Kategorie opowiadań


Strony


Forum erotyczne





Spotkanie klasowe po latach.

Stałem przed szafa i zastanawiałem się w co się ubrać, wybrać garnitur czy może elegancko ale jednak sportowo. Wybierałem się na spotkanie klasowe, organizowane przez jedną z moich starych koleżanek z klasy. Większości nie widziałem od zakończenia klasy maturalnej a było to 20 lat. Jak ten czas leci. Kto by pomyślał, że szkolne przyjaźnie które wydawały się być na zawsze, zakończą się z momentem napisania ostatniego egzaminu na maturze.

Po krótkim namyśle wybrałem garnitur. Szary w beżowa kratę garnitur wydał mi się najlepsza opcja. Moja sylwetka pozwalała mi na łatwy dobór idealnie dopasowanej garderoby. Dobrałem do niego biała koszule  i brązowe dodatki. Całość komponowała się naprawdę dobrze. Czegoś mi jednak brakowało. Krawat! Pomyślałem.

Otworzyłem szufladę w komodzie i wyciągnąłem drewniane pudełko z krawatami. Tym razem padło na bordowy ze złotymi kwiatami.

- no teraz, wyglądasz jak milion dolarów Karolu! - powiedziałem sam do siebie.

Spotkanie miało odbyć się w dość znanym hotelu. Start zaplanowany jest na 20 a na zegarze wybiła już 19.30 to znak, że powinienem już się zbierać. Zadzwoniłem po taksówkę która zjawiła się po 10 minutach.

Chwilę po 20 byłem już na miejscu. Większość już z zaproszonych gości zameldowała się na miejscu. Z racji, że spotkanie odbywało się w moim rodzinnym mieście, gdzie pozostałem nie miałem potrzeby wynajmowania pokoju. Nie mailem też zamiaru ostro się bawić, raczej kulturalnie spędzić czas wspominając stare czasy.

Po przywitaniu się z każdym i zamienieniu kilku słów z każdym kogo Lubiłem uznałem, że czas na drinka.

Udałem się do baru aby zobaczyć, co lokalny barman ma dla nas przygotowane.

traf padł na Gin z tonicem.

- bardzo dobry wybór Karolu - usłyszałem głos z boku. Spojrzałem przez ramię zaciekawiony.

Na samym końcu baru na hokerze siedziała elegancko ubrana kobieta. W pierwszej chwili nie mogłem sobie przypomnieć czy mi się wydaje, czy ja znam tą kobietę.

- miło mi Cię widzieć po 20 latach Karolu. Ale chyba teraz powinnam się zwracać do Ciebie per Pan - usłyszałem od kobiety popijającej prawdopodobnie to samo. Zdradzała to stojąca obok klasyczna buteleczka od szłepsa.

Dopiero gdy kobieta odwróciła się do do mnie frontalnie, zorientowałem się kim tak naprawdę jest. Była to Kinga, a raczej Pani Kinga, moja polonistka z technikum.

Pamiętam jak nie jeden raz fantazjowaliśmy o niej z kolegami. Co byśmy z nią nie zrobili, jak to by nie jęczała. Ah te szczeniackie pierdoly. Wtedy Kinga była przed 40 i była gorącym milfem. Zawsze elegancko ubrana,  wszytko idealnie dopasowane. Nie jeden pewnie robił sobie dobrze do niej.

Była to piękna blondynka o mega zgrabnej figurze. Średnimi piersiami ale za to długimi zgrabnymi nogami. Uwielbiała czerwone szpilki. To był jej znak rozpoznawczy.

- dobry wieczór, Pani Kingo. Nie wiedziałem, że Panią tu spotkam - odparłem lekko zdziwiony.

- no widzisz, zawsze umiałam Cię zaskoczyć. Nawet teraz, po 20 latach nic się nie zmieniło. Kasia, uznała ze fajnie by było jakbym też się zjawiła. Długo się zastanawiałam czy do dobry pomysł, no ale jak widzisz jestem - kończąc mówić uśmiechnęła się do mnie.

