Kategorie opowiadań


Strony


Forum erotyczne





Hiszpanska przygoda - Poczatek

Mam na imię Bartek i chciałbym podzielić się z wami moją historią.

Jest to opowieść o tym jak jeden telefon sprawił, że moje życie nigdy już nie było takie same.

Wszystko zaczęło się, parę lat temu, gdy miałem 29 lat. Pracowałem jako programista w jednej ze znanych korporacji. Zarabiałem całkiem dobrze, dodatkowy plus mojej pracy był też taki, że nie zawsze musiałem pracować z biura. Można powiedzieć, że pracowałem z domu zanim to było modne, praca więc dawała mi sporo swobody. W wolnych chwilach od pracy, lubiłem biegać, ćwiczyć na siłowni i grać na konsoli. Co do mojego wyglądu to jestem brunetem o zielonych oczach, 179 cm wzrostu i wysportowanej sylwetce oraz pełny zarost jak to u informatyka. Na powodzenie u kobiet, raczej narzekać nie mogłem. Jednak, nie miałem szczęścia  do stałych związków. Uznawałem, że muszę dać sobie po prostu czasu.

Tego pamiętnego dnia gdy to wszystko się zaczęło, byłem  akurat pobiegać. Muzyka w słuchawkach zamieniła się na dźwięk dzwonka telefonu. To była moja mama. Dawno nie rozmawialiśmy, wiec nie zastanawiając się długo odebrałem telefon.



- Dzień Dobry Bartku, mam do Ciebie sprawę. Zadzwoniła do mnie dzisiaj moja kuzynka Wiktoria, możesz jej nie pamiętać bo byłeś jeszcze mały jak wyjechała do Hiszpanii. No ale do rzeczy, Wiktoria będzie akurat w Polsce, i zapytała czy nie mogła by wpaść do mnie na kilka dni. Ma tu parę spraw do załatwienia. No ale tak się składa że właśnie ojciec rozpoczął remont w domu no i nie ma za bardzo gdzie jej położyć więc zaproponowałam Ciebie. Mam nadzieję, że się nie gniewasz. To raptem kilka dni a wiem, a u Ciebie jest gdzie spać. Mam nadzieję, że nie zrobiłam Ci problemu. Nawet jak Cię nie będzie to zostaw jej po prostu klucze, jest dorosła poradzi sobie.


Lekko mnie zatkało, coś tam sobie przypominam, kim była Viktoria ale to było jak przez mgłę.


- yyyy Cześć Mamo. No dobrze.. A kiedy ona będzie? Chciałabym chociaż posprzątać-


Moja matka, to kochana kobieta, ale jak zaczyna coś ogarniać to klękajcie narody.


- nic się nie martw, ma być w piątek, koło południa, to co mogę jej potwierdzić? W sumie już to zrobiłam, bo wiedziałem, że się zgodzisz. Kocham Cię, i odzywaj się do mnie częściej. Resztę ustalimy później co i jak. Podsyłam Ci jeszcze numer telefonu do Wiktorii. Buziaki. Ojciec Cię pozdrawia i pyta kiedy wpadniesz do nas!


Musiałem na chwilę się zatrzymać i ogarnąć w głowie, co moja matka, jak zwykle wymyśliła. No nic, nie mailem planów na najbliższy weekend więc w sumie czemu nie. To w końcu rodzina a rodzinie trzeba pomagać.


Po powrocie do domu, wykąpałem się i odpaliłem konsole, grałem tak chwilę gdy telefon zaświecił się i zakomunikował dostarczenie wiadomości.


"CZĘŚĆ BARTEK, WIKA Z TEJ STRONY, TWOJA JAK BY NIE PATRZEĆ CIOTKA, MAMA POWIEDZIAŁA MI, ŻE BĘDZIESZ MNIE GOŚCIĆ. BĘDĘ W PIĄTEK, OKOŁO 15. BUZIAKI I DO ZOBACZENIA"


Ciotka, była szybsza a to ja miałem do niej coś naskrobać wieczorem, No nic, trzeba było coś odpisac.


"SUPER, BĘDĘ NA CIEBIE CZEKAĆ. MAM ODEBRAĆ CIE Z LOTNISKA? ADRES MASZ?"


Po dosłownie chwili,  dostałem zwrotkę,


"NIE KŁOPOCZ SIĘ, WEZMĘ UBERA Z LOTNISKA, ADRES MAMA MI JUŻ TWOJA PODAŁA. BUUUUUZIAKI"


Był wtedy wtorek, wiec miałem trochę czasu aby ogarnąć mieszkanie i zrobić jakieś zapasy w postaci jedzenia. Rozplanowałem sobie szybko co i jak, jednak postanowiłem, że przygotowania rozpocznę od jutra. Czas oczekiwania spożytkowałem na konkretne wysprzątanie chaty.


Piątek chwila przed piętnastą, zrobiłem szybki rekonesans mieszkania czy wszystko ogarnięte. Mieszkanie miałem dość spore, wiec przygotowałem osobną sypialnię dla ciotki.


15.15 zadzwonił dzwonek do drzwi, a ja zdałem sobie sprawę, że nawet nie sprawdziłem jak Wiktoria teraz wygląda. Zazwyczaj, nawet jak z kimś pisałem maile w pracy to starałem się obczaić, kto jak wygląda.

Otworzyłem drzwi, a moim oczom ukazała się ona.

