Kategorie opowiadań


Strony


Forum erotyczne





Marzena - akt drugi

Stałem pod prysznicem z ręką oparta o ścianę przed sobą. Ciepła woda lała się z deszczownicy. W głowie tylko jedna myśl. Posiadłem prawdziwa dojrzała kobietę. Kobietę która mogła by być moja matką. Wsadziłem zajebistej lasce cała rękę w cipę bo mnie o to błagała. I ta sama kobieta delektowała się moją spermą. Słowo satysfakcja to słabe określenie dla mojego stanu. A to dopiero początek pomyślałem.

W tym samym momencie gdy delektowałem się chwilą, pod prysznic dołączyła do mnie Marzenka. Jej prysznic był ogromny, spokojnie zmieściły by się tu trzy a może i nawet cztery osoby kto wie. Pocałowała mnie w szyję i wyszeptała do ucha

- Byłeś niesamowity. Pierwszy raz ktoś mnie tak mocno wziął.

- dziękuję suczko. Twoje słowa wiele dla mnie znaczą, a teraz namydlaj mnie i spłucz dokładnie a ja zrobię to samo Tobie.

I tak zaczęliśmy się namydlać w ciszy słysząc tylko szum prysznica i naszych oddechów. Każda część  naszego ciała została pokryta cienka warstwa piany, bąbelki z mydła delikatnie wmasowywały się w skórę. Na końcu stanęliśmy pod deszczownica a woda obmyła nas, pozostawiając czystych.

- sprawdź proszę czy mój penis jest dobrze umyty.

-wiesz, że tylko tu mogę być dla Ciebie uległa. Jak wyjdziemy z łazienki tak łatwo nie będę spełniać Twoich zachcianek niewolniku.

W tym momencie nakierowałem jej głowę naciskając na ramiona do poziomu mojego penisa. Wzięła go do buzi, Ssała go wyśmienicie, część wody z deszczownicy spływała po jej głowie. Wyglądało to fantastycznie. Jej skóra była dojrzała, lekko piegowata przy ramionach. Nie chciałem aby doprowadziła mnie do orgazmu więc podniosłem ją, pocałowałem namiętnie i głęboko. Odwzajemniła pocałunek jednocześnie masując mi kutasa ręka. Odwróciłem ja tyłem do siebie i wyprosiłem dając klapsa.

Marzenka wyskoczyła z gracją, przeskakując z nogi na nogę.

W lustrze mogła oglądać ślad po mojej dłoni. Kolejne trofeum pomyślałem.

Po prysznicu wróciliśmy do salonu. Ja już tylko w szlafroku jej siostry, na szczęście był czarny i polarowy więc nie wyglądało to źle. Tym razem, oznajmiłem

- Pani Marzeno, teraz ja podam drinki.

- bardzo proszę, ogierze.

- a wiesz, że żaden drink nie zastąpi smaku Twoich soków.

- wydaje mi się, że o pijesz się ich całkiem sporo w najbliższych godzinach.

Marzena mimo wszystko wkroczyła do kuchni razem ze mną. Miała rozwiązany szlafrok a jej  cudowne piersi idealnie komponowały się materiałem szlafroka.

Krojąc cytrynę, wziąłem plater i przyłożyłem go do jej piersi. Rozmasowałem dokładnie po czym odkładając nóż przyłożyłem usta do jej sterczących już brodawek.

Ssałem je delikatnie, podgrzewałem oddechem, kręciłem młynka językiem na około nich. Zasysałem i puszczałem. Moja kochanka odchylała się do tłu, co musiało poskutkować tym, że obróciłem ja dupcią do blatu. Nieustannie bawiąc się jej piersiami. Moje dłonie jak i jej biust pachniały cytryna. Ukląkłem prze nią i pocałowałem jej cipkę, jej dłonie oparły się o moją głowę. Przywarłem do niej mocno wkręcając język do jej już ciepłego i wilgotnego środka. Moje dłonie oparłem o jej biodra dociskając ją do blatu.

Bawiłem się nią, delikatnie dmuchając w odkryty guziczek. Po udach spływała jej lepka i słodka wydzielina.

