Kategorie opowiadań


Strony


Forum erotyczne





Narodziny Plywaczki cz. 4



Matka jeszcze w niedzielę wieczorem uparła się, aby przygotować mi rzeczy do szkoły. Kiedy tylko chciałem protestować, posyłała mi gniewne spojrzenia, zaś dłonie latały wokół mojej głowy.  Stanęło, więc na rurkach, białej koszuli(matka chciała z falbankami, ale udało mi się zwrócić jej uwagę na bieliznę). Przy niej padło na koronkowe majteczki i staniczek. W pierwszym momencie nie zrozumiałem o czym mowa. Przecież nie mam piersi. Tutaj niespodzianka. Sztuczne piersi zostają ze mną na dłużej. Prawie całą noc nie spałem. Jak miałem w szkole rozmawiać? Jak spojrzeć ludziom w oczy? Byłem typem samotnika, jednak nie mogłem narzekać na brak znajomych. Oczami wyobraźni widziałem ich uśmiechy i złośliwości. Jeszcze spotkanie z tym babochłopem. Chora akcja.

Rano wstałem wcześnie. Do plecaka wpakowałem rzeczy na zmianę. Wolałem dmuchać na zimne. Z jakiegoś powodu nie chciałem, aby zniszczeniu uległy moje jedyne ubrania, w których wyglądałem w miarę normalnie. Niestety matka po niedzielnych przymiarkach zabrała do prania, niby przypadkiem wszystkie inne “normalne rzeczy”. Długo się zastanawiałem. Pot z czoła spływał, kiedy wybrałem rajstopy, spódniczkę mini, koszulkę. Nad bielizną…no spędziłem trochę. Zmęczony, przestraszony. Dopiero po jakieś chwili z transu obudził mnie budzik. Miałem wychodzić za 3 minuty. W panice chwyciłem coś, założyłem co miałem wybrane. Byłem zbyt wystraszony, aby coś zjeść, więc w locie wziąłem kanapkę. Szybka toaleta. Peruka. Przed wyjściem zabrałem kosmetyczkę i wyszedłem z domu.

Poranna pogoda mnie rozbudziła. Szybkim krokiem wpadłem na przystanek i do autobusu. Po jakimś czasie zdałem sobie sprawę, że zastrzyk adrenaliny spowodował, że nie czułem ucisku między nogami. Moje jaja i kutas poczęły uciskać mnie w niektórych miejscach. Westchnąłem. Bałem się kierowniczki, ale wiedziałem, że te zdjęcia będą gwoździem do mojej trumny. Podróż trwała może 20 minut. Na szczęście w czasie drogi nie było zbyt wiele osób. Dobrze wyliczyłem czas. Normalnie bym jechał w porannym tłumie, a tutaj panował spokój. Z nudów zacząłem przeglądać kosmetyczkę. Gdybym jej nie wziął, pewnie matka mnie sprała lub nałożyła kolejne kary. W środku oprócz pomadki było trochę kosmetyków, jednak nie miałem pewności co czego służą.

-A może?-szepnąłem i wyciągnąłem szminkę. Czerwona. -Ehh…

Nie wiem dlaczego zacząłem się malować. Za lustro robiła szyba autobusu, która idealnie odbijała moją twarz. Pierwszy i mam nadzieję ostatni raz to robiłem. Kiedy wysiadłem z autobusu słońce zaczęło odbijać się od witryn galerii, zaś sam stałem umalowany, ale i przerażony.

-I co teraz?-powiedziałem

Dookoła mnie było nikogo. Wejście zamknięte.

-Może nie przyjdzie-pomyślałem

Nagle za rogu usłyszałem ciężkie kroki. Z daleka poznałem sylwetkę kierowniczki. Teraz kroczyła powoli. Jej strój jeszcze bardziej napawał mnie strachem. Glany, czarne spodnie, czarna skórzana kurtka,jakiegoś zespołu rockowego i papieros w ustach. Na mój widok lekko się uśmiechnęła i kiwnęła głową.

-Za mną.

Otworzyła drzwi kartką i weszliśmy do galerii. Zdziwiłem się, że kierowniczka luksusowego sklepu z bielizną dla kobiet wygląda tak. Jednak rozmyślania przerwał głos, który mimo ogólnej cichy brzmiał jeszcze ciszej. Ciszej i straszniej.

-Więc jesteś?

Nie wiedziałem co odpowiedzieć. Postawiłem, więc wszystko na walenie prosto z mostu. Kierowniczka była niebezpieczna.

-Tak-szepnąłem

-Eee..?-spytała, wypuszczając dym z ust

-Tak, pani-powiedziałem zaciskając zęby

-Dobrze..jak masz na imię?

-Ga..Gabrysia

-Nieźle

Dalej szliśmy korytarzem. Dopiero po chwili ukazała nam się witryna sklepowa. Ponownie karta. Wewnątrz panował nieskazitelny porządek. Widać pracownice sprzątały pod koniec dnia. Kierowniczka przeszła między półkami wypuszczając lekko dym.