Wiktoria była piękna dojrzała kobieta, o ciemnych długich włosach. Jej skóra była mahoniowa od hiszpańskiego słońca. Duże piersi ochoczo do mnie machały z za dużego dekoltu jej topu. Duża pupa w obcisłych szortach. Nie tylko mieszkała w Hiszpanii ale miała też Hiszpańska urodę.


- Część Bartuś, to ja Twoja ciotka Wika, ale mów mi po prostu Wika, nie jestem aż tak stara. Mam dopiero 44 lat haha.


- część Wika, w takim razie zapraszam Cię do środka, rozgość się. Wezmę Twoja walizkę i odniosę do Twojej sypialni.



- super! Wiesz co, muszę najpierw zrobić dwie rzeczy, wysikać się a potem napić się wody. Strasznie mnie zmęczył ten lot i te całe procedury.


- na spokojnie, ogarnij się a ja przygotuję Ci szklankę wody. Będzie czekała na Ciebie w salonie.


- dzięki, kochany jesteś ze przenocujesz mnie przez kilka dni. Mogłam sobie wynająć hotel ale to nie to samo. No chyba że zacznę być problematyczna to mów, to czegoś poszukam.


Wika kończąc zdanie dała mi buziaka w policzek. Poczułem wtedy dokładnie jej perfumy. Mój przyjaciel w spodniach chyba coś zwęszył bo poczułem że się obudził. Szybko  jednak go zignorowałem.

Gdy Wika, ogarniała się w łazience, ja nalałem wodę i postawiłem na stoliku w salonie.

Wika po kilku chwilach wróciła do mnie i usiadła na kanapie.


- jak dobrze chwilę odsapnąć. Powiem Ci masakra. Nie byłam w Polsce z 20 lat. Dużo się tu u was zmieniło. Przede wszystkim jak ty wyrosłeś. Całkiem niezłe ciacho z Ciebie.


Wika chwyciła za szklankę i wypiła ją duszkiem, kilka kropel wymknęło się z jej ust i pociekło jej po brodzie skapując na dekolt.

Patrzyłem jak krople znikają między jej piersiami. Zdałem sobie sprawę, że bardzo mnie to podnieciło.


- to jakie plany masz na teraz? Może jesteś głodna?


- wiesz co, nie kłopocz się. Jestem umówiona z Twoja mama na kawę, więc pewnie coś też zjemy. Wezmę tylko szybki prysznic i uciekam. Będę wieczorem, to opowiesz mi na spokojnie już co tam u Ciebie i w ogóle dobrze?


- nie mam żadnych planów na wieczór więc z miłą chęcią. Kupię jakieś winko? Czy masz na coś innego ochotę? – odparłem


- super, ale jeśli mogę to proszę o piwko. Mam ochotę na klasyczne polskie piwko –


- jak wrócisz, będzie czekać na Ciebie zimny browarek. Ręcznik masz na łóżku, suszarka do włosów jest w szufladzie pod zlewem


- jesteś naprawdę kochany, to ja zmykam pod prysznic i uciekam na spotkanie z Twoją mamą. Zamówisz mi taksówkę za 30  minut? Może wypijemy cos do obiadu.


- pewnie, nie ma problemu, już się robi.


- to ja uciekam do łazienki.


Wika wstając z kanapy, odwróciła się do mnie tyłem, mogłem popatrzeć sobie na jej zjawiskowy tyłek. Szorty nie były w stanie objąć ich całych. Musiałem ogarnąć przyjaciela bo nie dawał mi spokoju i po raz kolejny skarciłem się w myślach.

Nalałem sobie szklankę wody żeby opanować sytuację,

Wika zniknęła w łazience a ja siedziałem dalej w fotelu i przez głowę przechodziły mi zboczone rzeczy rodem z Brazzers.

Po kilkunastu minutach wyszła z łazienki,  była zawinięta tylko w ręcznik. Podeszła tak do mnie i zapytała.


- ale ja tu widzę, że nie masz żadnych damskich akcentów w łazience. Jak to się stało, że takie ciacho nie ma kobiety?


- a no widzisz, nie trafiłem jeszcze na taką która by zasłużyła na to aby mieć u mnie swoją szczoteczkę - odparłem skanując ją całą. Jej tyłek ledwo zakrywał ręcznik


- ubieram się i wychodzę. Ile mam jeszcze czasu?


- jakieś 10 minut,


- dobra, dokończymy rozmowę przy piwku jak wrócę!


Uciekła boso do swojej sypialni znikając na drzwiami.

W głowie, cały czas toczyłem batalię ze sobą. Wika, była naprawdę zdrową, piękną kobietą. Testosteron robił swoje a ja już jakiś czas, nie uprawiałem seksu.

- taksóweczka czeka - krzyknąłem z salonu


- Już jestem gotowa! nawet się nie maluję za bardzo. Szkoda czasu - mówiąc to stanęła przede mną - jak wyglądam? - rzuciła do mnie z uśmiechem.


Ubrana była bardzo podobnie, w szorty i top. Tak minimalistyczny ubiór idealnie podkreślał jej hiszpańska urodę, była prawdziwą seksbombą.


- wyglądasz jak milion dolarów,


- słodki jesteś, obiecuje nie wracać późno.


Wika wyszła, zatrzaskując za sobą drzwi.

Odczekałem chwilę, w głowie miałem tylko jedno. Musiałem udać się do łazienki aby upuścić lekko ciśnienie. Obok kosza na pranie, leżały czarne koronkowe majteczki. Musiała w pośpiechu, zapomnieć je zabrać. Wziąłem je do ręki, zakręciłem je wokół przyjaciela i zacząłem sobie robić dobrze. Wystarczyło kilka ruchów i strzeliłem na przygotowany wcześniej papier. Poczułem niesamowita ulgę. Odłożyłem majteczki tak jak leżały i udałem się do sklepu po browarki.

