozumiesz to doskonale w chwili, gdy zrobi tylko jedną, małą rzecz, która wypełni twoje ciało dreszczem. A teraz, moja droga, wciągaj bieliznę i umaluj się tak jak uczyła Cię moja słodka Dei.
Koronkowa bielizna, mimo lekkiego wzdęcia wyglądała ładnie na jego ciele, a stanik z wszytymi poduszeczkami dawał namiastki biustu, którego tak brakowało. Do tego lekko luźna biała bluzeczka, rajstopy i spódniczka, które podkreślały atuty szczupłego ciała. Puder, czerwona szminka, sztuczne rzęsy uzupełniały widok ślicznotki, która nie ma dość śmiałości by umawiać się z facetami, ale w samotne wieczory wkłada rękę pod piżamę marząc.
Wróciłem do stołu i spojrzałem kątem oka na Anite, która nadal siedziała cicho, jak obserwujący wszystko gargulec. Wydawała się zaintrygowana. Lead również był przygotowany. Nacisnąłem mały dzwoneczek na biurku i zza zasłon wysunęła się już inna para ludzi, niż Ci, którzy weszli. Spojrzeli na siebie, w milczeniu, po czym przenieśli się na kanapę.
- Napiją się czegoś państwo? - zaproponował Lead, z uśmiechem
- Whisky z lodem. - rzucił sucho Sebastian, patrząc w bok
- Słodkie wino, jeśli można… - powiedziała cicho Rose, patrząc na swoje nogi
- Wiesz… - zaczął znów Sebastian, nadal na nią nie patrząc – Ostatnio znalazłem coś, co sprawiało, że natychmiast o tobie pomyślałem. O twoich słodkich oczkach, które zawsze spoglądają na mnie z niepewnością i… - brzmiało to jak dialogi uczniaków na amatorskiej scenie, ale nie wtrącałem się, moja rola została już wyczerpana – Chce Ci ją założyć. - powiedział wreszcie, odwracając do niej twarz i pokazując skórzany pasek nabijany kolcami – Chce, żebyś została moją małą, piszczącą suczką.
Twarz Rose odmalowało zdziwienie, ale jednocześnie dreszcz. Ostrożnie opuściła obojczyki, jakby celowo odsłaniając swoja łabędzią szyje, by mu na to pozwolić. Już bez większego strachu, stresu czy niepewności Sebastian uniósł obroże i zapiął ją na jej szyi, zaciskając. Potem położył dłoń na jej twarzy i pogładził, wsuwając swój kciuk do jej warg. Zamknęła oczy, pozwalając mu na to. Był to duży krok, powiedziałbym nawet, skok.
- Czuje się przy tobie dziwnie. - mówił dalej, gładząc jej twarz – Mam myśli, których nie potrafię powstrzymać, a co lepsze, nie mam na to nawet ochoty, wiesz? - w jego głosie przebrzmiewało co raz więcej pewności, lekkiego podniecenia – Zastanawiam się wtedy, co byś zrobiła, jakbym teraz Cię pocałował? Wepchnął Ci swój język do gardła i nie pozwalał uciec?
- Nie wiem… - jęknęła cicho – Może chcesz spróbować?
Przysunął się do niej i rzeczywiście ją pocałował. Długo, namiętnie. Pomyśleć, że ostatnio nie potrafił jej położyć ręki na udzie, a teraz wsuwał rękę pod jej bluzkę z taką ochotą. Lead postawił delikatnie naczynia na stole i wycofał się. Oni też się cofnęli, lekko zawstydzeni. Jednak już po chwili Rose odstawiła swój kieliszek.
- Nie powiedziałam, żebyś przestał… - powiedziała patrząc na niego, a on znów się rzucił na nią, wsuwając rękę między jej uda i przewracając na kanapę, w kolejnym szaleńczym pocałunku
- Dobra, dobra. - klasnąłem – Amory proszę zostawić do pokoju. - ale nie mieli zamiaru przerywać, zbytnio zajęci sobą nawzajem, by słuchać – I dlatego właśnie mówiłem, że będzie potrzeba im więcej czasu. - zwróciłem się do Anity, po czym zabrałem pusty kubek po kawie – Chcesz popatrzeć czy też idziesz?
- Sama nie wiem. - odparła, patrząc z brwiami uniesionymi ponad okularami – Gdzie tkwi sekret? - biała bluzka przeleciała w powietrzu