- weź mnie, chce poczuć Cię w sobie.

Podniosłem się, wziąłem Marzenkę na ręce i zaniosłem do sypialni, zostawiając na podłodze co jakiś czas krople jej soków.

Sypialnia była elegancka, łóżko było duże, drewniane z metalowymi okuciami. Na moje oko idealne do wiązanych zabaw. Na komodzie stały zapachowe świece, dwie  z nich się właśnie paliły. Dało się wyczuć delikatne drzewo sandałowe. Świeczki dawały też całkiem sporo światła. Ułożyłem moja kochankę na łóżku, wkładając pod plecy poduszkę, jej oczy były zamknięte, nie patrzyła na mnie, była gdzieś daleko.

- wejdź we mnie, wsadź we mnie kutasa.

- chwilka suczko, skocze po gumki.

- nie trzeba, mam implant pod skora. Jeśli chcesz zalej mnie w środku - aaaaa -

Gdy kończyła swoją wypowiedź, ja już byłem w niej. Zarzuciłem sobie jej nogi na moje ramiona, do suwając się do niej jednocześnie. Bardzo powoli wychodziłem z niej prawie do końca aby po chwili wejść w nią powoli ale stanowczo napierając przy końcu. Jej dłonie gniotły miękka pościel. Głowa była odwrócona na bok. Jej ciało idealnie dopasowało się do moich ruchów.

- nikt nigdy nie zaserwował mi takich wrażeń, czuję jak moja cipka się zaciska na tobie.

Miała rację, jej cipka mocno pulsowała. To nie był jednak koniec atrakcji. Poprawiłem się aby być stabilniej, chwyciłem ją mocniej i wyczekiwałem momentu.

Tak, teraz będzie idealnie pomyślałem

Wyszedłem z niej prawie całkowicie, po czym wszedłem z nią z taką siła, że cała przesunęła się o kilka centymetrów do góry,

- ooooo taaaak! - wyjąkała. Posuwałem ja tak przez chwilę, podziwiając jej błyszczące od potu cycki.

Obróciłem ją szybkim ruchem na brzuszek, mym oczom okazał się jej tyłeczek. Był fantastyczny. Jędrny, ponętny a co najważniejsze teraz cały mój. Pocałowałem go  namiętnie, naplułem na niego po czym dałem soczystego klapsa.

Marzenka wydała tylko z siebie cichy jęk,

Ugniatałem jej pośladki, rozchyliłem jej uda aby zobaczyć jej oczko, było cudownie apetyczne. Delikatnie zaciskało się i rozluźniało tak jakby zapraszało mnie do środka. Wiedziałem, że ten moment nadejdzie ale teraz muszę zająć się cipka mojej kochanki. Ruchałem ją namiętnie i mocno, napierając tak mocno na nią że dało się wyczuć koniec jej  cipki, za każdym razem jak dotykałem jej końca ona głośniej jęczała,

- kurwa, czuję Cię w brzuchu, przebiłeś mnie!

Wyjęczała, docisnąłem jej głowę do kołdry tak aby ją lekko poddusić. Pchałem z całej siły, Marzenka zaczęła mi się wyrywać, wiercić. Byłem zbyt silny aby mogła mi się postawić.

Czułem, że zaraz dojdzie tak samo jak ja. Napierałem teraz na nią tak mocno jak tylko mogłem.

Doszliśmy razem, gdy strzelałem w środku ona próbowała się przekręcić, co potęgowało doznania. Nasze płyny mieszały się w jej cipce. Wyszedłem z niej, patrząc jak z jej jaskini rozkoszy wypływa mieszanina mojej spermy i jej soków. Położyłem się obok niej, wkładając moje ramię pod jej głowę. Obróciła głowę w moja stronę i tak leżeliśmy chwile. Zanurzyła palce w swojej cipce, bawiła się chwilę zawartością która przed chwilą zmajstrowaliśmy. Wiedziałem, co chciała zrobić.

- muszę posmakować tego co razem udało nam się przyrządzić.

Wsadziła sobie oblepione palce do buzi, oblizując dokładnie palce.