Całą drogę do i ze sklepu myślałem o tym co się mi dzisiaj przytrafiło. Miałem delikatnego moralniaka. To jest w końcu moja ciotka, waliłem pamięciówkę z pomocą majteczek mojej ciotki. Wiedziałem, że to nie jest bliska kuzynka mojej mamy ale jednak jakaś tam rodzina.


Wróciłem do domu i rozpakowałem zakupy, kupiłem jeszcze kilka drobiazgów aby zrobić jakieś przekąski do piwka.

Cały czas jednak w głowie siedziała mi ona.

Było jakoś około 21 jak zadzwonił domofon. Podniosłem słuchawkę.


- Tak proszę?


- to ja Twoja cioteczka, wróciłam!



- Twoja mama nic się nie zmieniła, jak była szalona tak jest nadal - powiedziała ściągając buty.


- taaaa szalona. Ja na nią wołam matka wariatka - odparłem z uśmiechem


- masz może te piwko? Twoja mama preferuje tylko prossceco a ja nie jestem jego jakoś wielką fanką. Wypiłam dwie lampki dla towarzystwa.


- pewnie, cała lodówka zimnych browarków. Chodź do salonu i rozgość się,


- fantastycznie, skocze tylko przebiorę się luźniej co? Nie będzie Ci to chyba przeszkadzać?


- w żadnym wypadku, to ja idę naleje nam piwka. Dostałem na urodziny od kumpli fajne pokale.


Gdy ja stawiałem piwko na stoliku, Wika dołączyła do mnie. Tym razem na jej biodrach były dresowe krótkie szare spodenki i biały klasyczny podkoszulek.

Sporej wielkości piersi robiły na mnie ogromne wrażenie, przebijające przez materiał sutki podkręcały temat.

Podniosłem pokal i podałem go Wiki, jednocześnie trzymając już swój w ręku.


- za spotkanie po latach - zaśmiałem się biorąc dużego łyka. Piwo było nad wyraz dobre , Wiktorii chyba tak samo bo na raz opróżniła 1/3 piwa.


- oooo tak, tego mi było trzeba. To ten smak. Hiszpanii też przecież mają piwo, jednak te polskie ma jak dla mnie lepszy smak.


- rozsiądź się wygodnie, i opowiadaj co Cię sprowadza do polski?


- wiesz co, sprzedaje mieszkanie które odziedziczyłam po babci. Przyjechałam na weekend dosłownie i wracam do siebie - wzięła kolejnego dużego łyka i odstawiła pokal- mów co tam u Ciebie jak Ci się wiedzie? - dodała wkręcając tyłeczek w kanapę i wyciągając nogi na pufkę stojąca obok.


- Jakoś leci, nie mogę narzekać , pracuję jako programista w korpo, dwa lata temu kupiłem to mieszkanie. Żyję sobie spokojnie, myślałem o jakiś rybkach czy czymś podobnym haha.


- To super. Naprawdę ładne masz te mieszkanko. Cieszę się, że Ci się wiedzie. Miło słyszeć, że jesteś zadowolony z życia.


Rozmawialiśmy jeszcze długo, Wika opowiadała mi co tam porabia w Hiszpanii ja z kolei opowiadałem jej o swojej pracy. Popijaliśmy sobie piwo, opowiadając sobie śmieszne anegdotki. Rozmawiało nam się fantastycznie, mieliśmy masę wspólnych zainteresowań. Opowiadałem akurat, śmieszną historie z pracy, gdy Vika podczas picia zakrztusiła się oblewając się jednocześnie piwem. Cały top w okolicy biustu był mokry.


- kaleka ze mnie, przepraszam Cię najmocniej – odparła lekko zdenerwowana


Mokry top, idealnie podkreślił duże piersi. Patrzyłem na nie przez chwilę jak zahipnotyzowany. Nie mogło to jednak trwać wiecznie, musiałem pomoc damie w opałach.

Wstałem szybko i podałem jej papier który stał w kuchni.

Zapomniałem tylko o jednym, mój przyjaciel cały czas był z nami i to dość aktywnie bo oboje w tym samym momencie zdaliśmy sobie sprawę że moje spodnie mają wybrzuszenie.

Nie tak to miało wyglądać, poczułem lekkie zażenowanie.


- Niezdara ze mnie. Czasem tak mam, że mi się uleje… - dodała z szelmowskim uśmiechem.


- nic się nie stało - odparłem lekko speszony


- no dobra,  ale to co, nie masz żadnej kobiety? - dodała  zaciekawiona.


- nie, znaczy koleżanki mam ale to tyle.


- te obecne dziewczyny to nic dobrego teraz! Trzeba na nie uważać – w głosie zabrzmiała powaga – tak w ogóle, to byłoby mi miło jakbyś odwiedził mnie w Hiszpanii. Czuj się zaproszony! Powiedz mi kochany jeszcze, czy mamy jeszcze może piwo? Bo wiesz, moje wylądowało na moim biuście.


- Oczywiście, że jeszcze jest. Piwa Ci u mnie nie zabraknie.


Szybko zrobiłem kurs na trasie salon – kuchnia i mogliśmy wrócić do dalszego gadania. Z każdym kolejnym łykiem, tematy schodziły na coraz pikantniejsze tematy. Alkohol rozprawił się ze wszystkimi barierami.