- W tym, co sami czują. - odparłem, wzruszając ramionami – Wyzbywają się zahamowań, które powinny istnieć naturalnie. Stają się na chwile obcymi, którzy spotkali się w tym pokoju, tak jak im powiedziałem. Dwójką ludzi, którzy się sobie jakoś podobają i postanowili dać się porwać chwilowej namiętności. - jeszcze rzuciłem okiem, jak Sebastian rozpina ustami zamek spódniczki Rose, po czym zsuwa ją po jej ciele – Byli jak kulka na sznurku, którą wprowadziło się w ruch wahadłowy, wcześniej jednak ustawiając ją w próżni, by nie miała żadnych oporów powietrza i cały czas mogła mieć odpowiednią prędkość. Lead, daj znać jak skończą, proszę. Idę na przerwę.
Kiedy dochodziłem do drzwi, Anita dołączyła do mnie, odwracając się jeszcze raz na tą parkę. Przez moment, kiedy okulary odsunęły się lekko od twarzy zobaczyłem jej przekrwawione oczy i tęskne spojrzenie. Węszyła delikatnie obok wnyków, mających się zacisnąć i ją pochwycić. Jednak był na to jeszcze czas. Jeszcze moment. Kiedy już zacisną się, wokół jej nóg i poderwą ją w powietrze, to ja będę tym, który ją z nich wyciągnie i oprawi.
Również udałem, że jeszcze przez moment interesuje się tym, jak leżąca na brzuchu Rose jest penetrowana właśnie od tyłu przez rozerwane na pośladkach rajstopy i zaledwie przesunięte z uda majtki, przez swojego kochanka, który dociska ją z całej siły do kanapy. Twarz obojga wypełniało jedynie niepodrabiany i naturalny obraz rozkoszy, którego widoku można było się wstydzić widząc go w lustrze. Dla nich jednak liczyło się w tej chwili to, że mają siebie na kolejną godzinę, do ostatniego tchu.
Monika i Antony wrócili następnego dnia. Na wstępie żadne nie powiedziało słowa na temat tego, czy „odrobili” pracę domową, ale chłopak niepewnie położył przed mną kartę pamięci. Spojrzałem na nią, potem na niego i wreszcie na nią, patrzącą gdzieś daleko w bok, z tym samym oburzeniem, gdy mówiłem o wszelkich skazach, jakie może posiadać jej ciało i obiektyw jedynie może je ukazać.
- Cóż, ja mogę je obejrzeć, a potem poszukać w szufladzie prezerwatywy i mam chwilę na szybki numerek. - powiedziałem, kładąc palce na nośniku pamięci – Co więcej, mogę nawet ustawić coś na wieczór i wtedy możemy sobie zorganizować całą sesję, łącznie z trójkątem z moją dziewczyną. Mam nadzieje, że nie masz nic przeciwko byciu zapinaną w obie dziury naraz?
- Nadal jest pan bezczelny. - odparła, patrząc na mnie – Złożę skargę.
- Gdyby każda kobieta, która została przez kogoś zaproszona i przychodziła tutaj po frazie „złożę skargę” dawała Leadowi cukierka, może urosłyby mu cycki i biodra, by wyglądał jak baba. - odparłem, po czym wsunąłem kartę do tabletu, po czym obróciłem go do nich – Na szczęście kończy się na „złoże skargę”, a później dzieje się jakaś dziwna erotyczna magia i pojawiają się tutaj trzymając partnera bądź partnerkę jak zakochana nastolatka. Są tacy, co szukają urozmaicenia. „A próbowaliście już przebieranek?” „Jest pan bezczelny, zaraz złożę skargę”, by za chwilę pytać „w którym sklepie dostanę mundurek uczennicy w rozmiarze 46? A jednoczęściowy strój kąpielowy? A erotyczną bieliznę?” Już bym wolał, jakby Leadowi się psuły zęby i dostawał cukrzycy. - włączyłem ekran i rozłożyłem stópkę, odwracając się do okna
Przez pierwsze kilka minut za moimi plecami była cisza. Później rozległo się ciche zadziwione „oh…”. Potem, powolne „to ja?”, „nie pamiętam tego” i więcej „oh”. Spojrzałem na zegarek i się odwróciłem, oboje siedzieli. Ona patrzała przed siebie, lekko zagubiona, on patrzał w bok. Wyjąłem karteczkę i zapisałem na niej coś odręcznie.