- mmmmm pyszności. Nigdy nie było mi dane smakować takich pyszności.

Mówiąc to sięgnęła kolejny raz, nabierając kolejna tym razem większą porcję wydzieliny  po czym staranie wszystko wylizała.

Leżeliśmy tak jeszcze chwilę, ręka która miałem pod jej głowa, bawiłem się jej włosami w okolicy ucha.

Przekręciła się w moja stronę tak, że poczułem lepka maź na swoich udach.

- muszę iść się wysikać. Zaraz wracam. Dając mi buziaka w usta,

Dało się wyczuć zapach i lekko słodkawy  posmak tego co wydarzyło się przed chwila. Wstając, wypięła się w moja stronę, pokazując jak z jej cipki wypływają kolejne partie płynu. Spojrzała na mnie, wysyłając buziaka i ostatni raz wsadzając sobie palca do cipki tak aby nic się nie zmarnowało.



Zniknęła za drzwiami, ja leżałem z kutasem lekko opadniętym, wypompowany. Poprawiłem sobie poduszkę i czekałem na dalszy ciąg wydarzeń.

Dźwięk spuszczanej wody sygnalizował że moja kochanka zaraz do mnie wróci.

Byłem zmęczony, ale jednocześnie gotowy na następną porcję wrażeń.

Marzenka stanęła przede mną. W całej swojej okazałości, jej włosy byly potargane, piersi sterczące. Skóra była napięta. Brzuszek płaski.

-muszę chwilę odsapnąć, myślałam, że mogę dużo. Ale to co mi zrobiłeś pozbawiło mnie na chwilę energii.

Opadła koło mnie kładąc głowę na moim brzuchu, w taki sposób, że jedna ręka mogłem pieścić jej uda.

- masz może oliwkę? - zapytałem

- oliwkę? Tak w szufladzie obok.

Przekręciła się delikatnie na bok, będąc teraz twarzą skierowaną do mojego brzucha sięgnęła do szuflady. Wyjęła z niej mała buteleczkę podając spojrzała z zaciekawieniem w moje oczy.

- połóż się wygodnie na plecach, należy Ci się chwila odpoczynku a i mi się przyda złapać oddech, wyssała ze mnie cała spermę. Muszę nazbierać nowej abyś mogła się nią delektować,

- tak, tak. Pamiętaj co mi obiecałeś, jest, jeszcze wiele miejsc na moim ciele w które musze ja wmasować.

Marzenka ułożyła się wygodnie, z lekko rozłożonymi nogami.

Mój kutas już budził się do życia, to chyba soki mojej partnerki dawały mu takiej werwy, nie jedna moja partnerka już by stękała, że coś ją boli że już nie może. Ale nie Marzenka, Marzenka była spragniona seksu. Chciała więcej, a ja chciałem jej to dać.

Wylałem kilka kropel na jej sutki, oliwka ściekała delikatnie po jej piersiach uciekając w okolice plecków i pępka. Jej piersi były nabrzmiałe, wydawało mi się, że są większe niż na początku. Podniecało mnie to bardzo. Ugniatałem je, mocno i stanowczo. Pokryłem je w całości oliwka,

Położyłem się na niej, jej piersi dotykały teraz mojej klatki, gryzłem jej ramiona. Była gorąca. Oblizałem jej ucho, czułem jak dotyka moich pośladków, dociska mnie do siebie, mój penis napierał na nią. Czułem jej włoski nad cipka. Przyjemnie mnie to łaskotało. Całowałem ja namiętnie.

- nie przestawaj, nikt mną się tak nigdy nie zajmował - wyjęczała.

Podniosłem się lekko aby móc zejść pocałunkami niżej, wróciłem do jej piersi. Były hipnotyzujące, oliwka potęgowała doznania.

Nalałem kilka kropel na jej brzuszek, w jej pępuszku zgromadził się nadmiar oliwki.

Marzenka szukała po omacku mojego penisa. Chciałem jej to ułatwić.