- mówisz, że nie znalazłeś jeszcze kobiety dla siebie, a powiedz mi proszę, czy ja jestem w Twoim typie?


- Czy jesteś w moim typie? Wiesz, jesteś moją ciotką. Ale gdybyś nią nie była. Powiedziałbym, jak to mawiamy w męskim gronie, szarpałbym jak Reksio szynkę, wyglądasz tak w ogóle na 30 lat max!


- oj nie żartuj, aż tak to nie wyglądam ale tak na 35 to już tak haha


- serio, jesteś naprawdę piękna kobieta. Masz super ciało!


Dalsza część rozmowy, jak możecie się spodziewać ukierunkowana była już na delikatne świństewka.


- Vika, a powiedz mi, jak tam Twoje sprawy sercowe? Pierścionka na palcu żadnego nie masz. Jesteś zajebistą babką, nie trafiłaś na żadnego Hiszpana co skradł Ci serce? Chyba, że skrywasz jakąś tajemnicę! O której mi nie mówisz, może masz pindolka? – zaśmiałem się, w życiu bym tak rozmowy nie pokierował. Alkohol to jednak bandyta, nie czułem się jakość wybitnie pijany jednak pewne hamulce już puściły.


-Nie, nie mam pindolka hahah – zaśmiała się, wypinając do góry biodra i pokazując, że jest płasko – zobacz, cipka jak się patrzy. Kiedyś, jeszcze będąc na studiach postanowiłam, że będę sama. Potem jak wyjechałam do Hiszpanii, chciałam to zmienić. Los jednak ma na mnie inny plan.


-To bardzo podobnie do mnie, nie mogę znaleźć sobie partnerki, już nawet nie szukam na siłę. Próbowałem tinderów ale tam same szony. Wiec, oddałem się pracy. I tak jakoś leci


- To jak to mówią, wszystko spoczywa w naszych rękach hahah – rozbawiona Vika chwyciła na piwko – za ręce, które dotrzymują nam towarzystwa –  upiła dużego łyka i odstawiła pokal z powrotem na stolik – dziękuję Ci, że mnie przygarnąłeś  - dodała.


- Nie ma za co. Cieszę się, że tak się to potoczyło. To zasługa mojego ojca,  jego urlop to najlepszy czas na remont haha. Jesteś super babką. Znajdziesz jeszcze kogoś wyjątkowego – odparłem,


Vika, spojrzała na mnie swoimi wielkimi oczami. Chyba tak samo jak ja potrzebowała takiej rozmowy. Przysunęła się do mnie bliżej i przytuliła się. Poczułem jak jej piersi dociskają się do mnie. Jej skóra tak pięknie pachniała. Miałem ochotę ją pieścić, całować, kochać się z nią.

Wiedziałem, że to złe ale to nie było teraz istotne. To nic, że poznałem ją kilkanaście godzin temu. Czułem, że znaliśmy się od zawsze. Mój przyjaciel w spodniach zgadzał się ze mną w stu procentach, o czym mogło świadczyć sporych rozmiarów wybrzuszenie którego już nie starałem się ukryć. Siedzieliśmy tak chwilę objęci, gdy Wika podniosła głowę i wyszeptała mi do ucha


- Dziękuję, potrzebowałam tego, potrzebowałam aby ktoś mnie przytulił i o nic nie pytał – powiedziała dając mi całusa w czoło – patrzyła w moje oczy, gdyby umiała z nich czytać to wyczytała by, że jej pożądam


- Chyba nam się to należało – chciałem też ją pocałować w policzek, jednak Wika zauważyła to i zamiast policzka moje usta dotknęły jej ust.

Coś w nas pękło. Zaczęliśmy się namiętnie całować, nasze języki starły się ze sobą. Niczym walka dobra ze złem, chwyciłem dłońmi za jej głowę i docisnąłem ja do siebie. Nie miała szans na oderwanie się. Jej dłonie, po omacku próbowały dobrać się do moich spodni, walczyły z guzikiem. Ja też nie próżnowałem, puściłem jej głowę i ugniatałem jej piersi.


- Nie powinniśmy tego robić, jestem co by nie mówić Twoją ciotką, - mimo tej wypowiedzi nie przestawała majstrować przy moich spodniach. Spojrzała na mnie, oblizując usta. Miała rację nie powinniśmy, ale nie chciałem jej tego mówić – pieprzyć to, siódma woda po kisielu – odpowiedziała w tym samym momencie w którym udało się jej odpiąć moje spodnie,


Wika podniosła się z kanapy i bez zbędnych ceregieli ściągnęła z siebie swój biały top.

Dwie, pięknie opalone piersi, wesoło spoglądały w moją stronę. Były naprawdę zjawiskowe, duże, soczyste i jędrne. Moje dotychczasowe partnerki, to raczej miały piersiątka, nie żebym się żalił, ale teraz miałem ochotę na te wielkie i dorodne cycki.


 - Widziałam jak na nie patrzysz, dawno nikt tak na mnie nie patrzył. Poczułam się w pewnym momencie jak zdobycz. Napatrzysz się na nie jeszcze, ale teraz ściągaj te spodnie.

Uklękła przed moimi nogami, ja wygodnie wtopiony w kanapę, pozbyłem się momentalnie spodni. Wika przeciągnęła paznokciami po moich udach, zostawiając na nich ślad swoich paznokci.