- bardzo mi miło znowu móc Panią spotkać, nic się Pani nie zmieniła. Wygląda Pani świetnie! Bardzo się cieszę na to spotkanie.

- miło mi to słyszeć, ale z tymi komplementami to nie przesadzaj. Czasu nie oszukasz - zaśmiała się - skoro już spotkaliśmy się po tylu latach to z chęcią posłucham jak potoczyło się Twoje życie o ile to nie tajemnica Karolu - Pani Kinga chwyciła za swojego drinka, uniosła do  góry i powiedziała - na pohybel czasu, niech płynie wolno!

- salut - odparłem upijając łyk swojego drinka.

Podszedłem bliżej do Pani Kingi aby opowiedzieć jej co porabiam w życiu,

Mogłem się dzięki temu jej bardziej przyjrzeć. Muszę przyznać, z czystym sumieniem, że za wiele się nie zmieniła. Dalej była piękną dojrzałą kobietą. Miała na sobie białą sukienkę z czarnymi elementami. W pasie miała przewiązana czarną wstążkę. I te czerwone szpilki. Nic się nie zmieniło. Czerwone szpilki zdobiły zgrabne nogi Kingi.

Większość czasu a w sumie cały czas poświęciłem na rozmowę z Panią Kingą, momentami przerywana przez starych kolegów którzy próbowali odnowić kontakty albo po prostu pochwalić się jak to im w życiu wyszło.

- miło mi się z Tobą rozmawia, ale czy nie powinien jednak dowiedzieć się jak potoczyły się losy Twoich rówieśników? - odparła Pani Kinga kończąc swojego drinka i odstawiając go na biała serwetkę.

- jakoś nie jestem zainteresowany muszę przyznać

- szkoda, może jednak powinieneś się przełamać. W końcu to spotkanie klasowe.

Ja będę już uciekać, na szczęście mieszkam chwilę stąd przejdę się, świeże powietrze dobrze mi zrobi.

- Już nas Pani opuszcza? Szkoda, nie miałem okazji jeszcze wszystkiego Pani opowiedzieć.

- myślę, że może kiedyś przytrafi się okazja aby dokończyć rozmowę - usłyszałem.

- miejmy taką nadzieję, ale nie uważa Pani, że spacer o tej godzinie, będąc kobieta jest dobrym pomysłem? Wysuwam swoją propozycję, aby móc Pani towarzyszyć w drodze powrotnej! - powiedziałem onieśmielony którymś z kolei drinkiem z ginem

- o ile obiecasz mi, że wrócisz i będziesz dobrze się bawić z kolegami z klasy - odparła Pani Kinga wstając z hokera i poprawiając sukienkę.

- obiecuje! - kładąc rękę na sercu i unosząc dwa palce tak jak to robiło się podczas ślubowania.

Wyszliśmy z lokalu, była jedna z tych chłodniejszych letnich nocy. Zauważyłem, że Pani Kinga pociera swoje ramiona. Nie czekając długo, zdjąłem z siebie marynarkę i założyłem ja na ramiona mojej towarzyszki.

- dziękuję Ci ale nie było trzeba

- jeśli tak, to wezmę ja z powrotem - rzuciłem z przekąsem.

Pani Kinga naciągnęła ja bardziej na siebie

- może jednak przystanę na tę propozycję.

Spacerowaliśmy tak chwilę, gdy Pani Kinga zatrzymała się i spojrzała na mnie

- może, mogłabyś mi przestać mówić na Pani. Wiem, że mam już swoje lata ale nie jesteśmy już w szkole. Mów mi proszę Kinga, będzie mi bardzo miło Karolu - wyciągając do mnie dłoń.

- bardzo mi miło Kingo. Ale jest mały problem, nie mamy czym tego opić - znowu głupkowato się uśmiechnąłem.

- nie do końca się z Tobą zgodzę - Kinga zaczęła grzebać w swojej torebce aby po chwili wyjąć z niej mała buteleczkę.