- przekręć się, tak żebyś głową była przy krawędzi łóżka,

Marzena zrobiła grzecznie to o co ja poprosiłem a jej głowa delikatnie odchylała się do tyłu opierając o krawędź materaca.

Miałem teraz jej głowę na wysokości penisa. Wsadziłem jej go tak głęboko, że aż się zakrztusiła. Złapałem ja za głowę i lekko przydusiłem dociskając ją do siebie. Trzymając ją nadal, ruchałem ja głęboko w gardło patrząc jak jej cycki falują w rytm moich bioder. Jej dłonie szukały stabilnego oparcia, jednak pod nami była tylko wilgotna pościel. Nie chciałem się teraz w niej spuścić, miałem inny plan. Wyjąłem kutasa z jej buzi, uderzając ją mocno nim po twarzy. Ślina która wyciekała z jej buzi ściekała po moim kutasie. Wytarłem go o jej policzek. Złapałem ją mocno za twarz tak aby otworzyła usta i naplułem jej do buzi.

- masz głębokie gardło, ty pazerna suko.

Zabrałem się do pieszczenia jej pleców, oliwka połyskiwała na jej ramionach. Masowałem je stanowczo. Jej dupa falowała i podnosiła się. Momentami czuć było że drży. Jej oddech był ciężki ale równy. Nabrałem spora ilość oliwki i wysmarowałem jej dupę. Masowałem, ugniatałem, okolice jej oczka. Chyba wiedziała co ma nastąpić bo podniosła dupkę wyżej dając mi do niej idealne dojście. Marzenka podparła się na łokciach, jej piersi swobodnie opadały, to był cudowny widok.

- rozluźnij się, chce Twojej dupy.

- moja dupa jest do Twojej dyspozycji.

Mówiąc to, zakołysała ponętnie pośladkami.

Masowałem chwilę swojego penisa aby był mega twardy, nasmarowałem go jeszcze oliwka i nakierowałem na jej dupcie.

Delikatnie naparłem na nią. Syknęła ale to tyle. Uznałem, że mogę dalej.

Powoli wkładałem kutasa w jej dupę. Gdy schowała się już cała główka Marzenka rytmicznie sama zaczęła kołysać się do przodu i do tyłu aby kutas wchodził głębiej.

Po chwili byłem już w niej cały,

Marzenka jęczała.

- o kurwa, rozerwiesz mi dupę. Nie przestawaj, ruchaj mnie jak kurwę!

Zaparła się na rękach co  doprowadziło do tego, że wszedłem w nią jeszcze głębiej.

Marzena zajęczała.

- pierdol mnie, nie przestawaj, ruchaj mnie. Jej głowa podskakiwała. Trzymałem ją mocno za biodra, robiłem to o co mnie prosiła. Mój kutas mocno penetrował jej dupę.

Wyszedłem z niej do połowy, zatrzymałem się na chwilę. Dałem jej klapsa i wszedłem z całym impetem. Tak mocno, że ręce nie wytrzymały podparcia a głowa opadła na pościel. Pchałem ją tak mocno jeszcze przez chwilę,

- zaraz eksploduje, nie przestawaj. Już dochodzę, spuść się we mnie. Zalej moja dupę. Zostaw w niej swój ślad. Chcę aby Twoja sperma wyciekła z mojej dupy - wysapała.

Chwilę po tych słowach jej dupcia tak mocno zacisnęła się na moim fiucie ze spuściłem się w niej z ogromną mocą. Marzenka zajęczała wypinając w moja stronę swoje pośladki , z jej otworku wyciekała sperma. Dziurka pulsowała zasysając i wypuszczając kolejne porcję spermy która wyciekała na pościel. Dałem jeszcze jej klapsa i ugryzłem w pośladek.

Wstałem i poszedłem do łazienki. Umyłem dokładnie fiuta, i zabrałem parę listków papieru aby pomóc mojej suczce się ogarnąć.

Marzena leżała na brzuchu lekko machając uniesionymi nogami w kolanach.

- dalej Cię czuje jak we mnie jesteś. Czuję Cię pod brzuchem. Cud, że mnie nie rozerwałeś. Przegryzłam sobie wargę jak dochodziłam, taki miałam orgazm.