- mmmmm nie masz chyba nic przeciwko, jak pozbędę się tego? – zamruczała, wsadzając palce pod gumkę od bokserek – nie czekając na moją odpowiedź. Całe szczęście, bo nie wiedziałem co odpowiedzieć – mmmmrrr piękny – podziwiała mojego twardego już do granic możliwości fiuta.

Masowała przez chwilę swoje piersi, nie odrywając wzroku ode mnie.


- kocham seks, a ostatnio nie miałem do niego szczęścia, jestem bardzo wyposzczona – przeciągnęła językiem od nasady aż po główkę –


 - Robiłem sobie dobrze, do Twoich majteczek, nie mogłem wytrzyma – wypowiedziałem z trudem.


- mmmm… kocie, to teraz są Twoje, to będzie Twoje trofeum – kończąc wypowiedz uniosła się delikatnie na kolanach i nadziała się buźką na fiuta, pochłaniając go całego.


 - oooo tak, idealny! – powiedziała wyciągając z buzi soczysty kawał mięsa, chce się nim krztusić – upuściła na niego soczystą porcję śliny, rozmasowując ja całą.

- Czy ciocia dobrze Ci robi? – zapytała zalotnie, pochłaniając kolejny raz całego fiuta. Jej palce wbijały się w moje uda, nie pamiętam czy to sprawiało mi jakiś ból, to było wtedy mało istotne. Wiem jednak jedno, nie chciałem aby przestawała.


Krztusiła się raz za razem,  zgarniała ślinę i wpychała ją sobie z powrotem do ust. Momentami, czułem jak jej gardo zaciska się na główce. Co jakiś czas zerkała na mnie, jarało mnie to bardzo. Nigdy nie czułem tak przeszywających prądów jak wtedy gdy zasysała całe moje jadra. Podziwiałem jak ugniata swoje piersi, po czym moja sztywna, błyszcząca od śliny pała wylądowała między jej piersiami. Wypuściła porządną porcję śliny  na główkę, niesamowite uczucie. Żadna inna laska jeszcze nigdy nie robiła mi Hiszpana, Wika odkrywała przede mną nowe rodzaje przyjemności, przyjemności które mogłem znać tylko z pornosów.

Wiedziałem, że długo tak nie wytrzymam, nie chciałem jednak jeszcze dochodzić. Wpadłem na pomysł, że wstanę z kanapy. Łapczywość mojej kochanki była zbyt ogromna.

Wykorzystałem moment, gdy uścisk zajebistych piersi zelżał. Podniosłem się z kanapy i stanąłem przed nią. Wika pozostała na kolanach, chyba domyśliła się o co chodzi, bo tylko oblizała usta. Chwyciłem kutasa w dłoń i kilka razy uderzyłem ją nim po policzkach,


- ooo tak kocie mrrr – zamruczała pochłaniając ponownie moją pałę. Dłońmi chwyciła mnie za pośladki, wpychając go sobie do samego końca. Złapałem ją wtedy za głowę i zablokowałem jej możliwość wyciągnięcia. Czułem jak jej palce wbijają się w moją skórę, trzymałem ją do momentu aż nie zaczęła mnie klepać w tyłek, dając znak, że już nie może wytrzymać. Jej gardło masowało mi główkę penisa.


- ja pierdole, ale byś mnie udusił. Uwielbiam tak – odparła, łapiąc oddech.


Mimo zmiany pozycji, nie byłem w stanie w nieskończoność przeciągać finiszu. Chciałem aby ten moment jeszcze nie nastąpił. Niestety, moja partnerka była zbyt perfekcyjna w tym co robiła. Chwyciłem  jedną ręką za włosy Wiki a drugą ręką złapałem za fiuta. Wika doskonale wiedziała co teraz nastąpi, wygodnie usiadła na łydkach  i otworzyła usta niczym pisklę czekające na robaczka, potrzebowałem wykonać jeszcze kilka ruchów ręką aby zalać jej usta swoim nasieniem. Byłem w szoku ile tego było, Wika jedynie przemieszała spermę językiem i jak grzeczna suczka wszystko połknęła. Wzięła na sam koniec jeszcze mojego przyjaciela do buzi, aby dokładnie wyssać co do ostatniej kropelki. Mroczki przed oczami, szybko ustały. Mimo wszystko, czułem jakby zabrała mi kawałek mojej duszy.


- Smaczny finał, nie pożałowałeś mi – uśmiechnęła się, wstając z kolan i udając się w kierunku łazienki – zaraz wracam, nigdzie nie uciekaj! – dodała poprawiając włosy.

A gdzie miałbym uciec, pomyślałem. Miałem właśnie, najlepszego loda na świecie, do tego w wykonaniu zajebistego milfa. Chuj z tym, że to jakaś tam rodzina. To było nie istotne w tym momencie, chciałem więcej, chciałem posmakować jej cipki. Cały wstyd i skrępowanie, które towarzyszyło mi wcześniej, przestało mieć znaczenie.  W głowie, miałem tylko jedno. Chciałem aby znów mój kutas stał na baczność.

Podszedłem do lodówki i wyciągnąłem dwie kolejne butelki piwa. Ich chłód był bardzo przyjemny, chwyciłem otwieracz przytwierdzony na magnesie do lodówki w tym samym momencie z łazienki wyszła Wika,


- oooo tak tak, strasznie chce mi się pić. Muszę przyznać, że trochę sponiewierałeś mi gardełko. Do tej pory Cię czuję jak przełykam ślinę – chwyciła podaną butelkę i wzięła sporego łyka starając się ugasić pragnienie.