Jedną z tych które potocznie nazywamy małpkami. Była bez etykiety a zawartość jej była żółtej barwy.

- barman to mój były uczeń, taki jak Ty ale o wiele młodszy. Dał mi na spróbowanie swojej autorskiej cytrynówki. Więc jeśli nie masz nic przeciwko to możemy przypieczętować to cytrynówką

- nie widzę żadnych przeciwskazań - odparłem

Pani Kinga a raczej Kinga podała mi dłoń

- od teraz proszę mi mówić Kinga

Podałem jej dłoń, zdałem sobie sprawę, że to w sumie pierwszy raz kiedy miałem okazję poczuć jej skórę, przecież nie dostała ode mnie nawet kwiatów podczas mojej edukacji. Nie było okazji nigdy. Znaczy okazję były, ale byłem zbyt chyba duża cipą na tamten czas.

Kinga odkręciła zakrętkę i upiła spory łyk po czym podała mi buteleczkę, sama lekko się wzdrygnęła gdy przełykała alkohol

- mocna muszę przyznać -powiedziała ocierając kąciki ust

Teraz moja kolej, upiłem równie sporawego łyka. Miała rację, była mocna ale nie bez przesady. Jedna z lepszych jaka miałem okazję w życiu testować.

- mocna ale smaczna - odparłem, oddając do połowy upita buteleczkę.

- no to co Kingo, może teraz Ty opowiesz mi co się u Ciebie działo przez te 20 lat?

- nie mamy za wiele czasu, tuż za rogiem jest już mój dom. W skrócie, mogę Ci powiedzieć, że działo się dość sporo. Być może zwróciłeś uwagę lub nie, na moim palcu nie ma już obrączki. Rozstałam się z mężem chwilę po Twojej maturze. Wybrał swoją sekretarkę, młoda siksa rozłożyła przed nim nogi no i wpadli. Ta młoda suczka dała mu to czego nie mogłam dać mu ja, dziecko. Wiele lat się staraliśmy, jednak los chciał inaczej. Okazało się, że nie mogę mieć dzieci.

No ale cóż, nie można mieć wszystkiego. Wypłakałam już litry łez, teraz mogę spokojnie o tym już rozmawiać.


Opowiadała to bardzo spokojnie, tak bez emocji. Miała rację, pogodziła się z tym.

- no ale my tu gadu gadu a właśnie jesteśmy na miejscu - dodała chowając buteleczkę jednocześnie szukając kluczy w torebce.

Staliśmy przy drzwiach, chwilowa cisza uniosła się nad nami. Patrzyłem na nią, w duchu przeklinając, że musimy już kończyć.

- może, będzie jeszcze kiedyś okazja dokończyć rozmowę, znam fajna knajpkę czy coś... - powiedziałem

Kinga przekręciła klucz w zamku i uchyliła drzwi.

- czy coś? - odparła chwytając mnie na krawat dłonią i patrząc mi w oczy.

- yyyy tak, dokładnie - odpowiedziałem nie wiedząc za bardzo co się dzieje aktualnie.

Kinga szarpnęła mnie ponownie za krawat i pociągnęła do siebie.

- wejdziesz? - zapytała

Nie czekała na moją odpowiedź, po prostu wciągnęła mnie za krawat do środka butem zamykając na za nimi drzwi.

Kinga oparła się plecami o ścianę, cały czas trzymając mnie za krawat, nasze twarze zbliżyły się do siebie. Oparłem się jedna ręka o ścianę i pochyliłem się jeszcze bardziej nad nią.

Zbliżyłem usta do jej ust u pocałowałem ją, wiedziałem że muszę to zrobić.

Ona zrobiła dosłownie to samo, pocałowała mnie namiętnie ściągając z  siebie moją marynarkę, upuszczając ja na ziemię.

Chwyciła za koniec wstążki od swojej sukienki podając mi go. Bez namysłu, pociągnąłem za niego, rozwiązując kokardę.