- Mają dość szeroki wybór, jednak polecam się konsultować z samym artystą. - odparłem, przesuwając ją po stole w jej stronę – Kiedy tym razem Monika wróci do swojego pokoju, niech już nie udaje, że jest tam sama, ale śmiało spogląda w szklane oko. A kiedy uzna, że jest gotowa, zamknie oczy, a nawet je przewiąże opaską i zda się na instynkty pozostałych zmysłów. Bo jak widać, kiedy jej oczy nie patrzały, dokonały się cuda cudzych. Może więc kiedy je na chwile wyłączy, pozwalając działać innym, to tamte też się zsynchronizują z tymi uczuciami. Wtedy tytuł zamiast „Ciotka srogo obciąga młodemu chłopcu” będzie brzmiał „Barokowa gracja kusi młodego artystę”. No, ale to moje zdanie.
Zabrała karteczkę i wyszła, a na jej twarzy rysował się tym razem nawet cień uśmiechu, podczas gdy chłopak na mnie popatrzał otwierając usta. Odpowiedziałem mu szerokim uśmiechem, machając dłonią.
- Jeśli chcesz jeszcze jakąś radę młody… - odparłem – Pokaż jej to, co Ci się podoba i twoim zdaniem podkreśli to, co pokazałeś dzisiaj. Zachęcaj ją do przymierzania różnych rodzajów bielizn, sukienek… Masz dziesięć palców, język miłości w mózgu i drugi w gębie. Kup wibrujące zabawki, którymi ją rozbudzisz. Nie spiesz się z fiutem. Daj jej coś więcej niż kilka kropelek spermy w cipce. Może i to najprzyjemniejsze dla nas, ale niech stanie się finałem dla tego wieczoru. - chłopak pospiesznie kiwał głową na każde moje zdanie – Uczyń Monikę taką, jaką najbardziej pragniesz, a nie taką, jaką jest.
- Merci. - uścisnął mi rękę – Przyjdę panu zdać relację i…
- Nie. - pokręciłem głową – To, zostaw w sobie. Pamiętaj, ta noc może być jedyną w twoim życiu, ale też może upłynąć trochę czasu i ona naprawdę do tego zatęskni. Może Cię ogarnąć niepewność, czy będzie tak samo jak tym razem. Przywołasz wtedy te wspomnienia i sprawisz, by były jeszcze piękniejszymi doznaniami dla tej, która masz w głowie.
Kiedy chłopak wyszedł, znów odwróciłem się do okna. Lead podszedł i stanął obok, również przez nie wyglądając zaciekawiony, jakby szukał tego, co ja. Odwróciłem na niego lekko wzrok i uśmiechnąłem się.
- Astrid prosiła o zgodę, żebyś mógł do niej przyjść na noc. - powiedziałem wreszcie do niego, a on uśmiechnął się szeroko na swojej dziewczęcej, pokrytej kolczykami i tatuażami buzi – Zgodziliśmy się z Dei pod warunkiem, że jeśli zbierze się wam zbytnio na amory, to macie używać Hannah jako dmuchanej lalki. Jeśli więc przyłapie Ciebie albo Astrid, jak wzajemnie się obmacujecie ponad pocałunki i tym, że trzymasz ją za cycki, albo każesz jej coś sobie robić, to gwarantuje, że sam sprawdzę jak głęboko wejdzie moja noga w twoją dupę bez nawilżenia. - chłopak wzdrygnął się – Mam nadzieje, że będziecie grzeczni. - pospiesznie pokiwał głową – A ja nadal nie wiem, co to jest brunch…




Podoba się opowiadanie? Podziel się z innymi!





Michalina Korcz

Po zakończeniu tego cyklu (obecnie kończę trzeci akt historii i wkrótce zabieram się za finałowy + epilog) prawdopodobnie jednak postawie na raczej mniej wymyślne one-shoty, bardziej w klimacie strony.
Rozmyślam też, by nie spróbować napisać micro spin-off opowiadań swojego idola, acz nie uprzedzajmy faktów.
Jak zawsze dziękuje za wszelkie komentarze i miłe słowa, bo długo się zbierałam do pisania tego tekstu i jestem niezmiernie szczęśliwa, że przyjmuje się on tak dobrze. 


Komentarze


Brak komentarzy! Bądź pierwszy:

Twój komentarz






Najczęsciej czytane we wszystkich kategoriach