Zauważyłem, że nie miała na sobie spodenek, jedyne co miała teraz na sobie to czarne koronkowej majteczki.


- A spodenki to gdzie masz? – zaśmiałem się, upijając szybko piwo bo podczas otwierania lekko się spieniło.


- jak siusiałam, to opuściłam je na podłogę i w sumie uznałam, że same majteczki też będą ok. No chyba, że się krępujesz to pójdę szybko ubrać – rozbawiona Wika  zapozowała jak modelka.


- myślę, że krępacja to odeszła przed chwilą w siną dal. Masz świetne ciało. Jesteś niczym modelka, a dupcie i cycuszki masz pierwsza klasa – odpowiedziałem.


- dziękuję bardzo za miły komplement – wypięła się do mnie dając sobie klapsa w tyłek -  trochę ćwiczeń to wymagało, nie powiem - dodała.


Wróciliśmy do części salonowej, odstawiliśmy swoje butelki na stół. Podszedłem do Wiki od tylu i objąłem ją w pasie dotykając jej piersi. Czułem jak mój przyjaciel wraca do pełni sił. Przycisnąłem go do jej dupci ,usłyszałem ciche mruczenie.

Wika odwróciła się do mnie i pocałowała mnie. Jej ręka chwyciła za mego przyjaciela, przyjemnie go masując.


-mmmm ktoś tu chyba, ma ochotę na więcej – wymruczała


- nawet nie masz pojęcia jak bardzo – odpowiedziałem, muskając ją ustami po szyi


Chwyciłem ją za biodra i skierowałem w kierunku kanapy,  moja kochanka doskonale zrozumiała o co mi chodzi. Sekundę później leżeliśmy na kanapie, głowa Wiki wygodnie opadła na boczne oparcie. Przygryzałem jej szyję, drażniłem uszy zębami. Wydawała z siebie ciche jęki. Pragnąłem jej ciała. Dłonią drażniłem jej łono gdy ona sama pieściła swoje piersi. Co jakiś czas całowaliśmy się namiętnie. Uniosłem jej nóżkę do góry i całowałem stopę.


- mmmm jak przyjemnie – mruczała.


Ściągnąłem z niej koronkowe majteczki, ostatni niezdobyty bastion rozkoszy.

Wika zgięła delikatnie nóżki i rozchyliła je na boki,


- zajmij się moją niunią proszę – uniosła biodra do góry abym mógł się nią lepiej zająć.

Jej cipka była już bardzo mokra, od razu przyssałem się do niej ustami. Poczułem na głowie jej dłonie, delikatnie dociskały mnie do jej skarbu. Wepchałem język najgłębiej jak tylko mogłem. Ciało Wiki wiło się w rytmie moich ruchów. Smakowała fantastycznie, lizałem ją jak spragniony pies chłepta wodę.  


- taaak! Ja pierdole jak mi dobrze – jęczała przygryzając wargi.

Chciałem aby doznała jeszcze więcej rozkoszy, chciałem odwdzięczyć się za lodzika.

Włożyłem paluszka, a potem drugiego. Gdy oba palce były już w środku, to rozwarłem je na kształt litery V i pieściłem ją dalej.


- nie przestawaj proszę! Taaaak! Wypierdol mnie jak sukę – jej ręce wylądowały za głową, szukając oparcia.

Ilość wypływających soczków była ogromna, cała broda kleiła mi się od jej nektaru.

Ciało Wiki przeszywały dreszcze. Czułem, że dochodzi. Postanowiłem przyśpieszyć ruchy palców aby maksymalnie ją zdominować. Jej biodra unosiły się już do góry, z ust wydobył się krzyk rozkoszy.


-Ooooooooooooo Taaaaaaaaak! Oooo Kkkuurrwwwaaa! - wykrzyczała.

Czułem jak mięśnie zaciskają się na moich palcach. Czułem się wtedy bardzo dumny z siebie. Doprowadziłem dojrzałą kobietę do orgazmu, moje morale urosły jeszcze bardziej, Zapragnąłem jej przez to jeszcze mocniej.


-Co Ty mi zrobiłeś, oo jjjaa, moja cipka cała pulsuje z rozkoszy – powiedziała ściszonym głosem – nie mam siły się ruszyć, jest mi tak dobrze.


-A co byś powiedziała na bardziej wygodą scenografię?  - nie czekając na odpowiedz, podszedłem do niej i wziąłem ją na ręce.


Wika patrzyła z ciekawością na to co robię. Zaniosłem ją do swojej sypialni i delikatnie położyłem na łóżku.


- No no, tego się nie spodziewałam, prawdziwy dżentelmen – odparła przeciągając się na chłodnej pościeli – chodź do mnie mój kocie – powiedziała kiwając do mnie palcem - Wejdź we mnie ! Chcę poczuć twojego kutasa w sobie!


Podszedłem do szafki stojącej obok łóżka, otworzyłem środkową szufladę i wyciągałem z niej prezerwatywę.


- Nie będzie nam to potrzebne Kocie, mam implant. Możemy się kochać bez ograniczeń – powiedziała


W tamtym momencie to były najpiękniejsze słowa na świecie. Zawsze byłem ostrożny co do takich tematów. Jednak tym razem byłem pewny, że mogę zaufać na słowo. Nigdy nie kochałem się bez prezerwatywy. Wiadomo lodzik bez, ale gdy dochodziło do konkretnego zbliżenia to zawsze zakładałem gumkę.

Wskoczyłem na łóżko i od razu rozgościłem się między nóżkami Wiki. Na początek dokładnie wycałowałem łono mojej kochanki.