Nie wiedziałem za bardzo co robię, po prostu działałem. Kinga nagle odwróciła się i zniknęła za drzwiami. Nie czekając na nic, podążyłem za nią. Znaleźliśmy się w sypialni, w której było tylko łóżko i stara elegancka komoda.

Kinga odwróciła się w moja stronę i zdjęła przez głowę sukienkę zostając w samej bieliźnie. Miała na sobie cieliste pończochy, reszta była w tym samym kolorze.

Usiadła na krawędzi łóżka, podszedłem do niej ta jednak wyciągnęła swoją nogę w moja stronę opierając podeszłe swoich czerwonych szpilek o moje krocze.

Patrzyła na mnie, ciągle się uśmiechając.

Wszystko działo się w totalnym milczeniu.

Była naprawdę piękna mimo swoich już lat. Kinga to jedna z tych kobiet, które wyglądają lepiej niż nie jedna trzydziestolatka.

Zbliżyła dłonie do swojego biustu ugniatając go delikatnie.

Chciałem coś powiedzieć, jednak nie przychodziło mi nic do głowy. Więc postanowiłem milczeć. Ręce Kingi powędrowały za plecy, odpinając stanik i upuszczając go na podłogę.

Stopa która blokowała mi możliwość zbliżenia się bliżej do niej w końcu znalazła się na podłodze. Jej dłoń chwyciła moją.

Trzymając ją delikatnie, nakierowała ją na swoją pierś. Wziąłem ją do ręki, była niesamowita. Lekko już opadająca ale dalej mega apetyczna. Chciałem je masować.

Gdy ja oddawałem się przyjemności dotykania piersi, Kinga położyła dłoń na moim kroczu. Mój przyjaciel, od drzwi już był w gotowości, pokazując duże wybrzuszenie.

Pasek od spodni nie zrobił na niej dużego wrażenia, guzik od spodni również, na dowód był dźwięk opadających na podłogę spodni.

Kinga zbliżyła twarz do mojego krocza szelmowsko się uśmiechając. Gdy ja rozpinałem ostatnie guziki koszuli, Kinga podniosła się i stanęła przede mną. Pomogła mi zdjąć ją z siebie. Nasze języki ponownie złączyły się mistycznym tańcu. Chwyciłem ja za pośladki, mocno ściskając.

Odwróciła się razem ze mną popychając mnie na łóżko. Usadowiłem się wygodnie opierając plecy o duże poduszki.

Kinga jak kotka weszła na łóżko ocierając się głową o moje uda. Złapała palcami za gumkę od bokserek ściągając je ze mnie.

Moj przyjaciel, przywitał ją w całej swojej dumnej krasie. Wzięła go w dłoń i chwilę oglądała. Ruszała ręka w górę i w dół bardzo powoli. Zbliżyła usta i objęła nimi główkę mojego penisa. Delikatnie masowała moje jądra sprawiając mi przy tym ogromną przyjemność. Wyciągnąłem rękę w kierunku jej głowy, poprawiłem jej długie blond włosy aby móc patrzeć jak genialnie robi mi loda. Przyjemne dreszcze przeszywały moje ciało. Kinga nigdzie się nie spieszyła, a ja nie chciałem jej poganiać.

Mój penis był w bardzo dobrych rękach, a raczej ustach. Co jakiś czas wsadzała go sobie bardzo głęboko, trzymając go tak przez chwilę.

Chwyciłem ją za delikatnie za włosy i pociągnąłem, Kinga podniosła głowę i spojrzała na mnie trzymając mój sprzęt w ustach.

Patrzyliśmy tak na siebie przez chwilę.

- chodź do mnie - powiedziałem spokojnie zapraszając ją wyżej.

Kinga podniosła się i usiadła na mnie okrakiem obejmując mnie wokół szyi. Swoimi biodrami falowała na moim kroczu ocierając się o niego. Jeździła materiałem swoich majteczek drażniąc mnie.