-Za mną.

Posłusznie ruszyłem za nią. Zatrzymaliśmy się przed pokojem socjalnym. Wewnątrz panował podobny porządek. Kierowniczka jak gdyby zgasiła papierosa i zaczęła ściągać ubrania. Z szafki pod ścianą wyciągnęła uniform. Stałem jak zamurowany, kiedy na krześle wylądowała kurtka i spodnie. Zamiast damskich majteczek ujrzałem zwykłe męskie bokserki, a stanika nie było. Prawie płaska pierś zaczęła błyszczeć od porannego potu.

-Uff..gorąco dziś-powiedziała na głos i odwróciła się do mnie. Z pod pach wystawały jej włosy. Widać bliższej jeszcze bardziej wyglądała jak facet. Podeszła do mnie. Jej usta się rozchyliły z szaleńczym uśmiechu.

-Rozbieraj się suczko

-Co?-zapytałem, ale zanim zareagowałem pięść uderzyła mnie w brzuch. Upadłem, łapiąc powietrze.

-Nie będę się powtarzać

Potrzebowałem chwili, żeby powoli zacząć ściągać ubrania. Kierowniczka śledziła moje ruchy, a kiedy zostałem w bieliźnie zatrzymała mnie.

-Wstawaj suko.

-Tak, pani.

Będąc na nogach popatrzyłem na Siebie. Koronkowe majteczki, które zaciekle walczyły z moją małą maczugą i jajami.

Kierowniczka powoli  podeszła do mnie. Jej wzrok był przerażający. Nie była zbyt umięśniona, ale sprawiała tak przerażające wrażenie, że ledwo mogłem ustać. Kiedy podeszła ogarnął mnie zapach papierosów i potu.

-Widzę, ze suczka ma problemy nie tylko z słuchaniem, ale i z kontrolowaniem siebie.

To mówiąc chwyciła za mojego kutasa zamkniętego w majteczkach. Ból i dziwne szczypanie. Koronki wbijały się w niego i jaja.

-Auu…-jęcznąłem

-Oo..widzę, że Ci się podoba..hehe-zaśmiała się i mocniej ścisnęła.

Dziwnie się wykrzywiłem i zamknąłem oczy.

-Niech to się skończy-pomyślałem

O dziwo kierowniczka puściła. Bec! dostałem z liścia w twarz.

-Masz patrzeć-warknęła

Otworzyłem oczy. Kierowniczka przez chwilę stała i lekko dyszała. Wreszcie sięgnęła do szafki i wyciągnęła długi pakunek. Chwilę trzymała go w dłoni, po czym rzuciła w moim kierunku. Ledwo złapałem.

-A teraz pokaż co potrafisz. Mam ciężki dzień. Muszę się rozluźnić.

Pakunek był kawałkiem szmatki przepasany sznurkiem. Z duszą na sercu rozwiązałem go. Wewnątrz spoczywał spory, wykonany chyba z gumy sztuczny kutas. Był spory nie powiem. Spojrzałem zdziwiony na Kierowniczkę, która pozbyła się bokserek. Jej busz przypomniał mi mojego. Widać nie tylko włosy pod pachami, ale również zarośnięty trójkącik był w ramach naturalizmu. Moje rozmyślania przerwał jej głos.

-Na co kurwa czekasz?

Wzięłam dildo do ręki. Pakunek opuściłem. Nigdy nie miałem z nim do czynienia. Ponownie zerknął na dziewczynę, która zdążyła już schować dłoń między nogi. Przysiadła na stole. Jej oczy się rozszerzyły, zaś głos zamienił się w sapanie.

-Naaa..co kurwa czekasz, dziwko?- warknęła

-Ja..nigdy nie..-nie wiedziałem co powiedzieć

Kierowniczka ze złością wstała ze stołu. Jej oczy zwęziły się, zaś dłonie zacisnęły się.

-Ty…ja Ci pokażę!-krzyknęła.

Nie miałem czasu jak zareagować. Byłem przygotowany na liścia lub nawet znowu uderzenie w brzuch. Jedyne co pamiętam to jej ciężki but. Glan, który zniknął mi między nogami. Poczułem niewyobrażalny ból. Nie raz pływając uderzyłem jajami w barierkę lub linę. Teraz jednak myślałem, że głowa mi eksploduje. Chciałem krzyczeć, ale mój ból…Ból ciała przemienił się w pisk. Upadłem. Kątem oka zobaczyłem jak moja oprawczyni stoi nade mną. Jej wzrok był..szalony. Jedną dłonią, , która całkowicie zniknęła pod włoskami robiła sobie dobrze. Słuchałem jej jęki. Druga zaczęła zdzierać ze mnie koronkowe majtki.