- wejdź we mnie proszę ! – wykrzyczała


Zarzuciłem sobie nóżki Wiktorii na swoje barki, nacelowałem kutasa na dziurkę i wszedłem w nią powoli i do samego końca.


-Taaaaaaaaak, jak dobrze – zajęczała, odchylając głowę do tyłu maksymalnie.


Ja za to czułem niesamowite uczucie, jej cipka idealnie otaczała mojego kutasa. Wika aby spotęgować jeszcze doznania masowała guziczek. Pochyliłem się nad nią aby spróbować wedrzeć się w nią jeszcze głębiej. Moje biodra pracowały jak idealnie dostrojona maszyna. Równo i dokładnie, każde pchnięcie przynosiło ogrom rozkoszy,


- jesteś moją suczką – wyszeptałem jej do ucha, po czym zatopiłem  swoje usta w jej. Namiętne pocałunki były przerywane co chwilę aby złapać oddech. Dłonie Wiki błądziły po mojej głowie.


- jestem Twoją suką, jest mi tak dobrze - wysapała.


Poczułem na swoich biodrach jak nogi mojej kochanki oplatają mnie mocno. Moje pchnięcia były teraz na zmianę szybkie  i krótkie albo powolne i długie.


- Chce Cię od tyłu – powiedziałem podnosząc się.

Gwałtownym ruchem przekręciłem ją na bok. Wika podniosła się na kolanach, będąc do mnie tyłem. Chwyciłem ją mocno za piersi dociskając do siebie. Ugniatałem jej piersi, Wika syknęła z bólu, zignorowałem to.

Popchnąłem ją do przodu, ta opadła twarzą na pościel. Złączyłem jej nogi i usiadłem okrakiem pomiędzy nimi. Wszedłem w nią od tyłu, chwyciłem mocno na biodra i docisnąłem je do łózka tak aby tyłek był wyżej. Posuwałem ją bardzo energicznie, jej głowa szurała po pościeli a z ust wydobywały się jęki. Pochyliłem się nad nią i chwyciłem  dłonią za kark dociskając ją jeszcze bardziej. Wchodziłem w nią teraz bardzo mocno i gwałtownie, tak jakbym chciał ją przebić. Czułem jak jej cipka pracuje. Z każdym pchnięciem wydawała z siebie stłumiony krzyk. Kiedy zwolniłem tempo i puściłem jej kark, Wika odwróciła się w moją stronę


-  Ty chcesz mnie kurwa przebić – uśmiechała się do mnie, podnosząc delikatnie biodra.

Tak, chciałem ją przebić. Rozłożyłem jej nogi i teraz byłem między nimi. Dałem dwa solidne klapsy, usłyszałem tylko syk wydobywający się z jej ust. Zaparłem się mocno rękoma o jej dupę, chwyciłem za włosy i pociągnąłem. Wbiłem się w nią ponownie. Ruchałem ją z całej siły, jej głowa była mocno wychylona do tyłu.


-Kurwa! Jak dobrze! – krzyczała.


Czułem, że muszę zmienić pozycję. Nie chciałem jeszcze kończyć. Wyszedłem z niej, dałem jej chwilę oddechu, sobie w sumie również. Wika mruczała i wiła się na łóżku. Opadłem na nią, gryzłem jej ramiona i kark. Masowałem jej idealne pośladki. Przekręciłem ją na plecy i zszedłem do jej cipki. Wika podkurczyła nogi opierając stopy o moje barki. Gdy lizałem jej guziczek, zaczęła się wyrywać i wić z rozkoszy. Czułem, jak targają nią kolejny raz dreszcze. Jej nie równy oddech i jęki nakręcały mnie jeszcze bardziej. Patrzyłem jaką sprawiam jej przyjemność moimi pieszczotami.


- Nie przestawaj, błaaaagam! Nie przestawaj! – krzyczała.


Zaczęła się odpychać stopami od moich barków, nie mogłem na to pozwolić więc oplotłem ręce wokół jej ud i docisnąłem do swojej brody jej łono. Spijałem jej soki, którymi się ze mną dzieliła.  Ciężko łapała oddech, wypychała piersi do góry. Jedną dłonią starała się zatkać sobie usta, a drugą ściskała pościel. Czułem jak zbliża się do niej orgazmu.


-Ja pierdooleeee… aaaaaaa…- jęczała.


Nieregularne dreszcze przeszywające jej ciało nabrały zdwojonej mocy. W końcu jej ciało wygięło się maksymalnie w łuk. Zaciśnięte dłonie skręcały pościel a z ust wydobył się krzyk rozkoszy. Przeszywał ją orgazm. Chwyciła dłonią za moje włosy i podnosząc głowę do góry. Patrzyła na mnie, mocno dysząc. Uśmiechała się. To nie był jednak koniec. Podniosłem się, wytarłem dłonią usta lepkie od soczków mojej kochanki. Podkurczyłem jedna nogę Wiki do jej piersi, kładąc się jednoczenie na niej. Wszedłem w nią ponownie. Jej wnętrze było cudowne. Moje ruchy były szybkie i stanowcze. Nasze sklejone usta utrudniały jej chwytanie powietrza a jej dłonie błądziły po moim karku i głowie przyjemnie  mierzwiąc mokre od potu włosy. Była chyba w innym świecie, podniosłem się i podkurczyłem jej drugą nogę, kolana miała teraz  przy brodzie. Ja będąc na wyprostowanych rękach dobijałem ją swoimi biodrami. Patrzyliśmy sobie w oczy, z każdym uderzeniem moich bioder i jej łono ona gubiła oddech. Ponownie poczułem jak zaciska się na moim fiucie.  Poczułem jak przeszywa ją kolejny orgazm. Oplotła mnie niczym wąż. Właśnie w tej chwili tworzyliśmy jedno ciało. Cały mój ciężar, oparłem na niej. Pracowałem teraz tylko biodrami. Czułem jak się trzęsie, mimo wszystko nie przestawałem jej posuwać.