Nasze usta ponownie złączyły się w namiętnym pocałunku. Moje dłonie ugniatała jej cudowne piersi. Idealnie mieściły mi się w dłoniach.

Kinga uniosła się delikatnie odsuwając majteczki, pozwalając sobie nadziać się na mnie.

- taaaaaak! - wyjęczała, podnosząc się i opadając na mnie.

Była taka gorąca i mokra. Jej ciasna cipka idealnie otulała mojego fiuta. Zacząłem również pracować biodrami pozwalając się nadziewać głębiej.

Kinga odchyliła głowę i złapała mnie za barki opierając ręce za sobą na moich udach.

- oooooo taaak! - mówiła cicho podczas gdy jej ciało falowało.

Łagodne światło lampki, delikatnie oświetlało jej dojrzałe ciało. Jej włosy opadające na moje piszczele przyjemnie mnie łaskotało. To z jaką gracją poruszała się przyprawiało mnie o zawroty głowy. Przeszywające mnie prądy potęgowały doznania które dostarczała mi moja kochanka.

Gdy ja patrzyłem na Kingę, ta skręciła się w biodrach i zeszła z mojego przyjaciela. Pochyliła się nad nim i obiela go ustami aż do nasady. Czułem jak jej język pieści cały trzon. Poczułem jednak, że muszę przejąć inicjatywę. Podniosłem się na łokciach i przekręciłem Kingę w taki sposób że to ja teraz byłem u góry.

- teraz moja kolej - powiedziałem.

Kinga nic nie odpowiedziała, jedyne co to cały czas się uśmiechała.

Rozchyliłem jej uda i zbliżyłem głowę do cipki.

W powietrzu unosił się zapach jej perfum. Chwyciłem na jej majteczki i sprawnym ruchem ściągnąłem je aby mieć lepszy dostęp do jej łona. Była dokładnie wygolona. Pierwsze co zrobiłem to objąłem ustami cała jej cipeczkę. Moja ślina mieszała się z jej soczkami.

- cudownie - wyjęczała, jej dłonie wbiły się w moje włosy przyjemnie je mierzwiąc.

Lizałem ją powoli, każdy milimetr jej skarbu musiał być wypieszczony przez koniec mojego języka. Jedna ręka rozchyliłem jej łono i wwiercałem się językiem do środka. Gdy to robiłem ona delikatnie skręcała się na boki. Jej palce a raczej paznokcie wbijały się w moja głowę. Dla zwiększenia doznań włożyłem do środka jeden palec, w środku przywitało mnie przyjemne ciepło. Poczułem się bardzo pewnie. Moja kochanka z rozkoszą przyjmowała moje pieszczoty. Dołożyłem kolejny palec. Tworząc literę V z palców poruszałem się w niej z różna prędkością. Raz wolniej raz szybciej. Ilość soczków znacznie się zwiększyła. Moja twarz była cała nimi oblepiona.

- nie przestawaj - usłyszałem od Kingi.

Przyspieszyłem więc jeszcze bardziej. Podniosłem się na kolana nie wyciągając z niej palców. Wolna rękę położyłem na jej brzuszku. Czułem jak jej mieście pracują. Jak próbują zacisnąć się na moich palcach.

Jej jęki stały się już regularne. Dłonie gniotły pościel na zmianę z piersiami.

- taaaaak - wyjęczała

Gdy Kingę przeszywały spazmy orgazmu ja wyszedłem z niej palcami i złapałem za jej kostki. Rozchylając maksymalnie jej nogi robiąc sobie jednocześnie miejsce aby w nią wejść. Gdy to zrobiłem, pochyliłem się nad nią, złapałem zębami za jeden z jej sutków i zacząłem go ssać. Teraz po prostu w niej byłem, wypełniałem ją.

Jej dłonie błądziły po moim ciele.  Stabilnie oparłem kolana i wszedłem w nią najgłębiej jak tylko potrafiłem zostając w takiej pozycji przez chwilę

Z ust Kingi wydobyło się długie i głębokie jęknięcie, czułem jak drży całe jej ciało. Przygryzła usta uśmiechając się.