Podszedłem do jej dupci i wytarłem nadmiar nasienia który z niej wypływał.

- jesteś słodki, wyruchałeś mnie w dupę tak mocno, że przegryzłam sobie wargę w spazmach orgazmu a teraz wycierasz mi dupcie.

- cała przyjemność po mojej stronie mała.

Całowaliśmy się przez dłuższa chwilę, czułem metaliczny posmak jej przegryzionej wargim.

Zasnęliśmy,

Rano obudziło mnie dobieranie się do mojego fiuta. Marzenka ssała go delikatnie i namiętnie. Zobaczywszy, że już nie śpię powiedziała.

- lodzik z rana jak śmietana - uśmiechając się przy tym z błyskiem w oku.

- muszę już się zbierać, mam spotkania umówione a muszę się jeszcze przebrać.

- oczywiście, ale jako dobra gospodyni i rasowa suka nie mogę Cię wypuścić bez porannego lodzika, do tego chce Twojej spermy na śniadanie - dodała wracając do obciągania mi kutasa.

Ssała go coraz mocniej bawiąc się jądrami. Wiedziałem że zaraz dojdę, czułem jak jej gardło zaciska się na główce. Potrafiła naprawdę głęboko sobie wsadzić.

Podniosłem się szybko z łóżka, a Marzenka uklękła przede mną. Otworzyła usta niczym mały pisklak czekający na pokarm.

- spuść mi się do ust ale nie wsadzaj mi go.

- wedle uznania moja Pani.

Doszedłem naprawdę obficie, pierwszy strzał był tak mocny ze aż się zakrztusiła starając się nie połknąć nasienia. Kolejne strzały dolewały spermy do jej ust. Jej otwarte usta prezentowały ładny ładunek nasienia. Rozchyliła troszkę bardziej wargi pozwalając aby sperma kapała na piersi.

Połknęła wszystko delektując się niczym doskonałym winem, oblizując się przy tym. Wtarła resztę spermy w swoje cycki,

- nooo to ja śniadanie już mam za sobą, solidna porcja pysznego białka dostarczona.

- chyba razem z maseczka na cycuszki.

- no tak, a co Ty myślisz. Wykąpałam się wcześniej jak spałeś. Pójdę do pracy z myślą że mam Twoja spermę na cyckach przez cały dzień. Może uda mi się zrobić sobie dobrze jak będę miała przerwę. Liżąc swoje cycki będę czuć słodycz Twojej spermy.

Marzenka wstała i udała się do łazienki aby przygotować się do pracy.

Dołączyłem do niej na chwilę aby się pożegnać.

- będę już uciekać, byłaś niesamowita.

- muszę Ci powiedzieć w tajemnicy, że to były moje najlepsze urodziny jakie miałam w życiu.

- miałaś urodziny? Dlaczego nic nie powiedziałaś, przygotował bym się jakoś.

-dałeś mi najlepszy prezent jaki mogłam sobie wymarzyć.

- no ale jakieś kwiaty chociaż? Czekoladki?

-  oszalałeś? Ty byłeś moim prezentem. To jak mnie potraktowałeś, byłeś brutalny a jednocześnie delikatny i subtelny.

Oddałam Ci się cała. Na samą myśl naszej nocy moja dupcia zaczyna pulsować.

- no dobrze, wiec miłego dnia Ci życzę dodałem całując namiętnie Marzenkę w usta i ostatni raz patrząc na jej nagie piersi.

- do zobaczenia, mam nadzieję że niebawem - rzuciła zamykając za mną drzwi.

Wyszedłem z klatki mając w głowie flesz Beck tego co się działo w nocy. Przez resztę dnia nie mogłem się skupić na pracy.

Wieczorem po powrocie do domu, wyjąłem z kieszeni spodni majtki Marzenki które jej ukradłem. Były moim trofeum. Pachnącym trofeum.




Podoba się opowiadanie? Podziel się z innymi!





Xavier

Komentarze


Brak komentarzy! Bądź pierwszy:

Twój komentarz






Najczęsciej czytane we wszystkich kategoriach