-Zaraz pokażę…-nie usłyszałem. Moje oczy patrzyły tempo w szafki w pokoju. Na jednej widziałem uśmiechniętą dziewczynę w bieliźnie. Wydawało się, że uśmiecha się do mnie, może mruga. Nagle poczułem że coś próbuje dostać się przez moją dziurkę.

-Gdzie jest ten kutas?-pomyślałem

Wtedy poczułem coś długiego. Coś brutalnie pieprzyło mój tyłek. Wyplułem ślinę.

-Masz ciasną dupkę. Nawet bez żelu wchodzi ciężko. Lubisz to?-głos Kierowniczki doszedł do mnie. Ból potęgował się. Leżąc na brzuchu byłem torturowany przez tą okrutną dziewczynę. Nawet nie wiem kiedy straciłem przytomność. Poczułem jak mój obolały kutas tryska pod moim ciałem.

_______

Obudziłem się zbolały. Wszystko mnie bolało. Próbowałem wstać. Moje nogi jednak odmówiły mi posłuszeństwa. Dopiero po chwili wstałem. Stanik wisiał na mnie, zaś majteczki leżały na podłoże. Podarte. Nie wiedziałem co powiedzieć, o zrobić. Spojrzałem na moje jaja i kutasa. Cały czerwony , marnie wisiał. Tyłek za to mnie bolał, jak cholera. Podeszłam do lustra. Peruka się przekrzywiła, zaś czerwona szminka rozmnażała się wraz z śliną. Jak automat zebrałem swoje rzeczy. Zegar wskazywał 9.10. Szkoła. Nie myślałem co się stało. Chciałem stąd wyjść. Chciałem uciec od wszystkiego. Mogłem powiedzieć, że chcę pójść na studia sportowe, na prawo, na co tylko chcę. Teraz zamknięty w tej chorej parodii, musiałem grać dziewczynę. Schowałem ubranie i wyciągnąłem zapasowe. Z przerażeniem ujrzałem bieliznę. Rano z roztargnienia zabrałem nowe majteczki. Piękne z wycięciem na dole i koralikami. Westchnąłem. Kolejne szczypanie. Miałem dość tego. Szybko wyszedłem. Kierowniczka stała przy kasie. Zdążyła się przebrać w uniform. Sprawiała wrażenie wyluzowanej. Jej wzrok padł na mnie. Uśmiechnęła się obleśnie.

-No witam, śpiącą królewnę. Już miałem budzić Ciebie. Otwieramy za 15 minut. Masz stąd spierdalać. Dałaś mi dziś nieziemską rozkosz. Dawno nie byłem się tak silna i dominująca. Ehhh..jeszcze czuję to uczucie.-zamknęła oczy z rozmarzeniem- Jesteśmy kwita, a jeśli komuś powiesz to…

Sięgnęła po telefon i odpaliła jakiś plik. Na zdjęciu leżałem w prawie nagi. Sperma pokrywała kutasa i podłogę, zaś w dupie miałem wbite dildo.

-Ładne. Prawda?

Kiwnąłem znacząco głową.

-A teraz mój prezent na ten wspaniały dzień. Pochyl się.-padła komenda.

Usłuchałem się. Kierowniczka podeszła za mną. Czułem jak opuszcza moje rurki.

-No, no, no, to chyba nasz produkt. Pasuje do takiej suczki. hehehe.-zaśmiała się ścigając również stringi

Poczułem jak coś większego wbija się w dziurkę.

-Ahhh-jęknałem głośno

-To tyle-powiedziała, ubierając mnie- Ta łezka-zatyczka jest specjalnie dla Ciebie.

Poczułem jak zatyczka powoli rusza się na moje ruchy. Wyprostowałem się powoli. Czułem jakbym próbował się wypróżnić, ale coś nie chciało mnie opuścić.

-A teraz spieprzaj.

Moje kroki stały się jak u robota. Fala ludzi zaczęła przybierać na mocy z rana. Czułem na sobie wzrok klientów i pracowników. Koreczek mocno się wpijał, przez co moje westchnienia zmieniły się w sapanie i lekkie jęki.

Kiedy stanąłem na przystanku przy wejściu poczułem się wolny, jednak tylko do czasu, kiedy we drzwiach autobusy ujrzałem znajomą seksowną dziewczynę…

(cdn.)


(Opowiadanie jest fikcją literacką. Prawa do utworu są oparte na podstawie ustawy z dnia 4 lutego 1994 r. o prawie autorskim i prawach pokrewnych(t.j Dz. U. z 2021 poz. 1062, z 2022 poz. 655.) i ustawie z dnia 10 maja 2018 r. o ochronie danych osobowych(t.j. Dz. U. z 2019 poz. 1781). Kopiowanie i używanie treści dzieła twórcy jest karalne.)






Podoba się opowiadanie? Podziel się z innymi!





Miły z Gdańska

Komentarze


Brak komentarzy! Bądź pierwszy:

Twój komentarz






Najczęsciej czytane we wszystkich kategoriach