- o tak właśnie poproszę - powiedziała błogim głosem

Wchodziłem w nią i wychodziłem prawie do końca aby wejść w nią najgłębiej jak tylko się dało. Kinga odpływała gdzieś daleko a ja patrzyłem na nią. Gdzieś w głębi siebie byłem z siebie dumny.


Potrafię sprawić przyjemność dojrzałej kobiecie. Napawało mnie to dzika satysfakcja.

Przekręciłem ją na brzuch, dając klapsa w tyłek. W odpowiedzi usłyszałem seksowne syknięcie. Przywarłem ustami do jej pośladków. Całowałem je i lizałem. Musnąłem jej dziurkę kilka razy razy, aby wejść w nią mocno.  Zacząłem ja posuwać bardzo szybko, brałem ja od tyłu. Fale rozkoszy przeszywały moje ciało, Kinga szorowała po pościeli głośno jęcząc. Ściskałem jej biodra sprawiając że wbijałem się w nią precyzyjnie w równym tempie. Czułem, że zaraz dojdę. Postanowiłem, że zostanę w niej do końca. Zostawię w niej całość, wszystko to co mam w sobie.

Kolejny ruch sygnalizował już drogę bez odwrotu. Zesztywniałem, pierwszy strzał był najmocniejszy. Dopiero teraz poczułem że Kinga jest maksymalnie zaciśnięta na mnie. Doszliśmy razem, spuszczałem się w niej gdy ta przyzywała swój orgazm.

Kinga miała zamknięte oczy, z jej ust wydobywał się jęk. Jęk rozkoszy. Najwspanialszy jęk jaki może usłyszeć mężczyzna.

Wychodziłem z niej bardzo powoli, ocierając się o każdy kawałek jej cipki w środku rozlewając po niej to co w niej zostawiłem.

Gdy wyszedłem już z jej cały, patrzyłem jak  wypełniona jest moja sperma i jak za chwilę będzie się wylewać. Kinga przekręciła się na plecy, przyspieszając to co nieuniknione. Z jej dziurki wylała Cię odrobina mojego płynu.

- nie żałowałeś sobie na końcu- nie pamiętam kiedy miałam tak rewelacyjny seks a może czy w ogóle taki miałam. Dobrze się spisałam? - powiedziała pocierając udami o siebie, jednocześnie rozcierając to co się wylało.

- jesteś cudowna, Kingo - powiedziałem z lekka zadyszka - niesamowite - dodałem.

- niesamowity to Ty byłeś - odparła wijąc się w pościeli.

Opadłem na łóżko, położyłem się koło mojej kochanki. Kinga przytuliła się do mnie, jeżdżąc palcem po moim torsie.

- wiesz, że sprawiłeś ogromną przyjemność starej babie? - zaśmiała się, całując jeden z moich sutków.

- nie rozumiem o czym mówisz,  to nie zerwaliśmy się z Twojej osiemnastki? - zaśmiałem się

- no w sumie to chyba masz rację. Ale to co? Chyba musisz wracać na imprezę co?

- no chyba tak, w końcu Ci to obiecałem, ale chciałbym abyś Ty mi coś obiecała.

- a co takiego? - odparła Kinga, muskając dłonią mój tors.

- że kiedyś to powtórzymy?

- będzie mi bardzo miło - odpowiedziała spokojnym głosem.

Leżeliśmy tak jeszcze chwilę, po czym ubrałem się i na pożegnanie czule pocałowałem Kingę.

Gdy wychodziłem, a Kinga zamykała za mną drzwi odwróciłem się jeszcze w jej stronę i spojrzałem na nią. Piękna dojrzała kobieta. Wracając na imprezę, myślałem już tylko jak mógłby wyglądać nasz kolejny raz.




Podoba się opowiadanie? Podziel się z innymi!





Xavier

Komentarze


Brak komentarzy! Bądź pierwszy:

Twój komentarz






Najczęsciej czytane we wszystkich kategoriach