- błagam!! przestań !!! nie wytrzymam więcej!! – prosiła błagalnym tonem.


Ja za to docisnąłem jej szyję swoim barkiem. Rękoma ograniczałem jej ruchy. Każdy jej oddech był łapany z ogromną trudnością. Moje biodra cały czas w  równym tempem pracowały.


-proszę przestań, nie dam już rady więcej – kolejny orgazm przeszył jej ciało. Głowa jej opadła na poduszkę, przestała walczyć. Zwolniłem na chwilę tempo, pozwalając jej odzyskać świadomość. Wika przycisnęła moja głowę do swojej


-proszę, naprawdę błagam Cię, nie mogę już wytrzymać z rozkoszy  - wyszeptała mi do ucha.


Zaprzestałem na chwilę pracy bioder. Przykleiłem się do jej piersi. Objęła mnie mocno, chcąc uniemożliwić mi kolejne pchnięcia. Wbijała paznokcie w moje plecy, czułem jak rozcinają mi skórę, nie odczuwałem jednak wtedy bólu, czułem rozkosz. Gdy jej uścisk zelżał podniosłem się na rękach ponownie i patrzyłem w jej oczy. Jej oczy mówiły mi, że jej tam nie ma. Odpłynęła gdzieś daleko. Nieustanne odczuwałem jak jej ciało przeszywa prąd. Na moment  odzyskała świadomość.


-Kurwa mać, przestań bo stracę przytomność z rozkoszy! – wykrzyczała trzymając moją twarz w dłoniach.


Wykonałem jeszcze kilka ruchów bioder i po raz kolejny opadłem na nią. Nie wyszedłem z niej jednak, powoli wierciłem się całując jej słoną od potu skórę. Gryzłem jej usta, ssałem brodę. Patrzyłem jak stara się złapać oddech i jak uśmiecha się z trudem do mnie.

Gdy jej oddech się lekko ustabilizował , objąłem ją mocno dociskając ją do siebie. Miała zamknięte oczy, byłem ciekaw gdzie wtedy była. Po chwili podniosłem się, chwyciłem za jej piersi i wykonałem kilka dodatkowych pchnięć.


- Proszę dojdź już, ja dłużej nie wytrzymam – kolejny raz błagała mnie abym przestał.


Każde jej słowo, było nagrodą dla mnie. Wyszedłem z niej i opadłem na łóżko. Wika przekręciła się w moją stronę i dała mi całusa. Podniosła się, poprawiła włosy  i przywarła ustami do mojego przyjaciela. Zaczęła mi obciągać. Pomagałą sobie przy tym ręką. Ta przyjemność nie trwała jednak zbyt długo, gdyż Wika postanowiła nadziać się na mojego kutasa. Spokojnie mnie ujeżdżała opierając dłonie o mój tors. Czułem jak zaciska swoje mięśnie na moim fiucie. Dotarło do mnie, że zbliża się mój finał. Musiała to poczuć, bo odchyliła się do tyłu i przyśpieszyła tempo. Pierwszy wystrzał musiał był ogromny. Poczułem wielką ulgę i rozkosz. Wika ponownie oparła dłonie o mój tors i z wielkim uśmiechem przyjmowała kolejne porcje mojej spermy.

- mmmm kocie, to było niesamowite, odleciałam w pewnym momencie tak mi było dobrze – mówiła falując biodrami na moim już opadającym fiucie.


- Jesteś niesamowita, nigdy nie przeżyłem takiego seksu. Jesteś najlepsza! – odparłem z uśmiechem łapiąc za biodra moją kochankę.


Wika jednak  podniosła się z moich bioder, mój penis cały był obklejony w nasieniu.

Z cipki Wiki wyleciało kilka kropel spermy.


- sporo tego we mnie wpompowałeś, ale to co mi zrobiłeś było niesamowite. Te orgazmy, byłam w gwiazdach – zeszła ze mnie i wzięła do ust już opadniętego fiuta. Wylizała go dokładnie z mieszaniny mojej spermy i jej soczków.


- wymęczyłaś mnie konkretnie cioteczko – uśmiechnąłem się, ściągając ją do siebie aby ją przytulić –


- to ty chciałeś abym straciła przytomność kocie – odpowiedziała kładąc głowę na moim ramieniu.

Dalej nie pamiętam co było, bo zasnęliśmy ze zmęczenia. Wiem jednak jedno, to był najlepszy seks jaki miałem w życiu. Kto by się spodziewał, że moją kochanką będzie akurat ona, a mogę wam zdradzić, że to nie ostatni taki seks z Wiką. O tym co wydarzyło się dalej, i jak dziwne sytuacje mnie spotkały, dowiecie się z kolejnych opowiadań.




Podoba się opowiadanie? Podziel się z innymi!





Xavier

Komentarze

GHOST 1222/11/2022 Odpowiedz

Super opowiadanie, pozazdrościć i pogratulować Cioteczki.


Twój komentarz






Najczęsciej czytane we wszystkich kategoriach